Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy pisarz musi być moralny?
Autor Wiadomość
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 09:38   Czy pisarz musi być moralny?

Ponieważ ta wymiana poglądów zaczęła się w zupełnie niewłasciwym miejscu wiec ją przekleiłem i zapraszam do dyskusji :D

ocset

O zmarłych nie wypada źle mówić. Jednak czy nie ma przesady w tym kulcie Lema?
Czy jego twórczość rzeczywiście była na poziomie czy raczej był to tylko pseudointelektualny
bełkot? Czytałem również, że środowisko pisarzy odsunęło się od Lema z powodu jego
zażyłości z aparatem bezpieczeństwa byłego ustroju. Chętnie bym się dowiedział jak było
naprawdę.





Marek1964


ocset napisał/a
Jednak czy nie ma przesady w tym kulcie Lema?


Moim zdaniem nie ma! Jak każdemu trafiały się Lemowi książki lepsze i gorsze (każdemu pisarzowi życzę jednak książek na tym poziomie). Zawsze czytałem z uwagą to, co pisał (nawet jeśli mnie nie przekonywał, to pobudzał do refleksji). Dla mnie Stanisław Lem jest wielką postacią polskiej literatury. To strasznie napuszone zdanie, ale pisane z przekonaniem.

ocset napisał/a
czy raczej był to tylko pseudointelektualny
bełkot?


Nie sądzę! Rozumiem jednak, że można również tak podchodzić do jego tekstów. Czas pokaże całą prawdę o nich. Myślę, że wizja świata proponowana przez Lema może być drażniąca i prowokująca. To uważam jednak za jej siłę!

ocset napisał/a
Czytałem również, że środowisko pisarzy odsunęło się od Lema z powodu jego
zażyłości z aparatem bezpieczeństwa byłego ustroju.


O aparacie bezpieczeństwa nic nie słyszałem. Zresztą teraz niemal o każdej znanej postaci mówi się, że miała kontakty. Takie czasy! Poza tym to chyba temat na osobną dyskusję nie związaną z posytacią Lema - Co jest ważniejsze, dzieło pisarza, czy jego postawa moralna?



ocset


Marek1964 napisał/a
O aparacie bezpieczeństwa nic nie słyszałem. Zresztą teraz niemal o każdej znanej postaci mówi się, że miała kontakty. Takie czasy!


Nie chodzi o to aby Lema oceniać tylko dowiedzieć się jak było z historycznego punktu
widzenia. UB zawsze było takie same. Za komuny i dzisiaj.

Marek1964 napisał/a
Poza tym to chyba temat na osobną dyskusję nie związaną z posytacią Lema


Dokładnie.

Marek1964 napisał/a
Co jest ważniejsze, dzieło pisarza, czy jego postawa moralna?


Według mnie osoba niemoralna nie jest w stanie stworzyć niczego wartościowego ale piszę to zupełnie nie w kontekście Lema


Marek1964


ocset napisał/a
Według mnie osoba niemoralna nie jest w stanie stworzyć niczego wartościowego ale piszę to zupełnie nie w kontekście Lema.


Ja też nie odnoszę się do Lema, ale mam odmienne zdanie. Uważam, że nie ma tak prostego przełożenia: moralny - ma szansę napisać coś wartościowego (należałoby jednak dokładniej zdefiniować to pojęcie); niemoralny - bez szans.
W historii literatury da się spotkać osoby, których postawa pozostawiała wiele do życzenia, a którzy tworzyli wielkie dzieła (to również pojęcie do zdefiniowania).


dareko

Dracula

Cytat:
Według mnie osoba niemoralna nie jest w stanie stworzyć niczego wartościowego.




A to niby z jakiego powodu? No i oczywiscie, co to znaczy "osoba niemoralna"? Czy brak moherowego nakrycia glowy to juz wyznacznik?


ocset

Frodo Baggins


dareko napisał/a
A to niby z jakiego powodu? No i oczywiscie, co to znaczy osoba niemoralna? Czy brak moherowego nakrycia glowy to juz wyznacznik?


Możesz podać przykład takiego utworu?

dzejes


Cała twórczość markiza de Sade.
Literacko wartościowa, takoż filozoficznie.


