Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Sens życia/istnienia
Autor Wiadomość
Ambioryks 
Yoda

Posty: 893
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 27 Lipca 2009, 21:09   Sens życia/istnienia

Temat zaczerpnięty z analogicznego na innym forum.

Uważacie, że życie czy istnienie ma jakiś 'głębszy' sens? Czy jest raczej absurdem i czymś, czego w ogóle nie powinno być, bo tak byłoby lepiej?
Jak wiadomo, nikt się na ten świat nie prosił. Ale każdy, kto żyje, nie ma innego wyboru; nie może tego cofnąć. Może to najwyzej zakończyć, ale to nie to samo, co cofnięcie.
Jednak, różni ludzie różnie podchodzą do życia. Jedni traktują je jako dar, błogosławieństwo i szansę, inni jako przekleństwo i to, nad czym nie panujemy, bo nikt nie decyduje ani o swoim poczęciu i narodzinach, ani o swojej śmierci - bo zarówno początek, jak i koniec życia są nieuchronne i niezależne od woli samego zainteresowanego.

Wklejam tu mój post z innego forum:

Jeśliby rozpatrywać kwestię sensu życia, to trzeba by zarazem rozpatrywać bardziej szczegółową kwestię, jaką jest istnienie elementów utrudniających owo życie. Np. istnienia wirusów, zarazków, powstawania w głowach ludzi i prób wcielania ich w życie różnych zbrodniczych i totalitarnych ideologii itd. Skoro istnienie życia miałoby mieć jakiś sens, oznacza to, że także istnienie rzeczy uznawanych za jednoznacznie negatywne, a jednocześnie wiążące się z życiem, też musiałoby mieć sens. Bo popełnianie błędów i cierpienie są nieodłącznymi składnikami życia. Każdy, kto żyje, błądzi i cierpi - w różnym stopniu i przez różny okres czasu, ale jednak.
Kiedy istnieje życie, istnieją też choroby i śmierć.
Gdyby nie było życia, nie byłoby też chorób ani śmierci.
Jaki z tego wniosek? Przyczyną wszelkiego zła jest istnienie życia, bo zło może dotyczyć tylko istot żyjących i tylko od nich wypływać. Klęski żywiołowe nie są złem, bo jako niemyślące i nieświadome nie podlegają ocenie moralnej. A ludzie, jako świadomie działający, podlegają takowej ocenie.
Niewykluczone więc, że sens istnienia życia jest taki sam, jak sens istnienia chorób i totalitaryzmów na świecie - czyli żaden.
Niewykluczone też, że tak naprawdę najgorszą chorobą ze wszystkich jest życie: chorują na nie wszyscy, jest nieuleczalne, a śmiertelność wynosi 100%. Tym trzem stwierdzeniom nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, jedynie zamienić słowo "chorować" i "choroba" na inne, mniej pesymistyczne.
Możliwe zatem, że życie jest złe i absurdalne oraz że absurdalna jest chęć życia i chęć tworzenia nowych żyć. Bo skoro choroby i śmierć wynikają z życia, to gdyby nie było życia, nie byłoby też chorób ani śmierci. Dlaczego więc większość ludzi uznaje życie za pozytywne, natomiast choroby i śmierć za negatywne, mimo że drugie i trzecie wynikają z tego pierwszego i nierozerwalnie się z nim wiążą? To niekonsekwencja.
Możliwe, że wcale nie powinniśmy kochać swoich rodziców, tylko mieć do nich żal o to, że nas poczęli, bo przecież każdy, kto tworzy nowe życie, tworzy też nową glebę dla cierpienia oraz z pewnością tworzy nowy materiał na niechybną śmierć. Bo każde nowo poczęte życie kiedyś musi się skończyć.
Dalej: dlaczego życie uznaje się za pozytywne, skoro nie istnieją w nim realnie ani sprawiedliwość, ani miłość? A te wartości są przecież bardzo wysoko cenione - mimo że istnieją tylko w umysłach i wyobrażeniach osób pragnących je realizować.
Sprawiedliwość nie istnieje w rzeczywistości, ponieważ żeby móc kogoś sprawiedliwie ocenić i osądzić, trzeba wiedzieć o nim wszystko. I zrozumieć to wszystko. A to niemożliwe. Nikt nie wie wszystkiego o drugiej osobie. I nie może się dowiedzieć.
Nie ma sprawiedliwości i nigdy nie będzie.
Miłość to po prostu zbiór reakcji chemicznych zachodzących w mózgu i organizmie. Tylko ludzkie wyobrażenie nadało temu sens metafizyczny.
Skoro więc niemożliwe jest urzeczywistnienie, uzewnętrznienie poza mózgi i wyobrażenia sprawiedliwości ani miłości, to czy życie ma sens? Życie bez miłości i sprawiedliwości? Życie w świecie własnych mrzonek i marzeń niemożliwych do spełnienia ani urzeczywistnienia?
Jeśli mimo to życie ma sens, to czy nie jest to życie pełne sprzeczności i paradoksów? Jest. Tak samo jak natura ludzka.
 
