Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Zawsze do przodu - głosowanie do 22 czerwca

Wygrywa:
Byle do przodu
16%
 16%  [ 3 ]
Nieprawoskręt
22%
 22%  [ 4 ]
Space Marines
61%
 61%  [ 11 ]
żaden
0%
 0%  [ 0 ]
Głosowań: 13
Wszystkich Głosów: 18

Autor Wiadomość
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 8 Czerwca 2014, 22:36   Zawsze do przodu - głosowanie do 22 czerwca

Trzy szorty, dwa głosy, jedna opcja dla nieprzekonanych - w przypadku jej wybrania proszę o uzasadnienie dlaczego tak a nie inaczej. Głosy ukryte, aż do końca głosowania.

Cytat
Byle do przodu

„nasza twórczość bazuje na krwawej karcie historii naszej ojczyzny i naszych przodków, ich religii, rytuałach, mitologii, wierze, a także naturze, duchowości i otaczającym ich życiu”... spojrzałem z obrzydzeniem na tekst. Wyrzuciłem już ponad połowę zaimków i najchętniej wywaliłbym drugie tyle innych słów, ale przecież wierność oryginałowi też była ważna. Zresztą i tak już nieźle pozmieniałem, aby chociaż w przybliżeniu miało to jakiś sens. Gwoli wyjaśnienia - nie jestem zawodowym tłumaczem, ani nawet humanistą. Poproszono mnie jednak o pomoc i bezmyślnie zgodziłem się bez sprawdzania materiału. Jezu... religia, rytuały, wiara, mitologia... sama religia nie wystarczy? Moja, jak widać, zbyt mało artystyczna dusza zaczynała się buntować. Siedziałem nad tym tekstem od 18, było już grubo po 22, a ja ciągle męczyłem się ze wstępem. Poszedłem zrobić kawę i po kilkunastu minutach wróciłem do tłumaczenia.
– No dobra, byle do przodu, linijka za linijką – powiedziałem do siebie. - Jedziemy dalej... aaa „wycie wilka... odgłosy lasu i inne dźwięki natury”, do tego oczywiście kruki, wojownik oraz kraina iluzji pomiędzy światem duchów a rzeczywistością, okryta mrokami czasu i przestrzeni.
Ja pier.do.lę, idę na papierosa - pomyślałem i wyszedłem na balkon. Zaciągając się dymem i patrząc na kładące się do snu osiedle, próbowałem wyobrazić sobie przeczytany tekst: starożytne królestwo utkane z iluzji, z przeplatającymi się wydarzeniami ze świata duchów i ludzi, które jest otoczone mrocznym lasem, przez który przedziera się samotny rycerz umierający i odradzający się już wielokroć od wieków, dzięki czemu zyskał niezwykłą mądrość, a który teraz walczy z hordą krwiożerczych wilków. Jego zakuty w pancerz wierny koń (niestety nie zostało wyjaśnione, czy ten sam od stuleci czy nowy), niesiony niezwykłym duchem bojowym, miażdży okutymi w zaklęte podkowy kopytami głowy próbujących go wściekle kąsać bestii. Mimo skaczącego w piruetach konia, dzielny wojownik wymachuje zręcznie dzidą i mieczem, ani chybi także zaklętymi. Siodła trzyma się tylko silnymi udami również obleczonymi w pasującą do pancerza wierzchowca zbroję. Na tej podróżnik musiał chyba oszczędzić, gdyż wilki, być może w magiczny sposób, przenikają zębami przez blachy okrywające jego nogi, i kąsając ostro zostawiają smugi krwi i nie chcą odpuścić. Koń kręcąc się w kółko, by rozgryźć na pół przywódcę watahy, dzielnie posuwa się do przodu, a wojownik choć krew zalewa mu oczy (sam się zdzielił dzidą czy jakiś wilk doskoczył?), a pot rzeźbi bruzdy na jego przystojnej, choć wykrzywionej grymasem nieludzkiego zmęczenia i ciężaru wieków twarzy, nie traci nadziei, że uda im się wyrwać z krwawej zasadzki i dotrzeć do ukrytego za potężnym czarem zamku złowrogiego maga, by ocalić królestwo od zagłady… Już prawie, dusząc wewnętrzny chichot, udało mi się wejść do utworzonego przez autorów świata iluzji, by lepiej zrozumieć o co im chodzi i być może dzięki temu poprawić jakość tłumaczenia, gdy nagle z transu wyrwało mnie dobiegające z sąsiedniego balkonu ujadanie kundelka pana Miecia.
– Nie no, tak się nie da pracować – wymamrotałem do siebie i zdusiłem niedopałek.
Wróciłem do komputera. Ponownie próbowałem wejść w klimat opowiadania, jednocześnie starając się zmusić umysł do myślenia, a palce do pisania (eh, chyba styl historii zaczął wyciskać na mnie swoje piętno). Niestety bezowocnie. Moje palce, tak jakby posiadły odrębną świadomość, nie chciały uderzać w klawiaturę wystukując natchnione zdania. Spojrzałem na nie, po czym powiedziałem ze zrozumieniem:
– Chol.era, macie rację, bez czegoś mocniejszego się nie obędzie.
Ponownie wstałem i udałem się do kuchni. W lodówce nadal mroziła się wódka z poprzedniej imprezy. Zapowiadała się długa noc.


