Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Pomysły zwariowane, takie sobie i calkiem głupie
Autor Wiadomość
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 10:39   Pomysły zwariowane, takie sobie i calkiem głupie

W każdej twardej SF Science powinno być wiarygodne. Siłą napędową powinny być pomysły prawdopodobne, logiczne i wytłumaczalne na poziomie języka fizyki. Nie chąc wyskakiwać przed szereg zapraszam do dyskusji o ile ktoś ma jakieś zwariowane pomysły. Sam mam kilka i jeśli temat wyda się ciekawy chętnie podyskutuję. Pierwszą rzeczą o której chciałbym pogadać będzie zasada zachowania energii. Wydaje mi się, że przynajmniej w jednym aspekcie zostaje złamana. Nieobowiązuje. Konsekwencje tego są szalone. Czy ktoś jest chętny, albo ma swoje pomysły do obgadania?
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 12:03   

Zasada zachowania energii dlatego jest nazywana zasada bo nie jest prawem, więc akurat łatwo jest stwierdzić , że nie obowiązuje. ;)

A właściwie zasada ta jest w próżni kosmiczej non stop łamana. I w wyniku jej łamania powstają cząstki wirtualne, czyli pary cząstka-antycząstka. Taka para na chwile "pożycza" energię potrzebną na stworzenie się, powstaje z niczego i moment późnij anihiluje. Jest to jeden z aspektów zasady nieoznaczoności czasu i energii.

Jedna z teorii kosmologicznych mówi, że nasz wszechświat "wypączkował" właśnie z tak "pożyczonej" energii. I kiedyś przyjdzie nam te pożyczkę zwrócić. ;)

Mogłem coś namieszać. Jeżeli coś namieszałem to na pewno kros nie poprawi. ;)
_________________
GAndrel
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 12:50   

GAndrel napisał/a
Zasada zachowania energii dlatego jest nazywana zasada bo nie jest prawem, więc akurat łatwo jest stwierdzić , że nie obowiązuje. ;)


Nieeee, to nie tak. Zasada zachowania energii, pomimo, że wyssana z palca nigdy nie została podawżona. Nie istnieje żadna przesłanka, która by mogła świadczyć, że zasada to bzdura - wprost przeciwnie.

GAndrel napisał/a
A właściwie zasada ta jest w próżni kosmiczej non stop łamana. I w wyniku jej łamania powstają cząstki wirtualne, czyli pary cząstka-antycząstka. Taka para na chwile pożycza energię potrzebną na stworzenie się, powstaje z niczego i moment późnij anihiluje. Jest to jeden z aspektów zasady nieoznaczoności czasu i energii.


Wirualne pary cząstek są tworzone zawsze i wszędzie, ale w niczym nie przeczą zasadzie. Suma energii w układzie jest nadal zero. Jedyny przypadek kiedy mogłoby się wydawać, że zasada jest łamana to taki kiedy kreacja następuje na granicy Swarschilda (nie mam pamięci do nazwisk, daję głowę, że ten gościu inaczej się nazywał). Wtedy jedna cząstka z pary może dostać się poza granicę, druga spokojnie uleci sobie w przestrzeń. Jest to jedyny przypadek kiedy czarna dziura może emitować materię i przypadek ten posłużył Hawkingowi do ukucia terminu "parowania" czarnych dziur. Wraz z ich efektownym końcem. I w żadnym przypadku nie następuje złamanie zasady zachowania energii. Wszystko leci zgodnie z tym scenariuszem.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 13:34   

Rafał napisał/a
I w żadnym przypadku nie następuje złamanie zasady zachowania energii.

Racja, ale "pożyczki" są możliwe dzieki Δt u Heisenberga. Tłumaczono tym obserwowaną przewagę materii nad antymaterią.
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 17:01   

Rafał napisał/a
GAndrel napisał/a
Zasada zachowania energii dlatego jest nazywana zasada bo nie jest prawem, więc akurat łatwo jest stwierdzić , że nie obowiązuje. ;)


Nieeee, to nie tak. Zasada zachowania energii, pomimo, że wyssana z palca nigdy nie została podawżona. Nie istnieje żadna przesłanka, która by mogła świadczyć, że zasada to bzdura - wprost przeciwnie.


To w końcu chcesz żeby ZZE była niepodważalnym prawem, czy żeby została tylko, możliwą do złamania, zasadą? ;)

Cytat
GAndrel napisał/a
A właściwie zasada ta jest w próżni kosmiczej non stop łamana. I w wyniku jej łamania powstają cząstki wirtualne, czyli pary cząstka-antycząstka. Taka para na chwile pożycza energię potrzebną na stworzenie się, powstaje z niczego i moment późnij anihiluje. Jest to jeden z aspektów zasady nieoznaczoności czasu i energii.


Wirualne pary cząstek są tworzone zawsze i wszędzie, ale w niczym nie przeczą zasadzie. Suma energii w układzie jest nadal zero.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Fluktuacje_kwantowe

Cytat

Jedyny przypadek kiedy mogłoby się wydawać, że zasada jest łamana to taki kiedy kreacja następuje na granicy Swarschilda (nie mam pamięci do nazwisk, daję głowę, że ten gościu inaczej się nazywał).


Schwarzschild. Pisz horyzont zdarzeń. ;)

Cytat
Wtedy jedna cząstka z pary może dostać się poza granicę, druga spokojnie uleci sobie w przestrzeń. Jest to jedyny przypadek kiedy czarna dziura może emitować materię i przypadek ten posłużył Hawkingowi do ukucia terminu parowania czarnych dziur.


O tym nie chciało mi się pisać. Przypuszczałem, że w końcu wypłynie. ;)

Cytat
Wraz z ich efektownym końcem. I w żadnym przypadku nie następuje złamanie zasady zachowania energii. Wszystko leci zgodnie z tym scenariuszem.


Jak widać jednak zostaje złamana.
_________________
GAndrel
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 21:39   Re: Pomysły zwariowane, takie sobie i calkiem głupie

Rafał napisał/a
W każdej twardej SF Science powinno być wiarygodne. Siłą napędową powinny być pomysły prawdopodobne, logiczne i wytłumaczalne na poziomie języka fizyki.


Hmm... a mój bohater odkrył jak złamać wszystkie prawa fizyki. I co? :P to już nie jest sci-fi?
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 22:09   

Dunadan napisał/a
a mój bohater odkrył jak złamać wszystkie prawa fizyki.