 
Karl 
Indiana Jones

Posty: 438
Skąd: Z Internetu
Wysłany: 27 Lipca 2009, 23:21   

Hm. Życie należy potraktować jako punkt wyjścia, a sens należy sobie samemu określić.
Albo z pomocą kogoś. Albo wcale tego nie robić.
 
 
Gwynhwar 
Tarmogoyf


Posty: 9817
Skąd: Z forum SF
Wysłany: 27 Lipca 2009, 23:24   

Nuda
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 00:22   

Sens życia według Monthy Pythona :mrgreen:

Może zamiast doszukiwać się tego sensu wziąć by tak i żyć? ;-)
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 28 Lipca 2009, 07:10   Re: Sens życia/istnienia

Ambioryks napisał/a

Możliwe zatem, że życie jest złe i absurdalne...


Możliwe też, że masz problem.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 28 Lipca 2009, 07:28   

Zdaje się dzejes, że trafiłeś w sedno, po prostu mamy doczynienia z przypadkiem chorobowym, cóż nerwice nie bolą :mrgreen:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 28 Lipca 2009, 07:39   

Bolą, i to bardzo. Tylko że z racji wieku kolegi podejrzewam też nasilony sturm und drang perioden.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 28 Lipca 2009, 07:49   

dzejes napisał/a
sturm und drang perioden.

A wiesz, że miałem pisać to samo, jeno po polskiemu?

Ambioryks jest na etapie pasowania się intelektualnego ze wszystkim i wszystkimi. Chyba każdy/a z nas to przeżywał/a? W innym wątku (wszyscy wiemy, w jakim) daje dowody szerokiej (choć mocno dziurawej) wiedzy, ale i słabej zdolności do łączenia faktów w spójną całość. To minie, sens życia też się jakiś znajdzie.
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 28 Lipca 2009, 08:27   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Chyba każdy/a z nas to przeżywał/a?

Chyba nie w takiej skali.
Teraz jestem już pewien, że on po prostu lubi być poniewierany.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 28 Lipca 2009, 08:36   

Ambioryks, IMO błądzisz strasznie, ale szukasz i to jest bardzo dobre, szukaj dalej bo odpowiedź podana na tacy z pewnością nie będzie satysfakcjonująca - to pytanie jest z kategorii do samodzielnego poszukiwania.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37612
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 08:42   

panowie, ale po co ta gadka?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Karl 
Indiana Jones

Posty: 438
Skąd: Z Internetu
Wysłany: 28 Lipca 2009, 09:14   

Żeby sobie posty ponabijać, a niby po co są fora?;)
 
 
Ambioryks 
Yoda

Posty: 893
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 10:39   

Wiedziałem, po prostu wiedziałem, że dzejes, Adanedhel i dalambert napiszą mniej więcej to, co napisali. I że nikt nie napisze tak długiego posta jak ja i że zacznie się pisanie o mnie zamiast o sensie życia i istnienia i że mało kto będzie się zastanawiał nad samym tematem.
dzejes napisał/a
sturm und drang perioden

A nie periode? Bez n?
Gustaw G.Garuga napisał/a
sens życia też się jakiś znajdzie.

Czysto filozoficzne rozważania niekoniecznie są tożsame z aktualną sytuacją osobistą rozważającego. Aczkolwiek mogą być. Mogą, ale nie muszą.
Rafał napisał/a
szukaj dalej bo odpowiedź podana na tacy z pewnością nie będzie satysfakcjonująca

Wiem, że dla każdego ten sens jest inny, bo każdy ma swoje życie i to jemu nadaje sens, ale mi chodziło ogólnie, a nie szczególnie.
 
 
Ozzborn 
Naznaczony Ortalionem


Posty: 8409
Skąd: z krainy Oz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 10:57   

Ambioryks napisał/a
I że nikt nie napisze tak długiego posta jak ja

Uważasz, że długość posta jest wykładnią jego wartości?
Ja np. długie posty olewam jako stratę czasu - ktoś pitoli 2 strony jakby nie mógł się streścić - wolę poczytać książkę (uwaga jest ogólna nie konkretnie do Twoich postów)
_________________
Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga

'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett

"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:11   

Ambioryks napisał/a
Wiem, że dla każdego ten sens jest inny, bo każdy ma swoje życie i to jemu nadaje sens, ale mi chodziło ogólnie, a nie szczególnie.

Ale ogólnie w świetle Twego posta, to nic nie ma sensu.
Ambioryks napisał/a
Przyczyną wszelkiego zła jest istnienie życia, bo zło może dotyczyć tylko istot żyjących i tylko od nich wypływać. Klęski żywiołowe nie są złem, bo jako niemyślące i nieświadome nie podlegają ocenie moralnej. A ludzie, jako świadomie działający, podlegają takowej ocenie.

