Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Teoria pecha
Autor Wiadomość
Orbitoski 
Horrorman


Posty: 783
Skąd: Krakau
Wysłany: 14 Marca 2006, 21:47   

Nie wiem dokładnie o co w trym wypadku chodzi z moją teoria pecha, o czym Ci Piotrze pisałem? Odnośnie telefonu zaufania to bałem się, że Piotrek pomyśli, ze se z niego jaja robie, albo co – poza tym mam takie śmieszne brzmienie głosu, że zawsze mówię jakbym by l kompletnie pijany. A mam takie dni, że nie jestem.
Teoria Pecha Orbita (wyciąg):
1. Każdy człowiek posiada Współczynnik Pecha o określonej wysokości (dalej WS)
2. Adam może mieć WS o wartości liczbowej 100 a Wojtek o wartości liczbowej 15
3. WS jest niezmienny. Istnieją teorie o możliwości zmienijszenia WS (np. autorstwa M. Maleńczuka z Homo Twist), ale jako autor podstawowej Teorii Pecha uważam je za heretyckie. Teorie te są mylone z przepracowaniem pecha, tj. przesunięciem.
4. Skoro WS jest niezmienny to nie może być wyeliminowany
5. Pech może zostać przesunięty, to znaczy, że jeśli Adam ma pecha z kobietami, może w drodze wytężonej pracy (osobne zagadnienie) pecha odczynić. Wówczas pech automatycznie przejdzie w inną dziedzinę życia: Adam straci zdrowie albo zatonie d w długach. Wartości WS nie pozostanie niezmieniona.
Chyba to offtop jest, nie?
_________________
Nie jest dobrze

www.orbitowski.pl
"Nadchodzi" nadchodzi w lutym.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 15 Marca 2006, 10:58   

A ja mam jeszcze pytania co do teorii PECHA i jego współczynnika WS ? :wink:

1. Jeśli WS jest wartością niezmienną to ich wynik się nie sumuje ani nie odejmuje
Więc jeśli spotykają się powiedzmy dwie osoby o współczynniku WS=100, czyli
A = 100
B = 100
więc współczynnik PECHA w ich otoczeniu nadal wynosi 100

tak jak w przypadku osób:
A= 100
B = 50

Hmmm.... chyba,że to sie w jakis sposób sumuje, albo chociaż średnią wyciąga ? :D

2. I drugie pytanie:
Czy pech może zostać przesunięty w czasie, a nie tylko na inną sferę życia ? :D
Np. pod wpływem czynników zewnetrznych Adam zmniejsza swojego pecha z kobietami na okres kilku lat, ale po tym okresie - kataklizm :wink:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
Urbaniuk 
Indiana Jones


Posty: 404
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Marca 2006, 11:11   

Co do pecha to ja mam inną teorię. Każdy człowiek ma określoną ilość pecha na całe życie. Powiedzmy że jeden ma 100 pecha a drugi 50 pecha. Zakładając że pożyją tak samo długo, ten co ma 100, będzie miał dwa razy więcej pecha, ale:
1. osoby które maja dużo pecha żyją raczej krócej (cegła z dachu, rak krtani)
2. pech może się różnie rozkładać, w ciągu całego życia, np. ktoś zużywa całego pecha w ciągu kilku lat i potem już ma dobrze.
Bardzo chcę wierzyć w tą teorię, gdyż mam strasznego pecha. Potwierdza ja Maciej Maleńczuk który twierdzi że pecha trzeba przepracować, jego pech skończył się po 30-ce, więc ja mam jeszcze niecałe dwa lata.
Pozdrawiam wszystkich pechowców, nie dajmy się!
_________________
"Pies i klecha - Tancerz" - ejndżels ar kaming.

http://urbietorbi.zbiorkom.net/
http://urbaniuk.blox.pl/
http://www.orbitowski.pl/
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 15 Marca 2006, 11:22   

