|
|
|
Lektury szkolne i edukacja |
Autor |
Wiadomość |
agnieszka_ask
marzenie
Posty: 6284 Skąd: Leprechaundia
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 12:45
|
|
|
Na przykład nie widzę Procesu Franza Kafki. |
_________________ najlepszym filozofem jest ten, kto potrafi się śmiać |
|
|
|
|
Romek P.
Pan na Literkach
Posty: 4363 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 12:57
|
|
|
Augustyna bym bronił. Co by nie mówić, chrześcijaństwo, a później katolicyzm kształtowały dzieje Europy. Przynajmniej jednego z poważnych myślicieli warto liznąć |
_________________ Strona autorska: http://romualdpawlak.pl |
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 12:58
|
|
|
Mówiąc szczerze, ta lista, poza kilkoma wyjątkami, nie różni się od tego, co ja przerabiałem.
A Kafka to pewnie ta wybrana powieść europejska z XX wieku. Raz, bo już był i żadnemu nauczycielowi nie będzie się chciało tego zmieniać, a dwa, bo cóż innego można by dać? Ulissesa? Czarodziejską Górę?
I Hemingway. Kocham jego twórczość i uwielbiam, ale Stary Człowiek i Morze w drugiej gimnazjum to poroniony pomysł. Wiem, sam to przeszedłem. No i Komu bije dzwon jest lepsze.
Edit: o przemycanie wartości chrześcijańskich prędzej oskarżę Lewisa niż Augustyna. |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
Rafał
.
Posty: 14552 Skąd: Że: Znowu:
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 13:01
|
|
|
Augustyn naprawdę jest jednym w wielkich filozofów, wywarł bardzo duży wpływ na kulturę Europy. Trzeba przynajmniej wiedzieć że był takowy.
Natomiast Procesu Kafki zwyczajnie nie strawiłem. Nie widzę w czym miałby być lepszy od np.Tolkiena, a skoro nie ma Tolkiena, to i za Kafką nie zapłaczę. |
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 13:05
|
|
|
Zasadniczo 'Proces' jest zrzynką z "Człowieka, który był czwartkiem" Chestertona.
No i, poza Hemingwayem, jakieś programowe zamilczenie literatury amerykańskiej; Żydzi są, Włosi też, że o Francuzach i Anglikach nie wspomnę. A za Atlantykiem - cisza. Rozumiem, że nie starczyło miejsca na poezje japońskie, czy Mahabharatę, ale Moby Dick czy Azyl powinny być. |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
agnieszka_ask
marzenie
Posty: 6284 Skąd: Leprechaundia
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 13:08
|
|
|
Nie chce odbierać ważności Augustynowi, tylko tak naprawdę to... no nie wiem. Może faktyczne za bardzo sugeruję się własnymi uprzedzeniami, zamiast spróbować obiektywnie spojrzeć na wagę jego pism. Facet po trzydziestce się nawrócił, stworzył opokę chrześcijaństwa, a ja go chcę tak po prostu zdetronizować. Chyba macie rację - czepiam się. |
_________________ najlepszym filozofem jest ten, kto potrafi się śmiać |
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 13:13
|
|
|
Któż z nas jest bez grzechu. Pomyśleć, że ja w liceum ostentacyjnie deprecjonowałem Gombrowicza (bo jak sie tyle panienek i chłopaków o łagodnym timbrze głosu nad czymś zachwyca, to to musi być podejrzane). |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
Piech
Hieronim Berbelek
Posty: 3569 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 14:32
|
|
|
agnieszka_ask napisał/a | Na przykład nie widzę Procesu Franza Kafki. |
Oj, nie, nie, agnieszko_ask. Tylko nie Kafka. Po co męczyć młodzież książkami, których nikt nie rozumie? Z Kafki wystarczyłoby jedno opowiadanie. "Przemiana". To by im się nawet mogło spodobać ("Niezły hardcore"). |
_________________ Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary. |
|
|
|
|
joe_cool
Babe - świnka z klasą
Posty: 4817 Skąd: wrotzlaff
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 15:33
|
|
|
Piech napisał/a | Zgadzam się z Romkiem P., że powinien być Lem. Najlepiej Opowieści o Pilocie Pirxie, na zachęte. |
oj, wielu moich znajomych się do Lema po pilocie pirxie raczej zraziło, niż zachęciło... |
_________________ "Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde |
|
|
|
|
Khorne_S
Stalowy Szczur
Posty: 1036 Skąd: Duxun
|
Wysłany: 14 Czerwca 2007, 16:03
|
|
|
Jak dla mnie to Tolkien i to Władca Pierścieni powinien znaleźć się na liście jako przykład nie tylko dobrej powieści ale i jak należy pisać książki od podstawy |
