Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Lakeholmen
Autor Wiadomość
lakeholmen 
Bard absurdu


Posty: 689
Skąd: Zasypane
Wysłany: 7 Października 2010, 06:52   Lakeholmen

W czasie czytania Tańca po drugiej stronie nie opuszczało mnie podejrzenie, że mam do czynienia z prowokacją : w tekście aż roi się od różnych drobnych i grubszych problemów (przynajmniej w moim odczuciu) i nie potrafię sobie wyobrazić, że ktoś mógł je wyprodukować przez przypadek, nawet jeśli praprzyczyną było potrójne autorstwo.

Możliwe oczywiście, że oczekuję od opowiadań walorów, jakimi wcale nie muszą się odznaczać, bo to przecież nie prace naukowe, tylko fabularne fantazje. Pamiętając jednak, jak wiele dyskusji wzbudzają nieodmiennie naiwne opowieści fantasy, w których bohaterowie używają mieczy w niemożliwy (niezgodny z rzeczywistością) sposób, czuję się nieco usprawiedliwiony. Opowiadanie, które mnie tak poruszyło traktuje o nadziejach, jakie budzą rejony kosmosu, w których panują inne prawa fizyki. Inne niż tutejsze, dodam. Można więc zakładać, że bohaterowie będą znali te prawa fizyki i je rozumieli, te do których są przyzwyczajeni. To oczywiście pociąga za sobą wymaganie, żeby i autorzy je rozumieli, a w miarę zagłębiania się w historię miałem coraz silniejsze poczucie, że ten warunek akurat nie jest spełniony.

Takie wyrażenia, jak zjonizowana plazma, na przykład. Nie trzeba znać fizyk jakoś dogłębnie, żeby wiedzieć, że plazma jest zjonizowana. Tym się właśnie różni plazma, że jest zjonizowana. Czemu autor dodał „zjonizowana”? Żeby brzmiało bardziej tajemniczo?

I jeszcze miniaturowe słońca i komety (sic!). Rozumiem, że miniaturowe słońca to coś bardzo anormalnego, bo nawet Jowisz jest za mały na zostanie miniaturowym słońcem. Miniaturowe słońca muszą być czymś zupełnie innym, więc nie wnikamy, to anomalia. Ale komety? Miniaturowe komety mam u siebie na podłodze przecież, takie ziarenka piasku. Chodzi o to, że one miały ogony, bo były koło słońca? Albo o to, że ma być malowniczo, poetycko. Nie wiem. Przyszło mi też do głowy, że tamten kosmos był w tym miejscu mniejszy, że same atomy były mniejsze, więc i słońca też, ale wtedy komet nie byłoby widać. Coś nie gra.

Podobnie, chyba nikt nie wierzy, że użycie wyrażenia „skończenie wymiarowa przestrzeń Hilberta” spowoduje, że czytelnik poczuje jakieś naukowe uniesienie i obcowanie z paradoksem i anomalią, bo chyba w takim kontekście tego określenia użyto. Rozumuję tak: jeśli ktoś nie wie, co to jest przestrzeń Hilberta, to zaszokuje go (pozytywnie) samo określenie „przestrzeń Hilberta”. Powie „WOW! Tam są nawet przestrzenie Hilberta! To dopiero miejsce!” Jeśli zaś ktoś wie, czym owa przestrzeń jest, to jest do „skończenie wymiarowej przestrzeni Hilberta” doskonale przyzwyczajony (żyje w takiej, rysował taką w podstawówce czy w liceum na kartce i zaznaczał współrzędne i liczył iloczyny skalarne) i najwyżej się zdziwi, że komuś się chciało dopisywać te dwa słowa. Pachnie mi to takim porozumiewawczym „nigdy nie rozumiałem matematyki” na imieninach, kiedy wszyscy dodają „ja też, ni w ząb”.

