Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dyskusji
Autor Wiadomość
kenny 
Gollum

Posty: 5
Wysłany: 19 Grudnia 2005, 11:48   Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dyskusji

Jakos tak po lekturze felietonu Romualda Pawlaka z cyklu LOTEM KOSZĄCYM pt. ‘Bo one zawsze wracają’ z grudniowego SFF&H skrobnalem szybciutko slow kilka w temacie. Bo nie do konca zgodzic sie z nim moge.

W skrocie wyglada to nastepujaco:

Częściowo musze się zgodzić z autorem – na pewno przetrzebienie populacji ma z genetycznego punktu widzenia wielkie znaczenie, pytanie tylko skąd wiadomo czy przetrzebi nas tak jak należy? Akurat z tego gorszego materiału genetycznego? Skąd wiadomo, że oczekiwana epidemia pociągnie po tych niepożądanych cechach i przetrzebi słabych? Epidemia pociągnie rozwój medycyny (to prawda) – żeby tylko miał ktoś wtedy jeszcze pracować w laboratoriach.

Ale jakoś nie wydaje mi się słusznym przymierzać 40-50 milionów osób zebranych przez Hiszpankę po Pierwszej Wojnie Światowej do kilku miliardów zamieszkujących naszą planetę obecnie. Dlaczego nie podano procentowo ile stanowiło to ówczesnej populacji? Dlaczego nie wzięto mikrego tempa ówczesnej migracji ludzkiej, co nie pozwalało jednak w pewien sposób rozpanoszyć się chorobie? Jak można więc tu przewidywać, że epidemia zabierze te kilkadziesiąt milionów istnień? Mnie osobiście jakoś wydaje się, że i kilkaset to zaniżona zdrowo liczba, a i w przypadku AIDS (z której trochę się tu autor podśmiechuje) mamy szczęśliwie jednak bombę z opóźnionym zapłonem (dla niektórych), a i inni mają jakieś zalecenia jak jej starać się unikać. Ale jeżeli okres inkubacji jakiejś choroby będzie liczony w godzinach, czy nawet w pojedynczych dniach? Czy jesteśmy przygotowani do akcji i zamknięcia granic? Olbrzymich kwarantann?

AIDS nie jest chorobą bo mało osób na nią ginie? Przeprowadźmy małe przeliczenie – papierosy są zapewne jedną z głównych przyczyn zawałów, tak? Przyjmijmy więc takie założenie. Polacy palą lat wiele i to bardzo dużo, nie dziwmy się więc, że zbiera to wreszcie swe żniwo. AIDS pojawiło się stosunkowo niedawno, inkubacja też może trwać czas jakiś, a i zarażony nie musi przecież od razu umrzeć. Porównajmy ludzi w grupie ryzyka jednej rzeczy i drugiej. Weźmy pod uwagę tempo rozchodzenia się choroby, rozpowszechnienie papierosów (od najmłodszych lat właściwie). Zwykły rachunek prawdopodobieństwa jak się mi zadaje ma tu dużo do powiedzenia. I dlatego też ja tu widzę osobiście zwykłą demagogię autora. Szczególnie biorąc pod uwagę niezarejestrowane przypadki AIDS, o których jednak troszkę nieśmiało się wspomina. Myślę, że skoro liczby nie robią tu na autorze żadnego wrażenia to wystarczy, że troszkę jeszcze poczeka, a wtedy te nowe dane zaczną wreszcie przemawiać.


Pelna dosc dluga wersja, dla tych ktorzy jednak maja ochote sie z nia zapoznac, jest tutaj:

http://new.sky.net.pl/mod...php?storyid=718

kenny
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 19 Grudnia 2005, 12:13   

kenny: co do zasady zgadzam się z Romkiem. Ja znajduję sie np. w tzw. "grupie śmiertelnego ryzyka zatrucia ołowiem". Dane możesz interpretowac tak jak chcesz. I mam do Ciebie pytanie: Czym dla Ciebie różni się śmierc Jednego człowieka od śmierci 50 milionów ludzi? Medialnością? Czy może czymś więcej... Czym?

