Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Rafał Dębski - "Festung Oels".
Autor Wiadomość
Yeri 
Sky Captain


Posty: 190
Skąd: katowice
Wysłany: 1 Kwietnia 2006, 22:31   

Nurs napisał:
"Popierasz twierdzenia Hauera, który to własnie napisał. Ponoc razem to analizowaliscie.
a co do kopniecia kolanem w twarz, to nikt nie twierdzi, ze nie siegniesz, ale nie jest to kopniecie proste Czytaj uważniej"

Jak już napisałem popieram Sapka,ekhm,Hauera odnośnie tematu o opowiadaniu RD.Czytaj uważniej :wink:
Co do reszty to owszem,czytałem uważnie:)

Nurs napisał:
"Wszyscy macie dożywotnie bany na wszystkie fora!! to bedzie jedyna odpowiedź! Wy, wy krytykantcy krytycy krytyczni!! Od jutra"

:mrgreen:
_________________
Hej,dlaczego nie mogę wstawić swojego zdjęcia jako avatarka?

Sprzymierzeniec Hauera;)
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 2 Kwietnia 2006, 16:27   

Prima aprilis. Kto sie nabrał :lol: ?
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37594
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 2 Kwietnia 2006, 21:09   

Wszyscy się nabrali.


Cytat
poza Yerim jeszcze kilka osób zaznaczyło, zę mam trafne uwagi, więc to raczej nie wina jakiejś naszej wizji


Masz kilka trafnych uwag (jak gdzieś wcześniej zaznaczyłem). Nie zmienia to faktu, że szczególnie w dalszaj części dyskusja skupia się głównie na Twojej "wizji kolonizacji"(jak to zaznaczył NURS) oraz faktu, że opko czyta się bardzo przyjemnie.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 2 Kwietnia 2006, 21:36   

Cytat
w dalszaj części dyskusja skupia się głównie na Twojej wizji kolonizacji
Tylko dlatego, że jest to jedyny punkt w którym RD, a raczej jego obrońcy postanowili się bronić. Wszystkie pozostałe "pozycje" oddali po krótkiej wymianie zdań albo całkiem bez walki.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 2 Kwietnia 2006, 21:43   

Hauer, obrońcy odpowiedzą ci, jak skończy się głosowanie. Na wszystkie.
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 2 Kwietnia 2006, 21:45   

Cieszę się niezmiernie i niemoge się doczekać.
 
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 09:03   

Hauer napisał/a
Cytat
w dalszaj części dyskusja skupia się głównie na Twojej wizji kolonizacji
Tylko dlatego, że jest to jedyny punkt w którym RD, a raczej jego obrońcy postanowili się bronić. Wszystkie pozostałe pozycje oddali po krótkiej wymianie zdań albo całkiem bez walki.


Wprowadzasz w błąd. Odpowiedziałem na wszystkie Twoje argumenty. Do drugiej listy zarzutów nie ustosunokowywałem się, bo stanowiły w zasadzie powtórzenie pierwszej, w wielu punktach zignorowałeś moje uwagi, więc odpowiedź byłaby zwyczajną jałową dyskusją. Nie toczę z Tobą walki i toczyć jej nie zamierzam, podobnie jak nie "oddałem" bez walki żadnych pozycji. Powtórzę - odpowiadanie drugi raz na te same lub podobne zarzuty jst czynnością pozbawioną sensu.

A na wizji kolonizacji Marsa niezupełnie skupiłem się ja i moi "obrońcy", ale Ty ciągniesz ten wątek.
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 10:18   

Hm? Odpowiedziałeś?
Popatrzmy, ja zarzuciłem, ze nie podoba mi się , ze rosyjski wywiad całkiem zapomniał o swoim "super bunkrze" a szukał bunkrów pomniemieckich. Ty odpowiedizałeś, zę Rosjanie naprawde mieli pod Oleśnicą cos w tym stylu... dla mnie to odpowiedz nie na temat.
Zarzuciłem, ze to śmieszne, zeby uśpioego agenta uzywac do tego, zeby powiedział w urzędzie, ze ktoś jest zainteresoany inwestycją. A ty potraktowałeś mne jak dyletanta, który w ogóle nie wie co to "śpioch" - znowu odpowidz nie na temat.
Zapytałem dlaczego koloniści mieliby sie zabijać, bo sam fakt posiadania broni to dla mnie za słaby powód - Ty sie po prostu usmiałeś. Pomyślałem, ze moze źle mnie zrozumiałeś więc próbowałem rozwinąc watek. Okazuje se jednak, ze Dotychczasową odpowiedz uważsz za absolutnie wyczerpującą.

Jak napisałem o "bezgłosnym szlabanie" NURS bronił cie odniesieniami do Jamesa Bonda. Odniesienie celne. Gdyby od razu we wstępniaku napisał "Festung - intryga i walka wywiadów na poziome Jamesa Bonda" to bym nawet słowa krytyki nie pisła. To byłoby wysarczajace. Istotnie załozenia, intryga, walka wywiadów itp jest dokładnie n pozime Bonda. Moja krytyka bierze sie tylko z tego, ze po tak cenionym autorze i po dobrej recenzji NURSA, którego też osobiście szanuję spodziewałem się czegos o wile fepszego. Używajac analogii filmowej to dla mnie dobra intryga "dno pod dnem" itp to jest "Teoria spisku" z Gibsoem, a nie seria głupkowatych Bondów.

Dodam tu ze "Festung" jest o niebo lepszy od pozstałych opków w numerze (nie luicząc tekstu Wegnera). Dlaczego ztem właśne "Festung" krytykuje? Cóż, od debiutantów nie wymagam nie wiadomo czego. Gdyby kiedyś jakimś zbiegiem okolicznści jakiś mój teks został opublikowany, byłbym wdzieczny za wytkniecie wzelkich blędów i nielogiczności.
NUR już mi wytknął "kethup" ze scenki rodzajowej. Móglbym się upierać, zę w "moim świecie" ketchup jest opatentowany i robi go jedna firma, a reszta : keczup, kethup itp. to podróbki. Ale nie bede. Po prostu zrobiłem błąd. Jak coś pisze na szybko to robie niera literówki, orty, błędy stylistyczne itp. Dopiero jak sam przczytam po chwili to znajduje i poprawiam błędy. Np. we wspomnianej scence jest rażacy bład stylisyczny, nie edytuje nawet, niech zostanie :oops:
Jakbym to sobie przeczyał na spokojnie to na bramie stałby zwykły ketchup ale czy to najważniejsze :wink:


Pozdrawiam 8)
 
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 11:00   

Wytknąłeś mi błędy, OK. Ale forma, w jakiej to zrobiłeś, zjeżyłaby każdego, nawet świętego.
Piszesz dzisiaj, że moj opko jest o niebo lepsze od innych opowiadań (poza Wegnerem) w numerze?
Mały cytacik z Ciebie samego w moim wątku:

Cytat
dla mnie Festun Oles było jednym z najgorszych opowiadań SF jakie czytałem Powiedziałbym, ze najgorsze w tym numerze, gdyby nie takie cudeńka jak wypociny o magu Wiktorze


Miło mi się to czytało i byłem do Ciebie bardzo życzliwie nastawiony.

