Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Publicystyka numeru 45 - głosujemy do 12 sierpnia

Który z tekstów oceniasz najwyżej?
Romuald Pawlak - A planety wirują, wirują
17%
 17%  [ 7 ]
Adam Cebula - Teorie spiskowe, albo coś innego
27%
 27%  [ 11 ]
Feliks W. Kres - Imię rzeczy
55%
 55%  [ 22 ]
Głosowań: 40
Wszystkich Głosów: 40

Autor Wiadomość
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 1 Sierpnia 2009, 21:39   

dalambert, imho nie można ani w jedną stronę przeginać, ani w drugą.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 1 Sierpnia 2009, 21:40   

Adashi, i tu się zgadzam :)
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 4 Sierpnia 2009, 22:35   

Kres. O włos. Zdecydowanie cieszy mnie wyrównany poziom publicystyki.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 16:41   

dalambert napisał/a
Otóż tu się nie zgadzam politpoprawność tworzy NIE zasłużone przywileje i za ich pomocą manipuluje ludźmi (...)


Sęk w tym, że przeciwnicy poprawności politycznej niektóre przywileje uznają za zasłużone, a mianowicie te, które dotyczą ich samych. Można w Polsce naśmiewać się z kobiet, pragnących zrobić karierę w zawodzie, który przez konserwatystów uważany jest za męski, ale spróbuj publicznie śmiać się z autorytetów katolickich. Który to z rozmówców Moniki Olejnik obruszył się niedawno za nazwanie ojca Rydzyka "jakimś księdzem"? Olejnik odpowiedziała wówczas, że tak sobie tylko żartowała. :lol: Krótko mówiąc: przeciwnicy poprawności politycznej w imię niesprawiedliwego uprzywilejowania innych, sami chcą być uprzywilejowani.

dalambert napisał/a
(...) ot choćby preferencje za ciemny kolor skóry przyznawane w najrozmaitrzych dziedzinach w USA, czy parytey płciowe.


Parytety nie mają służyć trwałemu uprzywilejowaniu kogokolwiek, lecz likwidacji niesprawiedliwości biorącej się stąd, że do niedawna jeszcze uprzywilejowani byli inni (na przykład biali mężczyźni).

dalambert napisał/a
Przeżyłem już punkty za właściwe pochodzenie i dyskryminowanie ludzi za nie właściwe , a lewactwo dalej się bawi wynajdowanie kolejny grup które trzeba uprzywilejować co by było cudnie i poprawnie.


Oczywiście jest to gorsze od agresywnego katolstwa, rzucającego kamieniami w uczestników niesłusznych demonstracji, zawłaszczającego niemal za darmo coraz to nowe grunty i budynki, a także domagającego się, żeby uczucia religijne do Ojca Dyrektora znajdowały się pod specjalną ochroną prawa. :wink: :lol:

Widzisz, sam jestem człowiekiem wierzącym i wcale nie uważam, żeby wybryki katoburactwa w czymkolwiek pomniejszały wartość moralnej nauki Chrystusa. I podobnie wybryki komunistów, nawiedzonych lewicowców i innych takich w niczym moim zdaniem nie umniejszają znaczenia sprawiedliwości społecznej, równych szans startu życiowego itp. Komuniści nieraz zachowywali się jak przysłowiowy słoń w równie przysłowiowym składzie porcelany. Ale owe znienawidzone przez Ciebie punkty za pochodzenie miały też dobrą stronę, bo dzięki nim wielu wartościowych ludzi miało szansę zdobyć wykształcenie, które byłoby dla nich niedostępne w przedwojennej Polsce. Wśród tych ludzi znajduje się mój ojciec, urodzony w podpienińskiej wiosce Dursztynie w czasach, gdy nad okolicą panowali "słusznie uprzywilejowani" właściciele zamku niedzickiego. Na szczęście czasy te dawno minęły, chociaż szkoda, że dokonało się to w tak barbarzyński sposób.

Cytat
I dlatego generalnie zgadzam się z Kresem nie należy zakłamywać znaczenia słów w imię kolejnych mrzonek.


Weź jednak pod uwagę, że słowa nie tylko opisują, ale także oddziałują na rzeczywistość. (Czy też raczej ludzie oddziaływują na rzeczywistość przy użyciu rozmaitych słów). W chwili obecnej słowa "kaleka" i "niepełnosprawny" oznaczają to samo, pierwsze jednak wyklucza potraktowanego nim człowieka z normalnego życia, a drugie niekoniecznie. Podobnie słowa "cyganić" i "kłamać" znaczą to samo, pierwsze z nich jednak może być obraźliwe dla Romów sugerując, że typowe dla owej nacji jest posługiwanie się kłamstwem. Otóż możemy dokonywać wyboru, jakimi słowami będziemy się posługiwać. Możemy też tworzyć nowe, lepiej przystające do rzeczywistości słowa. Tak zresztą dzieje się od momentu wynalezienia języka przez praludzi.

EDIT: drobiazgi.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 20:28   

Marcin Robert:
Cytat
Parytety nie mają służyć trwałemu uprzywilejowaniu kogokolwiek, lecz likwidacji niesprawiedliwości biorącej się stąd, że do niedawna jeszcze uprzywilejowani byli inni (na przykład biali mężczyźni).


Tylko widzisz, istnieje już narzędzie do likwidacji tej niesprawiedliwości. Nazywa się konstytucja.

Cytat
Oczywiście jest to [punkty za pochodzenie przypomniane przez dalamberta - przypomnienie moje] gorsze od agresywnego katolstwa, rzucającego kamieniami w uczestników niesłusznych demonstracji, zawłaszczającego niemal za darmo coraz to nowe grunty i budynki, a także domagającego się, żeby uczucia religijne do Ojca Dyrektora znajdowały się pod specjalną ochroną prawa.


Naprawdę uważasz, że dyskusja powinna sprowadzać się do wyliczania wad i licytowania na to co gorsze? Co do "zawłaszczania coraz to nowych gruntów i budynków" sprawa nie jest aż tak prosta. Kiedy ideologiczni dziadkowie współczesnych obrońców praw wszystkich mniejszości w imię "sprawiedliwości społecznej" likwidowali złowrogą własność prywatną wielu ludzi i instytucji straciło dorobek pokoleń. Naprawdę tak potwornym złem są próby odzyskiwania tego? Zanim odpowiesz zastanów się, czy nie ryzykujesz posądzenia o antysemityzm :wink:
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 20:53   

Marcin Robert napisał/a
Oczywiście jest to gorsze od agresywnego katolstwa, rzucającego kamieniami w uczestników niesłusznych demonstracji, zawłaszczającego niemal za darmo coraz to nowe grunty i budynki, a także domagającego się, żeby uczucia religijne do Ojca Dyrektora znajdowały się pod specjalną ochroną prawa. :wink: :lol:

A więc co w/g Ciebie tolerancyjny i pełen miłości do ludzi należy zrobić z tymi który obrażasz wyzywając od agresywnego katolstwa. Może jednak przypomnisz sobie dokonania lewusów w dziejach XX wieku i te 150 milionow ludzi pomordowanych przez nich, a nie przez katolikow - misiaczku :mrgreen:
Czy chcesz w Polsce nowe lagry zakladać, tak Cię umiłowanie postępu i tolerancja rozpiera :twisted:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 21:18   

agrafek napisał/a
Naprawdę tak potwornym złem są próby odzyskiwania tego? Zanim odpowiesz zastanów się, czy nie ryzykujesz posądzenia o antysemityzm :wink:

Nie przeginaj, drogi agrafku :wink: Strasząc posądzeniem o antysemityzm można każdą krytykę uwłaszczeniowych projektów (jakie by one nie były) zakrzyczeć, nieładnie :twisted:

dalambert napisał/a
Może jednak przypomnisz sobie dokonania lewusów w dziejach XX wieku i te 150 milionow ludzi pomordowanych przez nich, a nie przez katolikow

A chrześcijanie w ciągu 2000 lat istnienia wiesz ilu pomordowali ludzi? I co, teraz będziemy się licytować? :roll:

dalambert napisał/a
Czy chcesz w Polsce nowe lagry zakladać, tak Cię umiłowanie postępu i tolerancja rozpiera :twisted:

I po kiego czorta takie insynuacje, jak Cię lubię dalambert to po prostu farmazony pierniczysz, za przeproszeniem :evil:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 21:33   

Adashi, grubo mniej - dla dobra całej ludzkości mordowało się wyjątkowo masowo, szczególnie niepotrzebne narody i wsteczne klasy społeczne.
A ten ryk o agresywnych katolach to NIE SĄ FARMAZONY i bezczelne obrażanie .
No coś takiego jeno farmazonami można odpowiadać. :evil:
Ps. może by te awanturkę przenieść do jakiegoś bardziej stosownego wątku, tak pięknie się rozkręca, ale tu nie za bardzo pasuje ;P:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 21:44   

No proszę, panowie sobie porzucali prawdziwymi nazwami i od razu się luźniej zrobiło.

Można się obrażać na parytety, okazują się kompletnie niepotrzebne i śmieszne gdy sytuacja staje się normalna, ale... Ale nie jest tak prosto i czarno-biało, ot w Indiach są dodatkowe punkty przy dostawaniu się na studia dla osób z niższej kasty, mimo, że oficjalnie system kastowy nie istnieje. Ale gdyby ich (tych punktów ekstra) nie było, niewiele osób, lub zgoła nikt z kasty niższej nie miałby szansy na wykształcenie, zresztą łatwo się zorientować skąd kto pochodzi, choćby po jakości jego angielszczyzny. Tak, owszem, gdy tylko sytuacja daje w miarę równe szanse parytety powinny być likwidowane. Ale krzyczenie, że parytety to zawsze samo zło każe podejrzewać, że krzyczący to głównie ci, stojący po drugiej stronie .
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 10 Sierpnia 2009, 08:07   

Z kolei w Stanach istnieją punkty za rasę (kiedyś były za białą, teraz - w ramach naprawiania krzywd - na odwrót), co doprowadziło do skutków przeciwnych do zamierzonych - zamiast rozbudzić ambicję tych punktowanych, uśpiło ją dodatkowo. Bo po co się starać, skoro dostaje się coś na tacy?
Zanim ktoś się oburzy na mój wstrętny rasizm, dodam szybko, że powiedział to Bill Cosby, u nas znany głównie jako komik, w Stanach walczący jednak swego czasu o prawa czarnych (działo się to w czasach, gdy nie używano jeszcze terminu: "afroamerykanie").
Parytety nie załatwiają nic poza satysfakcją grupy polityków, zawsze skorych do łatwych rozwiązań i chwytliwych haseł. Jedynymi kobietami, które skorzystają na parytetach będą wojujące o nie panie, do tej pory daremnie startujące w wyborach oraz kilka krewnych i znajomych któregoś tam prezesa. Czy to wielki zysk? Możliwe, że wojowniczki o "sprawiedliwość społeczną" uznają, że tak. I nawet nie zauważą, że znowu popsuto coś w systemie państwowym, a do gwarantowanej konstytucyjnie równości wobec prawa wkradła się "większa równość", płciowa.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 10 Sierpnia 2009, 09:46   

Parytety płciowe w Polsce to kompletny idiotyzm, tu zgoda. Zamiast na parytety powinien być kładziony nacisk na równy dostęp do stanowisk, identyczne warunki wynagrodzenia za taką samą płacę. Ot, koleżanka kilka lat temu pracując w banku jako informatyk dowiedziała się, że nie dostanie takiej podwyżki jak kolega, bo on jest mężczyzną i musi rodzinę utrzymać. I nieważne, ze to ona kiblowała po nocach przy zamykaniu kwartału i miesiąca.
Ale jeszcze raz: są sytuacje, gdy parytety to nie jest samo zuo.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 11:28   

Ihan - tu pełna zgoda. Z tym, że to wymaga głębszych rozwiązań prawnych, już częściowo wprowadzanych. Wymagałoby też rozwiązań systemowych związanych z zmniejszaniem obciążeń pracodawców. Bo tym naprawdę trudno jest inwestować w kobiety, kiedy zdają sobie sprawę, że mogą one w każdej chwili zajść w ciążę i zwiększyć obciążenia pracodawcy (bo musi zwykle zatrudnić kogoś na miejsce urlopowanej). Zwykle pracodawcy zabezpieczają się uprzednio zmniejszając zarobki kobietom, co z kolei jest niesprawiedliwe wobec nich. Gdyby nasze państwo nie dociążało tak pracodawców ze wszystkich możliwych stron, być może łatwiej byłoby przeforsować kwestię równych zarobków.
Zresztą, jakie są te zarobki zależy od firmy. Pracowałem w trzech prywatnych i w żadnej z nich płeć nie miała wpływu na zarobki (chyba, że nieformalny). Pracuję w państwowej i tu panuje totalna paranoja, ale akurat zarobki też nie mają wiele wspólnego z płcią (prawdę mówiąc nie wiem z czym mają).
Co do "samego zua" parytetów - nie wiem. Nie podobają mi się z definicji. Możliwe, że gdzieś kiedyś możliwa była sytuacja, gdzie niosły coś dobrego. Tyle, że moim zdaniem są one skażone u podstawy i koniec końców koszty są wyższe od zysków.
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 17:58   

agrafek napisał/a
Tylko widzisz, istnieje już narzędzie do likwidacji tej niesprawiedliwości. Nazywa się konstytucja.


A najlepszym sposobem zapewnienia pokoju na świecie jest stosowanie się do przykazania "nie zabijaj". :P Tyle tylko, że sama konstytucja to trochę za mało. Potrzebne są jeszcze różne przepisy wykonawcze (czy jak tam się one nazywają), które sprecyzują ogólne przepisy Konstytucji.

