Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Bezpieczeństwo kota rasowego
Autor Wiadomość
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 25 Listopada 2006, 00:03   Bezpieczeństwo kota rasowego

Obserwując koty spacerujące po dworze albo wylegujące się w ogrodach można zauważyć tylko koty nierasowe. Niektórzy ludzie trzymają koty rasowe, ale jakoś tylko w domu. Z jednej strony jest to logiczne, nikt nie zostawi bez opieki kilkuset złotych na ulicy, z drugiej strony nie jestem pewny, że niebezpieczeństwo jest aż tak duże. W końcu zwykłe koty jakoś sobie radzą.

Mój problem polega na tym, że noszę się z zamiarem kupna kota rasowego, ale nie chciałbym trzymać go stale zamkniętego w domu, jednocześnie nie chciałbym również wydać kilkuset złotych, tylko po to, żeby mi go ktoś zaraz ukradł, albo coś mu zrobił.

Ma ktoś może rasowego kota, którego wypuszcza bez opieki?
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Studnia 
Lando Carlisian


Posty: 2785
Skąd: Złożona Autonomiczność
Wysłany: 25 Listopada 2006, 01:05   

No coż... Ja posiadam w domu dwa koty rasowe. Są to persy. Jest to 2 i 3 pokolenie tych kotów u mnie w domu, i za każdym razem gdy zostawialiśmy sobie kota z miotu próbowaliśmy przyzwyczaić go do przebywania "na zewnątrz" głównie celem zabierania na działke co by nam ułatwiło życie, bo nie trzeba by kociaków zostawiać w domu samych, lub prosić innych o dokarmianie. Mimo prób przyuczenia kociaków nie udało się. Nie wiem czy wiąże się to z charakterem kota,czy bierze się to z tego że, przodkowie moich kotów od pokoleń grzały się przy kominkach :wink: i wylegiwały na kanapach... Myśle że to zależy też od rasy kota...
Dobra ja już naspamiłem. Teraz niech inni się wypowiedzą :wink:
Tak z ciekawości zapytam, czy mieszkasz w mieście, czy w domu z ogrodem? I jakiej rasy kota masz, że tak powiem na oku?
 
 
 
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 25 Listopada 2006, 03:19   

Jestem zainteresowany kotem bengalskim albo abisyńskim (ewentualnie inną „dziko” wyglądającą odmianą), innymi słowy kotem już z daleka wręcz krzyczącym DROGI EGZOTYCZNY KOT RASOWY.

Mieszkam teoretycznie w mieście, ale okolica bliższa jest wsi (jednorodzinne domy z ogrodami, ogródki działkowe, pola, ślepe ulice o małym natężeniu ruchu), stąd zagrożenie dla nierasowych kotów (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że siedzą one z reguły w ogrodach właścicieli) jest niewielkie. Tyle, że takimi zwyczajnymi, wszędobylskimi kotami nikt się specjalnie nie interesuje. Obawiam się, że na zwracającego uwagę, rasowego kota ktoś mógłby się połakomić, albo mu coś zrobić (głównie przy jakiejś nieudolnej próbie schwytania go), chyba żeby stale siedział tylko w moim ogrodzie, ale jak wiadomo kota tak łatwo nie da się upilnować.
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Studnia 
Lando Carlisian


Posty: 2785
Skąd: Złożona Autonomiczność
Wysłany: 25 Listopada 2006, 04:10   

Boszszee... Kocham abisyny... Niestety nie mam własnego.

Piszesz:
Cytat
kotem już z daleka wręcz krzyczącym DROGI EGZOTYCZNY KOT RASOWY.


I tu może być problem. Bo zawsze i wszędzie znajdzie się ktoś kto będzie chciał kotka obejrzeć, pogłaskać, i zabrać do domku (i nieważna ta obroża z adresem :shock: ). No i jeszcze kwestia akceptacji takiego egzotyka ze strony podwórkowców... Koty co prawda rasistami nie są, :wink: ale sprawy terytorialne... No co ja Ci będę smucił, sam wiesz o co chodzi.
Ja bym się bał takiego zwierzaka puszczać samopas. No ale ja mieszkam w centrum miasta... Co innego wychodzić z nim. Tylko nie mam tu na myśli wyłażenia z kotem na smyczy, to nie pies. Miałem raz przyjemność popatrzeć na gościa, który jechał metrem ze swoim kotem. Kot rasy pers, idealnie biały, i cały czas siedział kolesiowi tak owinięty wokół szyi... I tylko się patrzył na ludzi... A patrzył z taką pogardą w oczach, że aż mi się nie przyjemnie zrobiło. Ale zwierzak piękny...
 
 
 
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 25 Listopada 2006, 04:44   

Cytat
Co innego wychodzić z nim. Tylko nie mam tu na myśli wyłażenia z kotem na smyczy, to nie pies.