Przy okazji - w momencie, kiedy ja pozwalam sobie na sarkazm, nawet tak barzo stonowany, jakim się posłużyłem, natknąłem się na zarzut (nie Twój, co prawda) o odpowiedzi "ogniowej" i socjotechnice. Nie bardzo w tym momencie wiem, w jaki sposób mam odpowiadać, żeby nie urazić co bardziej wrażliwych, nie pałających do mnie sympatią współużytkowników. Tego, oczywiście, nie kieruję do Ciebie, bo nie poczułeś się najwyraźniej sepcjalnie urażony ani tonem mojej odpowiedzi merytorycnej w bieżącym wątku, ani tej bezpośredniej na w/w cytat w moim.

A teraz co do Twoich uwag:
Gdzie znalazłeś w tekście informację o s o w i e c k i m p o d z i e m n y m b u n k r z e odpornym na wybuch jądrowy? W rozmowie Rosjan wspomina się jedynie o ich OZDZIEMNYM LOTNISKU, a to nie to samo, jeśli się orientuję. Bunkier zrobili dopiero Polacy. Mało jest prawdopodobne, żeby rosyjski wywiad skupiał się specjalnie nad starym, zapuszczonym obiektem, najzupełniej do niczego niepotrzebnym.
Przypiąłeś się do szlabanu - gdzie znalazłeś informację, że pękł bezgłośnie? To po pierwsze. Po drugie akcja została umiejscowiona w urzędzie naprzeciwko szpitala wojskowego, czyli obiektu mogącego niejako z urzędu "oślepnąć i oguchnąć". Ale nie upieram się. Mogę się zgodzić - ktoś mógł zadzwonić na policję itp. Ale w opowiadanku nie zadzwonił - a gdyby nawet, w panującym w "moim" świecie bajzlu organizacyjnym i kompetencyjnym mało prawdopodobna byłaby błyskawczna interwencja. Jednak, koniec końców, zgodzę się z Tobą - jest to słaby punkt. Ale, jak już pisałem wcześniej, żeby uwzględnić w s z y s t k o, trzeba napisać powieść, a nie rozrywkowe opowiadanko.

Na temat śpiochów udzieliłem wyczerpującej odpowiedzi, zaznaczając, ze temat jest mi znany z inych źródeł niż beletrystyka, nie będę się powtarzał.

Jeśli chodzi o wybuch konfliktu na Marsie i skupienie kolonii - pomyśl o wodzie. Nie ma tam jej zbyt dużo, więc bazy siłą rzeczy muszą być skupione, żeby móc z niej korzystać. A dlaczego miałby wybuchnąć konflikt? A chociażby o tę wodę. Ludzie wyrzynają się o mniejsze rzeczy niż dostęp do najważniejszych dóbr.

Istotniejszym pytaniem jest kwestia w ogóle sensowności kolonizacji Marsa. Na cholerę komu ten jałowy kawałek gruntów? No właśnie, tego pewnie nie wie nikt. Ale do głowy, podczas pisania tekstu, przychodziły mi sprawy ideologiczne, które bywają o wiele ważniejsze od logiki i rozsądku. Politycy działają, niestety, z reguły z takich właśnie pobudek. Dorbny przykład - po co czowiek lądował na Księżycu? Do czego to było potrzebne, poza propagandą? Bo nie niosło specjalnie wielkiego materiału poznawczego ani dla nauk scisłych, ani filozoficznych.
Ostatnio zmieniony przez RD 3 Kwietnia 2006, 11:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 11:01   

Mam prośbę, Haurer, przeslij mi na pw kompletna listę zarzutów, jakie wysunałeś, postaram się, żeby żaden nie pozostał bez wyczerpujacej odpowiedzi.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 12:47   

A czemuż to na priva ? Myślę że wszyscy chętnie posłuchają.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 13:09   

Hansag, to ty umiesz słuchać napisów? :-)
Hauer sformułowal wiele zarzutów, chce, żeby mu na nie odpowiedziec, więc go prosze o skrót, żeby odpowiedzieć dokładnie i bez pominiec.
Chcesz ich sobie raz jeszcze posłuchać, to przejrzyj ten wątek, juz zostały wyartykułowane.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 13:40   

NURS napisał/a
Hansag, to ty umiesz słuchać napisów?


Długo ćwiczyłem, aż w końcu udało się :)
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 17:14   

No to słuchacie napisów. Oto lista przesłana NURSowi:

Hauera zarzuty do „Festungu”.

Zarzut pierwszy: RD serwuje ciekawy pomysł kolonizacji Marsa w stylu „wyścigu po ziemię” rodem z dzikiego zachodu. Jednak trochę za mało zrobił, żebym w ten wyścig uwierzył. Jak to? Chiny zgodziły się wysłać tyle samo kolonistów co Laos? USA tyle samo co Nikaragua, a Niemcy tyle co Albania? Motywowanie tego koniecznością „wspólnego wysiłku” jest po prostu śmieszne. Co może wnieść w ramach technologii czy potencjału gospodarczego Papua Nowa Gwinea? Toż to balast, pewnie jeszcze ich personel będzie trzeba przeszkolić. Autor może sobie robić założenia jakie chce, akurat to założenie jest tak absurdalne, że niepodobamisie. Filmy o Bondzie miały mocniejsze założenia, a nikt chyba ich nie uważa za wzór opowieści o „walce wywiadów” itd.
Zarzut drugi, można go traktowac jako główny bo dotyczy właściwie "osi fabuły": Intryga, a dokładnie „plan” polskiego wywiadu. Według jakiego planu działał polski wywiad? Jakie miał założenia? Z opka wynika, że:
1)nastraszymy wszystkie inne wyprawy groźba ataku polskich mumii.
2)Groźba będzie tak straszliwa, że wszyscy wezmą głównie żołnierzy bron i amunicję
3)Jak już tamci zaczną się zabijać, a zaczną jak będą mieć dużo broni to
4)zaczniemy sprzedawać im co mamy (np. leki, środki opatrunkowe itp.)