_________________ "We will be like a cat in the night. Fast, silent, and deadly!"
Darth Cateus |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39270 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 11:18
|
|
|
Podzieliłam temat od postu GGG, który rozpoczął dyskusję i przeniosłam do Powrotu z gwiazd pod hasłem Kto kogo skolonizuje?
Chętnych dyskutantów zapraszam. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 11:22
|
|
|
Wnosiłbym o przywrócenie tu postu nt. egzaminów GCSE - przecież dotyczył jak najbardziej lektur szkolnych i edukacji. Kolonizacja pojawiła się dopiero później |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39270 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 11:25
|
|
|
Miałam wątpliwości - bez niego ta dyskusja nie zaczęła by się. Spróbuję go skopiować i przenieść. |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39270 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 11:30
|
|
|
Zgodnie z życzeniem autora, przenoszę treść przesuniętego postu:
Cytat | Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 2752
Skąd: Stolica Podbeskidzia
Wysłany: 18 sierpnia 2007, 10:58
--------------------------------------------------------------------------------
Zacząłem ostatnio słuchać materiałów na egzaminy GCSE dla brytyjskich gimnazjalistów. Pomysł godny naśladowania - w formacie mp3 nagrano materiały z chemii, fizyki, biologii, historii, geografii i angielskiego. Przystępnie i ciekawie przedstawiono zasady pisania esejów, zagadnienia historyczne są zaś w postaci dyskusji z różnych punktów widzenia itp. Do formy nie mam więc żadnych zastrzeżeń. Co do treści zaś...
Wkurzyłem się.
Zacznijmy może od historii. Po pierwsze materiały tyczą tylko XX wieku. Obiło mi się kiedyś o uszy, że na Wyspach (bo i w Irlandii), uczy się tylko historii najnowszej. Jeśli pod tym względem zlinkowane materiały są reprezentatywne dla całej tamtejszej edukacji powszechnej, to przykro (u nas niestety problem jest w drugą stronę - uczeń nigdy nie zdąży dojść do nowożytności - przynajmniej tak było 'za moich czasów'). Co więcej, i to mnie właśnie wkurzyło, twórcom polityczna poprawność uderzyła do głowy, żeby nie powiedzieć, że odbiła politycznie poprawna szajba. Otóż sekcja o Zimnej Wojnie przedstawiona jest z punktu widzenia kilku osób (sądząc po akcencie, jest tam m.in. Rosjanin i Amerykanka), a dyskusja poprowadzona jest tak, że argumenty Amerykanki wypadają najsłabiej (jest zresztą też najbardziej wkurzona, co automatycznie obniża wartość jej rozumowania). W efekcie po wysłuchaniu materiału można odnieść wrażenie, że ZSRR był w Zimnej Wojnie tym dobrym, który chciał się tylko obronić przed tymi złymi Amerykanami
Inna sprawa, to język angielski. Otóż brytyjski gimnazjalista uczy się poezji takich znanych brytyjskich twórców, jak Sujata Bhatt, Tatahkhulu Afrika czy Nissim Ezekiel. Tak tak - większość (oprócz chyba jednego) omawianych wierszy to dzieła twórców z Indii, Pakistanu, Karaibów itp. Sugerowany sposób interpretacji? Różnice kulturowe. Nawet ów jeden jedyny Brytyjczyk to Szkot, którego wiersz interpretowany jest o ile pamiętam jako poparcie dla porzucenia prymatu akcentu angielskiego.