Marcin Robert uzupełniony przez agrafka napisał/a
Oczywiście jest to [punkty za pochodzenie przypomniane przez dalamberta - przypomnienie moje] gorsze od agresywnego katolstwa, rzucającego kamieniami w uczestników niesłusznych demonstracji, zawłaszczającego niemal za darmo coraz to nowe grunty i budynki, a także domagającego się, żeby uczucia religijne do Ojca Dyrektora znajdowały się pod specjalną ochroną prawa.


Błąd agrafku. Cytowane przez Ciebie zdanie nie odnosi się do punktów za pochodzenie, lecz do "lewactwa bawiącego się wynajdywaniem kolejnych grup, które trzeba uprzywilejować".

agrafek napisał/a
Naprawdę uważasz, że dyskusja powinna sprowadzać się do wyliczania wad i licytowania na to co gorsze?


Nie do mnie kieruj te pretensje. Raczej do tych, którzy na każde zwrócenie uwagi na niesprawiedliwość pewnych stosunków społecznych (takich jak uprzywilejowanie białych mężczyzn) reagują bluzgiem o lewakach wprowadzających przymusową kastrację albo mordujących swoich przeciwników w łagrach (…)

agrafek napisał/a
Co do zawłaszczania coraz to nowych gruntów i budynków sprawa nie jest aż tak prosta. Kiedy ideologiczni dziadkowie współczesnych obrońców praw wszystkich mniejszości w imię sprawiedliwości społecznej likwidowali złowrogą własność prywatną wielu ludzi i instytucji straciło dorobek pokoleń. Naprawdę tak potwornym złem są próby odzyskiwania tego? Zanim odpowiesz zastanów się, czy nie ryzykujesz posądzenia o antysemityzm :wink:


(…) a co właśnie sam zrobiłeś w powyższym cytacie. Uznam, że bolszewicy są moimi ideologicznymi dziadkami, ale tylko pod warunkiem, że Ty uznasz za swoich ideologicznych przodków chrześcijańskich uczestników pogromów antyżydowskich, mordujących i rabujących swoje ofiary.

dalambert napisał/a
A więc co w/g Ciebie tolerancyjny i pełen miłości do ludzi należy zrobić z tymi który obrażasz wyzywając od agresywnego katolstwa.


Otóż nie, pełen chrześcijańskiej miłości bliźniego dalambercie, nikogo nie obrażam (zwróć zresztą uwagę na buźki znajdujące się na końcu zacytowanego przez Ciebie fragmentu), a jedynie daję próbkę używanego prze Ciebie języka, w zastosowaniu do Twoich ideowych pobratymców. To jest właśnie przykład tego, o czym piszę w swoim poście. Walczysz z niesłusznym uprzywilejowaniem innych, ale sam chcesz być uprzywilejowany, oczywiście w tym wypadku jak najbardziej słusznie. :wink: Nie zgadzam się z Tobą. Ostatnio Doda oskarżona została o znieważenie Biblii. Sam Biblię cenię i szanuję, a zachowanie Dody uważam za skandaliczne, ale powiem Ci coś. Tam gdzie mieszkam działa pewien ksiądz, który znany jest z niewyparzonego języka. Jego wulgarne wypowiedzi, na przykład podczas katechezy, znane są i powszechnie komentowane. Kiedyś w rozmowie ze mną oświadczył on, że ateiści są ludźmi chorymi psychicznie, chociaż wiedział, że niektórzy członkowie mojej rodziny, a także wielu moich dobrych znajomych to ateiści. Otóż uważam, że ksiądz ten jest nikim innym, jak tylko wulgarnym dupkiem i ostatnim chamidłem. I tego pokroju chamów po stronie katolickiej wcale nie brakuje, że przypomnę tutaj wyczyny Jacka Kurskiego albo ojca Rydzyka. I chociaż sam jestem pełen najgłębszego szacunku dla Biblii, to jednak zamierzam tolerować chamską wypowiedź Dody. A wiesz dlaczego? Ponieważ znana jest mi przypowieść Jezusa o tych, którzy widzą źdźbło w oku bliźniego, a nie są w stanie dostrzec belki w oku własnym. Poza tym sądzę, że każdemu należy się to, czego sam pragnie. Skoro ktoś lubi rozsiewać wokół siebie chamstwo, to niech sam zakosztuje chamskich wypowiedzi na swój temat. Może to być dla niego kształcące.

dalambert napisał/a
Może jednak przypomnisz sobie dokonania lewusów w dziejach XX wieku i te 150 milionow ludzi pomordowanych przez nich, a nie przez katolikow - misiaczku :mrgreen:


Katolicy, i w ogóle ludzie wierzący, dokonali wystarczająco dużo czynów nagannych moralnie (w tym również takich, które można zakwalifikować jako zbrodnie), aby pojawiły się zasadne wątpliwości, czy wiara religijna ma jakąkolwiek wartość moralną. A twierdzenie jakoby ten, kto z premedytacja zabił jednego człowieka jest lepszy od tego, kto zabił milion ludzi jest dla mnie bez sensu. Zabójstwo to zabójstwo. Zresztą, gdyby inkwizycja nie miała na swoim koncie żadnych śmiertelnych ofiar, to i tak jej represywność i niszczenie swobody wypowiedzi oraz badań naukowych jest dla mnie wystarczająca, aby ją potępić.

dalambert napisał/a
Czy chcesz w Polsce nowe lagry zakładać, tak Cię umiłowanie postępu i tolerancja rozpiera :twisted:


Co sądzę o działalności komunistów, napisałem wyraźnie. Zauważyłbyś to, gdyby bardziej zależało Ci na dyskusji ze mną niż na dokopaniu mi.

dalambert napisał/a
Adashi, grubo mniej - dla dobra całej ludzkości mordowało się wyjątkowo masowo, szczególnie niepotrzebne narody i wsteczne klasy społeczne.
A ten ryk o agresywnych katolach to NIE SĄ FARMAZONY i bezczelne obrażanie .
No coś takiego jeno farmazonami można odpowiadać. :evil:
Ps. może by te awanturkę przenieść do jakiegoś bardziej stosownego wątku, tak pięknie się rozkręca, ale tu nie za bardzo pasuje ;P:


Dlaczego? Rozmawiamy przecież na temat. Punktem wyjścia jest felieton Kresa o właściwym znaczeniu słów. Ty – dalambercie – uważasz, że prawdziwie obrazują rzeczywistość te słowa, które obrażają i upokarzają Twoich ideowych przeciwników. Otóż przyznajesz w ten sposób Twoim przeciwnikom prawo do obrażania i upokarzania Ciebie (czego zresztą na tym forum robić nie zamierzam). Wiedz jednak, że skoro dla pewnych katolików ludzie dostrzegający niesprawiedliwość typową dla konserwatywnych społeczności są lewakami pragnącymi zbudować łagry, to katolików tych można jak najbardziej nazwać agresywnymi katolami.

Przed nastaniem poprawności politycznej niesłusznie uprzywilejowanych było sporo. I żeby ten stan rzeczy zmienić nie trzeba wcale nikogo wysyłać do łagrów. Wystarczą odpowiednio skonstruowane przepisy prawne oraz używanie na co dzień takich słów, które trafnie opisując rzeczywistość, nie będą jednocześnie poniżać i obrażać innych ludzi. No chyba, że ktoś chce być obrażanym i poniżanym, co najłatwiej poznać po języku, jakiego używa.

