Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziura zabita dechami - głosowanie do 23 marca

Czytajcie. Wybierajcie. Komentujcie.
Ciotunia
21%
 21%  [ 9 ]
Jestem już lepszym człowiekiem
19%
 19%  [ 8 ]
O jedną dziurę za daleko
24%
 24%  [ 10 ]
Lekcja życia
34%
 34%  [ 14 ]
Głosowań: 23
Wszystkich Głosów: 41

Autor Wiadomość
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 9 Marca 2014, 21:46   Dziura zabita dechami - głosowanie do 23 marca

Ciotunia


Niektórzy wśród nas są psychicznie niepełnosprawni. Weźmy za przykład moją ciotkę. Każdy wie, że zdrowe zombie charakteryzuje się niskim poziomem empatii i wysokim dążeniem do samozadowolenia najłatwiej uzyskiwanym poprzez jedzenie mózgów. A co robi moja ciotka? Moja ciotka po zostaniu chodzącym trupem w ogóle się nie zmieniła! No może poza tym, że jak większości z nas trochę jej odpadają części ciała, ale to przecież normalne. Ona nawet dała się pogryźć, żeby nie wyjść z roli dobrej cioteczki! Nie chciała bym chodziła głodna. Widząc mnie krążącą kolejny dzień po osiedlu w poszukiwaniu świeżyzny, zrobiło jej się żal, wyszła z domu i się nadstawiła. A wiem to, bo jedząc jej soczysty mózg dostało mi się także wspomnieniami z ostatniego miesiąca. Teraz to i tak nieważne, bo i tak wszyscy umrzemy z głodu (i przez ten cholerny upał). Nie wiem dokładnie kiedy to się stało, ale chyba gdzieś pomiędzy pogryzieniem ciotki na osiedlu, a wielką wyprawa po mózgi do centrum, ludzie wreszcie znaleźli lekarstwo na zombizm. Ktoś sobie wymyślił, że nie da się zmienić w zombie kogoś, kto już jest martwy, i… zrobili szczepionkę zamieniającą ludzi w wampiry. Na początku wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, bo faktycznie wampiry po ugryzieniu nie zamieniały się w nas, a do tego charakteryzowały się dużą siłą fizyczną ułatwiającą obronę przed nami. Nie wzięto jednak pod uwagę zmiany olbrzymiej populacji wegetarian, jaroszy i innych roślinożerców w krwiopijców. Ha, ha! Wampiry najpierw osuszyły banki kwi, potem zabrały się za krowy i co większe zwierzęta, a teraz nie można już było nawet znaleźć żywej myszy polnej. Jedyne co przetrwało to owady, które w tym upale mnożyły się na potęgę w leżącej wszędzie padlinie i rozkładających się z głodu zombie. Niby w filmach sprzed załamania można było te owady jeść, kilku nawet próbowało, ale w najlepszym wypadku kończyło się to zatruciem. Coraz więcej z nas zaczęło się zastanawiać, czy nie odciąć sobie głowy. Jakby nie było już wystarczająco źle, w tym upale i bez jedzenia, ta nienormalna ciotka zaprosiła przed świtem do naszej zabitej dechami dziury szukającą schronienia rodzinę wampirów. A teraz świergoli do tego ich bachora, słodziutko niczym na niedzielnej herbatce.
- Serdeńko ty moje! Taka śliczna dziewuszka, i takie ma kiełki błyszczące! Oj dałabym ci krewki, ale nie mam, hihihi. Oj, głupiutka ciotunia, może ci zaraz jakąś myszkę złapię.
Poszła szukać tej myszy. Nareszcie trochę ciszy… kurde wraca.
– Oj! Alem ja głupiutka, przecież myszki już zjedzone, a gąsieniczki są niedobre dla takich ślicznych dziewuszek – tu próbowała pogłaskać kąsającego wampira po buzi. – O jakie żywe dziecko! A przecież w ciągu dnia grzeczne wampirki muszą spać, bo inaczej nie urosną. A przecież nie chcemy, żeby nam dziewuszka nie urosła, prawda serdeńko? – Tu próbowała się uśmiechnęła ciepło, jednak efekt został zniweczony przez odpadający fragment policzka. – Mamusia już śpi i tatuś, a cukiereczek nie może zasnąć?! Och, już wiem! Zaśpiewam ci kołysanunię!
Tego było już dla mnie za dużo. Od nawijania ciotki zaczęły mi się odklejać uszy. Musiałam zainterweniować
- Ciociu! – Odezwałam się. – Może ciocia stanie pod tą lampą i podzieli się z „serdeńkiem” cieniem? Wampiry go nie mają i na pewno im go brakuje – tu spróbowałam spojrzeć porozumiewawczo na wampirkę zmętniałym okiem - Tylko w ciszy, bo inaczej nie działa.
Bachor chyba załapał, bo energicznie przytaknął głową i rzucił mi wdzięczne spojrzenie.
Było cicho do wieczora.


