|
|
|
Jaja młodości :D |
Autor |
Wiadomość |
ilcattivo13
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź
Posty: 17772 Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
|
Wysłany: 11 Października 2008, 21:26
|
|
|
i dlatego Ty jesteś "Tarmogoyf", a ja "Muff Fawson" |
_________________ DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES |
|
|
|
|
Iwan
Żona astronauty
Posty: 7255 Skąd: Radlin
|
Wysłany: 11 Października 2008, 21:30
|
|
|
Martva napisał/a | nie śmiałam się z upadających staruszek ani nic takiego... |
ja tez nie w końcu byłem harcerzem
ale w robocie miałem takiego pociesznego gościa, któremu żarty robiło sie na porządku dziennym raz wsypalismy mu do słokia z cukrem kwasek cytrynowy w proszku, a że gość pił kawę z cukrem i śmietanką w proszku to po pocukrowaniu zrobiły mu sie kluski w kawie no to stwierdził że smietanka stara, wywalił całe opakowanie i kupił nowe, na drugi dzień to samo tym razem stwierdził że to wina kawy, cały słoik poszedł się walić dopiero za trzecim razem wymienił cukier , żeby nie był kawę zawsze wypił bosmy go poczęstowali naszą |
_________________ ...i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń... [JHB]
wymień się książkami i nie tylko:
http://www.finta.pl/ref/iwan |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 12 Października 2008, 13:19
|
|
|
Nie wiem czy o tym pisałem, ale w ogólniaku przez pewien czas furorę robił u nas super klej. Glany do podłogi (mi), zeszyt od polskiego do ławki (ja ) gąbke na środku tablicy (nie miałem z tym NIC wspólnego!)
Do dziś pamiętam scenę, gdy spieszący się kumpel chwycił ten zeszyt |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
Iwan
Żona astronauty
Posty: 7255 Skąd: Radlin
|
Wysłany: 12 Października 2008, 13:37
|
|
|
to u nas zmorą w technikum były czołgi takie jak ten
nie daj boże żeby zostawić jakikolwiek zeszyt bez opieki bo zaraz go któryś z kumpli dopadł i malował w nim czołgi ile zdążył |
_________________ ...i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń... [JHB]
wymień się książkami i nie tylko:
http://www.finta.pl/ref/iwan |
|
|
|
|
Duke
Darth Vader
Posty: 1628 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 13 Października 2008, 13:25
|
|
|
Iwan, W jednej firmie w której pracowałem była jedna taka osoba, maksymalnie oszczędna która pijała granulowaną herbatę. W zakładzie były rwónież myszy. Owa osóbka widząc codziennie masę walającego się po kuchni "granulatu" codziennie robiła awanturę że ktoś się częstował i rozsypany "granulat" wsypyawała do swojej puszki. Kiedyś przyszedł na kontrolę wyjątkowo nie lubiany gość zaproponowaliśmy mu tą herbatkę.... |
_________________ Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu... |
|
|
|
|
Iwan
Żona astronauty
Posty: 7255 Skąd: Radlin
|
Wysłany: 13 Października 2008, 14:13
|
|
|
oj musiała być pyszna |
_________________ ...i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń... [JHB]
wymień się książkami i nie tylko:
http://www.finta.pl/ref/iwan |
|
|
|
|
ilcattivo13
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź
Posty: 17772 Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
|
Wysłany: 14 Października 2008, 18:55
|
|
|
to mi się przypomniała historyjka kumpla. Z praktyk w POMie. To były jeszcze te czasy, kiedy uczniowie z technikum będąc na praktykach musieli nosić drelichowe fartuchy i berety. I nie daj Boże ktoś gdzieś zostawił przez nieuwagę swój beret. Mieli w tym POMie taką ładną gilotynę do metalu (jedna z większych w regionie - cięła blachy do 3cm). A zgubiony beret zawsze można było znaleźć w okolicach tej gilotyny. Równio pocięty na na cztery ćwiartki i porządnie złożony ćwiartka na ćwiartce. Te berety wyglądały jak ofiary zarazy - najpierw pojawił się jeden ręcznie zszywany z ćwiartek, potem było ich coraz więcej, aż wszyscy tekie nosili.