EDIT: drobiazg, a wcześniej poprawiłem cytaty.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 20:19   

Marcin Robert, w skrócie: :bravo
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 20:24   

Marcin Robert:
Cytat
Uznam, że bolszewicy są moimi ideologicznymi dziadkami, ale tylko pod warunkiem, że Ty uznasz za swoich ideologicznych przodków chrześcijańskich uczestników pogromów antyżydowskich, mordujących i rabujących swoje ofiary.


Miałem na myśli ruchy i partie polityczne, nie korzenie indywidualnych poglądów - ani się nie zająknąłem np. o Tobie - ale ok, jeśli chcesz możemy i tak.
W takim razie przodków mamy ustalonych. Z tym, że moi "krewni" zdążyli się już huknąć w piersi i przeprosić, natomiast Twoi nadal uznają, że "nie było sprawy". Co więcej "moi" działali w ramach współczesnych im kanonów, natomiast "Twoi" zdumiewali swoimi dokonaniami nawet im współczesnych. Co do Żydów - im akurat obrywało się równo od wszystkich. Głosiciele "naprawiania krzywd społecznych" traktowali Żydów nie lepiej niż np. średniowieczni krakowscy żakowie urządzający im regularne pogromy.

Cytat
Tyle tylko, że sama konstytucja to trochę za mało. Potrzebne są jeszcze różne przepisy wykonawcze (czy jak tam się one nazywają), które sprecyzują ogólne przepisy Konstytucji.


Owszem, ale przepisy wykonawcze dopełniają i uzupełniają konstytucję. Wszelkiego rodzaju "dodatki równościowe" w typie parytetów naruszają zasadę równości, a zatem są konstytucją w sprzeczności. Coś jak propozycja z europejskiego Traktatu Konstytucyjnego, który miał mówić, że nie wolno dyskryminować nikogo a szczególnie: ... i tu wyliczano. To prawie zabawne (gdyby nie było tak smutne), jak wielu ludzi wciąż jest o tych kilka kroków za Orwellem.

Cytat
Błąd agrafku. Cytowane przez Ciebie zdanie nie odnosi się do punktów za pochodzenie, lecz do lewactwa bawiącego się wynajdywaniem kolejnych grup, które trzeba uprzywilejować.


A to przepraszam, musiałem źle zrozumieć.

Cytat
Nie do mnie kieruj te pretensje. Raczej do tych, którzy na każde zwrócenie uwagi na niesprawiedliwość pewnych stosunków społecznych (takich jak uprzywilejowanie białych mężczyzn) reagują bluzgiem o lewakach wprowadzających przymusową kastrację albo mordujących swoich przeciwników w łagrach (…)


Pozwolę sobie je kierować do każdego, kto takich argumentów używa. Skoro jednak już poruszyłeś kwestię łagrów - ja na przykład ani bym się o nich nie zająknął w kontekście współczesnych partii lewicowych, gdyby spora ich część nie dostawała białej gorączki ilekroć wspomni się o zrównaniu zbrodni faszyzmu i komunizmu. Tu akurat większość polskich partii lewicowych zachowuje rozsądek, ale na zachodzie (o Rosji wspominając tylko w nawiasie) już tak lekko nie jest.

Cytat
I tego pokroju chamów po stronie katolickiej wcale nie brakuje, że przypomnę tutaj wyczyny Jacka Kurskiego albo ojca Rydzyka. I chociaż sam jestem pełen najgłębszego szacunku dla Biblii, to jednak zamierzam tolerować chamską wypowiedź Dody.

No i znów się trochę nie zgadzamy, bo ja bym wolał nie tolerować chamstwa, czy będzie ono przybrane w strój katolicki, celebrystyczny czy lewicowy. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że chamstwo (jak i brutalność i agresja) samo jest dla siebie ideologią, przybiera tylko czasem różne kostiumy, bo w grupie zawsze raźniej.

Cytat
Katolicy, i w ogóle ludzie wierzący, dokonali wystarczająco dużo czynów nagannych moralnie (w tym również takich, które można zakwalifikować jako zbrodnie), aby pojawiły się zasadne wątpliwości, czy wiara religijna ma jakąkolwiek wartość moralną.


I to jest przerażające. Warto tu jednak zaznaczyć, że wspomniane przez Ciebie czyny były dokonywane wbrew religii chrześcijańskiej, nawet jeśli w jej imię. Podobną sytuację mamy - jeśli wierzyć niektórym znawcom Koranu - z islamem, a i buddystom zdarzało się urządzać pogromy. Oczywiście możemy się zastanawiać na ile religia była czynnikiem sprawczym - np. czy nadwyżki europejskiej szlachty nie wyruszyłyby podbijać w średniowieczu bliskiego wschodu bez podtekstu religijnego. Niemniej - masz rację - zbyt wiele krwi przelano pod znakiem krzyża. Tylko czy to stanowi jakieś usprawiedliwienie dla innych? A może znów wchodzimy w sferę licytacji?
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 09:30   

agrafek napisał/a
Miałem na myśli ruchy i partie polityczne, nie korzenie indywidualnych poglądów - ani się nie zająknąłem np. o Tobie - ale ok, jeśli chcesz możemy i tak.
W takim razie przodków mamy ustalonych. (…)


Liczyłem raczej na to, że ich nie uznasz i w takim razie ja nie będę musiał uznawać bolszewickich zbrodniarzy. No, ale cóż… Która buźka wyraża rozczarowanie?

agrafek napisał/a
Owszem, ale przepisy wykonawcze dopełniają i uzupełniają konstytucję. Wszelkiego rodzaju dodatki równościowe w typie parytetów naruszają zasadę równości, a zatem są konstytucją w sprzeczności. (…)


Nie, jeśli wcześniej panowała nierówność i parytety wprowadzone zostały na z góry ustalony okres przejściowy, aby tę nierówność zlikwidować.

agrafek napisał/a
(…) Skoro jednak już poruszyłeś kwestię łagrów - ja na przykład ani bym się o nich nie zająknął w kontekście współczesnych partii lewicowych, gdyby spora ich część nie dostawała białej gorączki ilekroć wspomni się o zrównaniu zbrodni faszyzmu i komunizmu.


Nie jestem lewicowcem i sądzę, że zbrodnie faszyzmu i komunizmu są sobie równe.

agrafek napisał/a
No i znów się trochę nie zgadzamy, bo ja bym wolał nie tolerować chamstwa, czy będzie ono przybrane w strój katolicki, celebrystyczny czy lewicowy. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że chamstwo (jak i brutalność i agresja) samo jest dla siebie ideologią, przybiera tylko czasem różne kostiumy, bo w grupie zawsze raźniej.


Jeżeli tolerujemy wyzwiska wobec ateistów, powinniśmy tolerować także wyzwiska wobec wierzących. Jeżeli tolerujemy pielgrzymki do ewidentnego zbrodniarza, jakim był Augusto Pinochet, powinniśmy tolerować pielgrzymki do innego zbrodniarza, jakim jest Fidel Castro.