Jeśli zrobil to korzystając z logiki to SF, jeśli z magii to fantazy! :mrgreen:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 22:39   

GAndrel napisał/a
Jak widać jednak zostaje złamana.

Co miałeś na myśli ?
 
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 16 Stycznia 2006, 23:21   

Rodion napisał/a

Jeśli zrobil to korzystając z logiki to SF, jeśli z magii to fantazy! :mrgreen:


Nie no... on jest po prostu geniuszem... OK - otrzymał informację od jakiejś zamierzchłej siły z kosmosu. Co wtedy?Nie no... on jest po prostu geniuszem... OK - otrzymał informację od jakiejś zamierzchłej siły z kosmosu. Co wtedy?
Przypomina mi się opowieść spiewana przez zespół Eloy... niby jest sc-fi - a raczej space opera - cywilizacja żyjąca w błogości złotego a nawet diamentowego wieku degenruje i ulega samozagładzie - ale ocaleli ludzie którzy wsiedli w statki kosmiczne i rozpczęli posuzkiwania... no, ale w to wszystko wpleceni są starozytni bogowie ( nie kosmici, jakaś stara rasa - normlani bogowie ), jakieś dziwne, mistyczne siły itp... i jak takie cudo nazwać?
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 08:16   

Jest odzew, jest odzew, hurra! :mrgreen:
Piech napisał/a
Racja, ale pożyczki są możliwe dzieki Δt u Heisenberga. Tłumaczono tym obserwowaną przewagę materii nad antymaterią.

Mam swoje zdanie, które wyrażę w jednym z moich głupich pomysłów, ale najpierw skończę z ZZE. Chwilunia.
GAndrel napisał/a
To w końcu chcesz żeby ZZE była niepodważalnym prawem, czy żeby została tylko, możliwą do złamania, zasadą? ;)

Ja nic nie chcę, ja tylko spróbuję za chwilę wykazać, że jest przypadek w którym nie obowiązuje. :?
GAndrel napisał/a
Schwarzschild. Pisz horyzont zdarzeń. ;)

Spróbuję, bo to trudne słowo było :lol:
GAndrel napisał/a
Jak widać jednak zostaje złamana.

A jednak! Suma energii pozostaje stała, jakbyś nie liczył. Cząstka wylatująca z okolic horyzontu pozornie zwiększa masę wszechswiata, ale cząstka wlatująca do wnętrze zmniejsza masę czarnej dziury dokładnie o tę samą wielkość, nie mówiąc już nawet o momencie pędu. Zostaje zachowane :evil:
Dunadan napisał/a
Hmm... a mój bohater odkrył jak złamać wszystkie prawa fizyki. I co? to już nie jest sci-fi?

Rodion napisał/a
Jeśli zrobil to korzystając z logiki to SF, jeśli z magii to fantazy!

Z grubsza tak :bravo ale, łamanie zasad fizyki powinno podlegać prawidłom świata w którym zafunkcjonowało. Teoria łamania tych zasad powinna być spójna i podlegać ograniczeniom tego twojego świata.
Dunadan napisał/a
i jak takie cudo nazwać?

To proste. Podobna sytuacja była w "Broni chaosu". Bóstwa miały swoje ograniczenia i słabości, technologia łamania praw (oczywiście prędkość światła, wszechswiaty równoległe i podróże między nimi) była czytelna i logiczna, a co najważniejsze nie zmieniała się w trakcie rozwoju akcji. Wplecenie magii nie starło z etykiety SF literki S, wprost przeciwnie. Logika i konsekwencja w spełnianiu założonych prawideł wymyślonego świata.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 09:03   

Wrodzona skromność :wink: nie pozwoliła mi pisać pierwszemu, ale za to teraz będę nawijał :mrgreen:

Zasada zachowania energi (ZZE) jest co prawda ludzkim wymysłem nigdzie nie udowodnionym, ale ten wymysł obowiązuje w całym wszechświecie. Nigdy i nigdzie nie zauważono takiego procesu, w którym ilość energii zmieniałaby się, a w szczególności energia była tracona. Mało tego, ZZE jest punktem wyjścia wielu praw fizycznych o fundamentalnym znaczeniu. I każde inne prawo wydaje sie być w zgodności z ZZE. Jest to tak fundamentalna zasada, że bardziej już chyba nie można. Zapis tej zasady to prościutkie równanko wyłącznie z dodawaniem:
mc2+K+P+H=const.
mc2-energia związana z masą, K-kinetyczna, P-potencjalna, H-cieplna. Suma tych energi jest zawsze stałą. Dla każdego układu izolowanego. Mogą wzajemnie się zmieniać, przechodzić jedna w drugą, ale zawsze będzie ich tyle samo. I już.
A teraz taki eksperyment myślowy: W dowolnej reakcji, niech będzie to np.rozpad gamma zostaje wypromieniowany kwant energii. Suma energii składników reakcji zostaje taka sama. Wypromieniowany kwant może przecież trafić gdzieś w przestrzeni na jakąś cząstkę i przekazać jej swoją energię. Prawda?
A tu was mam, nie , nie prawda! Aby ZZE była spełniona, każdy kwant MUSI trafić na inną cząstkę i reagować z nią. Nie chcę tutaj dywagować o splątaniu cząstek, bo splątanie nie przenosi energii, mówię o zwykłym przekazywaniu energii. Zostawmy na chwilę ten lecący kwant i przyjżyjmy się jądru atomu ołowiu we wszechściwiecie w którym jest on jedyną cząstką. Jaką ma mase? Zero! Pamiętam to stwierdzenie z rozważań o masie i bezwładności i poszukiwaniu sposobów na ominięcie problemu bezwładności. Bez oddziaływania i relatywizmu niema sensu mowić o takich cechach statycznych jak masa czy ładunek. Dobra wracamy do naszego pędzącego kwantu. Jeśli trafi na inną cząstkę, przekaże energię, będzie OK. Ale czy trafi? Na pewno? Trafi ze 100% pewnością wtedy, kiedy wszechświat będzie zamknięty. Albo będzie układem nieizolowanym (+piekło,niebo???). A dlatego, że sens przypisania kwantowi energii i w ogóle jego istnienia ma jest tylko wtedy kiedy będzie reagował z otoczeniem. (Piech, dlatego tak mnie zdenerwowało to twoje opowiadanie, bo konsekwencje teorii opisanej przez ciebie byłyby szalone) Nie, nie mówię o kolapsie funkcji falowej, mówię o tak podstawowej rzeczy jak masa czy pęd, czy ładunek, czy cokolwiek innym charakteryzującym daną cząstkę czy kwant.
Wszechświat jak się wydaje, jest otwarty. Entropia rośnie, strzałka czasu ma zwrot jaki ma, zatem rozszerza się i to w niezłym tempie. Mamy zatem dwie możliwości:
ZZE jest zachowana i wszechświat jest zamknięty
ZZE jest złamana i wszechświat jest otwarty.
Wszystko wskazuje na to, że wszechświat jest otwarty. ZZE jest złamana. Nie jest to oczywiście dowód, ale poszlaka. Przesłanka. Argument na rzecz. Coś czymś ktoś wyedukowany mógłby się zająć. No to wyżywajcie się :twisted:
 
