Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Dlaczego tu jest pusto?
Autor Wiadomość
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 30 Października 2005, 21:14   Dlaczego tu jest pusto?

To naprawdę niesłychane, że tu jest pusto!!! W rozkrzyczanym i rozdyskutowanym środowisku miłośników SF, F i H wydaje mi się to wręcz niebywałe. Jeszcze nie udało mi się wypić piwa z innymi miłośnikami fantastyki, żeby nie usłyszeć (przy okazji) jaki marny jest ten, a jaki genialny tamten lub odwrotnie! A tu pustynia!!! :cry: :cry: :cry: DZIWNE
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 30 Października 2005, 21:17   

Marku, spokojnie. Wszystko powoli staruje. Już niedługo NAPRAWDĘ będzie o czym rozmawiać. Naczelny ma parę asów w rękawie, też szykuję parę niespodzianek. Ale na razie cicho sza. :mrgreen:
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Października 2005, 23:14   

Bo to wątek rozwojowy, dotyczący edycji 2005:-)
W grudniu zawiśnie regulamin, lista tytulów i pojedziemy z tym koksem.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 4 Listopada 2005, 15:42   

E, tam, zaraz mają być wzajemne opluwanki.
Większość wybierze, co się większości spodoba, po prostu.
I nie będzie przepychanek, jak przy innej nagrodzie, której reguły są tak poplątane, że nie rozumiem do tej pory, jak właściwie się wybiera laureatów. A tu będzie prosto i klarownie. I jak zwykle, wybór nijak się będzie miał do moich preferencji :mrgreen:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Listopada 2005, 17:52   

Oszo chodzi, o szo chodzi?
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Grudnia 2005, 13:09   

Tak jest, tamta Pani w czerwonej czapeczce dobrą odpowiedź dała. Wygrywa Pani bieżnik do malucha :mrgreen: Bo konkursy to rzecz publiczna, a ja obcuję z tekstami w sposób jak najbardziej intymny. I nie chce mi się uzewnętrzniać. Owszem mogę powiedzieć: ten jest OK, a tamten to dno. I co z tego? Jedynym miernikiem jest "sprzedaż" tekstu. Dobra rzecz się sprzeda, zła pójdzie na przemiał.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Grudnia 2005, 15:58   

Rafal_Januszkie napisał/a
Tak jest, tamta Pani w czerwonej czapeczce dobrą odpowiedź dała. Wygrywa Pani bieżnik do malucha :mrgreen:

Yeeah! Nareszcie coś wygrałam!!! :D
Do diaska, ale po co mi bieżnik, skoro nie mam malucha? No, może sobie położę w łazience, jak ładny rzucik będzie...

Rafal_Januszkie napisał/a
Bo konkursy to rzecz publiczna, a ja obcuję z tekstami w sposób jak najbardziej intymny. I nie chce mi się uzewnętrzniać. Owszem mogę powiedzieć: ten jest OK, a tamten to dno. I co z tego? Jedynym miernikiem jest sprzedaż tekstu. Dobra rzecz się sprzeda, zła pójdzie na przemiał.

Mogę się jedynie nie zgodzić z ostatnim stwierdzeniem, choć może to definicyjna rozbieżność. Sprzeda się to, co statystycznie utrafi w gusta większości, IMAO. Nie jest to dla mnie miarą jakości utworu - ale też z faktu, że utwór się "sprzedał" nie wynika mi natychmiast wniosek, że utwór stanowi kompletne dno.
Ot, przyczynek do poznawania, co lubi target :mrgreen:

A tak przy okazji, NURSie, jest grudzień i mówiłeś, że jakiś regulamin zawiśnie.... :twisted:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 09:47   

Ech, moja lepsza połowa też mi suszy głowę, że nie precyzyjnie się wyrażam, spróbuje się zatem rozwinąć. Bieżnik do malucha to coś co posiada opona (tekścik pochodzi bodajże z wszesnego Laskowika). "Sprzedaż" tekstu wcisnąłem w cudzysłowy bo nie do końca chodziło mi o wynik finansowy, a raczej o zdobycie "rynku" czytelniczego. Konkursy nigdy nie wyłonią dzieła ponadczasowego - takiego który ma coś do zaoferowania odbiorcy nawet po 300 latach od napisania. Konkurs wyłoni co najwyżej utwór trafiający w średnią oczekiwań pewnej - skłonnej do wzięcia udziału w konkursie grupie czytelników. A niestety to właśnie ta grupa stanowi o tym co jest dobre, co jest sztuką, co wytycza poziom, a pozostałe dzieła skazuje niestety na zapomnienie. Nie ma chyba (mam nadzieję, że się nie mylę) grupy osób trzymających władzę w SF i ustalających co jest dobre, a co złe (kurczę, a jak się mylę? :!: ). Dobre jest to co większość uzna za dobre (jest jesze odmiana tej zasady: dobre jest to co dobre dla wodza). A ponieważ gusta się zmieniają, odrzucona przez większość powieść może zostać "odkryta" po latach. Taki np. Norwid. Działa to też w drugą stronę. Przed wojną było wielu autorów piszących poczytne powieści w nakładach których można i dziś pozazdrościć. Taki np. Kazik Segda (a może ciut inaczej?) był zapomniany kompletnie przez 40 lat po wojnie do czasu aż jego powieści nie przerobiono na CK Dezerterów. Sergiusz Piasecki też byłby zapewne zapomniany gdyby nie jego legenda. Dlatego uważam konkursy za stratę czasu, skoro rynek układa rankingi, a nalepki na okładce "dobra powieść" i "zła powieść" mogą być w ciągu lat dowolnie przeklejane i zawsze będzie to dobra nalepka w kontekście średniej oczekiwań. A jedynym zdaniem do którego można przywiązać wagę i na nim się oprzeć jest własne zdanie. A to się nabywa zapoznając się w sposób intymny z książką - trzeba ją po prostu przelecieć. :wink:
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 09:55   