Marek1964


Pisarz to przecież tylko człowiek, a nie chodząca ikona. Wielu twórców było np. w życiu prywatnym "potworami" zadręczającymi swoje rodziny. Nie podam przykładów, bo musiałbym sprawdzić szczegóły, a teraz nie mam możliwości. Mam za to przykład z innej beczki Knut Hamsun (Norweg, laureat Nobla 1920, autor głośnej powiści "Głód") kolaborował w czasie wojny z hitlerowcami. Wydaje mi sie to niezbyt moralne (chociaż pisarz miał swoje powody). Mimo tej ewidentnej plamy na życiorysie Hamsuna, jego książki czytane są do dzisiaj! I słusznie! Uważam, że dzieło zaczyna w pewnym momencie żyć własnym życiem, a ocenianie moralności jego twórcy w żaden sposób nie wpływa na wartość owego dzieła.

ocset


De Sade "W rzeczywistości nie miał na sumieniu żadnej poważnej zbrodni.
Był gwałtownikiem i zdarzało mu się huknąć kogoś w gębę. Jak na sadystę przystało,
zadawał ból swoim kochankom (sam też lubił dostać parę batów). Ale w tamtej epoce
biczowanie w erotycznych sytuacjach uważano za normalne"

Knut Hamsun. "Zatem kiedy siedziałem tam, w moim domu, kiedy pisałem wedle
najlepszych zdolności i telegrafowałem, to, jak się teraz powiada, zdradzałem mój kraj.
Jestem zdrajcą ojczyzny, powiada się. Ale ja nie tak to odczuwałem, nie tak pojmowałem i
dzisiaj też wcale tak tego nie pojmuję."

"Hamsunem nie powodowały ani oportunizm czy służalczość wobec okupanta, ani
jakiekolwiek korzyści materialne. Niemal od pierwszych dni Trzeciej Rzeszy Hitler jawił się
w wyobraźni Hamsuna jako nowe wcielenie uwielbianego przezeń w latach młodzieńczych
ducha Napoleona: jako mąż dzielny, silny, nie liczący się z konwencjami, dążący śmiało do
raz obranego celu, za nic mający wszelkie schematy, zasady, sklerotyczne formy."

"Pewnego razu - jesienią 1943 roku - zdobył się na niebywały wyczyn: wyprawił się
samolotem do siedziby Hitlera, aby zażądać od niego złagodzenia reżimu w Norwegii.
Gdy Hamsun, przerywając jego długie i wykrętne tyrady, w stanowczym tonie zażądał
zmiany kursu politycznego wobec Norwegii, m.in. aby przestano wykonywać wyroki śmierci
na młodych Norwegach, wtedy, z trudem powstrzymując swą wściekłość, Hitler szybko
zakończył audiencję."

Hamsun i De Sade na pewno nie byli ludźmi złymi, niemoralnymi. Zły jest to ktoś kto
krzywdzi innych. Bez powodu lub dla osiągnięcia korzyści materialnych. Wymienieni
panowie niczego takiego na sumieniu nie mają.

Cytat:
Pisarz to przecież tylko człowiek, a nie chodząca ikona. Wielu twórców było np. w życiu prywatnym "potworami" zadręczającymi swoje rodziny. Nie podam przykładów, bo musiałbym sprawdzić szczegóły, a teraz nie mam możliwości.


Nie sądze aby udało ci się znaleść takie przykłady. Wartościowej twórczości ludzi naprawdę złych.
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
Ostatnio zmieniony przez Marek1964 1 Wrzeœśnia 2006, 10:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 09:44   

Problem polega na tym, że w tej dyskusji nie są jasno określone kryteria. Kiedy podaję konkretnego pisarza, to "słyszę", że on nie był jeszcze taki zły (bo miał powody, albo miescił sie w normie epokowej).
A dam sobie uciąć dłoń, że kiedy podam przykład pisarza mordercy (był taki przypadek kilka lat temu - facet zamordował, a potem to opisał), to "usłyszę", że to nie była wartościowa literatura.
Proponuję najpierw zdefiniować pewne zjawiska.
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 10:53   

Marku, niech ocset najpierw zdefiniuje, co rozumie jako współpracę Lema z UB. Bo na razie to pisze tak, jak z tym nieistnieniem czarnych dziur w innym wątku :) i ja bym prosił, żeby posługiwać się argumentami. Bo akurat w przpadku Lema jest to pomówienie - czego łatwo zresztą dowieść.

