[Adashi]

W cieniu księżyca
Pomysł fajny, nawet bym powiedział nieco intrygujący, chociaż nie nowy. Warsztatowo sprawnie, acz bez wodotrysków. Generalnie, netfliksowy standard, może d...y nie urywa, ale obejrzeć można, nie boli.

[Kruk Siwy]

Ale o cym to?

[Adashi]

Tajemnicza babeczka morduje, zdaje się losowe ofiary w dość niecodzienny i zagadkowy sposób; pewien krawężnik z aspiracjami wpada na trop. Sprawa się komplikuje, gdy się okazuje, że babeczka pojawia się co 9 lat, pozbawia życia kilka osób i znika. Gliniarz ściga ją przez dekady, w tle jego życie osobiste wali się dokumentnie, nie mówiąc o tym, że z biegiem lat wszyscy mają go za wariata.

[Kruk Siwy]

A. To ominąłem szerokim łukiem. Ale może niesłusznie.

[Adashi]

Żeby nie było, to nie jest żadne arcydzieło kina sf, ani energetyczny akcyjniak, gnający widza jak kolejka górska, ot niezobowiązujący film na wieczorny seans, gdzieś tam na 10 planie jest jakaś nawet głębsza myśl, nie żeby odkrywcza, ale jest. Natomiast sam koncept, samo otwarcie wydaje mi się atrakcyjne, tak samo jak podzielenie fabuły na przedziały czasowe, nawet zgrabnie to wyszło.

[Martva]

[Fidel-F2]

"Space Force - Siły kosmiczne"

Niby nie fantastyczny ale fantastyczny. Komediowy. USA tworzą nowy rodzaj sił zbrojnych. Pełen odjazd. Jest jak ogr, ma warstwy.

"Lotnictwo ma lotników, siły kosmiczne - kosmitów"
"Jako naukowiec myślisz logicznie. Nie mogę Ci zaufać."
"Nie masz sromu, nie rządzisz w domu!"

[Adashi]

Też na tapecie Siły kosmiczne, jestem na piątym odcinku, jak dotąd

Spoiler:

szympansonauta i psonauta

rządzą.

[Fidel-F2]

Nerd opowiadający pilotce co się wydarzyło na orbicie wymiata.

[Lowenna]

Naird.
Najlepszy serial w tym roku

[Goria]

We Are the Champions Netflixa. Od ganiana sera po tańczenie z psem. Fajne i zabawne. Dla mnie super odprężenie .

[Luc du Lac]

Nowy Clooney na N.
Midnight Sky
guano nieziemskie.

Oglądałem byście wy nie musieli.

[Fidel-F2]

Luc du Lac, zjedz snickersa

[konopia]

Luc du Lac, no zobacz, a ja ten film zdecydowanie polecam, pisałem o nim w wątku o filmach :

[Luc du Lac]

serio uważasz że nie ma się czego czepić ?:)
przecie tam wszystko (nie)trzyma się na słowo horroru - dawno nie widziałem równie słabego filmu scifi.
mogę się zgodzić że ładne kadry (jedyny walor)
poza tym- zwyczajnie głupi

[konopia]

Luc du Lac, no nie mów, że wykańcza cię nie logiczna końcówka, a co innego mieli zrobić?
wiadomo, zę nic z tego nie będzie, ale nie o to chodziło, wszyscy
zaraz zaczynają myśleć o ocaleniu gatunku itp.
Pokłóciłam się z kumplem w pracy o tę końcówkę, nie mógł zrozumieć, że ja rozumiem, że nic z tego nie będzie (za mało genów) a mimo to w niczym mi to nie przeszkadza, dziwny jakiś

[Luc du Lac]

