Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Terminy i opóźnienia czyli na pochyłe drzewo...
Autor Wiadomość
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 24 Października 2005, 15:38   

NURS napisał/a
Z tym, ze nie napewno;-) Generalnie bedzie, ale jak pamiętam poprzednie zapowiedzi, że już się drukuje były i o dwa miesiące przed faktyczną datą wydania. a może nawet i dłużej.

O, no to prawie jak z wami :P
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 24 Października 2005, 19:27   

Nigdy, Vaninie, nie było zapowiedzi na miesiące przed termniem. Spóznienia do 10 dni, owszem:-)
 
 
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 24 Października 2005, 19:43   

NURS napisał/a
Nigdy, Vaninie, nie było zapowiedzi na miesiące przed termniem. Spóznienia do 10 dni, owszem:-)

E no hola, hola. 2 miesiące to oczywiście przesada, ale na pewno przynajmniej raz zdarzyło ci się zapowiadać numer, który koniec końców ukazał się dopiero miesiąc później, a i to jeżeli dobrze pamiętam połączony z kolejnym.
Nie chodzi mi o to, żeby czepiać się słówek, tylko o to, że za często zauważasz źdźbło u kogoś, a belkę we własnym oku rzadko kiedy. Myślę, że taka propaganda sukcesu w twoim wydaniu, kiedy najpierw zdarzały się opóźnienia, a teraz w ogóle zmiana szat budzi uśmieszki i jest nie fair.
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 24 Października 2005, 20:07   

Vanin napisał/a
E no hola, hola. 2 miesiące to oczywiście przesada, ale na pewno przynajmniej raz zdarzyło ci się zapowiadać numer, który koniec końców ukazał się dopiero miesiąc później, a i to jeżeli dobrze pamiętam połączony z kolejnym.



Owszem, zdarzyło się. Miało to swoje konkretne przyczyny. Czy Robert będzie na ten temat mówił to jego sprawa, ale nie zrobił tego bez powodu. Wiesz, łatwo Ci krytykować, ale żeby dokonywać konstruktywnej krytyki trzeba znać powody. Jakiś czas temu na różnych grupach grób z nagrobkiem SF juz zakopano.

Vaninie, zrób coś z niczego, utrzymaj to przez długi czas, osiągnij sukces, a potem może dopiero krytykuj.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 24 Października 2005, 20:22   

E no.. kłótnia chyba nie na miejscu - każde czasopismo w naszych'' klimatach bez poślizgów się chyba nie obeszło. Takie życie.
Propaganda sukcesu? A i owszem, możliwe, że jest. I powinna być. Bo jeśli Nurs mówiłby, jak to jest źle z gazetą (nie twierdzę, ze jest) to wtedy można by się albo martwić, albo myśleć, że chce podstępem. A tak to wiadomo: jest rednaczem to musi ludzi zachęcać do kupowania.Wszędzie tak jest.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 24 Października 2005, 20:26   

Propaganda jakiego sukcesu?:-) Jakbys na to nie patrzył SF wychodzil regularnie przez lata. 12 numerow w 2003, 12 w 2004, a mówimy o wydawnictwach, które nie mają żadnej regularności.
I mylisz się co do jednego, widzę niedoskonałosci tego co robiliśmy - wiele z nich niestety nie zależało ode mnie, co zreszta zaowocowało, tym, że w końcu rozstałem się ze stara firmą. nigdy nie uchyliłem sie od odpowiadania na trudne pytania.
A z ta propaganda sukcesu to jest tak, ze jako jeden z nielicznych po prostu mówiłem prawde o nakładach, sprzedażach itp. I co? Pokaż mi jeden bład w tych kalkulacjach:-) Wciskacze kitów jeden po drugim zwiajli się bez słowa pożegnania, prawda? Poczekajmy jeszcze chwile a będzie pełna jasność sytuacji. Zobaczymy co jest propaganda sukcesu a co mydleniem oczu:-)
BTW o co chodzi z ta zmiana szat?
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4367
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 24 Października 2005, 20:33   

Pako napisał/a
E no.. kłótnia chyba nie na miejscu - każde czasopismo w naszych'' klimatach bez poślizgów się chyba nie obeszło. Takie życie.