„Nieuklidesowe kolibry” i podobne konstrukcje zaliczam do poezji. Zresztą wszystkie wstawki kursywą należy chyba zaliczyć do poezji S-F, moim zdaniem bardzo udanej (o ile potraktujemy ją właśnie tak). To znaczy – nie umiałem przebić się przez grubą warstwę formy i zabawy wyrazami. Możliwe, że przywiązuję zbyt wielkie znaczenie do znaczenia słów, a zbyt małe do ich kształtu, brzmienia, smaku i zapachu. Możlwie nawet, że zaliczam się do ludzi, którzy widząc bilbord podchodzą bardzo blisko i narzekają na to, że artysta, który go tworzył w ogóle nie zauważył, że te kropki są jakieś takie niekształtne i do tego ciągle w tych samych czterech kolorach. Możliwe.

Albo jeszcze taki niby paradoks albo jak to nazwać: jeśli w jakimś miejscu czas płynie wolniej (cokolwiek to znaczy), to nie znaczy, że ludzie będą żyli dłużej, tylko wolniej. Tak jak te mezony, co to lecą z prędkością bliską prędkości światła i żyją bardzo długo (po naszemu). Dla nich to jest dalej tak samo krótko, jak dla ich bliźniaków u nas w akceleratorach. Jak komuś czas biegnie wolniej, to nie ma więcej czasu, tylko tyle samo. To, że dla kogoś z zewnątrz ludzie tam, gdzie czas płynie „wolniej” żyliby nawet miliony lat, nic by dla nich nie zmieniło. Rozumiem, że chodzi o to, że bohaterowie nic nie rozumieją i tylko myślą, że jak godzina trwa milion lat, to są nieśmiertelni. Niemądrzy bohaterowie. W ich czasach to powinno być samo przez się zrozumiałe, jak teraz to, że Ziemia obiega słońce, sama się kręci do tego i jeszcze ma precesję (ok, z precesją przesadziłęm może).

Albo hipoteza o wariowaniu błędników z powodu dwu ośrodków grawitacji - nikt w tych czasach chyba nie ma wątpliwości, że jeśli na zawartość błędnika działają różne siły, to biedny błędnik tego nie wie, bo odczuwa tylko ich wypadkową. Jeśli chodzi o to, że w tym miejscu kosmosu prawa fizyki były na tyle inne, że nie istnieją wypadkowe, tylko poszczególne siły, to lakoniczne ograniczenie tego tematu do refleksji o zawrotach głowy było haniebnym zaniechaniem.

Nie tylko z fizyką są problemy ( nie wymieniłem wszystkich, tylko te, które zapamiętałem). Podobnie jest z logiką, wiarą w ludzką mądrość albo postęp cywilizacji.

Na przykład, nie wierzę że można celowo opisać wyrafinowany statek kosmiczny (sprzężony w jakiś sposób z boską istotą, czy czymkolwiek ten Moloch jest), którego programiści (sic!) zabronili podejmować krytyczne decyzje załodze w korytarzu (dla jej własnego bezpieczeństwa) i jednocześnie pozwolili (ci programiści) autoryzować je jakiemuś niby-kotu tylko dlatego, że udało mu się pacnąć łapką jakieś miejsce w sterowni. Jeśli to nie jest żart, to co? (To się nazywa kot Czechowa chyba, jeśli dobrze stosuję terminologię. Innego zastosowania tam dla niego nie było, oprócz pretekstu do zażartowania o ręcznym projektowaniu wszystkich genów jakiegoś organizmu. Oni przecież poszukują wieczności dopiero, więc skąd ten ktoś miał tyle czasu?)

Podobnie jest z tym czerpaniem energii z systemów podtrzymywania życia. Skoro statek potrafi wykonywać skoki pomiędzy wymiarami, rozkładać ludzi na fale i składać z powrotem i jeszcze badać zdalnie parametry otoczenia białej dziury, to chyba musi mieć wystarczająco dużo energii, żeby utrzymać jakąś rozsądną temperaturę w jakimś pomieszczeniu. Powietrze filtruje się samo. Apollo 13 się kłania (pozytywnie) i Matrix(negatywnie).

