[Martva]

Widziałam trailer, starałam się nie czytać recenzji, żeby mi nie popsuły przyjemności. Czekałam długo, oczekiwania miałam spore - poprzednie filmy mi się podobały.
I, qrczę, rozczarowałam się.
Po pierwsze postawą mojej rodziny, która przeszkadzała mi dzielnie, w związku z tym oglądałam całośc chyba w 3 czy 4 częściach, grrrrr.
A sam film... Noooo, spodziewałam się czegoś innego. Ale nie był zły. Taka baśń osadzona we współczesnych czasach. Ciekawa. Magiczna. Do zastanowienia się i pomyślenia. Pewnie jeszcze kiedyś wrócę do tego filmu, na spokojnie i tym razem w całości, będę wyłapywać smaczki...

[hrabek]

Mi sie bardzo podobalo. Taka basn wlasnie. Pierwszy post Orbitoskiego jest bardzo krzywdzacy dla tego filmu. W ten sposob streszczajac to kazdy film mozna uwalic, a Lady in the water na to nie zasluguje. Film jest bardzo fajnie zrobiony, wciagajacy, elemty humorystyczne i horrorowe przeplataja sie w zlotych dawkach, efekty sa nienachalne i takie jak powinny byc, co jak na rezysera do tej pory operujacego minimalizmem to po prostu znakomicie.
Po Znakach chcialem skreslic Shayamalana jako rezysera wartegoi ogladania, Osada podtrzymala znak zapytania. Pani w wodzie przywrocila mi wiare w jego mozliwosci. Niech dalej tworzy takie basnie dla doroslych, bo malo jest takich rzeczy. Jak dla mnie zdecydowanie dobrze spedzony czas.

[Haletha]

Też postanowiłam pójść. Niestety decyzję podjęłam w momencie, w którym już zdjęto film ze wszystkich krakowskich ekranów... :<