Marek Starosta |
Autor |
Wiadomość |
M.Starosta
Gollum
Posty: 22 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 23 Kwietnia 2007, 17:15 Marek Starosta
|
|
|
Witam!
Zadebiutowałem w kwietniowym SFFH opowiadaniem Orzeł. Jeśli ktoś chciałby o opowiadaniu podyskutować (a pojawiło się trochę krytyki) to zapraszam. |
|
|
|
|
gorat
Modegorator
Posty: 13854 Skąd: FF
|
|
|
|
|
Rodion
Agent Chaosu
Posty: 7551 Skąd: Gestrandet
|
Wysłany: 23 Kwietnia 2007, 21:09
|
|
|
Albo w końcu przeczytać to co wzmiankowany autor napisał |
_________________ Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez... |
|
|
|
|
M.Starosta
Gollum
Posty: 22 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 23 Kwietnia 2007, 21:14
|
|
|
Pierwsze uwagi padły w wątku Tekst numeru 18. |
|
|
|
|
gorat
Modegorator
Posty: 13854 Skąd: FF
|
|
|
|
|
Rodion
Agent Chaosu
Posty: 7551 Skąd: Gestrandet
|
Wysłany: 23 Kwietnia 2007, 21:21
|
|
|
No wej < czy jakos tak? > Sugerowałem tylko ze najpierw trzeba przeczytać ten polski odpowiednik Rocetiera a potem ocenić |
_________________ Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez... |
|
|
|
|
savikol
Klapaucjusz
Posty: 963 Skąd: Wawa
|
Wysłany: 24 Kwietnia 2007, 06:42
|
|
|
Co to tych fleszów, których czepiłem się w wątku o tekście numeru, to oczywiście wszystko jest możliwe, nawet to, że Niemcy faktycznie mieli w tamtych czasach małe lampy błyskowe z elektrodowymi żarnikami. Chodziło mi tylko o to, że w ogóle używanie fleszów w fotografii lotniczej nie ma sensu. Jednak NURS słusznie zauważył, że bohater mógł używać lampy na ziemi, do pstrykania zestrzelonych obiektów na przykład. W takim świetle spraw, muszę swój zarzut odszczekać. Nie ma problemu.
Zresztą biorąc pod uwagę to, że opowiadanie jest utrzymane w stylistyce komiksowej (której początkowo nie złapałem) to faktycznie nie ma co czepiać się drobiazgów.
W ramach pochwały dodam jeszcze, że podobał mi się język. Bardzo sprawnie napisane, szczególnie jak na debiutanta. Czytało się przyjemnie, bez żadnych zgrzytów. |
|
|
|
|
Kirasz
Frodo Baggins
Posty: 117 Skąd: Karak Krakow
|
Wysłany: 24 Kwietnia 2007, 17:00
|
|
|
Chyba ja tez powinienem cos napisać Jak na początku wspomniałem nie chciałem Cie urazić i radym ze odbierasz to nie jako naskakiwanie na Ciebie jeno wysluchiwanie jakis tam spostrzeżeń czytelnikow.
Opowiadanie nie ze mi sie nie podobalo i nie krytykuje jeno staram sie wylapac bledy (jak by w USA to praktykowali to AvsP nie powstal by )
Nie mowie tu o błędach w stylu "Takie skrzydla nie maja prawa istniec, na jakiej zasadzie to ma dzialac" bo jak wiemy czytamy SF Wiec nie w tym rzecz
Calos przeczytalem jednym ciagiem wiec jest ok, poza tym nie jestem i nie bede krytykiem, cos mi sie podoba a cos nie i tyle, czasem znajde jakis blad czasem nie.
Mi sie skojazyla postac nie z Kapitanem Ameryka jeno z Archangel'em z X menow.
A i jeszcze mi sie jedno przypomnialo, jak sobie wyobrazalem Wilczyńskiego to widzialem mojego dziadka...a on by z oranzada nie przyszedl
Pozdrawiam. |
_________________ We are just a moment in time... |
|
|
|
|
M.Starosta
Gollum
Posty: 22 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 24 Kwietnia 2007, 17:37
|
|
|
Chyba się domyślam z czym by przyszedł Twój dziadek
No cóż, drugą inspiracją były polskie seriale o II Wojnie a zatem ugłaskane historyjki o Klossie i Kosie, stąd ta oranżada. Stąd też współpraca bohatera z Ruskimi. Aż dziw, że nikt tego jeszcze nie skrytykował w czasach gdy Stawka większa niż życie stała się niepoprawna politycznie. |
|
|
|
|
Rafał
.