Cytat
Nieprawoskręt

Maria odłożyła słuchawkę, po czym niepewna tego co przed chwilą usłyszała spojrzała na swoją mamę. Nie wiedziała czy ma wierzyć w to co przed chwilą usłyszała, ani nie była pewna czy będzie potrafiła przekazać te informacje.
-To był tata. Powiedział że dzisiaj rano w drodze do pracy miał wypadek.
-Czy coś mu się... ?
-Jemu – nic. Ale podobno inni nie mieli tyle szczęścia, a na dodatek uciekł z miejsca wypadku.
-Myślisz że... że to on? Ten makabryczny wypadek, o którym mówią od trzech godzin we wszystkich stacjach? Coś mówił?
-Tak. Powiedział, że dokładnie za godzinę, teraz już 58 minut musimy być w schronie, a korki w mieszkaniu mają być wyłączone.
-Co? Jak on to sobie wyobraża? Przecież dzisiaj mają przyjść goście. Mówił chociaż dlaczego?
-Tylko tyle, że wymyślił jak naprawić to co zrobił, ale istnieje ryzyko że coś pójdzie nie tak, i powiedział, cytuję „lepiej być wtedy w schronie”.
-Daj mi ten telefon.

W pracowni panowały już niemal kompletne ciemności – lepiej oszczędzać energię na to, co wydarzy się za chwilę. Doktor Sajan przykręcał ostatnie śruby metalowego sześcianu, w którym schowa się w momencie uruchomienia maszyny. Lepiej nie ryzykować, że coś rozerwie go na strzępy. Wiedział, iż pozostało mu już niewiele czasu, a policja może się zjawić u niego lada chwila, i będzie musiał jeszcze bardziej przyspieszyć prace.
Kiedy pół roku temu, udało mu się po raz pierwszy wykorzystać swój wynalazek, o mało nie stracił wzroku. Okazuje się że przy przekraczaniu bariery światła na gałki oczne wywierana jest ogromna presja. Tym razem miał specjalne gogle, oraz kask przypominający rozmiarami i wyglądem nakrycie głowy radzieckich czołgistów. No, do dzieła.

Policjanci bez pośpiechu jechali windą. Podobno ktoś widział, jak czerwona Toyota tego doktorka odjeżdżała z miejsca katastrofy, a więc jest szansa że to on był sprawcą wypadku, co pozwoli na jego szybkie aresztowanie. Musi zapłacić za to, że swoim brakiem rozwagi doprowadził do tej tragedii. Nie wróci to życia ofiarom, ale może uspokoi rodziny ofiar.
Drzwi były zamknięte, jednak słyszeli, że coś w środku się ruszało. Najpierw zaczęli pukać, później stukać, a na koniec walić w drzwi, żądając aby ich wpuszczono do środka. Po kilku minutach nawoływania przestali słyszeć jakikolwiek hałas ze środka, więc wyważyli drzwi, aby uniemożliwić ewentualne samobójstwo. Na środku pokoju stała duża metalowa skrzynia, a kiedy do niej podeszli ze środka wydobył się niewielki hałas, po czym świat się zatrząsł w posadach.
Zastępca szeryfa stojący pod lampą nawet nie wiedział że umiera, kiedy przewód elektryczny momentalnie zamienił się w ciekłą magmę, i lejąc się na podłogę wżarł się głęboko w jego ciało. Wszystkie telefony komórkowe i urządzenie elektroniczne w zasięgu wzroku spotkał ten sam los, parząc i uszkadzając, ręce, głowy i nogi ludzi, którzy ich używali.
Zaskoczony szeryf, trzymając się za dziurę na piersi wypaloną przez trzymaną w tym miejscu krótkofalówkę umierał trochę dłużej, i bardziej świadomie. Patrzył się, jak bardzo powoli wypadają śrubki z jednej strony metalowej skrzynki, a następnie po upadku jednej ze ścianek ze środka wychodzi facet w niebieskim kitlu.

Doktor Sajan popatrzył na zniszczenia jakich dokonał uruchomiony konfucjonator, ale nie było widać by bardzo się zmartwił. Jego wzrok zatrzymał się na małym zegarze ściennym, którego wskazówka sekundowa wesoło parła do przodu.
-No dalej mała – powiedział na głos, jakby dopingując ją do działania. Pokaż że się nie myliłem. A ci wszyscy cierpiący przeze mnie ludzie za kilka godzin obudzą się dziś rano. No dalej, dawaj! DAWAJ!