A druga sprawa: co ma jakakolwiek moralność do twórczości? Pisarz może być niemoralny, do gruntu zły i stworzyć arcydzieło, a może być idealny, bez skazy moralnej - nawet jak już sobie ę moralność zdefiniujemy, w co osobiście wątpię, bo nie ma jednej moralności dla wszystkich - i pisać kichy.
Talent nie jest związany z moralnością. Taki Iwaszkiewicz był literacką ikoną PRL. I co z tego, kurna, kiedy opowiadania pisał takie, że wyć się chce z zazdrości? :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:02   

Pełna zgoda z Romkiem.

Wątpliwości ocseta przypomniały mi o niedawnej "aferze" z Herbertem i nierozumnych, ohydnych insynuacjach młodego dziennikarzyny z Wprost.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:06   

Romku, mam dokładnie takie samo zdanie na temat moralności i pisarstwa. Także nie widzę między nimi związku.
Tomasz Mann pisał (moim zdaniem świetne ksiązki - do dzisiaj jestem pod wrażeniem "Czarodziejskiej góry"), a jednocześnie był (podobno) domowym tyranem. Można zadać pytanie: był moralny, czy nie? Jedni powiedzą: przecież nikogo nie zabił, więc nie był taki zły. A ja uważam, iz zamienianie swym bliskim życia w piekło, to nic chwalebnego. Uważam, że można być małą wredną i pozbawioną hamulców moralnych istotką, a jednocześnie pisać doskonałe książki.
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:12   

A jeśli chodzi o współpracę... Cóż napisałem to już wcześniej - takie czasy (wredne), że obrzucanie błotem stało się modne. :evil:
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:25   

Co gorsza, ta niemoralność funkcjonuje nie tylko w literaturze :) Leni Riefenstahl kręciła propagandowe filmy dla Hitlera - ale JAK ona je kręciła, toż to są arcydzieła. A jej filmy przyrodnicze? Albo o Afryce?

Mam ją za - w sensie moralności - osobą złą. Ale artystką to ona była wielką...
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:46   

A taki Sergiusz Piasecki, pospolity bandyta, zbój i człowiek skazany za napad rabunkowy na pociąg. Pisarz? I to jeszcze jaki! Człowiek niemoralny? Hm, poniekąd.
 
 
savikol 
Klapaucjusz


Posty: 963
Skąd: Wawa
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:48   

Cytat
Co gorsza, ta niemoralność funkcjonuje nie tylko w literaturze


No właśnie, nie zapominajmy o twórcach z innych dziedzin, weźmy na tapetę takich naukowców i ich szemrane eksperymenty. Moim „ulubionym” przykładem jest profesor Haber – psychopatyczny morderca, który na polach bitew I wojny światowej osobiście odkręcał butle z chlorem. Namawiał niemieckich generałów do użycia gazów bojowych na wielką skalę, do ataków na miasta itp. Jego żona nie wytrzymała psychicznie i popełniła samobójstwo. A poza tym profesor Haber był genialnym naukowcem, opracowana przez niego w 1913 roku synteza Habra-Boscha jest chyba najstarszym procesem przemysłowym, który używany jest do dziś. Jakąś szkołę podstawową na Śląsku chciano nazwać jego imieniem, a we Wrocławiu widziałem jego popiersie stojące wśród Wielkich Wrocławian (chyba w budynku ratusza).
Nie zapominajmy o profesorze Mengele i sztabie jego współpracowników, wiele wyników ich badań jest jedynym źródłem wiedzy o działaniu niektórych substancji na ludzki organizm.
Niektórzy twórcy stoją ponad moralnością, w imię własnych przekonań i zasad, a ich dziełami cieszy się potem cała ludzkość. Life is brutal.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 11:59   

można też wspomnieć o całej czeredzie popapranych malarzy, muzyków, filmowców itd, itp
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 12:18   