//edit: to chyba powinno byc w publicystyce...
Ostatnio zmieniony przez mawete 19 Grudnia 2005, 12:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 19 Grudnia 2005, 12:14   

Co do Hiszpanki i ówczesnej populacji, to wówczas szacunkowo Ziemię zamieszkiwało 1,5 miliarda ludzi.
Co do przetrzebiania populacji, to planeta jest jak pies, na którego weszło za dużo pcheł. Od czasu do czasu otrząsa się, aby pchły z niej pospadały. Przykładem rózne tsunami, wielkie pożary, tornada. A kto padnie, a kto nie - cóz, to już chyba ślepe przeznaczenie. Choć z innej strony możnaby się kłócić, czy najlepiej przystosowani to nie ci, którym uda się przetrwa kataklizm.
I co do Hiszpanki ponownie - była i znikła. Kto zagwarantuje, że i inne epidemie nie wymrą w ten spośób ?
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 19 Grudnia 2005, 13:17   

kenny, na litości, mamy dzial publicystyka do dyskutowania o felietonach. temat zostanie tam przeniesiony niebawem.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 19 Grudnia 2005, 15:37   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

kenny napisał/a
Jakos tak po lekturze felietonu Romualda Pawlaka z cyklu LOTEM KOSZĄCYM pt. ‘Bo one zawsze wracają’ z grudniowego SFF&H skrobnalem szybciutko slow kilka w temacie. Bo nie do konca zgodzic sie z nim moge.


Dopiero teraz odkryłem, że wypowiadacie się na temat mojego felietonu :) w razie czego dajcie człowiekowi znać, a nie obgadujcie za plecami :D

kenny:

1. to był felieton, nie wymagaj zacytowania miliarda elementów składających się na cząstkowe czy końcowe wnioski :) NURS by mnie wyrzucił, gdybym mu przyniósł nudny artykuł na ten temat, mający objętośc trylogii Sienkiewicza :)

2. nie wiadomo, po czym by szła kosa epidemii, ale spójrz na historię - zasadniczo daje to optymistyczne spojrzenie na przyszłe epidemie.

3. straszenie, że przyjdzie taka, która wybije nas do zera, jest na razie hipotezą, której ie dowiedziesz. a ja dowiodę, że były epidemie, które przeżylismy, rozumiesz? :P

4. najbardziej czepiałem się pokazywania i straszenia. Cóż ja poradzę, że z punktu widzenia ewolucji gatunku liczonego w kilkumiliardowej populacji śmierć miliona jednostek jest straszna, ale zarazem może być pozytywna dla samego gatunku? Na gruncie weolucji można mnożyć przykłady. Na gruncie niesprawdzalnych teorii można wszystko - ale ja, co otwarcie przyznaję, czuję się ewoluicjonista, więc i takiej argumentacji się trzymam :)

5. z tym, czy kto będzie miał pracować w labach, a zwłaszcza co do epidemii błyskawicznych - nie masz racji. Epidemie błyskawiczne w ogóle nie są groźne, bo dają ogniska jak w przypadku Eboli, lokalnie tragiczne, ale epidemia zabija tak szybko, że nie zdąży się rozprzestrzenić.

6. Nigdzie nie powiedziałem, że AIDS nie jest chorobą. Natomiast napisałem, że uważanie iż to jest najwiekszy problem ludzkości, a nie np. choroby serca zabijające miliardy ludzi, uważam za grubą przesadę.