I wtedy się zatrzymała, jakby niepewna swojego następnego ruchu. A potem wykonała pierwszy krok w lewo.


Cytat
Space Marines

Sierżant nadzorował ładowanie sprzętu do lądownika desantowego. Z zadowoleniem patrzył na swoich ludzi, każdy robił co do niego należy, wszystko szło sprawnie i gładko. Jak tylko przyjedzie porucznik to będzie mógł mu zameldować, że wszystko gotowe.
- A temu kur.wa co? - wymamrotał sam do siebie i poszedł sprawdzić co z nowym.
Nowego przysłali trzy dni temu z akademii. Brakowało im hakera w zespole i dowództwo przydzieliło im nowego.
- Coś ty taki blady, zastrzyków się boisz? - sierżant próbował rozluźnić atmosferę a że nowy właśnie wrócił od konowałów to taki początek rozmowy wydawał się wprost idealny.
- Nie, sierżancie, to nie to. Nasz akcja...
- Nie martw się, będzie dobrze – sierżant wszedł mu w słowo - Wystrzeliwują nas przez przekaźnik masy wprost na orbitę, lądujemy – gestykulował rękami pokazując kolejne etapy misji - Obiekt prawie niechroniony raz dwa dostajemy się do środka. Kradniesz i przesyłasz naszym dane, potem bum i tyle. Spacerek normalnie.
- Ale eksplozja bomby...
- Bomba zmiecie wszystko w promieniu kilometra, zawsze kończymy w ten sposób – sierżant przestał mówić, dojrzał strach w oczach nowego i wszystko stało się jasne. - No weź nie pie.rdol, że nikt ci nie powiedział chłopie. Ci z wywiadu to w ogóle gadali z tobą? Wtajemniczyli cię? - dopytywał się sierżant.
- Nie, nikt ze mną nie rozmawiał.
- Sk.urwy.syny jeb.ane! – sierżant się wściekł, ale też od razu się opanował widząc, że tylko dodatkowo stresuje nowego - Jak myślisz po co te wszystkie badania i zabiegi? Po co te wszystkie czujniki i transmitery mózgowe? Czemu każdy z nas ma własnego ansibla w hełmie? - przerwał, czekając na odpowiedź ale ta nie padła.
- Klonowanie synku! Każda nasza akcja to bilet w jedną stronę, nie ma sensu nas ewakuować. Dzięki technologi momentalnie po każdej akcji jesteśmy znów gotowi. Nówki sztuki normalnie – zarechotał i poklepał nowego po ramieniu – wyskakujesz z kokonu, łapiesz za blaster i tyle – popatrzył na osłupiałego żołnierza i spoważniał - Na początku jest dziwnie ale po trzecim razie już można się przyzwyczaić. Do wszystkiego idzie przywyknąć z wyjątkiem bólu – sierżant ciężko westchnął - Umieranie boli jak cholera. Otwierasz oczy w kokonie i jeszcze przez chwilę czujesz ból. I pamiętasz wszystko, każdą chwilę, łącznie z ta ostatnią. Wracałem już siedemnaście razy i możesz mi wierzyć bomba to elegancka śmierć, szybka – spojrzał w dal - Kiedyś tak się popie.przyło, że sam se musiałem w łeb strzelić. Nikomu tego nie życzę.
- To nikt nigdy nie ginie tak na prawdę?
- Jesteśmy jak bogowie, nieśmiertelni, piękni i ciągle młodzi. Od kliku lat w tym samym ciele, super nie?
- Ale chyba mieliście w drużynie hakera przede mną?
- Tom miał już dosyć, zdjął hełm podczas przedostatniej akcji, odszedł na dobre – sierżant zamilkł na chwilę – Też tak kiedyś zrobię, jak już będę miał dosyć tego wszystkiego – splunął pod nogi - No nic pogadali to teraz lądownik trzeba przygotować, ale jakby co, to tym z wywiadu ani słowa bo ci nogi przy samej du.pie urwę! Zdziwiony masz kur.wa być jak z kokonu wyjdziesz!
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 9 Czerwca 2014, 08:59   

I padł na autorów blady strach o imieniu "Który wygra tym razem".

One Two Freddy's coming for you
Three Four And the lock your door
Five Six Freddy crusafix...

na kogo wypadnie na tego brzemię, niepewność i stres, czy szorty jednak przyjdą, czy nie?

Może marchewkę jakąś wymyślić trzeba?

Konopia - 3 to dobra liczba - nie dość, że magiczna to taka akurat na podium :) !!!

Po pierwszym czytaniu - podoba mi się pomysł drugiego (trzymałam kciuki, żeby ten zegar jednak ruszył w przeciwną stronę!) ale już wykonanie nie do końca. Zastanowię się, zobaczę co inni piszą - jednak naświetla to czasem pewne sprawy pod innym kątem - i zagłosuję.
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 9 Czerwca 2014, 11:19   

Byle do przodu - takie trochę o niczym... Ale napisane ładnie, najlepiej w tej serii.