Z tego co obecnie wiadomo, Lem nigdy nie był współpracownikiem UB czy SB. Wydaje się, że w późniejszym okresie życia serdecznie nie znosił tych instytucji, wielu sądzi, że je parodiował w swych utworach. Niemniej jednak, był taki okres w jego zyciu, kiedy popierał z całych sił ustrój stalinowski, w tym bezpiekę. Zapewne nie do końca wiedząc, co popiera. Pozostały z tych czasów utwory. Min. "Kocioł";
"Dokonano u was sabotażu, towarzysze, i podejrzewamy, że w innych kotłach także są podcięte nity lub są inne uszkodzenia. Kotłownia może wylecieć w powietrze. (...) Towarzysze! Powiedziałem wam wszystko, co sam wiem. Oni chcą nas zadusić. Ale teraz my atakujemy na wszystkich frontach Indonezji, Chin, Grecji, odbudowanej Warszawy i fabryk. Teraz, towarzysze, musicie wybierać sami. Ja wam powtarzam, co już mówiłem: nikt nie ma prawa zmuszać was do pracy, kiedy w każdej chwili grozi wybuch. Tutaj kładę dwa arkusze papieru, towarzysze. Każdy, kto chce zostać w Michałowicach i pracować według tego ułożonego planu, podpisze się na pierwszym. Kto nie chce, podpisze się na drugiej liście. Imieniem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ręczę, że każdy robotnik dostanie pracę w swoim fachu, najdalej do kilku tygodni. Wiecie, że partia nigdy jeszcze nie złamała danego słowa. I jeszcze jedno. Ja towarzysze zanim pracowałem w Wojewódzkim Komitecie byłem palaczem."
Ten cytat to naprawdę Lem...
Co do niemoralności... Wszystko zależy od ludzkiej pamięci, a ta jest zawodna i krótkotrwała. Komu np. negatywnie się kojarzy Jane Fonda? Dla przeciętnego człowieka jest ona symbolem sukcesu ( aerobic, filmy) lub obłudy ( dla tych którzy słyszeli, że figurę osiagnęła nie ćwiczeniami, ale za pomocą operacji wycięcia dwóch żeber). Jednak dla amerykańskich żołnierzy z Wietnamu, zawsze pozostanie ona "Hanoi-Jane". Osobą która we współpracy z komunistami wietnamskimi tłumaczyła storturowanym jeńcom amerykańskim schwytanym przez Wietnamczyków, że źle zrobili walcząc z wujkiem Ho... Większości ludzi Fonda jest dziś z grubsza obojętna, ale dopóki żyją weterani z Wietnamu, nadal w żołnierskich pisuarach będzie się przyklejało fotkę Hanoi-Jane...
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 12:54   

Navajero napisał/a
Ten cytat to naprawdę Lem...


Navajero, gdybyś dowiedział się jakie rzeczy wypisują dzisiaj pod pseudonimami znani pisarze (dla chleba), to przeżyłbyś prawdziwy szok :mrgreen:
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 13:19   

Marek1964 napisał/a
Navajero, gdybyś dowiedział się jakie rzeczy wypisują dzisiaj pod pseudonimami znani pisarze (dla chleba), to przeżyłbyś prawdziwy szok


Widzę, że poinformowany :mrgreen: Też chciałbym :D
A ontopicznie: wczesna Szymborska i późny Tuwim. Co do noblistki, podpisywała się na "apelach intelektualistów" jeszcze w latach 70. Miłosz podcas pobytu na emigracji (i nie chodzi mi tu o jakiś radiomaryjne "fakty autentyczne") gadał straszne głupoty, streszczające się w twierdeniu, że komuna jest zła, ale gdyby nie ona, to Polacy oddawaliby się umiłowanemu przez siebie faszyzmowi.
Głupota ludzka nie zna granic i tyle. Podłość takoż.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 13:28   

Ziuta napisał/a
Widzę, że poinformowany


Rany! Mam nadzieję, że to jeszcze nie jest karalne? :lol:
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 17:42   

Rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że można być wrednym człowiekiem i jednocześnie wybitnym artystą. Kisielewski pisał o podłym światku naszych kompozytorów, próbujących utopić się wzajemnie w łyżce wody.

