Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsza publicystyka numeru 9

Kto był najlepszy?
Urbi & Orbi
28%
 28%  [ 11 ]
Pawlak
26%
 26%  [ 10 ]
Cebula
44%
 44%  [ 17 ]
Głosowań: 38
Wszystkich Głosów: 38

Autor Wiadomość
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 19 Lipca 2006, 09:25   Najlepsza publicystyka numeru 9

Trzy felietony, jeden punkt
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Kwapiszon 
Indiana Jones

Posty: 401
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 19 Lipca 2006, 14:39   

Adam Cebula - Strachy na sezon pingwinowy
Dziś o linuxie (wirusów chyba było więcej np Ramen czy Bliss) tak średnio lubię ten temat, znaczy się komputerry GNU czy GPL wolę gdzieś indziej.

Urbi & Orbi - Trzecie spotkanie
Takie polityczno-historyczno-spirytystyczne trzecie spotkanie. W ogóle spotkania to temat przewodni, ale spotkania nie byle kogo. Nudne

Romulad Pawlak - Skuś baba ufoka
Taki kanikułowy felieton, mrówki muchy ufo - sezon ogórkowy tak średnio podszedł

Trudno zdecydować szczególnie że ciepło ale chyba Pawlak.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 19 Lipca 2006, 14:59   

Pawlak na prowadzeniu, ma 100% głosów, czy ktoś zdoła to zmienić? :-)
Dzieki Kwapiszonie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 19 Lipca 2006, 19:26   

Ubi et Orbi - czyta sie
Pawlak - czyta sie
Cebula - czyta się

Głos na Cebulę. Dlaczego ? MOYB :)
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 19 Lipca 2006, 21:22   

Cebula:
Ale osso chozzi? :shock: Prawdę powiedziawszy nie wiem co autor miał na myśli i odnoszę wrażenie, że autor też nie do końca wiedział co chce powiedzieć. Urywane myśli, miejscami co akapit mowa o czym innym... No i linuksowy fanatyk :mrgreen: Szczególnie ubawiło mnie twierdzenie dotyczące photoshopa i GIMPa, jako że siedzę w temacie i wiem troche na temat obu programów. Ale nie tylko to. W zasadzie mógłbym popolemizować na poruszone w tekście kwestie, dotyczące wyższości wolnego oprogramowania nad komercyjnym, ale nie jest miejsce na takie dysputy - jak będzie wola, będę się mógł spierać w innym wątku :)
Bez punktu.

Urbi & Orbi:
Też się trochę zgubiłem, wyjątkowo zabałaganiony tekst - cały środek jakiś taki o niczym w zasadzie. Ogólnie mnie zainteresował temat, zwłaszcza seansu spirytystycznego, ale też bez punktu, bo ogólnie artykuł mnie nie przekonał.

Pawlak:
Lekki, łatwy, wakacyjny, ogórkowy - spodobał mi się. W zasadzie o niczym, ale lubie takie różne ciekawostki. Punkt.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
JohnDoe 
Langolier


Posty: 298
Skąd: ten pomysł?
Wysłany: 21 Lipca 2006, 00:48   

Mój punkcik idzie do pana Barona, po pierwsze dlatego, że temat jest mi bliski. Po wtóre dlatego, że moim zdaniem tym razem zostawił konkurentów daleko w tyle. Po trzecie za nawiązanie do mojej ulubionej książki SF ;)

Brawo! Świetnie mi się to czytało.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 21 Lipca 2006, 10:46   

bez głosu, kiepska publicystyka

1. Cebula. Straszliwie się skupiałem na tym tekście, żeby zrozumieć. Wydaje mi się, że załapałem myśl przewodnią ale niekoniecznie. Akapit zaczynający się od słów "Ktoś słysząc o wymianie plików muzycznych..." przeczytałem kilka razy i do tej pory nie rozumiem. Możliwe, że jakiś chochlik wciągnął tam kilka wyrazów. Bardzo ciężko napisane.
2. U&O. Wykład z histori ze śmieszną uwagą dotyczącą znaczenia Piłsudskiego w bitwie nad Wisłą. Termin "cud nad Wisłą" też nie jest szczęśliwy, został ukuty przez przeciwników marszałka w celu obniżenia jego wartości. A cudu tam nijakiego nie było jeno rozum, rzetelne żołnierskie rzemiosło i wola. Część drugą, o duchach, przejrzałem pobieżnie. Nie interesują mnie takie bajki.
3. Pawlak. Parę informacji ni przypiął ni przyłatał. bardzo słabiutki.

