Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Etyka w sieci i żeglowanie pod piracką flaga.
Autor Wiadomość
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 13:57   Etyka w sieci i żeglowanie pod piracką flaga.

Internet miaiał być miejscem "swobodnej" wymiany myśli, pomyslów i poglądów.
Niestety stal sie takze polem do nadużyć i przestępstw!
Podyskutujmy nad tym co nas w sieci razi i co uważamy za niedopuszczalne.
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 14:47   

Ja to straszna ciapa jestem, albo może netaniołek, ale wydaje mi się, że nie piracę nic z sieci. Ściągam np. napisy do filmów, czy zdjęcia żeby wrzucić w zagadkę i po fakcie kasuję. Ja bym tego pod korsarstwo netowe nie podciągał, ale może się mylę. Tak więc będę się chwilowo przysłuchiwał, a nuż się okaże że zbir ze mnie okrutny, choć nic o tym nie wiem. :mrgreen:
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 15:15   

Wiesz co, w kontekście ostatniego "bana", który zarobiła Margot, to temat jest grząski... Aż chciałoby mi się parę rzeczy powiedzieć, ale się trochę boję, że mnie admin wykopie w ślad za Pilotem Pirxem (aktualnym wcieleniem Margot) na ciemną stronę Księżyca. :( Choć akurat sama nie mam w domu Internetu, a tyle co korzystam na uczelni, to i tak spędzam na forum. Więc klasycznego "piracenia" uprawiać nie mam jak.
Jednak co do "okradania" komputerowego, to niedawno kupiłam sobie 2 gry (legalne, a jakże, ale w promocji w Empiku 8) ), które wcześniej kolega, koleżanka... <cenzura>. To by było tyle. Wyciągnijcie sobie wniosek na tej podstawie na temat cen gier i ich wpływu na piractwo. Uważam, że przestępcą na pewno jest ten, kto na pirackich kopiach zarabia, sprzedaje je za pieniądze. Kiedyś widziałam takie ogłoszenie: gry na PSX za 10 zł. Dzwonię i słyszę, że to piraty. No to olałam gościa, przecież nie dam mu zarobić cudzym kosztem. Zaś co do innych przypadków w innych okolicznościach, to lepiej się nie wypowiem.

Choć z drugiej strony... przynajmniej mogę napisać, co mnie w sieci razi. Chamstwo. Głupota. Np. spamerzy by wyginęli, gdyby nie ludzka głupota - wszak ktoś się musi na te oferty nabierać, skoro producenci pseudo-viagry i tombakowych zegarków jakoś sobie żyją.
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 15:19   

A co z filmami ? Chodzicie grzecznie do kina lub czekacie na wydania płytowe ?
Ja przyznaje, że uwielbiam je oglądać. Chodzę do kina często, ale nie sposób obejrzeć tam wszystkiego. I chociaż sam nie ściągam filmów, to jednak korzystam z tego, co mi podrzucają znajomi pełnymi garściami.
Szczerze mówiąc nie spędza mi to snu z powiek...może coś ze mną nie tak ? ;)
_________________
I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy.
 
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 15:42   

W tym temacie możecie rozmawiać na temat piractwa inaczej zwanym "alternatywnym obiegiem". Tylko prośba - bez szczegółów technicznych czyli wskazywania programów, linków i podobnych rzeczy.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 15:44   

nightingale napisał/a
A co z filmami ?


Ja tam filmów nie oglądam prawie wcale - i niektórzy twierdzą, że właśnie to jest ze mną "nie tak". :mrgreen:

P.S. Logan, dzięki za wyjaśnienia.
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:14   

Ano właśnie. Chyba praktycznie każdy z nas miał do czynienia z pirackimi kopiami gier, filmów czy muzyki. I mimo naszych pryncypiów, z ktorych jesteśmy na co dzień dumni i staramy sie stosować je w praktyce, w tym momencie odstawiliśmy je na bok i de facto braliśmy udzial w przestepstwie!
Dlaczego tak sie dzieje?