Plan jest absurdalny na każdym etapie ponieważ:
1) dlaczego mieliby się wystraszyć? Nawet jeśli uznać3, ze kolonie będą w pewnych skupiskach wymuszonych najlepszymi warunkami to Mars jest na tyle duży, ze tych skupisk będzie mogło być kilka, jeśli nie kilkanaście (jedne np. przy południowej czapie lodowej, drugie na północy) Na piechotę można sobie pobiegać) i jedno skupisko spustoszyć. A reszta? Poza zasięgiem. Poza tym atak na kolonie jest równoznaczny z atakiem na inne państwo (bo dlaczego nie? Skoro za akt piractwa i powód wypowiedzenia wojny uznaje się nawet atak na statek?). To lepsze niż słynna prowokacja gliwicka. Za cenę małych kolonii na Marsie Rosja i Niemcy mogłyby w całkiem uzasadniony sposób zając terytorium Polski (gdyby akurat ich kolonie były zaatakowane, a te państwa głównie były straszone w „opku”). Jednak biorąc pod uwagę, ze taki atak to po prostu rozpoczęcie wojny na miejscu szefów innych wypraw nie brałbym tej możliwości na poważnie.
Dlatego wobec powyższego uznałbym, ze ktoś próbuje mnie zrobić w balona. Wczujmy się np. w japońskiego szefa wyprawy. Chyba by pomyślał, ze Rosjanie i amerykanie (tradycyjni rywale i wrogowie!) chcą go oszukać i nakłonić do zaśmiecenia statku bronią. O takiego! W bzdury o polskich mumiach w życiu by nie uwierzył. Tym bardziej by nie uwierzył w możliwość rozpoczęcia wojny. Większe zagrożenie dla kolonii stanowi bron w jej wnętrzu (np. jakiś granatnik) niż polskie mumie. Mała grupa ludzi na małej ograniczonej przestrzeni w stresowych warunkach - może dojść do trudnych sytuacji. Bron elektryczna dla „kompanii ochrony” - jak najbardziej. Jakaś inna? Mowy nie ma, jej użycie grozi rozhermetyzowaniem kolonii wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dotknęliśmy już sprawy kolonistów. Nie wierze, żeby kogoś na taką wyprawę wysyłano „z marszu”. Wyobrażam sobie ze start poprzedzony był długotrwałymi testami, szkoleniami i selekcja załogi. Np. jakieś kilkumiesięczne testu w odizolowanej małej grupie itp. by sprawdzić reakcje, zdolnośc do współpacy. W takim razie jak można oczekiwać, ze nagle wszystkie państwa powiedzą swoim kolonistom: „stop, nie lecicie, zamiast was wysyłamy nieprzygotowanych i nieprzetestowanych żołnierzy” ? Absurd kompletny.
2) Zkładajac, ze zachowaliby się jednak paranoicznie, absurdalnie i całkiem bezsensownie to dlaczego mieliby zacząć się zabijać? Tylko po to by brnąc w absurd coraz bardziej i żeby Polakom zrobić dobrze? Wspomniałem już, że atak na kolonie jest równoznaczny z wojną. Ile państw spieszy się do wojny? ...i to bez powodu bo Marsa jest dość dużo dla każdego. Argument: "woda” do mnie nie przemawia ani trochę. RD nie wspomina o tym w opku, a ja robię logiczne złożenie: skoro wspólnie w porozumieniu, pokojowo wysyła się określona ilość kolonistów, to znaczy, ze ktoś przewidział, ze wody im wystarczy, prawda? I kwestia druga, w opku RD technologia jest znacznie bardziej zaawansowana niż dziś, szczególnie ta technologia kosmiczna i służąca do kolonizacji. Tymczasem już dziś prowadzi się eksperymenty w zamkniętych ekosystemach które pozwalają na recykling wody i powietrza. Autor nie wspomina o tym nawet jednym zdaniem, by koloniści mieli mieć problemy z wodą lub powietrzem, pisze za to o dość zaawansowanej technologii zatem nie może się dziwić, że ktoś sobie wyobraża, że kolonie mogą być2 w tych sprawach całkowicie samowystarczalne. Tak, teraz czepiam się tego czego w opku nie ma. Nie ma tam ani jednego powodu do tego by kolonie miały ze sobą walczyć, no poza (znowu użyję tego słowa) absurdalnym założeniem, ze jak będą mieć broń to się zaczną zabijać.
3) Gdyby nawet zaczęli się zabijać to co z tego ma mieć Polska wyprawa? Ma sprzedawać3 leki opatrunki itd. Itp. ...za co? Co za to dostaniemy o innych kolonii? Broń? ...bo amunicja pewnie się skończyła. Czy za „pieniądze”...a psu na budę komuś te pieniądze na Marsie? I kto tam ma zakładać polską kolonie? Ta garstka wojskowych i techników, o których wspomina RD? I gdzie tu „potęga kolonialna” nawet jeśli cały absurdalny plan miałby się udać? I jeszcze jedno ważne pytanie: jak Polacy maja te leki sprzedawać? Wylądować jednorazowo na Marsie? To przecież zostaną natychmiast zabici, a ładunek rozszabrowany... czy jakiś mały sprytny lądowniczek (o którym w opku nie ma mowy) ma latać w te i nazad... ale to chyba koszty pochłoną te wszystkie „pieniądze”.

Zarzut trzeci: założenia dot. działalności pozostałych wywiadów.
1)Rosjanie zapominają o swoim podziemnym lotnisku, a szukają poniemieckich bunkrów.
2)Koło Oleśnicy Polacy robią na bazie proradzieckiej infrastruktury jakiś super bunkier, o którym nikt nie wie, nawet Rosjanie. Tymczasem wszyscy szukają czy aby Polacy czegoś nie ukryli w starych poniemieckich bunkrach. Jak to się dzieje, ze o poniemieckich bunkrach się pamięta, a o proradzieckich nie? Tego nie wiem. Jak ukryć przed wszystkimi wokół ogrom prac koniecznych do budowy czegoś takiego też nie wiem. Gdzie wywożono urobek, gdzie zakopano zamordowanych robotników z Ukrainy, co wciśnięto ich rodzinom, jak przemycano ogromny specjalistyczny sprzęt konieczny do takich praco podziemnych itd. No próbuje sobie wyobrazić i w sytuacji gdy robi się to na proradzieckim „podziemnym lotnisku”, a w okolicy maja duże wpływy Niemcy po prostu nie mogę sobie wyobrazić jak to ukryć. Przecież wystarczy jeden malutki agent w ministerstwie czy wywiadzie i ONI już będą wiedzieć. Jacy ONI? Zupełnie nieważne, ktoś już będzie wiedzieć. To wystarczy, zeby szukać "Festung Oels" tam gdzie jest, albo nawet, żeby ktos tam miał agenta.
3) Rosyjski wywiad utrzymuje za to niedaleko od miejsca tych robót „śpiocha”, niestety wykorzystuje go tylko do tego, żeby poszedł do urzędu i powiedział, ze ktoś jest zainteresowany inwestycją. Nie mogę sobie przypomnieć czy w którymś Bondzie robili aż takich idiotów z ruskich. To nawet Niemcy w „Stawce” są sprytniejsi :/
Zarzut czwarty, zbiorowy: niedogranie szczegółów. Tutaj można wymienić taranowanie szlabanu, które musi zrobić straszny hałas. Już nie mówię o postronnych świadkach. Przecież nawet sami zaatakowani Niemcy mogli wezwać na pomoc swoich. W parę sekund to komandosi załatwili strażników przy bramie, a reszta? Tymczasem nasi dzielni komandosi łażą sobie po tym budynku, prowadzają po nim Nowaka we wszystkie strony jakby nigdy nic.
Podobnie rzecz się ma z tym opatrywaniem rannych na Marsie. Już pisałem ,że kombinezon z powodu różnic ciśnień trzaśnie raczej jak balonik i o żadnym klajstrze nie może być mowy. Załóżmy jednak na chwile, ze nasz postrzelony wojak zaklajstrował kombinezon...a pod spodem została nie opatrzona rana postrzałowa. W to, ze zatrzyma krwotok, zaklajstruje kombinezon i jeszcze przeżyje to chyba nikt nie uwierzy, prawda? Odniesienie rany jest w takich warunkach równoznaczne ze śmiercią. Możliwe jednak, że polski wywiad jest tak głupi, ze nie brał tego pod uwagę. Przypomina mi się tu jedna kwestia z „wiecznej wojny”: „Przyzwyczajano nas do zimna. Typowo wojskowa logika. Tam gdzie się wybieraliśmy jak poczułeś zimo to już byłeś martwy” (mogę niedokładnie cytować bo dawno nie czytałem, komuś pożyczyłem i nie oddał... ).
Dlaczego nie można dosłać zaopatrzenia w żaden sposób? Mogę zrozumieć i przyjąć, że będzie trzeba czekać ok. 2 lata.