Sezonogórkowy w pełni.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 21 Lipca 2006, 12:34   

Punkt dla U&O - im dalej, tym tekst lepszy. Skoro to ostatnia odsłona "cyklu historyczno-fantastycznych sensacji", to co będzie w następnym numerze?

Pawlak słabiej niż w zeszłym miesiącu. Pewnie dlatego, że sporo w tekście cytatów, a że m.in. o mrówkach czytałem już wcześniej, felieton miał posmak wtórności.

O "stylu Cebuli" pisałem wcześniej, mogę tylko powtórzyć, że nadaje na innych falach i artykuły te niezbyt mi podchodzą. Ponadto znalazłem w tekście błąd rzeczowy. Pisze oto autor:
Cytat
...pierwsze papierowe pieniądze wprowadzili Chińczycy, gdzieś na początku naszej ery, jakieś 2000 lat temu...

oraz
Cytat
Przypomina mi się scena z pewnej ksiażki enerdowskiego pisarza, w której młody wojownik, Mongoł, dostaje od chińskiego jeńca pierwsze drukowane banknoty. Nie ma pojęcia, co to jest. W końcu wyrzuca je gdzieś w stepie.

Wszystkie źródła podają za czas wprowadzenia w Chinach pierwszych banknotów papierowych (tzw. latających pieniędzy) rządy dynastii Tang i wiek IX n.e., choć na dobre papierowy pieniądz jako państwowy środek płatniczy wprowadzono za dynastii Song, w wieku XII (kilkaset lat później władcy Ming powrócili jednak do pieniądza metalowego).

Co do drugiego cytatu, to problem jest ze słowem "pierwsze". Jeśli trzymać się podanych przez autora początków naszej ery jako czasu wprowadzenia papierowych pieniędzy, to wychodzi na to, że Mongołowie jako odrębna grupa etniczna istnieją od 2000 lat, gdy tymczasem optymistycznie rzec biorąc zaczęli się oni wyodrębniać mniej więcej w wieku X/XI n.e. Czyngis-chan urodził się dopiero w drugiej połowie XII wieku, a mongolska dynastia Yuan objęła rządy nad Chinami w drugiej połowie wieku XIII. Przytoczona za enerdowskim autorem sytuacja mogła mieć zatem miejsce w wieku powiedzmy XIII, kiedy Mongołowie najeżdzali Chiny i nie rozumieli wielu cywilizacyjnych osiągnięć Chińczyków, ale do tego trzeba by wyrzucić z cytatu słowo "pierwsze". Jeśli się go trzymać, to trzeba dużej dozy dobrej woli, by za czas spotkania przyjąć wiek IX, a za Mongoła wziąć np. przedstawiciela protomongolskiego ludu Kitanów.

Skąd ta data 2000 lat, jestem ciekaw.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 21 Lipca 2006, 14:36   

Jeśli chodzi o Mogołów, to mój byk. Scena (niezbyt dokładnie) jest wzięta z książki Kurta Davida Tenggerii, "Syn Czarnego Wilka" . (Wydawnictwo Poznańskie 1990) i dotyczy czasów Czyngis - chana. Natomniast informcję o tym, że pierwsze pieniądze mogły być drukowane już ok 0 ne wzięły mi się z dochodzenia w sprawie wynalazku druku Gutenberga, co mianowicie Gutenberg naprawdę wynalazł. Chodzi o to, że stemple były stosowane już w Chinach i gdzieś wykopałem informację, ze podejrzewa się, że coś, co znaleziono w jakimś dzbanie mogło pełnić funkcję banknotów. źródło mi niestety przepadło, link się skasował, na skutek ręcznego skasowania. Pewnie po jakimś czasie odnajdę. Tak na marginesie, to mam wrażenie, że obecnie Żółci podrasowują swoją historię. Niebawem się dowiemy, że jako pierwsi stosowali telegraf bez drutu.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 21 Lipca 2006, 14:51   

Cytat
mam wrażenie, że obecnie Żółci podrasowują swoją historię. Niebawem się dowiemy, że jako pierwsi stosowali telegraf bez drutu.

Do dokładnie takich wniosków dochodzimy w wątku o Kolumbie :D

Informacja o cesarzu z dynastii Tang jako "wynalazcy" papierowego pieniądza pochodzi z chińskich kronik historycznych. Niewykluczone jednak, że być może na terenie jakiejś prowincji wpadnięto na ten pomysł wcześniej, ale się nie upowszechnił.