Cóż, moim zdaniem ani jedno pismo, które wydało wiecej niż 10 numerów, nie uniknęło obsuwy. A szczytem wszystkiego było to, co działo sie z prenumeratą, kiedy Feniks przeszedł od Prószyńskiego do Maga - ludzie horrory opowiadali.
Więc właśnie ja bym się powstrzymał od takiego potępiania w czambuł.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 24 Października 2005, 20:45   

Dokładnie. Potępianie nie da tu za dobrego efektu. Jestem osobiście pewien, że rednacze wszystkich czasopism robią wszystko, żeby obsuwy uniknąć. Czasem jednak sie nie da. I nie należy wtedy potępiać, ale postarać się zobaczyć, czy będzie się to powtarzało, czy redakcja chce coś z tym zrobić poorierntować się itp. Krytyka nic tu nie da, nie taka.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 24 Października 2005, 20:46   

Pako napisał/a
E no.. kłótnia chyba nie na miejscu - każde czasopismo w naszych'' klimatach bez poślizgów się chyba nie obeszło. Takie życie.
Propaganda sukcesu? A i owszem, możliwe, że jest. I powinna być. Bo jeśli Nurs mówiłby, jak to jest źle z gazetą (nie twierdzę, ze jest) to wtedy można by się albo martwić, albo myśleć, że chce podstępem. A tak to wiadomo: jest rednaczem to musi ludzi zachęcać do kupowania.Wszędzie tak jest.


Tak się zacząłem zastanawiac co to za propaganda i wychodzi mi na to, ze chyba dotyczy to tekstu o tym, że do SFa nie trzeba było dopłacać. I to niestety prawda:-) Jako jedyni utrzymywalismy się przez te lata tylko ze sprzedaży a bilans nie jest ukemny, choć i plus jest taki, że kon by sie usmiał. Ale mam tę satysfakcję, że ludzie z ogromna kasą jak Zysk, albo Piekara ze Springerem, czy innym Bauerem polegli tam, gdzie ja przezyłem mając do dyspozycji tylko głowę. BTW - to do Vanina - gdyby Pacek zył to mógłby ci powiedzieć w jakiej sytuacji startował SF - firma miała ponad 300k zadłużenia po nieudanej inwestycji na innym polu i wyszła ze sporej części tego długu choc po latach to był powód dla którego ostatecznie poległa.
Utrzymałem pismo przez prawie 5 lat i może trwałoby jeszcze drugie tyle, gdyby nie to, że ludzie pękli i nie wytrzymali pieprzenia wokół o tym, że już ich nie ma, że plajta itp. Bo tak było co numer dzięki życzliwym:-)
ale ja nie nazywam się jakos tam, tylko Szmidt, i jak juz coś zaczałem to to skończę (nie mylic z Millerem:-) i dlatego choc to troche trwało kontynuuje SFa.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 24 Października 2005, 20:50   

Pako napisał/a
Dokładnie. Potępianie nie da tu za dobrego efektu. Jestem osobiście pewien, że rednacze wszystkich czasopism robią wszystko, żeby obsuwy uniknąć. Czasem jednak sie nie da. I nie należy wtedy potępiać, ale postarać się zobaczyć, czy będzie się to powtarzało, czy redakcja chce coś z tym zrobić poorierntować się itp. Krytyka nic tu nie da, nie taka.


RedNacze to po cześci siła najemna i robia to, co wydawca każe. Wbrew pozorom, ja tez przez pewien czas byłem kwiatkiem do kożucha. ale wszyscy mnie napieprzali, jak coś nie pasowało. i grzecznie obcierałem slinę z twarzy, bo to pismo, które stworzyłem i z którym jestem identyfikowany.
BTW krytyka musi być, nie ma co ludziom zabraniac krytykować. Tylko czasem ta krytyka nie ma podstaw, albo jest powierzchowna.
 
 
dofo 
Langolier


Posty: 267
Skąd: Czerwieńsk / Berlin
Wysłany: 24 Października 2005, 21:49   

Nie chce stawac w obronie Vanin'a bo to chwyty z przedszkola. Wydaje mi sie tylko, ze NURS'owi i Logan'owi drastycznie gula skoczyla gdyz zwyczajnie nie zrozumieli o co chodzilo.

NURS napisał/a
Nigdy, Vaninie, nie było zapowiedzi na miesiące przed termniem. Spóznienia do 10 dni, owszem:-)
Gdyby ktos mnie zapytal o 2 glowne cechy SF to bym powiedzial:
1) super opowiadania
2) brak punktualnosci

Reputacje dlugo sie buduje, ale zepsuc mozna ja w krotkim czasie. Nie jestem w tej chwili w stanie powiedziec ile dokladnie numerow wychodzilo w srodku miesiaca. Ile razy jakis numer kupowalem pod koniec danego miesiaca. Pamietam tylko, ze opoznienia byly i nowego numeru SF zaczynalem szukac w okolicy 10. danego miesiaca.