Rzucił mi się w oczy fragment, w którym dwoje bohaterów próbuje uzasadnić racjonalnie drętwość dialogów (kojarzy mi się to z "it’s not a bug, it’s a feature" informatyków). Otóż ludzie w tych czasach ze sobą nie rozmawiają, są sobie obcy, uprawiają tylko seks. Na końcu tego podsumowania właściciel statku mówi, że przez to wszystko on i ona nie mogą posiedzieć w ciszy, tylko muszą rozmawiać. Sens gdzie?

No i jeszcze na początku, kiedy bohaterzy przeprowadzają szybki proces, w którym rozjemca powołuje się na brak prawa do prywatności tam w miejscu, gdzie nie ma własności prywatnej. Chodzi o to, że i tu i tam występuje rdzeń „prywat” ? Bo przecież nawet w kibucu każdy ma prawo, żeby mu nie grzebać w szczoteczce do zębów.

Wulgaryzmy z dwudziestego pierwszego wieku i wyrażenia potoczne z lat 2008-2010, porozrzucane jak rodzynki w cieście raczej śmieszą. Wszyscy mówią do siebie „pani” i „pan”, ale co jakiś czas rzucą słowem na „p” albo na „k”.

Dlatego właśnie, i dla wielu innych drobnych przyczyn, zakładam, że opowiadanie jest prowokacją, która ma sprawdzić czy czytelnicy zauważą wszystkie te puszczenia oka i lapsusy. Zakładam wręcz, że doświadczeni czytelnicy potrafią wskazać do czego nawiązują autorzy w każdym z tych podejrzanych miejsc.

Wiem, że ponoć łatwiej pisze się recenzje, niż opowiadania, więc nie twierdzę, że napisałbym to opowiadanie lepiej. Prawdę mówiąc, w ogóle bym się do niego nie zabierał, więc czuję się nieco usprawiedliwiony. Zresztą odnośniki do moich produkcji tkwią niżej, więc moje próby każdy też może ocenić. :)
_________________
Dzieła różne: opowiadania, eseje i wszystko inne
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 7 Października 2010, 07:43   

Jak już wsomnałam w wątku poświęconym tekstom z numeru 60, nie wypada mi wdawać się w dyskusję, pozwolę sobie więc tylko na ogólną dygresję.
Niestety, wiedza fachowa sprawia, że całe obszary literatury stają się dla Czytelnika niestrawne. "Zjonizowana plazma" czy „skończenie wymiarowa przestrzeń Hilberta” brzmią równie atrakcyjnie, jak, bo ja wiem "mokra woda" czy "gorący upał".
Z tego powodu, dla mnie, osobiście, mógł by nie istnieć cały cyberpunk, bo szybciej uwierzę, że odkurzacz rzuci mi się do gardła i udusi rurą (mam takie obawy podczas każdego sprzatania, bo odkurzacze to wybitnie złośliwe stworzenia) niż w to, że komputer zrobi coś sam z siebie, jeśli mu tego nie zakodowano w programie.
Pewnie to samo przeżywają lekarze widząc na filmie faceta zabandażowanego od stóp do głów i podłączonego do miliona tradośnie popiskuących i pobzykujących urządzeń, które Bóg raczy wiedzieć do czego służą i po kiego diabła piszczą.

Ergo, lakeholmen, wydaje mi się, że nie jesteśmy grupą docelową tego tekstu. Co nie oznacza, że nie może się on podobać innym Czytelnikom. Czego i im, i Autorom życzę.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
lakeholmen 
Bard absurdu


Posty: 689
Skąd: Zasypane
Wysłany: 11 Października 2010, 11:03   

Nie powiem, że nabrałem pewności czy grupa docelowa determinuje aż do tego stopnia gruntowność "wstępnych badań" przed pisaniem opowiadania, ale z pewnością sam argument jest wystarczający do porzucenia teorii prowokacji ;)

Przypomina mi się jakiś autokomentarz Kinga o tym, ile czasu spędził przygotowując się do opowiadania "pałka niżej".
_________________
Dzieła różne: opowiadania, eseje i wszystko inne
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group