Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsza publicystyka numeru 14

Wybierz najlepszy felieton
Adam - Alternatywy osiem i pół
64%
 64%  [ 20 ]
Urbi et Orbi - Końska grypa
35%
 35%  [ 11 ]
Głosowań: 31
Wszystkich Głosów: 31

Autor Wiadomość
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 18 Grudnia 2006, 12:42   Najlepsza publicystyka numeru 14

Y, żart to czy nie? Podobno niektórzy już wczoraj mieli :roll:
Głosować, głosować, niech się znowu nie okaże, że publicystyka ma najmniej ocen!
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Tomcich 
Tigana


Posty: 6557
Skąd: Ino
Wysłany: 18 Grudnia 2006, 22:56   

No to ja będę pierwszy. :mrgreen: Obydwa teksty mi się podobały, ale że trzeba wybrać tylko jeden to mój głos idzie na U&O.
_________________
- Jak tam życie?
- Muchom by się spodobało..
 
 
 
savikol 
Klapaucjusz


Posty: 963
Skąd: Wawa
Wysłany: 19 Grudnia 2006, 10:25   

Mr Cebula – jak zwykle ciekawy i pouczający tekst, ale ciężki styl pisania tego pana męczy mnie okrutnie. SFFH to nie American Journal of Science. Litości! Przydałoby się trochę wyluzować, pójść bardziej w stronę felietonu. Jakaś ciekawa anegdotka, czy dygresyjka, by nie zaszkodziła. Rozumiem, że Cebula stara się pisać w przystępny sposób, zrozumiały dla przeciętnego użytkownika SFFH, ale lite kolumny tekstu o możliwościach zastosowania silnika Stirlinga, przetkane suchymi liczbami, prawdopodobnie sporo tych czytelników odrzucą.

U&O – ale się ubawiłem czytając ten artykuł, po same pachy! Powiem więcej – boki mi odpadły. Doskonała rzecz! :bravo :bravo :bravo
Od razu zacząłem się zastanawiać, jakie jeszcze bzdury można w tym temacie wymyślić. Zapraszam do zabawy:
1. Konieczność szybkiego poruszania się po rozległych obszarach Rzeczpospolitej wymusiłaby na naszych przodkach znalezienie innych rozwiązań. Myślę, że w pierwszej kolejności sięgniętoby do zasobów naturalnych. Jakie jeszcze zwierzęta lubią Polacy? Psy. Jak wiadomo hodowcy w łatwy sposób kierują ewolucją tych zwierzaków kształtując je w mniej lub bardziej użyteczne rasy. Jeśli można wychodować psy wodołazy, psów ratowników, czy przewodników to można i psy zaprzęgowe, a nawet zaprzęgowo-bojowe. Haski potrafią bez odpoczynku ciągnąć sanie przez długie kilometry, cóż zatem dla takich psiaków Dzikie Pola? Pikuś. A jakby stworzyć rasę bitewną? Nie dość, że ciągnącą rydwany, to do tego rozszarpującą Szweda, Turka i Moskala potężnymi zębiskami? To by było coś.
2. Psy nie nadają się do transportu sprzętu ciężkiego. W XVII wieku Turcy używali wielbłądów do przenoszenia lekkiej artylerii. Nie wiem nawet, czy nie dawali ognia bezpośrednio z wielbłądziego grzbietu. Wielbłądy da się także użyć do szarzy, o czym doskonale wiedzą Beduini. Cóż to byłby za widok – husarz ze skrzydłami na wielbłądzie… Polacy w tamtych czasach sprowadzali z bliskiego wschodu, a nawet z Afryki lamparcie skóry jako część wyposażenia towarzysza husarskiego. Dlaczego nie mogliby importować kilka stad wielbłądów? Pewnie dałoby się przystosować te stwory do życia w naszych warunkach klimatycznych. No i ciężką kawalerię i artylerię mamy załatwioną.
3. Tragiczna sytuacja spowodowana morem koni (chorobą wściekłych koni? końską śmiercią?) wymusi też jakieś próby rozwiązań technicznych. Co zrobią skrzydlaci jeźdźcy bez koni? Polecą. Mędrcy z wydziału nauk oświeconych Uniwersytetu Jagiellońskiego zaczną czaszkować i tylko patrzeć jak w polskie niebo polecą balony na ciepłe powietrze, a potem płócienno-drewniane cepeliny. Któryś naukowiec na pewno sięgnąłby po szkice Leonarda Da Vinci i skonstruował ornitopter.