Niedawno obiło mi się o uszy, że w brytyjskich szkołach niebawem przestanie się omawiac fragmenty Biblii na korzyść dzieł innych kultur. A może to już się stało? Torysi lamentują, że multikulturalizm odniósł porażkę, a tymczasem brytyjskie szkoły w najlepsze promują ideologię multikulturalizmu.
Coś mi się wydaje, że Brytyjczycy mają sprytny plan - pewnego pięknego dnia zostać narodem doskonałych i obiektywnych pośredników między kulturami. Że stracą przy tym własną kulturę, to konieczny efekt uboczny.
Teraz wszystko zależy od rodziców...
_________________
Creatio Fantastica XI |
|
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 15:12
|
|
|
Gdzieś u Strugackich to było, u Heinleina bodaj też. Dziecko wychowane w kulturze kosmitów staje się nit o człowiekiem ni obcym - idealnym pośrednikiem. Fantastyka zawsze wyprzedzała świat o dwa kroki. |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
eLAN
Alien
Posty: 353 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2 Września 2011, 19:05
|
|
|
Pozwolę sobie odgrzać, żeby nie śmiecić.
Lektury czytam wybiórczo, choć większość z nich nudzi mnie niemiłosiernie. Generalnie jak patrzę na czytelnictwo wśród znajomych z klasy, to dochodzę do wniosku, że trzymanie dłużej obecnego kanonu nie ma już raczej sensu - raz, że nikt lektur nie czyta, dwa, że nikt nie czyta w ogóle. Może czas zamienić wychowanie patriotyczne na takie, które podratuje trochę czytelnictwo?
Zastanawia mnie natomiast edukacja sama w sobie.
Zawsze byłem ciekawski. Chciałem wiedzieć, dlaczego gwiazdy świecą, monitor jest monitorem, a samochód robi brrrrum i jedzie do przodu.
Każda z rzeczy, których się uczyłem tłumaczyła mi pewne zjawisko, pozwalała zrozumieć kolejny kawałek świata, edukacja jest więc dla mnie czymś normalnym i uczę się sam z siebie.
Ostatnio w szkole natomiast zapytałem się nauczyciela od chemii, po co mam uczyć się tego, co mówi. Grzecznie i miło rzecz jasna. Odpowiedź była mniej więcej taka: "ludzie wyedukowani są ważni, tak trzeba". OK, trzeba. Dlaczego? Po co?
Jakie korzyści wynosi uczeń ze szkoły, jaki profit daje ogólna edukacja na poziomie liceum? Chociażby wspomniana chemia - dzisiaj nauczyłem się, że metan to tetraedryk, wiązania ma kowalencyjnie, słabo spolaryzowane, wykazuje hybrydyzację. Umiem narysować jego wzór sumaryczny, strukturalny i pół-strukturalny. Po co? Dlaczego?
Co takiego daje edukacja, siedzenie na lekcjach które w 90% ulegają zapomnieniu, że wykształcenie jest tak cenione? Nikt nie potrafił wyliczyć mi konkretów, tylko "tak trzeba". Da się w jakikolwiek sposób wykorzystać całą tą czysto teoretyczną wiedzę (matrix mitochondrialny otoczony jest błoną i zawiera wodny roztwór białek...), którą w nas tam tak pompują? Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens? Cel? Pomijam to, że specjalistyczna wiedza z kilku przedmiotów jest mi potrzebna żeby dostać się na studia
Tak a propos pierwszego dnia szkoły. |
_________________ Pozdrawiam. |
|
|
|
|
ketyow
Jim Raynor
Posty: 11344 Skąd: z domu
|
Wysłany: 2 Września 2011, 21:57
|
|
|
Akurat chemia i biologia strukturalna szaremu człowiekowi nigdy się nie przyda. Ja tam już mało co pamiętam, jeśli chodzi o wiązania itd. - mi są potrzebne własności chemiczne materiałów - typu jeden materiał ma niższy potencjał elektrochemiczny, więc mogę go zastosować jako anodę, która będzie korodowała zamiast innego materiału, który przed korozją chcę uchronić. To niby też chemia, ale praktyczna i przydatna. A jakie wiązania czy liczby atomowe... a co mnie to obchodzi. Natomiast do czasu szkoły średniej chyba jednak dobrze, że poruszane są takie szczegóły, bo dzięki temu wiesz co Cię interesuje, a co nie, wiesz np. że nie chcesz mieć z biologią nic wspólnego i na takie studia nie pójdziesz, ani w takich rzeczach pracować nie będziesz. To jednak trochę zaznajamia z problemami poruszanymi przez poszczególne dziedziny. Owszem, lepiej byłoby gdyby było więcej praktyki, ale nasze szkolnictwo niezbyt przyucza do tego co faktycznie przydatne, nawet na studiach.