Istnieje też przekaz z II w. p.n.e., wedle ktorego cesarz z dynastii Han kazał pociąć na kawałki skórę białego jelenia, a następnie zmuszał lokalnych władców przybywających na dwór do ich nabywania za 400 tysięcy miedziaków każdy. Zwano je "banknotami białego jelenia", ale trudno mówić o powszechnym ich stosowaniu - był to raczej doraźny wybryk władcy :wink:
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 21 Lipca 2006, 14:55   

Tak na marginesie, to proszę o nieco wyrozumiałości historyków, bo podawane informacje historyczne w tekście, który dotyczy tak naprawdę zmian jakie zaszły w społeczeństwie w ciągu ostatnich 20 - 30 lat mają charakter raczej anegdotyczny. Kopanie w źródłach przy każdym takim szczególe, miało by sens gdyby tyczył on wywodu. Tymczasem spełnia rolę ornamentu. Oczywiście, dla autora wszelkie uwagi, zwłaszcza co nawywijał są bardzo cenne. Kiedyś pisałem coś z Wadlalami w tle (chyba 455 ) i pomięszałem (przez "ę") Azteków z Majami. Zostałem opieprzony i od tamtej pory już wiem czym się różnili i kto zacz, a przy okazji dowiedziałem się, że ku mojemu zdumieniu, dotrwali oni do czasów Kolumba. Tak, że opieprzać jak najbardziej trzeba. A swoją drogą to choć rasistą nie jestem, ale pasowało by mi, żeby te banknoty były jednak z XII wieku. Tak na przykład, nie pasi mi ta ogromna chiśka flota, która pływała na Bliski Wschód i po której jedynie zostały zapiusy w kronikach. Ichniejszy Święty Kadłubek?
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 21 Lipca 2006, 15:04   

Cytat
nie pasi mi ta ogromna chiśka flota, która pływała na Bliski Wschód i po której jedynie zostały zapiusy w kronikach. Ichniejszy Święty Kadłubek?

Oj, rozczaruję Cię, ale flota owa wedle wszelkich znaków na niebie, ziemi i morzu jednak pływała... Zapraszam do wątku Cała prawda o Kolumbie.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Kaxi 
Luke Skywalker


Posty: 219
Skąd: Wrocław
Wysłany: 21 Lipca 2006, 16:27   

Cebula - szczerze mówiąc nie do końca wiem, o co chodzi, ale może to wynik tego, że czytałem go na dwa razy i straciłem wątek. W kazdym razie na pewno mnie nie urzekł.

Pawlak - text nudny, bo o prawie wszystkich tych ciekawostkach czytałem na Onecie, więc nie miałem się z czego śmiac czy dziwić.

Urbi & Orbi - to wypało zdecydowanie najlepiej. Trochę historii, trochę polityki i bardzo ciekawa relacja z seansu (nigdy wcześniej o tym nie słyszałem) - czyli wszystko, co mnie ciekawi :mrgreen: Punkt.
_________________
WWW.OPOWIADANIA.0.PL - short stories i muzyka w jednym
 
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 21 Lipca 2006, 17:16   

Gustaw G.Garuga napisał/a

Oj, rozczaruję Cię, ale flota owa wedle wszelkich znaków na niebie, ziemi i morzu jednak pływała... Zapraszam do wątku Cała prawda o Kolumbie.

:-( Znajomy który był w Japonii twierdzi, że nawet kibel po ichniejszemu mazajkami oznaczony, nie kółeczkiem i trójkącikiem. Sorry za oftop.
 
 
Sasori 
Nekroskop


Posty: 706
Skąd: Poznań
Wysłany: 21 Lipca 2006, 18:07   

Urbi&Orbi - booooooooring
Pawlak - takie ogórkowe pisanie o sezonie ogórkowym
Cebula - świetny, przemyślany i fajnie skonstruowany tekst, w dodatku tekst, który mnie czegoś nauczył. Zdecydowany punkt.
_________________
Hey don't stop now, you're just getting to the good parts!
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 21 Lipca 2006, 18:12   

Dzięki wszystkim, zbiorczo.
W japonii bylem, ale kible były na ogół rozpoznawalne, choc nie biegałem ich oglądać w każdej bramie :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
joe_cool 
Babe - świnka z klasą


Posty: 4817
Skąd: wrotzlaff
Wysłany: 22 Lipca 2006, 12:31   

Cebula - ciekawe, ale się w połowie zgubiłam i nie bardzo wiem, co autor miał na myśli.