I pytanie do kogoś "obytego" w sieci.
Jakiś czas temu mialem problem z instalacją pewnego programu, po zadaniu pytania na forum pewnego popularnego czasopisma komputerowego, dostalem odpowiedz ze problemem jest brak wpisu typu "auto exe." w systemie i link na strone ( aż strach napisać, wybacz Logan! ) P2P z latka rozwiazujaca ten problem. Czy przypadkiem nie byla to jakaś forma przestepstwa?
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:17   

Mam pytanie Anko trochę z innej beczki, ale wspominasz już po raz któryś, że korzystasz z Internetu tylko na uczelni, z czego wnioskuję dostep musisz mieć łatwy i tani. Nie orientuję się jak to jest, stara jestem ;) A chcę pogonić mojego bratanka, który studiuje w Warszawie, na stancji nie ma Interentu, bo go nie stać, ale mi tu tłumaczy, że nie bardzo ma gdzie korzystać, chyba że w kawiarence, a te też kosztuja, no i wiadomo czas trzeba miec na nie. Jeśli możesz mnie więc oświecić, jak to wygląda z dostępem do Interentu na uczelniach, będę wdzięczna ;) Bo on trochę nieobeznany w tej Wawie, zaczął nowe studia...
Wiem, że na UŚ też z tym kiepsko, chyba że ktoś jest pracownikiem.
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:21   

Nie chciałabym dostać kolejnego bana, ale skoro temat legalnie istnieje, przyznam się - jestem piratką. Oczywiście rozumiem, że przemysł zajmujący się nielegalnymi płytami bynajmniej nie wspiera artystów, którym należy się porządne wynagrodzenie za pracę i talent. Jednak alternatywa niepracującej nauczycielskiej córki nie wygląda: ściągnąć z sieci - kupić, ale ściągnąć z sieci - obejść się smakiem. W gry nie gram, filmy rzadko oglądam, a na płyty z muzyką mnie nie stać; bo są zdecydowanie za drogie (albo z innych względów niedostępne). Nie odejmę muzykom chleba od ust, bo i tak z mojej strony nie mogliby nań liczyć. A niepohamowana żądza dźwięków łagodzących obyczaje coraz to daje o sobie znać, więc nagrywarka rzadko ma odpoczynek.
Nie powinnam być z tego dumna, wiem - prawo jasno określa stosunek do takich praktyk. Ale kto rzuci we mnie kamieniem?


Edit do Wiedźmy: ja czasem korzystam z komputera pewnego wydziału mojej uczelni, pod który nie podlegam, ale do biblioteki należę na pełnych prawach. Napis na drzwiach głosi wprawdzie, że dostęp do Internetu mają tylko studenci tego wydziału, ale nikt nie legitymuje;>
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:29   

Haletha napisał/a
ale skoro temat legalnie istnieje, przyznam się - jestem piratką.


Brawo za odwage.

Swoje postepowanie usprawiedliwiasz brakiem mozliwości zakupu plyt orginalnych z powodow "ekonomicznych". Ale czy rozważalaś alternatywną możliwość? Np. pożyczanie płyt od znajomych z zaznaczeniem ze chcesz przegrać wybrane kawałki do wlasnej kolekcji?
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:39   

Ależ to jest dokładnie to samo. Ściąganie muzyki z "wymiennych" programów i przegrywanie od znajomych. Kompozytor ani z tego ani z tego nie ma żadnego wynagrodzenia (choć po prawdzie nie otrzymuje go również za to, że jego płyty pokrywają się kurzem na półce, a w ten sposób przynajmniej zyskuje nowych sympatyków). Płyty ściągam, legalnie pożyczam z biblioteki, lub dostaję od znajomych. Sama też chętnie przeedukowałabym ich muzycznie, bo uwielbiam zarażać swoimi pasjami. Niezależnie jednak od intencji i okoliczności działania te pozostają niezgodne z prawem. I trochę uwiera świadomość tego.
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
Ostatnio zmieniony przez Haletha 19 Stycznia 2006, 16:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:39   

Rodion napisał/a
Jakiś czas temu mialem problem z instalacją pewnego programu, po zadaniu pytania na forum pewnego popularnego czasopisma komputerowego, dostalem odpowiedz ze problemem jest brak wpisu typu auto exe. w systemie i link na strone ( aż strach napisać, wybacz Logan! ) P2P z latka rozwiazujaca ten problem. Czy przypadkiem nie byla to jakaś forma przestepstwa?



