Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Miody i inne samogony
Autor Wiadomość
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 08:18   

Nie no, mawete łechce i łechce moją ciekawość, aż nie wytrzymałem. Powiedz w końcu coś więcej o tej delicji, chociaż ile lat stoją twoje dzieła nieruszane, albo czy je dosycasz? I z jakich miodów wyrabiasz? Kurczę no offtop się robi, ale w wątku kulinarnym jakoś nie pasuje, może pora na wątek samogonowo-miodny?
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13856
Skąd: FF
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 09:51   

Mówisz - masz :mrgreen:
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 10:12   

Przepraszam, ale czy wątek miodowo-samogonowy nie powinien podzielić losu wątku pirotechnicznego?
IMHO wątek samogonowy ma potencjał stania się równie niebezpiecznym co wzminakowany i usunięty pirotechniczny. ;>
_________________
GAndrel
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13856
Skąd: FF
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 10:14   

A czy na forum jest wątek zachęcający do wykorzystywania materiałów wybuchowych? (analogiczny do tego) :mrgreen:
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 10:32   

Nie ma, Emilia połozyła się na nim rejtanem i zasłoniła okno do wpisywania postów :-)
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13856
Skąd: FF
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 10:36   

I pewnie jeszcze szaty rozchyliła? :)
W porządku, czekamy teraz na mawete lub innych nosicieli treści merytorycznych. Prosim.
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 10:56   

<zza krzaka wychyla się chropawa morda Godzilli i łypie okiem z wyraźnym niezdecydowaniem>
eee...
tego...
no ja tu przypadkiem. Miód to mi się kiedyś zwarzył w słoiku, pewnie parę procent to to miało, ale pachniało jakoś nie bardzo. A teraz przypomnieliście mi, że w szafce od pół roku stoi nalewka malinowa, może już się nadaje do spożycia. Albo lepiej niech jeszcze postoi.
<wycofuje się do Karczmy pod Zdechłym Smokiem poprawić sobie humor kompotem z kota>
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 11:19   

Pod moim biurkiem stoi półtoralitrowa butla kwasu chlebowego. Eksperymentowałem z nim kiedyś po odkryciu przepisu w "Kuchni śląskiej". Do chleba i drożdży, wstyd przyznać, sypałem sporo cukru. Wychodzilo różnie - czasem otrzymywałem wyśmienity szampan, czasem zgniłe popłuczyny. W początkach 2003 naszykowałem wielką butlę z myślą o oblewaniu licencjatu.. i do dziś stoi. Licencjat już mam, parę innych godnych oblania okazji też było, ale ciągle jakoś nie mogę się zdecydować, by butlę otworzyć. Będzie chyba spadek dla przyszłych pokoleń :)
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 11:27   

Ympf, ale kwas chlebowy powinien chyba leżakować trzy tygodnie, a nie trzy lata... Jesteś pewien, że to się jeszcze nadaje do picia?:D
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 11:30   

No, jakby jeszcze przedestylować, to czemu nie? :mrgreen:
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 11:30   

Obawa to też powód, dla którego wzdragam się przed zdjęciem plomby :wink: Najdłużej kwas leżakował mi parę miesięcy (już nie pomę dokładnie) i chyba był pitny. Poza tym przy takiej ilości cukru to mniej kwas a bardziej wino, a jak wiadomo, im starsze, tym lepsze :D Ale niepewność jednak pozostaje...
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 11:56   

