Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Bestiariusz słowiański
Autor Wiadomość
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 14 Lutego 2013, 09:39   Bestiariusz słowiański

Pomyślałem, że łatwo komentuje się czyjś brak odporności na krytykę, samemu się jej nie poddając. Żeby mieć czyste sumienie, wrzucę więc coś swojego. Pisane przy okazji konkursu związanego z grą karcianą opartą na słowiańskiej mitologii. Może ktoś się uśmiechnie. Wszelkie komentarze mile widziane.
Uprzedzając - jestem świadom, że nisza wiejskiej fantasy jest już u nas w kraju wypełniona :wink:

WĄPIERZ

Diablo cwany i silny. Ze szwagrem mocnośmy się namordowali, jak nam zaczął do wsi nocami witać. Niby zwykły czosnek pomagał, bo psubrat węch ma psi, to i smród mu trudno zdzierżyć. Z tym, że to męczące rozwiązanie, bo uspołeczniać się trudno, jak z pyska dziennie wodzionką wionie. Nie wspominając o podrywie na tańcach w remizie. No ale poradzilim. Znajomy z Niderlandii maryśkę przemycił, tośmy upalili mocno jednego młokosa i go nocą na wabia wysłali. Wąpierz, z zielskiem nieobeznany, dał się nabrać. Chłopaka pokąsał i tak nim pozamiatało, że w locie o kaplicę się roztrzaskał. Dobilim go szpadlami


POŁUDNICE

Rozprawa z południcami łatwa była, jak flaszka we dwóch. Niby demonice a rozumu brak, jak to u bab. Wydalim trochę złociszy w markiecie na lakierki i kiecki. W nocy szwagier zmontował zmyślną klatkę. Obiliśmy ją dechami, tak że stragan przypominała. Prawieśmy się ze śmiechu popłakali, jak właziły w pułapkę, coby szmatki poprzymierzać. Jakbyś klaczy klapki zamontował. Żałowalim też później trochę, że żaden aparatu nie zabrał, bo i było co oglądać, było. Nie przedłużając - jak już pręty opadły i południce uwięzły, proboszcz je wyegzorcyzmował raz dwa. Język mu się trochę plątał, bośmy się pospołu zabezpieczyli wcześniej, przed demonic urokami, eliksirem domowego przepisu, na śliwkach pędzonym.


WODNIK

Osobiście to do wodników nic nie mam. Od wody trzymam się z dala, one nie chodzą do szynku, w drogę sobie nie wchodzimy. No ale niestety. Koło wsi mamy staw, w którym baby nasze lubią się pochlapać. Okazało się, że wodnik tamój zamieszkał. Z miejsca wziął się za dokazywanie. Babom gacie pod wodą zdzierał a i zmacać to i owo mu się zdarzyło. Mielim do wyboru - albo z wodnikiem sobie poradzić albo słuchać trucia i lamentów od świtu do rana. Szwagier wyciągnął generator, co nim ryby ćwierć legalnie odławiamy. Zapuścilim do wody woltów, prawie się zagotowała. Wyłowilim potem biednego utopca, wraz z karpiami i linami. Kobity były zadowolone. Dwa dni później sarkały już jak zwykle. Co poradzisz.