 
taranis 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: WarSaw
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 11:34   

Rafał napisał/a
W dowolnej reakcji, niech będzie to np.rozpad gamma zostaje wypromieniowany kwant energii. Suma energii składników reakcji zostaje taka sama. Wypromieniowany kwant może przecież trafić gdzieś w przestrzeni na jakąś cząstkę i przekazać jej swoją energię. Prawda?
A tu was mam, nie , nie prawda! Aby ZZE była spełniona, każdy kwant MUSI trafić na inną cząstkę i reagować z nią.


Nie jestem co prawda fizykiem, ale czy ten kwant energi nie musi być wypromieniowany w jakiejś formie, na jakimś nośniku (jako elektron, cząsteczka gamma, cokolwiek). Jeśli tak to ta energia została użyta na emisję/przyspieszenie właśnie nośnika, a jeśli nie to tak jak by w gniazdku mieć 220 Volt, nie w formie płynących elektronów ale w formie właśnie abstrakcyjnych voltów. Czy może coś bredzę?
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 12:58   

taranis napisał/a
ale czy ten kwant energi nie musi być wypromieniowany w jakiejś formie, na jakimś nośniku (jako elektron, cząsteczka gamma, cokolwiek).

"cząsteczka" gamma to właśnie kwant. Foton też. Elektron np.zmieniając poziom energetyczny wypromieniowuje kwant energii w postaci fotonu.
taranis napisał/a
Jeśli tak to ta energia została użyta na emisję/przyspieszenie właśnie nośnika

Nie można rozpatrywać oddzielnie nośnika energii i energii w przypadku kwantów. To nie jest gorąca woda w kaloryferach, która jest nośnikiem energii cieplnej. Inaczej mówiąc jak masz ruch wózka, to nie możesz mówić o ruchu wózka bez wózka.
taranis napisał/a
jak by w gniazdku mieć 220 Volt, nie w formie płynących elektronów ale w formie właśnie abstrakcyjnych voltów

Prąd to takie coś, co bardzo trudno zrozumieć, sam nie bardzo kojarzę co to jest tak naprawdę prąd. Od voltów do nadprzewodnictwa jest to czysta teoria z wyjątkami od wyjątków, tunelowaniem i potencjałami. Na czyste zjawisko narzucono kupę masek, jak coś nie grało to narzucano kolejną bardziej umalowaną niedorzeczną maskę i udawano, że jest OK. Wszystko co działo się po Maxwellu należałoby przerobić na nowo. Od definicji począwszy. Za duży bałagan. Ech, szkoda gadać.
 
 
taranis 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: WarSaw
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 14:02   

No dobra, za głupi jestem.
Rafał napisał/a
Aby ZZE była spełniona, każdy kwant MUSI trafić na inną cząstkę i reagować z nią
[...]
A dlatego, że sens przypisania kwantowi energii i w ogóle jego istnienia ma jest tylko wtedy kiedy będzie reagował z otoczeniem

Czemu? Energię można wpisać w kosmiczny bilans w postaci tego tam kwantu, po co jej z czymś reagować, czy musi mieć ten "sens istnienia"? Może sensem powstania tego fotonu było uniesienie energii ze źródła?
Źródło promieniowania utraciło energię, a reszta systemu (wszechświat) zyskała ją w postaci tego kwantu. A co wszechświat z nią zrobi to już nie ważne, bo tak naprawdę to ten kwant już z czymś reagował - powstał ze źródła. Czy to się nie liczy?
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 14:18   

taranis napisał/a
czy musi mieć ten sens istnienia?

No kurczę, wychodzi właśnie, że musi. Taki urok mechaniki kwantowej - o ile oczywiście nie namieszałem, co się mogło zdarzyć, bo laikiem jestem. Energia unoszona w postaci kwantu, aby ZZE była spełniona wymaga istnienia obiektu odbierającego energię. To oczywiście jest niesamowite uproszczenie, ale do tego rzecz się sprowadza. Dlatego uważam, że albo występuje złamanie ZZE albo wszechświat jest zamknięty. Nierejstrowalna, niemierzalna, nieoddziaływująca z niczym energia to energia która nie istnieje z założenia.
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 17:08   

Rafał napisał/a

GAndrel napisał/a
Jak widać jednak zostaje złamana.

A jednak! Suma energii pozostaje stała, jakbyś nie liczył. Cząstka wylatująca z okolic horyzontu pozornie zwiększa masę wszechswiata, ale cząstka wlatująca do wnętrze zmniejsza masę czarnej dziury dokładnie o tę samą wielkość, nie mówiąc już nawet o momencie pędu. Zostaje zachowane :evil:


Tak, ale dla układu cząski wirtualne - czarna dziura. Całkowicie zapominasz, że cząstki wirtulane powstają nie tylko w okolicach czarnych dziur. One powstają wszędzie nawet w najpustszych miejscach kosmicznej próżni. I nie możesz przejść do porządku dziennego nad faktem, że w tej próżni nagla, na chwilę pojawia się a potem znika para cząstek. Na czas pojawienia się tej fluktuacji zostaje złamana ZZE i lokalnie nagle zmiast E=0 mamy E≠0 bez żadnego dostawy energii z zewnątrz.

[quote="Rafał"]
(...) Energia unoszona w postaci kwantu, aby ZZE była spełniona wymaga istnienia obiektu odbierającego energię.(...)