Nie wyobrażam sobie wyprowadzania kota na smyczy, ale inaczej trochę trudno kota upilnować. Wystarczy na sekundę spuścić wzrok, żeby okazało się, że kotek właśnie jest w połowie drogi przez płot. Albo że kocur sąsiada właśnie przylazł i oba gonią się jakby dostały wścieklizny.
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Studnia 
Lando Carlisian


Posty: 2785
Skąd: Złożona Autonomiczność
Wysłany: 25 Listopada 2006, 04:58   

To fakt. No ciekawy jestem jak potoczą sięlosy Twoje i Twojego przyszłego Egzotyka ;)
Umnie w domu może pojawi się wkrótce main coon zmieszany z dachowcem... Tak celem odmłodzenia stada... :wink:

Edit:
link do strony ze zdjęciami wyżej wymieninej kociej mieszanki ;)
www.panam.pl/koty
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 25 Listopada 2006, 08:47   

Jest ryzyko, jest zabawa. Chcesz małpę na łańcuszku, która udaje kota to musisz się pogodzić z konsekwencjami.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 25 Listopada 2006, 08:54   

Ciekawy temat :)

Uważam, że najlepiej wziąć zwierzę ze schroniska. Na pewno zwierzak to doceni :)

Sam mam takiego kota za schroniska. Jest to dachowiec i tylko takie koty uznaję :D Znam osoby, które mają persy; te koty są dla mnie takie salonowe - lecz jeśli ktoś to lubi, czemuż zabraniać 8) .

Ryzyko jest zawsze - jest dużo sk*****w, którzy łapią zwierzęta na futra. Także ryzyko istnieje, gdy w poblizu Twego zamieszkania są gołębiarze. Ci "przyjaciele" zwierząt często zakładają wnyki na koty :evil:
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 25 Listopada 2006, 09:06   

Aha: może słyszałeś, że na Podlasiu są koty, które się krzyżowały ze żbikami. To byłby wypas. No i koci problem terytorialny by zniknął :p
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 25 Listopada 2006, 10:59   

O kurde, ze żbikami? to aj chcę takiego! :D
Co do wyprowadzania na smyczy - czemu nie? moja koleżanka wyprowadza swojegho BAtmana na smyczy bez problemu, kwestia przyzwyczajenia ( kot siada też jej na ramieniu jak papuga i idą sobie tak przez miasto :mrgreen: )
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 25 Listopada 2006, 11:48   

A jak ten żbik to bedzie Kapitan Żbik? Też chciałbyś takiego? :-)
Mam znajomego, który wypuszcza kota na spacery, kot sobie biega po terenach wokół kamienicy, ogródkach i zawsze wraca.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 25 Listopada 2006, 12:14   

Podwórkowy Kapitan Żbik? :P
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 25 Listopada 2006, 12:32   

Wożenie kota na działkę, żeby se polatał, mija się z celem. Koty są bardzo przywiązane do swojego środowiska i wywożenie ich poza ich terytorium na pewno nie sprawi im radości.
Tak naprawdę, koty nie potrzebują wychodzić z domu, ale jeżeli jest taka możliwość, to kotek chętnie pójdzie się wysikać sąsiadowi pod drzwi.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Studnia 
Lando Carlisian


Posty: 2785
Skąd: Złożona Autonomiczność
Wysłany: 25 Listopada 2006, 14:30   

To jak ktoś chce mieszanke kota i żbika, to polecam koty norweskie(tzw. "koty leśne"), maine coony (podobno pochodzą od amerykańskich kotów "szopów") i syberyjskie. Wszystkie te rasy są dość dużymi kotami. Do dużych kotów należą też koty brytyjskie. Ale to podobno straszne domatory...

MrMorgenstern
Cytat
Znam osoby, które mają persy; te koty są dla mnie takie salonowe - lecz jeśli ktoś to lubi, czemuż zabraniać 8) .


I masz całkowitą racje. Leniwe to i rozlazłe... No ale chrzestny ma hodowlę persów i jakoś tak wyszło że siostra dostała kiedyś kociaka na urodziny i tak zostało...
Bardzo ciekawym (jak dla mnie) są koty z wyspy man, tzw. manksy.
 
 
 
dagra 
Luke Skywalker


Posty: 225
Skąd: hm...
Wysłany: 25 Listopada 2006, 15:05   

co za zdjęcia...
z tego co wiem, takich kociaków raczej ludzie nie wypuszczają samych, nie tylko z obawy przed kradzieżą, ale większość ras jest zmodyfikowana nie tylko fizycznie, ale też psychicznie - kanapowce

czy to te z wyspy man pływają?