Pewnie Odsiecz Wiedeńska wyglądałby trochę inaczej. Król nie wysyłał z samobójczą misją rozpoznania terenu chorągwi jazdy. Poleciał szwadron ornitopterów hetmana polnego Sieniawskiego, łopotem drewnianych skrzydeł wzbudzając popłoch na tureckich pozycjach, a przy okazji rażąc wroga ogniem pokładowych dział. Wściekły Mustafa pasza wydał rozkaz do ataku sipahom – sułtańskiej doborowej jeździe (wielbłądziej rzecz jasna), która ruszyła za oddalającymi się ornitopterami (napędzane siłą mięśni miały krótki zasięg o czym doniósł Mustafie turecki wywiad). Sipahowie zostali błyskawicznie oskrzydleni przez oddziały lisowszczyków na wargach. Lekka jazda na bojowych ogarach rozerwała na strzępy zaskoczonych Turków, zanim ci zdążyli choćby powiedzieć Allach agbar. Otworzyło to drogę do szarzy dla jazdy ciężkiej. Husaria runęła na tureckie pozycje wśród ryków i siarczystych splunięć polskich wielbłądów…

Podsumowując – PUNKT dla chłopaków, za kupę zabawy. Z niecierpliwością czekam na kolejny artykuł.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 19 Grudnia 2006, 18:40   

Cytat
savikol
1. Konieczność szybkiego poruszania się po rozległych obszarach Rzeczpospolitej wymusiłaby na naszych przodkach znalezienie innych rozwiązań. Myślę, że w pierwszej kolejności sięgniętoby do zasobów naturalnych. Jakie jeszcze zwierzęta lubią Polacy? Psy. Jak wiadomo hodowcy w łatwy sposób kierują ewolucją tych zwierzaków kształtując je w mniej lub bardziej użyteczne rasy. Jeśli można wychodować psy wodołazy, psów ratowników, czy przewodników to można i psy zaprzęgowe, a nawet zaprzęgowo-bojowe. Haski potrafią bez odpoczynku ciągnąć sanie przez długie kilometry, cóż zatem dla takich psiaków Dzikie Pola? Pikuś. A jakby stworzyć rasę bitewną? Nie dość, że ciągnącą rydwany, to do tego rozszarpującą Szweda, Turka i Moskala potężnymi zębiskami? To by było coś.



Teza, że Polacy wybitnie lubią psy nie znajduje potwierdzenia w historii, ale pomińmy to ;)

Nie bez powodu psy pociągowe wykorzystywane były jedynie w klimacie zimnym - bo ciągnęły sanie, nie wózki. Czemu? Odpowiedź banalnie prosta dla każdego kto choćby widział psi zaprzęg ćwiczący "na sucho" z wózkiem - potwornie rzuca całym składem, wszystko podskakuje, żaden znany wtedy materiał nie wytrzymałby takich warunków użytkowania.

Psy "wojenne" istniały, starożytni Rzymianie prawdopodobnie wykorzystywani protoplastów molosów, jednak nigdy w historii psy nie były wykorzystywane na szerszą skalę w działaniach wojennych. Powodów jest mnóstwo, nie będę teraz wyliczał, bo to nie miejsce.
W każdym razie kompletnie nierealne :)

A co do ciągnięcia rydwanów - zmilczę biorąc to za dowcip ;)
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
savikol 
Klapaucjusz


Posty: 963
Skąd: Wawa
Wysłany: 19 Grudnia 2006, 20:27   

Eeee... Chyba dałem za mało emotikonów. Cały mój post jest raczej żartem, myslaem, że od razu widać. Napisałem w ataku głupoty w czasie wyjądkowo nudnej przerwy w robocie. Sorry.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 19 Grudnia 2006, 20:50   

savikolu, ja przeczytałem śmiejąc się szeroko i bez żadnych wątpliwości, że to żart :) Trudno zreszta inaczej, skoro na początku posta stoi jak wół, że to bzdury i że zapraszasz do zabawy :mrgreen: Ja się ubawiłem!
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 11:42   

Laszlo i Attilla tym razem dali czadu. Zdecydowana przeciwwaga dla poważnego Adama C., który oczywiście trzyma poziom, ciekawy jak zwykle.
Z przyjemnością jednak zapunktuję duetowi.
 