LICHO

Pomyśl sobie o babie, co jest dzień przed periodem, pszczoła użądliła ją w zadek i na dodatek rozbolały zęby. Teraz dodaj do tego parę setek zim wprawy, niemałą moc czarnoksięską i przyrodzoną, zapiekłą niechęć do wszystkiego co nosi portki. Oj, ciężkośmy mieli jak się w okolicy kręciła, ciężko. Władek od Stolarczyków wpadł pod radiowóz jak z popijawy wracał. Nie dość, że połamał się srodze, to jeszcze mandat zarobił. A zawsze prosto jak po sznurku jeździł, nawet w sztok pijany. I wiedział, gdzie patroli wypatrywać. Szwagra, z kolei, siostra ma rozwodem straszyła, bo obowiązków małżeńskich nie spełniał. Nawet tabletki nie pomagały. Mnie samemu nogi się poplątały, jak żem z piwnicy wynosił balon dziesiątkę z trzyletnią orzechówką. Cudem karkum nie skręcił, ale balon na moich oczach w drobiazgi się roztrzaskał i cała zawartość rozlała po piwnicznej podłodze. Dalej nie pamiętam, ale ponoć wycie było słychać na drugim końcu wsi, a język do dziś mi się dobrze nie wygoił. Innych wypadków nie zliczę. Baby drwiły, że to przez okowitę tyle uciętych paluchów. Złośliwe, nieczułe jędze. Czarne chmury zapadły nad nami i znikąd nadziei na pomoc nie było. Jednakowoż, ta nadeszła, z niespodziewanej strony. Otóż mielim we wsi młodzika, któren we Wrocławiu sztuki piękne studiował. Uczciwej pracy po tem nie znalazł, więc w rodzinne strony powrócił i, tak jak my, w polu robił. Dziwak trochę. Wiersze pisał, zdjęcia robił zielsku, obrazy fikuśne malował. Baby za nim szalały, bo zawsze coś miłego miał do powiedzenia, nawet te szpetne i złośliwe przy nim piękniały. Kwiaty na święta przynosił. Mówił, że każda jest piękna na swój sposób i coś tam o wnętrznościach, czy jakoś tak. Szwagier też dobrze tego powtórzyć nie umiał, o zrozumieniu nie wspominając. No, w każdym razie, wieczoru pewnego patrzymy - a ten z wiechciem w jednej, winiaczem w drugiej ręce w las idzie. A wino dobre kupił, prawie dwadzieścia złociszy w ałchanie. Jużeśmy krzyżyk na nim postawili. Wrócił po trzech dniach, jak z magla wyjęty, kolejny przespał. Nie mówił, jak sprawę załatwił a i my nie pytali za bardzo. Kłopoty zniknęły, jak nożem ucięte, a ja już nową orzechówkę nastawiłem.


LESZY

Leszego między potwory? Toż to równe chłopisko. O lasy dba, turystów, nadmiernie hałasujących, płoszy. Szwagra pijanego stara raz na noc z chałupy wygnała. Rozeźlony, do lasu się zapędził. A jesień późna to była i nocami mróz ścinał. Byłaby chłopina zamarzła gdzieś w rowie na śpiąco, gdyby nie Leszy. Na plecach szwagra pod chałupę przytaszczył, babę od najgorszych zwymyślał. Zanieśli my mu potem gąsiorek śliwowicy w podzięce. I tu jedno rzec muszę. Prawdę mówią mądre księgi - jak cię Leszy w domu gości, nie przyjmuj strawy ni napitku. Obiema ręcami się pod tym podpiszę. Żreć daje mocno słono i zaraz pragnienie bierze. A do picia to on ma tylko gorzałę własnego wyrobu. Jak się okazało, pędzoną na wilczej jagodzie. Różne my już rzeczy ze szwagrem pili, w tym płyn z chłodnicy, jak przypiliło. Ale na takie wynalazki przygotowaniśmy nie byli. Szwagra po kielichu tak pokręciło, że dwa dni mowę odzyskiwał. Ja sam spędziłem tydzień w piwnicy, ze światłowstrętem. Leszy zaśmiewał się do rozpuku, znowu zapraszał. Nie spieszno nam do odwiedzin.


STRZYGA

Zdradzę wam tu sekret jeden, którego w żadnym bestiariuszu, tudzież innej księdze, żywoty potworów opisującej, nie znajdziecie. Otóż strzyga, bestia okrutna, przbiegła, litości nie znająca, powstaje w jeden jedyny sposób. A mianowicie z ciała teściowej, która zeszła z tego padoła mając z zięciem na pieńku. Wraca po siedmiu niedzielach, w potworzycę odmieniona, żeby zatarg dokończyć, przy okazji osoby postronne turbując. U nas we wsi każden jeden chłop to wie i z teściową lepszą komitywę ma niż z małżonką własną nieraz. Zdrowia to niemało kosztuje. Chciałby człowiek odpyskować raz czy drugi na zaczepkę, albo grabiami przez łeb kudłaty stare próchno zdzielić, ale nie może, powstrzymuje się, uśmiecha grzecznie. "Tak, mamusiu, co tylko mama sobie życzy. No pewnie, że przemaluję chałupę, toż przez rok kolor zdążył wyblaknąć". Temu też pijemy tyle wszyscy. Mimo wszystko warto, w ostatecznym rozrachowaniu. Aha. Zawsze jest szansa, że źle ocenimy nasze z teściową stosunki. Dlatego po śmierci dobrze jest głowę jej odrąbać i żelaznym gwoździem w trumnie między nogami przybić. Wcześniej serce i wątrobę usunąć. Po pogrzebie natomiast cichaczem, nocą ciemną, trumnę wykopać i z zawartością spalić na popiół. Popioły rozsypać na dużej przestrzeni. Tak na wszelki wypadek.