Nie jest to przestępstwo. Nie wszystkie programy p2p używane są do rozpowszechniania nielegalnych i pirackich treści. Często pliki z programami darmowymi i legalnymi (np. Open Office) można ściagać legalnie przy użyciu programów p2p. Sami twórcy tychże programów udostępniają pliki powalające korzystać z tych programów. Więcej danych mozna oczywiście znaleźć w sieci.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 16:41   

Haletha napisał/a



Edit do Wiedźmy: ja czasem korzystam z komputera pewnego wydziału mojej uczelni, pod który nie podlegam, ale do biblioteki należę na pełnych prawach. Napis na drzwiach głosi wprawdzie, że dostęp do Internetu mają tylko studenci tego wydziału, ale nikt nie legitymuje;>

Widze, że sprytniejsi sobie radzą, a ten mój bratanek, ech... Dzięki ;)
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 17:09   

Wiedźma napisał/a
Mam pytanie Anko trochę z innej beczki, ale wspominasz już po raz któryś, że korzystasz z Internetu tylko na uczelni, z czego wnioskuję dostep musisz mieć łatwy i tani.

:lol: Mój przypadek jest chyba niereprezentatywny. Dwa dni w tygodniu dyżyruję w pracowni mojego wydziału - jest ona otwarta, kiedy ja tam siedzę. Co prawda, przychodzą tu ludzie spoza wydziału, czy np. absolwenci i nie powinnam teoretyczne ich wpuszczać, ale póki są wolne miejsca... Aha, i innych chętnych na dyżurnych nie było. 8)
Gwoli wyjaśnienia - mam w domu modem, ale w domu to bywam średnio raz na dwa miesiące. A jak potem rodzinka dostanie rachunek, to mam :x !@#$%^&* :evil: . Ewentualnie pozostają kawiarenki...

A co do alternatyw... przyznam szczerze, że np. grywam w gry na emulatorze na PC. Ponieważ 1) nigdy nie zostały wydane w Polsce, 2) kupno przez internet z USA wymaga płatności eletronicznej w formie, której nie posiadam, zresztą kiedyś któryś serwis nawet napisał, jakich krajów dotyczy (Polski na liście nie było) 3) USA ma NTSC, co nie działa na sprzęcie PAL 4) gry dotyczą starych konsol, których już nie ma w sprzedaży. No i parę jeszcze innych rzeczy by się znalazło. W tym momencie, ci, którzy mieliby zarobić, i tak by nie zarobili, bo choćbym im chciała zapłacić, to nie mam jak, nie ponosząc przy tym mnóstwa pobocznych kosztów. Podobna sprawa dotyczy np. mojej ulubionej mangi, którą czytam w skanach. Jeśli ona wyjdzie po Polsku, to na pewno ją kupię, choćbym całą znała - wszak jest moją ulubioną, nawet wciąż proszę wydawnictwo, ale na razie nici z wydania tak kontrowersyjnego tytułu... Ale chcąc być uczciwa, bardziej napchałabym kabzę wszelakim pośrednikom, a sama bym zbankrutowała.

Jeśli coś jest w sklepie i po przystępnej cenie, to inna sprawa - tak się miała kwestia tych 2 gier, które kupiłam niedawno (powiem wprost - "NeverWinter Nights" + 2 dodatki =120zł, "Tomb Raider Ultimate Edition" =70zł) - jakby wszystkie gry tyle kosztowały...
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 17:25   

Odniosłem się początkowo do piractwa w necie, a widzę że rozpatrujemy całościowo. Filmów sam nie ściągam, ale oglądam mnóstwo na konwentach, gdzie jestem pewien nie wszystkie są legalne. Gier mam parę sztuk, na palcach dwu rąk pewnie bym zliczył, pochodzenia pirackiego jako kopie piratów szwagra. A i przeoczyłem :oops: mam ze dwadzieścia mptrójek, na 99% nielegalne, choć nie używam wspomnianych ściągaczy, lecz znalazłem gdzieś tam w sieci (może więc jednak są legalne?).
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13856
Skąd: FF
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 20:49   