Na temat lektur wypowiadałem się w innym temacie, tak czy owak, ja od szkoły średniej nie przeczytałem NIC (z kanonu), a zamierzam jedynie Mistrza i Małgorzatę oraz Dżumę na pewno. Ja bym tam wszystko do góry dnem wywalił. Wczoraj wysiadałem z pociągu i córka (na oko 25) mówi do matki: "Ale świetna książka, rewelacja. Dobrze, że ją wzięłam, bo bym się zanudziła w tym pociągu." Mówię sobie, spoko, też tak spędziłem jazdę. A po chwili dodaje: "Nie wyobrażam sobie jak ludzie mogą czytać. Gdybym miała to czytać, to po pół godziny bym się zmęczyła, a jakie to przecież długie! O nie, dobrze, że jest wersja do słuchania. Przecież na dodatek jest jeszcze drugi tom. Nie, nie rozumiem jak można czytać." Na co matka: "Ale wiesz, jak się czyta to chyba szybciej niż jak się słucha?" "No co Ty, tak samo."
Tu była lekturowa dyskusja
http://www.science-fictio...p=524520#524520 |
_________________ http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/ |
|
|
|
|
Matrim
Kwiatek
Posty: 10317 Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
|
Wysłany: 2 Września 2011, 22:10
|
|
|
eLAN napisał/a | Co takiego daje edukacja |
Edukacja nie daje więcej, niż edukowany jest chętny przyjąć. Tak jednym zdaniem |
_________________ Scio me nihil scire.
"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva |
|
|
|
|
eLAN
Alien
Posty: 353 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2 Września 2011, 22:57
|
|
|
Cytat | Edukacja nie daje więcej, niż edukowany jest chętny przyjąć |
Ale po co daje coś, czego nikt normalny nie zechce przyjąć? I to nie daje, a wciska, mówiąc, że to zdrowe? |
_________________ Pozdrawiam. |
|
|
|
|
Matrim
Kwiatek
Posty: 10317 Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
|
Wysłany: 2 Września 2011, 23:06
|
|
|
Teraz to już mówisz o systemie edukacji, a to różnica
eLAN napisał/a | Ale po co daje coś, czego nikt normalny nie zechce przyjąć? |
Nie bardzo rozumiem. Normalny człowiek raczej chce być mądrzejszy, zasadniczo. Życie jest łatwiejsze, gdy ma się pojęcie o pewnych sprawach. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić |
_________________ Scio me nihil scire.
"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva |
|
|
|
|
ketyow
Jim Raynor
Posty: 11344 Skąd: z domu
|
Wysłany: 2 Września 2011, 23:11
|
|
|
Podstawowym problemem jest, że rozwiązujesz równania, tworzysz wiązania, ale nikt nie mówi co tak naprawdę robisz i po co to robisz. Dlatego np. nigdy nie lubiłem matematyki. Zadania z treścią robiłem ostatnio w gimnazjum, a poza tym tylko na matematyce dyskretnej i tylko dlatego, że akurat kobieta miała takie podejście, że uważała je za dobre. Przedmiot nie należał do prostych, byłem jednym z lepszych a i tak nie załapałem się na czwórkę, ale go naprawdę lubiłem. A rozwiązywanie setek skomplikowanych kosmicznie całek, pochodnych, równań, nierówności, potrafi tylko obrzydzić przedmiot. Nie wiesz po co Ci to, umiesz rozwiązać całkę, ale nie umiesz tego wykorzystać, bo nigdy nie robiłeś zadania z treścią. Wątek z zagadkami logicznymi jest już bardziej twórczy, bo choć obliczenia w nim są zwykle dość proste, to trzeba trochę pomyśleć, a nie tylko powtarzać kolejne nic nie znaczące obliczenie, jak maszyna, nie myśląc co się robi, masz tylko uzyskać poprawny wynik. Robić wiązania kwasu, zasad, tak naprawdę niewiele o nich wiedząc. Na