7. Generalnie: jako RP, trochę się boję wszelkich epidemii, mam świadomość, że może na mnie trafić. Jednak ze straszenia ncizego dobrego nie wynika. To tak jak z zamykaniem elektrowni jądrowych. Mieszkam w regionie, gdzie jest trylion kopalni węgla. O ilosci wypadków w elektrowniach jądrowych i w podobno bezpiecznych kopalniach oraz elektrowniach typu Jaworzno chętnie podyskutuję :) i o zachowanie skali najbardziej mi szło. Takie fredrowskie "znaj proporcjum, mocium panie" :P
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 09:34   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

Romek P. napisał/a

4. najbardziej czepiałem się pokazywania i straszenia. Cóż ja poradzę, że z punktu widzenia ewolucji gatunku liczonego w kilkumiliardowej populacji śmierć miliona jednostek jest straszna, ale zarazem może być pozytywna dla samego gatunku? Na gruncie weolucji można mnożyć przykłady. Na gruncie niesprawdzalnych teorii można wszystko - ale ja, co otwarcie przyznaję, czuję się ewoluicjonista, więc i takiej argumentacji się trzymam :)

A możesz powiedzieć w którym miejscu ludzkość ewoluuje? Od przodu? Od tyłu?
By można było mówić o ewolucji niezbędna jest presja środowiskowa wymuszająca zmiany. W chwili obecnej z czymś takim mamy IMHO do czynienia na części kontynentu afrykańskiego, gdzie dobór naturalny preferuje osobniki uodpornione na HIV, choć i to nie do końca, bo w przyypadku ludzi zdrowych, a nie będących z natury odpornymi zachorowanie następuje juz po wkroczeniu w etap rozmnażania.
W przypadku praktycznie całej reszty świata mówienie o ewolucji jest chyba mocno naciągane. Dla jej zaistnienia niezbędny jest bezpośredni wpływ owej presji środowiskowej na liczbę potomstwa, które może przekazać swój genotyp dalej, utrwalając korzystne zmiany.
W jaki sposób "ulepszy" (cokolwiek to faszyzujące stwierdzenie ma znaczyć) ludzkość zaraza wybijająca np. 70% nieodpornej populacji? Przecież genetyczna odpornośc może objawić się u wcale nie najmądrzejaszych, czy najsprytniejszych, a nawet najlepiej umięśnionych.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 09:47   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

dzejes napisał/a
Romek P. napisał/a

4. najbardziej czepiałem się pokazywania i straszenia. Cóż ja poradzę, że z punktu widzenia ewolucji gatunku liczonego w kilkumiliardowej populacji śmierć miliona jednostek jest straszna, ale zarazem może być pozytywna dla samego gatunku? Na gruncie weolucji można mnożyć przykłady. Na gruncie niesprawdzalnych teorii można wszystko - ale ja, co otwarcie przyznaję, czuję się ewoluicjonista, więc i takiej argumentacji się trzymam :)

A możesz powiedzieć w którym miejscu ludzkość ewoluuje? Od przodu? Od tyłu?


Wiesz, mój felieton nie był o mechanizmach ewolucji :) nie wskazywałem też kierunku, nieśmiało zauważę...

Niemniej, owszem, pamiętam, dużo się mówiło o tym, że ewolucja człowieka dobiegła końca, bo zwieńczenie czterech miliardów lat ewolucji, bo globalna wioska, etc... Tylko że ostatnio pojawiły się dowody na to, że nasz gatunek wciąż ewoluuje. Pisał o tym np. Świat Nauki w numerach z tego roku (albo końca ubiegłego). Jeżeli masz dostęp do Discovery, polecam, też znajdziesz już filmy z 2005 podejmujące ten temat. A jeżeli szukasz czegoś fachowego - "Science" albo któreś z podobnych pism. Bo ja zarejestrowałem konkluzję, ale nie jestem aki mądry, żeby z rekawa sypać szczegółami...

Aha, w temacie epidemii - fakt, iż zaraza podobnego jak AIDS typu przeszła kiedyś przez Europę Wschodnią i Środkową, co uodporniło częśc populacji na obecny zarazek, podnoszony jest w czasie dyskusji na temat AIDS. Jeżeli rzeczywiście tematyka Cię interesuje, to akurat prosto znaleźć na stronach ONZ albo jakiejś podobnej organizacji.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:02   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

Romek P. napisał/a


Wiesz, mój felieton nie był o mechanizmach ewolucji :) nie wskazywałem też kierunku, nieśmiało zauważę...