Żeby uciąć obawy o legalność pędzenia tudzież wyrobu własnych spirytualii i różnych smakowitych różności małe wprowadzenie. Przywilej propinacji powszechnej (pędzenia) został nadany bodajże jeszcze w XVIII w. co prawda póżniej car wydał ukaz znoszący przywileje w tym dotyczący propinacji, ale co tam carskie ukazy. W okresie międzywojennym każdy mógł pędzić o ile się zarejestrował, jeśli oczywiście miał zamiar wyrób rozpowszechniać - słynne łąckie śliwowice. Obecnie obowiązująca ustawa o wychowaniu w trzeźwości itp itd daje prawo do wyrobu na własny użytek win, piw (można nabyć już za 40 zł całe zestawy do warzenia piwa - łącznie z etykietami), miodów pitnych i dla wybrańców gorzały - o ile się mieszka w okolicach Łącka i posiada się sad ze śliwami. Na takiej Słowacji wyrób domowej śliwowicy jest w pełni legalny. W cywilizowanych krajach pędzeniem bimbru zajmują się z powodzeniem całe rodziny, nie inaczej zaczynał niejaki Jonny Walker. Pomału - w pewnym stopniu pod naciskiem Unii cywilizujemy się i my - jest projekt ustawy mocno łagodzącej restrykcje w wyrobie alkocholi. Gorącymi orędownikami zmian w ustawodawstwie są i Robert Makłowicz i znany nam Andrzej Pilipiuk. Całość omawianych powyżej spraw w dowolnych ilościach można znaleźć w sieci.
Dlatego nie sądzę, aby tematyka tego wątku mogła komuś zagrażać, nakłaniać do alkocholizmu czy po prostu szkodzić. Trochę normalności.
Sam wyrabiam jedynie wino owocowe wyłącznie z wiśni i raz jest lepsze - raz gorsze. Najgorsze wyszło mi wtedy, gdy zlewałem z balonu do gara - tuż przed butelkowaniem i tak się zmęczyłem ssaniem z rurki, że zasnąłem przy tej delikatnej czynności, a rankiem okazało się, że młode wino wyżarło cały ocynk z gara i nabrało takiego specyficznego smaku :wink: Największe sztajfy nie potrafiły wypić więcej niż flaszkę. Przypadkowo odkryłęm więc skuteczny środek na przeczyszczenie :mrgreen:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 14:26   

Odnosze wrażenie, że mamy najbardziej konesersko spirytualne forum w sieci (prócz tych branzowych :-)
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 14:52   

Moj ojciec też wino pędzi - to legalne, dopóki robi się na własne potrzeby, nie wolno nikomu prezentować ani sprzedawać, z tego co wiem. I winko - raz dobre wyszło, raz nie tak znowu dobre. Ale ostatnie było pycha... troszeczkę, ociupinkę tylko, za słodkie, ale poza tym niebo w gębie. O wiele lepsze niż sklepowe :)
A piwo można robić samemu legalnie?
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 15:05   

Cytat
A piwo można robić samemu legalnie?

Wolno fermentować cokolwiek, nie wolno destylować.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 20:30   

Jakieś głupie zakazy państwo wydaje :evil: Nie destylować, nie częstować, nie przekraczać granicy państwa na szlakach turystycznych od października do kwietnia po godzinie 16 :roll:
 
 
Vened 
Indiana Jones


Posty: 419
Skąd: Wrocław
Wysłany: 5 Kwietnia 2006, 20:40   

Mój kolega przyrządza samodzilenie trunek zwany "Łzy Leppera". Genralnie przepis jest tajny. Wiem tyle, że zalewa cytryny spirytusem i odstawia na 3 miesiace, ale to oczywicie nie wszytsko. Ma to 70 % i pije się bez popity. Pierwszy raz mialem z tym do czynienia w noc wejscia Poslki do UE i niestety nie doczekalme tgo historycznego momentu bo zszedlem ok. 23.30 :D
_________________
www.rybitzky.salon24.pl
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 07:08   

Piwo można robić legalnie.
Najprościej zakupić cały zestaw (słód sproszkowany, chmiel, drożdże, "instrukcja obsługi" już od 40 zł w Makro, Tesco, chyba widziałem też w Oszołomie. Różne gatunki i moce. Piwo robisz (warzysz) sam, leżakujesz i już :wink: po 4-5 tygodniach masz do 20 litrów niepasteryzowanego browarka. Zabawa dla pasjonatów. Sam nie robiłem, ale piłem piwo znajomych, całkiem niezłe było.
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 07:28   

hehe.... nic nie powiem...:P tylko tyle że najnowsze nadające się do picia leżą już 5 lat :D a najstarsze 17 - czyli są w wieku niektórych współforumowiczów :mrgreen:
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 08:38   

