|
|
|
NURS-con w Katowicach 27-28.04 - Beczka piwa Free! |
Autor |
Wiadomość |
krisu [Usunięty]
|
Wysłany: 10 Maj 2007, 23:36
|
|
|
Rzeczywiście, jakość taka, że zdjęć nie ma w ogóle.
A ma ktoś haka na Orbita? Bo też zdjęcia mógłby pokazać. |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 10 Maj 2007, 23:59
|
|
|
Rafale, chyba coś poszło nie tak. Nic tam nie ma. |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
joe_cool
Babe - świnka z klasą
Posty: 4817 Skąd: wrotzlaff
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 00:46
|
|
|
no właśnie, jedyne co widać, to komunikat: Sorry, no posts matched your criteria. |
_________________ "Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde |
|
|
|
|
Rafal Kosik
Vampirella
Posty: 562 Skąd: Warwszawa
|
|
|
|
|
joe_cool
Babe - świnka z klasą
Posty: 4817 Skąd: wrotzlaff
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 01:06
|
|
|
ło matko, taki mały Romek, a taki wielki kufel piwa przed nim |
_________________ "Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde |
|
|
|
|
Rafal Kosik
Vampirella
Posty: 562 Skąd: Warwszawa
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 01:12
|
|
|
To się nazywa perspektywa barowa, w odróżnieniu od np. perspektywy powietrznej.
R. |
_________________ http://rafalkosik.com |
|
|
|
|
krisu [Usunięty]
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 08:08
|
|
|
Dawali litrowe piwo? |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 08:38
|
|
|
hijo małe rozumki boją się wszystkiego, a śmieszy je byle co.
Swoją drogą jeszcze raz dzięki za propozycję objęcia opieką podczas NURSconu. Dobrze jest mieć "agentów" w całej Polsce. Jakby co - licz na wzajemność. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 08:39
|
|
|
Cholera, teraz wszyscy juz wiedzą, że mam plan podboju rynku wydrukowany na plecach, jak Scoffield
Konkurencja na pewno wynajęła tuziny Mahonych do dekrypcji. ciekawe do czego dojdą? |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
hijo
Fziu Bździu
Posty: 6069 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:00
|
|
|
Kruku Siwy, nie ma za co na prawdę. Ale juz sobie ostrzę zęby na Kurierów właśnie wypożyczyłem z biblioteki |
_________________ God created Arrakis to train the faithful. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:09
|
|
|
Cóż, miłej lektury. Hehe, odmówiłem wznowienia... ale części ludzi się podoba. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:11
|
|
|
Twardy Kosmiczny Tryp... Traper, he he he |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:13
|
|
|
Hehe. NURS, a może by tak Twoje jakieś pisanie sprzed dwudziestu lat wyciągnąć, hm?
Nowy dział na forum: Wesołe Fragmenty DZieł Niezwykle Poważnych? Hihihi |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39279 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:16
|
|
|
Kruk Siwy napisał/a | Hehe. NURS, a może by tak Twoje jakieś pisanie sprzed dwudziestu lat wyciągnąć, hm?
Nowy dział na forum: Wesołe Fragmenty DZieł Niezwykle Poważnych? Hihihi |
Jestem za! |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:16
|
|
|
Muszę cię zmartwić. Jest tylko jeden taki tekst. zupełnie jak w highlanderze
Jajcenty z Inglocyji, licencjonowany pogromca smoków.
Ja wtedy czytałem, czasem tłumaczyłem, ale nie pisałem. |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:23
|
|
|
No tak.. pora mi chyba umierać, tworzę dłużej od lyterata Szmidta. Kuniec Świata! |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
hijo
Fziu Bździu
Posty: 6069 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:27
|
|
|
Kruku Siwy, co to za bzdety wygadujesz, fragment na okładce pobudza wyobraźnię |
_________________ God created Arrakis to train the faithful. |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:28
|
|
|
No, nie wiem czy dłużej, tamto wiekopomne dzieło, którę tutaj zacytuję, zostało stworzone w roku 1983.