Natomiast w hurtowni, w której pracowałem, mieliśmy inne dowcipy. Mój ulubiony, to przyszycie zszywaczem tapicerskim ubrań roboczych do ściany (żeby nie było widać, to tylko tę stronę ubrania, która dotykała do ściany). Co prawda, szybko się to skończyło, bo szefowa kupiła nam blaszane lockery, ale zawsze się znalazł ktoś, kto zapomniał schować spodni lub bluzy do szafki.
Jak ktoś mocno podpadł, to w grę wchodziło też wiązanie sznurowadeł na supły i wpuszczanie w nie "kropelki"
Mieliśmy też takiego "sympatyczeskiego gostka", który nie uznawał cudzej własności - trzeba było przed nim chować wszystko (ubrania, jedzenie, picie) bo "pożyczał" lub "się częstował". Od noszenia cudzych ubrań odzwyczailiśmy go przy pomocy wełny mineralnej wcieranej w wewnętrzną stronę "pleców" koszulki. Od "pożyczania" jedzenia oduczyliśmy go przy pomocy środków na przeczyszczenie: ziołowe tabletki kruszyliśmy i zastępowaliśmy nimi herbatę w torebkach, a do cukru, napojów, kanapek itp. sypaliśmy środki nieziołowe. Facet szybciej biegał do toalety niż myślał, bo oduczył się "częstowania się" dopiero po dwóch miesiącach, jak w ramach eskalacji nacisku zaczęliśmy blokować dostęp do kibla |
_________________ DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES |
|
|
|
|
Ziemniak
Agent dołu
Posty: 5980 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 14 Października 2008, 20:07
|
|
|
ilcattivo13 napisał/a | Od pożyczania jedzenia oduczyliśmy go przy pomocy środków na przeczyszczenie |
My tak oduczyliśmy gostka w pracy podbierania kawy: Najpierw ekipa poszła do apteki i poprosiła o środek na przeczyszczenie, najlepiej w kolorze brązowym A potem standardowo: mieszanie z kawą i wyłożenie przynęty a że klient poczęstował się szczodrze (trzy łyżeczki) spędził na kibelku kilka upojnych godzin. Ale był pojętny, jedna lekcja wystarczyła |
_________________ Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka |
|
|
|
|
ilcattivo13
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź
Posty: 17772 Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
|
Wysłany: 14 Października 2008, 21:31
|
|
|
jeszcze mi się przypomniały inne przypadki z życia mojego znajomego.
Na samym początku kariery (facet ma już dobrze po pięćdziesiątce), pracował w Kółku Rolniczym w jednej z podsuwalskich wsi. Mieli tam panią księgową, która też wyznawała zasadę "co widzę, to moje". W zamian "chłopcy" wycieli jej dwa niezłe numery. W dodatku "chłopcy" w dużej mierze byli "absolwentami" OHP i jako tacy, ani inteligencją, ani tym bardziej umiarem nie grzeszyli.
Księgowa natomiast, pół-Litwinka, kobieta słusznej postury i wagi, jak na tamte wesołe czasy przystało, była osobą niezwykle zapobiegliwą i zaradną. W czasie przerwy śniadaniowej chodziła do baraku "fizyków", gdzie sępiła co się dało: cukier, kawę, herbatę itp. A jak nikogo akurat w baraku nie było, to częstowała się sama. No chłopcy do pustej cukiernicy wsypali kilka łyżeczek cukru i połowę opakowania sproszkowanego Laxigenu. Nie wiem czy dzisiejszy Laxigen i ten, który można był kupić 30 lat temu to to samo, w każdym bądź razie księgowa pół dnia spędziła na klopie. Dzień pracy się skończył i powstał nowy problem. Jak dotrzeć do domu, skoro mieszka się kilkanaście kilometrów od zakładu, a z "rury" leci i leci. No to "chłopcy" jej pomogli. Pojechała do domu nyską, siedząc na blaszanym wiadrze. A żeby babę dobić, przewieźli ją polnymi i brukowanymi drogami
Ale nie pomogło na długo. Po jakimś czasie znowu zaczęła przyłazić do "fizyków" na śniadanka.