I nie chce tutaj niczego wytykac. Tak sie zwyczajnie utarlo. Mozna nawet wesola ankiete stworzyc - "Czy SF bylo wydawane punktualnie". Tak jak pisze - nikomu nic nie zarzucam - stwierdzam fakty. Nie ma powodow do denerwowania sie (tak mi sie zdaje). Zdaje sobie sprawe, ze raz zlapany poslizg jest trudny do nadrobienia.
_________________
Portal miłośników motocykla Honda CB Seven Fifty
Klub Słaboskrótyznających - uważaj, jak piszesz!
 
 
 
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 24 Października 2005, 22:17   

Logan napisał/a
Wiesz, łatwo Ci krytykować, ale żeby dokonywać konstruktywnej krytyki trzeba znać powody. Jakiś czas temu na różnych grupach grób z nagrobkiem SF juz zakopano.

Loganie, nie rozumiesz o co chodzi, prawda? Twoja i NURSa reakcja jest kalką tego co sam NURS tak krytykuje np. w odniesieniu do zachowania ludzi pracujących nad rozdaniem Zajdli. Wasza reakcja zaczyna przypominać syndrom oblężonej twierdzy, gdzie jakakolwiek uwaga krytyczna powoduje urazę. Tymczasem nie chodzi mi o to co NURS osiągnął z dawnym SF. Chodzi mi o jego sposób traktowania konkurencji, a najkrócej można go określić pogardliwym. Cokolwiek by nie zrobiła konkurencja, dla NURSa będzie to tylko amatorszczyzna, jakaś grupka chłopaczków bawiąca się w wydawanie magazynu fantastycznego (Ubik), czy jakaś efemeryda ukazująca się bardziej nieregularnie niż regularnie (Magazyn Fantastyczny). Tymczasem może warto poszukać chociażby zapowiedzi NURSa na innych forach (zwłaszcza Fahrenheita i Sapkowski Zone), a w szczególności przesuwania kolejnych terminów wydania nowych numerów SF. Ślady mimo awarii pierwszego forum Fahrenheita da się pewnie jeszcze znaleźć. Ja rozumiem, że problemy z drukarnią czy dystrybutorem są w dużej mierze niezależne od wydawcy, ale do licha ciężkiego, jeżeli uprawia się jak to nazwałem propagandę sukcesu (jesteśmy najwięksi, publikujemy najwięcej, jesteśmy miesięcznikiem), to w zestawieniu z pojawiającymi się było nie było raczej regularnie problemami (np. przesuwaniem terminu wydania kolejnego numeru najpierw z okolic 10. danego miesiąca na połowę, potem koniec a wreszcie łączeniem numerów) i szydzeniem z konkurencji (Magazyn Fantastyczny i Ubik to chyba etatowe pieski do bicia dla NURSa), wygląda to niepoważnie, śmiesznie i jest po prostu nie fair. Bo tak jak NURS haruje żeby dostarczyć kolejny numer SF, tak pewnie Robert Zaręba czy chłopaki z Ubika zapierniczają(li), żeby ludzie mieli satysfakcję z lektury.

Przypadku J. Piekary nie ma sensu omawiać, bo facet ma dar do wyszukiwania wydawców, którym zależy na odnoszeniu strat.

I nie ma to nic wspólnego z odbiorem tekstów miesięcznika.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 24 Października 2005, 22:52   

No to Vanin dawaj te przyklady,kiedy ja tak mówiłem, np. że jestem najlepszy itp. Pokaz mi te publikacje w których z nich szydze? To mniej więcej jak z tym twierdzeniem, że nic tylko we wstepniakach najeżdżam na fandom:-)

Dalej, pokaż mi choć jedno stwierdzenie, że jestesmy najwieksi, drukujemy, sprzedajemy najwięcej. co do tego, że jestesmy miesięcznikiem to chyba ciężko uznać za przechwałkę:-) Żeby nie być gołosłownym oba wspomniane pisma, mimo, że nie zachowywały cykliczności miały na okładkach jak byk dwumiesiecznik i miesięcznik, prawda?

Jesli jest inaczej, to proszę, cytuj. Jestem w stanie obronić każdą wypowiedź na temat tych pism, jaka miała miejsce publicznie. co więcej, mam do tego takie samo prawo, jak kazdy, fakt, ze sam wydaje pismo, nie jest przeszkodą w żadnej mierze. Nawet więcej, mam dostęp do danych, ktore pozwalja mi kompetentniej to oceniać niz amatorom. Jak na razie to, co mowiłem sprawdziło się w 100%. Pamiętasz ostatnie dyskusję o ranimacji Fantasy?:-) Na tym polega moja przewaga, ze ja wiem o czym pisze, a ty piszesz na podstawie domysłów, no offence, po prostu taka jest różnica pomiedzy amatorem i zawodowcem w każdej dziedzinie. Tylko dla ciebie, jak ja pisze, że ktoś sie nie liczy, to atak, prawda? A to, ze ktoś kłamie w zywe oczy wydawcom udając, ze ma sprzedaż i rozwala na przyklad rynek reklam, to jest ok?