__________________________________________________________________________

Jestem już lepszym człowiekiem



Jeb. Jeb.
Wrzućmy troski i zmartwienia. Można by też dodać szczyptę beztroski, ale tylko
trochę, bo popadłbym w jeszcze większą brawurę niż teraz. Nie lubię, gdy gości w moim życiu, chociażby ze względu na ostatnie wydarzenia.
Jeb. Jeb.
Wyprułem z siebie współczucie. Nie towarzyszy mi także troska. Nigdy nie miałem się o kogo troszczyć, ani nikt nie troszczył się o mnie. W sumie dobrze, bo nie czułem tak zwanego przywiązania i byłem wolny. Robiłem co chciałem i jak chciałem. Wspaniałe uczucie.
Na pozór.
Jeb. Jeb.
Rodzina jest fajna, póki jest. I gdy jest kochająca. Moja nie była. Ba, ja nie byłem kochający. Nienawidziłem tych *beep*. Mówiono na mnie „kamienne serce”. Nie dziwię się, w końcu nie miałem nawet kumpli. Ale i to mi nie przeszkadzało.
Jeb.
Zostało jeszcze trochę miejsca na jakąś refleksję, przemyślenie. I gdy tak myślę, to moją największą refleksją jest to, że lubię sznycle z ziemniaczkami z surówką z marchewki. Tylko ten smak nadawał barw mojemu życiu. Poniekąd szkoda mi się z nim rozstawać, ale trzeba. Przechylam głowę i refleksje wypadają. Sznycle znikają, zostają spokojne myśli. Sięgam po kolejną deseczkę.
Jeb. Jeb.
Wysiłek fizyczny sprzyja oczyszczeniu. Już czuję jak przez mięśnie myśli cichną, jak brudne wspomnienia spływają wraz z potem. Nawet płuca przeżarte przez fajki i raka na chwilę łapią hausty powietrza, niczym ryba wyrzucona na brzeg - niczym pierwsze tchnienie dziecka. A ręce nie przestają pracować.
Jeb. Jeb.
Na wszelki wypadek pozbyłem się też tolerancji i ignorancji. Splunąłem, a ze śliną upłynęła
wiara. Nienawiści już nie ma. Miłości tym bardziej. Jak to się stało, że mogłem czuć oba te
sprzeczne uczucia? Dlaczego wtedy nikt ze mnie nie drwił, a teraz wszyscy żałują? Dlaczego
w myślach mam twarz jedynego przyjaciela?
JEB!
Nie mam już przyjaciela.
JEB!
Nigdy nie miałem. Może mi się przyśnił?
Nie. Nie przyśnił. Ja go po prostu zabiłem.
JEB!
Właśnie tak!
JEB!
Dlatego lubię młotki! Młotkiem wszystko załatwisz. I wszystkich! Przyjemne z pożytecznym. Garść gwoździ i wraca upragniony spokój. Ale to nie wszystko, bo kończą mi się deski. Trzeba robotę dokończyć, a cholerne ręce już drżą od ściskania młotka. Spokojnie, jeszcze nie skończyłem, jestem w połowie, szepczę.
Jeb... Jeb.
W jednej chwili magia dawnych lat prysnęła, jak mydlana bańka na krakowskim rynku. Urok chwil zmieszał się z szarością, dając papkę różowo-*beep* spojrzenia na świat, któremu nic a nic nie
zawdzięczam.
Jeb...Jeb...
Żyłem jak klucha. Miałem dość czasu, aby sprawy, których się pozbywam nie stanowiły dla mnie
ciężaru. Przeszłość ginie wraz z każdym przybijanym gwoździem.
Jeb...Jeb...Jeb...
Zabiłem ostatniego. Odetchnąłem. Jestem już lepszym człowiekiem. Zapaliłem papierosa i wstałem na równe nogi.
Teraz mogę iść dalej.
Miło było cię poznać.
Przyjacielu.