Na to znaleźli inny, bardziej bezpośredni sposób. W czasie jednej z barakowych popijaw, "chłopcy" tak zarządzili, że zaczęli robić różne dziwne rzeczy. Na przykład zaczęli sobie mierzyć członki na blacie stołu i długość zaznaczali żłobiąc w blacie karby. Na drugi dzień, księgowa przyszła w czasie śniadania. Przy stole było wolne miejsce, więc się dosiadła. Akurat przy karbach. Rozwinęła z papieru kanapki, położyła je na blacie, zrobiła sobie kawki i zaczęła jeść. Jak już zbliżała się do końca posiłku, to któryś "życzliwy" zapytał się jej, czy wie, co oznaczają karby na blacie. Potem jej grzecznie to wytłumaczyli. A że nie chciała uwierzyć, to jej pokazali na przykładzie jednego czy dwóch kolegów... Już więcej do baraku nie weszła. A jak po rzyganiu poszła do dyrektora KR'u na skargę, to ten najpierw tylko się śmiał, a potem pogratulował "chłopcom" pomysłu. |
_________________ DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES |
|
|
|
|
Godzilla
kocia mama
Posty: 14145 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 19 Października 2008, 14:10
|
|
|
Wczoraj widziałam scenkę, która jak nic podpada pod "jaja młodości". Otóż wracaliśmy z długiego spaceru, już nie przez bezdroża a chodnikiem przy ulicy, okolica mocno zadrzewiona. Na przystanku autobusowym na ławeczce siedziało trzech facetów około (chyba) dwudziestki. Włosy długie, ubranka czarne, skóry i rysuneczki chyba jakichś kapel metalowych, z gotyckimi napisami. Zderzenie polegało na tym, że myśmy byli ubrani tak bardzo, bardzo przeciętnie, ot małżeństwo z dwójką dzieci, a ja na dodatek założyłam szalenie modny szary berecik (kocham go!) kupiony niedawno w H&M, razem z masą prześlicnych dodatków. Przechodzimy sobie i słyszymy wyznanie: "Jesteśmy czcicielami szatana..." W głosie drżą emocje, jakby to ośmiolatek rzucał za własną babcią szokujące słowo "d**a". Ja powiedziałam: pffff! a dzieci: mamo, nie czekajmy tu na autobus bo oni palą i śmierdzi. I poszliśmy. |
_________________ Blog
Kedileri çok seviyorum |
|
|
|
|
joe_cool
Babe - świnka z klasą
Posty: 4817 Skąd: wrotzlaff
|
Wysłany: 3 Listopada 2008, 12:17
|
|
|
Godzilla, tak zdruzgotać te niewinne, młode umysły czcicieli, jak mogłaś... |
_________________ "Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22004 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 3 Listopada 2008, 12:22
|
|
|
Znaczy wyszłaś na bereta.
A trzeba było mruknąć: Ja też! Szczęki by im opadły. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
feralny por.
Trurl
Posty: 4761 Skąd: garaż hermetyczny
|
Wysłany: 3 Listopada 2008, 20:03
|
|
|
przypomniały mie się stare czasy, jak jeszcze nie byłem takim smutasem, jak teraz.
Do technikum jeździłem prawie 20 km i zgodnie ze starym przysłowiem, przyjeżdżałem jako pierwszy, a że była nas kilku to na brak dobrych pomysłów nie można było narzekać. Zwłaszcza na warsztatach, swoją drogą, to ciekawe, że warsztaty wyzwalały jakiś szczególny rodzaj głópawki. Kiedyś w szatni odwróciliśmy kolegom szafkę drzwiami do ściany - zobaczyć minę kolesia, który sięga kluczem do kłódki, a tu kłódki nie ma - bezcenne. Chłopaki podjęli wyzwanie i w rewanżu odwrócili naszą szafkę, w efekcie wytargaliśmy ich szafkę do sąsiedniej szatni, a w zamian postawiliśmy pustą, oczywiście drzwiami do ściany. Najpierw kpili, że to już było, a potem miny im się wydłużyły - bezcenne. Po tej akcji spasowali, a szkoda, bo już przymierzaliśmy szafkę do okna, żeby ja na dach wytargać.
