Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tylko u nas to możliwe...
Autor Wiadomość
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 31 Października 2006, 12:25   Tylko u nas to możliwe...

Cytat

Skandal w Krakowie: krytyk spoliczkował pisarza
asz
2006-10-31, ostatnia aktualizacja 2006-10-31 11:45
PRZEGLĄD PRASY. Rękoczynami zakończył się konflikt znanego reżysera i pisarza Antoniego Libery z krytykiem literackim Michałem Pawłem Markowskim - donosi dzisiejszy Dziennik.
Michał Paweł Markowski w redakcji Tygodnika Powszechnego
- Gdyby to było w innych czasach, tobym pana wyzwał na pojedynek i zabił - tak, według Dziennika, miał powiedzieć Markowski do Libery.

Spór obu panów zaczął się od debaty na łamach Dziennika, w której obok pisarza i krytyka uczestniczyła też Anna Burzyńska, kierownik literacki krakowskiego teatru im. Juliusza Słowackiego, prywatnie żona Markowskiego.

Przed odjazdem pociągu do Krakowa Libera zabawiał Burzyńską czytając jej swoje poezje. Po powrocie do domu kobieta opowiedziała wszystko mężowi, który bez skrupułów wyszydził Liberę w felietonie na łamach Tygodnika Powszechnego. Sprowokowany reżyser nie pozostał dłużny i, jak pisze Dziennik, dał odczuć Burzyńskiej swoje niezadowolenie. Wtedy nie wytrzymał Markowski i zapowiedział krwawą zemstę.

Gdy nieświadomy niczego Libera uczestniczył w zebraniu zespołu z dyrekcją teatru im. Słowackiego, na salę nagle wtargnął Markowski. Gwałtowna wymiana zdań między panami zakończyła się dramatycznie. Krytyk podszedł do reżysera i z całej siły uderzył go w twarz, po czym oddalił się, pozostawiając za sobą wstrząśniętych aktorów i mdlejącą małżonkę - podaje Dziennik.

Markowskiego w obronę wziął ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego. - Według Kodeksu Boziewicza mąż jest pierwszym, który powinien bronić honoru żony. Jako dobry chrześcijanin, głoszę raczej, by nadstawić drugi policzek, ale nie każdy felietonista Tygodnika musi być dobrym chrześciajninem... - powiedział 'Dziennikowi.


Źródło.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 31 Października 2006, 12:30   

Z komenatrzy na forum gazety:
Cytat
Czy Ujazdowski zrobi coś wreszcie z narastającą falą przemocy w polskiej kulturze?

Może specjalne placówki dla agresywnych artystów, może koniec koedukacją w
teatrach?
Artyści dewastują, piją alkohol, narkotyzują się, stosują przemoc...
Czy długo będziemy czekać na prawdziwą tragedię?


Czytał ktoś ten tekst Markowskiego szkalujący Liberę? Bo na razie wygląda na to, że Libera swoje, Markowski swoje, a x. Boniecki bredzi od rzeczy.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 31 Października 2006, 12:32   

W/g tegoż samego Boziewicza "redaktorzy pism brukowych zdolności honorowych nie posiadają". Ale skoro to Tydodnik powszechny, widać należało się spoliczkować. Można zatem oczekiwać wizyty sekundantów. Tym bardziej, że policzkował redaktor, a nie redaktora...
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 22006
Skąd: Szmulki
Wysłany: 31 Października 2006, 12:37   

No nareszcie jakieś życie literackie! Może nawet ciekawsze to niż Oramus versus Przewodas! Zupełnie jak za II RP.
A Michał Markowski to niegdysiejszy fantasta... o ile pomnę.

Co to Kazik śpiewał? "Wszyscy artyści to prostytutki w oparach papierosów i lepszej wódki..."
Taa... wczytałem się w treść i trochę mi entuzjazm przeszedł. Nie o literaturę poszło jeno znowu o baby...
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 31 Października 2006, 12:43   

Jaka obrona honoru żony? Redaktor strzela w gębę pisarza? I to, uwaga, nie w afekcie, nie bezpośrednio po 'znieważeniu' żony, jeno z premedytacją, "wtargnąwszy na salę"! Skąd ten Markowski się urwał, z jaskini? A ks. Boniecki to jego swat czy brat? Bo kto jak kto, ale duchowny powinien potępiać przemoc z zasady! :roll:
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 22006
Skąd: Szmulki
Wysłany: 31 Października 2006, 12:49   