Ten fragment mi nie pasuje i się znim nie zgadzam. IMHO w przypadku ropadu promieniotwórczego jest tak:

atom -> izotop + kwant promieniowania (w oproszczeniu)

W takim układzie nie możesz rozpatrywać kwantu w oderwaniu od źródła jego pochodzenia. I nie jest tak, że kwant musi przekazać czemuś swoją energię. Jeżeli przekaże stanie się częścią innego układu, ale dopuki nie przekaże jest cześcią układu z którego pochodzi. ZZE jest zachowana.
A nawet jeżeli rozpatrujemy go jako samotny kwant to ma on swoją energię, która jest zachowana nawet jeżeli z niczym innym się nie zderzy.
_________________
GAndrel
 
 
taranis 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: WarSaw
Wysłany: 17 Stycznia 2006, 22:45   

Rafał napisał/a
No kurczę, wychodzi właśnie, że musi. Taki urok mechaniki kwantowej

Nie znam się na tyle na mechanice kwantowej żeby to podważać, skoro musi to musi. No ale może spróbuję z drugiej strony. Co to znaczy wszechświat "otwarty" i "zamknięty" ?

GAndrel napisał/a
Na czas pojawienia się tej fluktuacji zostaje złamana ZZE i lokalnie nagle zmiast E=0 mamy E≠0 bez żadnego dostawy energii z zewnątrz.


A czy te pary cząsteczek nie powstają z fluktuacji energii próżni? Od samego początku E!=0. Część tej energii zużywana jest na powstanie pary cząsteczka-antycząsteczka po czym te dwie cząsteczki anihilują się nawzajem oddając te energię spowrotem. Ponadto, jeżeli cały proces od powstania pary do jej anihilacji zajdzie poniżej Czasu Plancka to równie dobrze mógł w ogóle nie zaistnieć.

BTW - gdzieś przeczytałem że taka para cząsteczek to może być jedna cząsteczka która cyklicznie przeskakuje "na drugą stronę lustra" symetrii CPT - czyli naraz staje się swoim lustrzanym odbiciem, zmienia ładunek na przeciwny i zaczyna cofać się w czasie, strasznie to było zakręcone i raczej mało prawdopodobne, ale spodobało mi się.
 
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 18 Stycznia 2006, 08:05   

taranis napisał/a

A czy te pary cząsteczek nie powstają z fluktuacji energii próżni? Od samego początku E!=0.


Mylisz przyczynę ze skutkiem. To właśnie te fluktuacje kwantowe są powodują, że energii próżni ≠0. Inaczjej pisząc to nie energia próżni powoduje fluktuacje kwantowe, to fluktuacje kwantowe są energią próżni.

Cytat
Część tej energii zużywana jest na powstanie pary cząsteczka-antycząsteczka po czym te dwie cząsteczki anihilują się nawzajem oddając te energię spowrotem. Ponadto, jeżeli cały proces od powstania pary do jej anihilacji zajdzie poniżej Czasu Plancka to równie dobrze mógł w ogóle nie zaistnieć.


Fluktuacje kwantowe istnieją dzięki temu, że zachodzą poniżej czasu Planca. Kłania się zasada nieoznaczoności Heisenberga w wersji dla czasu i energii.

Cytat

BTW - gdzieś przeczytałem że taka para cząsteczek to może być jedna cząsteczka która cyklicznie przeskakuje na drugą stronę lustra symetrii CPT - czyli naraz staje się swoim lustrzanym odbiciem, zmienia ładunek na przeciwny i zaczyna cofać się w czasie, strasznie to było zakręcone i raczej mało prawdopodobne, ale spodobało mi się.


Jak odnajdziesz link to się podziel. ;)
_________________
GAndrel
 
 
taranis 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: WarSaw
Wysłany: 18 Stycznia 2006, 09:04   

GAndrel napisał/a
taranis napisał/a
A czy te pary cząsteczek nie powstają z fluktuacji energii próżni? Od samego początku E!=0.


Mylisz przyczynę ze skutkiem. To właśnie te fluktuacje kwantowe są powodują, że energii próżni ≠0. Inaczjej pisząc to nie energia próżni powoduje fluktuacje kwantowe, to fluktuacje kwantowe są energią próżni.


No i w pożądku, jest sobie ta stała kosmologiczna, ciemna energia, kwintesencja, jak zwał tak zwał - i jest, i była i będzie. Nie pojawia się z nikąd tylko jest jadną z tych rzeczy które mają swoje miejsce we wszechświecie. I dzięki niej Atlantis w Gwizdnych Wrotach ma prąd (bez względu na to co to jest prąd i dlaczego) :) .

[quote="GAndrel"]Fluktuacje kwantowe istnieją dzięki temu, że zachodzą poniżej czasu Planca. Kłania się zasada nieoznaczoności Heisenberga w wersji dla czasu i energii.

O, to to.
Hawking napisał/a
what we think of as “empty” space cannot be completely empty because that would mean that all the fields, such as the gravitational and electromagnetic fields, would have to be exactly zero. However, the value of a field and its rate of change with time are like the position and velocity of a particle: the uncertainty principle implies that the more accurately one knows one of these quantities, the less accurately one can know the other. So in empty space the field cannot be fixed at exactly zero, because then it would have both a precise value (zero) and a precise rate of change (also zero). There must be a certain minimum amount of uncertainty, or quantum fluctuations, in the value of the field.


Jak się okazuje jest to kolejne "musi bo musi".

GAndrel napisał/a
Jak odnajdziesz link to się podziel. ;)

O, znalazłem.
A Brief History of Time - Ch.10 - Warmholes and Time Travel - piąty paragraf od końca i dalej.
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 18 Stycznia 2006, 09:22   

GAndrel napisał/a
Całkowicie zapominasz, że cząstki wirtulane powstają nie tylko w okolicach czarnych dziur. One powstają wszędzie nawet w najpustszych miejscach kosmicznej próżni.

