|
|
|
Kto kogo skolonizuje? |
Autor |
Wiadomość |
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 18 Sierpnia 2007, 09:58
|
|
|
Zacząłem ostatnio słuchać materiałów na egzaminy GCSE dla brytyjskich gimnazjalistów. Pomysł godny naśladowania - w formacie mp3 nagrano materiały z chemii, fizyki, biologii, historii, geografii i angielskiego. Przystępnie i ciekawie przedstawiono zasady pisania esejów, zagadnienia historyczne są zaś w postaci dyskusji z różnych punktów widzenia itp. Do formy nie mam więc żadnych zastrzeżeń. Co do treści zaś...
Wkurzyłem się.
Zacznijmy może od historii. Po pierwsze materiały tyczą tylko XX wieku. Obiło mi się kiedyś o uszy, że na Wyspach (bo i w Irlandii), uczy się tylko historii najnowszej. Jeśli pod tym względem zlinkowane materiały są reprezentatywne dla całej tamtejszej edukacji powszechnej, to przykro (u nas niestety problem jest w drugą stronę - uczeń nigdy nie zdąży dojść do nowożytności - przynajmniej tak było 'za moich czasów'). Co więcej, i to mnie właśnie wkurzyło, twórcom polityczna poprawność uderzyła do głowy, żeby nie powiedzieć, że odbiła politycznie poprawna szajba. Otóż sekcja o Zimnej Wojnie przedstawiona jest z punktu widzenia kilku osób (sądząc po akcencie, jest tam m.in. Rosjanin i Amerykanka), a dyskusja poprowadzona jest tak, że argumenty Amerykanki wypadają najsłabiej (jest zresztą też najbardziej wkurzona, co automatycznie obniża wartość jej rozumowania). W efekcie po wysłuchaniu materiału można odnieść wrażenie, że ZSRR był w Zimnej Wojnie "tym dobrym", który chciał się tylko obronić przed "tymi złymi" Amerykanami
Inna sprawa, to język angielski. Otóż brytyjski gimnazjalista uczy się poezji takich znanych brytyjskich twórców, jak Sujata Bhatt, Tatahkhulu Afrika czy Nissim Ezekiel. Tak tak - większość (oprócz chyba jednego) omawianych wierszy to dzieła twórców z Indii, Pakistanu, Karaibów itp. Sugerowany sposób interpretacji? Różnice kulturowe. Nawet ów jeden jedyny Brytyjczyk to Szkot, którego wiersz interpretowany jest o ile pamiętam jako poparcie dla porzucenia prymatu akcentu angielskiego.
Niedawno obiło mi się o uszy, że w brytyjskich szkołach niebawem przestanie się omawiac fragmenty Biblii na korzyść dzieł innych kultur. A może to już się stało? Torysi lamentują, że multikulturalizm odniósł porażkę, a tymczasem brytyjskie szkoły w najlepsze promują ideologię multikulturalizmu.
Coś mi się wydaje, że Brytyjczycy mają sprytny plan - pewnego pięknego dnia zostać narodem doskonałych i obiektywnych pośredników między kulturami. Że stracą przy tym własną kulturę, to konieczny efekt uboczny.
Teraz wszystko zależy od rodziców... |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 16:30
|
|
|
Gustawie, poczekaj, jak jakiś afrobrytol zacznie przepraszać za kolonializm |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 16:49
|
|
|
Raczej domagać się przeprosin. Jakieś pół roku temu była tam spora debata na ten temat. Jednym z argumentów przeciw przeprosinom była ich absurdalność - bo jak, skoro za kolonializm, to czemu potomkowie Wikingów nie mieliby przeprosić za inwazję na Wyspy? No i chyba w zeszłym tygodniu przeprosili... |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 20:14
|
|
|
Przeprosić za kolonializm? Pffff... Właśnie neokolonializm mógłby uratować teraz Afrykę, nie jakieś Life8ty. |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
mawete
bosman
Posty: 13096 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 20:16
|
|
|
dzejes: a tu się z Tobą zgodzę. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 21:38
|
|
|
Chińczycy już nad tym pracują...
Ale widzę, że się zbytnio zgadzamy. Hm! Przydałby się dla równowagi ktoś o innym zdaniu...
Jestem bardzo ciekaw, kiedy nastąpi "rekonkwista" brytyjskiej edukacji. Bo że nastąpi, tego jestem pewien. Znajomość i szacunek dla innych kultur to wspaniała rzecz; nie może jednak zastępować znajomości i szacunku dla własnej, że taką złotą myśl ukuję |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 21:53
|
|
|
Chińska konkwista - nie do końca o tym myślałem, raczej taką w brytyjskim stylu |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:03
|
|
|
Był już (i jest nadal) komunizm o cechach chińskich, a będzie "kolonializm o cechach chińskich". Ja nie żartuję, Chińczycy ostro kręcą w Afryce, bo tam jest jeszcze tańsza niż u nich siła robocza, surowce, luz prawny, czekają wielkie pieniądze do zrobienia i ambicje mocarstwowe do spełnienia. Jak Zachód nie weźmie tyłka w troki, to za chwilę nie będzie mieć wiele do powiedzenia. Już ma coraz mniej.
