Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
szort z piratem w tle

glosuje na szort :
numer 1
27%
 27%  [ 6 ]
numer 2
18%
 18%  [ 4 ]
numer 3
40%
 40%  [ 9 ]
numer 4
13%
 13%  [ 3 ]
Głosowań: 22
Wszystkich Głosów: 22

Autor Wiadomość
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:19   szort z piratem w tle

no to wklejam. nie wiem, jak mi wyjdzie :)
malo tego wymysliliscie. rozczarowana jestem :(
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
Ostatnio zmieniony przez elam 12 Marca 2007, 22:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:20   

szort numer 1 :


Obudziłem się rano i jak zwykle ostatnimi czasy spojrzałem na miejsce obok mnie. Niestety było puste, nic się nie zmieniło. Który to już tydzień od chwili, gdy Małgorzata odeszła. Trzeci, czwarty? Powiodłem wzrokiem po pokoju, aż padł on na napoczętą flaszkę wódki stojącą na stoliku. Powoli zwlokłem się z łóżka, podszedłem do niej i pociągnąłem zdrowy łyk bezpośrednio z gwinta. Tego mi było trzeba. Po wprowadzeniu porcji alkoholu do krwioobiegu ból głowy lekko zmalał i zacząłem myśleć jakby wyraźniej. Choć z drugiej strony natłok pytań powrócił z jeszcze większą siłą niż ostatnio. Dlaczego pozwoliłem jej odejść? Zawsze wiedziałem, że pasjonowała ją praca badawcza na uniwersytecie i że była to jej główna miłość. Była nie tylko niebywale piękna, ale również inteligentna. Zresztą, do tej pory nie wiem dlaczego zwróciła na mnie swoją uwagę? Jestem totalnym idiotą, że dopuściłem, do tego, że wyszła z mieszkania trzaskając drzwiami po naszej ostatniej kłótni. Wiedziałem, że oferta współpracy ze strony samego profesora Geetho jest dla niej niebywałą szansą, jedyną na całe życie lecz wiązała się ona również z przeprowadzką na drugi kraniec świata, a ja z kolei nie chciałem opuszczać kraju. Dlaczego, dlaczego to wszystko…?
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie podjąłem decyzję. Doprowadziłem się do porządku, odpowiednio ubrałem, zabrałem wszystkie karty kredytowe i kluczyki do samochodu, po czym wyszedłem z domu. Miałem przed sobą teraz tylko jeden, jedyny cel: Odzyskać ją za wszelką cenę!
Obudziłem się rano i jak zwykle ostatnimi czasy spojrzałem na miejsce obok mnie. Tym razem jednak odetchnąłem z ulgą, było zajęte przez Małgorzatę. Podziwiałem jej piękno, jej długie blond włosy rozsypane na poduszce uroczo kontrastowały z granatową koszulką, którą miała na sobie. Nie mogłem się powstrzymać, powoli wyciągnąłem rękę, aby sprawdzić czy jej obecność nie jest przypadkiem jakimś złośliwym koszmarem sennym. Dotknąłem jej odkrytego ramienia. Było jak najbardziej realne, ciepłe i aksamitne w dotyku. Gładziłem je przez chwilę nie mogąc nacieszyć się tym uczuciem. Tak, pożądałem jej, pragnąłem z całych sił, jednak nie w ten typowo fizyczny sposób, nie chodziło o seks, bardziej o jej bliskość, świadomość jej obecności w moim pobliżu. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie swoimi chabrowymi oczyma po czym się uśmiechnęła i powiedziała:
- Kocham Cię.
To spojrzenie, ten uśmiech i te słowa były warte wszystkich skarbów świata, wszelkich wyrzeczeń i poświęceń. Oddałbym za nie życie.
------------------------------------------------------------------------------------------------
- Cześć stary, mam tu kolejnego klienta do Ciebie. – Powiedział pielęgniarz wpychając łóżko z pacjentem.
- Znowu?! Gdzie go mam umieścić? U mnie pełno. A temu co?
Zapytany sprawdził w dokumentacji, którą przywiózł z chorym.
- Miesiąc temu stracił ukochaną w wypadku, co najprawdopodobniej skłoniło go do skorzystania z nielegalnego oprogramowania VR. Teraz pewnie jest szczęśliwy w swoim świecie. – Dodał patrząc na uśmiechniętą twarz leżącego.
- Idiota! Kiedy oni pojmą, że w większości przypadków korzystanie z pirackiego softu kończy się wypaleniem mózgu i życiem w formie warzywa po kres dni. By the way, na jak długo starczy mu kasy z ubezpieczalni?
- Jakieś trzy miesiące, potem trzeba będzie wyciągnąć wtyczkę.
- Po kiego grzyba oni to robią? Nigdy tego nie skumam.
- Może dlatego, że tak jest po prostu łatwiej. Dla niektórych życie realne jest zbyt ciężkim wyzwaniem, wolą w pewien sposób od niego uciec.
- Pieprzenie w bambus! – pielęgniarz wzruszył ramionami - Tak więc masz gościu jeszcze z trzy miechy szczęśliwego życia przed sobą. - Nachylił się nad leżącym pacjentem i zerknął na nazwisko nadrukowane na teczce z dokumentacją medyczną: Jan Faust.
- Warto było Panie Faust?- Po czym zaczął pchać łóżko w głąb sali wypełnionej setkami podobnych łóżek.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Tymczasem handlujący nielegalnym oprogramowaniem pirat cyberprzestrzeni o nicku „Mefisto” ubijał świetny interes z kolejnym klientem. Tyle już wieków spędził pośród ludzi, jednak Ci nie nauczyli się przez ten czas niczego. Niezmiennie przehandlowują całe swoje życie za garść złudzeń.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:21   