Ja tych uwag czy argumentów nie musze specjalnie wyszukiwać. To wszystko po prostu samo mi się narzucało jak to czytałem. Przeczytałem jednak do końca bo wciąż liczyłem, ze autor jakoś te historie wybroni. W pewnym momencie liczyłem, ze będzie jeszcze jedno „dno pod dnem” i jakoś się to ułoży. Wtedy na pewne drobiazgi można by przymknąć oko (np. na szlaban...heh, choć wolałbym bardziej profesjonalna akcje) tak jak tu niektórzy zalecali. Jednak tak jak jest to niepodobałomisie.
 
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 18:10   

W tym miesu przepraszam Rafała Dębskiego za zbytnia apastliwśc w moich pierwszych krytycznych wpisach. Odezwała się moja nadmierna złośliwość i inne złe cechy czy jak niektórzy wolą "ciemna strona mocy".

Dziś wydaje mi się, że ze wzgladu na autora i dobra zapowiedz we wstępniaku po prostu sobie za dużo obiecywałem po tym opku. Na przyszłośc obiecuje nie czytać wstępniaka przed opkami :wink:

Przepraszam Rafał za formę. Wiecej nie będę.
 
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 08:18   

Przyjąłem, zrozumiałem i dziękuję za powyższy post.
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 9 Kwietnia 2006, 12:47   

to ja tu dodam jeszcze, ze "festung" bardzo przyjemnie się czyta. Pod względem literackim jest naprawde świertnie napisane. Np. dialogiem ze "spiochem" to mozna sie delektowac. Świetnie zrobiony. Dopiero na końcu sie załamałem, jak sie dowiedziałem, że on ma po prostu podejsc do urzedu i powiedziec o planach inwestycji. Ręce mi opadły i przez chwile nie miałem siły czytać dalej.
moja krytyka "Festungu" ogranicza się właściwie wyłącznie do fabuły :wink:
 
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 9 Kwietnia 2006, 20:09   

Wyjrzałem na chwilę z katakumb...

Ciekawa dyskusja. Moje wnioski z punktu widzenia autora: przeanalizować argumenty, wyciągnąć wnioski, a energię zamiast na uzasadnianie swojej wizji spożytkować na pisanie. Bo pisanie sprawia frajdę, ten zaś sposób dyskutowania jest męczący. Poza tym dyskusja ta pokazuje, że pisarz musi być "obcykany" w wielu dziedzinach, a logika wespół z wyobraźnią to jego najważniejsze narzędzia. Dlatego poloniści nie są pisarzami, mimo iż technicznie mogli by być.

Do RD: chciało Ci się dyskutować? :)

Co do Wagnera, to o ile dobrze pamiętam z wykładów, to on miał romans z Nietzschem :) (choć mogę się mylić).
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 10 Kwietnia 2006, 08:26   

Kruczywiatr napisał:
Cytat
Do RD: chciało Ci się dyskutować?


Absolutnie mi się nie chciało! Ale zostałem do dyskusji zmuszony napastliwością ataku i odzewem w stylu "Hauer, masz dużo racji". Jak to napisałem na początku dyskusji, uważam, iż moi czytelnicy zasłuzyli na wyjasnienia.
W ogóle nie lubię brać udziału w dyskusjach na temat jakichkolwiek tekstów:
1. Moich, bo uważam, że lepiej w tym czasie zrobić coś nowego.
2. Cudzych, bo nie czuję się do tego uprawniony (czytaj - za głupi jestem) i nie chciałbym niszczyć komuś roboty, szczególnie jeśli są ludzie, którym się rzecz podoba - a zawsze jacyś są. Mogę co najwyżej pochwalić, jesli mi się coś szczególnie spodoba, ale to też wolę prywatnie.
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13851
Skąd: FF

Wysłany: 10 Kwietnia 2006, 11:51   

Hauer napisał/a
Z jednej strony RD miał ułatwione zadanie bo zakotwiczył swojego opka w znanych nam realiach - dlatego nie musiał np. tłumaczyć kto to sa Niemcy, co znaczy słowo poradzieckie albo na czym polegała prowokacja gliwicka.

Skad wiesz, że są nam znane? Czyżbyśmy np. współdzielili Śląsk z Niemcami?
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 10 Kwietnia 2006, 12:46   

gorat,
Cytat
Skad wiesz, że są nam znane? Czyżbyśmy np. współdzielili Śląsk z Niemcami?
W związku z tym napisałem też:
Cytat
Rozwiazanie przyjęte przez RD sprawia jednak, ze wypada się trzyamc tych realiów na kórych się opiera.
RD miesza nowe elemnty ze znanymi nam realiami - tzn. opiera sie na znaych nam realiach: Niemcy, były ZSRR, poradziecka baza, Rosjanie, "prowokacja gliwicka", cięzarówka itd. Wprowadza jednak nowe elementy takie jak wspomniane przez Ciebie "dzielenie slaska", których nie tłumaczy. Gdyby to było tylko tło do opowadania o romansie ochroniarza z córką właściciela kantoru to by chyba mi nie przeszkadząło. jednakże "Festung" opowiada o walce wywiadów i miedzynarodowych intrygach. W tejsytuacji ważne dla fabuły realia świata sa przedstawione zbyt skromnie.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 10 Kwietnia 2006, 17:11   

Znasz reklamę Media Marktu? Z tym opowiadaniem jest tak samo. Łopatologia to najgorsza rzecz pod słońcem, Dick w Ubiku, o ile pamiętam, nie analizuje jak działaja telepaci, tylko pokazuje efekty ich działania. tolkien nie opisuje na czym polega magia. Dębski pokazał sytuacje w świecie, który nie jest taki, jaki widzimy za oknami, po to,l zeby każdy mógł sobie dopowiedziec wiele rzeczy. Ty dopowiedziałeś to, co tobie pasowało do zjechania opowiadania. I jesli wytrzymasz jeszcze troche, to ci pokażę wyraźnie, ile i jakich błędów i przeinaczeń nawstawialeś. ale arbeit first.
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 10 Kwietnia 2006, 17:42   

Cytat
Znasz reklamę Media Marktu?

:? Brzydkie insynuacje. I to akurat jak zacząłem się cywilizowac. Jednak wzniose się ponad to i nie dam się sprowokowac do napastliwych pyskówek 8)


Mysle, ze Twoje porównia sa nieadekwatne. Tolkien nie musi pisac jak działa magia, a Dębski nie musi pisac jak działa statek kolonistów, albo amerykańska stacja szpiegowska. I to jest porównywalne. Na dzialanośc wywiadów i zachowanie bohaterów (np. Kruka czy Sroki) juz bym tego nie przenosił.
 