A ja sobie tak taoistycznie myślę, że WS musi być równoważony współczynnikiem szczęścia WSZ :D
..problem w tym, że nie zawsze musi się to równoważyć w jednej osobie :?
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 15 Marca 2006, 11:24   

Ojj... może jednak się z tym przeniesiecie gdzie indziej? Do własnych tematów może? Albo do offtopów?
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Orbitoski 
Horrorman


Posty: 783
Skąd: Krakau
Wysłany: 15 Marca 2006, 11:47   

oj, chcielibyśmy się przenieść, bo wątek pecha jest też w urbi et orbi na miszczach. Ale jak się przenieść? Gdzie? Nie umiem. Może admin poratuje. Hop, hop adminieeeeeee!
_________________
Nie jest dobrze

www.orbitowski.pl
"Nadchodzi" nadchodzi w lutym.
 
 
Lu 
Marsjanin


Posty: 2253
Skąd: z kanapy
Wysłany: 15 Marca 2006, 13:07   

No to ja jeszcze tylko wtrącę że jestem wyznawcą teorii pecha autorstwa Urbaniuka - niezależnie od niego nakresliłam ramy tej teorii w dniu 18 urodzin :wink:

To teraz poproszę o przeniesienie.
Dziękuję
_________________
Tym, co odróżnia nas od zwierząt, jest lodówka.
 
 
Orbitoski 
Horrorman


Posty: 783
Skąd: Krakau
Wysłany: 15 Marca 2006, 13:44   

Last Viking napisał/a
A ja mam jeszcze pytania co do teorii PECHA i jego współczynnika WS ? :wink:

1. Jeśli WS jest wartością niezmienną to ich wynik się nie sumuje ani nie odejmuje
Więc jeśli spotykają się powiedzmy dwie osoby o współczynniku WS=100, czyli
A = 100
B = 100
więc współczynnik PECHA w ich otoczeniu nadal wynosi 100

tak jak w przypadku osób:
A= 100
B = 50

Hmmm.... chyba,że to sie w jakis sposób sumuje, albo chociaż średnią wyciąga ? :D

2. I drugie pytanie:
Czy pech może zostać przesunięty w czasie, a nie tylko na inną sferę życia ? :D
Np. pod wpływem czynników zewnetrznych Adam zmniejsza swojego pecha z kobietami na okres kilku lat, ale po tym okresie - kataklizm :wink:


1. nie sumuje się
2. nie sądze, aby to było możliwe. Można przystoipowac pecha na krótką chwilę - tak jak można zatkac kran palcem. ale potem woda poleci bokami, prawda?
_________________
Nie jest dobrze

www.orbitowski.pl
"Nadchodzi" nadchodzi w lutym.
 
 
Orbitoski 
Horrorman


Posty: 783
Skąd: Krakau
Wysłany: 15 Marca 2006, 13:46   

Urbaniuk napisał/a

2. pech może się różnie rozkładać, w ciągu całego życia, np. ktoś zużywa całego pecha w ciągu kilku lat i potem już ma dobrze.

Z tego wynika, że metodą na przepracowanie pecha byłoby celowe nieunikanie, a nawet doprowadzanie do sytuacji ryzykownych, tj. takich gdzie pech może się ujawnić. ale taka metoda, jak wiemy z praktyki jest nieskuteczna, a przynajmniej zawodna.
_________________
Nie jest dobrze

www.orbitowski.pl
"Nadchodzi" nadchodzi w lutym.
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 15 Marca 2006, 14:06   

Przeniesione. Tylko czy na pewno tam, gdzie chcieliście?... ;)
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 15 Marca 2006, 14:18   

Tu powinno być OK.
A teoria ciekawa, z własnych obserwacji widzę, że sprawdzalna. aczkolwiek trzeba by załozyć wieksze skomplikowanie, niz tylko zalezność procentową.
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 15 Marca 2006, 14:44   