Posty: 14552 Skąd: Że: Znowu:
|
Wysłany: 25 Kwietnia 2007, 07:14
|
|
|
Iii tam, nikt, jak tak się napraszasz to ... do jutra (na razie tylko W&G zmogłem) |
|
|
|
|
janek
Frodo Baggins
Posty: 139 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 25 Kwietnia 2007, 19:00
|
|
|
savikol napisał/a | Co to tych fleszów, których czepiłem się w wątku o tekście numeru, to oczywiście wszystko jest możliwe, nawet to, że Niemcy faktycznie mieli w tamtych czasach małe lampy błyskowe z elektrodowymi żarnikami. Chodziło mi tylko o to, że w ogóle używanie fleszów w fotografii lotniczej nie ma sensu. |
Miałeś rację, że się czepiałeś. Pierwsze cywilne elektroniczne lampy błyskowe to rok 1947 i waga 5 kg. O ile mogę się zgodzić, że do celów wojskowych zrobiono już coś takiego w czasie wojny, to nie zgodzę się za nic, że zrobiono to lżejsze. A 5 kg - to w omawianej sytuacji o 4900 g za dużo...
Zwłaszcza dla urządzenia, które w czasie lotu byłoby bez sensu.
Drugie poważne czepnięcie się. Absolutnie nie było możliwe, żeby bohater latał na lotni przed 1939 roku.
Ani nie było wówczas takich urządzeń (pierwsze lotnie w naszym tego słowa rozumieniu to lata 60.), ani tym bardziej w języku polskim to słowo nie funkcjonowało.
Owszem, to prawda że słowo lotnia pochodzi od nazwy wlasnej - tak nazwał swój szybowiec Czesław Tański jeszcze przed 1900 rokiem, ale nazwę tę reanimowano dopiero w latach 70. XX wieku.
Dla mnie to bardzo poważne uchybienie. |
_________________ Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić... |
|
|
|
|
M.Starosta
Gollum
Posty: 22 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 25 Kwietnia 2007, 19:48
|
|
|
Heh! Mam nauczkę, żeby WSZYSTKO sprawdzać kilka razy. Na swoją obronę mogę powiedzieć tylko, że to debiut i uczę się na własnych błędach. Jeśli kiedyś będę jeszcze gdzieś drukował to opowiadanie, wyrzucę wzmiankę o lotni i pozostawię tylko o szybowcach (a i to sprawdzę, bo już niczego nie jestem pewien ).
Dzięki janek! A podobało się choć trochę? |
|
|
|
|
janek
Frodo Baggins
Posty: 139 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 25 Kwietnia 2007, 20:40
|
|
|
M.Starosta napisał/a | Heh! Mam nauczkę, żeby WSZYSTKO sprawdzać kilka razy. Na swoją obronę mogę powiedzieć tylko, że to debiut i uczę się na własnych błędach. Jeśli kiedyś będę jeszcze gdzieś drukował to opowiadanie, wyrzucę wzmiankę o lotni i pozostawię tylko o szybowcach (a i to sprawdzę, bo już niczego nie jestem pewien :roll: ).
Dzięki janek! A podobało się choć trochę? |
Jak przeczytam cały numer, zrecenzuję także i to opowiadanie.
Po cichu powiem, że byłoby całkiem dobre, gdyby miało cień puenty.
Szybowców możesz być pewien. W Polsce przed wojną istniało bardzo silne lotnictwo amatorskie. Najlepsze na świecie samoloty turystyczne (RWD-10 bodajże), szybownictwo, balony. Zajrzyj do książki Skrzydlate wspomnienia Witolda Rychtera. |
_________________ Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić... |
|
|
|
|
Kirasz
Frodo Baggins
Posty: 117 Skąd: Karak Krakow
|
Wysłany: 26 Kwietnia 2007, 09:44
|
|
|
Ale to sa szczegóły techniczne ze tak powiem.
Mozna napisac opowiadanie z 1943 roku jak niemcy lataja z Karabinami Gausaa i robia super żołnierzy i watpie czy sie ktos doczepi do szczegółów technicznych jak opowiadanko bedzie ok Trza pamietac ze to jest SF a nie realne odzwierciedlenie Polski za czasow wojennych. |
_________________ We are just a moment in time... |
|
|
|
|
janek
Frodo Baggins
Posty: 139 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 26 Kwietnia 2007, 10:13
|
|
|
Kirasz napisał/a | Ale to sa szczegóły techniczne ze tak powiem.