___________________________________________________________________________

O jedną dziurę za daleko



Kochana Moly!

Jak ja za Tobą tęsknię! Nadal wspominam moment naszego pierwszego spotkania. Ty, tak wiotka i delikatna, uroczo rozciągniętą na baranicy i bez reszty pochłonięta tym kryminałem Agaty Christie . No i ja, nieśmiały, słabo oczytany, prosty „robol” właśnie wracający z roboty, jeszcze pokryty wiórami. A jednak dostrzegłaś mnie i Twe oczy rozbłysły niczym świetliki, gdy mnie ujrzałaś. Pomimo moich braków w obyciu nie odrzuciłaś mnie i z nieskończoną cierpliwością wprowadziłaś w świat literatury. Nauczyłaś mnie cieszyć się każdą książką, zwłaszcza grubymi tomami rosyjskiej klasyki - Tołstojem, Dostojewskim, Czechowem. A pamiętasz może naszą pierwszą prawdziwą randkę? Pokazałaś mi wtedy swoje specjalne zbiory. Ach, te starodruki w ciężkich drewnianych oprawach! Właśnie od tego momentu prawdziwie zasmakowałem we wspólnej lekturze. Nie mogę się doczekać naszych kolejnych spotkań tak mocno, jak głodujący pożywienia.

Ale wracając do teraźniejszości, wysyłam Tobie wiadomość z nadzieją, że będziesz mogła wyrwać się od rodziców i przylecieć do naszego zabitego dechami miasteczka. Nie wiem czy do Twojego regionu dotarły dobre informacje - działania wojenne ustały, nie ma już bombardowań i uderzeń chemicznych! Wiem jak się martwiłaś tym, że nasze wojska ugryzły więcej, niż jesteśmy w stanie obronić. Jednak to nie było o jedną dziurę za daleko! Cała brygada spadochronowa wyginęła do nogi, ale zadusiliśmy wroga! Wygraliśmy! Koniec z nocnym przekradaniem się podczas krótkich przerw w atakach. W najbliższym czasie spodziewane jest przestawienie gospodarki na tryb konsumpcyjny, więc dla naszej dziury zaczyna się teraz złota era. To najlepszy czas, by zacząć ponownie się spotykać, w komfortowych warunkach i bez ryzyka śmierci. Nasza miłość może teraz prawdziwie rozkwitnąć, a warto też pomyśleć o sformalizowaniu naszego związku i założeniu rodziny. W tak dobrej sytuacji Twoi rodzice pewnie będą mniej gardłowali o „mezaliansie”, a może nawet udostępnią nam swą prywatną biblioteczkę!

Zaklinam więc Ciebie żarliwie, przybądź jak najszybciej.

Twój na zawsze, kornik Marek.

P.s. Jak już będziesz leciała, to uważaj na licznie przybyłe muchy, które krążą nad truchłem wroga rozkładającego się w pobliżu naszej dziury na dnie szafy. Mają one wredne charaktery, obrzydliwe maniery i żadnego szacunku dla naszych poległych, którzy nadal masowo zalegają w jego gardle i płucach.