Orbitoski napisał/a
WS jest niezmienny

Dlaczego? Skoro to jest zalożenie teorii to może jest ono błędne. Może pech stanowi odwrotność szczęścia - zatem mozliwe by było neutralizowanie pecha za pomocą przedmiotów, gestów czy słów. Brak równowagi w obrębie danego osobnika stanowiłby anomalię - którą bedzie zarówno wygrana w totolotka jak i często łamiący się obcas. Postulowalbym jednak za stałością współczynnika pecha/szczęscia dla pewnych zdazeń czy rzeczy. Większośc z nas żyje w stanie równowagi, jednakże pewne zdażenia mogą ją naruszyć. I tak rano kiedy się budzimy znajdujemy się w stanie równowagi, kiedy w drodze do pracy kichniemy dwa razy (na szczęście) zwiększamy swój potencjał szczęścia, wdeptujemy raz w psią kupę (znowu na szczęście) zwiększamy stawkę bazową naszego szczęście, kiedy wreszcie drogę prebiega nam czarny kot jego współczynnik anty szczęscia czyli pecha niweluje nam dotychczasową przewagę powodują powrót do rónowagi i w ten sposób dzień mija nam normalnie a nie pechowo (co wyraźnie sugerował kot) ani szczęśliwie (co sugerowała kupa). W tym momencie należy zastanowić się nad zagadnieniem czy zmiany pola normalności są permamentne czy tylko czasowe. Jako że przyroda nie znosi pustki, a przesuniecie granicy pecha powoduje zmianę wartości szczęścia w jedną lub drugą stronę należy zastanowić sie czy ten stan będzie dążył do równowagi czy nie? Jeśli tak to po jakim okresie?
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Marca 2006, 16:27   

No.. teoria Orbitoskiego tyle mi się podoba, że wydaje się być prawdopodobna. Ale faktycznie - Duke daje bardzo trafne uwagi o tym, że szczęście też się liczy. Nie wierzę jednak w przedmiotowe zmiany pola szczęścia - psia kupa ani czarny kot nie zmienią mojego szczęścia, które ejst niejako stałe. Bo pech to jest przeciwieństwo szczęścia, nie?
 
 
Vened 
Indiana Jones


Posty: 419
Skąd: Wrocław
Wysłany: 15 Marca 2006, 16:51   

Najbardziej mnie przekonuje teoria przesuniecia pecha. Tzn, szczęście w jednej dziedzinie życia może być powiązane z pechem w innej. Ja to w swoim zyciu już dawno zauważyłem. Niestety. Inn sparwa, że są jakoś ludzie, którym zawsze się wszystko udaje i nie mają żadnych problemów, umierają po wielu latach dostatniego życia w otoczeniu kochajacej rodziny. Ale to moga być wyjątki od reguły :D
_________________
www.rybitzky.salon24.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 15 Marca 2006, 19:23   

Z tą kochająca rodzina to moga byc pozory :-)
 
 
fonsztyk 
Alien


Posty: 356
Skąd: Wyspa Mgieł?
Wysłany: 15 Marca 2006, 23:01   

A współczynnik pecha to wartość stała czy średnia? :wink:
_________________
Pierwsze prawo rozwoju systemów dynamicznych:
Po otwarciu puszki z robactwem, jedynym sposobem ponownego zamknięcia go, jest użycie większej puszki.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 16 Marca 2006, 11:12   

No dobrze.
Skoro WS nie podlego żadnym zmianom, to co w takim razie będzie w sytuacjii, kiedy w jednym pomieszczeniu znajdują się:
A WS=100 (niezwykle wysoki)
B WS=5 (bardzo niski)
C WS=5
D WS=5

Biorąc pod uwagę bardzo wysoki WS osoby A, trzęsienie ziemi powinno zmieść z powierzcni ziemi cały budynek łącznie z osobami B,C i D.
Ale z kolei ich brak pecha świadczy o czymś zupełnie przeciwnym.
Jak to pogodzić ? :D

Wydaje mi się, że w tym momencie WS w jakiś sposób podlega zmianom, więc w sytuacji powyżej najwyzę zarwie się dach nie czyniac nikomu krzywdy :roll:

Według teorii Orbita Może jednak zdarzyć się tak, że w tym momencie PECH osoby A zostanie przesunięty na inny obszar życia A. Np. w tym momencie jego akcje na Giełdzie poszły w dół i zbankrutował.