Gustaw G.Garuga, to obrzydliwe co powiem, ale... może tam na czytaniu wierszy się nie skończyło?
I tak dobrze, że M nie odstrzelił L. Pamiętacie Zauchę?
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 31 Października 2006, 13:10   

Ja bym bronił Libery. On dał Polsce Becketta.
Ale tak naprawdę - wiemy tylko tyle, ile sami powiedzieli. Prawda jak zwykle nie zostanie ujawniona.
Poza tym Libera ma swoje lata i nie sądzę, aby do czegoś mogło dojść :twisted:
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 31 Października 2006, 13:42   

Kruku Siwy, na razie mamy przekaz, z którego wynika, że Markowski zachował się jak jaskiniowiec, na domiar złego, z premedytacją. Nie zamierzam usprawiedliwiać obijmordy na podstawie gdybania. Jeśli z kolei okaże się, że znokautował Liberę, bo ten podrywał mu żonę, będę potrafił zrozumieć takie zachowanie, ale nie usprawiedliwić. Takie zachowanie można usprawiedliwić IMO tylko w afekcie, tzn. gdyby Markowski przyłapał Liberę na dobieraniu się do jego żony. Wtedy popieram. I wciąż nie mogę się nadziwić wypowiedzi ks. Bonieckiego.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 31 Października 2006, 13:57   

Gustawie przesadzasz. Wg artykułu najpierw była kłótnia i dopiero rękoczyny, czyli jednak w afekcie.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 22006
Skąd: Szmulki
Wysłany: 31 Października 2006, 14:02   

Przywykłem do tego, że ludźmi sterują najprymitywniejsze odruchy. Chciałbym żeby pokłócili a nawet pobili o wiersze... ale nic z tego zazwyczaj.
A ksiądz Boniecki jest the best.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 31 Października 2006, 14:15   

Ja nie zamierzam podejmowac sie oceny. Nie znam sytuacji, po takiej notatce trudno wyrobic sobie zdanie.
Gdyby chodzilo o podrywanie zony, to nie uspawiedliwialbym mordobicia. Co innego, gdyby to podrywanie bylo nachalne czy wrecz wulgarne, wtedy, czy to w afekcie, czy tez nie, walenie po mordzie jest usprawiedliwione. Tutaj jednak chyba o podrywanie nie chodzi. Problem w tym, ze nie wiemy co oznacza:

Cytat
dał odczuć Burzyńskiej swoje niezadowolenie


I to jest klucz :) Sposob tego odania.

Jeszcze jedno. Najbardziej dziwi mnie temat. Dlaczego niby mordobicie, szczegolnie gdy chodzi o kobiety, mozliwe jest tylko u nas??? :shock:
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
 
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 31 Października 2006, 14:48   

Polecam zapoznać się z materiałem dowodowym.

Najpierw było to.

A następnie to.

Tak więc popieram gest Markowskiego. Nie jaskiniowy, tylko męski. Taki, na jaki nie byłoby stać cwaniaczkowatego Libery.

Amen.
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 31 Października 2006, 15:05   

No i juz wiemy, ze "dał odczuć Burzyńskiej swoje niezadowolenie" bylo zwykla, mala podloscia. Bywa, ze za male podlosci dostaje sie po gebie, nie tylko u nas.
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
 
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 31 Października 2006, 20:41   

Relacja Romanowskiego zmienia postać rzeczy. Jeśli jest prawdziwa. Zwróćcie uwagę, jak diametralnie inaczej ustawia sytuację relacja Dziennika: Markowski wzburzony, że Libera odgryza mu się za paszkwilancki felieton, zapowiada krwawą zemstę (a więc premedytacja), wdziera się do Teatru, naskakuje na niczego się niespodziewającego Liberę i wali go w twarz. Tymczasem Romanowski donosi, że Markowski wezwał Liberę do publicznych przeprosin za pomówienie jego żony o agenturalne zapędy, a gdy ten odpowiedział mu niewybrednym tekstem, nie wytrzymał i rzecz "załatwił honorowo".

Nie wierzę w żadną wersję. Także Kruka Siwego o podrywie żony Markowskiego. Zestawienie obu relacji jasno pokazuje, w czyją stronę przechyla się sympatia autora. To widać nawet w języku.