___________________________________________________________________________

Lekcja życia


Kogo widzę? Dwóch żylastych facetów w wieku mojego starego. Cudownie. I jeszcze ten upał…
-Co młody? Pierwszy dzień w pracy? Już my cię z Mietkiem nauczymy, jak to robić by się nie narobić, a zarobić, co nie Mieciu?
-No jak nie jak tak? Dawaj młody, pierw kup nam ze trzy Kustosze, bo przecież bez tego to ani rusz, dobrze mówię Zbyniu?
-No pewno. Patrz jak się młody jopi na nas, rację ma, teraz nas trzech, to niech kupi cztery. I bułeczkę, koniecznie bułeczkę, żeby jak byle żule spod sklepu na pusty brzuch nie pić.
-O to to, masz tu piątaka, i leć już młody. Zobaczymy się tam oj, gdzie Barczaków sad kiedyś się zaczynał.
-A to zdążycie panowie tak szybko z dwiema studniami się uporać? W takim tempie to sami wszystkie dzisiaj zrobicie.
-Niby kształcony a głupi. Kup co masz kupić, później wytłumaczym, a nie o suchym pysku tak. Aha, no i weź ze sobą młotek i gwoździe, nie będziemy za ciebie nosić.
***
Pierwsza butelka się skończyła jeszcze zanim zdążyłem wyjąć z siatki pozostałe. Widocznie z tą bułeczką żartowali, ale to dobrze. Będę miał na drugie śniadanie, bo oczywiście z nerwów nie wziąłem. Pierwszy odezwał się Mietek, najwyraźniej ważniejszy w tej drużynie.
-No więc lekcja pierwsza. Nie kupuj truskawkowego - to świństwo, chemia sama. Lepszy jest wiśniowy. I kolorek ma też ładniejszy.
-Lekcja druga – wtrącił Zbigniew – nie zaczynaj od pierwszego dołka. W trakcie dnia będzie kontrol, zobaczą nas przy drugim, to będzie raban, że pijaki, moczymordy, złodzieje. A jak przy czwartym, to sam widzisz. Przodownicy pracy.
-Jak się patrzy.
I obaj roześmiali się szczerząc swoje w połowie nieistniejące uzębienie.
***
W trakcie trzeciej butelki zadziałał alkohol połączony z temperaturą – urwał mi się film.
***
Obudziłem się strasznie zgrzany, ale czułem jak jakiś zwierz szturcha mnie swoim jęzorem i poszczekuje co chwilę niemiłosiernie, jakby ktoś gada ze skóry obdzierał. Ledwo się uniosłem, to zaczął biegać w kółko i ujadać tak, jakby poprzednie dźwięki były jedynie cichym preludium do nadchodzącego wrzasku. Dopiero po chwili rozpoznałem w nim Sejwa – mojego dogoowczarka. Rozejrzałem się jeszcze w poszukiwaniu moich towarzyszy niedoli, ale zobaczyłem tylko dwa łebki wychylające się z krzaków, i niepewnie patrzące na mnie, jakby spodziewali się że pies mnie zje.
-Co jest Sejw? Co tu robisz? Spytałem jakbym spodziewał się że mi odpowie.
-Chłopaki, wiecie coś skąd się tu wziął?
-Telefon Ci dzwonił, i musiał go zwabić. To twoje bydlę?
-Moje!
Telefon? Odruchowo sięgam do kieszeni. Dwa nieodebrane i SMS. Poczta głosowa, zacznijmy od niej.
„Hej kochanie! Chciałam ci zrobić niespodziankę, ale nie mogę was znal…”
Co jest? Cholera! Przecież jej mówiłem, gdzie będziemy. Dzwoniła godzinę temu, to powinna się domyślić, że jak nie zakrywamy jednej, to będziemy przy kolejnej, chyba że… Spojrzałem na Sejwa, a on tylko zaskomlał i zaczął biec w kierunku pierwszej dziury, którą mieliśmy zabezpieczyć. Puściłem się sprintem za nim, ledwo stawiając nogę za nogą.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 10 Marca 2014, 09:31   

