Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Stare, dobre czasy - głosowanie do 6 października

Najlepsze czasy ze wszystkich:
Show must go on
8%
 8%  [ 3 ]
Genealogia stosowana
23%
 23%  [ 8 ]
Czasy do reklamacji
5%
 5%  [ 2 ]
Roszada
14%
 14%  [ 5 ]
Bardzo prosta historia
41%
 41%  [ 14 ]
Nic nie zasługuje na mój głos
5%
 5%  [ 2 ]
Głosowań: 23
Wszystkich Głosów: 34

Autor Wiadomość
Borsuk 
Frodo Baggins


Posty: 122
Skąd: PDKR
Wysłany: 22 Wrzeœśnia 2013, 22:28   Stare, dobre czasy - głosowanie do 6 października

Show must go on
Cytat
Zarzućmy oczywistością. Lepiej mieć kontrolę nad własnym życiem. Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Mnie się nie do końca ta sztuka udała, i teraz, z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że gdybym pewne rzeczy rozegrał inaczej, na pewno miałbym więcej powodów do radości. Chyba każdy ma czasem podobne myśli. Choć z drugiej strony nadmierne rozpamiętywanie porażek przeszłości wiele dobrego też przynieść nie może. Ciężko się jednak powstrzymać. Ja rozpamiętywałem latami…

Złe chwile przysłaniały większość. Niestety. Podniesiony głos, podniesiona ręka, siniaki. Kiedyś nawet połamane kości. Cóż, ojca nigdy nie można było nazwać najprzyjemniejszym człowiekiem, jakiego nosiła ta ziemia. Podobne zdanie na jego temat miała matka. Ale ona nigdy nie mogła wiele zrobić. Nawet jej o to nie winię. Nadmiernie uległy charakter to jedno, a 45 kilogramów wagi, rozrzucanych po ścianach mieszkania, drugie. Złe dzieciństwo? Zostawmy to. Wymienianie kolejnych domowych porażek, konfliktów i przypadków przemocy, mijałoby się z celem. Było źle. I tyle wystarczy. Nie muszę się usprawiedliwiać.

Ale zdarzały się i chwile dobre. Na tyle dobre, że dla nich właśnie warto żyć. Nie tylko wtedy, gdy trwały, ale także teraz, gdy już niedużo czasu zostało do ich powrotu.
Niesamowita przyjemność, gdy przemierzałem miasto w szalonych i ekspresyjnych nocnych eskapadach. Chwile radości i nieskrępowanej niczym wolności, gdy mogłem wyrwać się ze sztywnych ram i konwenansów, narzuconych nam przez społeczeństwo.

Ale przede wszystkim kobiety. Niesamowite, piękne, cudowne. Każda z nich to osobna historia. Fascynująca i niesamowita. Malowana krwią.

Niedługo powrócą. Stare, dobre czasy nadejdą raz jeszcze. Wyruszę w noc, by bawić się z kobietami. Ktoś powie, że one tego nie chcą? Te kurwy nie mają wyboru! I zaznają tego jeszcze raz. Za czasów mojej młodości nie było, na szczęście, kary śmierci. A ta, którą mi zasądzili, nareszcie się kończy…

Genealogia stosowana
Cytat
- Kiedy podjął pan decyzję? – zapytał Tima jeden z członków komisji rozpatrującej zgłoszenia.

- To było dobry rok temu. Auto nie chciało mi odpalić, zajrzałem pod maskę, a tam wszystko zaplombowane i informacja by wezwać autoryzowany serwis. Wezwałem, odholowali auto. Poszedłem do pobliskiego baru, miałem ochotę na piwo i hamburgera, okazało się, że mogą mi zaoferować tylko sok z marchwi i sałatkę. Pojechałem taksówką do domu, wtedy miałem apartament w centrum, musiałem iść po schodach na dwudzieste piętro bo kartę kodową do windy zostawiłem w samochodzie. Wtedy przypomniałem sobie o tym projekcie i pomyślałem, że mam dosyć tego świata w około.

- Dobrze, jak widzę w rok zdążył pan zaliczyć kursy przygotowujące, - przewodniczący komisji zaczął przeglądać plik dokumentów leżących przed nim – i obóz kondycyjny. Podatki zapłacone, żadnej rodziny – wyliczał przewodniczący - żadnych spadkobierców, żadnej własności. Co z byłą żoną?