Mozna napisac opowiadanie z 1943 roku jak niemcy lataja z Karabinami Gausaa i robia super żołnierzy i watpie czy sie ktos doczepi do szczegółów technicznych jak opowiadanko bedzie ok ;) Trza pamietac ze to jest SF a nie realne odzwierciedlenie Polski za czasow wojennych. |
Nie zgadzam się. Jeśli opowiadanie toczy się w konkretnym miejscu i czasie, można oczywiście dodawać elementy fantastyczne, ale wszystkie pozostałe realia powinny być zgodne z epoką.
Niemcy zrobili skrzydła dla człowieka w 1944? OK.
Polski oficer latał na lotni przed wojną? A w życiu!
Podobnie nie należałoby pisać o telewizyjnym przemówieniu Piłsudskiego po zamachu majowym, chyba że owa telewizja jest świadomie przywołanym elementem kreacji świata fantastycznego.
Miniaturowy flesz w tym opowiadaniu jest anachronizmem mniej więcej takim, jakim byłby zegarek z wyświetlaczem cyfrowym na ręku Kennedy'ego. |
_________________ Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić... |
|
|
|
|
Kirasz
Frodo Baggins
Posty: 117 Skąd: Karak Krakow
|
Wysłany: 26 Kwietnia 2007, 14:34
|
|
|
janek
Napisalem dlugiego posta a tu zaczela sie praca w robocie i mi poszedl sie furkotac wiec w dwóch zdaniach
Czyli dla Ciebie powinno sie pisac rzeczy fantastyczne ale calo tlo powinno zachowywac realnosc hmm swiata ?
Po drugie zeby rozwiazac cale to nasze gadanie wystarczy napisac Alternatywny rok 1944 albo nie pisac nic i nie wspominac nazwy Państwa roku daty i co sobie tam ktos wymysli nawet latajace krowy bedzie ok ? |
_________________ We are just a moment in time... |
|
|
|
|
janek
Frodo Baggins
Posty: 139 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 26 Kwietnia 2007, 16:04
|
|
|
Kirasz napisał/a |
Czyli dla Ciebie powinno sie pisac rzeczy fantastyczne ale calo tlo powinno zachowywac realnosc hmm swiata ?
|
W tej konwencji, jaką przyjął autor - zdecydowanie tak.
Wszystko, co odbiega od realiów świata winno być takie świadomie i po coś. |
_________________ Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić... |
|
|
|
|
M.Starosta
Gollum
Posty: 22 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 26 Kwietnia 2007, 16:48
|
|
|
Nie sposób uniknąć sytuacji, gdy ktoś znający się na temacie wytknie autorowi błędy. Nawet najlepiej oczytany autor nie będzie wiedział wszystkiego. Chodzi o to, by błędów było jak najmniej i jak najmniej ludzi mogło je wychwycić.
Wzmianka o lotni nie pełni w fabule istotnej roli. 90% czytelników nie zwróci na to uwagi, bo nie znają się na historii tego urządzenia. Mimo wszystko jest to BŁĄD i jest mi głupio że go zrobiłem.
Inaczej sprawa ma się z mini-aparatem z fleszem. Zalicza się on do gadżetów jakich pełno jest w opowieściach szpiegowskich i fantastyce. To element konwencji. Zegarek z wyświetlaczem cyfrowowym na ręku Kennedy'ego może i byłby anachronizmem, ale na ręku tajnego superagenta CIA albo MI6 z epoki JFK moim zdaniem jest OK.
W Pozdrowieniach z Rosji - Bondzie z 1963 James ma - na ten przykład - telefon w samochodzie. |
|
|
|
|
janek
Frodo Baggins
Posty: 139 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 26 Kwietnia 2007, 16:58
|
|
|
M.Starosta napisał/a |
Inaczej sprawa ma się z mini-aparatem z fleszem. Zalicza się on do gadżetów jakich pełno jest w opowieściach szpiegowskich i fantastyce. To element konwencji. Zegarek z wyświetlaczem cyfrowowym na ręku Kennedy'ego może i byłby anachronizmem, ale na ręku tajnego superagenta CIA albo MI6 z epoki JFK moim zdaniem jest OK.