W każdym coś mi się podoba. Głos pójdzie na mole i korniki czyli "O jedną dziurę za daleko".+ za to, że nie ma tam kolejnej akademickiej dyskusji :P , ale mimo to (a może dzięki temu, co za dużo to niezdrowo)dobrze się czyta. Myślałam, że będzie miało zabarwienie erotyczne (ech ten tytuł). Prześladuje mnie ostatnio wspomnienie filmu o tajskich prostytutkach, które dzięki wyćwiczonym mięśniom kegla przelewały napoje za pomocą pochwy i strzelały piłeczkami pingpongowymi. Lekcje życia także dostaje plusa, lekko napisana z delikatnym morałem. Szkoda tylko, że temat szortów uśmierca dziewczynę. Wolałabym się łudzić, iż przeżyła. Ale to mój problem, nie autora.


dopisałam:

Jestem już lepszym człowiekiem - prawie dostało głos, też lubię młotki - niezwykle poręczne, lepsze do wbijania niż kamień i ładnie lecą jak się rzuci, ale jednak coś mi tam przeszkadza. Może to, ze on próbuje się sam zmienić w psychopatę, a z tym chyba się trzeba urodzić?

Ciotunia - też mi się podoba, ale tak jak w Jestem już lepszym człowiekiem, są powtórzenia.
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 10 Marca 2014, 20:12   

I oto pierwsze głosy za nami. Dzięki Czaga.
Co przed nami?
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Marca 2014, 22:19   

Edycja nieszczególna :roll:

Czaga napisał/a
Szkoda tylko, że temat szortów uśmierca dziewczynę.


Możemy założyć, że to narrator był schlany w trupa i już jakoś tak optymizm się pojawia :-)

Ode mnie punkt właśnie na Lekcję życia. Wyróżnienie dla Ciotuni, która też coś w sobie ma...
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 11 Marca 2014, 09:52   

dziko napisał/a


Możemy założyć, że to narrator był schlany w trupa i już jakoś tak optymizm się pojawia :-)



to bardzo kuszące :) , ale duma narodowa mi na to nie pozwala :P Tak 4ry butelki na 3 dorosłych facetów ( 2 z doświadczeniem) i już zalany w trupa? W Bawarii jeszcze kilka lat temu pracownik miał prawo do pół litra piwa w trakcie przerwy obiadowej, po czym wszyscy wracali do pracy.
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 11 Marca 2014, 09:55   

dziko, dzięki za głos.
Powolutku do przodu.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 11 Marca 2014, 19:03   

Czaga napisał/a
P Tak 4ry butelki na 3 dorosłych facetów ( 2 z doświadczeniem) i już zalany w trupa?


Też prawda, jakoś tego nie przeliczyłem :wink:

Co do tej Bawarii, to nie jest to wyjątek. We Francji na stołówkach zakładowych jest wino do obiadu, rzecz u nas całkiem nie do pomyślenia (przepisy to chyba nawet zamkniętego alkoholu do miejsca pracy zakazują wnosić) :roll:
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 12 Marca 2014, 21:13   

Poczyniwszy bardzo śmiałe założenie, że ktoś tu jednak zagląda, pozwolę sobie zadać pytanie: no co jest?
Przy czym sformułowanie: "sobie zadać", nie oznacza, że zadaję je sobie, w sensie mi, tylko Wam. Przynajmniej mam nadzieję, że nie oznacza.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Matrim 
Kwiatek


Posty: 10317
Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
Wysłany: 12 Marca 2014, 21:25   

baranek napisał/a
no co jest?


...co jest, ...o jest, ...est... est... ;P:
_________________
Scio me nihil scire.

"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
 
 
 
Matrim 
Kwiatek


Posty: 10317
Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
Wysłany: 12 Marca 2014, 21:55   

Żeby nie było, że nie na temat (ale jak dziura, to i echo się znajdzie) - przeczytałem. I w pierwszym odruchu chciałem oddać głos na każdy. Ale w odruchu drugim się wstrzymałem i jeszcze pomyślę :)
_________________
Scio me nihil scire.