Będzie spoilerowato więc nie czytać (choć imo lepiej przeczytać jak obejrzeć)






wszystko mnie w tym filmie irytuje
zacząwszy od pól tłustego zboża falującego na wietrze, przez nagłą cudkatastrofę rodem z Happeningu (gdzie ostatni ludzie pędzą(naukowcy!!!)z najbezieczniejszego miejsca na Ziemi do transportowca żeby dostać się do strefy śmierci - serio, przez 2/3 filmu wydawało mi się że oni polecieli do jakiegoś ostatniego SpaceX'a)
poprzez zerową komunikację z misją (wtf?) , dalej idąc wyjście w przestrzeń ciężarnej (!!!, a może i tak czuła że wyjdzie z tego XXXXXX) brak sygnalizacji przebicia (to już szczególik, w ogóle wyjście w kosmos w 2050 żeby naprawiać... pacz Boston Dynamic) brak czego/kogokolwiek w przestrzeni kosmicznej... ja prdlolol cały film składa się takich nonsensów.

[Fidel-F2]

[Luc du Lac]

[Fidel-F2]

Końmi, wielbicielu sera.

[Kruk Siwy]

Fidel-F2, ale to z koniami nie należy się kopać.

[konopia]

no nie wiem, a mi się to tak fajnie oglądało, takie ładne powolne kino

spojler alert


ciężarna w kosmosie, nawet nie zwróciłem na to uwagi,
tylko wyciął bym te wilki i zarywanie się lodu, nie potrzebny dramatyzm

Głupoty (mówiłem, że skrzywiłem się tylko dwa razy)
* pierwszy na to co się działo w kosmosie, ze ziemia była "niewidoczna" bez żadnego kontaktu a potem raptem pojawia się znikąd, bo Jowisz był "w oddaleniu" że nie szło im wysłać ostrzeżenia
kompletnie pusta przestrzeń kosmiczna
* drugi raz - ażurowa kolba strzelby nikogo nie rusza? (bezsens totalny)


ale bez tych nonsensów kosmicznych nie było by takiej fajnej opowieści filmowej
bo to fajny film, ładne obrazki, świetny klimat, i IMO warto go zobaczyć

[Fidel-F2]

Co jest bezsensownego w ażurowej kolbie?

[Luc du Lac]

[konopia]

Fidel-F2, pomijam fakt, że działa to jako zbierak śmieci (śniegu, błota)

to będzie się zaczepiać, haczyć o cokolwiek,
a przy źle opartym strzale podziała jak tarka na to o co się opiera

czuję się czasem jak bohater tego opowiadania, kto pamięta?,
facet oglądał filmy S_F i punktował nieprawidłowości, nielogiczności w projektowaniu, wyglądzie różnych rzeczy... a potem po niego przyszli, chyba w fantastyce to było, w ubiegłym wieku

[Fidel-F2]

Z tą tarką to żart taki? A te dość niewielkie wady może rekompensować niska waga. Poza tym konstrukcja może mieć cechy szczególne, wszak jest tak samo zbudowana jak ściany statku kosmicznego. Od wytrzymałościowych poprzez estetyczne do sentymentalnych.

Twoje zarzuty są natury "ja bym tak nie zrobił". Jest za to pierdyliard innych znacznie grubszych błędów.

[LadyBlack]

Alice in Borderland - zdecydowanie warte uwagi. Japońskie. Raczej mocne. Dobre.

[Adashi]

[konopia]

Alice in Borderland
obejrzałem, prawie jednym ciągiem, a co,
przez chwilę mi się dłużyło, jakby zwolnienie akcji było, ale potem wróciło na tory, czekam na kontynuację,
to, że zwolniło, to mogło mi się wydawać, bo bezpośrednio przed obejrzałem sobie Escape room,
ten japoński serial jakoś ściągnął na siebie uwagę już w połowie pierwszego odcinka- odłożyłem laptopa, gitarę, kawa wystygła a ja oglądałem

ciekawy jestem jak oni to wszystko wyjaśnią, matrix, kosmici, eksperymenty CIA,
ciekawe...

LadyBlack, Adashi, dzięki za polecankę!

[Adashi]

A proszę Cię bardzo

Z japońskich, polecam jeszcze "Nagiego reżysera", aczkolwiek to całkiem odmienna gatunkowo rzecz. Biografie są teraz szalenie modne - mam wrażenie - a już biografie kontrowersyjnych postaci - to już całkiem