W pełni rozumiem, odnosiłem się do stwierdzenia, że jakaś zaraza może ulepszyć ludzkość.
Co do zakończenia ewolucji gatunku ludzkiego : też tego nie twierdzę, ale póki my zmieniamy środowisko, a nie ono nas, to raczej nie ma o tym mowy.
Nie wierzę, były kompetentne opracowania na ten temat (kompetentne rozumiane jako coś więcej niż zaawansowana spekulacja). Czemu? Bo jeszcze 100 lat temu ta presja w zauważalnym stopniu wpływała na ludzkość, na ilość posiadanego potomstwa, dlatego możemy się różnić fizycznie od żyjącego 15k lat temu osobnika, jednak w tej chwili, po sprowadzeniu wpływu tego czynnika niemal do zera, ciężko znależć miejsce dla ewolucji biologicznej. Można wprowadzać tu np. umiejętności społeczne, czy brak skłonności sadystycznych u rodziców, których brak lub też występowanie może wyeliminować potomstwo z puli genowej,ale to są ekstremalne przypadki, o których "fakt" pisze na 1-szej stronie.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:11   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

dzejes napisał/a
Romek P. napisał/a


Wiesz, mój felieton nie był o mechanizmach ewolucji :) nie wskazywałem też kierunku, nieśmiało zauważę...


W pełni rozumiem, odnosiłem się do stwierdzenia, że jakaś zaraza może ulepszyć ludzkość.


Podałem Ci jeden przykład: wg ludzi zajmujących się AIDS mieszkańcy Europy Wschodniej... patrz mój post powyżej :)

[quote="dzejes"]Co do zakończenia ewolucji gatunku ludzkiego : też tego nie twierdzę, ale póki my zmieniamy środowisko, a nie ono nas, to raczej nie ma o tym mowy.

Wiesz, mnie to tez zaskoczyło, ale fakty są takie, że znów się o dalszej ewolucji cżłowieka mówi. I to nie jacyś Daenikenowie, tylko ewolucjoniści.

dzejes napisał/a
Nie wierzę, były kompetentne opracowania na ten temat (kompetentne rozumiane jako coś więcej niż zaawansowana spekulacja). Czemu? Bo jeszcze 100 lat temu ta presja w zauważalnym stopniu wpływała na ludzkość, na ilość posiadanego potomstwa, dlatego możemy się różnić fizycznie od żyjącego 15k lat temu osobnika, jednak w tej chwili, po sprowadzeniu wpływu tego czynnika niemal do zera, ciężko znależć miejsce dla ewolucji biologicznej. Można wprowadzać tu np. umiejętności społeczne, czy brak skłonności sadystycznych u rodziców, których brak lub też występowanie może wyeliminować potomstwo z puli genowej,ale to są ekstremalne przypadki, o których fakt pisze na 1-szej stronie.


Cóż mogę powiedzieć? Cytuję mądrzejszych od siebie. Też byłem zaskoczony, ale przyjąłem to do wiadomości i już :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:28   

Cóż, wydaje mi się, że zarazy są, były i będą. I mają wpływ na ludzkość. Gdy tylko uodpornimy się na jedną, pojawia się druga i zmusza do szukania nowych leków na nią. Czyż nie ?
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:30   

dzejes napisał/a
ale póki my zmieniamy środowisko, a nie ono nas, to raczej nie ma o tym mowy.


Tu możnaby pokusić się na dyskusję o wpływie "sztucznego" industrialnego środowiska na kondycję gatunku, odporność, podatność na schorzenia spowodowane tym czy innym czynnikem, itd.
Jeśli potraktujemy ewolucję jako proces adaptacyjny wymuszony przez warunki środowiskowe, to skoro "znieniliśmy" środowisko, teraz my także powinniśmy się zmienić, czyli ewoluować.
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:32   

Co do samej ewolucji, to jakoś tak kiepsko jest, że nie mamy innej rasy do porównań - jak rozwijaliby się ludzie, gdyby historia poszła inaczej ? Gdyby niektóre wynalazki były wcześniej, a inne później ? Tak samo z chorobami.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Heglana 
Tom Bombadil


Posty: 33
Skąd: z 8mego piętra
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:32   

kenny napisał/a
Skąd wiadomo, że oczekiwana epidemia pociągnie po tych niepożądanych cechach i przetrzebi słabych? Epidemia pociągnie rozwój medycyny (to prawda) – żeby tylko miał ktoś wtedy jeszcze pracować w laboratoriach.