Na studiach mieszkałem z dość toksycznym kolesiem, miał szczególny dar zrażania do siebie wszystkich z którymi miał do czynienia. W dodatku był niesamowitym strachem na baby, po prostu uciekały od niego, żeby był jeszcze ciekawiej, wydawało mu się, że ma wręcz magnetyczną moc przyciągania kobiet. Ciekawe skąd mu to do głowy przyszło? Oczywiście razem z kolegami konsekwentnie podsycaliśmy w nim to przekonanie. Pewnego razu nasz ulubieniec, wracając z kolacji został zagadnięty prze dziewczynę z innego wydziału. Z tego co opowiadał wynikał, że dziewczyna z kimś go pomyliła i robiła dobrą minę do złej gry, ale nasz bohater doszedł, do jedynego słusznego wniosku, że się w nim zakochała tylko nie wie jak mu o tym powiedzieć. Nie trzeba było nam dwa razy powtarzać, jak tylko nasza przyszła ofiara znikła z horyzontu zdarzeń, kupel wyciągnął z szafy czerwoną papeterię, drugi poleciał do dziewczyn po perfumy, najładniej piszący chwycił za pióro, a ja podyktowałem najlepszy list miłosny w życiu. Na drugi dzień kolega skoczył na pocztę po znaczek, zbajerował panią w okienku, żeby datownik przystawiła i po zajęciach podrzuciliśmy list w akademiku, że niby listonosz przyniósł. Wysłaliśmy gościa pod kolumnę Zygmunta. Uprasował koszulę, poleciał po kfiatka i przepadł na parę godzin. Wrócił jakiś markotny i ni chciał powiedzieć gdzie był. A myśmy udawali, że nie wiemy. Troche to podłe było, ale sam się o to prosił. |
_________________ Trust me, I'm a doctor... |
|
|
|
|
RodaN
Tom Bombadil
Posty: 25 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 12 Września 2009, 22:41
|
|
|
Hehe ja byłem absolutnym piromanem.Gdy tylko rodzice z domu wychodzili to robiłem taki komplecik:
-papierowy samolocik
-popsikać samolocik dezodorantem lub perfumami
-otworzyć okno na oścież
-podpalić samolocik
-wyrzucic samolocik przez okno
pewnego dnia to pięciu sąsiadów z drugiego bloku dzwoniło mi do domofonu i straszyli ze z rodzicami porozmawiaja,ze po policje zadzwonia itp :)
Lubiłem też inny komplecik :
-półlitrowa butelka
-zalać wodą
-wsypać sodę jodowaną
-dosypać kwasek cytrynowy i szybko zakręcić
-wstrząsnąć butelką i modlić się przy tym żeby ci łapy nie urwało jak butelka bumnie w niekontrolowanym momencie
-podrzuuuuuucić wyyyyyysoko do góry i czekać na efekt.
Efekty były różnie jedno wybite okienko + huk jak podczas bombardowania :) |
_________________ Fabryka Słów najlepszym wydawnictwem wszechczasów forever :) |
|
|
|
|
hardgirl123
Kaznodzieja
Posty: 2441 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 13 Września 2009, 09:17
|
|
|
a ja z kumpelką z klasy dzwoniłam zbudki do ludzi i mówiłam że coś wygrali :> |
_________________ Władza jest po to, by świat nie rozpadł się na tysiące kawałków. |
|
|
|
|
Duke
Darth Vader
Posty: 1628 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 14 Września 2009, 09:32
|
|
|
No to akurat jest stare. "W moich czasach" dwoniło się pod losowo wybrany numer z zapytaniem "czy jest woda". Jak delikwet odpowiadał że tak to się mówiło aby umył nogi bo mu walą... |
_________________ Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu... |
|
|
|
|
RodaN
Tom Bombadil
Posty: 25 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 14 Września 2009, 21:07
|
|
|
My też dzwoniliśmy i mówiliśmy,że ktoś z rodziny zmarł...ale jak jakaś babka się na serio rozpłakała to przerzuciliśmy się na sex telefon... |
_________________ Fabryka Słów najlepszym wydawnictwem wszechczasów forever :) |
|
|
|
|
Ozzborn
Naznaczony Ortalionem
Posty: 8409 Skąd: z krainy Oz
|
Wysłany: 14 Września 2009, 21:39
|
|
|
RodaN napisał/a | i mówiliśmy,że ktoś z rodziny zmarł. |
trzeba być nieźle poje*anym *beep*, żeby robić takie żarty i jeszcze się tym chwalić.
Właśnie straciłeś u mnie cały potencjany szacun... kuźwa, aż mi żyła pulsuje... |
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek |
|
|
|
|
Rafał
.