Pawlak - sezon ogórkowy, o wszystkim i o niczym.

Urbi&Orbi - początek nudnawy, jak się przebrnie, to dalej idzie z górki i trzyma w napięciu (a znacie bajkę o napięciu? na pięciu napadło dziesięciu :mrgreen: sorry, ale tak mi się skojarzyło, to przez ten upał...).

Dobra, co to ja chciałam, a, głos - tym razem Urbi&Orbi.
_________________
"Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde
 
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Lipca 2006, 18:35   

Nie czytałam wcześniej o mrówkach, więc może pominęłam tę informację, ale co to miało dać? Znaczy się badanie na jakiej zasadzie mrówki wyliczają trasę do domciu, ciom? :shock: Osobiście nie widzę żadnego zastosowania dla takiej wiedzy :?
Ale mogę się jeszcze mylić :D
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 23 Lipca 2006, 19:36   

A zrozumienie, jak działa mrówka, pomimo nie posiadania mózgu? :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Lipca 2006, 19:38   

A jakie to ma praktyczne zastosowanie, ciom? 8)
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Kaxi 
Luke Skywalker


Posty: 219
Skąd: Wrocław
Wysłany: 23 Lipca 2006, 19:48   

Najpierw się coś odkrywa, potem się przechodiz do zastosowania wiedzy w praktyce. Znaczy coraz czesciej ta sytuacja sie zmienia, odką naukowcy sa sponsorowani przez wielkie koncerny, ale to inny temat.
_________________
WWW.OPOWIADANIA.0.PL - short stories i muzyka w jednym
 
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Lipca 2006, 19:56   

Ja wiem, to się przyda tym wszystkim pathfinderom, żeby znalazły drogę na Ziemię :D
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
janek 
Frodo Baggins


Posty: 139
Skąd: Warszawa
Wysłany: 24 Lipca 2006, 09:18   

Punkt dla Urbi & Orbi.
Mała uwaga - z wnuczką Piłsudskiego ożenił się Janusz Onyszkiewicz, nie Stefan. To boli...

Korekta śpi. W tekście Pawlaka "o 40 proc. Dłuższe" Widać edytor wstawił dużą literę po kropce i tak już zostało.
_________________
Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 25 Lipca 2006, 14:38   

Strachy na sezon pingwinowy - temat lżejszy niż zazwyczaj, ciekawe, jak inni ocenili :P Trochę wydaje się rozwodniony, konkluzja też cienka (nie pamiętam jej nawet), ale... ekhm... oki, może być ;)
Trzecie spotkanie - to naprawdę nie ma ciekawszych tematów :shock: trzy strony na coś w sumie skromnego... wiecie... chcieliście mieć jak najwięcej stron SFFiH dla siebie? :twisted: :mrgreen: :bravo
Temat jednak intrygujący.
Skuś baba ufoka... - temat o sezonie ogórkowym sam jest... taki ogórkowy ;)

Tym razem mam większe wątpliwości. Nie będę się jednak zabawiał w ich rozstrzyganie nożem czy nożyczkami - zagłosuję zdecydowanie na barona :D
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 25 Lipca 2006, 16:29   

Adam Cebula - Strachy na sezon pingwinowy

Jak dla mnie jeden z najlepszych tekstów publicystycznych jakie w ostatnim okresie czasu czytałem :bravo :bravo :bravo
Podczas czytania łapki sama składały mi się do klaskania. :mrgreen: Może dlatego, że temat do mnie trafił, gdyż od pewnego czasu zastanawiam się rozwojem społeczności internetowych, zastanawiam się dlaczego nie ma uniwersalnego systemu operacyjnego jeśli takie są wymagania rynku :evil: i nad systemem ekonomicznym w niedalekiej przyszłości. Tekst dodatkowo mnie poruszył, jako że studia kończyłem ekonomiczne :mrgreen:
Mała dygresja (już tak mam :wink: )
W poprzednim roku uczestniczyłem w szkoleniu dotyczącym norm ISO i najciekawszym dla mnie wykładem (jako fana fantastyki ale także prelekcja była wyśmienita i interesująca) było "Zarządzanie wiedzą" :shock: Kiedyś produkcja, w latach 80' marketing, obecnie systemy jakości... w przyszłości zarządzanie ma polegać na sterowaniu wiedzą :D Wiedza, informacja, zasoby intelektualne pracowników mają być mierzalne i będą stanowić podstawą istnienia przedsiębiorstw :!:
Czytając artykuł, od razu nasunął mi się ten wykład i jestem ostatnim, który będzie twierdził że Adam Cebula snuje wizje fantastyczne :wink:

W artykule było to wszystko co lubię :mrgreen: Nawiązanie do prehistorycznej przeszłości, rozważania na temat systemu płatniczego, współczesnej ekonomi, zależności informacji od realizacji przedsięwzięcia, przepływu "wolnej" informacji w sieci, własności praw intelektualnych (hmm... tak się zastanawiam, czy pisząc posty czasami mniej czasami bardziej przemyślane intelektualnie, w jakiś sposób dzielac się informacjami, wiedzą - robimy to w sposób darmowy :shock: nie gwałcimy "uświęconej" zasady kapitalizmu. Czy jesteśmy KOMUNISTAMI ? :shock: ) i piractwo.

Porównanie koncernów komputerowych do Mongoła wyrzucającego papierowe pieniądze bo nie wie ile mogą być warte - przednie :bravo Od razu nasunęło mi się zagadnienie zarzadzania wiedzą i zastanawiam się, ile lat straciliśmy w gałęzi komputerowej, informatyki, programowania - poprzez licencje, sterowanie rynkiem, sztuczne prawa własności. Warto się nad tym zastanowić i kiedyś Jęczmyk pisał w NF o Nowym Średniowieczu, a Cebula pisze o Nowym Paleolicie :wink:

Jeszcze raz wielkie brawa :bravo

Urbi et Orbi - Trzecie spotkanie

Bardzo dobry tekst :mrgreen: I wspaniałe świetnie wyważone i podane ze smakiem, drobne złośliwości pod adresem naszych polityków, pewnego dziennika a nawet historii :wink:

Rzecz tym razem o spotkaniach, ale nie byle jakich. O spotkaniach, które mogły zadecydować (ba :!: być może nawet decydowały ) o losach świata. Kiedyś w jakiejś ksiażce o Hanibalu czytałem jak to spotkał sie przed bitwą pod Zamą z Scypionem później zwanym Africanusem. Autor tak sugestywnie, nawet mistycznie opisał to spotkanie, że czytelnik odniósł wrażenie, że być może losy Kartagińczyka zostały policzone właśnie w trakcie tej rozmowy :wink:
Urbi i Orbit skonfrontowali dwie postacie Polskiej sceny przedwojennej Piłsudzkiego i Dmowskiego. Przeciwnicy polityczni, którzy się nigdy oficjalnie nie spotkali, a nieoficjalnie ?
Podobno 3 razy. Za pierwszym razem w Japonii, za drugim razem w Polsce, za trzecim razem w Zaświatach :shock: Na podstawie tekstów Rutkowskiego można wysnuć wniosek, że nawet po śmierci, bardziej niż dobro Polski, leżały wzajemne animozje :?
Bardzo podoba mi się zakończeni artykułu:

Cytat
Mówi się, że miłość jest silniejsza niż śmierć. Animozje polityczne również


Warto o tym pamiętać przy wywoływaniu duchów. Na Thora :!: Tylko nie polityków, nie polityków ... :(

Romuald Pawlak - Skuś baba ufoka...

Sezon ogórkowy... hehehe :lol: Kręgi w zbożu pod Wejherowem, ogniste kule nad Krynicą Morską - to zjawiska opisywane w brukowych pisemkach (kiedyś "Skandale", teraz pałeczkę przejął "Fakt" :? ), które traktują owe zjawiska niczym pewny dowód na istnienie pozaziemskich cywilizacji (za nic sobie mając Liczbę Drake'a, teorie względności, przekształcenia Lorenza i biologiczne, kulturowe, społeczne niedogodności) :roll:
Kręgi w zbożu to zwykłe przypadkowo połamane przez wiatr kłosy, nawet nie symetrycznie :? ,a czerwone kule to śmigłowce z Rosyjskich baz wojskowych :lol: (akurat te zjawiska widziałem naocznie :D )
Wracając jednak do artykułu :mrgreen: Jak zwykle napisane zabawnie, lekko i z przymrużeniem oka :D Po raz kolejny uświadomiłem sobie, że tak naprawdę media zajmują się błahymi sprawami (jeśli sejm ma postój, a politycy urlop to nie ma ciekawych, a jeśli chodzi o rodzimą politykę - zabawnych :lol: - tematów). A jak nie mają o czym pisać, to zaraz sie szuka zielonych kosmitów (tak naprawdę to oni są szarzy :wink: ) albo jakiś asteroidów, które miną Ziemie zaledwie o 1 000 000 km.
Hmm... tutaj mała dygresja :wink: Zauważyliście czasami jak podawane są prognozy przedwyborcze sondaży ? :? Np. Kandydat X zdobył zaledwie 75 % głosów :( , a kandydat Y aż 1/4 :D Manipulacja, manipulacja, manipulacja....