Jakby nie było, pracujący w laboratoriach będą mieli pierwsi dostęp do lekarstwa... I nikt mi nie wmówi, że ruszeni chęcią niesienia pomocy siebie zostawia na koniec.

Ewolucja działa, choć trochę trudno to z perspektywy kilku pokoleń zobaczyć. Ewoluujemy nie tylko w sensie czysto biologiczno-anatomicznym jak choćby średnia wzrostu, "ładności", sprawności ogólnofizycznej, ale i umysłowo - lepiej nam idzie przyswajanie danych. Kiepskich argumentów używam, lepsze można znależć w jakiejkolwiek książce traktującej o psychologii ewolucyjnej.
_________________
Patrząc na świat głową do dołu widzę go zupełnie inaczej.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:40   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

Romek P. napisał/a

Podałem Ci jeden przykład: wg ludzi zajmujących się AIDS mieszkańcy Europy Wschodniej... patrz mój post powyżej :)


Zwiększająca się w zastraszającym tempie liczba zarażonych w Rosji niespecjalnie pasuje? 8)

Romek P. napisał/a

Cóż mogę powiedzieć? Cytuję mądrzejszych od siebie. Też byłem zaskoczony, ale przyjąłem to do wiadomości i już :)


Nie wykluczam zmiany zdania, często mi się to zdarza :)
Po prostu do tej pory spotkałem się z tekstami stanowiącymi jedynie hipotezy. Ciekawymi, o mocnej podstawie merytorycznej, z którymi oczywiście nie mogę dyskutować, bo zupełnie nie ta liga, ale jednak tylko hipotezami.
Udało mi się przeczytać artykuł dot. pewnych zmian w mózgu i generalnie w układzie nerwowym. Były tam dowody na to, że te zmiany rzeczywiście zaszły, jednak autorzy nie postawili jednoznacznego stwierdzenia czym one były spowodowane. Niestety źródła nie pamiętam, jestem typowym amatorem :wink:
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 10:43   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku



Zwiększająca się w zastraszającym tempie liczba zarażonych w Rosji niespecjalnie pasuje? 8)

Cóz, Rosjanie zawsze byli nieco inni :D
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 12:07   Re: Felieton R. Pawlaka BO ONE ZAWSZE WRACAJA... proba dysku

dzejes napisał/a
Romek P. napisał/a

Podałem Ci jeden przykład: wg ludzi zajmujących się AIDS mieszkańcy Europy Wschodniej... patrz mój post powyżej :)

Zwiększająca się w zastraszającym tempie liczba zarażonych w Rosji niespecjalnie pasuje? 8)


Jak najbardziej, jesli zważysz uwarunkowania cywilizacyjne prowincji ruskiej i porownasz te dane np. z Afryką wyjdzie, że postep przyrostu jest o rzędy niższy.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 14:26   

Hansag napisał/a
Cóż, wydaje mi się, że zarazy są, były i będą. I mają wpływ na ludzkość. Gdy tylko uodpornimy się na jedną, pojawia się druga i zmusza do szukania nowych leków na nią. Czyż nie ?


Tak to wygląda. Tyle, że patrząc zimno i realistycznie, dzisiejsze zarazy mniej nam zagrażają niż niegdysiejsze. Sytuacja, w której jakaś zaraza skosi kilkadziesiąt procent populacji, jest znacznie mniej prawdopodobna niż kiedyś. Co zresztą dowodzi, że nauka i medycyna są potrzebne :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 14:31   

Rodion napisał/a
dzejes napisał/a
ale póki my zmieniamy środowisko, a nie ono nas, to raczej nie ma o tym mowy.