Nieprawoskręt - Tu już z warsztatem gorzej. Ale pomysł ogólnie przyjemny.
Najbardziej razi mnie pozbawiony emocji początek. Gdybym ja się dowiedziała, że sprawcą karambolu, o którym mówią wszystkie stacje tv, jest mój mąż czy ojciec, to bym się zapętliła w wykrzykiwaniu 'łojezusmaria" i "łobożekochany". A tutaj bohaterki traktują tę informację jakby chodziło o promocję na jogurty w Tesco...
Córka: No, bo jeszcze tylko godzinę ta promocja trwa...
Matka: Aha.
Córka: Znaczy 58 minut.
Matka: Aha, to zbierajmy się...

Początkowo też wydawało mi się, że występuje tu pewien brak logiki - bo cóż po tym, że czas się cofnie, jak nikt tego nie zauważy i historia znów się powtórzy. Ale w sumie to wcale się powtórzyć nie musi, bo światem na szczęście nie rządzi determinizm.

Space Marines - brakuje chyba z pięćdziesiąt przecinków. Ale pomysł za*ebiaszczy. Najbardziej mi się podoba.

Punkt na pewno dostaną Marines. Waham się jeszcze nad punktem dla Nieprawoskrętu.
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Czerwca 2014, 22:08   

Starscreem dobrze gada :D

Punkt dla Space Marines, acz trochę te wulgraryzmy tam nie do końca (ja wiem, że wojsko, ale tak jakoś mogłoby być z ciut większą finezją). Wyróżnienie dla Byle do przodu.
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 9 Czerwca 2014, 22:17   

Space marines bo czuję głód spaceopery
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
marcolphus 
Batman


Posty: 514
Skąd: Kraków
Wysłany: 10 Czerwca 2014, 10:38   

Gdyby nie ten pierwszy tekst, to byłaby wybitna edycja. A tak tylko 2 naprawdę bardzo dobre teksty. Więc punkty też dwa - Nieprawoskręt i Space Marines.
_________________
What Codringher Hears
 
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 10 Czerwca 2014, 15:59   

marcolphus, hijo, dziko, Starscreem, Czaga, dzięki za opinie i oceny.

Cytat
2 naprawdę bardzo dobre teksty

hm, czyżby ilość przeszła w jakość :mrgreen: w tej edycji. :omg:

A może ktoś ma odmienne zdanie, chętnie je poznam (autorzy pewnie też).
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 11 Czerwca 2014, 08:04   

To ja coś dodam :)

Staresceam - może w tym Nieprawoskręcie facet jest psychopatą? Najpierw mi ta obojętność także nie pasowała, ale potem przypomniało mi się jak w rodzinie facet zmienił manipulacją normalną laskę w kukłę. Inna sprawa, że mając takiego ojca mogli już przechodzić przez podobne kryzysy, albo to jeden z tych, który całe życie przygotowuje się na kryzys cywilizacyjny i wojnę. Mój ulubiony niemiecki sąsiad tak ma. Żona się co prawda rozwiodła z nim z tego powodu, ale znalazł inną kobietę, która żyje z nim w lesie i nie przeszkadza jej masa broni i "niezbędników" walających się po domu.

Byle do przodu - nie mam nic do napisania.

Space Marines - dla mnie to opis gry - strzelanki: przychodzi nowy młody do zgranej grupy space marines i tam doświadczony sierżant (sierżant, bo wiadomo oni są od czarnej roboty) używając masy fucków mówi mu co i jak. Umrzeć nie mogą od tak - jak to w grze, wraca cię do zapisanego miejsca przed tym kiedy zginąłeś, albo masz kilka żyć. I tu pojawia mi się w opowiadaniu brak logiki - mają tak zaawansowany sprzęt monitorujący nie wyłapali, że gostek jest na krawędzi? Jak pokazał choćby Snowden jeden niezadowolony i zdesperowany człowiek jest w stanie zachwiać całym systemem. Nie mogli go wyciągnąć zanim popełnił samobójstwo? Albo chociaż odtworzyć z zapisów i wysłać na emeryturę? Po co oni walczą, jak nie ma stamtąd ucieczki, pewnej ilości cyklów do zaliczenia np. 10 (nie wiem ile zajmuje *beep* psychiki) - żadnej marchewki, żadnej opcji, że to się kiedyś skończy i wrócimy do domu? 17mnaście wspomnień własnej śmierci i nikt się nie martwi, że facetowi odwali? Naprawdę? I niby czemu nie mogą likwidować bólu? Mają tak zaawansowaną technologie, a nie potrafią sobie poradzić z bólem?
Przecież od czasu Wietnamu bardzo dużo się zmieniło w rozumieniu stresu posttraumatycznego. Kumpla mojego faceta zabili (3 kule) i mój facet (był koło niego, na szczęście nie dostał) oraz rodzina nieboszczyka musiała być objęta opieką psychologa.

ps. a nachodzi mnie tak na te marchewki, bo je bardzo lubię i chyba sobie kupię do chrupania.