Ale tak czy inaczej WS (w powyzszym przykładzie osób B,C,D) wywiera wpływ na otoczenie (w tym przypadku na osobę A)
Oznacza to (oczywiscie według mojej teorii), że jednak WS może być zmienny :mrgreen:
Chociaż stała współczynnika WS nie zmienia się, jednak WS innych odób mają wpływ na przeniesienie aktywności na inne dzidziny życia.
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 16 Marca 2006, 11:47   

Po przemysleniach postanowiłem rozszeżyć swój postulat do teorii pecha o założenie ze pech jako taki jest siłą okreslonym wektorze. Wektor ten jest przeciwny do wektora szczęcia. Siły nakładają się i niwelują się w sposób dynamiczny. Dynamizm wynika z tego że określone rzezcy lub zdazenia posiadają włany ładunek szczęcia/pecha oddając go, przez co wpływają na aktualną osobniczą wartośc.
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Vykosh 
Mechagodzilla


Posty: 673
Skąd: Cahtice
Wysłany: 16 Marca 2006, 11:55   

Duke napisał/a
Po przemysleniach postanowiłem rozszeżyć swój postulat do teorii pecha o założenie ze pech jako taki jest siłą okreslonym wektorze. Wektor ten jest przeciwny do wektora szczęcia. Siły nakładają się i niwelują się w sposób dynamiczny. Dynamizm wynika z tego że określone rzezcy lub zdazenia posiadają włany ładunek szczęcia/pecha oddając go, przez co wpływają na aktualną osobniczą wartośc.

Ja bym raczej uznał że i pech i szczescie sa falami, ktore ze soba interferuja. I dlatego tez czasem mamy pecha zupełnie niespodziewanie, kiedy fale się źle nakładają.
Dodatkowo fale mogą interferować między różnymi osobami i przez to ktoś może mieć więcej pecha z 1 osobą a mniej z drugą :wink:
_________________
The more people I meet, the more I love my battleaxe.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 16 Marca 2006, 12:30   

A ja myślę, że PECH ma raczej właściwości kwantowe, jak światło - co nie wyklucza ich charakteru falowego i cząsteczkowego.
Przesyłany jest w porcjach, dlatego między okresami totalnego pecha, czasami przytrafia nam się coś dobrego :mrgreen:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 16 Marca 2006, 13:36   

A mnie sie wydaje że pech czy szczęcie są związane z czynnikiem zewnętrznym. Człowiek jako taki ma wartośc neutralną, natomiast otaczające go przemioty i zdazenia już nie. Dodatkowo te przedmioty i zdazenia mają określone zatosowanie - co stanowi nawiązanie do podstawowej teorii i zawartych w nim tez. Szczęśliwa koszula pozwala tylko zwiększyć szczęście przy poszukiwaniu kobiety, a nie zagwarantuje wygranej - to zupełnie inna częstotliwość.
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 16 Marca 2006, 14:37   

Będę polemizował Duke :mrgreen:
Trochę to jest dziurawe...ponieważ człowiek jako jednostka jest neutralny, a liczy się tylko czynnik zewnętrzny pod czym rozumiemy również wpływ innego człowieka również neutralnego... hmm...
ale trzeba się w takim układzie zastanowić czy np. zwierzę również jest neutralne (czyli przenosimy neutalność na materię organiczną ? :? )
Jeśli zaś założymy, że tylko człowiek jako taki z samej definicji człowieczeństwa jest neutralny to w którrym momencie zaczyna się człowieczeństwo ? :wink:
Czy klon będzie posiadał PECHA, czy bedzie neutralny ?
Czy neardeltańczyk był neutralny ? :roll:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 16 Marca 2006, 15:00   