- Po rozwodzie nie utrzymujemy kontaktów nie wiem gdzie się podziewa, dzieci nie mieliśmy – odpowiedział Tim.

- Czyli pan mógłby ruszać już dziś?

- Jak najbardziej, chcę móc pobrudzić ręce smarem grzebiąc w samochodzie, skoczyć do baru na steka, popić go piwem, zapalić prawdziwego papierosa, żyć pełnią życia.

- Dobrze – przerwał mu przewodniczący komisji – mam przyjemność panu zakomunikować, że wyślemy pana z misją w czasy zimnej wojny, w okolice Dallas, po jej zakończeniu będzie pan mógł zacząć tam nowe życie.

Tim uśmiechnął się szeroko. ''W dupę se wsadź waszą misję, mam swoje plany” pomyślał.


Tim siedział przy kuchenny stole, wcinał wielką kanapkę z wołowiną i popijał ją piwem. Sielanka, tylko czarne, skórzane rękawiczki na jego rękach mogły wskazywać, że coś jest nie tak jak powinno. Jadł powoli delektując się każdym kęsem, żując oglądał swoją rękę. Był tu, tak jak przedtem, nic się nie zmieniało. Szkoda, ale cóż, nie spodziewał się, że uda mu się za pierwszym razem. W końcu poczuł, że już więcej kanapki nie zmieści. Zapalił papierosa, zaciągnął się z przyjemnością, sprawdził godzinę. Jeszcze trochę i na ulicach będzie tłok, czas ruszać. Zgasił papierosa, spojrzał na resztki posiłku, w pierwszym odruchu chciał posprzątać ale szybko się zreflektował, przecież to stare dobre czasy, tu o badaniu włókien i genetyce nikt jeszcze nie słyszał. Rzucił niedopałek na podłogę. Wychodząc z domu zerknął do sypialni. Jim Huntok leżał tak jak go zostawił, we własnym łóżku, tyle, że pościel nie była już biała a czerwona, przesiąknięta krwią. Pomyślał, że następnym razem będzie musiał ciąć trochę słabiej, bo prawie oddzielił głowę od tułowia, mało estetycznie to wyglądało. W ogóle nie było nic estetycznego w trupie Jima, pra-pra-pradziaka jego żony. Jeszcze kilka takich robótek i będzie pewien, że ona się nigdy nie narodzi, nie wyjdzie za niego, nie zmarnuje mu życia, a on stąd zniknie, bo nie będzie miał powodu by tu się cofać.

- A dlaczego nie – powiedział sam do siebie, wsiadając do samochodu – przecież tu jest fantastycznie.

Czasy do reklamacji
Cytat
Dom aukcyjny „Kowalski” już dawno nie miał tak dobrego dnia. Całkowity obrót na jednej tylko aukcji przekroczył cały utarg z pierwszego kwartału. Najstarszy pracownik Juliusz z dumą patrzył na plik banknotów, który tego dnia zasili bankowe konto firmy i, być może, uratuje ją przed bankructwem.
- Widzisz Tomku – zwrócił się do swojego młodszego kolegi – ludzie już nie kupują sztuki w takich miejscach. Teraz w Internecie można kupić i sprzedać już wszystko. Ludziom nie potrzebne są opinie znawców, których my zasięgamy, bo nietrafiony zakup można tak samo łatwo zbyć. Nie to co kiedyś.
- Ależ my zapewniamy klientom jakość, zresztą sam widzisz, ile udało nam się dzisiaj zarobić. Jak szef zobaczy to jest szansa nawet na jakąś premię. Możesz zanieść już je do niego?
- Wszystko w swoim tempie, najpierw podliczę i wpiszę do ksiąg. Może uznasz że jestem staroświecki, albo nieufny, ale faktem jest że dawniej, jak ich wypełnianie było jeszcze obowiązkowe, żyło nam się lepiej.
Stary starannie przeliczył kwotę, po czym sięgnął po rzeczoną księgę i wpisał podliczoną kwotę w odpowiednią rubrykę. Z nostalgią sprawdził wartości sprzed kilku lat, a potem z czcią odłożył stary wolumin na przynależne mu miejsce.
Wejście po schodach do pokoju szefa nie było już takie łatwe jak w czasach, kiedy został zatrudniony, ale i tak jeszcze udawało mu się wejść bez konieczności zatrzymania się pośrodku. Już od połowy schodów słyszał podniesione głosy w gabinecie, pomimo że drzwi były zamknięte. Kiedy nikt nie odpowiedział po zapukaniu, postanowił wejść do środka.
Szef stał za swoim biurkiem wymachując rękami w kierunku klienta, który dzisiaj zrobił rekordowe zakupy, a teraz stał ze swoimi nabytkami pod pachą i miał równie czerwoną ze zdenerwowania twarz co szef.
- Nie ma mowy! Nie może pan zwrócić towaru jeśli jest zgodny z jego opisem. Przecież te zegary są dokładnie tak stare jak pisało…
- Starije, da, no nie charoszyje.