szort numer 2 :

Ekran rozjarzał się coraz bardziej, w miarę jak jego powierzchnię w coraz większym stopniu zajmował obraz planetki. Wokół głównego monitora zebrała się chyba cała wachta, nawet wiecznie nabzdryngolony Misiek zwlókł się z koja.
- O ja, o ja pier... - wyrwało się nagle Miśkowi i uleciało w przestrzeń.
- No! – Radian, po wyjątkowo ciężkim przepiciu był rano w stanie na tylko tyle. Gdyby stary wiedział co, a właściwie kto jest przyczyną ubytków chłodziwa do reaktora – no, na szczęście podejrzewał jakiś wyciek w przestrzeń
Widok był doprawdy fenomenalny, coś niesamowitego, wprost trudno było uwierzyć aby na całkowicie wymarłym ...
- Alarm! Alarm! Pełny kamuflaż! Gotowość bojowa za 3 minuty! Jak dorwę jakiegoś skurw... nie na swoim miejscu! Głowę urwę! I naszczam do środka! Zwiększyć moc efektywną reaktora do 65! Gotowość do skoku za 5 minut! – stary rozszczekał się jak chory na astmę pekińczyk.
A w załogę jakby piorun strzelił. Nie wymyślono chyba skuteczniejszego lekarstwa na kaca niż osobista podręczna starego. Wielkie, wredne i generalnie leniwe chłopy w ułamku sekundy rozprysneły się po statku jak pieczony kurczak rzucony w stado żebraków. To znaczy tu i ówdzie krew i rozbryzgane tkanki znaczyły ostatnie pozycje najmniej rozgarniętych lub najbardziej otępiałych członków załogi, ale po całej reszcie nie było ani śladu. Stary jaki był, taki był, ale przy robocie nikt nie miał prawa na najdrobniejszy obsuw – takich eliminował osobiście.
Misiek przyrósł do efektorów SI sekcji bojowej jakby całe życie udawał podstawowy żyroskop głowicy wieży wyrzutni. Radian w mgnieniu oka zakuł się w nawigacyjny VR tak szczelnie, że nawet mrówka altapina nie wcisnęłaby się w złącza kombinezonu. Zresztą w ogóle, gdyby ktoś chciał wtedy szukać na pokładzie żywego ducha, zawiódł by się straszliwie. Przed upływem wyszczekanych przez starego trzech minut statek już udawał pustą przestrzeń – to system kamuflażu na tarczy, składający się setek mini cyklotronów tak kształtował linie sił pola EM, aby wszystkie cząstki opływały kadłub. Pożerało to znaczne ilości energii, ale efekt był tego warty.
Tymczasem wystrzelone uprzednio na boki skanery przekazywały na pokład obraz tego, co się działo na powierzchni planetoidy. Kolejny raz okazało się, że stary ma nosa, bo obok Celu przysiadł już jakiś szary stateczek. Był poobijany zresztą tak samo jak nasz, a na jego widok nasz stary zmarszczył brwi i nakazał podwojenie energii tarczy.
- Gomez, draniu, nie chowaj się i tak cię widzimy – system komunikacji ogólnej też był kamuflowany, więc obcy musieli namierzyć skanery – masz minutę na zniknięcie stąd, KPW?
- Czen, ty świnio, za chwilę ta twoja nędzna puszka na odchody pawiana przestanie istnieć. I nie ma takiej tarczy która przetrzyma mój atak – znaczy się spie... stąd! KPW? – stary widać znał obcych dobrze. Z nieznajomymi w ogóle nie gadał inaczej jak salwą.
Już po chwili na powierzchni siedziały obok siebie dwa bliźniacze statki. Śluzy odnalazły siebie nawzajem i połączyły się wężami portów. Czen ze świtą śmierdzącą na kilometr czosnkiem i oliwą maszynową negocjował osobiście ze starym. Dopuszczenie do kontaktu miało nas kosztować dodatkowe 15 %, ale koszt ewentualnej walki w paliwie i amunicji byłby i tak większy. Zakładając oczywiście, że byłaby wygrana. A tak byliśmy drudzy w kolejce. Mówiłem już jaki ślepy traf nam się przydarzył? ASASIN! I to tutaj!
Kiedy już w końcu przyszły do nas, czekałem na swoją rozłożony wygodnie w fotelu (trza trzymać ten fason ni?) i mimo narastającego podniecenia, drżącym głosem powiedziałem: Proszę Pani, ubrania są w tamtej szafce, a skarpety to stoją pod łóżkiem. Ogólnie wszystko co Pani znajdzie nadaje się do prania i mycia, ... tak widzę, że ja też, że co? ... dobrze proszę brodę też ogolić. Nie, kaleson nie zdejmę, ... auć, już, już, pożartować nie można?