Co do tych opóźnien, to siądź i sprawdź. Rok w rok 12 numerów, to gdzie te opóźnienia? bo gdyby były, to byśmy co i rusz mieli zjazd i nie byłoby kompletu numerów, bo nie da się spóźniac i wydac 12 numerów w roku, prawda? Czas jest najprostszą z rzeczy, ale dla nas niezmienną.

a teraz ad rem, czyli do powodu tej wymiany zdań. Robert Zaręba za kazdym razem od sporego czasu zapowiada wydanie nowego numeru czasem i pare miesięcy przed faktyczna datą. dlatego wątpilem w zapowiedź. Ale na post Andre dodałem, cytuje "oby". nie było nic o amatorszczyźnie. wiecej w twoich postach napastliwości, niz w moich wypowiedziach, więc nie dziw się, że ostro reaguję.

Reasumując. Powolujesz się na posty z for, gdzie były dyskusje o spóźnieniach, owszem, zazwyczaj chodzilo o kilka dni spoznienia, ale w skali 12 miesiecy to bylo gora dwa tygodnie, nie wiecej, bo potem mozolnie nadrabialismy po dwa, trzy dni, jak był normalniejszy sezon, ale tego juz w żadnych postach nikt nie zauważał, prawda? I tu masz różnice, ja to po cichu nadrabiałem, inni nie:-)
Nawet tego nie zauważyłeś, bo zazwyczaj wypływa tylko, jak ktoś się poślizgnie;-)

Dlatego proszę, zanim zaczniesz prawic morały, to najpierw sprawdź.
 
 
Chris R. 
Tom Bombadil


Posty: 35
Skąd: Racoon City
Wysłany: 25 Października 2005, 05:17   

Gdzie trzech się bije tam trzeci korzysta. Przeczytałem dyskutantów, zajrzałem tam i ówdzie i wyszło mi cos takiego.

Cytat
Coraz więcej też napotykałem odniesień do różnych lektur, czy też filmów, parafrazowania poetów, a czasem i postaci historycznych (jak np. parodia mowy Churchilla)*. Na pierwszy rzut oka widać, że autor pisząc książkę, a wcześniej rozgrywając sesję RPG bawił się wyśmienicie i to jest znakomita rzecz, bo przenosi się to na strony powieści i na satysfakcję czytelnika.


Cytat
* Zastanawiam się, czy takie nawiązania są specyficzne dla polskich autorów, czy też raczej zdolności polskich czytelników w zakresie ich wykrycia są ponadprzeciętne. Jakoś nie widzę, żeby w innych krajach taki trend występował.


Vaninie, rozpoznajesz te słowa? Tak, tak, są Twoje własne. Bawisz się w krytyka literackiego, strasznie poważnego, a tymczasem gubi Cie podstawowy brak wiedzy i oczytania. Tim Powers, Henry Kuttner, Robert Sheckley, czy wreszcie Terry Pratchett - wszystkich ich i ich dorobek, debiuty i osiagnięcia zostały przez Ciebie uśmiercone lub wręcz zniweczone. Te nazwiska to oczywiście tylko garstka wybranych autorów. Co ich wiąże? Wiąże ich to, że wszyscy oni w swoich utworach wykorzystywali parodię i parodiami zdobyli popularność.

Gdybym był też zachodnim czytelnikiem, poczułbym się obrażonym tym wywyższaniem zdolności polskiego czytelnika.

Krótko mówiąc - krytykując innych trzeba się liczyć z tym, że samemu można być skrytykowanym. A gdy wychodzi przy tym brak elementarnej wiedzy i oczytania...

*powyższy tekst nie powstał na niczyje zamówienie, jest jedynie wyrażeniem specyficznych poglądów jego autora, który nie znosi porażającej ludzkiej głupoty oraz bezpodstawnego wywyższania się. Chris R.
 
 
 
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 25 Października 2005, 09:05   

Dobra NURSie, zrobimy tak. Najbliższe dwa dni poświęcę na przeglądanie twoich publicznych wypowiedzi, a jeżeli nie znajdę niczego co popierałoby moją tezę, publicznie odwołam swoje zarzuty w tym wątku. Może być?