"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
 
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 13 Marca 2014, 08:40   

Przeczytałem j, pewnie przeczytam jeszcze raz, bo nie mogę się zdecydować, ale

Lekcja życia - gdzie jest w tym fantastyka? Czy nie ma takiej konieczności?

Co do wytrzymałości alkoholowej, był kiedyś chłopka, który zaczynał bełkotać po dużym piwie, strasznie ekonomiczny gość. Z perspektywy czasu wiem, ze to nie normalne i pewnie coś z nim było nie tak.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 13 Marca 2014, 09:47   

a już myślałam, że się zepsuło :(

może miał problem z metabolizmem alkoholu? Zaplątali mu się jacyś azjatyccy przodkowie i dostał zmutowanym genem :) . X-meni są wśród nas :)

konopia napisał/a


Lekcja życia - gdzie jest w tym fantastyka? Czy nie ma takiej konieczności?



faktycznie nie ma tam fantastyki, ale ogólnie w szortach tutaj pomimo tematyki forum zdarza się mało fantastyki, sf, czy horroru. Może elementem horroru jest wielgachny pies- w końcu dwoje współtowarzyszy picia ukryło się w krzakach? I do tego jeszcze niekończąca się wiadomość? :roll: :) mi się i tak podoba
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 13 Marca 2014, 11:53   

baranek napisał/a
Poczyniwszy bardzo śmiałe założenie, że ktoś tu jednak zagląda, pozwolę sobie zadać pytanie: no co jest?


Ja zaglądam codziennie. Ale siedzę cicho, bo chyba jakiś czas temu zamieniłam się w Smerfa Marudę i jeszcze mi nie przeszło. Wszystko mnie wkurza, przeszkadza mi i wszystkiego niecierrrrpię... Uznałam, że rozsądnie będzie nie zabierać głosu.
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 13 Marca 2014, 18:20   

Cytat
Wszystko mnie wkurza, przeszkadza mi i wszystkiego niecierrrrpię...


Idealny stan do komentowania króciaków :)
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Arya 
Stefan Sławiński


Posty: 2628
Skąd: Lublin
Wysłany: 13 Marca 2014, 20:07   

Zagłosowałam na Ciotunię.
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 13 Marca 2014, 20:39   

Arya, dzięki.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Lowenna 
Mirmił


Posty: 4359
Skąd: Lancre
Wysłany: 14 Marca 2014, 09:25   

Lekcja życia i rzutem na taśmę Ciotunia
_________________
Gdyby nawet mężczyzna potrafił zrozumieć, co myśli kobieta... i tak by nie uwierzył...
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 14 Marca 2014, 09:42   

Wszystkim dałem po punkcie. A kto bogatemu zabroni?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 14 Marca 2014, 11:06   

Lowenna, Fidel-F2, dzięki.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 14 Marca 2014, 14:35   

z tymi |*beep* to trzeba coś zrobić bo rozpiepsza to szorciaki :?

Cały czas myślę na co zagłosować, nie jestem pewien czy do końca rozumiem "Jestem już lepszym człowiekiem", bahater zbija trumny dla swoich ofiar czy jak?
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
CzterySilnia 
Frodo Baggins


Posty: 116
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 14 Marca 2014, 14:47   

Nie, raczej pozbywa się przyjaciela. Tak myślę
_________________
Zerknij na mojego bloga :)
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 14 Marca 2014, 20:06   

konopia napisał/a
z tymi |*beep* to trzeba coś zrobić bo rozpiepsza to szorciaki

Można pisać bez używania wulgaryzmów.
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 14 Marca 2014, 22:25   

raczej nie można, jedno przekleństwo pozwala zaoszczędzić na opisie stanów psychicznych, sytuacji, pozwala określić bohatera (wykształciuch czy zwykły cham), czasem rzucanie mięsem jest niezbędne, szczególnie w przypadku szortów gdzie licznik tyka z każdym słowem.

Nie wyobrażam sobie np. rozpisywania dialogu tzw. "siniaków" bez odpowiednich słów, jakże często określanych "żołnierskimi".