A oto perły słów moich datowane na schyłek minionego tysiaclecia:
Cytat | Nowy, sto osiemdziesiąty szósty pogromca smoków przybył do stolicy królestwa Purelandii jeszcze przed świtem. Przywitała go cisza. Wylęknieni mieszczanie kryli się po domostwach, a nie mniej przerażeni gwardziści nie wytknęli nawet nosa za blanki, słysząc przyzywające dźwięki rogu.
Musiał czekać. Nie było rady. Gęsią skórkę i lekkie drżenie kolan przypisywał wprawdzie chłodowi poranka, lecz wschodzące słońce przywitał z westchnieniem ulgi.
Zagrały rogi i otwarto bramy. Pogromca dosiadł swego muła i dumnie wypiąwszy niezbyt potężną - by nie powiedzieć cherlawą - pierś, ruszył do zamku.
Król przyjął go niebawem. Nim przesypał się piasek w małej klepsydrze, stał już, a właściwie klęczał przed obliczem władcy.
- Puśćcie go - rozkazał władca gwardzistom, przyglądając się ciekawie małemu, grubemu i wyraźnie niedowidzącemu człeczynie, który podawał się za Pogromcę Smoków.
Pogromca wstał i pokłonił się królowi.
- Jestem Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków. Z referencjami.
Król zachichotał.
- Widzę, że Wasza Wysokość nie daje wiary moim słowom - zaperzył się Jaycenty z Ynglocyji.
- Ależ skąd, dobry człowieku. Wierzę ci, wierzę.
- Dobrze. Przejdźmy zatem do interesów.
- Do interesów, powiadasz - król nagle spoważniał.
- Wiem, że kraj twój padł ofiarą podstępnego - tu Jaycenty splunął - gada i wielu pogromców…
- W rzeczy samej, stu osiemdziesięciu pięciu - wtrącił król.
Jaycenty z Ynglocyji zaniemówił na chwilę.
- Zaiste podstępna gadzina- mruknął wreszcie - ale ręczę ci, że to ostatnie klepsydry jego, tfu, gadziego żywota!
- Wszyscy tak mówili - odparł król z nostalgią, wspominając poprzednich stu osiemdziesięciu pięciu śmiałków. Zapadła cisza przerywana jedynie miarowym pochrapywaniem
następcy tronu, który będąc dziecięciem jeszcze, niewiele przejmował się zaistniałą sytuacją. Miał zresztą rację, gdyż, co by o nim nie mówić, był chłopcem, a nikt jeszcze nie słyszał o smoku żywiącym się czymś innym niż dziewice.
- Może przejdziemy do konkretów - zaproponował nieśmiało Pogromca.
- Zgoda - odparł król - ale uprzedzam: nie mogę dać ci ręki mojej córki, gdyż takowej nie posiadam. Nie dam ci też połowy królestwa, bom nie wariat. Możesz co najwyżej dostać… działkę przypałacową i którąś dwórkę, albo dwie...
- Ależ Wasza Wysokość! Myślałem o skromniejszej zapłacie.
Władca ożywił się niespodziewanie.
- Więc powiadasz, dobry człowieku, że za drobną opłatą...
- Powiedzmy za godziwą- wtrącił Jaycenty z Ynglocyji.
- Noo... niech będzie godziwą. - Władca mierzył jego mizerną postać przez chwilę - Dostaniesz tyle złota, ile ważysz.
- Ale w zbroi. - Pogromca zdawał się być nieźle poinformowany - Paragraf szósty Konwencji Okrągłego Stołu z Trzema Nogami, ustęp piąty mówi; śmiałkowi, któren wzrostu jest niepozornego i wagi mizernej…
- Wystarczy - przerwał mu król, bynajmniej nie rezygnując z dalszego targu. - W zbroi, ale bez hełmu.
- Z hełmem!
- To chociaż bez rękawic.
- Z rękawicami!
- Ale...
- Mam załatwić tego smoka czy nie? - uciął targ Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków. Z referencjami.
- No dobrze - zgodził się król widząc, że to jeszcze nie koniec.
- Jeśli nie wrócę...
- Żadnych odszkodowań! - wrzasnął król. I miał rację, Z poprzednich stu osiemdziesięciu pięciu śmiałków więcej niż setka była samobójcami, którzy w ten sposób pragnęli zapewnić byt swoim rodzinom. A co by nie mówić o Jaycentym, to na herosa nie wyglądał.