Widzę, że są prawie sami czyści ;)
Filmów raczej nie ściągam, więc tutaj jestem czysty :). A gry... dwie od kilku lat starczą 8) Przez takich jak ja rynek padłby nie dlatego, że piraciliby, lecz po prostu nikt nie byłby nim zainteresowany :twisted: . Muzyki trochę "narąbałem", lecz podchodzę do niej tak, że najpierw przez pewien czas odsłuchuję; jeśli naprawdę mi się spodoba, to idę i kupuję. Już mam dwie płyty :shock: i przymierzam się do następnych, co bez p2p nie byłoby możliwe - muzyka wisiałaby mi równo. Czyli pewną korzyść (artyści) wynoszą.
Jeszcze inaczej sprawa wygląda w przypadku ebooków. Tutaj rąbię równo jak leci - szczególnie polską fantastykę. Rzecz w tym, że te pliki mają dla mnie wartość tylko użytkową np. do wyliczenia dokładnej liczby znaków, przytaczania cytatów bez mordowania klawiatury czy analizy niemożliwej w normalnej książce, choćby poszukiwania konkretnego słowa (czy położenia cytatu kojarzonego tylko z treści). Czytam tylko wydane na papierze. Z tego powodu np. nie ujrzycie mnie oceniającego teksty z Fahrenheita czy Esensji, bo mi wiszą.
A za świadków koronnych zainteresowania papierem to mam właścicieli kilku antykwariatów, widujących mnie nawet co tydzień :mrgreen:
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 20:58   

To, czy ktoś "piraci", czy nie tojego prywatna sprawa. oczywiście dopóki nie zainteresują się nim organy...
Nie dyskutuję na te tematy, bo to trochę bez sensu. Każdy ma swój punkt widzenia, a to nie piraci wcale, a to tylko muzykę "bo za droga", a to tylko gry"bo producenci i tak mają kasę".

Sam od dawna choruję na Star Trek NexT Gen. W oryginale to będzie ok. 1k zł. Trochę dużo.
Jednak nie będę ściągał z Netu, bo czułbym się jak złodziej.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Lu 
Marsjanin


Posty: 2253
Skąd: z kanapy
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 21:30   

No cóż... ani muzyki ani filmów nie ściągam, bo nie umiem. Zresztą, nawet gdybym umiała to zrobić to pewnie i tak bym tego nie robiła.
Może zabrzmi to snobistycznie, ale lubię kupować płyty oryginalne - mam ładną, kolorową płytę, książeczkę... 99,9% mojej kolekcji to płyty oryginalne (niektóre kupowane po raz drugi bo "zaginęły w akcji" ). Płyta sama w sobie ma dla mnie wartość kolekcjonerską, nie tylko użytkową. Mam zaledwie kilka płyt z muzyką przegraną od znajomych.
Inaczej rzecz ma się z filmami - co prawda nieczęsto, ale jednak zdarza mi się oglądać filmy ściągane w sposób nielegalny. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia (bo ja zła kobieta jestem).
Książki czytam tylko w wersji papierowej i najchetniej kupuję je w księgarni (nie przez internet).
Chciałabym oświadczyć że jestem przeciwniczką piractwa, ale nie mogę tego zrobić, bo sama czasem korzystam z jego dobrodziejstw. Zastanawia mnie jednak powszechność i nastawienie ludzi do tego procederu. Może likwidacja piractwa pozwoliłaby obniżyć ceny produktów oryginalnych?
_________________
Tym, co odróżnia nas od zwierząt, jest lodówka.
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13856
Skąd: FF
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 21:51   

Lu napisał/a
Płyta sama w sobie ma dla mnie wartość kolekcjonerską, nie tylko użytkową.

O, dokładnie :) Z tym, że w moim przypadku kolekcjonowanie dotyczy książek. Ale wobec płyt (co prawda na razie dwie są, jak pisałem, czyli maało) też zauważam nastawienie kolekcjonerskie :mrgreen:

Edit: uwielbiam łamiące się półki :D
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Alkioneus 
Sky Captain


Posty: 175
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 19 Stycznia 2006, 21:59   

Piracę, piracę, straszliwie piracę...

Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, to fakt, że książki kolekcjonuję, nawet te przeczytane jako ebooki. Swoją drogą to liczba ebooków przekroczyła u mnie barierę 1000, i niestety nie wszystko są legalne freeware'y.
_________________
sposób na rzucenie palenia: za każdą godzinę bez fajki zapal sobie, zasłużyłeś.
 
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 00:24   

Powiem jedno - Kaczkowski udowodnił że płytę, dodam hicior który znajdował się w peirwszej dziesiątce empiku przez chyba pół roku albo i dłuzej, można sprzedać "za nie wiecej niż 14,99"
Dziękuję, do widzenia...
(PS - książki - inna sprawa, choć też nie do końca - starania NURSa o Żółtą Serię )
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 07:10   

Lu napisał/a
Może likwidacja piractwa pozwoliłaby obniżyć ceny produktów oryginalnych?