 
 
Yeri 
Sky Captain


Posty: 190
Skąd: katowice
Wysłany: 10 Kwietnia 2006, 23:52   

Nurs napisał:
"Dick w Ubiku, o ile pamiętam, nie analizuje jak działaja telepaci, tylko pokazuje efekty ich działania"

No więc właśnie.Jak napisał Hauer nikt nie wymaga od RD opisywania mechanizmów lotu w kosmos,itp.To są założenia Jego świata które poczynił i to jest ok.Ludzie opanowali technologię lotu na Marsa.I pięknie.Problem sie zaczyna,kiedy bohaterowie zaczynają się zachowywać kompletnie nielogicznie,wręcz bezsensownie,a ma to być bardzo sprytne i prowadzić do konkretnego celu.I to mi przeszkadza.U przywołanego przez Ciebie Dickowego "Ubika"rozumiałem dlaczego bohaterowie robią to co robią,rozumiałem skąd się biorą ich pomyłki,zachowywali się tak,jak wg.mnie powinni się zachowywać ludzie wrzuceni w dziwną sytuację.Pomimo swej paranoiczności świat "Ubika"jest bardzo logiczny moim zdaniem(a przy użyciu zgodnie z instrukcją nawet całkiem bezpieczny i przyjemny).
_________________
Hej,dlaczego nie mogę wstawić swojego zdjęcia jako avatarka?

Sprzymierzeniec Hauera;)
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Kwietnia 2006, 13:43   

Hauer poprosił, oto odpowiedź na jego "zarzuty".

Cytat
Zarzut pierwszy: RD serwuje ciekawy pomysł kolonizacji Marsa w stylu „wyścigu po ziemię” rodem z dzikiego zachodu.


Odpowiedź pierwsza, to ty serwujesz taki wyścig i z siebie się później nabijasz a nie z RD. W tekście nie ma nic na ten temat. Jest jedynie zdanie sugerujące wyścig szczurów wśród kolonistów, co, gdybyś sięgnął po źródłosłów ma zupełnie inne znaczenie.


Cytat
Jednak trochę za mało zrobił, żebym w ten wyścig uwierzył. Jak to? Chiny zgodziły się wysłać tyle samo kolonistów co Laos? USA tyle samo co Nikaragua, a Niemcy tyle co Albania? Motywowanie tego koniecznością „wspólnego wysiłku” jest po prostu śmieszne.
Co może wnieść w ramach technologii czy potencjału gospodarczego Papua Nowa Gwinea? Toż to balast, pewnie jeszcze ich personel będzie trzeba przeszkolić. Autor może sobie robić założenia jakie chce, akurat to założenie jest tak absurdalne, że niepodobamisie. Filmy o Bondzie miały mocniejsze założenia, a nikt chyba ich nie uważa za wzór opowieści o „walce wywiadów” itd.


Śmieszne, Hauer to jest powyższe. Używasz w swojej krytyce dość perfidnej metody gnojenia tekstu, polegającej na dopisywaniu autorowi treści, których nie zamieścił. Zakładam, że to perfidia, bo drugim wytłumaczeniem jest po prostu... sam wiesz co.
W opowiadaniu wyraźnie jest napisane i to w kilku miejscach kto leci, przeproszę cię na kolanach, jeśli wskażesz w tekście tę Papuę, Albanię, Nikaraguę. I poproszę o wzajemność, jeśli nie wskażesz, OK.?
Świat wykreowany w opowiadaniu nie jest zgodny z geopolityka, jaką znamy zza okna. Widać to wyraźnie, po inteligentnie podawanych fragmentach rzeczywistości, przewijających się w dialogach, czy opisach. Śląsk jako wspólne terytorium Niemiec i Polski, czysta sugestia, że mocarstwa wchłonęły lub uzależniły mniejsze kraje (wspominany ciąg traktatów). Na scenie pozostaje coś na kształt dzisiejszego G8 plus dwie potęgi Azjatyckie i to one w kolejnym traktacie uzgodniły kolonizacje Marsa.


Cytat
Zarzut drugi, można go traktowac jako główny bo dotyczy właściwie osi fabuły: Intryga, a dokładnie „plan” polskiego wywiadu. Według jakiego planu działał polski wywiad? Jakie miał założenia? Z opka wynika, że:
1)nastraszymy wszystkie inne wyprawy groźba ataku polskich mumii.
2)Groźba będzie tak straszliwa, że wszyscy wezmą głównie żołnierzy bron i amunicję
3)Jak już tamci zaczną się zabijać, a zaczną jak będą mieć dużo broni to
4)zaczniemy sprzedawać im co mamy (np. leki, środki opatrunkowe itp.)

Punkt 4 od razu odpada, to twój kolejny wymysł. Nie znajdziesz w opowiadaniu informacji, że ktokolwiek, cokolwiek zamierzał sprzedawać.

Cytat
Plan jest absurdalny na każdym etapie ponieważ:
1) dlaczego mieliby się wystraszyć? Nawet jeśli uznać3, ze kolonie będą w pewnych skupiskach wymuszonych najlepszymi warunkami to Mars jest na tyle duży, ze tych skupisk będzie mogło być kilka, jeśli nie kilkanaście (jedne np. przy południowej czapie lodowej, drugie na północy)


Kolejna brednia, która dopisujesz do tekstu, założenie autora jest takie, że bazy są położone blisko siebie – jest taki fragment w tekście, który wyraźnie opisuje, że koloniści wylądują w jednym, początkowym rejonie. A warunkiem podstawowym lokalizacji musi być dostęp do wody, której, jak wiadomo, za wiele tam nie ma. Cała reszta ma poślednie znaczenie.

Cytat
Na piechotę można sobie pobiegać) i jedno skupisko spustoszyć. A reszta? Poza zasięgiem. Poza tym atak na kolonie jest równoznaczny z atakiem na inne państwo (bo dlaczego nie? Skoro za akt piractwa i powód wypowiedzenia wojny uznaje się nawet atak na statek?). To lepsze niż słynna prowokacja gliwicka. Za cenę małych kolonii na Marsie Rosja i Niemcy mogłyby w całkiem uzasadniony sposób zając terytorium Polski (gdyby akurat ich kolonie były zaatakowane, a te państwa głównie były straszone w „opku”). Jednak biorąc pod uwagę, ze taki atak to po prostu rozpoczęcie wojny na miejscu szefów innych wypraw nie brałbym tej możliwości na poważnie.


Kolejna bzdura, nie wiem już skąd pochodząca – przecież, gdyby plan ten wszedł w Zycie, to nie Polacy atakowaliby kogokolwiek. Tu cała misterna robota zgnojenia RD twoimi argumentami sypie się.

Cytat
Dlatego wobec powyższego uznałbym, ze ktoś próbuje mnie zrobić w balona. Wczujmy się np. w japońskiego szefa wyprawy.