Ale nieco zdryfowaliśmy |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
mawete
bosman
Posty: 13096 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:08
|
|
|
dzejes: Chińczycy mają w tej chwili realnie chyba wieksze możliwości niz GB. |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:15
|
|
|
GGG: ja wiem, że nie żartowałeś. Zdaję sobie sprawę z rozmiarów inwestycji chińskich w Afryce. Jedyna "nadzieja" w tym, że by rzeczywiście zmienić Afrykę potrzebna by była naprawdę kolonizacja - czyli wejście militarne, a Chiny skupiają się na prowadzeniu interesów, nie zależy im na faktycznej dominacji nad kontynentem - chyba. Choć rzeczywiście imperialne ambicje mogą pchnąć Chiny do działań całkiem nieprzewidywalnych. |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:31
|
|
|
Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach "soft power" nie ma większego wpływu. Amerykanie ze swoją armią nie są w stanie zapanować nad Irakiem - wojsko nie rozwiązuje problemów. A Chińczycy tworzą w Afryce sieć skomplikowanych powiązań i zależności, szkolą Afrykańczyków, dokonują transakcji wiązanych itp. I nie żądają w zamian żadnych reform demokratycznych. Im się lepiej prowadzi interesy z autokratami. To kolonizacja na miarę XXI w. (że tak pojadę nieznośną kalką).
Będzie się działo |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:42
|
|
|
Co do Iraku - Brytyjczycy zajęli ten kraj i kontrolowali go bez problemu - ale przy użyciu znacznie większych sił. Prawdopodobnie gdyby USA wyekspediowały siły kilkukrotnie większe, to bez problemu by utrzymali kraj.
Soft power owszem, ale w ten sposób nie stworzysz nowoczesnego systemu politycznego, nie wykształcisz kadry urzędniczej i tak dalej i tak dalej. Przeceż właśnie soft power i pompowanie miliardów dolarów przez ostatnie 40 lat stworzyło potężnych kacyków z prywatnymi armiami |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
mawete
bosman
Posty: 13096 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:46
|
|
|
dzejes: to zależy co chcesz osiagnąć. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2007, 22:55
|
|
|
Nie wiem, czy sytuację Iraku i krajów arabskich dziś można porównać do tej sprzed lat. Terroryzm + technologia = ideologiczno-społeczny napalm. No chyba, że całą ludność cywilną wyekspediują do Syrii i wsadzą na ich miejsce amerykańskich kolonistów.
IMO Chińczykom nie zależy na nowoczesnych systemach politycznych w Afryce. Oni chcą mieć tam rynek zbytu, kopalnie, siłę roboczą na wzór dawnego systemu hołdowniczego. A chińska myśl i ideologia będzie się powolutku sączyć. I to im zapewnią bogaci kacykowie, którzy nie dadzą źlamdającym Europejczykom sobie w kaszę dmuchać. To właśnie będzie kolonializm w stylu chińskim. |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 09:33
|
|
|
Proszę, tylu zwolenników neokolonializmu
Gustawie, jeszcze co do Brytoli: z tego przepraszania można się wykręcić. Ogłoszę, że całej tragedii winni są "kolonialiści" i ich polityka. Następnie wpiszą Brytyjczyków na listę poszkodowanych (bo tyle biednych Tomków ginęło pod przełęczą Khyber, czy w powstaniu Sipajów), a ziomkostwa rodezyjskie zażądają zwrotu majątków pozostawionych w Zimbabwe.
Trza się uczyć od mistrzów |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39279 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 09:34
|
|
|
Szerokim dryfem popłynęliście koledzy. Dyskusja interesująca, ale zupełnie nie na temat. |
|
|
|
|
Agi
Modliszka
Posty: 39279 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 10:08
|
|
|
W wątku lekturowym GGG rozpoczął trochę niechcący dyskusję na temat wspólczesnej kolonizacji.
Dyskusja interesująca i IMO warta kontynuacji.
Nie znalazłam stosownego tematu, gdzie można by ją przenieść, zatem zakładam nowy i przenoszę odpowiednio posty. |
|
|
|
|
Adanedhel
Mroczny Kwiatuszek
Posty: 15705 Skąd: Land of the Ice and Snow
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 16:03
|
|
|
Z jednym nie zgodzę się w całości.
Gustaw G.Garuga napisał/a | Jak Zachód nie weźmie tyłka w troki, to za chwilę nie będzie mieć wiele do powiedzenia. Już ma coraz mniej.
|
Po pierwsze - Zachód w XVIII i XIX wieku odskoczył reszcie świata i nadal jest na czele, ale całkowicie normalne i nieuchronne jest, że jego rola będzie spadać. Nie jesteśmy już światowymi hegemonami i nie będziemy. A rola Europy i USA będzie maleć tylko z tego powodu, że o wiele łatwiej jest gonić, nadrabiać wieki dominacji białych ludzi, niż Zachodowi iść dalej do przodu.