Raczej całkowicie odwrotnie: obniżenie ceny produktów oryginalnych na pewno zmniejszyłoby poziom piractwa. Zlikwidować piractwa całkowicie nie da się nijak.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 09:44   

Dobrze, ze jest ten temat. Prawdę mówiąc mam mieszane uczucia w związku ze sprawą (n.p.teściowa spadająca w przepaść nowiutkim jaguarem - to są mieszane uczucia). Z jednej strony brzydzę się kradzieżą, mam bardzo osobiste podejście do swojej własności i rozumiem, że działa to w stosunku do każdego. Z dziełami jest chyba jak z patentem. Ileś tam lat jest twoje, potem stanowi dziedzictwo ludzkości. Jeśli jest twoje ... Bo chyba twórca też jest okradany. Ile autor zarabia na 1 egz.książki i jaki jest to % jej ceny?.
W wątku rodem z AA, byłem alkocholi... tfu chciałem powiedzieć piratem, ale skończyłem i od dwóch lat jestem abstynentem. Może dlatego, że mnie teraz stać. Wchodzę do księgarni i mogę brać co chcę nie patrząc na ceny. To chyba to. Luksus posiadania pozwala na luksus moralizowania. Ale rozumiem, pokusa jest nieasmowita, konsekwencje żadne, a dostępnośc towaru nieograniczona. I jak tu uchować dziewictwo?
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 20 Stycznia 2006, 10:17   

Tez chcialabym dorzucic swoje trzy grosze. Osobiscie nie uprawiam piractwa na wielka skale, przynajmniej w tej chwili, choc przyznam, ze mam pokazna kolekcje nielegalnych mp3, glownie poprzegrywanych od znajomych. Inna sprawa, ze sciaganie nielegalnych plikow z sieci wiaze sie z nieustanna walka ze spyware'ami i innym badziewiem, co przestalo mnie bawic juz dawno. Pozyczam tez od brata nielegalne filmy, ale nie mam specjalnych wyrzutow sumienia. Dosc czesto chodze do kina, ale sa takie produkcje, ktore wole obejrzec w domowym zaciszu - i tak nie obejrzalabym ich na duzym ekranie.

Chcialabym poruszyc tu jeszcze jedna sprawe, co prawda nie zwiazana z piractwem internetowym, ale chyba to nielegalny proceder. Mianowicie w Warszawie nagminny jest handel przecenionymi czasopismami na ulicznych stoiskach. I tak na przyklad grudniowy numer SF mozna bylo kupic za 3,5 juz na poczatku stycznia. Czy ktos moze wyjasnic, jak to sie odbywa? Skad oni biora te czasopisma? Bo rozumiem, ze sa one nielegalne, skoro zamowienie archiwalnego numeru w redakcji koszuje chyba 5,99.
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 10:55   

Rafał napisał/a
I jak tu uchować dziewictwo?

Trza być twardym (jak Roman Bratny) a nie miętkim
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 12:21   

Miria napisał/a
Tez chcialabym dorzucic swoje trzy grosze. Osobiscie nie uprawiam piractwa na wielka skale, przynajmniej w tej chwili, choc przyznam, ze mam pokazna kolekcje nielegalnych mp3, glownie poprzegrywanych od znajomych. Inna sprawa, ze sciaganie nielegalnych plikow z sieci wiaze sie z nieustanna walka ze spyware'ami i innym badziewiem, co przestalo mnie bawic juz dawno. Pozyczam tez od brata nielegalne filmy, ale nie mam specjalnych wyrzutow sumienia. Dosc czesto chodze do kina, ale sa takie produkcje, ktore wole obejrzec w domowym zaciszu - i tak nie obejrzalabym ich na duzym ekranie.

Chcialabym poruszyc tu jeszcze jedna sprawe, co prawda nie zwiazana z piractwem internetowym, ale chyba to nielegalny proceder. Mianowicie w Warszawie nagminny jest handel przecenionymi czasopismami na ulicznych stoiskach. I tak na przyklad grudniowy numer SF mozna bylo kupic za 3,5 juz na poczatku stycznia. Czy ktos moze wyjasnic, jak to sie odbywa? Skad oni biora te czasopisma? Bo rozumiem, ze sa one nielegalne, skoro zamowienie archiwalnego numeru w redakcji koszuje chyba 5,99.