- Panie mój, byłem szczepiony przeciw jadom wszelakim. Mam też - tu wyciągnął zwój papieru - polisę ubezpieczeniową na wypadek pożarcia, zatrucia gazami jadowitymi czy spalenia. Pragnę jedynie, byś wysłał ten list do domu mojego w Ynglocyji - Jaycenty podał opieczętowany rulon szambelanowi i skłonił się władcy raz jeszcze.
- To da się zrobić - powiedział władca wspaniałomyślnie.
- Idę - rzekł słysząc to Jaycenty.
- Idź - odparł król.
- Idź - powtórzyli za nim dworzanie.
- A pójdę - powiedział Jaycenty z Ynglocyji i wyszedł. Przez chwilę słychać jeszcze było jak schodzi po marmurowych schodach, a gdy i te dźwięki ucichły, król westchnął.
- Szkoda go - powiedział z żalem w głosie, gdyż pomimo skąpstwa dobrym był człowiekiem. - Dowiedz się, szambelanie, ile kosztuję goniec ekspresowy do Ynglocyji?
Jednakowoż jeszcze tego samego wieczora lud Purelandii ujrzał, jak gad olbrzymi wzbija się w niebo pośród fetoru i hałasu nieopisanego, mknąc na południe. Kiedy wiatr rozwiał chmurę jadowitych gazów, niebo było czyste.
Nastał dzień święta. Lud ucztował i bawił się od rana do rana, a potem jeszcze raz, czyniąc więcej spustoszenia, niźli całe stado ohydnych gadów.
Na zamku też wrzało, Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków wrócił w chwale; niesiony przez czterech pachołków, gdyż zaszczyt ten przysługiwał mu jako bohaterowi. Ale nie tylko. Zbroję, jaką założył, odlano z metalu równie ciężkiego jak złoto i mógł w niej przybrać z własnej woli jedną jedyną pozycję, a mianowicie horyzontalną.
O staniu, czy jakimkolwiek ruchu, nie było nawet mowy.
Po odważeniu należnej części złota, podczas to której czynności król nieomal popadł w depresję, zabawa rozgorzała na nowo. Siódmego dnia, gdy najtężsi birbanci spotkali się pod ławami, zasypiając bądź bełkocząc i czkając radośnie, król, który przez większą część czasu siedział markotny (co zważywszy na niedawny wydatek nikomu nie wydało się dziwne) odciągnął Pogromcę w kąt i zapytał:
- Jakżeś tego dokonał, mój dzielny Jaycenty?
- To tajemnica zawodowa, panie.
- Rzeknij - poprosił król.
- Nie, panie.
- Szepnij choć na ucho - błagał król.
- Kiedy nie mogę...
- Zapłacę - jęknął król blednąc.
- Nie... a ile?- zainteresował się nagle pogromca.
- Noo... Więc... Eee... Tego - powiedział król - Noo...
- Powiedzmy, cetnar...
- Złota? - jęknął ponownie król.
- Dzięki ci, panie. Myślałem wprawdzie o srebrze, ale skoro jesteś tak wspaniałomyślny...
- Nie może być pół cetnara? - zapytał jeszcze król, ale pogromca pokręcił tylko głową. - Niech i tak będzie. Mów.
- Najpierw pieniądze.
Król, rad nie rad, nakazał wypłacić żądaną sumę. Kiedy wracali ze skarbca do sali tronowej, Jaycenty z Ynglocyji zaczął opowieść:
- Jak zapewne wiesz, panie, smoki należą do rzadkości naszym świecie.
- Bogom dzięki, - wyszeptał król, wyobrażając sobie wydatki, jakie czekałyby go przy większej populacji gadziego rodu.
- Pomimo swojej krwiożerczości są to jednak stwory inteligentne i znające ludzką mowę. Brak im jednak ogłady i wychowania. Czego zresztą wymagać od plugawego pomiotu? Zadam ci teraz pytanie. Czy widziałeś kiedyś samicę gada, zwaną smoczycą?
- Noo, nie wiem - odparł król zgodnie z prawdą. - Czemu pytasz?