algebrze liniowej robiłem tak kosmiczne obliczenia liczb zespolonych, że wychodziłem z zajęć rzucając takimi wulgaryzmami, że ściany się rumieniły wkoło. A teraz dopiero na elektrotechnice (czyli innym kierunku, tamto miałem na informie) te liczby zespolone wykorzystuję w praktyce i okazuje się, że 90% przerobionego materiału na liniówce to czysta teoria do niczego nie potrzebna, a ja na dodatek mam znać tylko wzór i odpowiednie zależności, a potem je wystukać na kalkulatorze. Problem jest taki, że człowiek się uczy, ale nie ma pojęcia czego i po co. Jakiegoś cholernie ważnego elementu w tej edukacji brakuje. W technikum robiłem pomiary oscyloskopem tranzystorów w bramce NAND, a dopiero rok później dowiedziałem się, czym ta bramka jest. Absurd goni absurd. |
_________________ http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/ |
|
|
|
|
eLAN
Alien
Posty: 353 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2 Września 2011, 23:55
|
|
|
Cytat | Normalny człowiek raczej chce być mądrzejszy, zasadniczo. Życie jest łatwiejsze, gdy ma się pojęcie o pewnych sprawach. |
OK, chcę być mądrzejszy. Szkoła ma tą wielką zaletę, że prenumeruje większość gazet popularnonaukowych, które łykam zawsze jako pierwszy. I nawet rozumiem, co w nich piszą.
Problem pojawia się, kiedy nauka staje się stratą czasu. OK, może jestem młody i głupi, ale naprawdę nie widzę celu we wkuwaniu kilkudziesięciu procent materiału na chemii/biologii/PO. Matma/fiza i tak mi się przyda, więc nie wymieniam.
Nie chodzi o to, żeby nie robić nic, ale o to, żeby robić coś bardziej... praktycznego. Dużo pamiętasz z materiału licealnego ? |
_________________ Pozdrawiam. |
|
|
|
|
Matrim
Kwiatek
Posty: 10317 Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
|
Wysłany: 3 Września 2011, 00:12
|
|
|
eLAN napisał/a | Dużo pamiętasz z materiału licealnego ? |
W sumie - zaskakująco. O mnóstwie rzeczy "mam pojęcie", jeśli w przyszłości dzieci do mnie przyjdą i powiedzą "tata wytłumacz", to myślę, że po krótkim przypomnieniu będę w stanie. Ale może żyję w błędzie |
_________________ Scio me nihil scire.
"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva |
|
|
|
|
Fidel-F2
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela
Posty: 37531 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: 3 Września 2011, 05:48
|
|
|
eLAN, podstaw jakich uczą w liceum potrzebujesz w zasadzie wszędzie i zawsze. Naturalnie, że nie każdemu przyda się każda informacja i nie każda w taki sam sposób. I nie chodzi tylko o proste posiadanie informacji ale o ogólny rozwój umysłu i ducha. |
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt! |
|
|
|
|
Iscariote
Wiedźmikołaj
Posty: 4787 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 3 Września 2011, 08:42
|
|
|
eLAN napisał/a | może jestem młody i głupi, ale naprawdę nie widzę celu we wkuwaniu kilkudziesięciu procent materiału na chemii/biologii/PO | Co do chemii, nawet mogę się zgodzić, bo wiedza typu co to jest centrum stereogeniczne (wow, przeglądarka podkreśla mi to słowo jako błąd) nie przyda Ci się, chyba że pójdziesz studiować chemię organiczną. Ale biologia i PO? Jeśli chodzi o ciało człowieka, to warto wiedzieć co, gdzie się ma i jak funkcjonuje i po co. PO z kolei u mnie było jednym z praktyczniejszych przedmiotów. |
|
|
|
|
eLAN
Alien
Posty: 353 Skąd: Polska