ŻMIJ

O Żmiju tak po prawdzie to waham się pisać. Bo to trochę strach uczciwie opowiadać o czymś tak prastarym, że wiekiem mogłoby z górami iść w konkury. Do tego akurat grzmi za oknem, Żmij niespokojny dziś. W dziewięćdziesiątym siódmym, jak go pewna panna, której imienia nie pomnę, rozeźliła, to mieliśmy w kraju powódź niemałą, pewnie pamiętacie. No, w każdym razie, jam go osobiście spotkał dwa razy. Raz pod postacią kura czarnego, raz jako męża postawnego, w sile wieku. Za tym pierwszym to nam we wsi wszystkie kury, co do jednej, wychędożył. Bo trzeba wam wiedzieć, że Żmij chutliwy jest jak żadne inne stworzenie na świecie. Kłopot my potem niemały mieli, bo Żmijowe potomstwo zawsze niezwykłe się rodzi. No i wykluło się stado kurczaków, co to gadać umiały i w rozumie niejedną babę przewyższały. Było to dość śmieszne do momentu, kiedy zakomunikowały, że mają plan na poprawę świata i od jutra go wprowadzać zaczną. Takie deklaracje niczego dobrego nie początkują, więc razem ze szwagrem rozwiązaliśmy kłopot starą metodą "tarpan plus gumowy wąż na wydechu plus uszczelnione okienka kurnika". Żmij się nie gniewał, mało dba o swoją liczną dzieciarnię. Drugi raz, a było to mniej niż rok temu, przysiadł się do mnie, jak żem przerwę w pracy na polu bimberkiem własnej roboty sobie umilał. Od razum poznał, że to on, bo od mocy powietrze aż trzeszczało i włosy dęba stawały. Języka w gębiem zapomniał, ale rozumu starczyło na tyle, żeby flaszkę w poczęstunku wyciągnąć. Podziękował z uśmiechem, łyknął. "Dobry ten bimber", powiada, flaszkę oddając. "Na twoim miejscu, Tomku, naprodukowałbym go na zapas, bo ciężkie czasy idą". Po czym odszedł. Słyszałem, że przynajmniej jedną dziewkę odwiedził jeszcze tego dnia we wsi, ale nie powiem którą, bo to mężatka. Radę do serca sobie wziąłem i zapasy robię, na ciężkie czasy się zbrojąc. Co i wam też polecam.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 14 Lutego 2013, 09:47   

Niezłe, niezłe, teraz trzeba tylko pouzupełniać o całą resztę menażerii, jakieś nawie i co tam jeszcze podopisywać. Może by tak porozwijać scenki w dłuższe tematy?
 
 
Luc du Lac 
Cynglarz

Posty: 4924
Skąd: Wrocław
Wysłany: 14 Lutego 2013, 10:00   

a o Mamunie piszemy w http://www.science-fictio...2226&start=3600
 
 
Nina Wum 
King Kong


Posty: 840
Skąd: Warszawa
Wysłany: 14 Lutego 2013, 10:03   

thinspoon, tekst czyta się bardzo przyjemnie - jest przemyślany i dopieszczony językowo. Widać, że wiesz, co czynisz. Popieram Rafała. Rozwiń.
_________________
www.ninawum.com
A tu moja biżuteria: https://www.etsy.com/shop...rty?ref=si_shop
 
 
ilcattivo13 
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź


Posty: 17772
Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
Wysłany: 14 Lutego 2013, 16:02   

Dobre, tylko nie pisz nic o komuchach, bo powiedzą, że jesteś klonem Andrzeja Pilipiuka :)
_________________
DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 14 Lutego 2013, 20:36   