Tu możnaby pokusić się na dyskusję o wpływie sztucznego industrialnego środowiska na kondycję gatunku, odporność, podatność na schorzenia spowodowane tym czy innym czynnikem, itd.
Jeśli potraktujemy ewolucję jako proces adaptacyjny wymuszony przez warunki środowiskowe, to skoro znieniliśmy środowisko, teraz my także powinniśmy się zmienić, czyli ewoluować.


Brawo, podałeś jeden z argumentów, które legły u tezy, którą kwestionuje dzejes, a mianowicie, że człowiek jednak ewoluuje.
Odchodząc na chwilę od człowieka, jakiś gatunek ptaka w Anglii zmienił upierzenie z jasnego na szaro-czarne, aby lepiej dostosować sie do życia w miastach. Naukowcy byli zachwyceni - przykład ewolucji blyskawicznej :)

Z tym, że ja bym tak od razu nie deprecjonował środowiska. To fajnie wygląda, że wznosimy miasta i takie tam bla bla, książki nawet czytamy/piszemy... :P
Ale pierwszy lepszy wulkan czy inna wysoka fala ustawiaja nas do pionu albo poziomu. Ledwie zaczęliśmy zmieniać środowisko, tak naprawdę. I to nieumiejętnie...
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 14:44   

Romek P. napisał/a
Co zresztą dowodzi, że nauka i medycyna są potrzebne


Paradoksalnie, to właśnie nauka i medycyna są źródlem wielu problemów. Stajemy się stopniowo coraz słabsi (fizycznie, psychicznie i genetycznie ), podatniejsi na infekcje i alergię.
Które pokolenie możemy wskazać jako ostatnie jakie przeszlo naturalną selekcje odpornościową?
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 14:48   

Rodion: to zależy gdzie.... co innego Rosja, a co innego Anglia..
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 14:50   

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
Co zresztą dowodzi, że nauka i medycyna są potrzebne


Paradoksalnie, to właśnie nauka i medycyna są źródlem wielu problemów. Stajemy się stopniowo coraz słabsi (fizycznie, psychicznie i genetycznie ), podatniejsi na infekcje i alergię.


Wiesz, problemy problemami, zgoda - ale dziś średnia życia to 75-80 lat, a nie 40, no i liczbę zmarłych dzieci mierzy się w promilach, a kiedyś, jeszcze w dziewiętnastym wieku, potrafiło nie dożyć pełnoletniości 7 na 10 dzieci.

[quote="Rodion"]Które pokolenie możemy wskazać jako ostatnie jakie przeszlo naturalną selekcje odpornościową?

Ostatnie żyjące na sawannach :) bo już jaskiniowcy to nie bardzo :P :P :P
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 14:57   

mawete napisał/a
to zależy gdzie.... co innego Rosja, a co innego Anglia..


Fakt! Ale tendencja jest stala i postępująca. Z casem profilaktyka szczepień ochronnych i standard życia będzie sie zwiększal wszędzie nawet w Rosji.
Romek P. napisał/a
Ale pierwszy lepszy wulkan czy inna wysoka fala ustawiaja nas do pionu albo poziomu.


Po co wulkan! Wyobraź sobie awarję przepompowni odpowiedzialnej za kanalizację w wielkim mieście Wroclawiu czy Warszawie! :twisted:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:00   

Rodion, przesadzasz. jestesmy słabsi ? To dlaczego nasi przodkowie dozywając 40-tki byli starcami ?
Nie stajemy się słabsi, weszliśmy na inny poziom, niż był kiedyś. To, co kiedyś zabijało miliony, dziś jest uleczalne. Za to pojawiły się silniejsze cholerstwa, przecwi którym na razie nie mamy leku. A co do takich chorób, które skosiłyby populację - prędzej czy póxniej coś takiego się trafi, ale przebrniemy przez to i wkroczymy na nowy poziom
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:01   