Jeśli rękoczyny nastąpiły w afekcie (jedność czasu, miejsca i akcji), to jestem skłonny usprawiedliwić Markowskiego. Jakikolwiek element premedytacji takie usprawiedliwienie IMO uniemożliwia. Jaka jest prawda? Obawiam się, że nie będzie nam, maluczkim, dane się dowiedzieć.

A ks. Boniecki jest naprawdę the best, dlatego właśnie tak bardzo mnie dziwi jego zgoda na przemoc.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 1 Listopada 2006, 00:11   

Cytat
Gustaw G.Garuga: A ks. Boniecki jest naprawdę the best, dlatego właśnie tak bardzo mnie dziwi jego zgoda na przemoc.

Toż ksiądz też jest chłop, nawet jeżeli cudaczny.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 1 Listopada 2006, 03:05   

Powiem jedno. Jeśli ktoś nagadałby coś o mojej żonce, albo się do niej przystawiał, to nie ważne, czy w afekcie, czy później, waliłbym w ryj i nie patrzył na to, czy ktoś to potępia, czy chwali. Czasem facet musi zrobić coś, co musi zrobić facet i tyle w temacie. Szkoda języka strzępić. Jeśli ktoś tego nie rozumie, znaczy, baby chyba na stałe nie miał...
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Listopada 2006, 07:49   

Doceniam rolę instynktu, Dabliu, ale... zresztą co Ci będe tłumaczył. Dałeś wyraz swojemu przekonaniu, świetnie. Trochę prostacko, ale wpasowuje się o w ogólny obraz. Dodam jeszcze tylko, że naprawdę słowa mogą ranić. Markowski mógł Liberę tak ośmieszyć, że ten by się nogami nakrył. Przecież Libera podłożył się niesamowicie, a Markowski i medium, i warsztat posiada. Ale skoro wolał wyjść na twardziela, co to "na pojedynku by zabił", to proszę bardzo.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 1 Listopada 2006, 09:15   

Dlatego, że w pewnym momencie taka "walka na wierszyki" staje się nieczysta. Poza tym, może się ciągnąć w nieskończoność i tak Libera mógł sobie siedzieć w ciepłych bamboszach i sądzić, że Markowski wcale mu nie dopiekł. Znam ja takich cwaniaczków, po których cięta riposta słowna zwyczajnie spływa, bo są mitomanami. No i to by była walka na szkalowanie, oczernianie, jak Markowski pojechałby z koksem w kolejnym tekście (co w pewnym momencie i tak musiałoby się skończyć, chyba że prywatną gazetę by założył), to Libera mógłby pójść dalej i wciąż obrażać Markowskiego, czy jego żonę. Przecież to co zrobił już było prostackie i właściwie, to nie zasługiwał na dalszą dyskusję w mediach. Zrozum, że dla Markowskiego to był koniec rozmowy, skoro po jego błyskotliwym felietonie pada oskarżenie o zapędy agenturalne, to jak i z kim tu dyskutować? Kolejny felieton? A Libera co? Tym razem powiedziałby - "Jesteś Ch...m, a twoja żona to k...a"? Bo nie zdziwiłbym się...
Dla takiego cwaniaczka jedynie porządny liść w twarz jest odpowiedni; osadza go w odpowiednim miejscu, daje powód do refleksji i zamyka niewyparzoną gębę. Moim zdaniem to było znacznie bardziej "czyste" zachowanie, niż dalsze gierki słowne. W końcu mogli spojrzeć sobie w oczy, a Libera mógł oddać. Markowski pokazał, że nie jest mocny jedynie "w gębie", ale umie wyrazić swoje racje także po męsku. Wiesz, co innego, gdyby napadł go gdzieś w ciemnym zaułku i skopał. Wówczas sam bym krzyczał, że barbarzyństwo itd. A tak... prostakiem w tej sytuacji pozostał tylko Libera...

Edit:
Cytat
Markowski mógł Liberę tak ośmieszyć, że ten by się nogami nakrył. Przecież Libera podłożył się niesamowicie, a Markowski i medium, i warsztat posiada.


Z całym szacunkiem, GGG, ale taki sposób "załatwienia sprawy" uważasz za cywilizowany?
 