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 11:47   

Głos na Cebulę. Znowu mi się podobało, chociaż wizja nie była nowa. Ale te szczegóły techniczne :mrgreen:
U&O - ubawiłem się nieźle. Ale, jak to mam ostatnio w zwyczaju, będę musiał się przyczepić.
Jakbym miał oceniać to dałbym odpowiednio 4+ i 4-.
 
 
gorim1 
Mała Mi


Posty: 2124
Skąd: Marki
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 16:36   

głos stanowczo na cebulę standardowo na wyższym poziomie od U&O
_________________
Otyli żyją krócej. Ale jedzą dłużej.
Lec myśli nieuczesane
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 17:12   

Dzieki wam, bracia i siostry. Nastepny proszę.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Aga 
Baltazar Gąbka


Posty: 3193
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 17:48   

Głos idzie na U&O. Wzrost formy widzę :D
Cebula - jak zwykle. Do połowy może być, później już niekoniecznie.
_________________
Amerykańscy naukowcy dowiedli ostatnio, iż niekontrolowana konsumpcja gollumów jest przyczyną wielu groźnych chorób, np. choroby szalonych spamerów. :mrgreen:
Rodion
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 18:45   

oba fajne

Mam zastrzeżenia do U&O. Jeśli grypa nie wybiła, jak piszecie, wszystkich koni i co ciekawsze była raczej lokalną, polska przypadłością to widze taką sytuację:
1. Polacy na potęgę sprowadzają konie
2. Ponieważ część przeżyła, musiała zdobyć odporność na chorobę ewentualnie posiadać geny uodparniające. Ciągła praca hodowców doprowadziła by do wykształcenia bardzo odpornego konia, któremu niewiele byłoby w stanie zaszkodzić.
3. Konnica tak czy siak istnieje, może w trochę bardziej okrojonej formie.
4. Kawaleria w II RP z założenia miała przemieszczać się konno a walczyć pieszo, bardziej w tym będąc podobna do dawnej dragonii niż husarii. Walki kawalerii z czołgami we wrześniu 39 to żaden ewenement. Mieli zresztą po temu niezłą broń. Ale raczej nie szarżowali.

Głos na Cebulę
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
tomay 
Langolier


Posty: 287
Skąd: Poznań
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 18:56   

Cytat

savikol
Mr Cebula – jak zwykle ciekawy i pouczający tekst, ale ciężki styl pisania tego pana męczy mnie okrutnie ...


takoz i ja to odbieram, czasem z obrzydzeniem przypomina mi to podrecznik do fizyki :)

U&O – poszli szeroko z ta alternatywa, prawdziwa historia rozwija sie tak nieprawdopodobnie ze czasem ciezko w to uwierzyc, a jak jeszcze przestawi sie w niej jeden trybik to nawet wyobrazni moze zabraknac jakie zmiany moze to spowodowac...

Panom U&O jej na razie nie brakuje i chwala im za to :)

co do wielbladow: bodajze jeszcze w wojnie pol-radz (1920) jeszcze poludniowy front ukrainski mial oddzialy wielbladziej kawalerii wiec pewnie wczesniej tez by na to wpadli...

co do wojska to jeszcze "mały pikuś" jak mawia pewien polityk w porownaniu z tym jakie skutki nastapilyby w gospodarce i handlu przy braku podstawowego srodka transportu jakim byla wtedy szkapina (w zastępstwie moze: muły/woły/osly/wielblady/ baba(!?) ;) )...