Mam za soba paredziesiat lat obserwacji tego fenomenu, ktory zwerbalizował tutaj Orbit (albo zwizualizował, jak kto chce). Bardzo długo sadziłem, że to taki mój zabombon, ale naprawde widzę pewne zalezności.
Przykładowo, przez długi okres, za każdym razem, jak wyjezdżałem za granicę, okazywało się, że w firmie cos sie popieprzy. A to włam, a to skarbowy, a to cos sie posypało. Wracajac do Porando juz sie przygotowywałem na zabawę. A potem nagle ta zalezność zniknęła.
Jest jeszcze jedna, ktora zauważyłem, im lepiej w interesach, tym gorzej prywatnie, i nie mowie tutaj o prostych zależnościach, takich, jak to ile czasu poświęca sie firmie i że to rujnuje zycie rodzinne, ale o zwiazkach miedzy tzw szczęściem w biznesie (trafieniem na dobry moment z czymś, chwyceniem nowego produktu) a uczuciami.
cos w tym musi być, aczkolwiek nie jest to tak proste, jak pisze Orbit.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 16 Marca 2006, 15:19   

NURS napisał/a
Jest jeszcze jedna, ktora zauważyłem, im lepiej w interesach, tym gorzej prywatnie, i nie mowie tutaj o prostych zależnościach, takich, jak to ile czasu poświęca sie firmie i że to rujnuje zycie rodzinne, ale o zwiazkach miedzy tzw szczęściem w biznesie (trafieniem na dobry moment z czymś, chwyceniem nowego produktu) a uczuciami.

Akurat tego nie wiązałbym z PECHEM

Człowiek jest tak skonstruowany, że popada z jednego nastroju w inny i ciężko jest to wszystko wyważyć.

U mnie jest tak, że kiedy jestem w trybie bojowym "berserk" potrafię świetnie wychwycić tzw. momenty biznesowe i doskonale radzę sobie na polu walki jakim jest życie. :wink:
Są jednak takie okresy kiedy odkładam w kąt mój młot bojowy, wyciagam zza pasa toporki i poddaję się romantyzmowi :mrgreen:
Wtedy potrafię wychwycić oczekiwania kobiet, ba nawet czasami zdaje mi się że je rozumiem :shock: (wiem, wiem... przecież piszę, że tylko mi się zdaje), ale wtedy gubię gdzieś ostrość spojrzenia, "demona walki", zimne wyrachowanie. :?
Szkoda, że tego nie można pogodzić. :cry:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 16 Marca 2006, 16:15   

może się źle wyraziłem. opisze ci jakas sytuację. Masz w domu kochająca kobietę, zapal do pracy, a wszystko ci leci na pysk, kazda inwestycja to porazka. i odwrotnie, pochlastaleś sie z kobieta, masz separację, idziesz do roboty, a kontrahenci w kolejce stoją. O ile pierwsze da sie wytłumaczyć, że przeniosłeś obciazenia z pracy do domu, to jak wytłumaczysz to drugie? :-) Jesli ma to powtarzalność?
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 16 Marca 2006, 16:26   