W Pozdrowieniach z Rosji - Bondzie z 1963 James ma - na ten przykład - telefon w samochodzie. |
Naręczny zegarek cyfrowy - rzecz dla dzisiejszej młodzieży oczywista - stał się realizowalny technicznie dopiero ok. 1975 roku. Mógłby się pojawić w otoczeniu Kennedy'ego tylko gdyby odgrywał bardzo ważną rolę w fabule. Autor musiałby mi się wyliczyć z każdego piksela w wyświetlaczu!
W 1963 roku osoba ważna lub bogata mogła mieć telefon w samochodzie. Było to rzadkością, ale zdarzało się.
Cz widziałeś film Powiększenie z 1966 roku? Bohater ma w samochodzie telefon, co jest całkowicie realistyczne. Obawiam się, że dzisiaj znaczy to dla widzów zupełnie co innego (dzwoni z samochodu, no i cóż takiego), niż planował reżyser (cjolernie bogaty facet). |
_________________ Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić... |
|
|
|
|
Titus Pullo
Luke Skywalker
Posty: 213
|
Wysłany: 27 Kwietnia 2007, 10:29
|
|
|
Ja bym się jeszcze doczepił do tej propozycji złożonej polskiemu pilotowi przez NKWD. Po pierwsze, w tak tajnej sprawie sowieci nigdy nie powierzyliby żadnych tajemnic Polakowi, a jeśli już, to musiałby być Polak bardzo zaufany, wręcz zrusyfikowany. A najprawdopodobniej zgniłby w łagrze, zanim odbyłby pierwszy lot. |
_________________ I have simpler tastes. I like to kill my enemy, take their gold and enjoy their women. That's it. Why tie yourself to one? Where's the flavor? Where's the joy? |
|
|
|
|
M.Starosta
Gollum
Posty: 22 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: 27 Kwietnia 2007, 15:59
|
|
|
Cóż mogę powiedzieć: przyjmuję wszystkie te krytyczne uwagi z pokorą. Nie ze wszystkimi się zgadzam - uważam że konwencja komiksowa rządzi się swoimi prawami - niemniej będę bardziej uważał na tego typu błędy.
Pozdrawiam! |
|
|
|
|
krisu [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Maj 2007, 18:06
|
|
|
Titus Pullo napisał/a | Ja bym się jeszcze doczepił do tej propozycji złożonej polskiemu pilotowi przez NKWD. Po pierwsze, w tak tajnej sprawie sowieci nigdy nie powierzyliby żadnych tajemnic Polakowi, a jeśli już, to musiałby być Polak bardzo zaufany, wręcz zrusyfikowany. A najprawdopodobniej zgniłby w łagrze, zanim odbyłby pierwszy lot. | Przecież został polecony przez swojego dowódcę - Rosjanina. |
|
|
|
|
mBiko
Кощей
Posty: 17377 Skąd: The Boat
|
Wysłany: 5 Maj 2007, 08:04
|
|
|
krisu napisał/a | Titus Pullo napisał/a | Ja bym się jeszcze doczepił do tej propozycji złożonej polskiemu pilotowi przez NKWD. Po pierwsze, w tak tajnej sprawie sowieci nigdy nie powierzyliby żadnych tajemnic Polakowi, a jeśli już, to musiałby być Polak bardzo zaufany, wręcz zrusyfikowany. A najprawdopodobniej zgniłby w łagrze, zanim odbyłby pierwszy lot. | Przecież został polecony przez swojego dowódcę - Rosjanina. |
Poza tym nadawał się do czarnej roboty, później musiał przecież spier.., to jest ewakuować się pod wpływem działań NKWD. |
_________________ Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć. |
|
|
|
|
Fidel-F2
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela
Posty: 37610 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: 6 Maj 2007, 22:31
|
|
|
krisu napisał/a | Titus Pullo napisał/a:
Ja bym się jeszcze doczepił do tej propozycji złożonej polskiemu pilotowi przez NKWD. Po pierwsze, w tak tajnej sprawie sowieci nigdy nie powierzyliby żadnych tajemnic Polakowi, a jeśli już, to musiałby być Polak bardzo zaufany, wręcz zrusyfikowany. A najprawdopodobniej zgniłby w łagrze, zanim odbyłby pierwszy lot.
Przecież został polecony przez swojego dowódcę - Rosjanina. |
a nie, skoro tak to wszystko w porządku
|
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt! |
|
|
|
|
|