Posty: 14552 Skąd: Że: Znowu:
|
Wysłany: 15 Września 2009, 07:21
|
|
|
W podobnych klimatach, miałem kiedyś koleżankę, która rodziców kumpli informowała telefonicznie, niby mimochodem, o planowanym ślubie z ich synem - "bo to wiecie, dziecko ojca musi mieć". |
|
|
|
|
aniol
Bink
Posty: 1778 Skąd: Kraków/Tomaszow Maz
|
Wysłany: 15 Września 2009, 10:14
|
|
|
Ozzborn ja bym tak nie potępiał RodaNa
dzieciaki są czasem bezmyslne czy wręcz glupie i to co jest tak naprawde okrutne wydaje sie im swietnym zartem
od zawsze plagą pogotowia czy strazy pozarnej byly telefony od samrkow typu "pali sie" "byl wypadek" " jest bomba"
dzwoniace dzieci nie do konca zdaja sobie sprawe z powagi takiego telefonu - dla nich to swietny zart - refleksja przychodzi z wiekiem (zazwyczaj)
a w temacie zartow telefonicznych - jeden z wredniejszych kawalow jaki mozna zrobic koledze na urlopie to zadzwonic do niego i powiedziec ze prawdopodobnie bedzie do niego dzwonil szef zeby go sciagnac z urlopu wiec niech sie nastawi na wczesniejszy powrot do pracy
to jest podly kawal!
do tego z premedytacja! |
_________________ www.washidojo.republika.pl
dyskusja - w zależności od interlokutora polega na wymianie poglądów, ciosów lub strzałów
nie jestem rasista - nienawidze wszystkich jednakowo |
|
|
|
|
joe_cool
Babe - świnka z klasą
Posty: 4817 Skąd: wrotzlaff
|
Wysłany: 15 Września 2009, 10:22
|
|
|
aniol napisał/a | a w temacie zartow telefonicznych - jeden z wredniejszych kawalow jaki mozna zrobic koledze na urlopie to zadzwonic do niego i powiedziec ze prawdopodobnie bedzie do niego dzwonil szef zeby go sciagnac z urlopu wiec niech sie nastawi na wczesniejszy powrot do pracy
to jest podly kawal!
do tego z premedytacja! |
to jest okrucieństwo, powinni za to stawiać przed trybunałem w Hadze |
_________________ "Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde |
|
|
|
|
Ozzborn
Naznaczony Ortalionem
Posty: 8409 Skąd: z krainy Oz
|
Wysłany: 15 Września 2009, 10:22
|
|
|
aniol napisał/a | Ozzborn ja bym tak nie potępiał RodaNa
dzieciaki są czasem bezmyslne czy wręcz glupie i to co jest tak naprawde okrutne wydaje sie im swietnym zartem |
I właśnie tę bezmyślność i głupotę trzeba tępić, bo będzie coraz gorzej. Czy już nikt nie opowiada bajki chłopcu, który wołał "Wilk! Wilk!"? Teraz by musiał pewnie wołać "Orki! Orki!" albo "Wampiry i wilkołaki!" |
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22004 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 15 Września 2009, 10:27
|
|
|
Tu nie wołać trzeba tylko bezstresowo lać w goły tyłek. Głupota musi być karana. I proszę mi nie mówić że dzieci się nie bije. Bo to głupota przywleczona ze zdurniałych krajów jest. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
Duke
Darth Vader
Posty: 1628 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 15 Września 2009, 11:33
|
|
|
Popieram Ciebie Kruku. Cóż jak patrzę na to co teraz dzieje się za oknem to już się zaczynam bać... Teraz dowcipem jest upić kogogś a potem nagrać na komórkę i walnąć filmik na You Tuba. Za "naszych czasów" robiło się rózne wygłupy, ale nikt nie przeginał. A może tylko nam się teraz tak wydaje ... |
_________________ Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu... |
|
|
|
|
aniol
Bink
Posty: 1778 Skąd: Kraków/Tomaszow Maz
|
Wysłany: 15 Września 2009, 11:37
|
|
|
Kruk Siwy napisał/a | Tu nie wołać trzeba tylko bezstresowo lać w goły tyłek. Głupota musi być karana. I proszę mi nie mówić że dzieci się nie bije. Bo to głupota przywleczona ze zdurniałych krajów jest. |
a nie lepiej wytlumaczyc najpierw?