Piękne dzięki za informację zwrotną. Traktowałem to jako konkursową jednostrzałówkę, ale dobrze bawiłem się przy pisaniu i spróbuję rozwinąć temat. ilcattivo, bez obaw. Głęboką niechęć odczuwam tylko do brukselki, majonezu i kotletów mielonych, które miałem okazję jeść podczas wakacji na koszt państwa, a których składu za nic w świecie nie chciałbym poznać :wink:
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2013, 21:56   

Dopiszę się. Czasem w tych zabawnych opisać widać pomysł na opowiadanie :)
Chętnie bym coś takiego czytał. Bo bezpretensjonalne, a miejscami język bardzo zabawny i pomysły nie mniej. A że pod patronatem? Lepszy widoczny dobry patronat niż niewidoczny zły :D
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
aniol 
Bink


Posty: 1778
Skąd: Kraków/Tomaszow Maz
Wysłany: 24 Lutego 2013, 14:01   

bardzo fajne
nie wrzucales tego gdzies czasem? np. na vortalu? bo znajomo wyglada
_________________
www.washidojo.republika.pl

dyskusja - w zależności od interlokutora polega na wymianie poglądów, ciosów lub strzałów

nie jestem rasista - nienawidze wszystkich jednakowo
 
 
Lynx 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7038
Skąd: znad morza
Wysłany: 25 Lutego 2013, 00:05   

Fajne. Uśmiałam się. :)
Poproszę o więcej.
_________________
http://zrozumiecswiat.pl/7.html
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 25 Lutego 2013, 10:11   

aniol napisał/a

nie wrzucales tego gdzies czasem? np. na vortalu? bo znajomo wyglada


No pewnie, że tam. VB - główny kanał komunikacji ze światem, najlepsze źródło newsów, itd.. Chociaż coraz tam puściej.

Lynx, czuję się mocno zachęcony, na pewno będzie ciąg dalszy. :)
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 25 Lutego 2013, 19:07   

thinspoon, dołączam się do tych co chcą więcej.
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Matrim 
Kwiatek


Posty: 10317
Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
Wysłany: 25 Lutego 2013, 20:12   

thinspoon, świetne kawałki, serio. Ale, podobnie jak przedmówcy, chciałbym tego więcej i dłużej :) Taki zbiór opowiadań przeczytałbym z przyjemnością, nawet już oczami wyobraźni widzę...

A o porównania z A. Pilipiukiem się nie obawiaj - mało u Ciebie ideologii :)
_________________
Scio me nihil scire.

"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
 
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 30 Października 2015, 09:50   

Kontynuuję. Na razie tak:

Wsi wesoła
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Października 2015, 13:14   

Trochę d..a, że trzeba czytać od dołu.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 30 Października 2015, 14:32   

Ta, wiem, partyzantka straszna.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 31 Października 2015, 10:34   

Fajne, ale takie dość klasycznie męskie podejście. Jak nie przymierzając z Rancza (troche mniej jak ze Złotopolskich):). Bardziej mi się skojarzyło z tym serialem niż z Wędrowyczem. Więc to chyba dobrze? Jeśli obawiałeś się tego skojarzenia? :)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 31 Października 2015, 13:23   

Przeczytałżem. Niczego nie urywa ale sympatyczne. Trochę glansu brakuje, stylistycznie kanciasto momentami i stylizacja językowa niekonsekwentna.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 31 Października 2015, 14:38   

Fidel-F2 napisał/a
Przeczytałżem. Niczego nie urywa ale sympatyczne. Trochę glansu brakuje, stylistycznie kanciasto momentami i stylizacja językowa niekonsekwentna.


No tak, no tak. Wina redakcji i korekty, ale już zwolniłem, przy dodruku będzie naprawione. No i rodzina chwali!

Dzięki za info zwrotne. Dajcie bogowie, się rozwinę.
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 31 Października 2015, 14:40   

Czaga napisał/a
Fajne, ale takie dość klasycznie męskie podejście.


Trudno wznieść się ponad własne ograniczenia :mrgreen:

Czaga napisał/a
Jak nie przymierzając z Rancza (troche mniej jak ze Złotopolskich):). Bardziej mi się skojarzyło z tym serialem niż z Wędrowyczem. Więc to chyba dobrze? Jeśli obawiałeś się tego skojarzenia? :)


Obawiałem, siłą rzeczy. No ale jestem szczuplejszy i przystojniejszy.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 31 Października 2015, 16:53   

thinspoon napisał/a
Czaga napisał/a
Fajne, ale takie dość klasycznie męskie podejście.