Którego, nawiasem mówiąc ty wymyśliłeś, bo nie wiemy, czy w tamtym świecie Japonia istnieje. :lol:

Cytat
Chyba by pomyślał, ze Rosjanie i amerykanie (tradycyjni rywale i wrogowie!) chcą go oszukać i nakłonić do zaśmiecenia statku bronią. O takiego! W bzdury o polskich mumiach w życiu by nie uwierzył. Tym bardziej by nie uwierzył w możliwość rozpoczęcia wojny. Większe zagrożenie dla kolonii stanowi bron w jej wnętrzu (np. jakiś granatnik) niż polskie mumie. Mała grupa ludzi na małej ograniczonej przestrzeni w stresowych warunkach - może dojść do trudnych sytuacji. Bron elektryczna dla „kompanii ochrony” - jak najbardziej. Jakaś inna? Mowy nie ma, jej użycie grozi rozhermetyzowaniem kolonii wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami.


Czyli twoje pomysły i domysły i nic, co wynikałoby z treści opowiadania. Po raz kolejny chcesz ośmieszyć opowiadanie wypisując brednie, które sam wymyśliłeś. Tego nie ma w tekście! I nie o tym ten tekst traktuje. Autor wykazał się inteligencją, nie brnąc w żadne opisy sprzętu, ty zaś ignorancją, rozpisując idiotyczne scenariusze. Pomijam, że przy okazji negujesz cały gatunek literacki operujący militarystyką w kosmosie.

Cytat
Dotknęliśmy już sprawy kolonistów. Nie wierze, żeby kogoś na taką wyprawę wysyłano „z marszu”. Wyobrażam sobie ze start poprzedzony był długotrwałymi testami, szkoleniami i selekcja załogi. Np. jakieś kilkumiesięczne testu w odizolowanej małej grupie itp. by sprawdzić reakcje, zdolnośc do współpacy. W takim razie jak można oczekiwać, ze nagle wszystkie państwa powiedzą swoim kolonistom: „stop, nie lecicie, zamiast was wysyłamy nieprzygotowanych i nieprzetestowanych żołnierzy” ? Absurd kompletny.


Pokaż mi fragment, w którym napisano o „nieprzetestowanych” żołnierzach. Wszelkie programy kosmiczne opierają się na wojsku, zatem nawet dzisiaj, Rosja i Ameryka a nawet Chiny nie miałyby problemu z zebraniem nawet kilkuset żołnierzy którzy przeszli intensywne szkolenia – przypominam, że w tamtym świecie istnieją wojskowe stacje orbitalne wymagające takich szkoleń. Co jest w tekście. A tego co tu napisałeś nie ma.

Cytat
2) Zkładajac, ze zachowaliby się jednak paranoicznie, absurdalnie i całkiem bezsensownie to dlaczego mieliby zacząć się zabijać? Tylko po to by brnąc w absurd coraz bardziej i żeby Polakom zrobić dobrze? Wspomniałem już, że atak na kolonie jest równoznaczny z wojną. Ile państw spieszy się do wojny? ...i to bez powodu bo Marsa jest dość dużo dla każdego.


A możesz wytłumaczyć, dlaczego na ziemi wybuchały konflikty? Jak prześledzisz ostatnie 200 lat, to żaden kraj, który wywołał wojnę, nie skorzystał na niej. Ile państw śpieszy do wojny? Policzmy te, zaangażowane w Irak :lol: . Całe tony książek i filmów powstały o tym, jak ludzie pękają i się wyrzynają w ekstremalnych warunkach. Zwłaszcza, kiedy mają sporo broni i problem. Zwłaszcza, jeśli trwa coś, czego nie rozumieją.

Cytat
Argument: woda” do mnie nie przemawia ani trochę. RD nie wspomina o tym w opku, a ja robię logiczne złożenie: skoro wspólnie w porozumieniu, pokojowo wysyła się określona ilość kolonistów, to znaczy, ze ktoś przewidział, ze wody im wystarczy, prawda? I kwestia druga, w opku RD technologia jest znacznie bardziej zaawansowana niż dziś, szczególnie ta technologia kosmiczna i służąca do kolonizacji. Tymczasem już dziś prowadzi się eksperymenty w zamkniętych ekosystemach które pozwalają na recykling wody i powietrza. Autor nie wspomina o tym nawet jednym zdaniem, by koloniści mieli mieć problemy z wodą lub powietrzem, pisze za to o dość zaawansowanej technologii zatem nie może się dziwić, że ktoś sobie wyobraża, że kolonie mogą być2 w tych sprawach całkowicie samowystarczalne. Tak, teraz czepiam się tego czego w opku nie ma. Nie ma tam ani jednego powodu do tego by kolonie miały ze sobą walczyć, no poza (znowu użyję tego słowa) absurdalnym założeniem, ze jak będą mieć broń to się zaczną zabijać.


Do ciebie nic nie przemawia, czego sam sobie nie wymysliłeś, a rozmawiamy nie o twoich przemyśleniach, tylko o słowach napisanych przez RD. Autor - wskażę ci to, bo najwyraźniej nie zauważyłeś – nie pisał opowiadania o kolonizacji Marsa. Tekst opowiada o ludziach, którzy nie maja pojęcia co i jak. Wiemy tylko, że operacja została zaplanowana przez mocarstwa, podpisano specjalne traktaty w tej sprawie, i że ludzkość dysponuje odpowiednimi środkami technicznymi do jej wykonania. Autor sugeruje, że jest to spory zryw dla cywilizacji, nic ponadto. Wszystko, co napisałeś przed chwilą to twoje rojenia nie na temat opowiadania, ale twojego stanu wiedzy o kolonizacji obcych planet. Nie mające nic wspólnego z napisanym tekstem, który pokazuje próby takiego namieszania, żeby inne kraje, gnojące Polskę, doprowadzić do wzięcia się za łby i zdominowania kolonii.

Cytat
3) Gdyby nawet zaczęli się zabijać to co z tego ma mieć Polska wyprawa? Ma sprzedawać3 leki opatrunki itd. Itp. ...za co? Co za to dostaniemy o innych kolonii? Broń? ...bo amunicja pewnie się skończyła. Czy za „pieniądze”...a psu na budę komuś te pieniądze na Marsie? I kto tam ma zakładać polską kolonie? Ta garstka wojskowych i techników, o których wspomina RD? I gdzie tu „potęga kolonialna” nawet jeśli cały absurdalny plan miałby się udać? I jeszcze jedno ważne pytanie: jak Polacy maja te leki sprzedawać? Wylądować jednorazowo na Marsie? To przecież zostaną natychmiast zabici, a ładunek rozszabrowany... czy jakiś mały sprytny lądowniczek (o którym w opku nie ma mowy) ma latać w te i nazad... ale to chyba koszty pochłoną te wszystkie „pieniądze”.


Brednie, to jest wyjaśnione w rozmowie z Nowakiem. Nikt nikomu nie będzie nic sprzedawał. Ci, którzy ocaleją będą potrzebowscy. Jak sprytnie zauważyłeś nie ma mowy o tym wszystkim, co tu napisałeś. Bo to nie ma nic do tekstu opowiadania, można sobie wyobrazić setki scenariuszy. I to świadczy o maestri autora, nie na jego niekorzyść. Ty wybierasz warianty absurdalne, a można założyć inne. Ale to jest gdybanie poza tekstem.