Przypisy: ASASIN - Alternatywne Sanitarno Asenizacyjne Służby Imperium Najemników. Nikt nie wie dlaczego niby Imperium albo Najemników, ale większych zdzierców i łupieżców od tych bab nikt nie widział, zresztą, pal je licho, co byśmy bez nich zrobili.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:21   

szort numer 3 :

Świat na zewnątrz poszarzał ostatnio i stracił na ostrości. Może to za sprawą strug listopadowej ulewy, spływających po szybie dachowego okna, może przez to, że nikt tego okna dawno nie mył, a może wzrok mi się pogorszył. Sam już nie wiem. Nie lubię takiej pogody, gdy siedzę sam w moim pokoju, właściwie celi, na poddaszu. Nawiedzają mnie w ten czas wspomnienia sprzed kilku lat, kiedy wszystko było takie piękne i proste.

Wracają obrazy wspólnych chwil spędzanych z moim bratem i Piotrem. Byliśmy nierozłącznym trio. Wszędzie chodziliśmy razem, wspólnie się bawiliśmy. Byliśmy młodzi, Piotr zawsze miał świetne pomysły i nigdy się z nim nie nudziliśmy. Niestety sielanka nie trwała długo. Pod koniec podstawówki coś zaczęło się psuć. Ze względu na mnie i mojego brata wszyscy szydzili z Piotra. Wyzywali go i naśmiewali się zeń. Piotr coraz częściej miał żal do nas, o to, że jesteśmy z nim ciągle i wszędzie.

Widzieliśmy z bratem, że trzeba coś zrobić, że długo nie może tak wszędzie z nami chodzić. Postanowiliśmy mu trochę pomóc, jeden z nas musiał się poświęcić. Zadecydował rzut monety, ślepy los. O ironio. Piotr nic nie wiedział o naszym zamiarze, ale rzucił pięciozłotówką i klamka zapadłą. Padło na mnie.

Znaleźli mnie jednego ranka w łóżku. Piotr nie wiedział, co się stało, mój brat nic mu nie powiedział.

Pierwsze miesiące nie były łatwe. Wizyty w klinikach, u lekarzy Piotr cierpiał z powodu mojego postanowienia, przepraszał, że tak na nas narzekał, zaklinał, że nie chciał żeby tak się to skończyło. Postanowił, że mnie nie opuści. Po długich negocjacjach z rodzicami, zabrał mnie ze sobą do domu. Moim nowym domem stał się pokój na poddaszu, w który miałem spędzić resztę życia.