Chris, uff... a już się obawiałem, że mnie zniszczysz, ale masz rację. W obu przypadkach, tj. w tym że się bawię w krytyka (dokładnie tak jest, ale odsyłam na wszelki wypadek do pierwszego posta na tamtej stronie - nie mogę go już edytować, więc poczytasz go w takiej wersji jak powstał parę miesięcy temu), a po drugie, nie ulega wątpliwości, że brakuje mi oczytania. Z bardzo prozaicznego powodu - niestety urodziłem się za późno :( Nigdy nie przeczytam tyle co osoba choć trochę ode mnie starsza, tj. nie przeczytam tyle tzw. klasyki. Zwłaszcza jeżeli mam czytać książki publikowane tu i teraz. Dla mnie to proste jak budowa cepa. Także masz rację w obu tych kwestiach, natomiast będę się upierał, że obecnie zachodni pisarze nie bawią się w takie zagrywki jakie my często mamy okazję śledzić. Myślę, że to kwestia tego, że o ile takie przypadki jak Bradbury,Simmons, czy Heinlein to są/byli prawdziwi, oczytani humaniści, którzy zostali pisarzami, to teraz np. amerykańskie uczelnie kształcą pisarzy a nie humanistów. Może to kwestia tego, że mam szczęście i po prostu częściej trafiam na polskiego pisarza bawiącego się literaturą niż zachodniego - dla mnie przynajmniej statystyka wskazuje że jest tak jak napisałem.

Tak czy inaczej, wpadaj częściej.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4367
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 25 Października 2005, 09:19   

Vanin napisał/a
...natomiast będę się upierał, że obecnie zachodni pisarze nie bawią się w takie zagrywki jakie my często mamy okazję śledzić. Myślę, że to kwestia tego, że o ile takie przypadki jak Bradbury,Simmons, czy Heinlein to są/byli prawdziwi, oczytani humaniści, którzy zostali pisarzami, to teraz np. amerykańskie uczelnie kształcą pisarzy a nie humanistów. Może to kwestia tego, że mam szczęście i po prostu częściej trafiam na polskiego pisarza bawiącego się literaturą niż zachodniego - dla mnie przynajmniej statystyka wskazuje że jest tak jak napisałem.
Tak czy inaczej, wpadaj częściej.


A może byście sobie dali spokój, co? :P żadne pismo nie uniknęło obsuw, ale jednak tylko dwa wychodzą w miarę regularnie - Nowa Fantastyka i Science Fiction. Reszta... lepiej nic nie mówić, cisza nad ta trumną... A jeden z redaktorów NF pozwalał sobie na temat konkurencji mówić, cytuję, "to tylko bloto".

Natomiast co do tego, co zacytował Chris., myślę, Vanin, że nie masz racji. Uprawiających aluzję pisarzy jest wielu, ja też pewno podrzuciłbym parę fajnych nazwisk. Ale podam dwa pzykłady... może dlatego, że ta głupota Anglosasów zaczyna robić za stereotyp równie drażniący (mnie), jak Wieki Ciemne :D
Pratchett opowiadał na jakimś spotkaniu autorskim, z kogo konkretnie się nabija w jakiejś swojej książce. Zresztą, my ani ćwierci tych aluzji nie łapiemy - pogadaj z Piotrem Cholewą, to sam sie przekonasz. No i trudno założyć, że Pratchett jest głupkiem.
Drugi taki świetny przykład autora bardzo fajnego, mądrego i... aluzyjnego, to Kay. Tyle, że on się bawi historią: Bizancjum, komunami włoskimi czy dziejami Hiszpanii. ale zapewniam Cię, że w dylogii "Sarantyńska mozaika" jest mnogość aluzji. Ja łapię ich niewielką część - i sporo tylko dlatego, że chwilę przed lekturą Kaya czytałem "Dzieje Bizancjum".
I co do tych czytelników... widzisz, polscy czytelnicy nie bardzo Kaya polubili. Zbyt trudny - taka jest opinia ogółu. Więc ja bym nie chwalił przesadnie polskich czytelników. Pewno tacy sami, jak gdzie indziej...

A o jakiej stronie mówisz?
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 25 Października 2005, 09:33   

Vanin napisał/a
Dobra NURSie, zrobimy tak. Najbliższe dwa dni poświęcę na przeglądanie twoich publicznych wypowiedzi, a jeżeli nie znajdę niczego co popierałoby moją tezę, publicznie odwołam swoje zarzuty w tym wątku. Może być?