zeby nie bylo, tez uwazam ze czasami zdarzaja sie sytuacje kiedy konieczne jest polaczenie wlasnej dloni z musculus gluteus maximus u potomstwa
bo panowie patrzycie na powyzszy "zart" majac calkiem spory bagaz doswiadczen zyciowych ktorych dzieciak w 1 czy 2 klasie podstawowki nie ma (bo skad ma je miec niby?)
wiec moze najpierw sprobowac dotrzec do dzieciecego umyslu metoda werbalna a nie kinetyczna?
edytka: moze zeby nam sie zaraz na zielono ktorys z laskawie panujacych nie wcial w rozmowe, proponuje kontynuacje w temacie o wychowywaniu dzieci |
_________________ www.washidojo.republika.pl
dyskusja - w zależności od interlokutora polega na wymianie poglądów, ciosów lub strzałów
nie jestem rasista - nienawidze wszystkich jednakowo |
Ostatnio zmieniony przez aniol 15 Września 2009, 11:39, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Ozzborn
Naznaczony Ortalionem
Posty: 8409 Skąd: z krainy Oz
|
Wysłany: 15 Września 2009, 11:38
|
|
|
Przeginanie było zawsze, może trochę inne, ale jednak. Może też mniej globalne, bo nie było naszej-klasy ani jutuba ;]
edit: aniol i tu pytanie gdzie są rodzice i szkoła, którzy teoretycznie powinni dziecku wyjaśnić, że nie bierze się cukierków od obcych, nie zagląda pod sutannę księdza proboszcza i nie robi się kawałów o śmierci w rodzinie.
Ja co do bicia jestem niezdecydowany. W tej chwili wydaje mi się, że nie potrafiłbym uderzyć własnego dziecka... |
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 15 Września 2009, 12:36
|
|
|
Duke napisał/a | Za naszych czasów robiło się rózne wygłupy, ale nikt nie przeginał. A może tylko nam się teraz tak wydaje ... |
Jeden z objawów starzenia się. Narzekanie na "dzisiejszą młodzież". |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
Duke
Darth Vader
Posty: 1628 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 15 Września 2009, 13:00
|
|
|
dzejes jako starszy pan, grubo po trzydziestce mam prawo tak pisać
Co do kar fizycznych to zawsze uważałem je za ostateczną ostateczność i nikt mnie nie przekona że z dzieckiem, zwłaszcza w pewnym wieku mozna dojśc do porozumienia tylko poprzez komunikację werbalną w sytuacji gdy taki wyrywa ci się na przejsciu dla pieszych albo wpada na doskonały pomysł wbiegnięcia przed samochód i sprawdzenia jak szybo ten hamuje. Pierwszy przykład dotyczy kilkulatka, a drugi nastolatka, choć w drugim przypadku na klapsy już jest za poźno (chyba że bejzbolem).
Jakoś jest tak że kiedy ja byłem młody wystarczyło powiedzieć takiemu ulicznemu kozakowi "oj bo powiem twojej matce smarkaczu" i dzieciak kulił ogon bo wiedział że w domu będzie go czekało manto. Teraz zwracając dzieciakowi uwagę na ulicy nie tylko ryzykujesz zwymyśanie przez matkę/ojca dziecka a czasem nawet pobice ze strony zestresowanego nastolatka.
Tak to jest że my co najwyżej kopiowaliśmy pomysły z Bolka i Lolka, a obecna młodzież kopiuje jackassa. Jakiś czas temu widziałem grupke latorośli robiących zgryw polegający na defekacji w markecie budowlanym do wystawionej tam muszli. Oczywiście akcja była nagrywana celem umieszczenia jej w necie.... |
_________________ Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu... |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 15 Września 2009, 13:10
|
|
|
Bohaterowie Romea i Julii mieli po kilkanaście lat, a mordowali się przy użyciu ostrych narzędzi. Tylko jutjuba nie mieli.
Średniowieczne juwenalia kończyły się zamieszkami, ofiarami śmiertelnymi i innymi atrakcjami.
I tak dalej i tak dalej |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
Rafał
.
Posty: 14552 Skąd: Że: Znowu:
|
Wysłany: 15 Września 2009, 13:15
|
|
|
Jeden z pierwszych odczytanych tekstów pisma klinowego dotyczył narzekania na upadek obyczajów "dzisiejszej młodzieży". |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group |