Ale nie o wszystkich książkach można się dowiedzieć. Czasem pojawi się coś o czym się nie słyszało i wtedy można nadrobić braki. To może być właśnie książka nominowana do nagrody.
Poza tym nie da się przeczytać wszystkiego. Na studiach pewien doktor twierdził, że nigdy nie czyta żadnej książki dwa razy, bo szkoda mu czasu. Robi tylko notatki i czyta następną książkę, bo chce przeczytać jak najwięcej nawet jeśli nie jest w stanie przeczytać wszystkiego (piękne powtórzenia :D ).

Nie twierdzę, że metkowanie książek jest dobre lub złe. Ale może zachęcić do przeczytania czegoś na co inaczej nie zwróciłoby się uwagi. A książka powszechnie uważana za mało udaną, może własnie przez tę plakietkę być ciekawa dla kogoś, tak dla porównania. I może się okazać dobra :roll:

A tak poza tym, to nie mam fioletowego pojęcia o czym piszę ;)
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 17:05   

Rafal_Januszkie napisał/a
Konkurs wyłoni co najwyżej utwór trafiający w średnią oczekiwań pewnej - skłonnej do wzięcia udziału w konkursie grupie czytelników. A niestety to właśnie ta grupa stanowi o tym co jest dobre, co jest sztuką, co wytycza poziom, a pozostałe dzieła skazuje niestety na zapomnienie. Nie ma chyba (mam nadzieję, że się nie mylę) grupy osób trzymających władzę w SF i ustalających co jest dobre, a co złe (kurczę, a jak się mylę? :!: ). Dobre jest to co większość uzna za dobre (jest jesze odmiana tej zasady: dobre jest to co dobre dla wodza).


Czy tylko ja widze sprzeczność?

Z jednej strony niestety, ale to grupa czytelnicza wyznacza co jest dobre, a z drugiej "dobre jest to, co większość za takowe uzna". To jaka trzecia droga?
Obawiam się, że czasy objawień mamy za sobą.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 22 Grudnia 2005, 10:05   

Sprzeczność pozorna. Dobra powieść może być przez dowolnego czytelnika uznana za gniot nie nadający się nawet na podpałkę do grila i nie zmieni to faktu, że jest to dobra powieść. A jest dobrą powieścią bo zagłosowali na nią czytelnicy swoimi portfelami. Jeśli powieść jest wydawana w nakładzie 10 tys (może zmyślam, bo nie wiem jakie są nakłady) i nakład znika to w danej chwili jest to powieść dobra. Trzeba uszanować gust czytelnika. Natomiast konkursy najczęściej adresowane są do grupy osób związanych w jakikolwiek sposób z organizatorem konkursu i nawet jeśli weźnie w nich udział tysiąc czytelników to nie będzie to grupa na tyle reprezentatywna aby wynik konkursu upoważniał do przyklejenia na okładkę powieści laureata karteczki z napisem "najlepsza powiesć roku" jeśli nie będzie poparte to wynikiem sprzedaży. Tak to widzę i nie upieram się, że mam rację. Jest jeszcze przecież grupa zawodowych oceniaczy, krytyków i znawców i tutaj uwidacznia się jeden z mechanizmów wpływu społecznego - autorytet. Jeśli mam zaufanie do oceniacza to daną rzecz nabędę i skonsumuję ją w duchowym towarzystwie oceniacza - autorytetu. A wiadomo, w doborowym towarzystwie kolacja smakuje lepiej.
Widzę zresztą, że chyba temat nie jest na tyle ciekawy aby dalej się rozpisywać, bo i tak każdy daną rzecz oceni wg własnych gustów i upodobań. Jak to mówią jeden zbiera znaczki, drugi klej do znaczków :wink: I jest to baaardzo dobra rzecz.
 