żaden artykuł nie podobał mi się na tyle aby zdobyc mój głos - wstrzymuje sie...
_________________
http://fotoforum.gazeta.p....bielawski.html
email: tomasz.bielawski@op.pl
gg:4535360
 
 
 
bogow 
Langolier


Posty: 254
Skąd: Pola Małej Polski
Wysłany: 20 Grudnia 2006, 19:55   

W tym miesiącu mój głos ponownie poszedł na tekst Adama Cebuli. Nie ma mowy o luzowaniu, tak trzymać :) Podręcznik fizyki? Obrzydzenie? ;)
"Końska grypa" jest znacznie lepsza od poprzedniego dwuczęściowego felietonu U&O, ale jednak minimalnie przegrała u mnie z "Alternatywy...".
Apeluję o rozbudowę działu publicystycznego, nawet kosztem komiksów.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 21 Grudnia 2006, 20:12   

Oba teksty dobre. U&O bezpretensjonalnie, lekko i z polotem; można tylko żałować, że nie spiknęli się z savikolem, byłoby jeszcze lepiej :wink: Cebula tym razem koherentnie i jak zwykle kompetentnie. Trochę podobny tekst szedł niedawno w CzF, autorstwa Andrzeja Marksa; w obu otwarta konstatacja, że samochody jako własność indywidualnych użytkowników to poroniony pomysł. Tematyka energii zafrapowała mnie bardziej, niż końska, więc punkt.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 22 Grudnia 2006, 09:05   

Cebula bardzo dobry.
U&O też nie są źli, też mi się tekst podobał i z przyjemnością przeczytałem, fajny cykl.
Ale Cebula lepszy mimo wszystko. Pkt dla Zwiebella.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 22 Grudnia 2006, 09:07   

Tym razem Cebula podobał mi się bardzo, a nawet bardziej odnosząc się do duetu. Bardzo fajna bezropna alternatywa. U&O też zajęli się alternatywą, ale wcześniejszą i głównie militarną, której nie jestem ani znawcą ani wielbicielem, ale tekst mnie zaciekawił. Niestety dla autorów mniej niż konkurencja, do której idzie PUNKT. Sorry, może być tylko jeden zwycięzca.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 22 Grudnia 2006, 10:34   

Dzięki wszystkim, czekam na kolejne opinie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 22 Grudnia 2006, 13:14   

Adam - Alternatywy osiem i pół Zdecydowanie punkt, bardzo ciekawy temat i interesujące rozwinięcie, samochody przyszłości super, i w tym miesiącu nawet niezbyt zawile :wink: PUNKT

Urbi et Orbi - Końska grypa To już nie alternatywa, tylko zgrywa, można poczytać i się zdrowo pośmiać :lol: bo śmiech to zdrowie. Chyba nawet lepsze niż poprzednie odcinki, ale niestety tym razem dyskusję z Adanedhelem chyba sobie darujemy, bo txt jest raczej żartem :mrgreen: Co myślisz Adanedhel?

P.S. NURSie Prosimy więcej publicystyki. Przegląd seriali to jaskółka :wink:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 22 Grudnia 2006, 14:26   

Zgadzam się, że jest raczej żartem, oraz, że jest lepszy od poprzednich. Jak już napisałem, całkiem mi się podobał...
W sumie chciałem coś od siebie dodać :twisted: , ale chyba masz rację. Daruję sobie. Powiem tylko, że w wypadku wymarcia koni bez regularnej armii na wzór zachodnioeuropejski Polska nie dałaby rady. Wagenburg też nie zawsze działał, a zwłaszcza w zalesionym terenie (jakiego w Polsce było dużo). A partyzantka... chłopom może i by odpowiadała, ale szlachcie na dłuższą metę nie - potraciliby majątki nie wychodząc do otwartej walki i co?
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 26 Grudnia 2006, 14:53   

baron - tym razem kapitalnie, chcę więcej! 8) Ostatnio coraz bardziej pociągają mnie te zagadnienia i zgodzę się z końcowym wnioskiem: te dwunożne buraki nie wykorzystują nawet możliwości dostępnych od ręki.

UetO - mniej przynudzania datami czy nazwiskami, konkretniej, lecz czegoś brakowało. Może dobitnego zakończenia wizji?

Na co daję głos jest chyba jasne? ;)

Edit:
Cytat
(...) 1/273. Czyli z energii cieplnej odzyskujemy mniej niż około 1/3 procenta.

Coś tutaj nie pasuje ;)
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
janek 
Frodo Baggins


Posty: 139
Skąd: Warszawa
Wysłany: 26 Grudnia 2006, 15:01   

Konie mnie ani grzeją, ani ziębią, więc tym razem punkt dla Cebuli.

Mam bardzo poważne wątpliwości co do proponowanego alternatywnego transportu. Kto odważy się oprogramowac coś takiego? No i cały system jest diabelnie wrażliwy na awarie.