Yeessss.
GAndrel napisał/a
I nie możesz przejść do porządku dziennego nad faktem, że w tej próżni nagla, na chwilę pojawia się a potem znika para cząstek

Nie przechodzę. Bardzo mnie to ciekawi. Nie mam tylko pojęcia co jest przyczyną, że Heisenberg taki sztuczki wyczynia w naszym wszechświecie. Ale pomału mi się klaruje.
GAndrel napisał/a
Na czas pojawienia się tej fluktuacji zostaje złamana ZZE

Tego właśnie nie rozumiem. W/g mnie jakby rozpisać równanie bilansu energetycznego, to energia jednej cząstki (niezerowa) plus energia drugiej (też niezerowa) byłaby zero. Rozpatrując ten układ ZZE jest zachowana. Oczywiście w czasie trwania cząstki oddziaływują i przenoszą oddziaływania - istnieją. Ale ich istnienie nie łamie ZZE, a wprost przeciwnie.
GAndrel napisał/a
Ten fragment mi nie pasuje i się znim nie zgadzam.

To jest moje rozciągnięcie relatywistyki istnienia na kwanty. Skoro masa jest związana, to cóż dopiero taki kwant. Intensywnie zaczytuje się literaturą co prawda popularną, ale zawszeć naukową. W fizyce kwantowej coś istnieje jeśli oddziaływuje, jest mierzone, czy manifestuje swoją obecność w inny sposób. Nawet jeśli oddziaływanie jest odległe w czasie to cząstka jest. Inaczej jej nie ma. Kurczę, fizyk na pewno potrafiłby to wytłumaczyć zrozumiale. Dana cząstka istnieje, jeśli w jej stożku światła znajdzie się choć jedna inna. Czy jakoś tak. Czas nie gra roli.
GAndrel napisał/a
W takim układzie nie możesz rozpatrywać kwantu w oderwaniu od źródła jego pochodzenia. I nie jest tak, że kwant musi przekazać czemuś swoją energię. Jeżeli przekaże stanie się częścią innego układu, ale dopuki nie przekaże jest cześcią układu z którego pochodzi. ZZE jest zachowana.
A nawet jeżeli rozpatrujemy go jako samotny kwant to ma on swoją energię, która jest zachowana nawet jeżeli z niczym innym się nie zderzy.

To jest sedno mojego zwariowanego pomysłu. Uważam, że kwant musi przekazać czemuś swoją energię. Może to stać sie za 1E100 lat, ale tylko wtedy ZZE będzie spełnione. Inaczej energia będzie stracona, unicestwiona, niezachowana. Podobnym tokiem myślenia są zresztą wyjaśniane efekty doświadczeń. Samotny kwant niesplątany w czasie z czymś innym, nie istnieje. To jest właśnie mój zwariowany pomysł. Gdybym potrafił go przełożyć na język fizyki i uprawdopodobnić, przemawiałby mocnym głosem za wariantem wszechświata zamkniętego.

taranis napisał/a
Co to znaczy wszechświat otwarty i zamknięty ?


Otwarty będzie rozszerzał się bez końca, aż do śmierci cieplnej, zamknięty to taki, który spowrotem zbierze się do kupki. Konsekwencje życia w jednym lub drugim są diametralnie odmienne. Pokrótce chodzi o zmiany entropii i strzałki czasu. Teraz przyszło mi nawet do głowy kolejne głupie takie coś: jeżeli żylibyśmy w kurczącym się wszechświecie, to czy przy odwróconej strzałce czasu i spadku entropii zauważylibyśmy jakąś różnicę? Uważam, że wyznacznikiem może być właśnie spełnienie ZZE. Jeśli jest spełnione, jeśli się zapada, to ma odwróconą strzałkę czasu, żyjemy niejako "pod" czas, to .... no właśnie, co wtedy?
Na razie tyle. :D
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 18 Stycznia 2006, 21:55   

Rafał napisał/a

GAndrel napisał/a
Na czas pojawienia się tej fluktuacji zostaje złamana ZZE

Tego właśnie nie rozumiem. W/g mnie jakby rozpisać równanie bilansu energetycznego, to energia jednej cząstki (niezerowa) plus energia drugiej (też niezerowa) byłaby zero. Rozpatrując ten układ ZZE jest zachowana. Oczywiście w czasie trwania cząstki oddziaływują i przenoszą oddziaływania - istnieją. Ale ich istnienie nie łamie ZZE, a wprost przeciwnie.


Zapominasz o bardzo znanym równaniu. E=mc² . Do tej pory nie odkryto ujemnej masy, więc obie cząstki wirtualne muszą mieć takową dodatnią, czyli ich łączna energia jest różna od zera. Czyli z nieczogo na czas Planca powstało coś. ZZE została złamana ale wszechświat tego nie zauważył, bo działo się to za szybko. ;)

Cytat
GAndrel napisał/a
Ten fragment mi nie pasuje i się znim nie zgadzam.

To jest moje rozciągnięcie relatywistyki istnienia na kwanty. Skoro masa jest związana, to cóż dopiero taki kwant. Intensywnie zaczytuje się literaturą co prawda popularną, ale zawszeć naukową. W fizyce kwantowej coś istnieje jeśli oddziaływuje, jest mierzone, czy manifestuje swoją obecność w inny sposób. Nawet jeśli oddziaływanie jest odległe w czasie to cząstka jest. Inaczej jej nie ma.


Cząsta nie musi oddziaływać żeby być. Musi wejść z czymś w reakcję, żeby można było ją zaobserwować, ale to że nie oddziaływuje nie znaczy że ona nie istnieje. W czasie rozpadu promieniotwórczego zostaje wypromieniowany kwant promieniowania gamma i można zmierzyć jego energią mierząc energię produktów rozpadu. Dowiemy się w ten sposób o istnieniu kwantu promieniowania bez jego detekcji. Jeszcze lepszym przykładem są netrina. Fizykom nie zgadzał się bilans energetyczny rozpadu mierzony doświadczalnie. Teoria mówiła jedno a w doświadczeniu zawsze brakowało im energii. No to chyba Pauli postwił hipetezę, że tę brakującą energię unosi ze soba jakaś niewidzialna cząstka. I nazwał ją neutrinem. I zostały znalezione trzy ich rodzaje. Co dowodzi, że żeby istnieć nie trzeba oddziaływać.

Cytat
Kurczę, fizyk na pewno potrafiłby to wytłumaczyć zrozumiale. Dana cząstka istnieje, jeśli w jej stożku światła znajdzie się choć jedna inna. Czy jakoś tak. Czas nie gra roli.


Patrz wyżej.