Cytat
mawete: najnowsze nadające się do picia leżą już 5 lat, a najstarsze 17

Wiem wszystko. Nie sycisz.
Tylko jeszcze powiedz w jakim miesiącu jest wirowany miód?
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 11:10   

mawete - jedna taka buteleczka siedemnastoletnia to powinna iść do mnie. To taki mój młodszy brat prawie jest :)
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 12:38   

Cytat
Sam nie robiłem, ale piłem piwo znajomych, całkiem niezłe było.

Żyję w ciągłym strachu przed napitkami domowej roboty. Zawsze gdy jestem w gościach, boję się, że pan domu dumnie wyciągnie butelkę po Johny Walkerze i powie, że sam coś tam zmieszał i że pyszne, i że w sklepie na pewno takiego nie kupię. Naleje mi i będzie wnikliwie patrzył mi w oczy i czekał na ocenę, a ja nie dość, że będę to pił, to jeszcze będę musiał kłamać. A jak dobrze nakłamię, dostanę więcej. Strach się bać.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 12:55   

Cytat
Żyję w ciągłym strachu przed napitkami domowej roboty.

Cudzych win z zasady nie pijam nigdy - poza wyrobami jednego kolegi, który zna się na rzeczy i po prostu umie. Zbyt delikatny jestem na takie eksperymenty. Nalewki pijam, bimb... tfu, chciałem powiedzieć, ....eeeee... no... ten, ... rękopis też. Ostatnio zrobiliśmy dwie butel... tfu, przeczytaliśmy z kolegą dwa rękopisy, coś wspaniałego, znać było rękę mistrza, surowcem było wino wiśniowe bez pestek, zaprawione cytrynką, tajemniczymi ingrediencjami o delikatnym posmaku miodu. Dest... to jest rękopis miał ponad 70 stron, jak się czytało, to treść tak łagodnie, pomalutku, rozgrzewała człowieka od wewnątrz, a czuło się jakby nic się nie przeczytało, tylko po pewnym czasie wstać było ciężko. Ciężka literatura w lekkim wydaniu to była. Jakby znajomy mógł otworzyć drukarnię, to jego dzieła byłyby białymi krukami już w dniu wydania.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 13:06   

Hehe :) Widze, że rekopisy popularne są. Ale tego to ja bym nie czytał. Za to winiacze, nalewki itp? Z chęcią bym skosztował. Raz jeden znajomy daleki mi obiecał poczęstować, ale jakoś się widujemy raz do roku na konwencie, to nie wiem, czy będzie okazja ;)
 
 
savikol 
Klapaucjusz


Posty: 963
Skąd: Wawa
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 13:07   