Roszada
Cytat
Sylwia siedziała w fotelu i czytała. Pochłonięta lekturą nie zauważała, że w kącie pokoju formuje się sfera ciemnego dymu. Dopiero gdy z chmury wynurzyła się starsza kobieta, Sylwia uniosła gwałtownie głowę i znieruchomiała zaskoczona. Twarz kobiety wydała się jej znajoma, ale nie mogła sobie przypomnieć, gdzie ją widziała.
- Tak, to ja – powiedziała kobieta. Czekając aż dziewczynie wróci mowa, rozejrzała się po pokoju. – Stare, dobre czasy – westchnęła z uśmiechem. – Tęskniłam za nimi. I nienawidziłam ich.
- Znamy się?
- Ja ciebie doskonale. Jestem tobą. Tylko starszą o 36 lat – powiedziała tak swobodnie, jakby podawała imię i nazwisko.
- Acha – bąknęła bez przekonania. – Czyli stało się. Zwariowałam.
- Nie, nie zwariowałaś.
Kobieta usiadła w fotelu obok. Szukała słów. W końcu spojrzała dziewczynie w oczy i pozwoliła jej przyjrzeć się swoim. Choć otaczała je gęsta architektura zmarszczek, Sylwia od razu rozpoznała tęczówki. Nie mogło być inaczej – przecież oglądała je codziennie w lustrze. Mimo że sytuacja stała się zupełnie absurdalna, dziewczyna nieco się rozluźniła.
- W jaki sposób możesz być mną? I co to jest? – skinęła w kierunku chmury dymu.
- Taki jakby wehikuł czasu - rzuciła znów rozbrajająco swobodnie. – Niestety nie mam czasu na szczegółowe wyjaśnienia. Musisz przenieść się do moich czasów. Tam wszystko ci wytłumaczą moim przyjaciele.
Sylwia demonstracyjnie spojrzała na stojące na półce zdjęcie, przedstawiające tulącą się parę.
- Jakoś mnie nie przekonałaś.
- Kamil mnie zdradzał. To znaczy ciebie.
- Nie sądzę.
Kobieta spojrzała na nią z politowaniem.
- Ogląda mecz z kolegami, tak? Zadzwoń do nich, niech przekażą mu telefon. – Odczekała chwile, dając młodej czas do namysłu.
- Nie będę nigdzie dzwonić! Ufam mu.
- Właśnie dlatego będziesz cierpieć. Za kilka dni powie, że wszystko przemyślał i nie pasujecie do siebie. A naprawdę zrobił dzieciaka tej swojej pindzie. – Zauważyła, jak dziewczyna zaciska usta i pięści. – Tylko mi nie mów, że nigdy nie zrobiłby ci czegoś takiego.
- A czemuż to przyszłość tak mnie pragnie? – zmieniła temat.
Kobieta uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Pracuję dla agencji, zajmującej się zdobywaniem różnych informacji. Ale już czas na emeryturę. Niestety, mam problem ze znalezieniem zastępstwa. Młodych, zdolnych i godnych zaufania jest jak na lekarstwo. Moja oferta jest prosta – ekscytujące życie w przyszłości, w zamian za litry łez, które czekają na ciebie tutaj.
- Jesteś mną, więc kiedyś i tak poznam smak takiego życia.
- Ale będziesz za stara, by się z tego cieszyć.
Sylwia przymknęła oczy i potarła ręką czoło. Co tu się w ogóle dzieje? To jakaś kompletna schizofrenia. Tak, to zdecydowanie bardziej prawdopodobne niż podróże w czasie.
- Dziękuję, ale nie.
- Jak chcesz. – Kobieta podeszła do chmury. – Mecz skończy się 1:3. Kamil wróci przybity niby wynikiem. Pojutrze cię rzuci. Miłego wieczoru.
Odwróciła się i weszła w dym, który natychmiast ją wchłonął kurcząc się, gęstniejąc, a w końcu zupełnie znikając.