Tak naprawdę nie obchodzi mnie, czy jakiś artysta jest miły dla swojej żony, czy pije i komu się sprzedaje.

Natomiast przeszkadza mi, i to bardzo, gdy taki człowiek zaczyna moralizować. Wszystkie nauki Grassa w jednym momencie straciły całą wartość, a raczej nigdy jej nie miały. Ważne jest kto poucza. Słowa hipokryty są puste. Hipokryta nie może być autorytetem. Nie może i już.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 17:58   

Z Grassem to przesadziłeś. IMO.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:01   

Czy Grass nadal należy do SS?


Edit: Fidel mnie ubiegł.
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
Ostatnio zmieniony przez gorat 1 Wrzeœśnia 2006, 18:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:02   

Cytat
Fidel-F2: Z Grassem to przesadziłeś. IMO.


Palcem na innych można wskazywać dopiero po rozliczeniu się z własną przeszłością.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:09   

znaczy jak miałby się rozliczać? Pójść dobrowolnie na pięć lat do więzienia? Może służył nieświadom zbrodniczej działalności niektórych jednostek. A służył bo był Niemcem. Potem to co widział na niego tak wpłyneło, że po wymieszaniu z jego prywatną wrażliwością dało w wyniku twórczość jaką znamy. Poza tym dane o tym, gdzie służył GG byly znane amerykanom, czyli tak naprawdę to nie było ukrywanie się ale zwykłe nie przypominanie bolesnej i mało chlubnej przeszłości.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:11   

A czy jego twórczość nie jest właśnie rozliczaniem się?
Nie trzeba wyznawać wprost, co się robiło lub myślało. Literatura też jest do tego dobra (nawet lepsza, bo ma większą siłę przebicia, lepiej dociera).
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:21   

Moim zdaniem, z Grassem Piech ma rację, niestety. I nawet nie chodzi o to, że Grass był w SS. Tylko o to, że podawał jako miejsce służby obronę przeciwlotniczą ___swojego___ kraju, co w zasadzie było zrozumiałe i nie budziło protestów. I po 60 latach okazało się, że kłamał.

A więc kłamstwo jest tu grzechem pierwszym :) jak Piech pisze, co teraz jest warte moralizatorstwo Grassa, skoro kłamał tak długo dla malutkiego własnego komfortu?

A drugim - przynajmniej dla mnie - że swoje rewelacje ogłosił nie rok temu, nie w chwili zaczęcia pisania swojej autobiografii, nie w jej połowie, tylko na tydzień przed wydaniem książki, czyniąc jej niezwykłą reklamę, bo chyba każdy Nieiec o tej książce usłyszał, a kto choć trochę orientuje się w niemieckich sprawiach, wie jaki to kaliber tematu dla mieszkańców tego kraju.

Mam to za genialnie skalkulowaną ampanie medialną i ___nie wierzę___, że gdyby nie ta książka, Grass by sie przyznał.

Nadal będę lubić "Trylogię gdańską". Ale jako człowiek Grass stracił u mnie niemal wszystko.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:31   

A dlaczego Grassa? IMO gdyby po napisaniu moralitetów robił złe rzeczy, to twoja wypowiedź miałaby sens. co zlego w tym, że nastolatek omamiony propagandą, poszedł bronić swojej ojczyzny? A potem całe świadome życie dorosłe zwalczał podziały pomiędzy narodami i totalitaryzm. może właśnie szkoła młodości pozwoliła mu na zyskanie wiedzy potrzebnej do bycia tym, kim został?
Tym samym obecny papież nie mialby legitymacji moralnej do zajmowania swojej funkcji - przeciez był w Hitlerjugend.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:33   

Rozumiem twoje spojrzenie ale IMO gdyby "chełpił" się swoją przynależnościa do waffen-SS to całe życie ktoś by mu to wypominał i przy każdej książce, wypowiedzi znalazł by się jakiś Kurski, który by powiedział - Ty Grass się lepiej nie odzywaj bo nie masz prawa. Pamiętasz wojnę? A tak, jego książki zrobiły wiele i per saldo decyzja o zatajeniu przyniosła wielkie korzyści; i GG i nam. Ja wiem, że to relatywizm. A teraz sobie zrobił kampanię. Mnie to chyba najbardziej zniesmacza.