Wiecie co - ja tak se te 18 latek przeżyłem. od kilku dopiero świat obserwuję. Pecha nie ma. Są zależności, jak pisał NURS, ale je da sie całkiem logicznie czasem wytłumaczyć, czasem przez przypadek, a czasem normalną sytuacją. Nie ma szefa w firmie to od razu jest gorzej - standard chyba wszędzie. Wiadomo - pańskie oko konia tuczy. Tak samo z powodzeniem w pracy/życiu. Poświęcając więcej czasu na pracę pomija sie lekko, dla nas niezauważalnie, życie prywatne. Inni to widzą, przez to narzekają. W drugą stronę tak samo - nie poświęca się aż takiej uwagi pracy, więc się sypie.
Ogólnie jednak pech jest pojęciem czysto abstrakcyjnym, nie znajdującym odbicia w rzeczywistości, a twierdzenie jego istnienia wynika z faktu, że człowiek chce wyjaśnić sobie jakieś sprawy, na które niejako nie ma szerszego spojrzenia, nie widzi wszystkich oddziaływań, przez co nie może ocenić wymiernie, co doprowadziło do danej sytuacji. O co mi chodzi? Spadło wiadro z farbą komuś na głowę. Czemu? Nie, nie przez złośliwość, ale przez to, że kot, który biegał po dachu za myszą jakowąś zrzucił dachówkę, która zjeżdżając do rynny wystraszyła gołębia, który akurat spuścił strategiczny ładunek na głowę pana w krótko przystrzyżonych włosach. Ten przypadkowo szturchnął przechodnia, który szturchnął innego, a tamten zachaczył o drabinę i wiadro z farbą sie przesunęło na brzeg. Wiadro chwiało się i znajdowało sie w lekkim położeniu równowagi, mogącym zostać zakłuconym przez dziesiątki czynników. Wtedy pojawiamy się my, zawiał wiatr i wiadro spadło na nas. My mówimy, że to pech, a w rzeczywistości fizyka... :mrgreen:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 16 Marca 2006, 16:38   

Wczytaj się w przypadek, który opisałem, a nawet w przypadki. to sie nie mieści w tych normach, o których piszesz. Tak samo, jak masz dwóch równie zdolnych ludzi, którzy maja totalnie rózne wyniki w interesach. jednemu klient sam rece wchodzi a drugi, co zrobi, to wtopa. Juz chyba starozytni to zauważali, bo skad te wszystkie horoskopy i inne guslarskie tłumaczenia.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 16 Marca 2006, 16:44   

No niby racja.. ale w pecha i tak jakoś nie moge uwierzyć. W przypadek - jak najbardziej. pech mi w głowę nie wchodzi ot... :)
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 16 Marca 2006, 16:44   

Teoria Pecha zawiera w sobie ziarno prawdy. Ajk duże jest to ziarno – nie wiem. W każdym razie powoli przestaję wierzyć w przypadek. Wszystko ma przyczynę, skutek i (co najważniejsze) cel. Przypadkiem nazywamy to, czego nie byliśmy ani celem, ani przyczyną. Byliśmy po porostu na arenie i trafiliśmy w ciąg przyczynowo-skutkowy. Ot tyle.
Pech, szczęście i w ogóle wszystkie dziwne zbiegi okoliczności mozna traktować za ironię Wszechświata, efekt dzialań dobra bądź dobra osobowego (diabeł), czyli wręcz jako dowód na istnienie Boga (abstrahując od tego, jaki Bóg mialby to być).
Podam przykład, pominę szczegóły. Jakiś czas temu mialem szansę coś osiąnąć. W czwartek upewniłem się, że mam szansę, we wtorek poszedlem sprawę definitywnie załatwić. Na miejscu okazało sę, że jakiś nieznany osobnik sprzątnął mi wszystko sprzed nosa. A sprawa, dodam, była dla mnie bardzo ważna. Byłby to zwykły pech, lecz tego saego dnia zaaliłęm ważny sprawdzian, maturę próbna z Anglika i na dodatek źle się czułem. Wszystko na raz.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 16 Marca 2006, 20:10   

Cytat
W czwartek upewniłem się, że mam szansę, we wtorek poszedlem sprawę definitywnie załatwić. Na miejscu okazało sę, że jakiś nieznany osobnik sprzątnął mi wszystko sprzed nosa.

Oczywiście, szkoda. Ale widać też, że na pech czasem trzeba sobie zapracować. (Teoria Piecha?)
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group