Zmaterializowała się w pokoju bez okien. Pod ścianą stała maszyna, której wnętrzności wylewały się kablami poza ramę. Pęk przewodów biegł po podłodze do kręgu przypominającego miniaturę akceleratora cząstek, pośrodku którego stała.
Do sali natychmiast wpadł mężczyzna w garniturze.
- I jak? – Spytał od progu.
- W porządku. Łyknęła haczyk. Za parę dni się zgodzi. Nie będzie mała nic do stracenia.
- Dobrze się czujesz?
- Dziwnie. Wiele razy oszukiwałam samą siebie, ale nigdy nie miałam przez to wyrzutów sumienia.
- Źle jej tu nie będzie – pocieszał. – Wszyscy na tym skorzystają! A ty ukryjesz się w przeszłości i wreszcie będziesz mogła odpocząć nie martwiąc się, że któregoś dnia cię dorwą.
- A zastanawiałeś się, gdzie ją wyślecie na emeryturę?
- Do tego czasu wiele się może zmienić. Dobra, wyłaź stąd. Moja kolej – wyszczerzył zęby. – Trzeba postraszyć pewnego młodziana, żeby przestał blokować karierę naszej nowej agentce.

Bardzo prosta historia
Cytat
Damian pracował. Od dłuższej chwili miał irytujące uczucie, że wyłączone chwilowo zmysły, chcą odzyskać jego uwagę. Bronił się, bronił, aż w końcu skapitulował. Oderwał spojrzenie od monitora i podniósł głowę. W uszy wdarło się monotonne, niepokojące skrzypienie przeplatane piskami.
Co do licha…?
- Dziadek! – zerwał się z krzesła i w dwóch susach przypadł do okna.
Dziadek Eryk dziarskim kroczkiem przemykał w kierunku domu pani Leokadii. Znowu! Ucieczka staruszka zostałaby niezauważona, gdyby nie od dawna niesmarowany balkonik. To on wydawał te straszne dźwięki. Po ostatnim udarze Eryk musiał go używać, bo miał problemy z utrzymaniem równowagi. Choć mu szwankował ciało, duch w nim żył silny i dziadek założył wzorzystą koszulę oraz stare sprane dżinsy. Wbrew zdrowemu rozsądkowi wyglądał całkiem nieźle.
Damian wybiegł z domu i dogonił staruszka.
- I jak tam wnuku? - zagadał jakby nigdy nic Eryk.
- Wszystko dobrze. Gdzie się wybierasz?
- Na randkę, mój drogi, na randkę. – Dziadek konsekwentnie zmierzał w stronę furtki domostwa Leokadii.
- Dziadku… - Damian westchnął. – Ale nie może dziadek, bo znowu coś się stanie. Leków pewnie dziadek nie wziął. Nie wolno dziadkowi.
- Nie będziesz mi dyktował co mi wolno, a co nie! – Eryk przystanął i spojrzał wnukowi w oczy. Damian zmieszał się.
- Ale mama kazała pilnować…
- Twoja matka też mi nie będzie rozkazywać. Niewiele mi życia już zostało i nie zamierzam go spędzić w śmierdzącym lekami pokoju, żeby twoja nadopiekuńcza rodzicielka hodowała mnie w zamknięciu jak zwierzątko. Idę do Leokadii i zamierzam z nią spędzić kilka miłych godzin. Wracaj do domu i przyjdź po mnie o piętnastej. Mogę być zmęczony. – Uśmiechnął się szelmowsko i nacisnął dzwonek przy furtce. Zabrzęczał otwierany zamek magnetyczny. Dziadek wszedł na podwórko i pomachał do pastelowego zjawiska z drzwiach.
Damian musiał przyznać, że sąsiadka wyglądała bardzo atrakcyjnie i to nie dzięki bluzce z młodzieżowym wzorem, ale dzięki pięknemu uśmiechowi na pomarszczonej twarzy. Bardzo pięknemu uśmiechowi.
Zrezygnowany zawrócił do domu, przynajmniej zauważył, że dziadek zniknął i wiedział, gdzie się podział. Zawsze coś. Mogło być gorzej. Uśmiechnął się. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to mama nawet się nie zorientuje - dziadek dobrze wyliczył czas. Chłopak wrócił do pracy i na wszelki wypadek nastawił budzik na czternastą pięćdziesiąt.