Cytat
Zarzut trzeci: założenia dot. działalności pozostałych wywiadów.
1)Rosjanie zapominają o swoim podziemnym lotnisku, a szukają poniemieckich bunkrów.


Perfidne przeinaczenie, panie Hauer. Wskaż w tekście, że – Festung jest zbudowane na lotnisku, b – Rosjanie o nim zapomnieli.

Cytat
2)Koło Oleśnicy Polacy robią na bazie proradzieckiej infrastruktury jakiś super bunkier, o którym nikt nie wie, nawet Rosjanie. Tymczasem wszyscy szukają czy aby Polacy czegoś nie ukryli w starych poniemieckich bunkrach. Jak to się dzieje, ze o poniemieckich bunkrach się pamięta, a o proradzieckich nie? Tego nie wiem. Jak ukryć przed wszystkimi wokół ogrom prac koniecznych do budowy czegoś takiego też nie wiem. Gdzie wywożono urobek, gdzie zakopano zamordowanych robotników z Ukrainy, co wciśnięto ich rodzinom, jak przemycano ogromny specjalistyczny sprzęt konieczny do takich praco podziemnych itd. No próbuje sobie wyobrazić i w sytuacji gdy robi się to na proradzieckim „podziemnym lotnisku”, a w okolicy maja duże wpływy Niemcy po prostu nie mogę sobie wyobrazić jak to ukryć. Przecież wystarczy jeden malutki agent w ministerstwie czy wywiadzie i ONI już będą wiedzieć. Jacy ONI? Zupełnie nieważne, ktoś już będzie wiedzieć. To wystarczy, zeby szukać Festung Oels tam gdzie jest, albo nawet, żeby ktos tam miał agenta.


Kolejny raz wprowadzasz ludzi w błąd. Festung Oels została wybudowana z wykorzystaniem tego lotniska nie na nim, jak nietrudno się domyślić, celem uniknięcia wykrycia budowy przez satelity, co nie oznacza, że wykorzystuje samo lotnisko. I to jest wyraźnie napisane. Wywiady szukają innych bunkrów, co tez jest wyraźnie napisane, bo lotnisko wszyscy znają. A te mordy na robotnikach itp., to kolejny przykład, jak manipulujesz rzeczywistością. Z historycznych odniesień do tej sytuacji. Holendrzy i Niemcy wybudowali bunkier dla Saddama, którego do dzisiaj nie odnaleziono. Pomimo tego, że są plany, są też ludzie, którzy to robili. Ciekawostka, prawda? Jak widać można to zrobić. Rzekomy urobek nie musiał być wcale tak wielki a jego wywiezienie, rozłożone w czasie, absolutnie możliwy. Przeciez można było częściowo go odkładać w istniejących średniowiecznych podziemiach, o których jest mowa, a których nie da sie teraz wykryć, jakby zostały zasypane :-) Przypomnę, że Rosjanie nie mają wstępu na te tereny, więc mogą robić odczyty satelitarne, które wykażą istnienie struktur, ale nie to, że równomiernie rozłożony urobek podniósł powierzchnie podpór o np. 20 cm. Odrobina wysiłku umysłowego i wszelkie zarzuty okazują się czysta demagogią.

Cytat
3) Rosyjski wywiad utrzymuje za to niedaleko od miejsca tych robót „śpiocha”, niestety wykorzystuje go tylko do tego, żeby poszedł do urzędu i powiedział, ze ktoś jest zainteresowany inwestycją. Nie mogę sobie przypomnieć czy w którymś Bondzie robili aż takich idiotów z ruskich. To nawet Niemcy w „Stawce” są sprytniejsi :/


Rosyjski wywiad być może utrzymuje w okolicy setki śpiochów. I kolejne przekłamanie co do treści. Śpioch miał ułatwić kontakt ze znajomym w urzędzie. A to zmienia postać rzeczy. Zresztą, pewnie jeszcze nie miałeś okazji załatwiać niczego w geodezji, polecam wizytę, przekonasz się, co to znaczy załatwienie pozwolenia na budowę bez znajomości :-)

Cytat
Zarzut czwarty, zbiorowy: niedogranie szczegółów. Tutaj można wymienić taranowanie szlabanu, które musi zrobić straszny hałas. Już nie mówię o postronnych świadkach. Przecież nawet sami zaatakowani Niemcy mogli wezwać na pomoc swoich. W parę sekund to komandosi załatwili strażników przy bramie, a reszta? Tymczasem nasi dzielni komandosi łażą sobie po tym budynku, prowadzają po nim Nowaka we wszystkie strony jakby nigdy nic.


A tutaj, to już przechodzisz samego siebie. To jest prowokacja, a prowokacje maja na celu zwrócenie uwagi. Jest to szczegółowo nawet wyłuszczone w tekście. Nowaka prowadzą na przesłuchanie i z powrotem. Pomijam już, że jak się dokładnie przyjrzysz tekstowi, to nie znajdziesz tam ani jednego wspomnienia o innych budynkach, ba, jakbyś kiedyś był we Wrocku, to mogę ci pokazać o który obiekt chodzi, konwent tam kiedyś robiliśmy, kompleks mieści się w parku, z dala od jakichkolwiek dzielnic mieszkalnych. Niemcy, za fuhrera, dbali żeby ich ranni oficerowie mieli spokój.
A tera ten twój szlaban. Napisane jest wyraźnie, że ciężarówka zawyła silnikiem, w tym odgłosie trzask szlabanu mógł utonąć, prawda? A to oznacza, że ludzie wewnątrz słyszeli tylko, że jedzie ciężarówka, a tego się raczej nie raportuje wszędzie. Czyli jeden koronny zarzut do kosza. Każda rozsądna ekipa jadąca na taką akcje zadba o uprzednie przecięcie kabli telefonicznych (a komórek nie ma w tamtym świecie, misiaczku:-), napastników było kilkudziesięciu, więc dość sprawnie i szybko mogli zlikwidować wszystkich. Obiekt nie jest wielki, da się to zrobić w chwilę (wiem, bo to realnie istniejący budynek). Jedynym mankamentem może być wspomnienie, że trwało to kilkadziesiąt minut, ale przy założeniu, że nikt nie zaalarmował, też taki zarzut upada, trzeba było przygotować wszystkie ślady.

Cytat
Podobnie rzecz się ma z tym opatrywaniem rannych na Marsie. Już pisałem ,że kombinezon z powodu różnic ciśnień trzaśnie raczej jak balonik i o żadnym klajstrze nie może być mowy.


Co oczywiście widziałeś, albo doświadczyłeś na własnej skórze? :-) Nie może byc mowy? :-) Człowieku, ośmieszasz się wypisując takie brednie. Co ty wiesz o nie opisanych przez autora kombinezonach używanych w tamtym świecie na Marsie? Nic, nie masz nawet pojęcia o kombinezonach używanych aktualnie przez astronautów, jak widać. Jedyne co pęka jak balonik, to twoja argumentacja, bo tak jest naciągana. Pomijam, że tego też nie ma tekście opowiadania.