|
Wysłany: 4 Września 2011, 15:58
|
|
|
Tyle że podstawy fizjologii człowieka to gimnazjum, w LO na matfizie uczymy się rzeczy typu - nazwa związków chemicznych w synapsie. Do czego mogę użyć takiej informacji, w czym mi pomoże? Takich pierdółek jest sporo, ośmielę się stwierdzić, że nawet większość z informacji nie ma zastosowania w życiu. |
_________________ Pozdrawiam. |
|
|
|
|
Adon
Wiedźmin
Posty: 4755 Skąd: Londyn
|
Wysłany: 4 Września 2011, 16:07
|
|
|
eLAN napisał/a | naprawdę nie widzę celu we wkuwaniu kilkudziesięciu procent materiału na chemii/biologii/PO. Matma/fiza i tak mi się przyda, więc nie wymieniam. |
Inni powiedzą, że nie widzą celu we wkuwaniu matmy i fizy. Albo jakichkolwiek innych dowolnych przedmiotów. Uczęszczasz do liceum ogólnokształcącego, tak? Wyciągnij wnioski. |
|
|
|
|
Ice
Han Solo
Posty: 815 Skąd: Tczew
|
Wysłany: 4 Września 2011, 17:02
|
|
|
Rozwój ducha to jedno, druga sprawa to rynek pracy, nie wiesz do jakiej branży trafisz i jak długo w niej zagrzejesz, nieraz życie plany licealne zmienia o 180 stopni. |
|
|
|
|
Skotopasek
Sky Captain
Posty: 178 Skąd: Rainbow
|
Wysłany: 4 Września 2011, 19:45
|
|
|
Liceum jest dla tych, którzy tylko mniej więcej wiedzą, co chcą robić w przyszłości. Gdyby ci strzeliło do głowy w klasie maturalnej, że nie chcesz być tylko informatykiem, ale np. bioinżynierem, wtedy ta pogardzana wcześniej wiedza z biologii będzie jak znalazł. Gdybyś wiedział wcześniej, że chcesz zostać mechanikiem, poszedłbyś do technikum mechanicznego. Miałbyś zawód już po 4 latach, zamiast 6 (liceum plus licencjat). I... wyobraź sobie, co by się stało, gdybyś w klasie maturalnej wpadł na pomysł, że chcesz zostać bioinżynierem. Nie zostałbyś nim, bo w technikum mechanicznym jest biologii i informatyki tyle co kot napłakał. Dlatego ciesz się, że wybrałeś liceum, które napcha ci do głowy na pozór zbędnych rzeczy, ale pozostawi otwartą drogę do wyboru zawodu, który będzie cię interesował, kiedy osiągniesz wiek, w którym będziesz już potrafił podejmować dojrzałe decyzje.
Z innej strony - sporą część wiedzy w szkole średniej (czy w ogóle w edukacji od 4 klasy podstawówki) można by przekazać nieco inaczej, nastawiając się bardziej na umiejętności. Co z tego, że dzieciaki mają ogromne zasoby wiedzy, skoro za cholerę nie są w stanie wykorzystać jej praktycznie.
Co do lektur:
Wymieńcie dokładnie, co chcecie wyrzucać i podajcie jakieś zamienniki dla poszczególnych epok. Bardzo mnie to ciekawi
PS. Jakąś listę znalazłem tutaj. |
|
|
|
|
Hubert
Wyduldas Napfluj
Posty: 7089 Skąd: Dziki Wschód - Białystok
|
Wysłany: 4 Września 2011, 19:50
|
|
|
Problemem jest to, że wałkuje się nierozszerzone przedmioty, których nikt/prawie nikt nie zdaje - jeszcze w klasie maturalnej. Ogólnokształcenie ogólnokształceniem, ale wielu belfrów jakby zapomina, że ich super-ważna religia, uber priorytetowa dla klasy humanistycznej biologia albo informatyka w trzeciej klasie tak ważne być przestają. I nic nie trafia do zakutych łbów. Rozumiem, przez pierwsze dwa lata, ale w trzeciej klasie, kiedy trzeba często chodzić na zajęcia fakultatywne, bo nauczyciele z najważniejszych przedmiotów, mimo rozszerzenia, nie wyrabiają się z programem? I mniejsza o to, czy profil jest ścisły, czy humanistyczny. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group |