 
Alkioneus 
Sky Captain


Posty: 175
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 22 Grudnia 2005, 10:31   

A w kwestii sprzedaży:

Mogę się mylic, ale Achaja sprzedawała się znacznie lepiej niż równoległe z nią książki Dukaja. Co jest lepsze, to można robic flamy bezsensowne do usra**go końca świata. Ale "sprzedaż" miernikiem?
_________________
sposób na rzucenie palenia: za każdą godzinę bez fajki zapal sobie, zasłużyłeś.
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 22 Grudnia 2005, 10:48   

A co innego? Co ma być wyznacznikiem wartości literackiej/duchowej/artystycznej/edukacyjnej/niepotrzebne/skreślić książki? Bronię tezy, że lepsza jest ta książka która osobiście mi się podoba. Jednemu z anonimowej rzeszy czytelników. Poszczególne opinie składają się na wynik sprzedaży. Jeśli nawet decydent w wydawnictwie uzna jakiś maszynopis za arcydzieło, a jednocześnie skonstatuje, że rzecz się nie sprzeda to coż ... zgadnij co zrobi?
Jakie mamy alternatywy?
- Narzucić odgórnie pozytywną ocenę książki (np. Meine Kampf i Czerwona Książeczka Mao)
- Zdać się na zdanie autorytetów (jako rodowity Sarmata mam gdzieś autorytety i cenię najwyżej własne zdanie, wszak szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie!)
- Uznać książkę za dobrą wspólnie w gronie bardziej lub mniej skonsolidowanych pasjonatów tematu (patrz punkt wyżej, pasjami to się zawsze będziemy różnić)

Jeszcze jedna rzecz. A po co robi się promocje, spotkania z autorami, akcje reklamowe i insze wygłupy?
 
 
Alkioneus 
Sky Captain


Posty: 175
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 22 Grudnia 2005, 18:32   

A co innego? Sam nie wiem co, Rafale.

Nie oczekuję od wydawnictw działalności charytatywnej ani wegetacji w imię prawdziwej sztuki. Też odrzucam te trzy alternatywy, które podałeś. Choć weź pod uwagę, że wymieniony przez ciebie punkt pierwszy siłą rzeczy się stosuje(choć bardziej pośrednio, poprzez recenzje, etc.)

A po co się robi promocje, etc.? Chyba po to, żeby napędzić tą koniunkturę, żeby wypromować to co jest warte tego, żeby się sprzedało. Żeby ten miernik "sprzedaży"("sprzedajności?") podwyższyć jak najbardziej. Ale muszą być jakieś inne czynniki decydujące o szeroko pojętej wartości danego materiału.

A na marginesie, jeśli jakiś decydent znajdzie takie niesprzedawalne arcydzieło, to jest już forum. Postulować będę jeszcze u NURS'a całą sprawę, ale za zgodą autora można napchać czytelnię ciekawszymi odrzutami z selekcji do SF-a. Nie spełniającymi kryterium "sprzedaży", ale coś wartymi.
_________________
sposób na rzucenie palenia: za każdą godzinę bez fajki zapal sobie, zasłużyłeś.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 22 Grudnia 2005, 19:13   

panowie i panie. konkursy sa po to, żeby wskazywać pewne tendencje wśród czytelników - jesli sa to plebiscyty, albo preferencje jakichś grup, jesli to kapitularne głosowania. Ale sens jest prosty, chodzi o to, żeby docenic autora/książkę, która zrobiła na czytelniku największe wrażenie.
Nautilus w zamierzeniu ma wskazywać preferencje szerokiego odbiorcy. I chyba wskazuje, poza oczywiście tymi dwoma, czy trzema przypadkami.
regulamin i listy zawisną niebawem.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 23 Grudnia 2005, 08:12   

Gwiazda błyśnie lada chwila, od kompa wkrótce się odseparuję, zatem życzę wszystkim fantastycznych świąt i gadającego karpia. U mnie takie dwa już okupują wannę i tak dziwnie na mnie patrzą. Chyba chcą dostać w łeb. Życzę wszystkim wszystkiego w 80 % - bo coś tam musi pozostać niespełnione. Na zaś.
 
 
lena 
Gollum

Posty: 3
Skąd: stolica
Wysłany: 10 Stycznia 2006, 09:41   

co tak żadko tu zagladacie,?!
Moj karp nie gadal ale był bardzo smaczny, jak zawsze 8)
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 10 Stycznia 2006, 10:43   

Ja zaglądam, ale jeszcze nie ma listy :)
Dla mnie tekst 2005 to "Szczelina" Kosika.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 10 Stycznia 2006, 12:33   

Spokojnie, prace nad listą trwają. w tym roku pojawiło się więcej materiału z mniejszych wydawnictw, trzeba posprawdzac
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group