Studnia wspomniał:
Cytat
Kot rasy pers, idealnie biały, i cały czas siedział kolesiowi tak owinięty wokół szyi... I tylko się patrzył na ludzi... A patrzył z taką pogardą w oczach, że aż mi się nieprzyjemnie zrobiło

będąc kiedyś pierwszy raz w pewnym miejscu, wracając ze sklepu spotkałam Kota (żaden pers, zwykły dachowiec... ale piękny)
szedł... wróć... kroczył środkiem chodnika i spojrzał - i słowo daję, że zrobiło mi się nieco dziwnie
zmierzył mnie wzrokiem i miałam wrażenie, wejrzał w moją duszę i poznał w tym momencie moją przeszłość i przyszłość
potem dowiedziałam się, że to najgłówniejsza persona na tym terenie

cholera, tylko mu nie mówcie, ze powiedziałam "zwykły dachowiec" :|
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 25 Listopada 2006, 15:56   

Moja mama niedawno zmieniła mieszkanie i oczywiście zabrała ze sobą koty (sztuk trzy). O ile kocica (matka dwóch kocurów) była przygarnięta i nigdy nie zrezygnowała z wolności (czytaj: włóczenia się po piwnicach i walki z dzikimi kotami), o tyle jej potomkowie nie wyrażali chęci zapoznania się ze światem za szybą aż do momentu przeprowadzki. Teraz coś im strzeliło do głowy i zaczęły wyłazić na dwór. Jeden z nich wygląda bardzo podobnie do kota birmańskiego (brązowe umaszczenie z ciemnymi oznakami, białe skarpetki, błękitne oczy), wygląda pięknie i bardzo rasowo, ale póki co, nikt się na niego nie połaszczył. :wink:

Wiele kotów, zwlaszcza po kastracji, nie przejawia chęci wychodzenia z domu. Natomiast jeśli juz tego zapragną, trudno je powstrzymać, nawieją przy byle okazji, w osteteczności wyskocza oknem, nieważne, które pietro. :P Nie martwiłabym się tym tak bardzo, kota wcale nie tak łatwo złapać, największym chyba niebezpieczenstwem są samochody, ale jeśli okolica spokojna... Byle tylko trochę podrósł i nabrał dystansu do ludzi i swiata. :wink:

Przecież nie chciałbyś odbierać kotu radości życia? 8)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 25 Listopada 2006, 15:57   

Jak kto chce być oryginalny to niech sobie zahoduje tygrysa syberyjskiego.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:10   

A skąd wiesz, Fidel, że tu się o bycie oryginalnym rozchodzi? :roll:
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:14   

Być może nadinterpretuje. O co w takim razie chodzi?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Studnia 
Lando Carlisian


Posty: 2785
Skąd: Złożona Autonomiczność
Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:18   

dagra
Cytat
czy to te z wyspy man pływają?


Czy jak powiem że są to koty bez ogona, to uwierzysz? Nie?! Ja też nie wierzyłem...

http://www.skr.org.pl/koty/man/index.htm
Ostatnio zmieniony przez Studnia 25 Listopada 2006, 17:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:20   

Fidel:
Cytat
O co w takim razie chodzi?


Może chodzić o specyfikę charakteru danej rasy na przykład.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:23   

są też koty ze złamanym ogonem, każdy osobnik tej rasy ma w jakimś miejscu złamany ogon przez matkę naturę, nie pamiętam teraz jak się nazywają
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:24   

Miria a może nie? Jest szansa, ze też nadinterpretujesz i to spora chyba.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 25 Listopada 2006, 16:40   

Fidel, lubisz koty?
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 26 Listopada 2006, 11:30   

Fidel:
Cytat
Miria a może nie? Jest szansa, ze też nadinterpretujesz i to spora chyba.


Chyba jednak tak, bo znam osoby, które tym własnie się kierowały. Poza tym podaję tylko jedna z mozliwości. Może tez chodzić zwyczajnie o wygląd danej rasy. I bynajmniej nie wykluczam przypadków ludzi, ktorzy wybieraja rasowego kota, by być oryginalnymi, ale to nie jest jedyny motyw.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 26 Listopada 2006, 11:41   

MrMorgenstern bardziej lubię psy ale koty też. Wszystkie zwierzęta lubię.

Miria jakoś nie przemawia do mnie pojęcie "specyfiki charakteru danej rasy" w przypadku kotów. Wydaje mi sie, że zróżnicowanie w tym przypadku jest raczej niewielkie.
Poza tym rozmowa w tym wątku ani razu nie zboczyła na ten temat (poza naszą wymianą zdań) a emocje wzbudziła mieszanka ze żbikiem, rzecz dość oryginalna a w aspekcie charakteru raczej chyba trudna we współżyciu.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 26 Listopada 2006, 12:36   

Fidel:
Cytat
Wydaje mi sie

jest kluczowe w tym wypadku. :wink:
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37610
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 26 Listopada 2006, 14:41   

Naturalnie, nie jestem specjalistą. A może jakieś przykłady typów charakterów konkretnych ras?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 26 Listopada 2006, 15:32   

Mr. Morgenstern:
Cytat
Także ryzyko istnieje, gdy w poblizu Twego zamieszkania są gołębiarze. Ci przyjaciele zwierząt często zakładają wnyki na koty :evil:

Szlag, możesz mieć rację. Rok temu mój dziesięcioletni Kociur wyszedł na nocny spacer i nie wrócił. A facio za płotem trzyma gołębie. Mógł mi burasa ukatrupić :(
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39279
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 26 Listopada 2006, 16:09   

Godzilla, to prawie pewne. Mój Rudy zniknął jak kamfora, a nigdy nie oddalał się bardzo od domu. Sąsiad gołębiarz wcześniej się ponoć odgrażał.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group