- Bo w tym kryje się sedno sprawy i moja tajemnica. Smoków jest niedużo, bo niewiele mają samic. Ale chuci, to im nie brakuje. Stąd też porywają dziewice, by je zniewolić i…
- Ale gdzie tu tajemnica? - Zniecierpliwił się król, który zdążył już zgubić wątek.
- Otóż powiem ci, panie, w zaufaniu. Znam miejsce pobytu jednej smoczycy.
- Ooo - powiedział król.
- I zdradziłem owo miejsce smokowi.
- Uwierzył ci od razu?
- Nie, ale kiedy pokazałem mu skorupę smoczego jaja, nie wytrzymał i ruszył ku niej. Zresztą sam, panie, widziałeś.
Tu król poruszył się zaniepokojony nową myślą.
- A jeśli on tu wróci ze smoczycą?
- Nie sądzę - odparł Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków, z referencjami. - Tak się spieszył, że nie zdążyłem mu powiedzieć, iż samica owa od dawna ma swojego partnera przeogromnej wprost wielkości... Ale, ale... Czas już na mnie. Dzięki ci, panie, za gościnę i poczęstunek. Jeśli będziesz miał jeszcze kiedyś kłopoty z inną gadziną, daj mi znać. Udzielę ci rabatu, jako stałemu klientowi. Bywaj Wasza Wysokość,
To rzekłszy odszedł, a król pomyślał, że co jak co, ale chuć nieokiełznana nawet smoka do zguby przywieść może. |
Dodam, że dzięki temu tekstowi zostałem przez Inglota spost... uwieczniony w wielu tekstach literackich, jako bezecnik i szuja Roberto Sucker Smitton, hej! |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:29
|
|
|
Ech, napisałem Ci ja parę mocniejszych kawałków. Aczkolwiek pisanie do wiadomych gazetek to cięzki kawałek chleba i za to się nie biorę...
To oczywiście komentarz do wypowiedzi hijo
A ten Twój tekst to gdzie był publikowany? |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:32
|
|
|
Kuchenne Blaty? Czy raczej proza wtykana?
Do kuchennych jakiś czas pisywałem, bo świetnie płacili, ale im sie też skiepściło. ale fakt, to zabójstwo dla rozumu, takie pisanie |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
hijo
Fziu Bździu
Posty: 6069 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:33
|
|
|
NURSie, ten tekst to moim rówieśnikiem jest |
_________________ God created Arrakis to train the faithful. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:37
|
|
|
Przegląd Wszystkiego Co Obrzydliwe I Niesmaczne.
No dobra powiedzmy to jednoznacznie - pornole. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:39
|
|
|
Znaczy proza wtykana i głęboko penetrująca umysły
Kruku, żadna praca nie hańbi, ja z 600 pornoli za komunii przetłumaczyłem |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:41
|
|
|
Ech, spuśćmy... zasłony (najlepiej czerwone) na te dzieje dawne. Między apokryfy je hm... włóżmy. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
hijo
Fziu Bździu
Posty: 6069 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:41
|
|
|
NURS, 600 filmów w jedno niedzielne popołudnie?
|
_________________ God created Arrakis to train the faithful. |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:42
|
|
|
Fakt, faktem, że w dziełach zebranych mogą się ciekawie komponować
BTW, moje listy dialogowe już dawno szlag trafił, więc nie muszę się tego obawiać. ale Jajcenty wiecznie żywy! |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:43
|
|
|
hijo napisał/a | NURS, 600 filmów w jedno niedzielne popołudnie?
|
Parę lat pracy. Chociaż to był lekki chlebek, dwa a nawet trzy filmy na dzień można było zrobić i czas na kieliszek chleba się znalazł. |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
Kruk Siwy
Wierny Legionista
Posty: 22005 Skąd: Szmulki
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 09:45
|
|
|
I oby tak dalej! Inglot musi od czasu do czasu komuś dokopać. Musi bo się udusi, a co bym nie myślał o tym człeku to bez niego smutniej na tym świecie by było. |
_________________ Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.
Agi |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39279 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 10:04
|
|
|
NURSIE, mam nadzieję, że darujesz mi: kwiczałam z uciechy czytając o zacnym Jaycentym z Ynglocyji |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 11 Maj 2007, 10:10
|
|
|
Celem kwiczenia, było to pisane wielu kwiczało, jeden był chmurny. |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group |