EDIT:NURS mnie uprzedził
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:38   

Obaj nie czytacie uważnie, moi drodzy i próbujecie mnie wpisać w jakiegoś Kurskiego.

Powtórzę: mam mu za złe, że odwagę do tego wyznania znalazł w sobie akurat na tydzień przed wydaniem książki. No chyba nie będziecie udawać, że nie jest to świetna akcja reklamowa? Co, Robert, nie znasz metody "na skandal"? :D
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:41   

Podejrzewam, ze nie tyle on, co wydawca tak to sobie zaplanował. W całej tej historii to jest najgorsze, bo fakt że niemiec poszedł bronić swojej ojczyzny tam gdzie go przydzielili w ostatnich miesiącach wojny nie ma żadnego znaczenia, tak jak to, że chłop ze wsi był w AK, AL czy innym BCh. On i tak nie rozumiał o co chodzi, po prostu walczył z okupantem.
Zwracam wam też uwagę na kilka uogólnień. To nie było to SS, które mamy przed oczami. Grass miał 16 lat - żył w kraju totalnej indoktrynacji, jego wybów był tą indoktrynacja podyktowany. Przeciez chciał iść do okrętów podwodnych a w tym okresie to była pewna śmierć. Tylko idiota podjąłby świadomie taką decyzję, albo Japończyk.
I z zupełnie innej beczki, gdyby okazało się, że młody Lem faktycznie coś tam miał z bezpieką. Co i jak pisał, to wiemy. Dał się w pewnym momencie zauroczyć wizji równości. Odrzucilibyście go jak Piech Grassa?
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:44   

Romku, napisałłem, ta reklama najmniej mi się podoba.
NURS dobrze mówi.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:45   

Cytat
Fidel-F2: znaczy jak miałby się rozliczać?.


Najpierw wskazać palcem na siebie, a dopiero potem na innych. Zaczynamy od siebie, bo inaczej nie jesteśmy wiarygodni.

Wcale nie chodzi mi o to, że jakiś smarkacz służył w SS, tylko o to, że zataił to, gdy później robił za sumienie swojego narodu i wytykał innym przeszłość.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:49   

a za co on miał się wskazywać palcem? że bronił swego kraju? toż to powód do dumy a nie kajania się, że w takich jednostkach a nie innych? NURS już to wyjaśnił, mam takie samo zdanie. Dla mnie problemem jest tylko "nieetyczna" kampania reklamowa.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:52   

Robert, wypaczasz sens moich słów. Mnie zupełnie nie trzeba przekonywać, że nie jest niczym złym, że nastoletni *beep* poszedł na wojnę.

Mnie trzeba przekonywać, dlaczego utrzymywał to w tajemnicy przez lat 60, podając wybielające go stanowiko obrony przeciwlotniczej własnego kraju zamiast Waffen-SS. Dorosły Grass, jak każdy z nas, widzi różnicę.

Miał tysiąc dobrych momentów, aby łamiącym się głósem to opowiedzieć. I wybrał na to moment z reklamowego punktu widzenia najlepszy. Nie przyjmuję argumentu, że wydawca go oszukał czy coś tam. Robert, to jest NOBLISTA, intelektualista pełną gębą, człowiek naprawdę inteligentny. Cynicznie wykorzystał sytuację.

I to wykorzystanie sytuacji mam mu za złe, a nie służbę w SS w wielu 17 lat, nie rozumiesz?
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 1 Wrzeœśnia 2006, 18:55   

Romek P. czy Ty mnie ignorujesz?

Fidel rzekł
Cytat
Rozumiem twoje spojrzenie ale IMO gdyby chełpił się swoją przynależnościa do waffen-SS to całe życie ktoś by mu to wypominał i przy każdej książce, wypowiedzi znalazł by się jakiś Kurski, który by powiedział - Ty Grass się lepiej nie odzywaj bo nie masz prawa. Pamiętasz wojnę? A tak, jego książki zrobiły wiele i per saldo decyzja o zatajeniu przyniosła wielkie korzyści; i GG i nam. Ja wiem, że to relatywizm. A teraz sobie zrobił kampanię. Mnie to chyba najbardziej zniesmacza.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group