Owszem, jest to *beep* czystej wody (excuses le mot). Proceder polega na tym, że nakłady wycofywane z kiosków powinny byc niszczone przez kolporterów. niestety paru sprytnych panów wpadło na pomysł, że zamiast na makulature, taki towar trafia do nich i w ten sposób niszcza rynek prasowy. I wszystko pod ochrona policji. Kiedy namierzyłem taki punkt w Katowicach, policjanci najpierw mnie spisali, potem poradzili, żeby z panem ... (znali sie dobrze) sie dogadać a nie robic dymu.
Ale będzie dym.
 
 
Vesper 
Sky Captain


Posty: 157
Skąd: Irlandia
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 12:37   

:shock: a to o takim piractwie jeszcze nie słyszałem...

Na pal z nimi! Albo i na NTSC...
Co do piracenia - chętnie wydawałbym setki złotych (jeśli nie tysiące), na wszystko, co mnie kręci, ale jakoś nie mam takich pokażnych sum, a społeczeństwo stworzyło sobie klienta-konsumenta nastawionego na nowości (czytaj: mnie), więc teraz niestety musi trochę pocierpieć. Jestem entuzjastą uwolnienia wszelkich informacji, a twórców, których lubię i cenię, wspieram jak mogę (głównie promując ich wśród znajomych, a nuż ktoś coś kupi) - jestem ubabrany po uszy w muzyce, taki marny mój los...

A z piractwem jest tak, jak z wódką podobno - można się bardzo starać, ale wszystkiego wciągnąć się nie da :mrgreen:
_________________
Czytane/oglądane: Dan Simmons - The Hyperion Omnibus // BSG 1-4
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 12:53   

Vesper napisał/a
jak z wódką podobno - można się bardzo starać, ale wszystkiego wciągnąć się nie da

Hmmm..... Nie będę się chwalił.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 12:56   

P2P jest we Francji LEGALNE. od okolo tygodnia :) tutejsza komisja zatwierdzila

w ubieglym roku bylam w kinie 35 razy, w 2004 - ponad 40. uwazam, ze to duzo; bilet kinowy nawet ze znizka studencka kosztuje. wole zobaczyc dobra produkcje na duzym ekranie, daje kinu zarobic, ale... ale ile fajnych filmow wyszlo? oczywiscie, ze czesc z nich MUSZE obejrzec na komputerze, inaczej nie wyszlabym z kina, zbankrutowala i .. nie ma takiego kina, co by wszystkie filmy puszczalo. wiec ogladam divixy...

nigdy zadnego w zaden sposob nie sciagnelam. wszystkie dostalam/pozyczylam i przegralam od kogos.
nagrane obejrzane filmy zachowuje, bo czasem lubie do nich powracac.

czy to piractwo?
przeciez nie bede lamac tych plyt i wyrzucac do kosza!

na pewno, gdyby dvd byly tansze, kupowalabym je sobie :? - ale nie stac mnie na wydanie 19euro na nowy film,czy podobnej kwoty na plyte np Robbiego williamsa (pierwszy lepszy przyklad), ktory moge miec w cenie czystej plyty cd u kuzynki, troche mnie dziwia ostre wypowiedzi Logana. jakby ktos rzeczywiscie propagowal tu piractwo. nikt przeciez nie mowi: ludzie, robcie tak, nie kupujcie produktow oryginalnych!
nie o to chodzi.
kazdy radzi sobie, kombinuje, jak moze. nie potepiam piratow, bo kiedys, dawno temu, sama sciagalam muzyke za pomoca programu, ktory potem zostal zdelegalizowany, zabroniony, wiec nie wymienie jego nazwy, zeby nie podpasc :)

czy ktos moglby zdefiniowac piractwo internetowe, bo ja sie w tym gubie, szczerze mowiac?
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 20 Stycznia 2006, 15:17   

Cóż mogę powiedzieć. Pracuje, sam opłacam swoje rachunki. Piractwo jako takie uważam za stan przejściowy - najpierw jest przejawem buntu przeciw Billowi G., potem chcialo by się nabyć, ale nie ma kasy - piractwo stanowi element świadczący o bycie. Ja jestem na tym szczęśliwym etapie, że nie musze piracić.Stać mnie. Nawet jeśli coś nie jest dostępne w Polsce, to mam wystarczająco wielu kumpli (i kumpelek) na świecie ze mogę sobie zamówic i gra/film zostaną mi przysłane do domu. Osobną kwestią jest to, że ostanio jakoś nie pojawiło się nic z nowości co chciałbym mieć - nadal pykam w XCOM`a i słucham ZZTOP :twisted:
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group