***
O piętnastej dziesięć dziadek siedział już w swoim fotelu przed telewizorem.
- Czy wszystko dobrze? – Damian zapytał po raz kolejny, tak na wszelki wypadek. Lubił dziadka i zupełnie szczerze martwił się o niego.
- Wszystko dobrze, mój wystraszony potomku, wszystko dobrze. Wiosna jest. Zauważyłeś? Nawet mnie się chce żyć. A Leokadia taka ciepła, taka aromatyczna…
- Dziadku…
- Hehe! W sensie pachnąca szarlotką, mój przesadnie pruderyjny wnuku! – Eryk spojrzał na Damiana porozumiewawczo. – Przypominają mi się stare dobre czasy. – Westchnął. – Znowu kontroluje mnie i ogranicza wścibska baba, nie mam swobody dysponowania wydatkami i muszę ukradkiem wymykać się na randki. Tak. Los bywa przewrotny. – Nieoczekiwany smutek w głosie dziadka zastanowił chłopaka.
– Dobrze chociaż, że dziewczyna wciąż chętna. I ma własną chatę. – Eryk zaśmiał się. – Obudź się Damian, bo czas umyka. Żebyś nie żałował.

***
Chłopak usiadł znowu przed monitorem. Przypomniał mu się uśmiech Leokadii.
Westchnął, wyłączył komputer, wziął z krzesła starą dziadkową ramoneskę i wyszedł przez okno w poszukiwaniu aromatycznej przygody.


Pięć szorciaków, jakość pierwsza. Czytamy, głosujemy :omg: :omg: :omg:
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 22 Wrzeœśnia 2013, 23:08   

Przeczytałam. Różnorodne.
Jeszcze nie wiem, na które zagłosuję.
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 22 Wrzeœśnia 2013, 23:23   

Cytat
i wyszedł przez okno w poszukiwaniu aromatycznej przygody.

tu nie ma czasem błędu spowodowanego auto-korektą?
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 00:52   

Zdecydowanie nie ma.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Kruger 
Zombie Lenina


Posty: 476
Skąd: Wrocław
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 09:19   

Mało jest, więc zdecydowałem wybrać jeden najciekawszy. Głos na Bardzo prostą historię.
_________________
Niespełniony ałtor a także troll, tetryk i maruda.
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 18:22   

No i gdzie ta wielka dyskusja, jak dawnymi laty bywało? Hę? :wink:

Show must go on - krótko, zwięźle, smutno i mroczno. Dobre.
Genealogia stosowana - ciekawie zakręcone. Mnie pasuje - punk.
Czasy do reklamacji - razem z tytułem historia tworzy niezły obrazek, ale mnie nie przekonuje. Dopiero za drugim czytaniem załapałam :wink:
Roszada - nawet mi się spodobało, trochę mętne te tłumaczenia, tak bym lekko zdynamizował dialogi, ale ogólnie fajne.
Bardzo prosta historia - prosta ta historia i nie-fantastyczna, oczekiwałabym czegoś więcej.

Tym razem punkt jeden: Genealogia stosowana.
 