To tak, jak ze śmieceniem w górach. Wielu ludzi uskarża się na częsty widok śmieci wzdłuż szlaków, sami jednak rzucają papierki gdzie popadnie albo zostawiają puszki po piwie. Często chodzę w góry, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się zostawić w nich najmniejszego nawet śmietka. Wszystko chowam do specjalnej torby, znoszę w dolinę i dopiero tam wyrzucam do kosza. Mam więc pełne prawo domagać się czystości. Natomiast ci, którzy śmiecą, powinni siedzieć cicho, bo mają to, na co sobie zasłużyli.

agrafek napisał/a
I to jest przerażające. Warto tu jednak zaznaczyć, że wspomniane przez Ciebie czyny były dokonywane wbrew religii chrześcijańskiej, nawet jeśli w jej imię. Podobną sytuację mamy - jeśli wierzyć niektórym znawcom Koranu - z islamem, a i buddystom zdarzało się urządzać pogromy.


Podobną sytuacje mamy z lewicą, zwolennikami poprawności politycznej itd., itp. Wszystkie idee mogą być wykorzystane w złych celach. Fakt ten nie jest więc najlepszym kryterium do ich oceny.

agrafek napisał/a
Oczywiście możemy się zastanawiać na ile religia była czynnikiem sprawczym - np. czy nadwyżki europejskiej szlachty nie wyruszyłyby podbijać w średniowieczu bliskiego wschodu bez podtekstu religijnego. Niemniej - masz rację - zbyt wiele krwi przelano pod znakiem krzyża. Tylko czy to stanowi jakieś usprawiedliwienie dla innych? A może znów wchodzimy w sferę licytacji?


Nie jest usprawiedliwieniem dla nikogo. Po prostu ludzie zazwyczaj zapominają, że nie ma cudownych sposobów rozwiązania jakichkolwiek problemów. Choćby ktoś nie wiem ile się modlił i czytał pobożnych książek, samo to nie uczyni jeszcze z niego moralnego człowieka. Podobnie nie sprawi tego wyzwolenie się z "religijnych przesądów". Nic tutaj nie działa automatycznie, trzeba podjąć trud pracy nad sobą. I w tym miejscu ponownie wracamy do felietonu Kresa. Bardzo istotnym składnikiem pracy nad sobą jest bowiem praca nad językiem, którym się posługujemy. A jednym z pierwszych kroków na tej drodze jest spostrzeżenie, że pewne słowa bardziej opisują nas samych i nasze emocje niż obiektywną rzeczywistość. Należą tu na przykład inwektywy w rodzaju "lewak" lub "katol". Wiele też mówi o nas wybór między "kłamać" a "cyganić", czy też między "kaleka" a "niepełnosprawny".
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 09:38   

Marcin Robert napisał/a
w z góry ustalonym okresie przejściowym

a ile to szanowny tego okresu przejściowego do powszechnej szcześliwości winszuje?
Marcin Robert napisał/a
Wiele też mówi o nas wybór między kłamać a cyganić,

Co robią paniusie w kolorowych długich sukniach które pod Hiperkami zaczepiają baby z okrzykiem "Powróżyć, powróżyć' - Uprawiają działalność kulturalną czy cyganią.
Toż Cyganie własnie swoją wielowiekową działalnością zasłużyli sobie na takie nie inne konotacje w spolaczeństwie i tego rzedna nowomowa nie zmieni.
choćby się nie wiem jakimi Rzymianami zwac chcieli :mrgreen:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 10:24   

dalambert napisał/a
a ile to szanowny tego okresu przejściowego do powszechnej szcześliwości winszuje?


A skąd ja mam wiedzieć?! Takie rzeczy to raczej ustala się na oko, metodą prób i błędów.

dalambert napisał/a
Co robią paniusie w kolorowych długich sukniach które pod Hiperkami zaczepiają baby z okrzykiem Powróżyć, powróżyć' - Uprawiają działalność kulturalną czy cyganią.


To samo co ci Polacy, którzy oferują się popilnowania samochodu za pieniądze, w razie odmowy grożąc porysowaniem go gwoździem.

dalambert napisał/a
Toż Cyganie własnie swoją wielowiekową działalnością zasłużyli sobie na takie nie inne konotacje w spolaczeństwie i tego rzedna nowomowa nie zmieni.
choćby się nie wiem jakimi Rzymianami zwac chcieli :mrgreen:


Uważasz więc, że ci spośród Romów, którzy pragną żyć uczciwie, kształcić się, zdobyć zawód (a sam takich poznałem), muszą płacić za swoich nieuczciwych pobratymców? Ale dlaczego tylko dla Cyganów robić wyjątek? Polacy też przecież w pełni zasługują na takie traktowanie.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 10:32   

Marcin Robert:
Cytat
Liczyłem raczej na to, że ich nie uznasz i w takim razie ja nie będę musiał uznawać bolszewickich zbrodniarzy. No, ale cóż… Która buźka wyraża rozczarowanie?


No, ba - wiedziałem na co liczysz :twisted: . Ale skoro już zdecydowałeś się na manewr z przodkami, powinieneś był liczyć się z konsekwencjami. Tym bardziej, że nie zamierzam wypierać się paskudnych kart z historii kościoła. To jeden z aspektów odpowiedzialności, jak ją rozumiem.

Cytat
Nie, jeśli wcześniej panowała nierówność i parytety wprowadzone zostały na z góry ustalony okres przejściowy, aby tę nierówność zlikwidować.

Nie zgadzam się - prawo już zostało zmienione i zlikwidowało nierówność. Dalsze kombinowanie jest już psuciem prawa. Jest i inny argument - ludzie, jako społeczność, uczą się powoli i potrzebują czasu. Wszelkie drogi na skróty prowadziły do kłopotów. Bywało, że krwawych.

Cytat
Jeżeli tolerujemy wyzwiska wobec ateistów, powinniśmy tolerować także wyzwiska wobec wierzących. Jeżeli tolerujemy pielgrzymki do ewidentnego zbrodniarza, jakim był Augusto Pinochet, powinniśmy tolerować pielgrzymki do innego zbrodniarza, jakim jest Fidel Castro.


Ale dlaczego mamy je tolerować? Doświadczenie pokazuje, że rozmaitej maści radykałowie sięgają po tyle, na ile im pozwolimy. A im więcej tolerujemy, na tym więcej sobie pozwalają. Co więcej - dowodzą w ten sposób swojej skuteczności i pociągają za sobą innych. Nie jest przypadkiem, że np. cała telewizja nam zdodziała - po prostu okazało się, że to działa i że można być wulgarnym, bo sprzeciw wobec tego to oszołomstwo o nieżyciowość.

Cytat
Podobną sytuacje mamy z lewicą, zwolennikami poprawności politycznej itd., itp. Wszystkie idee mogą być wykorzystane w złych celach. Fakt ten nie jest więc najlepszym kryterium do ich oceny.