Edit. Żołnierz uniwersalny z poprzedniego stulecia bardziej mi się podobał, ale może to przez JCVD. :)
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 11 Czerwca 2014, 17:45   

Czaga, wydaje mi się, że się przesadnie czepiasz trzeciego tekstu. Akurat motyw z bólem jest IMHO bardzo rozsądny - celowo go nie eliminują, by gość nie zatracił człowieczeństwa, by właśnie jednak nie czuł się do końca jak w gierce komputerowej i nie narażał na głupią (zwykle najboleśniejszą) śmierć. Co do PSD, to jednak zależy od uwarunkowań kulturowych. Teraz masz psychologów w wojsku, a kiedyś małe dzieci zabierano, by sobie egzekucję obejrzały i traumy z tego powodu nie miały :roll:
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
Arya 
Stefan Sławiński


Posty: 2628
Skąd: Lublin
Wysłany: 11 Czerwca 2014, 19:45   

Zagłosowałam na Space Marines.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 08:23   

dziko napisał/a
Czaga, wydaje mi się, że się przesadnie czepiasz trzeciego tekstu.


Czemu jak Starscreem poświeciła olbrzymią cześć swojego postu krytyce tekstu Nieprawoskręt, łącznie z tym, że cytowała dialog i wytykała błędy to nikt nie pisze, że ona się czepia?

wręcz przeciwnie piszesz:
dziko napisał/a
Starscreem dobrze gada :D



dziko napisał/a
Akurat motyw z bólem jest IMHO bardzo rozsądny - celowo go nie eliminują, by gość nie zatracił człowieczeństwa, by właśnie jednak nie czuł się do końca jak w gierce komputerowej i nie narażał na głupią (zwykle najboleśniejszą) śmierć. Co do PSD, to jednak zależy od uwarunkowań kulturowych. Teraz masz psychologów w wojsku, a kiedyś małe dzieci zabierano, by sobie egzekucję obejrzały i traumy z tego powodu nie miały :roll:


Dziku i tu się zastanawiam czy czytaliśmy ten sam tekst, albo czy słyszałeś kiedykolwiek o praktykach narkotyzowania wojowników, aby a) nie czuli bólu, b) zdjąć z nich filtr człowieczeństwa?

W trakcie wojen też eksperymentowano z żołnierzami i narkotykami.

Gdyby armii potrzebne było człowieczeństwo, to nie eksperymentowała by z DRONAMI.

Problem człowieczeństwa a bycia dobrym żołnierzem czy policjantem, był już poruszany w masie produkcji holywodzkich - co znaczy, że to ważne zagadnienie które przebija się do świadomości publicznej. Weź choćby np. Robocopa: zarówno starszą jak i nową, bardzo dobrą ekranizację.

Armii nie jest potrzebne "człowieczeństwo" tylko "idealny żołnierz" wypełniający rozkazy. Nie wiem jak jest w polskiej armii, ale tutaj mottem jest "prowadź, podążaj, albo zejdź z drogi". Stąd jeżeli dobry żołnierz zgwałcił żeńską panią żołnierz, to tak długo było to lekceważone, a masakry ludności cywilnej były i są tłumaczone troską o bezpieczeństwo, wypełnianiem rozkazów i obroną ojczyzny.

Ja bym bardzo chciała przestać już żyć koło bazy, przestać myśleć o wojsku, chodzić na imprezy, gdzie ponad połowa to wojskowi, bądź byli wojskowi dyskutujący po alkoholu jak to było jak oni byli w wojsku, być zapraszana na imprezy do bazy, widzieć kolejne rotacje dzieciaków, których ktoś wyśle na misję itd... i zacząć myśleć tak jak kiedyś, jak większość znajomych, która ma to w *beep*, ale na razie nie mogę.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 08:30   

Czaga napisał/a
Gdyby armii potrzebne było człowieczeństwo, to nie eksperymentowała by z DRONAMI.
nieprawda

Czaga napisał/a
Armii nie jest potrzebne człowieczeństwo tylko idealny żołnierz wypełniający rozkazy.
nieprawda
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 08:49   

Fidelu, ja wiem, że ty się bardziej znasz na polskim wojsku, ale nie podważaj opinii byłych żołnierzy amerykańskich co do wojska amerykańskiego. Ja nie mówię z własnego doświadczenia tylko cytuję ich słowa.

DRONY mają oszczędzać życie żołnierzy (szczytne założenie) - ale także ułatwiają decyzję trudne z moralnego punktu widzenia, bo ludzie się czują jak w grze komputerowej.