Rodion napisał/a

Po co wulkan! Wyobraź sobie awarję przepompowni odpowiedzialnej za kanalizację w wielkim mieście Wroclawiu czy Warszawie! :twisted:

Wrocław 1997 - tzn. powódź tysiąclecia. Wbrew pozorom, ofiar masowych nie stwierdzono. Nie działała kanalizacja, elektryczność, prąd i gaz. A ja mieszkałam wtedy na X piętrze :mrgreen:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:02   

Romek P. napisał/a

Odchodząc na chwilę od człowieka, jakiś gatunek ptaka w Anglii zmienił upierzenie z jasnego na szaro-czarne, aby lepiej dostosować sie do życia w miastach. Naukowcy byli zachwyceni - przykład ewolucji blyskawicznej :)


Eee tam błyskawicznej.Takie rzeczy jak kolor upierzenia są kodowane przez pojedyńcze geny. Ot drobna mutacja, utrwalona kilkoma pokoleniami.

Jako lepszy przykład można podać komary z londyńskiego metra, które wyewoluowały w nowy gatunek.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:03   

Hansag napisał/a
A co do takich chorób, które skosiłyby populację - prędzej czy póxniej coś takiego się trafi, ale przebrniemy przez to i wkroczymy na nowy poziom


Nowy poziom wtórnego średniowiecza?
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:06   

Nie, zgodnie z nietzscheańską zasadą - co nie zabije, to wzmocni.
Dziś np. nie obawiamy się hiszpanki, prawda ?
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:13   

dzejes napisał/a
Romek P. napisał/a

Odchodząc na chwilę od człowieka, jakiś gatunek ptaka w Anglii zmienił upierzenie z jasnego na szaro-czarne, aby lepiej dostosować sie do życia w miastach. Naukowcy byli zachwyceni - przykład ewolucji blyskawicznej :)


Eee tam błyskawicznej.Takie rzeczy jak kolor upierzenia są kodowane przez pojedyńcze geny. Ot drobna mutacja, utrwalona kilkoma pokoleniami.


Masz rację, ale błyskawicznej w tym sensie, że zwykle mamy wbity stereotyp, że ewolucja = miliony lat :)

[quote="dzejes"]Jako lepszy przykład można podać komary z londyńskiego metra, które wyewoluowały w nowy gatunek.

O? A o tym nie słyszałem. Dasz jakiś link, albo powiesz cos wiecej?
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:13   

Hansag napisał/a
jestesmy słabsi ? To dlaczego nasi przodkowie dozywając 40-tki byli starcami ?


Zapewne znasz z kronik przyklady, gdzie rycerz by udowodnic swoją silę podnosil sie w pełnej zbroi ( konia odpuśćmy) na bronie. Ilu znasz takich co zdolni by byli ten numer powtórzyć? :lol:
A choćby i zdolnych podkowę w ręku skruszyć?
A co do śmierci w wieku lat 40? Co powiesz na ciężką pracę, okresy glodu i brak higieny jamy ustnej? A nimio to wcale częste były przypadki dożycia wieku lat 70 czy 80.
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 20 Grudnia 2005, 15:16   

Rodion napisał/a
Hansag napisał/a
jestesmy słabsi ? To dlaczego nasi przodkowie dozywając 40-tki byli starcami ?


Zapewne znasz z kronik przyklady, gdzie rycerz by udowodnic swoją silę podnosil sie w pełnej zbroi ( konia odpuśćmy) na bronie. Ilu znasz takich co zdolni by byli ten numer powtórzyć? :lol:
A choćby i zdolnych podkowę w ręku skruszyć?
A co do śmierci w wieku lat 40? Co powiesz na ciężką pracę, okresy glodu i brak higieny jamy ustnej? A nimio to wcale częste były przypadki dożycia wieku lat 70 czy 80.


Rodionie, w tym przypadku statystyka jest przeciwko tobie. Gdzieś mam na półce precyzyjne wyliczenia - nawet dla podobno już cywilizowanego wieku 19 one są koszmarne, gdy porównamy z 21 wiekiem.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group