Ale to właśnie zrobiłeś pisząc, że masz wątpliwości co do moralnych podstaw religii, w sytuacji, gdy chrześcijanie zachowywali się nie po chrześcijańsku.

Rzeczywiście, język może powiedzieć wiele o naszym nastawieniu, może też po prostu służyć jako narzędzie do prowadzenia walki. Czy konstytuuje nasze myślenie? No jasne! Tyle, że wpływ na nie mają też - i to w znaczącym stopniu - relacje społeczne. I tutaj nagle się okazuje, że wydawałoby się rozsądni ludzie zaczynają sobie skakać do gardeł, bo A. powiedział coś złego o kolesiu, którego lubi B. A potem wkracza ideologia, bo tak jest wygodniej.
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 12:28   

agrafek napisał/a
(...) Tym bardziej, że nie zamierzam wypierać się paskudnych kart z historii kościoła. To jeden z aspektów odpowiedzialności, jak ją rozumiem.


Dokładnie tak.

agrafek napisał/a
Nie zgadzam się - prawo już zostało zmienione i zlikwidowało nierówność. Dalsze kombinowanie jest już psuciem prawa. Jest i inny argument - ludzie, jako społeczność, uczą się powoli i potrzebują czasu. Wszelkie drogi na skróty prowadziły do kłopotów. Bywało, że krwawych.


Skoro nadal kobiety w Polsce mają gorzej od mężczyzn, innowiercy od katolików itd., to najwidoczniej te nierówności nie zostały jeszcze zlikwidowane. Nie uważam, żeby każda zmiana prawa była jego psuciem. Na przykład wiele dobrego dla naszego kraju zrobiłoby zrównanie podmiotów kościelnych z innymi podmiotami prawa w kwestiach finansowych. Kościoły i związki wyznaniowe także powinny płacić podatki. Podobnie zlikwidować należałoby przepisy nakazujące specjalną ochronę uczuć religijnych. Pomijając sprawę, że nie ma czegoś takiego jak uczucia religijne, przepis ten tłumi swobodę wypowiedzi niechrześcijan, a przez znaczną dowolność interpretacji sam psuje prawo. Inna kwestia to urlopy opiekuńcze po równi wykorzystywane przez ojców i matki, dzięki czemu kobiety nie byłyby dyskryminowane na rynku pracy. Nasze prawo dalekie jest jeszcze od doskonałości i możemy próbować je poprawić.

A co do dróg na skróty: Cóż, nie proponuję przecież, abyśmy jednym pociągnieciem prawniczego pióra zaprowadzili raj na ziemi. Wystarczy, że zastosujemy metodę prób i błędów: zaproponujemy jakieś rozwiązanie, podyskutujemy o jego skutkach, przetestujemy je, przedyskutujemy wyniki testu itd. Myślę, że w Polsce możemy poeksperymentować z parytetami. Będzie to mniej szkodliwe niż dalsze tolerowanie nierówności

agrafek napisał/a
Ale dlaczego mamy je tolerować? Doświadczenie pokazuje, że rozmaitej maści radykałowie sięgają po tyle, na ile im pozwolimy. A im więcej tolerujemy, na tym więcej sobie pozwalają. Co więcej - dowodzą w ten sposób swojej skuteczności i pociągają za sobą innych. Nie jest przypadkiem, że np. cała telewizja nam zdodziała - po prostu okazało się, że to działa i że można być wulgarnym, bo sprzeciw wobec tego to oszołomstwo o nieżyciowość.


Co sądzę o wypowiedziach Dody lub ojca Rydzyka wyraźnie powiedziałem. Natomiast jeżeli obie strony lubią rzucać w innych błotem, to niech sami też tego doświadczą.

agrafek napisał/a
Ale to właśnie zrobiłeś pisząc, że masz wątpliwości co do moralnych podstaw religii, w sytuacji, gdy chrześcijanie zachowywali się nie po chrześcijańsku.


Skoro sam określiłem się jako człowiek wierzący, to najwidoczniej dostrzegam moralną wartość religii. A przecież sam wcześniej zgodziłeś się ze mną, że religia może być wykorzystana do złych celów. Zresztą co to znaczy "po chrześcijańsku" i "nie po chrześcijańsku"? (Znowu wracamy do problematyki znaczenia słów). Widzisz, nikt nie jest doskonały, wszyscy błądzimy. I ten fakt trzeba wziąć pod uwagę przy ocenie, czy coś jest, czy też nie jest chrześcijańskie. Łatwo może się bowiem okazać, że właściwie wszystko, co czynią chrześcijanie - choćby mieli najlepsze, wynikające z Wiary intencje - jest niechrześcijańskie. Wszak dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane. I to samo można powiedzieć o zwolennikach lewicy, ekologii, poprawności politycznej itd, itp.

agrafek napisał/a
Rzeczywiście, język może powiedzieć wiele o naszym nastawieniu, może też po prostu służyć jako narzędzie do prowadzenia walki. Czy konstytuuje nasze myślenie? No jasne! Tyle, że wpływ na nie mają też - i to w znaczącym stopniu - relacje społeczne. I tutaj nagle się okazuje, że wydawałoby się rozsądni ludzie zaczynają sobie skakać do gardeł, bo A. powiedział coś złego o kolesiu, którego lubi B. A potem wkracza ideologia, bo tak jest wygodniej.


Trudno się z tym nie zgodzić.
 
 
Oiotrek 
Gollum

Posty: 23
Skąd: Gdansk
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 14:04   

Chyba jeszcze zdążyłem. Głos na felieton - Imię rzeczy Kresa. Z tej trójki najbardziej mi się podobał. Niby temat znany ale dobrze napisany.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 13 Sierpnia 2009, 08:24   

Marcin Robert, obawiam się, że doszliśmy do punktu, w którym w wielu rzeczach się zgadzamy, a w kilku nie i już. Z jakiegoś, niepojętego dla mnie, powodu uważasz, że "wspomaganie" społeczeństwa i przyspieszanie jego ewolucji ma sens. Tu się nie zgodzimy. Dziękuję za rzeczową rozmowę, w której udało nam się obyć bez argumentów w stylu: "ty taki owaki".
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 13 Sierpnia 2009, 18:22   

Trochę obok głównego tematu, ale chciałbym jeszcze się odnieść do tego:

agrafek napisał/a
Z jakiegoś, niepojętego dla mnie, powodu uważasz, że wspomaganie społeczeństwa i przyspieszanie jego ewolucji ma sens.