Cytat

GAndrel napisał/a
W takim układzie nie możesz rozpatrywać kwantu w oderwaniu od źródła jego pochodzenia. I nie jest tak, że kwant musi przekazać czemuś swoją energię. Jeżeli przekaże stanie się częścią innego układu, ale dopuki nie przekaże jest cześcią układu z którego pochodzi. ZZE jest zachowana.
A nawet jeżeli rozpatrujemy go jako samotny kwant to ma on swoją energię, która jest zachowana nawet jeżeli z niczym innym się nie zderzy.

To jest sedno mojego zwariowanego pomysłu. Uważam, że kwant musi przekazać czemuś swoją energię. Może to stać sie za 1E100 lat, ale tylko wtedy ZZE będzie spełnione. Inaczej energia będzie stracona, unicestwiona, niezachowana. (...)


A ja nadal się z tym nie zgadzam. ;)
_________________
GAndrel
 
 
taranis 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: WarSaw
Wysłany: 18 Stycznia 2006, 22:43   

Cytat
Zapominasz o bardzo znanym równaniu. E=mc² . Do tej pory nie odkryto ujemnej masy, więc obie cząstki wirtualne muszą mieć takową dodatnią, czyli ich łączna energia jest różna od zera. Czyli z nieczogo na czas Planca powstało coś. ZZE została złamana ale wszechświat tego nie zauważył, bo działo się to za szybko. ;)


Energia w próżni nie może być zerowa. Bo wtedy znali byśmy dokładnie jej (a raczej wszelakich pól składających się na nią) wartość (zero) i szybkość zmiany (też zero) a zasada nieoznaczoności to wyklucza. Albo E≠0, albo ΔE≠0. A jeśli ΔE≠0 to E(t+1)≠0
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 08:49   

GAndrel napisał/a
Zapominasz o bardzo znanym równaniu. E=mc² . Do tej pory nie odkryto ujemnej masy, więc obie cząstki wirtualne muszą mieć takową dodatnią, czyli ich łączna energia jest różna od zera. Czyli z nieczogo na czas Planca powstało coś. ZZE została złamana ale wszechświat tego nie zauważył, bo działo się to za szybko. ;)


Czastka i antycząstka - materia i antymateria - to są produkty fluktuacji przestrzeni. Zachowują ZZE. Kreacja wynika wprost z Heisenberga - jest to naturalna własność przestrzeni. Na koniec poniekąd przyznajesz rację pomysłowi, że złamanie ZZE nie zostało zauważone przez wszechświat, bo działo się to za szybko - a stwierdzenie to jest tożsame ze stwierdzeniem nie działo się w ogóle.

GAndrel napisał/a
Cząsta nie musi oddziaływać żeby być. Musi wejść z czymś w reakcję, żeby można było ją zaobserwować, ale to że nie oddziaływuje nie znaczy że ona nie istnieje.

O to właśnie chodzi, że to nie jest dokładnie tak jak w fizyce klasycznej. Nawet elektron nie istnieje jako cząstka w doświadczeniach z jego interferencją. Przy doświadczeniach wykazujących splątanie jest to jesze bardzie widoczne. Nie upieram się przecież przy swoim pomyśle, tylko, ze obracając go na wszystkie strony nie potrafię go obalić. Wydaje się wiarygodny. Natomiast stwierdzenie, ze ZZE nigdy i niegdzie nie zostało zaobserwowane i w żadnym eksperymencie myślowym nawt nie zostało podważone nie jest moim wymysłem, tylko powszechnie panującym wśród fizyków przeświadczeniem. Nie ma przypadków złamania ZZE we wszechświecie. Takie jest stanowisko fizyków każdej specjalności. Ja tylko wpadłem na pomysł, że to implikuje zamknięcie wszechświata.

GAndrel napisał/a
W czasie rozpadu promieniotwórczego zostaje wypromieniowany kwant promieniowania gamma i można zmierzyć jego energią mierząc energię produktów rozpadu. Dowiemy się w ten sposób o istnieniu kwantu promieniowania bez jego detekcji.


To też pomiar. Splątanie się kłania.
GAndrel napisał/a
I zostały znalezione trzy ich rodzaje. Co dowodzi, że żeby istnieć nie trzeba oddziaływać.


Nie, nie dowodzi. Żeby to udowodnić należałoby udowodnić, że nie stukną się z innymi cząstkami w żadnym możliwym do pomyślenia okresie czasu. Możesz udowodnić, ze za 1E10000 lat żadne z nich nie wejdzie na kurs kolizyjny z inną cząstką?

Cytat
A ja nadal się z tym nie zgadzam. ;)


To dobrze, bo oznacza, że myślimy. Ja się nie upieram, chętnie zostanę przekonany, ale kopałem, kopałem i nie znalazłem nic co by tę teorię podważyć mogło.
 
 
GAndrel 
Admirał Ackbar

Posty: 2486
Skąd: Wrocław
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 18:05   

taranis napisał/a
Cytat
Zapominasz o bardzo znanym równaniu. E=mc² . Do tej pory nie odkryto ujemnej masy, więc obie cząstki wirtualne muszą mieć takową dodatnią, czyli ich łączna energia jest różna od zera. Czyli z nieczogo na czas Planca powstało coś. ZZE została złamana ale wszechświat tego nie zauważył, bo działo się to za szybko. ;)


Energia w próżni nie może być zerowa.


Energia próżni. Bez w. Gdyby energia próżni była zerowa to by się o niej nie pisało. Czyli prawdopodobnie jest różna od zera. Temu nie przeczę.

Cytat

Bo wtedy znali byśmy dokładnie jej (a raczej wszelakich pól składających się na nią) wartość (zero) i szybkość zmiany (też zero) a zasada nieoznaczoności to wyklucza.


Doskonale. Napisałeś to co ja wcześniej. Zasada neioznaczoności powoduje, że energia prózni jest różna od zera.

Cytat
Albo E≠0, albo ΔE≠0. A jeśli ΔE≠0 to E(t+1)≠0



ΔE= E(t+1) - E(t)

E(t+1)=0 => ΔE=-E(t) => ΔE≠0

Czyli ΔE≠0 i E(t+1)=0.

Tylko czego to ma dowodzić?