Co by nie mówić o samochodach, są poza konkurencją przy komunikacji podmiejskiej - zwłaszcza dla osób posiadających drugi dom na wsi.

Do miasta ideałem bylyby powolne, lekkie i tanie samochody elektryczne, które mogą w każdej chwili wjechać na szyny - zbliżone do opisanych w artykule.
Czyli jedziemy cicho i powolutku do najbliższego węzłą załadowczego, a potem błyskawicznie przemieszczamy się na drugi koniec miasta. Bez marznięcia na przystankach, bez dźwigania zakupów od przystanku autobusowego.
_________________
Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 26 Grudnia 2006, 15:10   

Pal licho ten alternatywny transport - gdzie wydajne żarówki? Gdzie domowe elektrownie? :?
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 27 Grudnia 2006, 10:12   

Domowe elektrownie to w sumie już nie fikcja. Przykładowo w Anglii można sobie ustawić obok domu sporej wielkości wiatraczek, a zamiast dachówek baterie słoneczne. Podobnie jest z pewnością i w innych krajach.
Drugą stroną medalu jest problem finansowy - taka zabawa jest wciąż piekielnie droga i nie zwraca się szybko.
Natomiast wizja przedstawiona w artykule to raczej przyszłość, chociaż nie odległa.

Żarówki to też nie fikcja. Obecne żarówki energooszczędne zużywają (o ile pamiętam) ponad 50% mniej energii niż tradycyjne, produkując przy tym tyle samo światła, i działając kilka razy dłużej. Problemem znowu są pieniądze. Pal licho zachód - jeśli chodzi o Polskę to przeciętny człowiek woli kupić za 2 zł tańszą, działającą ze cztery miesiące (jak dobrze pójdzie) i chłonącą mnóstwo elektryczności żarówę, niż za 30-40 zł energooszczędną.
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 27 Grudnia 2006, 19:33   

gorat napisał/a
baron - tym razem kapitalnie, chcę więcej! 8) Ostatnio coraz bardziej pociągają mnie te zagadnienia i zgodzę się z końcowym wnioskiem: te dwunożne buraki nie wykorzystują nawet możliwości dostępnych od ręki.

UetO - mniej przynudzania datami czy nazwiskami, konkretniej, lecz czegoś brakowało. Może dobitnego zakończenia wizji?

Na co daję głos jest chyba jasne? ;)

Edit:
Cytat
(...) 1/273. Czyli z energii cieplnej odzyskujemy mniej niż około 1/3 procenta.

Coś tutaj nie pasuje ;)


To niestety zbyt skrócony skrót myślowy. Gdyby to był idealny silnik, to oczywiście trochę więcej niż ta 1/3 ale trzeba wziąć pod uwagę straty na konstrukcji silnika. Nie znalazłem danych. ile daje się naprawdę wydusić, ale podejrzewam, że to się ledwo kręci.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 27 Grudnia 2006, 21:07   

Cytat
Adanedhel: przeciętny człowiek woli kupić za 2 zł tańszą, działającą ze cztery miesiące (jak dobrze pójdzie) i chłonącą mnóstwo elektryczności żarówę, niż za 30-40 zł energooszczędną.

Philipsy chodzą już po kilkanaście złotych. Pół roku temu udało mi się kupić w supermarkecie dwupak Polam za 8 zł, świecą wciąż biało i jasno :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 27 Grudnia 2006, 21:12   

Pewnie zależy jak bardzo energooszczędne są :mrgreen: Albo niezupełnie orientuję się w temacie cenowym :oops:
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 27 Grudnia 2006, 21:30   

Są jakieś klasy oszczędności, nie pamiętam dokładnie oznaczeń, ale te za 8 to są 20 a świecą jak jasna (nomen omen) cholera.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 28 Grudnia 2006, 11:18   

Sprawność kompaktowych świetlówek jest prawie taka sama jak zwykłych świetlówek i wynosi ok 20 %. Tyle samo (chyba) wynosi sprawność LED-ów białych. Sprawność żarówek 3, 5% dla zwykłych chyba 8% dla halogenów.
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 28 Grudnia 2006, 12:20   

Głos na U&O.
baron13: text za bardzo oczywisty, ale niezbyt zrozumiały dla niefizyków.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group