Mija już piąty rok, od kiedy zamieszkałem na strychu. Z początku Piotr i mój brat często mnie odwiedzali. Czasami zabierali mnie z sobą na wycieczkę. Raz nawet, poszliśmy do naszej podstawówki. Ale była draka, jak dyrektorka nas zobaczyła razem. Piotrowi nieźle się oberwało. Wezwano rodziców żeby mnie zabrali do domu, Piotr został zawieszony w prawach ucznia na dwa tygodnie i dostał miesiąc aresztu domowego. Ale dzięki temu zyskał popularność, może trochę nieszczerą, ale dzięki temu chłopak poczuł się pewniej wśród rówieśników i zaczęło mu się lepiej z nimi układać. Potem Przyszli do mnie z moim bratem i opowiedzieli, co się działo w szkole. Przyznali się kiedyś, że dzięki mnie i naszej zyskał przezwisko „Pirat”. Potem jeszcze jakiś czas zabierał mnie na spotkania ze swoim kumplami.

W końcu zaczął dorastać, odwiedzali mnie z bratem coraz rzadziej. Bo co im po towarzystwie kaleki. Nie mam im tego za złe. Spodziewaliśmy się tego z bratem, kiedy postanowiliśmy, że jeden z nas się poświęci. Ale pomogliśmy chłopcu i tylko to się liczy. Z tamtych czasów pozostało tylko kilka pamiątek: Czarna opaska na oku Piotra, ksywka, którą jej zawdzięczał i jedno niebieskie oko w czaszce i ja, drugie oko o różowej tęczówce, zamknięty w słoiku z formaliną wyglądający na świat przez dachowe okno.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:22   

szort numer 4 :

Weronika wracała sama ciemną ulicą ; nie bała się, znała dobrze okolicę. Księżyc po piewszej kwarcie wystarczająco oświetlał drogę. Ciepły wietrzyk przynosił wilgotny zapach morza. W dali migało światełko latarni morskiej.
Za zakrętem dojrzała idącą z naprzeciwka sylwetkę mężczyzny. Nie rozpoznawała żadnego z sąsiadów ; może jakiś turysta zmylił drogę, wracając z plaży ?
Minęła go bez słowa. To na pewno nie był nikt znajomy. Nie widziała jego twarzy w półmroku, ale na pewno nie mieszkał w pobliżu. Znała przecież wszystkich w tej wiosce...
Poczuła jakby intensywniej zapach morza i czegoś jeszcze, dziwną woń, gdy przechodził obok niej. Coś jej to przypomnało....
*

Znalazła akwarelę już dawno temu. Odkąd pamiętała, przyjeżdżali na wakacje do babci nad morze. Strych starego rybackiego domu krył wiele skarbów i kiedyś w jednej ze skrzyń odkryła właśnie ten obraz. Poszarzały, wyblakły, śmierdzący wilgocią i kurzem, a jednak nadal piękny. Ciemne, niemal czarne morze oświetlały tylko płomienie palących się żaglowców; jeden z nich już niemal całkiem zatonął, drugi przełamywał się w pół. Z boku, na pierwszym planie, na plaży stał ktoś i przyglądal się całej scenie. Niewątpliwie mężczyzna, sądząc po sylwetce; lewą dłoń przytkniętą miał do czoła, w odwiecznym geście obserwatora, w prawej trzymał krótki miecz albo szablę.
Pirat Weroniki.
*

Oprawiła obraz w antyramę i zawiesiła w pokoju, w którym zwykle sypiała u babci.
Ten mężczyzna, który właśnie ją minął...
Uśmiechnęła się do swoich myśli.
*

- Nikt nie ocalał... - Mężczyzna odwrócił wzrok od resztek płonących okrętów i ruszył w stronę wioski.
- Zapomnij o niej, Veronique poszła na dno z resztą załogi...
- Nie. To nie może być prawda... - Odwrócił się jeszcze raz.
- Veronique!! Veronique!! Znajdę cię. Kiedyś jeszcze się spotkamy...
*

Weronika wróciła do domu, ucałowała babcię. Weszła do pokoju, by położyć torebkę na krześle. Nad jej łóżkiem jak zawsze płonęły żaglowce, a ukochany czekał na plaży.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
gorbash 
Ufol


Posty: 4629
Skąd: Kraków
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:45   

No to ja pierwszy.