Jasne. Swego czasu zawarłem taki sam układ z Remiezem na nieco inny temat:-) Tylko uściślijmy, czego szukasz:-)
Odebrałem to tak: stwierdziłeś, że szydzę z MF i U oraz, że twierdzę, iz jesteśmy najlepsi, mamy najwyższy nakład i takie tam - kwestię, że wydaliśmy najwięcej polskich tekstów i to że SF był miesięcznikiem nie biorę za temat sdyskusji, to tu liczby pokazują jak jest. I jako wydawca mam prawo sie tym pochwalić.
Ja ci powiedziałem, jeśli wypowiadałem się na ich temat, to merytorycznie, choc może boleśnie i tutaj będę w stanie podtrzymac każdą z tych tez.
Powiedziałem też, że te mityczne spóźnienia SFa to mem, który powtarzany przez lata urósł do miana faktu. Faktem jest, że chyba jako jedyny wydawca, rozmawiałem o perturbacjach na rożnych forach, ale te następowały raz na dłuższy czas i przeważnie w toku kolejnych miesięcy były powoli niwelowane, czego skutkiem wydawanie 12 numerów w latach ubiegłych, a przyznasz, gdybym tylko o 5 dni spóźniał każdy numer to w rok złapałbym 60 dni spóźnienia, co daje 2 a nawet 3 numery niewydane:-)
Zatem działaj, Vaninie.
 
 
dofo 
Langolier


Posty: 267
Skąd: Czerwieńsk / Berlin
Wysłany: 25 Października 2005, 09:58   

NURS napisał/a
gdybym tylko o 5 dni spóźniał każdy numer to w rok złapałbym 60 dni spóźnienia, co daje 2 a nawet 3 numery niewydane:-)
Mnie tutaj raczej chodzi o fakt, ze SF ukazywalo sie w srodku miesiaca (swego czasu kilka razy pod koniec nawet chyba) zamiast na poczatku. Jakos nie pamietam by w SF byla informacja, ze czasopismo wyjdzie w polowie miesiaca.
_________________
Portal miłośników motocykla Honda CB Seven Fifty
Klub Słaboskrótyznających - uważaj, jak piszesz!
 
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 25 Października 2005, 10:10   

Gdyby sie czepiac, to nie bylo tez informacji, ze wyjdzie na poczatku, wiec nie wiem, skad te zalozenia :P
Faktem jest, ze w dzisiejszych czasach, szczegolnie wsrod "zenskich" miesiecznikow i pism o grach komputerowych panuje standard na wydawanie numerow na dany miesiac w polowie poprzedniego (czyli np. w polowie pazdziernika na listopad), wiec pewnie niektorzy sie przyzwyczaili i teraz narzekaja.

Kiedys czytalem, jak jeszcze wychodzilo pismo Top Secret (pierwsze polskie pismo o grach komputerowych) dyskusje na ten temat. Oni tez mieli obsuwe i wydawali pod koniec miesiaca, albo w ogole na poczatku nastepnego (numer pazdziernikowy na poczatku listopada), po czym stwierdzili, ze w zasadzie wydaja w tym samym terminie jak inni, tylko nie zgadza sie nazwa miesiaca na okladce, ale gdyby ja zamienic na miesiac pozniej, to by sie okazalo, ze jest nawet 2 dni wczesniej od innych.

Proponuje wiec wszystkim tym, ktorzy narzekali, ze pismo ukazuje sie pod koniec miesiaca: niech sobie zmienia nazwe miesiaca na okladce i wtedy sie okaze, ze wychodzi 5 dni przed terminem, a nie 25 po terminie. tym bardziej, ze dobra fantastyka (a tylko taka daje SF) sie nie starzeje :P
_________________
5 zdań na temat
 
 
Mara 
Luke Skywalker


Posty: 210
Skąd: Z Drugiej Strony
Wysłany: 25 Października 2005, 10:18   

NURS zyskał mój szacunek właśnie tym, że na każdym forum, które jest mi znane, w temacie dotyczącym SF odpowiada na stawiane mu zarzuty i pytania. Nie jest to bynajmniej z mojej strony próba pochlebstwa w stosunku do NURSa, bo sama wielokrotnie krytykowałam SF i nie zawsze poziom literatury tam prezentowanej powala mnie na kolana (choćby ostatni Kilian).
A w ramach ciekawostki:
Kilka miesięcy temu w pewnym saloniku prasowym w Krakowie, ukierunkowanym głównie na fantastykę i komiks, rozmawiałam ze sprzedawcą (lat ok. 45) na temat pisma SF i tenże sprzedawca wyraził obawę, czy aby pismo nie splajtuje (opóźnienie, o którym pisał Vanin, spowodowane łączeniem numerów), bo szkoda by było - jest najlepsze na rynku. Przemyślałam tę sprawę i doszłam do wniosku, że trudno nie przyznać mu racji...
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 25 Października 2005, 11:12   

dofo napisał/a
NURS napisał/a
gdybym tylko o 5 dni spóźniał każdy numer to w rok złapałbym 60 dni spóźnienia, co daje 2 a nawet 3 numery niewydane:-)
Mnie tutaj raczej chodzi o fakt, ze SF ukazywalo sie w srodku miesiaca (swego czasu kilka razy pod koniec nawet chyba) zamiast na poczatku. Jakos nie pamietam by w SF byla informacja, ze czasopismo wyjdzie w polowie miesiaca.