Rafał napisał/a
GAndrel napisał/a
Zapominasz o bardzo znanym równaniu. E=mc² . Do tej pory nie odkryto ujemnej masy, więc obie cząstki wirtualne muszą mieć takową dodatnią, czyli ich łączna energia jest różna od zera. Czyli z nieczogo na czas Planca powstało coś. ZZE została złamana ale wszechświat tego nie zauważył, bo działo się to za szybko. ;)


Czastka i antycząstka - materia i antymateria - to są produkty fluktuacji przestrzeni.


Czastka i antycząstka - materia i antymateria - mają przeciwne tylko ładunki elektryczne. Nie odkryto dotąd (nawet teoretycznie ZTCMW) ujemnej masy.

Cytat
Zachowują ZZE. Kreacja wynika wprost z Heisenberga - jest to naturalna własność przestrzeni. Na koniec poniekąd przyznajesz rację pomysłowi, że złamanie ZZE nie zostało zauważone przez wszechświat, bo działo się to za szybko - a stwierdzenie to jest tożsame ze stwierdzeniem nie działo się w ogóle.


Mimo że kreacji i anihilacja cząstek wirtualnych odbywa się bardzo szybko to jednak się odbywa. I jest to łamanie ZZE.

Polecam:

Is the law of conservation of energy violated for a short or long period of time and can it be experimentally observed?


Cytat

O to właśnie chodzi, że to nie jest dokładnie tak jak w fizyce klasycznej. Nawet elektron nie istnieje jako cząstka w doświadczeniach z jego interferencją.


Ale istnieje jako fala.

Cytat
Przy doświadczeniach wykazujących splątanie jest to jeszcze bardziej widoczne. Nie upieram się przecież przy swoim pomyśle, tylko, ze obracając go na wszystkie strony nie potrafię go obalić. Wydaje się wiarygodny.


Spróbuj mi udowodnić, że cząstka lub kwant energii, która nigdy nie będzie oddziaływać zniknie, ot tak po prostu rozpłynie się we wszechświecie. Ale jeżeli się rozpłynie to jednak odda wszechświatowi swoją energię, więc ZZE zostanie zachowana. Musisz udowodnić, że energia po prostu zniknie. Bez śladu.

Cytat
Natomiast stwierdzenie, ze ZZE nigdy i niegdzie nie zostało zaobserwowane i w żadnym eksperymencie myślowym nawt nie zostało podważone nie jest moim wymysłem, tylko powszechnie panującym wśród fizyków przeświadczeniem.


W powyższym zdaniu coś nakręciłeś. Chyba zjadłes słowo. Jeżeli zjadłeś słowo "złamania" to przeczytaj artykuł pod linkiem powyżej.

Cytat
Nie ma przypadków złamania ZZE we wszechświecie. Takie jest stanowisko fizyków każdej specjalności. Ja tylko wpadłem na pomysł, że to implikuje zamknięcie wszechświata.


Googlając tak po różnych stronach w poszukiwaniu argumentów do tej dyskusji zauważyłem, że powszechnie panuje przekonania, że fluktuacje kwantowe jawnie łamią ZZE.

Cytat

GAndrel napisał/a
W czasie rozpadu promieniotwórczego zostaje wypromieniowany kwant promieniowania gamma i można zmierzyć jego energią mierząc energię produktów rozpadu. Dowiemy się w ten sposób o istnieniu kwantu promieniowania bez jego detekcji.


To też pomiar. Splątanie się kłania.


Się nie kłania. Splata się stany cząstek a nie cząstki.

Cytat

GAndrel napisał/a
I zostały znalezione trzy ich rodzaje. Co dowodzi, że żeby istnieć nie trzeba oddziaływać.


Nie, nie dowodzi. Żeby to udowodnić należałoby udowodnić, że nie stukną się z innymi cząstkami w żadnym możliwym do pomyślenia okresie czasu. Możesz udowodnić, ze za 1E10000 lat żadne z nich nie wejdzie na kurs kolizyjny z inną cząstką?


Ale do czego potrzebne jest Ci to oddziaływanie? Nie będzie oddziaływania - nie będzie wymiany energii. Cząstka będzie sobie trwać bez przeszkód. Tak jak napisałem wyżej - udowodnij, że bez oddziaływania ona zniknie. We wszechświecie nawet tylko z jedną cząstką ZZE będzie zachowana, jeżeli cząstka nie zniknie, czyli jej energia nie zniknie. Udowdnij, że jest to możliwe i twoja teoria stanie się prawdopodobniejsza.


Cytat
(...)Ja się nie upieram, chętnie zostanę przekonany, ale kopałem, kopałem i nie znalazłem nic co by tę teorię podważyć mogło.


Kop dalej. ;)

Chyba przydałoby się ciąć cytaty. ;)
_________________
GAndrel
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 08:21   

Kopię dalej... wiem o co mi chodzi, ale muszę pokopać głębiej i mimo, że coś tam mam, chciałbym temat podejść kompleksowo. Będzie dopiero po weekendzie. :cry:
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 23 Stycznia 2006, 17:49   

Rafał napisał/a
Kopię dalej... wiem o co mi chodzi, ale muszę pokopać głębiej i mimo, że coś tam mam, chciałbym temat podejść kompleksowo. Będzie dopiero po weekendzie.

No, ja też właśnie wróciłem z wojaży.

Jak sam piszesz:
Rafał napisał/a
ZZE jest zachowana i wszechświat jest zamknięty
ZZE jest złamana i wszechświat jest otwarty.

Zgoda. Nie rozumiem tylko skąd wniosek:
Rafał napisał/a
Wszystko wskazuje na to, że wszechświat jest otwarty. ZZE jest złamana.

Topologia wszechświata jest niewiadomą. Za to ZZE jest dobrze ugruntowana i nie ma obserwacji, które by ją podważały. W takim razie, lepiej po prostu oprzeć się na tym, co najpewniejsze, czyli na ZZE, i zobaczyć do czego to prowadzi.

W kontekście teorii Wheelera-Feynmana (absorber theory) lub też tranzakcyjnej teorii Cramera
www.npl.washington.edu/np...time/dtime.html
ZZE prowadzi do wniosku, że wszechświat jest zamkniety, a do tego deterministyczny. To ważkie wnioski, no ale tak wychodzi.