Byc moze jest pozno ale szczerze mowiac zadne mi nie podeszlo.
Punkt dostaje No 1 za nawiazanie.
_________________
You say coke I say caine.
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:52   

ok, nastepny prosze !!
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:58   

Nie było zbyt dużego wyboru, jakoś temat chyba nie zaskoczył. Z czworga kandydatów mój głos zdobywa trójka
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 12 Marca 2007, 22:59   

3. Ohyyyyda :D
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
Alatar 
Nekroskop


Posty: 735
Skąd: Z trzewi duszy.
Wysłany: 12 Marca 2007, 23:11   

Ja także zagłosowałem na szort pierwszy. Sympatyczny motyw z Faustem i Mefistem. 2-nie mój klimat, 3-zbyt przybijające jak dla mnie, 4-jakieś takie standardowe.
_________________
"Bo najlepiej jest przykleić nos do szyby,
I wpatrywać się tak bardzo, bardzo mocno,
Aż pojawi się kraina Niby Niby,
Przecież w deszczu kwiaty i marzenia rosną"
 
 
 
nalli 
Frodo Baggins


Posty: 112
Skąd: Łódź
Wysłany: 13 Marca 2007, 00:24   

2 :lol:
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Marca 2007, 07:46   

no to ja się decyduję na 4
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 13 Marca 2007, 08:37   

2 - zabawne
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 13 Marca 2007, 08:50   

wszystkie to powielanie jakichś pomysłów
ogólny brak oryginalności
nie urzekłą mnie żadna historia
punktów nie przyznam
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
tomay 
Langolier


Posty: 287
Skąd: Poznań
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:00   

3 - w sam raz do sniadania ktore akurat jadlem :)
_________________
http://fotoforum.gazeta.p....bielawski.html
email: tomasz.bielawski@op.pl
gg:4535360
 
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:18   

3 - w moich klimatach :D
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
aqulka 
Sky Captain


Posty: 177
Skąd: Z wylęgarni
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:27   

1 - bo jakoś w romantycznym nastroju dzisiaj jestem;)
 
 
savikol 
Klapaucjusz


Posty: 963
Skąd: Wawa
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:38   

3 – fajne. Short, który ma wszystko co potrzeba. Zwięźle, intrygująco i z mocną końcówką. Brawo.
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:41   

Można obstawiać co jest czyje?
1 - Adashi
2 - Last Viking
4 - Hijo
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:46   

Haletha, nie siej fermentu :mrgreen: przecież bym na siebie nie zagłosował. Aż tak zdesperowany nie jestem ;P:
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:49   

O, przepraszam, nie doczytałam:)
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:49   

Well...3.
_________________
I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy.
 
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:53   

Haletha ja bym powiedzial..., albo będe milczał lepiej nie spekulować. A ty już zaglosowałaś?
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 13 Marca 2007, 09:55   

Zagłosowałam na jedynkę. I nawet wysyłałam komentarz, ale... Zaginął w drodze???
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Marca 2007, 10:01   

ooo Agi na 2 głosowała, ale w ankiecie tego nie widać hmm, może trzeba gorata zawołać. :?
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 13 Marca 2007, 10:55   

hijo, nie wołaj gorata, jestem gapa :oops: już naprawiłam :D
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Marca 2007, 11:01   

Agi55, spokojnie, bałem isę że coś siadło w samym forum
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 13 Marca 2007, 11:17   

hijo, ja się nie denerwuję, ani też nie podejrzewałam, że zamierzasz straszyć mnie goratem :mrgreen:
Co do 2, to jest w stylu Last Vikinga, chociaż czytając typowałam inaczej, ale ciiiiii... :D
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 13 Marca 2007, 11:34   

Czemu ciii :D
Jak dla mnie 2 to Tom Cichy jak w mordę strzelił :mrgreen:
_________________
I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy.
 
 
 
hijo 
Fziu Bździu


Posty: 6069
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Marca 2007, 11:41   

A ja tam myślę, że zielony ludzik 2 napisał i teraz szerzy zamieszanie :mrgreen:
_________________
God created Arrakis to train the faithful.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group