Pochwalę się, że samodzielnie warzę piwo. Co prawda od niedawna i mądrzyć się za bardzo nie mogę, ale co tam.
Prawda jest taka, że piwa domowe są nieporównywalnie lepsze od przemysłowych. Nie pasteryzowane, nasycone dwutlenkiem węgla powstałym naturalnie, bez konserwantów, antyutleniaczy i innego szajsu. W dodatku łatwe do samodzielnego wykonania. Początkujący startują zwykle z brewkitów – gotowych zestawów do warzenia, z ekstraktem słodowym, który wystarczy wlać do wody i zagotować, potem rozlać do butelek i gotowe.
Ja zacząłem od początku, tj. prawie od początku. Zdobyliśmy (robię piwo razem ze swoją dziewczyną) jęczmień, który poddaliśmy skiełkowaniu. Jest to tak zwane słodowanie ziarna. W odpowiednim momencie trzeba słód wysuszyć, potem ześrutować i można rozpocząć proces zacierania. Słód kotłuje się w garze z wodą, potem sączy i przesącz przekazuje do warzenia. Warzenie polega na jednogodzinnym gotowaniu z dodatkiem szyszek chmielowych. Gotową brzeczkę wystarczy schłodzić i dodać drożdży. Potem już tylko fermentacja – najpierw burzliwa, potem cicha. Wreszcie rozlewamy piwo do butelek i leżakujemy. Można pić po dwóch tygodniach, najlepiej poczekać dwa lata. Tak! Czym piwo dłużej dojrzewa tym jest lepsze. Browary przemysłowe kompletnie się nie umywają.
W domowym piwowarstwie fajne jest to, że piwowar ma całkowity wpływ na efekt końcowy. A można uzyskać samemu niesamowite piwa, które są w Polsce nie do kupienia (choćby piwo trapistów). Jak bosko smakuje samodzielnie wytworzony guinnes (piwo typu stout), albo pszeniczne, tego nie da się opisać.
Na rynku dostępna jest ogromna ilość różnego rodzaju słodów, ekstraktów, gatunków piwnych drożdży i chmielu. Można eksperymentować do woli tworząc trunki wprost niesamowite.
Jak kto chce mogę podać link do największego sklepu internetowego (wystarczy pogooglować, nie chce robić reklamy).

Robię jeszcze samemu nalewki. Przyznam się, że w ilościach półprzemysłowych. Ale to zupełnie inna historia…
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 13:12   

Och, Savikol, mój ty idolu ... :wink: :mrgreen:
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 13:31   

Och, Savikol... mój ty idolu ... ;) :mrgreen:


Też tak chcę, też tak chcę :)
 
 
Urbaniuk 
Indiana Jones


Posty: 404
Skąd: Kraków
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 13:48   

Jeśli ktoś ma sprzęt do destylacji (żeby destylować nie pędzić!!!) to jest peien interesujący trunek :mrgreen: . Celem destylacji ma byc to - http://hyperreal.info/drugs/go.to/art/5508
Trunek ten jest w pełni legalny (wykorzystuje państwowy spirytus), a piołunówka nie jest zabroniona. Chciałbym choc na chwilę poczuć się jak Rimbaud (i nie chodzi mi o tu co robił z Verlaine'em :twisted: ) , a pisanie wierszy zarzuciłem już dawno :D
_________________
"Pies i klecha - Tancerz" - ejndżels ar kaming.

http://urbietorbi.zbiorkom.net/
http://urbaniuk.blox.pl/
http://www.orbitowski.pl/
 
 
Lu 
Marsjanin


Posty: 2253
Skąd: z kanapy
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 15:23   

Vened:
Cytat
Mój kolega przyrządza samodzilenie trunek zwany Łzy Leppera. Genralnie przepis jest tajny. Wiem tyle, że zalewa cytryny spirytusem i odstawia na 3 miesiace, ale to oczywicie nie wszytsko. Ma to 70 % i pije się bez popity


Przyrządzałam podobny trunek - nazywany pieszczotkiwie "cytrynką". Cytryny kroiłam w plasterki, dawałam sporo miodu i zalewałam to spirytusem. Czasami dodawałam skórki mandarynek. Należę do osób niecierpliwych, więc "gryzło się" toto najdłużej 3 tygodnie, a najkrócej 10 godzin :oops: Ale też było niezłe... :wink:
_________________
Tym, co odróżnia nas od zwierząt, jest lodówka.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 6 Kwietnia 2006, 21:02   

Cytat
A można uzyskać samemu niesamowite piwa, które są w Polsce nie do kupienia (choćby piwo trapistów).

To akurat jest do kupienia. Osobiście nie przepadam, ale mój znajomy dałby się zabić. La Trappe się to zwało, klasztorne, importowane skądś (Belgia? Holandia?) w solidnych, kamionkowych butlach, w kilku rodzajach. Pamiętam, jak znajomy butlę Quadrupela (bodaj najmocniejszego) 0,75 wypił na Wielkim Krywaniu (Mała Fatra). Się działo. A samo piwo do kupienia w Tesco (ale dawno nie byłem, może już nieaktualne?)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group