Trudno wznieść się ponad własne ograniczenia :mrgreen:


hihi, ano trudno. Pracy trzeba i geniuszu, a to i tak nie gwarantuje powodzenia przedsięwzięcia. :D

[quote="thinspoon"]
Czaga napisał/a
Jak nie przymierzając z Rancza (troche mniej jak ze Złotopolskich):). Bardziej mi się skojarzyło z tym serialem niż z Wędrowyczem. Więc to chyba dobrze? Jeśli obawiałeś się tego skojarzenia? :)


Obawiałem, siłą rzeczy. No ale jestem szczuplejszy i przystojniejszy.

wierzę na słowo :) i powodzenia!! :) Trzymam kciuki :)
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 9 Marca 2016, 09:30   

Wyprodukowało się

Obietnica
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 9 Marca 2016, 13:26   

łojejeku!
tylko,żech mi się kliknęło na Obietnica, i coś misie pobrało,ale numer, trza mi wyłączyć ten automat. Jak już znajdę coś by otworzyć tego docx to przeczytam ,szkoda, żeś nie druknął tego do pdf-u.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 9 Marca 2016, 14:44   

Słuszna uwaga. Poprawione.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 9 Marca 2016, 19:32   

Bardzo dobre, no normalnie się wciągnęłam. Tylko te butelki nie pękają na głowach jak w filmach (sprawdziłam kiedyś na znajomym), ale to tyle.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Marca 2016, 19:36   

Po wódce pękają, sprawdziłem na czole kumpeli.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Iwan 
Żona astronauty


Posty: 7255
Skąd: Radlin
Wysłany: 9 Marca 2016, 19:47   

Po wódce byłeś Ty, kumpela czy flaszka?
_________________
...i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń... [JHB]

wymień się książkami i nie tylko:
http://www.finta.pl/ref/iwan
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Marca 2016, 20:00   

Wszystko przypadek, ale zdarzyło się. Mieliśmy taką pieśń często śpiewaną, gdzie był wers 'niech troski zginą w rozbitym szkle' i często co kto miał pod ręką to rzucał o ścianę. Rzuciłem pustą flaszką ale tak pechowo, że nie trafiłem w ścianę a w drzwi w tej ścianie. Pech się zwielokrotnił bo kumpela w tym momencie otworzyła drzwi z drugiej strony. Trafiłem idealnie w środek czoła.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
burk
[Usunięty]

Wysłany: 9 Marca 2016, 21:29   

początek fajny, ale brakuje jednorożca i maszyny kroczącej. Nie dało się zrobić z tego shorta?
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 10 Marca 2016, 07:13   

Fidel-F2 napisał/a
Wszystko przypadek, ale zdarzyło się. Mieliśmy taką pieśń często śpiewaną, gdzie był wers 'niech troski zginą w rozbitym szkle' i często co kto miał pod ręką to rzucał o ścianę. Rzuciłem pustą flaszką ale tak pechowo, że nie trafiłem w ścianę a w drzwi w tej ścianie. Pech się zwielokrotnił bo kumpela w tym momencie otworzyła drzwi z drugiej strony. Trafiłem idealnie w środek czoła.


Gratki. Mi się udało tylko trafić koleżance w oko, kiedy strzelałem z procy do waty cukrowej, którą trzymała w ręce.

burk, gdybym umiał w szorty, konkurs na forum by nie umarł.
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 10 Marca 2016, 09:14   

w drobny mak pękła? :) Aż mnie kusi coby spróbować, tylko chętnego do próby pewnie nie znajdę, a zamach na własną głowę może nie mięć tej samej siły rażenia :D . aaaa jak ja lubię eksperymenty! :)

Thinspoon - wysłałbyś to gdzieś na jakiś konkurs może? Moze coś mi się na oczy i mózg rzuciło, albo już nie brałam uwagi na podobieństwo do Wędrowycza, nie wiem, ale naprawdę mi się podoba to opowiadanie. I jest idealne- nie przerabiaj na szorta.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group