 
Magnis 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7011
Skąd: Okolice Wawa
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 18:55   

Show must go on - krótkie i dobrze napisane. I do tego mroczne z fajnym zakończeniem. Punkt.
Genealogia stosowana - następny dobry szort z motywem podróży w czasie. Ciekawy, dobrze napisany i fajną końcówka. Punkt.
Czasy do reklamacji - miało być po trochu humorystycznie, jednak niestety jakoś blado wypadł. Napisany dobrze lecz mnie nie przekonał.
Roszada - jakby był bardziej dynamicznie napisany z nutką humoru to byłbym zadowolony. Czyta się fajnie i napisany nieźle, ale niestety jakoś mnie nie przekonał do oddania głosu.
Bardzo prosta historia - niezły szort lecz zabrakło mi tutaj czegoś więcej by był naprawdę dobry. Nie chodzi, że nie jest fantastyczny lecz choć napisany dobrze jakoś mnie nie przekonywuje.
_________________
Stefan Grabiński

Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 19:00   

Magnis, Ty musiałeś jakieś inne szorty czytać niż ja. Np. pierwszy jest napisany warsztatowo bardzo marnie.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 20:09   

Mam problem. Te które uważam za dobrze napisane - nie porwały mnie swoją treścią. Te, które mają ciekawszy temat, są słabsze pod względem warsztatowym... I do tego dwa szorty o podróżach w czasie. Muszę się zastanowić jeszcze.
 
 
Magnis 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7011
Skąd: Okolice Wawa
Wysłany: 23 Wrzeœśnia 2013, 21:42   

Fidel z jednej strony się zgadzam, bo mógłby być lepiej napisany, ale za to pomysł na szorta był dobry. Co zrobię, ze lubię mroczne historie :roll: :omg: :omg: .
_________________
Stefan Grabiński

Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 24 Wrzeœśnia 2013, 11:01   

Starscreem, podobne mam odczucia co do całości, a słów kilka o konkretach:

Show must go on, pomysł bardzo dobry, napisane strasznie topornym językiem, ale zapewne celowo. Niestety przewidywalne już od początku drugiego akapitu.
Genealogia stosowana, z dwójki z podróżą w czasie zdecydowanie lepsze. Główny bohater niestety zupełnie nielogicznie myśli. Jak dla mnie - punkt.
Czasy do reklamacji, bardzo krótkie, a i tak ciężko zrozumieć bez znajomości języków, a nawet wtedy twist wypada przeciętnie.
Roszada, nie znam się na psychice kobiet, ale pamiętanie po 36-ciu latach którego dokładnie dnia rzucił Cię chłopak wykracza poza moje wyobrażenia. Ogólnie przeczytałem i zapomniałem.
Bardzo prosta historia, zabiło mi ćwieka. Pomimo ciekawej historii i dobrego stylu, to nie widzę specjalnie związku z tematem, więc punktu nie dam.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 24 Wrzeœśnia 2013, 12:11   

mesiash napisał/a
Bardzo prosta historia, zabiło mi ćwieka. Pomimo ciekawej historii i dobrego stylu, to nie widzę specjalnie związku z tematem, więc punktu nie dam.
Bo tu nawiązanie do tematu tak subtelnie tylko macha łapką, raczej nie wali po oczach :wink:
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 24 Wrzeœśnia 2013, 12:15   

mesiash napisał/a

Roszada, nie znam się na psychice kobiet, ale pamiętanie po 36-ciu latach którego dokładnie dnia rzucił Cię chłopak wykracza poza moje wyobrażenia. Ogólnie przeczytałem i zapomniałem.


Tu się nie trzeba znać, tu wystarczy doświadczyć. Nie mam takiego bagażu doświadczeń, ale wypominanie zdarzenia po dziesięciu latach przerabiałem :wink: Łącznie z cytatami. Poza tym całe to "rzucanie" było ustawione przecież.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 24 Wrzeœśnia 2013, 12:41   

thinspoon, hmm, o tym nie pomyślałem, że w "pierwszej" rzeczywistości oni nie musieli się rozstawać. Trochę sporo myślenia z tym teraz, ale jeśli tak, to by oznaczało że czegoś jednak brakuje w tym tekście
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 24 Wrzeœśnia 2013, 12:58   

ode mnie punkt na Bardzo prostą historię. za klimat, brak dosłowności i pewną mądrość życiową.

wyróżnienie dla Show must go on. za pazurka.

oba szorty z podróżą w czasie jak dla mnie spalone przez nielogiczność i absurd. mój musk uważa, że działania bohaterów są autodestrukcyjne i nielogiczna właśnie i nie pozwala mi się zgodzić z taką koncepcją "rzeczywistości". bo jeżeli bohaterowie zrobiliby to, co zamierzają, to w konsekwencji nie znaleźliby się w przyszłości w punkcie, który spowodował dokonanie skoku do przeszłości. a w efekcie nie zrobiliby tego, więc... koło się zamyka. nawet z moją zwichrowaną psychiką nie potrafię uwierzyć i "kupić" tych pomysłów. a to znaczy, że dla mnie robota wykonana jest źle.