Ale przecież to nie jest tak, że dotychczasowe instytucje społeczne wyewoluowały same z siebie, w sposób naturalny. Ich kształt jest raczej skutkiem celowych - choć nie zawsze zakończonych sukcesem! - ludzkich działań. Sądzę po prostu, że jako istoty w znacznym stopniu rozumne możemy zastanawiać się nad otaczającą nas rzeczywistością i starać się nadawać jej taki kształt, który – posłużę się tutaj ogólnikiem – uważamy za dobry. Budujemy domy z cegieł i innych materiałów, budujemy także stosunki społeczne, korzystając w tym celu z norm prawnych. Wszak prawo pełni także funkcje wychowawcze. Gdybyśmy zaniechali takiej normotwórczej działalności, to - obawiam się - sama ewolucja społeczna niczego by nie zdziałała. W takim przypadku namysł zastąpiony zostałby siłą. Zresztą konserwatyści wcale nie chcą zostawiać społeczeństwa samemu sobie i czekać aż w jakiś naturalny sposób osiągnie upragniony przez nich stan, lecz dążą na przykład do wprowadzenia takich norm prawnych, które ukształtowałyby społeczeństwo respektujące to, co uważają za wartości chrześcijańskie (a co w rzeczywistości jest tylko ideologiczną osłoną ich jak najbardziej materialnych interesów). W społeczeństwie nic nie robi się samo z siebie, poza rozpadem. Chcemy mieć społeczeństwo bogate, innowacyjne, którego członkowie potrafią współpracować z innymi, a nie tylko walczyć? Nie czekajmy więc, aż to się samo zrobi, tylko starajmy się ukształtować za pomocą odpowiednich norm prawnych. Również dziękuję za interesującą dyskusję.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 14 Sierpnia 2009, 08:16   

Marcin Robert - stawiasz naprawdę interesujące pytanie o mechanizmy ewolucji społecznej. Masz rację, że jest ona kształtowana przez ludzi. Oczywiście, jedną z konsekwencji umiejętności myślenia stanowi umiejętność rozumnego wpływania na otoczenie. Im bardziej się rozwijamy, im bardziej nasza organizacja społeczna odchodzi od form pierwotnych (acz robi to niechętnie, wystarczy przyjrzeć się forom internetowym, by zobaczyć jak głęboko i mocno siedzą w nas zachowanie plemienne :P ), tym większa jest nasza niezależność w organizowaniu sobie świata. I oczywiście, że konserwatywści też to robią - powiedziałbym nawet, że to jedyni, którzy wprowadzają zmiany i rozsądnie i skutecznie. Przy czym nie chodzi mi tu o taki drobiazg jak obrona wartości chrześcijańskich w współczesnych nam przemianach. Raz, że nasza rodzima odmiana konbserwatyzmu to tylko chwila w historii, dwa, że jest tylko lokalną odmianą pewnego nurtu. No i trzy - kolesie pokrzykujący o wartościach chrześcijańskich często mają więcej wspólnego z socjalizmem (choćby przekonanie o konieczności wprowadzania rewolucyjnych - szybkich - zmian) niż z konserwatyzmem, choć do niego się przyznają.
Zauważ, że np. w konserwatywnej międzywojennej Polsce prawo wyborcze kobiet wprowadzono szybciej niż w przywiązanej do rewolucyjnych wartości Francji. I w Polsce nie trzeba było do tego rewolucji płciowej, nasze potencjalne sufrażystki były z racji zaszłości dziejowych zajęte innymi sprawami niż walka o praw wyborcze. A jednak jakoś tak wyszło.
Dlaczego? Bo konserwatyzm jest przede wszystkim rozsądny. To prawda, oczekuje, że wszyscy uzbroją się w cierpliwość, zawsze potrzebuje więcej czasu. Ale podobnie jak społeczeństwa, właściwie wraz z nimi, podlega zmianom, dostrzega je i akceptuje. Dzięki temu konserwatywne reformy obywają się bez rozlewu krwi i niepokojów społecznych. Chyba, że przychodzi katastrofa i nagle konserwatysta zmienia się w zaciętego wojownika o "swoje" budującego Burom obozy koncentracyjne (którym jednak daleko do późniejszych "osiągnięć" pewnych kolesi pragnących za wszelką cenę zmieniać świat na szybko).
Ta powolność w zmienianiu prawa i modelowaniu społęczeństwa przynosi dobre skutki. Po pierwsze gdy wreszcie prawo zostaje zmienione, okazuje się zwykle, że większość społeczeństwa nie tylko przystaje na tą zmianę, ale wręcz zgadza się z nią. Po drugie - ryzyko popełnienia błędu jest mniejsze.
Inaczej jest z rewolucjonistami, którzy zawsze chcą wszystkiego "już teraz!" żywiąc zgubne przekonanie o monopolu na recepty naprawiania rzeczywistości. Często nie zwracają uwagi na opór społeczny, uważając - jak piszesz - że prawo wyedukuje opornych, nieprzygotowanych na lepszy sposób urządzenia świata.
Jedna z różnic między konserwatystami a rewolucjonistami polega na tym, że ci pierwsi dostrzegają iż świat się zmienia i przystają na to, godząc się też na rolę akuszerów zmian. Ci drudzy zmian świata nie zauważają, uważają, że żadne nie zajdą, jeśli oni ich nie zainicjują. Pierwsi są jak ogrodnicy pomagający roślinom, drudzy jak kolesie co miesiąc przekopujacy ogród, żeby posadzić tam jakieś nowe, lepsze kwiaty, bo poprzednie rosły za wolno, kwitły nie dość pięknie a w ogóle to były jakieś nie teges.
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 14 Sierpnia 2009, 13:43   

Się wtrącę. Tak po mojemu oku, to wszystkie partie polityczne mają identyczny stosunek do postępu: zwalczają go. Oczywiście wszystki głoszą postęp z tym że chodzi o zmianę, a nie postęp. Postęp bowiem ma to do siebie, że jest generowany głównie przez zmianę technologii, wynalazki. Wynalazków, dopóki nie są wynalezione, nie sposób przewidzeć. Powoduje to rozłażenie się systemu sterowania najpierw gospodarką a potem społeczeństwem. To co Marks (Engels?) nazywał konfliktem bazy z nadbudową. Po mojemu konflikt jest znacznie szerszy, nie jakaś nadbudowa, ale kultura. Warto zwrócić uwagę, że pod koniec XIX wieku artyści przestali przedstawiać świat i poszli w abstrakcję, czystą formę. Proces Frantza Kafki nie jest opowieścią o wyalienowanym świecie biurokracji, bo ten znacznie lepiej opisuje np komiks Dilberta. To po prostu wyjątkowo ekspresyjna forma. Postęp spowodował, że artyści przestali rozumieć świat. Politycy czy inni społeczni działacze nie bardzo mogą pójść w abstrakcję, choć już dość skutecznie to robią prowadząc kampanie wyborcze o niczym. Jednak w odpowiedzi na postęp chcą powrotu do tego co było, zostało dawno zarzucone. Engels w odpowiedzi na kryzys systemu kapitalistycznego, chciał komuny pierwotnej. Polscy konserwatyści powrotu do czasów pi razy drzwi końca I Rzeczpospolitej, ewentualnie czasów Ludwików Kilkunastych kiedy na drogach o radości grasowali zbójcy. Głównym zadaniem państwa było utrzymanie porządki i ów porządek przywracało się prostym ich wieszaniem. Nie to co dziś, gdy czort znajet co z tym porządkiem i kogo obwiesić. W każdym razie Cygana nie kowala. Liberałowie mają pomysły, aby wrócić mniej więcej do czasów przełomu XVIII i XIX wieku gdy rodził się kapitalizm i nie było żadnych regulacji prowdazenia biznesu. Są jacyś monetaryści, którzy chcą powrotu parytetu złota w wymianie walutowej. Ekolodzy chcą wiatraków, Korwin Mikke zlikwidowania obowiązku szkolnego, który zaczęto prowadzać jakię 400 lat temu, bo się z głupotą i nieuctwem nie dało wytrzymać. Tkacze chcieli rozwalić mechniczne krosna i maszyny parowe, całkiem niedawno czytałem o tym że prezes Sony wypowiadział się przeciw rozwojowi Internetu. Jak się rozejrzałem to widzę, że ludzie zwalczają postęp. Bo miesza w ich planach a w konsekwencji tworzy rzeczywistość, której ani nie ogarnia ideologia, do której się przywiązali, ani ich rozum.
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 18 Sierpnia 2009, 18:21   