Inna sprawa, że skoro mamy już teraz drony, to po co w przyszłości będą wysyłać ludzkie mięso na misje bez wyjścia?
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 09:05   

upraszczasz i wybierasz wygodne Ci ścieżki ignorując aspekty niewygodne
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 09:35   

Nie, to ty za bardzo komplikujesz :) Człowieczeństwo jest potrzebne przed reporterami, społeczeństwem (bo a nóż nie zagłosuje dobrze, albo nie dadzą nam dofinansowania) i historią (gdybyśmy np. okazali się przegrani, bo historię piszą zwycięzcy), ale w akcji liczy się sprawne wypełnianie rozkazów a nie dylematy moralne. Oczywiście zawsze zdarzy się geniusz, który złamie rozkazy i nakręcą o nim potem film, najczęściej, jak walczy w sądzie wojskowym. A czasem dadzą mu order, ale to raczej wtedy jak ratuje swoich, albo sprzeciwił się rozkazom, koledzy go usunęli, ale liczą jako trupa na polu walki - chociaż wtedy, szczególnie jak sprawa jest nowa, to raczej będzie Frontline niż Hollywood.

Swoją drogą właśnie dlatego potrzebuję trzeciej opcji w ankiecie na Twój temat! Lubię cię :)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 10:34   

ale nie chodzi o moralność a o myślenie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 10:47   

jasne, a ból jest najlepszym bodźcem ułatwiającym myślenie :/ Pewnie dlatego jeszcze nie podbiliśmy wszechświata, bo nie torturujemy naukowców na masową skalę, a wszelkie próby zmuszenia ich od myślenia przez znęcanie się były odbierane jako niehumanitarne.

Edit. Ból jest świetnym nauczycielem życia - ogień parzy, noże są ostre, kamienie twarde itd trzeba uważać..., ale w walce na śmierć i życie na huk komu ból? Po to się narkotyzowało m. in. w Europie i ponoć nadal narkotyzuje wojowników w Afryce. I dlatego Zombi mają być takie straszne, bo nie czując bólu próbują chodzić/pełzać na połamanych nogach byle tylko dorwać się do mózgu - tak zahaczając o popkulturę.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 10:56   

nie dyskutuję z Tobą o bólu

i nie, nie po to się narkotyzowało, a jesli już to fragmentarycznie i jest to nieuprawnione uproszczenie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 11:16   

masz rację i pewnie także nie po to uderzano wielokroć pięściami w drzewa i kamienie (na wschodzie), by je zahartować na obrażenia i ból. Sprawdziłam kiedyś bijąc podłogę i ścianę. Po jakimś czasie robią się takie kallusy na kostkach, ale już prawie nie boli. Niestety jak człowiek przestanie powtarzać, a nie zniszczył obie całkiem nerwów odpowiedzialnych za odczuwanie bólu, to wszystko wraca do normy.

no bo wojownik powinien być wrażliwy jak dziewoja kąpana w mleku i jak go ktoś dziabnie, to ma popadać w rozpacz.
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 11:24   

Czaga napisał/a
masz rację i pewnie także nie po to uderzano wielokroć pięściami w drzewa i kamienie (na wschodzie), by je zahartować na obrażenia i ból. Sprawdziłam kiedyś bijąc podłogę i ścianę.


Ale tak się hartowano w filmach głównie :wink:
 
 
gebilis 
Jaskier

Posty: 65
Skąd: polska
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 11:25   

Nie za bardzo wiem, jak tu punkty przydzielić
Byle do przodu - po pierwsze= powtórzenia:nasza, który; juz na początku - rażą. I ten koń w piruecie... tu mógł się autor bardziej wysilić.
Jednak tytul nadaje sens tej historyjce i czyni ją wiarygodną. Niby nic - a prawda dnia codziennego wychodzi na wierzch: niewazne co bezsensownego robimy, ważne by to odklepać i iść do przodu.
A ile tkich bezsensoenych działń podejmujemy w życiu - zapewne wiele.
Nieprawoskręt Tu mam zastrzeżenia. Zapewne miał to być czarny humor - tylko nie za bardzo wyszedł. Ten początek nawet dobry, tylko potem się rypło. Autor za dużo chciał powiedzieć w małej ilości słów - i dobierając je nie odpowiednio - uczynił tekst płaskim bez polotu.
Space Marines- a to już prześwietlona klisza - nic nowego, nic odkrywczego. i słabo napisane : wulgaryzmy nie nadają mocy tekstowi, a raczej istnieją same dla siebie.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 11:34   

thinspoon napisał/a
Czaga napisał/a
masz rację i pewnie także nie po to uderzano wielokroć pięściami w drzewa i kamienie (na wschodzie), by je zahartować na obrażenia i ból. Sprawdziłam kiedyś bijąc podłogę i ścianę.


Ale tak się hartowano w filmach głównie :wink:


oj też tak myślałam, dopóki nie sprowadzili nam na Taekwondo mistrza z Korei, który miał ręce i stopy jak kamienie - bo je na nich hartował i polecał tę metodę na podniesienie hartu ducha i sprawności ciała. W każdym razie tłumacz tak tłumaczył.