Czyli to życie ludzkie nie ma sensu, a nie życie w ogóle, tak? Zwierzęta też nie podlegają ocenie moralnej. Wirusy też. Sensu się próbuję dopatrzyć jakiegoś na razie, bo go w całym poście niewiele widzę.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37612
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:12   

w pewnym sensie wszystko jest w pewnym sensie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:15   

Ambioryks napisał/a
I że nikt nie napisze tak długiego posta jak ja i że zacznie się pisanie o mnie zamiast o sensie życia i istnienia

Bo my nie rekordzisty od długości postów jesteśmy, a z byle kim sie nie gada na poważne tematy , nota bene dzejes znalazł Ci jednostkę chorobową i to wcale pasującą do tych namolnych słowotoków :evil:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Ambioryks 
Yoda

Posty: 893
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:23   

Ozzborn napisał/a
Uważasz, że długość posta jest wykładnią jego wartości?

Czasami tak. Nie zawsze, ale zdarza się. Bo jak się porusza tematy mające wiele zagadnień i aspektów, to trzeba dużo napisać, żeby ten temat wyczerpać.
Ozzborn napisał/a
Ja np. długie posty olewam jako stratę czasu

To Twój problem.
Ozzborn napisał/a
ktoś pitoli 2 strony jakby nie mógł się streścić

Czasami nie da się streścić. A czasem trzeba się wyrażać jaśniej, bo inni nie rozumieją tego, co jest za bardzo streszczone i skrócone.
Miria napisał/a
Zwierzęta też nie podlegają ocenie moralnej. Wirusy też. Sensu się próbuję dopatrzyć jakiegoś na razie, bo go w całym poście niewiele widzę.

Oprócz życia samego w sobie, są też rzeczy z nim współwystępujące. Oraz wynikające z niego. M.in. te, które podałem.
dalambert napisał/a
z byle kim sie nie gada na poważne tematy

Wiesz co, chyba masz rację. Więc nie wiem, dlaczego w ogóle odpisywałem ci w temacie o kryzysie. Bo ekonomia to bądź co badź poważny temat. Ale cóż, PiSuary nigdy nie interesowały się ekonomią ani politologią.
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:27   

E, rozmyśliłam się.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:29   

Ambioryks napisał/a
Wiedziałem, po prostu wiedziałem, że dzejes, Adanedhel i dalambert napiszą mniej więcej to, co napisali.


A numery totka też znasz? Daj na priv. 8 baniek do wyjęcia, podzielimy się. Ja za swoje 4 będę używał życia, Ty kupisz sobie wyspę i wpowadzisz na niej anarchokapitalizm. Umowa stoi?
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16756
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:29   

dalambert napisał/a
a z byle kim sie nie gada na poważne tematy

dalambert, mimo powagi dla Twoich siwych włosów, racz ważyć słowa, bo mnie taka gadka irytuje :|
_________________
Wysłano z Atari
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:33   

Adashi, a co długość postu świadczy o jego jakości ?, a jak Cie denerwuje to neospazminę poleca, tfurcom tyż dobrze robi :D
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16756
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:36   

dalambert, długość postu mam w nosie. Protekcjonalny ton mnie razi. "Z byle kim" na ten przykład.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37612
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:37   

Adashi napisał/a
alambert, mimo powagi dla Twoich siwych włosów, racz ważyć słowa, bo mnie taka gadka irytuje
uwazasz, ze z byle kim nalezy gadac na powazne tematy? dziwaczne podejscie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16756
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:40   

Nie, nie podoba mi się nazywanie innego forumowicza "byle kim". "Nieznajomy", "anonim z netu", ok to rozumiem.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37612
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:41   

nie o to pytalem
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:44   

Ambioryks napisał/a
I że nikt nie napisze tak długiego posta jak ja i że zacznie się pisanie o mnie zamiast o sensie życia i istnienia i że mało kto będzie się zastanawiał nad samym tematem.

Nie myl zastanawiania się nad czymś z dyskutowaniem o tym. Osobiście nad sensem życia, naturą Boga i tak dalej zastanawiałem się dużo i dyskutowałem zażarcie lat temu ładnych kilka. Teraz uważam je za swoje prywatne, wewnętrzne sprawy i sążnistych postów pisać o nich nie zamierzam.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16756
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 28 Lipca 2009, 11:44   

Fidel, uważam, że w przygodnej rozmowie z kimś z netu dyskusja na poważne tematy niekoniecznie jest dobrym posunięciem.
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 28 Lipca 2009, 12:45   

Zgodzić się niestety muszę z Adashim - nie chcecie, nie rozmawiajcie, komentarze w stylu dalamberta ani są grzeczne, ani zabawne.

A co do meritum tematu:
Bełkot niestety - rzucam ja wam kilka myśli, macie i się bawcie. Mógłbym zapytać na początek tak: Co to jest życie? Co to jest sens? Według jakiego systemu wartości mamy to oceniać i kategoryzować?
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 28 Lipca 2009, 12:48   

Według Ambioryksowego, chyba. Dlatego nie bardzo tu widać pole do dyskusji.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group