A przez to *beep* to nie wiem co autor miał na myśli.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Matrim 
Kwiatek


Posty: 10317
Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
Wysłany: 14 Marca 2014, 22:39   

konopia napisał/a
pozwala określić bohatera (wykształciuch czy zwykły cham)

Iii tam. Moja chrzestna klnie jak szewc, ale robi to z takim urokiem, że to jest cudne, a na pewno nie chamskie. Bo kląć, to cza umić, po prostu. Kufa.
_________________
Scio me nihil scire.

"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
 
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13819
Skąd: FF
Wysłany: 15 Marca 2014, 16:22   

Ciotunia Spodobała mi się. Szczególnie pomysł na walkę (nie znałem wcześniej). Można się uśmiechnąć, nawet jeśli brak zdecydowanego zakończenia.
Jestem już lepszym człowiekiem Nie ogarnąłem. Szczególnie że ciężkie w lekturze ze względu na formatowanie. Już chociażby za nie odpada.
O jedną dziurę za daleko Dałem się podejść, ale... sensu zdziebko brakuje w końcówce.
Lekcja życia sama amosfera mi się nie podoba. Sprzed utraty przytomności można by połowę spokojnie wywalić i tekst zyskałby na przejrzystości - teraz za bardzo przebredzony jest. Końcówka OK, choć niezbyt pasuje do tematu edycji ;)

Ciotunia przodem.
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
gebilis 
Jaskier

Posty: 65
Skąd: polska
Wysłany: 16 Marca 2014, 16:46   

Ja najpierw pomarudzę
Ciotunia niby to prawda, że zombiaki mało życia w sobie mają - ale żeby zaraz przenosić to na tekst? Ciągnie się to jak guma od czegoś tam, a emocji zero... Jako że tekst tak mało porusza, że tym razem pożałuję mu punktu.
Jestem już lepszym człowiekiem = Niby coś sie tu dzieje, ale do kńca nie wiadomo co. Dlatego tak jak poprzednik bez punktu.
Lekcja życia O tu już zgrabna powiastka, może nie zachwyca stylistycznie - ale zwraca uwagę. Za to punkt.
O jedną dziurę za daleko Lekkie, literacko poprawne, z humorem - punkt bez dłuższych przemysleń.
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 16 Marca 2014, 22:54   

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy się udzielili. Jest nadzieja.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Freja 
Luke Skywalker


Posty: 201
Skąd: Łódź
Wysłany: 17 Marca 2014, 09:30   

Punkt na O jedną dziurę za daleko
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 17 Marca 2014, 09:34   

O jedną dziurę za daleko. Bo tak.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 18 Marca 2014, 13:09   

Jestem już lepszym człowiekiem - przeczytałem jeszcze, że trzy razy i dalej nie rozumiem tego w pełni, ale na to poszedł mój głos, bo coś w sobie to ma. Autorze po ujawnenu wyników liczę na to, że się wytłumaczysz co i jak.


Lekcja życia - bez głosu, bo bez fantastyki, trochę jak pogadanka BeHaPowca na kursie z zabezpieczania wykopów
O jedną dziurę za daleko - robaczki bis, bez głosu, Baranek pewnie to popełnił, ale ile razy można pisać to samo?
Ciotunia - nie bawi mnie ten dowcip, nie pasuje mi to do przyjętego porządku świata (do mojego obrazu zombie) bez punktu.

Generalnie w tej edycji, nie mam nic co by wprawiło mnie w stan oszołomienia czy wprowadziło do literackiej nirvany.

Tylko ten nie do końca zrozumiały JEB JEB pozostał w pamięci, a może po prostu oddaje mój nastrój, czas chyba skorzystać z technik relaksacyjnych, jak to było, Przymykam oczy, Wyobrażam sobie siebie nad strumieniem. Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim powietrzu. Jestem całkowicie oddzielony od tego, co nazywamy "światem zewnętrznym". Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu spada łagodną kaskadą. Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta. Delikatni chłodzi moje ręce.
Bez trudu dostrzegam twarz *beep*, którego trzymam pod wodą...
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group