Inna sprawa, że w Tybecie pokazywali nam drzewa z wgłębieniami, w które mnisi uderzali po wielokroć by wyćwiczyć palce, ale czy to prawda to nie wiem. Stąd musiałam sprawdzić :)

jednak to, co podbiło moje serce to salsa - tam nic sobie nie trzeba utwardzać na szczęście.
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 12 Czerwca 2014, 12:10   

Interpretacja złożona i kilka razy większa niż sam tekst. Lubię to :mrgreen: .
Aż odczuwam wielką potrzebę uważnej lektury i analizy.
Co też uczynię :wink:
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 10:47   

Czaga napisał/a
Czemu jak Starscreem poświeciła olbrzymią cześć swojego postu krytyce tekstu Nieprawoskręt, łącznie z tym, że cytowała dialog i wytykała błędy to nikt nie pisze, że ona się czepia?


Bo najwidoczniej podzielają moje odczucia :P
I wcale nie olbrzymią część - olbrzymia część będzie teraz :P
Może faktycznie trochę za bardzo i niegrzecznie się przyczepiłam, ale naprawdę mocno uderzył mnie ten brak emocji. Jest strasznie nienaturalny i wydaje mi się, że sposób w jaki wcześniej próbowałaś to tłumaczyć, jest niewiarygodny, bo gdyby ojciec był rzeczywiście nieprzykładny czy wręcz okrutny dla żony i córki, to nie martwiłby się o nie w takiej chwili. Jak ktoś jest dupkiem, to martwi się tylko o siebie... A gdyby miał jakieś swoje obsesje, to info o tym powinno się jednak pojawić, np. kobiety mogły ironizować i naśmiewać się z niego jeśli nie podzielają jego manii.
Jeśli główny bohater ma tak istotne cechy jak bycie cwaniakiem, dupkiem, damskim bokserem czy paranoikiem, to jednak należy o tym w tekście wspomnieć i nie pozostawiać czytelnikowi domysłów ;)

Czaga napisał/a
Gdyby armii potrzebne było człowieczeństwo, to nie eksperymentowała by z DRONAMI.


Znawca ze mnie mizerny, ale człowiek, człowieczeństwo i moralność w armii są wykorzystywane zupełnie do innych celów i misji niż drony. To trochę, jakbyś porównywała murarza i koparkę pracujących na budowie. Przypominam, że dron to jednak nie jest zupełnie autonomiczna jednostka. Z resztą - wchodzimy w niepotrzebne okruszki.

Czaga napisał/a
I tu pojawia mi się w opowiadaniu brak logiki - mają tak zaawansowany sprzęt monitorujący nie wyłapali, że gostek jest na krawędzi?


To teraz ja podgybam ;) Rozumiem, że myśli każdego żołnierza są sczytywane i zapisywane w czasie rzeczywistym w celu późniejszego odtworzenie psychiki/osobowości. Ale może nie są monitorowane. Ja np. nie życzyłabym sobie, żeby ktoś "podsłuchiwał" moje myśli, ale w jakichś określonych przypadkach zgodziłabym się na ich zapisywanie i przechowywanie. Jak z pamiętnikiem - nie piszę go po to, aby ktoś na tej podstawie dokonywał na bieżąco psychoanalizy. Oczywiście umówić się, że nie będą monitorować myśli żołnierzy, a dotrzymać słowa, to dwie różne sprawy i widać wyraźny konflikt interesów w tej kategorii ;)

Czaga napisał/a
Albo chociaż odtworzyć z zapisów i wysłać na emeryturę?

Może kwestia uszanowania czyjejś woli? Samobójca może nie tyle jest zmęczony takim życiem, co odkrywa, że gra, którą uważał za słuszną, jednak słuszna nie jest? A może wojsku właśnie jest na rękę taki samobójca? Może po takim harakiri następuje komisyjne odtajnienie myśli denata i zapadła decyzja, że jest już bezużyteczny a nawet niebezpieczny?
Natomiast można zadać sobie pytanie, dlaczego nie zrestartowano żołnierza w wersji poprzedniej?

Czaga napisał/a
I niby czemu nie mogą likwidować bólu? Mają tak zaawansowaną technologie, a nie potrafią sobie poradzić z bólem?

Podzielam częściowo twoje zdanie, to może rzeczywiście nie była najbardziej fortunna decyzja autora, ale... Strach przed bólem może eliminować u ludzi durne pomysły. Brawura nie jest tym, czego potrzeba przy skomplikowanych, strategicznych zadaniach, nawet jeśli akcja jest samobójcza. Świadomość, że wyjdziesz z tego cało napawa optymizmem i odwagą, ale mimo wszystko chcesz uniknąć niepotrzebnego bólu, więc nie ryzykujesz bardziej niż to konieczne.
Sama nie do końca w to wierzę, bo jestem tchórzem i podejmuję decyzje eliminując maksimum nieprzyjemności. Ale wojsko wybierając sobie nowego hakera przyjrzało się jego profilowi psychologicznemu raczej.