Cytat
Załóżmy jednak na chwile, ze nasz postrzelony wojak zaklajstrował kombinezon...a pod spodem została nie opatrzona rana postrzałowa. W to, ze zatrzyma krwotok, zaklajstruje kombinezon i jeszcze przeżyje to chyba nikt nie uwierzy, prawda? Odniesienie rany jest w takich warunkach równoznaczne ze śmiercią. Możliwe jednak, że polski wywiad jest tak głupi, ze nie brał tego pod uwagę. Przypomina mi się tu jedna kwestia z „wiecznej wojny”: „Przyzwyczajano nas do zimna. Typowo wojskowa logika. Tam gdzie się wybieraliśmy jak poczułeś zimo to już byłeś martwy” (mogę niedokładnie cytować bo dawno nie czytałem, komuś pożyczyłem i nie oddał... ).


Trzeba być nie lada głupcem, żeby zakładać, iż z jakichś niewiadomych powodów, na Marsie zostaną wykopane okopy i będzie prowadzona wojna, jak za dawnych dobrych czasów Franca Josefa. Człowieku, to są twoje wymysły, po raz kolejny dyskutujesz sam ze swoimi tezami, które nie maja żadnego odniesienia do opowiadania Rafała. Może raczysz wreszcie zauważyć, że krytyka tekstu odbywa się na zasadzie wyszukiwania błędów w tekście a nie we własnej interpretacji wydarzeń w nim nie opisywanych, a które mogłyby mieć miejsce, gdybyś to ty go napisał.

Cytat
Dlaczego nie można dosłać zaopatrzenia w żaden sposób? Mogę zrozumieć i przyjąć, że będzie trzeba czekać ok. 2 lata.


No właśnie, pierwsze w miarę rozsądne zdanie w tym bełkocie. Lot trwa sporo, czasem znacznie więcej niż te dwa lata. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ze są określone okienka, kiedy Mars i Ziemia są w dogodnej koniunkcji, czy jak to się tam nazywa. Jeśli nie są, to można latać dużo dłużej, a nie są przez dłuższy czas. Stąd uzależnienie tych, którzy przeżyją od tego, co jest na miejscu. Przezyj dwa lata bez żarcia i wody.

Cytat
Ja tych uwag czy argumentów nie musze specjalnie wyszukiwać. To wszystko po prostu samo mi się narzucało jak to czytałem. Przeczytałem jednak do końca bo wciąż liczyłem, ze autor jakoś te historie wybroni. W pewnym momencie liczyłem, ze będzie jeszcze jedno „dno pod dnem” i jakoś się to ułoży. Wtedy na pewne drobiazgi można by przymknąć oko (np. na szlaban...heh, choć wolałbym bardziej profesjonalna akcje) tak jak tu niektórzy zalecali. Jednak tak jak jest to niepodobałomisie.


PNie dziwię się, że nie musisz ich wyszukiwac, one istnieja li tylko w twojej wyobraźni, nie w tekście. Problem w tym, że ty nie masz praktycznie żadnych zarzutów do tekstu, tylko polemizujesz z rzeczami, które sobie powymyślałeś po lekturze opowiadania, konstruując jakiś potwornie wykoślawiony świat na podstawie danych, których nawet ze świecą nie znajdziesz w opowiadaniu. Z rozmysłem wprowadzasz ludzi w błąd, co ci powyżej wykazałem. I zrobiłeś to w sposób tak pełen cynizmu i buty, że aż prosiłeś się o równie zdecydowaną odpowiedź.
Z doświadczenia wiem, że osoby, które maja takie wjazdy, podważając autorytet innych, zazwyczaj mają bardzo wysokie mniemanie o sobie, już kilkakrotnie miałem okazję być obiektem ataków, podobnych do twojego, czasem nawet o wiele ostrzejszych. Generalnie chodzi o zwrócenie na siebie uwagi, oto nadchodzę, jestem genialny, drżyjcie. Efekt zawsze był taki sam, za atakami nie stało nic, co by je usprawiedliwiało, prócz balonika samozachwytu, który bardzo szybko pękał w konfrontacji z rzeczywistością.
A na koniec jeszcze jedna, maleńka ale atomowa bombka. Gdzieś ty wyczytał, że ten plan się uda? Sami bohaterowie mają co do tego wątpliwości, co pokazuje, że autor nie jest nacjonalistycznym porypem, ale świetnie się bawi z czytelnikiem przez cały czas. Tekst pięknie opisuje naszą mentalność, robimy romantyczne zrywy, choć wiemy, ze to się psu na budę zda, jak choćby powstanie Warszawskie, żeby daleko nie sięgać. A tu masz pomysł idaelnie wpasowujący sie do takiego toku myslenia. I tu jest pies pogrzebany, ty nic z tego opowiadania nie zrozumiałeś.
Amen
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 13 Kwietnia 2006, 14:47   

Jak widać po poście NURS-a, Rafał dobrze sobie opko zaplanował i byłoby co najmniej dziwne, gdyby popełnił taką masę fundamentalnych błędów, jak to mu zostało zarzucone. Krytyka jest dla autora rzeczą bardzo ważną i często bolesną, dlatego musi być rzetelna i bazować na materiale jej poddawanym, a nie domysłach i wymysłach. Howgh.
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 13 Kwietnia 2006, 15:24   

No, no, że też chciało ci się NURSie tyle czasu poświęcać. Aż pokręciłem głową. Tyle czasu, tyle energi, można by to spożytkować na szczytny cel anielskiej powieści. :wink: Obawiam się, że Hauera nie wychowasz, a nikogo innego przekonywać nie musiałeś. Zresztą nie od wychowywania forumowiczów jest forum. Ale podziwiam zacięcie :D
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 13 Kwietnia 2006, 15:32   

Cytat
Rafał: No, no, że też chciało ci się NURSie tyle czasu poświęcać.

To zależy jak szybko NURS pisze.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Hauer 
Yoda


Posty: 914
Skąd: Dagobah
Wysłany: 13 Kwietnia 2006, 16:05   

kruczywiatr, domysłach? Czy Domysły NURSa, ze Japonia nie istnieje i nie ma komórek Cie przekonały? Skoro tak to jestem zdruzgotany i nie wiem czy w oóle jest sens polemizowac z NURSem. jednak ponieważ wieksza część jego odpowiedzi oaprta jest na "piszesz bzdury bo ja NURS tak mówie" to jednak odpiszę. Zaraz będzie odpowiedz.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Kwietnia 2006, 16:46   

U mnie słowo droższe pieniędzy, więcej czasu zajęło przeczytanie opowiadania po raz kolejny. a ty Hauer, nie wysilaj się, polemiki nie bedzie, jesli bedziesz opisywal swoje wizje świata a nie odnosił sie do zawartości opowiadania. p
Jesli Japonia istnieje w tamtym świecie pokaż mi jedno słowo, ktore na to wskazuje, a które znajdziemy w tekście, podobnie z komórkami. :lol: To tylko przykład twoich manipulacji tekstem, osmieszasz go, uzywając argumentów dotyczących faktów wymyslonych przez ciebie a nie zawartych w opowiadaniu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group