[Kruk Siwy]

Przypominam nagrodzonym o podaniu adresów - bo inaczej wyślę na Berdyczów...
Fidel-F2, to będzie odcinek o tym jak Kiziak -Miziak trafi do bardzo złego czarownicy o ponurej ksywie: Szczęśliwy Troll a Nawet Dwa.

[Adon]

A to za wyróżnienie przysługuje nagroda? Bo ja tu sobie skromnie siedzę jak mysz pod miotłą, nie przymierzając.

[Kruk Siwy]

Adon, niestety za wyróżnienie nie bo tłumaczom skąpo egzemplarze autorskie dają.
Wymienione historyjki natomiast będą w wplecione w historię Pufcia. No chyba że sobie nie życzysz.

[Godzilla]

Rafał, gratulacje!

[Adon]

[Kruk Siwy]

Szkoda.
A w jednym z opowiadań o Moncku występuje ród Drago. Pierwotnie nazywał się Gizmo ale mi NURS oprotestował.

[Marcin Robert]

Wprawdzie KOTOKONKURS zamknięty, ale przypomniało mi się jeszcze inne zaobserwowane zdarzenie:

Była pełnia wiosny, trawa w ogródku sąsiada - o którym pisałem już wcześniej - była wysoka, a w niej siedział sobie mały, niedawno urodzony kotek. W pewnym momencie widzę, jak wzdłuż ulicy idzie sobie gawron. Wyglądał jakby był chory i nie mógł latać. Podszedł do ogrodzenia, niepewnie rozejrzał się na wszystkie strony, a następnie wsunął głowę między pręty i niezdarnie wgramolił się do ogródka. Gdy tylko kotek to zobaczył, zerwał się w jednej chwili z miejsca, podbiegł kilkoma susami do gawrona i rzucił się z zębami do jego grzbietu. Ptak szybko jednak, paroma machnięciami skrzydeł, opędził się od natręta. Kotek szybko dał za wygraną i wrócił do leniuchowania w trawie, gawron zaś poszedł gdzieś dalej. Nie wiem co się dalej działo z tym ptakiem, ale jedno jest pewne: koty to prawdziwi ptasi zabójcy.

[Martva]

E, no bo co to za wyzwanie, chory gawron

[Kruk Siwy]

Komunikat dla nagrodzonych:
Dziś lub pojutrze przesyłki powędrują na pocztę. Oprócz nagrody Fidela, który nie raczył podać adresu.

Czyli temat można zamknąć a dalsze ewentualne opowieści to już w pierzastych czyli temacie zwierzęcym.

[Agi]

Zgodnie z życzeniem, zamykam.

[Marcin Robert]

Ale koty nie są pierzaste.