Tak sobie myślę.

Aczkolwiek cała ta dyskusja nasunęła mi inną wątpliwość.
W tekście pojawia się:
Cytat
Każda nasza akcja to bilet w jedną stronę, nie ma sensu nas ewakuować. Dzięki technologi momentalnie po każdej akcji jesteśmy znów gotowi.

Czy rzeczywiście nie byłoby sensu ewakuować ludzi? Ok, loty kosmiczne nie są tanie. Skoro jednak technologia rozwinięta jest na tyle, że po kosmosie porozsiewane są rozmaite ludzkie przyczółki, to czas podróży raczej nie jest przesadnie długi. Więc wchodzą w grę głównie kwestie ekonomiczne. Ale klonowanie to też jest nietania zabawa. Bardzo nietania! Czy autor dokonał porównania kosztów i czasu powrotu z akcji z kosztami i czasem wyhodowania nowych ciał starych wojaków? :twisted:
I czy wysadzenie w powietrze budynku jest zawsze dobrym pomysłem? Przy kradzieży danych (a o takiej tu chyba mówimy), istotne dla dalszych wypadków może okazać się, aby podmiot okradziony nie zdawał sobie sprawy z faktu bycia ofiarą. 8)
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 11:04   

Starescreem - ale jeżeli w sprawę są zaangażowane duże pieniądze i "obrona ojczyzny" to wszyscy srają na prywatność. Wiec nieważne co by sobie taki żołnierz, czy cywil, chciał. I tu nie ma co podważać, czy polemizować, bo PRISM został już okryty, a przedtem była np. Watergate.

http://pl.wikipedia.org/w..._szpiegowski%29

http://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Watergate

Bo władza ma Twoją prywatność głęboko w *beep*, niestety, jeżeli ktos tam może zarobić :/ :( .

Dywagując dalej - jeżeli już upieramy się, że władza jest dobra, to by ustalili słowa kluczowe/odczucia, które na bieżąco byłby monitorowane w przepływie myśli. Jakby zaczęły się pojawiać z byt często, to by się taką osobę odsuwało od zadań. Albo można by im było robić testy psychologiczne, aby sprawdzić ich stan psychiczny.

O dronach już pisałam - ułatwiają podejmowanie ludziom decyzji trudnych moralnie, bo operatorzy czują się jak w grze komputerowej.
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 11:25   

Czekaj, czekaj... Drążąc dalej dziurę w całym, trzeba zauważyć, że skoro zdjęcie hełmu skutkuje brakiem możliwości zreplikowania psychiki w przygotowanym klonie, to oni muszą w tych hełmofonach chodzić cały czas. To strasznie niewygodne musi być - spać w hełmie, brać prysznic, myć włosy :roll: , że o bardziej intymnych sytuacjach nie wspomnę.
Ale cóż, służba ojczyźnie wymaga poświęceń! :mrgreen:

Czy ktoś monitoruje stan psychiczny autora "Space Marines"? Żeby nam nie zdjął hełmu przypadkiem jak to wszystko przeczyta :P

W ogóle to się zastanawiam, jak to się stało, że jeszcze nie został wzięty na tapetą ansibl - toż to zupełna bzdura, żeby przesyłać dane z prędkością większą niż światło, heloł! :lol:
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 11:28   

Nie wiem czy monitoruje :) I nie wiem którego, bo jak widzę nazwę Space marine, to najpierw myślę o grze :|
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 11:45   

Czaga, nie płakaj... Niech to, co uważasz za swój problem, stanie się twoją zaletą - wychodzi na to, że masz całkiem sporo ciekawych doświadczeń, z których można stworzyć wiele stron porządnego SF :) Wystarczy pozmieniać nazwiska i na końcu dopisać, że wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń...
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 12:06   

eh, czy ja wiem, czy ciekawych? Większość z nich wydaje się z perspektywy czasu dość głupimi :P , a przydają się tylko przy analizie prawdopodobieństwa szortów sf i fantasy - co samo w sobie mówi dużo o ich powadze :)

Edit. bo. np po co mi wiedzieć, że po robieniu na podłodze pompek na kostkach dłoni, które w sumie są dosyć bolesne na początku, na kostkach robią się narośla, jak teraz nie jestem w stanie zrobić nawet jednej normalnej pełnej pompki? Albo wiedzieć jak trudno jest wypić szklankę nasyconego roztworu soli?
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13 Czerwca 2014, 12:50   

Jak to - po co?
Jak to - po co?!

Żeby powiedzieć o tym innym! A co oni z tym zrobią, to już ich sprawa.

Czaga napisał/a
Większość z nich wydaje się z perspektywy czasu dość głupimi

Czyli idealnie się nadają :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group