żart językowy ubawił mnie, ale nie na tyle, żeby przyznać szortowi punkt.
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
Anqetrix 
Jaskier


Posty: 96
Skąd: Schron
Wysłany: 24 Wrzeœśnia 2013, 22:55   

Show must go on – Mocna puenta, całkiem nieźle podkręcona psychologia postaci, co w tak krótkim tekście jest dużą zaletą, efekt zaskoczenia, związany z puentą – to z plusów. Minusem natomiast jest nierówność wykonania, momenty niezłe kontrastują z topornymi. Ogółem czytało się nieźle, ale czuć w zdaniach ciężar i pewną niemrawość, co jednak przeszkadza.
Genealogia stosowana – W paru miejscach niechlujnie wygląda i, chociaż to drobiazgi, sprawia przez to wrażenie pisanego na kolanie. Ale poza tym fajnie wypada, czarny humor udany, szczególnie w połączeniu z rozbrajającą końcówką (nie ma to jak narobić się na próżno).
Czasy do reklamacji – Nie wzięło mnie w ogóle, zakończenie trochę dla mnie niejasne, napisane w jakiś taki sztywny, szkolny sposób. Kompletnie tego szorta nie czuję.
Bardzo prosta historia – Tu coś jest, mimo tego, że zakończenie też jest dla mnie... no, mało jasne, mało wyraziste i jakieś jakby niepełne. Ale ta obyczajowo-refleksyjna całość jest zabawna i mądra, dziadek fajny, postać bardzo "sercowa" (tzn. można ją od razu polubić). Lubię, kiedy tekst dostarcza mi nawet szczypty refleksji, a tu, mimo że ograna, refleksja jest.
Roszada – Zbyt szorstkie i nie klei się do końca logicznie. W zasadzie, okej, nie musiałoby się kleić, jakby było bardziej emocjonalne, to bym dała się kupić. A tak... Natomiast całkiem zgrabnie napisane, widać umiejętność oszczędzania tam, gdzie trzeba, żeby stworzyć króciaka.

Na razie skłaniam się ku historyjce z energicznym dziadziusiem, ale jeszcze pomyślę. :)
 
 
Arya 
Stefan Sławiński


Posty: 2628
Skąd: Lublin
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2013, 10:06   

Zagłosowałam na Genealogię stosowaną i Roszadę.
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2 Października 2013, 23:12   

Szczerze mówiąc, nic mnie nie zachwyciło. Z drugiej strony mam w zwyczaju jakieś punkty przyznawać zawsze, więc dostaną Genealogia stosowana (fajny klimat) i Czasy do reklamacji (nawet zabawne) :)
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 3 Października 2013, 19:12   

Huhuhu! Pusto tu.
A miało być tak pięknie 8)
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 3 Października 2013, 21:07   

bo trzeba troche pracować nad ruchem w wątku :wink:
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
Magnis 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7011
Skąd: Okolice Wawa
Wysłany: 3 Października 2013, 22:39   

LadyBlack napisał/a
Huhuhu


Przypomniała mi się sowa :mrgreen: . I nie wiem czemu :roll: :wink: .
_________________
Stefan Grabiński

Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 4 Października 2013, 00:07   

Magnis, mówisz, masz :omg:
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 4 Października 2013, 10:03   

zmień podpis na " jato to jeszcze nie zagłosowałeś" i już będzie to krok w dobrym kierunku. a jak użyjesz do tego skryptu dedykowanego, to może to znacząco wpłynąć na ruch w wątku :twisted:
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
Magnis 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7011
Skąd: Okolice Wawa
Wysłany: 4 Października 2013, 14:56   

LadyBlack napisał/a
Magnis, mówisz, masz :omg:


Ładna Sowa :mrgreen: . Akurat jednak zagłosowałem na samym początku :omg: :omg: :mrgreen: .

merula napisał/a
zmień podpis na jato to jeszcze nie zagłosowałeś i już będzie to krok w dobrym kierunku. a jak użyjesz do tego skryptu dedykowanego, to może to znacząco wpłynąć na ruch w wątku :twisted:


Najlepiej walnąć baner : głosuj na szorty :omg: .
_________________
Stefan Grabiński

Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 4 Października 2013, 15:37   

Oj my głupi, trzeba było zebrać silną grupę i forsować podnazwę forum "głosuj na szorty" :)
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 4 Października 2013, 16:17   

Bardzo prosta historia dostała mój głos.
 