Jeżeli, jak sam zauważełeś, każden jeden wyemitowany foton ma w końcu trafić na coś, co go pochłonie (bo inaczej, to taki foton w ogóle nie ma racji bytu) to znaczy, że w chwili emisji, wiadomo jaki będzie finał. Wheeler-Feynman jest symetryczny w czasie. Mówimy o fali przedwczesnej i opóżnienej (advanced, retarded), z których jedna biegnie w przyszłość, a druga z przyszłości wstecz. W sumie wychodzi na zero, czyli ponadczasowo. Zamiast mówić o emisji i absorpcji, lepiej po prostu mówić o transakcji. Ta transakcja jest zawierana natychmiastowo. Dla światła czas nie istnieje. Tak samo dla wszelkich fal elektromagnetycznych, oddziaływań grawitacyjnych, wszelkich form oddziaływań między cząstkami materii.
 
 
taranis 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: WarSaw
Wysłany: 26 Stycznia 2006, 15:23   

Ponieważ brak mi argumentów, chciałem tylko powiedzieć, że to wszystko wina Rosjan:
http://rozne.servis.pl/teoria.php
 
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 26 Stycznia 2006, 16:22   

taranis napisał/a
to wszystko wina Rosjan:
http://rozne.servis.pl/teoria.php

Bardzo dobre. Naprawdę lubię takie teksty.
Niedawno czytalem w "New Scientist" (chyba) o dwóch Rosjanach, którzy skonstruowali "maszynę grawitacyjną", którą można przewrócić stojącą na sztorc książkę z odległości kilometra. Za to nasz rodak spod Jeleniej Góry skontruował maszynę anulującą siłę zderzenia. Można samochodem wjechać w mur - i nic.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 27 Stycznia 2006, 10:23   

Piech napisał/a
Zgoda. Nie rozumiem tylko skąd wniosek:
Rafał napisał/a:
Wszystko wskazuje na to, że wszechświat jest otwarty. ZZE jest złamana.

Problem brakującej masy sugeruje opcję wszechświata zamkniętego.
Piech napisał/a
ZZE prowadzi do wniosku, że wszechświat jest zamkniety, a do tego deterministyczny

To mnie trochę podbudowało, wychodzi na to, że głupie pomysły nie do końca są takie głupie. :mrgreen: Ale mam jeszcze głupszy:
Zamknięcie Wszechświata może być dobrym powodem do rozważań o naturze przestrzeni. Nie wiem czy jest jakaś zadowalająca definicja przestrzeni myślę, że rozpatrywanie przestrzeni jako "zbioru fluktuacji kwantowych" jest dobre jek każde inne. Co parametryzuje przestrzeń? Wydaje się, że odległości. Poprzez analogię z masą i doświadczeniem myślowym o masie we wszechświecie "pustym" można wywieść, że i odległości - a zatem i sama przestrzeń podlega ograniczeniom z jednej strony względności, a z drugiej związanymi z kwantowaniem pozycji. Jak foton robi to, że leci? Nie leci. Przeskakuje? Nie, nie przeskakuje. On fluktuuje. Raz jest tu, raz go nie ma, wydaje mi się, że podróż fotonu może być wyrazem wzbudzania fluktuacji przestrzenii. I to przemawia za tym, że podróż jest skwantowana. Bo tak naprawdę to przestrzeni pojmowanej jako pusta próżnia o mierzalnych rozmiarach po prostu nie ma. Jeżeli odległość zaczniemy pojmować jako ilość wirtualnych cząstek leżących między A i B, to pozwoli to na inne spojżenie na przestrzeń i ograniczenia związane z prędkością światła. Fotony jako wzbudzająca się fala wędrująca w poprzek wirtualnych kwantów rozchodzi się z prędkością fali. Nic nie może rozchodzić się szybciej? Ano nic mówi Einstain, ale istota samej przestrzeni to co innego. Jeśliby tak spadła liczba fluktuacji? Czy odległość między A i B zmniejszyła by się? A gdyby tak pokierować wirtualne cząstki aby nie występowały między A i B?
Da się? Chyba tak.

Głupi pomysł na przestrzeń I

Weźmy długi odcinek możliwie najczystszej próżni. Mierzymy jego odległość. Złamy teraz funkcje falową wirtualnych cząstek. Jak? A palcami! Żarcik taki, ale przy pomocy własnych palców możemy spowodować kolaps funkcji falowej fotonów - wystarczy spowodować ugięcie światła między palcami - "mierzymy" w ten sposób ich położenie kosztem prędkości, nawet składowej prostopadłej - stąd efekt ugięcia. Wracając do doświadczenia. Chcemy złamać przcież funkcję falową wirtualnych cząstek. Poznajmy zatem ich prędkość, to może położenie będziemy mieć z głowy. Przykładamy zatem z boku naszego odcinka próżnii generatory pól, aby cząstki wyłapać, przyśpieszyć i wytrącić z pierwotnych położeń. Mierzymy odległość między A i B ponownie. Jeżeli moja teoria jest słuszna, odległość powinna ulec skróceniu. Mamy zatem napęd czasoprzestrzenny I rodzaju i możemy śmigać z dowolnymi prędkościami, tak naprawdę nie ruszając się z miejsca.

Głupi pomysł na przestrzeń II

Przestrzeń jako zbiór fluktuacji wykazuje własności ciała stałego. Problem w tym, że nie mamy, żadnej spójnej teori ciała stłego. Leżymy w momencie przejść fazowych.
I tu jest miejsce na napęd będący konsekwencją ZZE.

No dobra stop. Jeden głupi pomysł raz na jakiś czas wystarczy. Krytykujcie.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 28 Stycznia 2006, 13:46   

Rafał napisał/a
Jeśliby tak spadła liczba fluktuacji? Czy odległość między A i B zmniejszyła by się?

Podoba mi się pomysł mierzenia przestrzeni ilością wydarzeń, które mogą w niej zajść! O ile dobrze zrozumiałem.

Trudno mi głębiej komentować, bo nie jestem zorientowany w temacie. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie: Jak pogodzić tą zmienność przestrzeni ze stałą miarą, jaką jest długość Plancka? Na długość Plancka składają się: stała Plancka, stała grawitacyjna i prędkość światła - a więc same stałe. Zatem przestrzeń ma swoją stałą miarę opartą na fundamentalnych stałych. Przynajmniej w inercyjnym ukłądzie odniesienia długość AB powinna pozostać taka sama, o ile te stałe są stałymi. Dobrze kombinuję?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group