Inną sprawą jest to, czy Zachód nie będzie miał wiele do powiedzenia. Tutaj też jedną rzeczą są wpływy polityczne, a inną samo bogactwo państwa/państw. Tego drugiego Zachodowi nic nie odbierze. I nie zapowiada się, żeby w najbliższym czasie jakikolwiek kraj był bogatszy od USA, czy zjednoczonej Europy. Przypomnę jeszcze, że Chiny, a co dopiero Indie, mają wciąż mnóstwo do nadrobienia. A wielu ekonomistów prognozuje, że po gigantycznych inwestycjach z okazji olimpiady w Chinach nastąpi po niej zahamowanie wzrostu gospodarczego w Państwie Środka. Przyznaję, są to tylko przewidywania, ale naprawdę sporo osób o tym mówi.
W każdym razie Zachód nie straci znaczenia. Zmaleją jego wpływy, ale nie straci.
A co do Afryki - Zachodowi nie opłaca się tam pakować. Nie jest tego warta. Zarówno ekonomicznie, jak i politycznie, a w tym wypadku te dwie sprawy są powiązane. Jak już wspomniano kacykom odpowiada współpraca z Chinami choćby ze względów politycznych. A inaczej - nie uśmiecha się im demokracja, którą Zachód być może (przynajmniej w ich mniemaniu) starałby się wymusić.
Po drugie inwestycje w Afryce byłyby nieopłacalne, bo trzeba by większość infrastruktury budować od podstaw. Do tego często w rejonach o trudnym klimacie, na niestabilnym politycznie kontynencie. Chińczycy mają większe szanse sobie poradzić przynajmniej z problemami politycznymi.
I w końcu - Zachód (i trochę Wschodu także ) ma inne zajęcie, czyli wyścig po Arktykę. Też mnóstwo złóż, do tego łatwiejsze do wydobycia, jak już się ten lód roztopi, a na dodatek o większym znaczeniu strategicznym (ropa). To między innymi przez Arktykę Afryka traci na znaczeniu jako źródło surowców.
Rzekłem, a teraz czekam, aż się ktoś ze mną nie zgodzi |
|
|
|
|
Tequilla
Rzułta rzaba
Posty: 2378 Skąd: niżne landy
|
Wysłany: 20 Sierpnia 2007, 20:11
|
|
|
Z tą Arktyką to mnie wkurzają jak mało co. Jakby Ruskim było mało surowców. Niech zapchają dziury w rurociągach syberyjskich to zaoszczędzą. Arktyka powinna być neutralna, choćby z tego względu, że ingerowanie w jej klimat ( a przemysł w jakiś posób to robi) grozi globalną katastrofą.
Afryka natomiast to tragedia pomyłek i głupoty. Kolonialiści poszatkowali ją w sposób całkowicie sprzeczny z przesłankami historycznymi - po prostu od linijki. I co się dziwić, że od 30 lat same wojny domowe? Ale z drugiej strony, jak patrzę na afrykanskich kacyków to trudno się nie zgodzić z argumentami za neokolonializmem. Ludziom na dole żyje się tam tragicznie, a korupcja u szczytów władzy jest rozbuchana do maksimum. Zresztą, przykro to mówić, ale z pracowitości Afrykańczycy też nie słyną. Jakoś kilka lat temu wygnali białych osadników i rolników z Zimbabwe ( bodajże, poprawcie mnie, jeśli się mylę), a ziemię przejęli czarni rolnicy. I co słyszę po kilku latach? Rolnictwo podupadło, plony marne itp. itd.
Chyba nie ma idealnego wyjścia z sytuacji - biali okazali się wirusem, który Afrykę zaraził, ale jak zniknął, to okazało się, że ciężko już bez niego żyć. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 21 Sierpnia 2007, 12:49
|
|
|
Gdzieś słyszałem, że tych białych farmerów starają się sprowadzić z powrotem...
Powiem coś cynicznego - ktoś (państwo, grupa państw, krąg cywilizacyjny itp.) zawsze będzie mieć większy niż inni wpływ na sprawy świata. Przez ostatnie ok. dwa wieki tę rolę pełnił szeroko rozumiany Zachód - i w kwestiach politycznych, i militarnych, i kulturowych/kulturalnych. Rola Zachodu jednak maleje i może dojść do sytuacji, w której ktoś inny (Chiny?) przejmie pałeczkę. Hegemonia sensu stricto jest raczej niemożliwa, ale może dojść do sytuacji, w której już nie Zachód będzie atakował Irak, tylko Chin Sudan. To przykład świadomie przesadzony. Chodzi mi bowiem o to, że jeśli ktoś musi już podejmować decyzje o takiej wadze i znaczeniu, to lepiej, żebyśmy byli to my (szeroko rozumiani). Błędów się nikt nigdy nie ustrzeże; lepiej, żebyśmy to my popełniali je z dala od siebie, niż ktoś inny u nas. |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
Ziuta
Nerwus
Posty: 5748 Skąd: Krzeslav's Hills
|
Wysłany: 21 Sierpnia 2007, 19:49
|
|
|
Kontynuując wątek "lekturowy" – Gustawie, skoro o Shelley'u się nie mówi, to Kiplinga wciągnęli na listę siejących nienawiść? |
_________________ Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group |