 
Adrianna 
Luke Skywalker


Posty: 209
Skąd: Warszawa
Wysłany: 4 Października 2013, 22:18   

Show must go on - Niby temat wstrząsający, ale jakoś nie poruszyło. Może kwestia wykonania - narracja dość toporna. No i przewidywalne.
Genealogia stosowana - Całkiem dobrze wykonane i pomysł niezły, tylko że... No tak, jak napisała merula - logicznie to się trochę nie trzyma kupy. Z drugiej strony... Czy bohater koniecznie musi tak dobrze wiedzieć, co tak naprawdę wyjdzie z jego machinacji? Ogólnie sam tekścik nawet mi się podobał.
Czasy do reklamacji - Niestety, zupełnie nie chwyciło. Końcówka jakoś wypadła blado.
Roszada - Pomysł jest, chociaż też trochę nie do końca działa. Czego jednak najbardziej mi zabrakło, to jakiegoś klimatu, charakteru w tym króciaku. Emocje, jak dla mnie, zupełnie wyparowały. Językowo sprawnie.
Bardzo prosta historia - Przyjemne, z klimatem... Trochę szkoda, że fantastyki brak, ale ten minus ładnie rekompensuje urocza postać dziadka.

Trochę się wahałam, ale ostatecznie punkciki dla Bardzo prostej historii i Genealogii stosowanej. Najbardziej mi się spodobały z tego zestawienia.
 
 
terebka 
Filippon


Posty: 3843
Skąd: Nowogródek Pomorski
Wysłany: 5 Października 2013, 11:24   

Bawić czasem należy się umiejętnie, by nie stworzyć niechcący paradoksu. Zastanawiam się, co ze straconymi latami młodej bohaterki Roszady, tymi spomiędzy opisanych dwóch punktów na linii czasu. Bohaterka wędruje w przeszłość, nakłania samą siebie do wędrówki w przyszłość, skutkiem czego jest to już zupełnie inna ona, nie poddana tym straconym latom, taka która jako staruszka nie może się przenieść i nakłonić samej siebie do przeniesienia się w czasie. A zatem się nie przenosi i nie nakłania. A skoro się nie przenosi i nie nakłania, to ma możliwość przeżycia całego tego czasu, dotrwania do punktu, w którym się może przenieść i nakłonić. Więc się przenosi i nakłania. Paradoks wielki, czerwony, pulsujący jak neon.
Chyba, że czegoś nie zajarzyłem.
Identyczna sprawa z Genealogią stosowaną. Koleś sam tworzy sobie taką przyszłość, w której nie musi się cofać i jej zmieniać. A skoro nie musi, to się nie cofa i jej nie zmienia, skutkiem czego w przyszłości podejmuje decyzję by coś tam jednak w sprawie tej żony zrobić.

Głos idzie na najładniej i najsprawniej napisany szort: Bardzo prostą historię.


ed. Kurde, merula, to zauważyła pierwsza.
_________________
SZORTAL
Szortal Na Wynos - Wydanie Specjalne
 
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 5 Października 2013, 16:49   

A może tak:

Cytat
LATAJĄCA HOLERA

Głosuj na szorty :arrow: tutaj link do aktualnej edycji

Forum miłośników science fiction, fantasy i horroru


:bravo

Jestem za!,
+ 1 ,
like,
polać mu!
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Lynx 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7038
Skąd: znad morza
Wysłany: 5 Października 2013, 17:06   

Bardzo prosta historia. Bo: logiczne, proste, ma początek, rozwinięcie i zakończenie. I ma sens.
_________________
http://zrozumiecswiat.pl/7.html
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group