Pięknie to podsumowałeś baronie i bardzo trafnie. Tyle że postęp to takie słowo wytrych, które ze względu na swoje sympatyczne dla wielu konotacje, często wykorzystywane jest dla zakrycia mniej sympatycznych celów. Przypomina w tym zresztą wartości chrześcijańskie. Kreowanie postępu przez polityków uważam jednak za zbędne. I tutaj pragnę wyjaśnić, dlaczego nie jestem ani konserwatystą, ani rewolucjonistą. (Przy okazji wyjaśnią się też pewne problemy terminologiczne, które utrudniają nam dyskusję).

Nie jestem konserwatystą, ponieważ konserwatyzm broni przywilejów tych grup społecznych, które dotąd je miały. Nie widzę zaś najmniejszych powodów, dla których dostęp do wykształcenia lub urzędów miałby być zarezerwowany tylko dla jaśniepaństwa, a nie na przykład dla dzieci robotników albo dla kobiet. Jednak te przywileje białych mężczyzn lub arystokracji nie mają żadnego ugruntowania w naturze, ich beneficjenci przyznali je bowiem sobie sami.

Nie jestem rewolucjonistą, ponieważ nie wierzę w cudowne sposoby rozwiązywania ludzkich problemów. Nie istnieją cudowne sposoby zapewnienia wszystkim pracy, zdrowia, czy czego tam jeszcze ktoś by chciał. Nie wierzę też w charyzmatycznych przywódców, którzy dzięki geniuszowi, nadzwyczajnej pobożności lub wykształceniu potrafią te problemy rozwiązać. Cudów nie ma, a wiara w cuda łączy właśnie rewolucjonistów z konserwatystami. W ostateczności zresztą rewolucjoniści sami zamieniają się w konserwatystów, tworząc nowe warstwy uprzywilejowane, jak na przykład partyjna nomenklatura w czasach komunistycznych.

Jestem natomiast popperystą. Zwolennikiem nauki największego filozofa XX wieku - Karla Poppera, którą wyłożył m. in. w dziele "Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie". Sądzę więc, że jedynym sposobem rozwiązywania problemów jest metoda prób i błędów. Stopniowego naprawiania dostrzeżonych wokół siebie usterek. Nie musimy więc wracać do starych dobrych czasów, nie musimy też od nowa przekształcać świata. Wystarczy, że zidentyfikujemy konkretne problemy i spróbujemy je naprawić. Śmietniki są przepełnione? Organizujemy wywóz śmieci z osiedla. Mężczyźni utrudniają kobietom dostęp do stanowisk publicznych? Możemy poeksperymentować z parytetem. I tak dalej, i tym podobne. Dostrzegamy konkretny problem, proponujemy jego rozwiązanie, a potem dyskutujemy o efektach i ewentualnie proponujemy modyfikacje.

I jeszcze na koniec:

agrafek napisał/a
Zauważ, że np. w konserwatywnej międzywojennej Polsce prawo wyborcze kobiet wprowadzono szybciej niż w przywiązanej do rewolucyjnych wartości Francji. I w Polsce nie trzeba było do tego rewolucji płciowej, nasze potencjalne sufrażystki były z racji zaszłości dziejowych zajęte innymi sprawami niż walka o praw wyborcze.


Jednak prawo wyborcze dla kobiet wprowadzili w międzywojennej Polsce nie konserwatyści, lecz socjaliści, którzy na początku II RP dorwali się do władzy. Nigdy zaś nie przyszłoby im to do głowy, gdyby wcześniej nie zwróciły na ten problem uwagi feministki, zwane emancypantkami. I nieważne, czy były to feministki zagraniczne, czy też krajowe.
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 18 Sierpnia 2009, 21:10   

Dzięki za zwrócenie uwagi na poglądy Poppera, które przegapiłem, bo go czytałem za komuny i głównie interesował mnie jego antykomunizm. (Zawsze się człowiek czegoś nauczy).
 
 
Marcin Robert 
Orient Men


Posty: 1476
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 21 Sierpnia 2009, 13:01   

Jako postscriptum fragment pracy prof. Włodzisława Ducha "Folklor umysłu":

"Opinie na temat członków innych grup (np. narodowościowych lub zawodowych) są zwykle oparte na stereotypach. Korzystanie ze stereotypów odciąża oczywiście naszą pamięć ale prowadzi do wielu błędów – jak można mieć sensowną stereotypową opinię o członkach narodu, który liczy kilkadziesiąt milionów? Nasze obserwacje dopasowujemy do stereotypów, zapominając o tych, które do nich nie pasują. Niektóre stereotypy prowadzą do samospełniających się proroctw: skoro wiadomo, że czarni są leniwi to nikt im nie da pracy, będą się więc lenić potwierdzając opinię o sobie. Stwierdzono również, iż nadanie nazwy jakiejś grupie obiektów sprzyja dostrzeganiu różnic, które w rzeczywistości nie istnieją. Działa tu wyraźnie efekt aureoli: wystarczy jedna odmienna cecha (np. rasa lub religia) by ludzie zaczęli dostrzegać różnice również tam, gdzie ich nie ma. Stereotypy dominują nasze oczekiwania i nie pozwalają spojrzeć obiektywnie na sytuację, prowadząc nas do irracjonalnych decyzji i opinii. Raz utrwalone stereotypy utrzymują się przez całe pokolenia." (Podkreślenie moje - MR)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37532
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 22 Sierpnia 2009, 06:27   

Marcin Robert, racja ale stereotypy skądś się biorą, u nas jest *beep* a u Niemców ordung, mimo że niejeden Polak jest poukładany i niejeden Niemiec bałaganiarzem. Jeśli w Niemczech przekroczysz prędkość o 5km/h to nie będzie niczym nadzwyczajnym jeśli ktos wyciągnie komórkę i podkabluje Cię do policji we Włoszech zaś przepisy ruchu drogowego traktowane są jako narzędzie pomocne acz nieobowiązkowe i jesli zatrzymasz się na czerwonym świetle podczas gdy na poprzecznej nic nie jedzie, prawdopodobnie zostaniesz otrąbiony jako zawalidroga.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group