no własnie była:-) taki był paln gdzies w 2002-2003 żeby być 14 dni po NF, bo razem znia szło wszystko inne, a my mieliśmy wolne pole wtedy - jedyny błąd, zenie pisalismy na okładce miesiąca z wyprzedzeniem:-(
BTW jak poszukasz na listach i forach, to sie znajdą dyskusje na ten temat, na stronie też było pisane, i chyba we wstępniaku jakimś.
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 25 Października 2005, 11:31   

A ja się przyznam, że nie czytuje żadnego z pism, bo poprostu nie mam kasy. Ale, gdy zdaży się przypływ gotówki, zakupię NF,SF i Fantasmę, po czym zrobię drobiazgowe porównanie (w miarę obiektywne, jak że umysł mój nie jest skażony żadnym z tytułów).
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Argael 
Yoda


Posty: 901
Skąd: Wrocław
Wysłany: 25 Października 2005, 11:46   

Khem, dlaczego ten temat ma tytuł ""Fantasma" - nowy periodyk Jacka Piekary", skoro dotyczy punktualności, bądź jej braku, przy wydawaniu "SF"?
_________________
今という時は二度と戻らないんだから。一期一会だぞ。
 
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4367
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 25 Października 2005, 11:52   

Argael napisał/a
Khem, dlaczego ten temat ma tytuł Fantasma - nowy periodyk Jacka Piekary, skoro dotyczy punktualności, bądź jej braku, przy wydawaniu SF?


Bo Logan też czyta z przyjemnością ten offtopic? "D
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 25 Października 2005, 11:58   

Romek P. napisał/a
Natomiast co do tego, co zacytował Chris., myślę, Vanin, że nie masz racji. Uprawiających aluzję pisarzy jest wielu, ja też pewno podrzuciłbym parę fajnych nazwisk. (...) Pratchett opowiadał na jakimś spotkaniu autorskim, z kogo konkretnie się nabija w jakiejś swojej książce. Zresztą, my ani ćwierci tych aluzji nie łapiemy - pogadaj z Piotrem Cholewą, to sam sie przekonasz.

No to akurat nie podlega dyskusji, że znacznej części tego typu nawiązań nie łapiemy, no bo siłą rzeczy my a oni to dwa różne kręgi kulturowe. Tyle że mam na to inny argument. W sumie sporo czasu spędzam lub spędzałem snując się po różnych anglojęzycznych forach dyskusyjnych, podczytuję rec.arts.sf.written i choć widziałem prawdziwe multum ludzi, którzy przeczytali chyba wszystko co się tam ukazało z branży, to jednak chyba niezwykle rzadko zdarzało mi się trafić na dyskusję na temat nawiązań literackich. Na pewno widziałem coś takiego przy Simmonsie, przy Kayu chyba dotyczyło to źródeł historycznych, a nie tego co miałem na myśli w wypowiedzi cytowanej przez Chrisa. Nie wiem jak sprawy się mają np. na pratchetowskiej liście usenetowej.

Natomiast nie ulega dla mnie wątpliwości, że w polskim internecie jest dużo dyskusji, w których rozmawia się o takich literackich wtrętach i to niekoniecznie z zakresu polskiej literatury, zatem wniosek dla mnie jest jeden: albo polscy pisarze są w tym lepsi, albo też polscy czytelnicy lepiej potrafią do literackich inspiracji dotrzeć.

NURS napisał/a
Odebrałem to tak: stwierdziłeś, że szydzę z MF i U oraz, że twierdzę, iz jesteśmy najlepsi, mamy najwyższy nakład i takie tam - kwestię, że wydaliśmy najwięcej polskich tekstów i to że SF był miesięcznikiem nie biorę za temat sdyskusji, to tu liczby pokazują jak jest. I jako wydawca mam prawo sie tym pochwalić.