Ale coraz bardziej oddalam się od artykułu Romka :wink:
Mamy także absurdalne, z naszego punktu widzenia, badania naukowców na mrówkach i muchach. I dochodzimy do Aniołów :mrgreen: Teraz już dokładnie nie pamiętam, musiałbym poszukać w książkach, ale z tego co pamiętam, Kościół zakazał Kultu Aniołów w średniowieczu. Ludzie oddalali się od Kościoła (a tym samym, oddalał się klient :wink: ) i zwracali się w modlitwach do Aniołów. Z tego względu zakazano i Kościół uznał tylko 3 :!: Aniołów którzy występują w Biblii (Michał, Rafael, Gabriel) Pojawia się jeszcze Uriel, ale tak z pewna dozą nieśmiałości :lol: Do czego zmierzam.... :? Aha :P No więc, z tego co mi wiadomo kult zakazany jest do teraz i informacja o pojawieniu się Opus Angelorum, organizacji mającej przywrócić świetność tym wspaniałym istotom (Anioły w ezoteryce zajmują poczesne miejsce, a także w naszej rodzimej literaturze fantastycznej - vide Kossakowska :mrgreen: ) jest bardzo interesująca. Ciekawe jest też ogrom osób, które zaczęły czcić Anioły.
Pytanie tylko, czy to faktycznie krzewienie nowej wiary, nowy kult czy po prostu ezoterycy zaczęli się dopiero teraz przyznawać do swoich zainteresowań. Teraz w dobie NEW AGE :!:
A pamiętacie przepowiednię Sybilli ? :shock:

Dobra... może trochę odjechałem od głównych temató artykułów w swojej recenzji, ale jakoś wszystkie trzy artykuły dały do myślenia, nastroiły mnie refleksyjnie i dały cholernie dużo przyjemności intelektualnych :mrgreen:

Dla wszystkich duże brawa :bravo , głos na Cebulę :mrgreen:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 25 Lipca 2006, 23:01   

Dzieki za wasze opinie. Last viking, to jest to czego w Asgardzie oczekujemy :-) Zapraszam kolejnych mówców!
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 28 Lipca 2006, 09:18   

Fidel-F2 napisał/a
cud nad Wisłą też nie jest szczęśliwy, został ukuty przez przeciwników marszałka w celu obniżenia jego wartości. A cudu tam nijakiego nie było jeno rozum, rzetelne żołnierskie rzemiosło i wola.

A ja słyszałem, że wojsko radzieckie zapadło zbiorowo na czerwonkę, co obniżyło ich sprawnośc bojową.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Lipca 2006, 09:37   

ja o czerwonce nie słyszałem ale pewnie było to możliwe i mogło mieć jakieś znaczenie ale raczej nie zasadnicze a powodów polskiego zwycięstwa było wiele, kilka z nich to: mieliśmy stały podsłuch radiowy , Tuchaczewski dowodził z bardzo głębokiego zaplecza i przez to info do niego docierało z dużym opóźnieniem, komunikacja między oddziałami ruskich była delikatnie mówiąc kiepska, linie zaopatrzenia mieli rozciągnięte i niesprawne, Polacy mieli (tak myślę) lepszą motywację, istotna była niesubordynacja Stalina i jeszcze inne. To nie był "cud". Zwyczajnie zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i najlepiej jak potrafiliśmy. I się udało.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 28 Lipca 2006, 11:17   

A było niedawno odkrycie, że "cud nad Wisłą" zaistniał między innymi dzięki złamaniu sowieckich szyfrów:

Za wikipedią:
Cytat
Według odnalezionych w ostatnich latach i ujawnionych w sierpniu 2005 dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego już we wrześniu 1919 szyfry XII Armii Rosyjskiej zostały złamane przez porucznika Jana Kowalewskiego. Manewr cudu nad Wisłą udał się zatem między innymi dzięki znajomości planów i rozkazów strony sowieckiej

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cud_nad_Wisłą

Oraz artukuły w Gazecie:
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,2855976.html
http://serwisy.gazeta.pl/...493,392027.html
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Lipca 2006, 11:41   

pisałem o pdsłuchu radiowym
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group