Doprecyzuję teraz ja. Nie chodzi mi o liczby ilu debiutantów poszło, ile tekstów opublikowaliście, bo akurat pamiętam jakieś porównanie w twoim wydaniu. Chodzi mi o to, że uważam iż twoje wypowiedzi pod adresem MF i Ubika są szydercze, a twoje wytykanie im błędów i opóźnień jest nieuczciwe w kontekście problemów z dotrzymywaniem terminów przez SF. No mam nadzieję, że teraz jest jasne.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4367
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 25 Października 2005, 12:06   

Vanin napisał/a
Natomiast nie ulega dla mnie wątpliwości, że w polskim internecie jest dużo dyskusji, w których rozmawia się o takich literackich wtrętach i to niekoniecznie z zakresu polskiej literatury, zatem wniosek dla mnie jest jeden: albo polscy pisarze są w tym lepsi, albo też polscy czytelnicy lepiej potrafią do literackich inspiracji dotrzeć.


No i wyjaśniło się, gdzie popełniasz błąd :) otóż - zastrzegam, moim zdaniem - w sposób absolutnie niedopuszczalny utożsamiasz czytelnika książki z internautą piszącym o niej na jakimś forum. To nie jest reprezentatywna próbka, identycznie jak w polityce, gdzie Korwin-Mikke wśród internautów ma jakieś 10 razy wieksze poparcie niż w faktycznych wyborach.

Widzisz, ja znam wielu czytelników polskiej fantastyki, którzy z braku czasu albo chęci w ogóle nie gadają na forach...
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 25 Października 2005, 12:17   

Tyle, że porównuję internautów z internautami. A gdyby jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że wyniki jakiś badań przeprowadzanych kiedyś nad czytelnictwem internautów wskazywały, że czytają więcej niż inni, a dodatkowo czytelnicy fantastyki czytają więcej i bardziej różnorodnych książek niż reszta, to w dalszym ciągu porównuję ludzi, którzy się czymś wyróżniają.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4367
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 25 Października 2005, 12:21   

Vanin napisał/a
Tyle, że porównuję internautów z internautami. A gdyby jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że wyniki jakiś badań przeprowadzanych kiedyś nad czytelnictwem internautów wskazywały, że czytają więcej niż inni, a dodatkowo czytelnicy fantastyki czytają więcej i bardziej różnorodnych książek niż reszta, to w dalszym ciągu porównuję ludzi, którzy się czymś wyróżniają.


Ale oceniasz nie internautów, tylko piszesz o czytelnikach. W tym tkwi błąd - w samym założeniu. Drugi jest taki, że z niewiadomego mi powodu tych internautów gloryfikujesz, wyżej stawiasz od kogoś, komu nie chce się sie siedzieć przy kompie.

Edit, cytat z Ciebie:
Cytat
Zastanawiam się, czy takie nawiązania są specyficzne dla polskich autorów, czy też raczej zdolności polskich czytelników w zakresie ich wykrycia są ponadprzeciętne. Jakoś nie widzę, żeby w innych krajach taki trend występował.


Piszesz o czytelnikach, nie o internautach.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
Ostatnio zmieniony przez Romek P. 25 Października 2005, 12:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Vanin 
Tom Bombadil


Posty: 26
Wysłany: 25 Października 2005, 12:35   

Hmm no dobrze, to oceniam tych najbardziej oczytanych i najbardziej zainteresowanych dyskusją i przenoszę to na resztę. Jeżeli tak rozumiana czytelnicza elita anglojęzyczna wypada w takim porównaniu gorzej, to skąd wniosek że pozostali wypadną lepiej?
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4367
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 25 Października 2005, 12:39   

Vanin napisał/a
Hmm no dobrze, to oceniam tych najbardziej oczytanych i najbardziej zainteresowanych dyskusją i przenoszę to na resztę. Jeżeli tak rozumiana czytelnicza elita anglojęzyczna wypada w takim porównaniu gorzej, to skąd wniosek że pozostali wypadną lepiej?


Skąd założenie, że internauci to elita, że sie tak brutalnie spytam? Posłychaj, Vanin. Mój przyjaciel, antykwariusz, czyta jakiś milion książek rocznie. Komputera nie używa, bo po prostu nie ma czasu. Powiedz mi, w czym jest gorszy od jakiegoś internauty, który przeczytał i głęboko przeżył ksiązkę Sapkowskiego i jeszcze ze dwie, zanimpostanowił się popisac, że tego Sapkowskiego przeczytał?

Drugi taki przykład, to Huberath. On w ogóle nie wpisuje sie na fora, bo jak nie pisze, to prowadzi badania naukowe na światowym poziomie jako biolog fizyczny, czy jak sie to tam nazywa. Właśnie zepchnąłeś go do kategorii "podłudzi", jakiegoś gorszego gatunku. Szczerze Ci gratuluję...
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group