 
Urbaniuk 
Indiana Jones


Posty: 404
Skąd: Kraków
Wysłany: 1 Listopada 2006, 10:00   

1. Sprawę znamy jedynie z przekazów.
2. Jeśli Markowski wykorzystuje swoją żonę do pozyskiwania informacji o osobach które ma zamiar oczernić, to określenie "oficer prowadzący" jest jak najbardziej na miejscu
3. Autor tekstu z Wybiórczej jest mi znany i napisze dokładnie to co będzie trzeba gdyż: jes zwiazany z UJ gdzie markowski rządzi, jest zwiąany z gazetą które wynosi Markowskiego nad poziomy, jest dyspozycyjny sam z siebie.
4. Ksiądz Boniecki, jako osoba duchowna sam jest wyjęty spod zasad kodeksu honorowego (podobnie jak kobiety - nie niezdolny do satysfakcji, po prostu nie uwzgledniany), a z tego co wiem Kościół potempia pojedynki, więc może by głosu nie zabierał, przynajmniej nie w tej formie.

" Markowski tak tłumaczy swoje zachowanie: - Łączenie mnie jako felietonisty z moją żoną jako kierownikiem literackim jest karygodne. Pan Libera dopuścił się do nadużycia i zbezczeszczenia jej honoru jako kierownika literackiego, w związku z czym sytuacja wydała mi się karygodna To wydarzenie nie ma nic wspólnego z krytyką literacką, to była obrona honoru kobiety."

więc może by sie pan markowski zdecydował czy chodzi mu o honor kobiety czy o honor kierownika literackiego. A zachowania podczas mordobicia nie skomentuję.

"Obrona godności tak nim wstrząsnęła, że po uderzeniu Libery wybiegł, pozostawiając roztrzęsioną żonę, którą musieli pocieszać przyjaciele Libery."

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/30948.html
_________________
"Pies i klecha - Tancerz" - ejndżels ar kaming.

http://urbietorbi.zbiorkom.net/
http://urbaniuk.blox.pl/
http://www.orbitowski.pl/
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Listopada 2006, 10:15   

Dabliu, tak - cywilizowanym sposobem byłoby dokładne opisanie sytuacji na łamach ogólnopolskiego tygodnika. Czy uważasz, że chlaśnięcie w twarz lepiej załatwia sprawę, niż obnażenie doniemanej podłości Libery? Naprawdę uważasz, że sprawa w ten sposób została zakończona, Libera skompromitowany a honor Markowskich ocalony? Ja nie.

Urbaniuk podniósł kilka interesujących kwestii. A komentarze świadków zajścia są bardzo znamienne.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 1 Listopada 2006, 10:46   

A może to w tych wierszach Libery się kryje odpowiedź? Może jakieś wyjątkowo perfidne były? :-)
Żarty żartami, ale tak sobie myślę, że panowie od dawna musieli mieć jakieś "różnice programowe" i po prostu przebrała się miarka.
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 1 Listopada 2006, 10:47   

Chyba nie chodziło o skompromitowanie Libery, tylko wymierzenie mu kary...
Ale ja się wyłączam z dyskusji. Mam wrażenie, że poniosła mnie wyobraźnia, "wczułem się w postać", że tak to ujmę. W sumie, to nigdy się nie dowiemy, jak to było... Po prostu wzburzyłem się na myśl, że ktoś mógłby nazwać mnie barbarzyńcą po tym, jak "ręcznie" chroniłbym godności żony, czy też wymierzał karę za próbę nadszarpnięcia tejże godności. A pobudki Markowskiego, niech pozostaną sobie jego pobudkami. Nie będę oceniał, choć niczego zdrożnego w laniu po pysku nie widzę...
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Listopada 2006, 11:13   

Niedobrze, że niniejszą dyskusję prowadzimy w czysto męskim gronie. Przydałby się jakaś forumowiczka. Na mój gust, Markowski, mówiąc kolokwialnie, zrobił żonie potworny obciach. Poniosły go plemienne stosunki własności (moja baba, moja godność) i nie zapytał jej o zdanie, czy chce, aby w obronie jej czci zrobił publiczną scenę. Założę się, że 99% kobiet wolałoby, żeby sprawę załatwił naprawdę po męsku, czyli stanowczo, z klasą i kulturą, a nie jak to drzewiej bywało.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 1 Listopada 2006, 11:40   

Ale zauważcie, że mówimy o ludziach ze środowiska akademickiego. Często autorytetach. To bardzo ciekawe według mnie.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 1 Listopada 2006, 11:51   

Och ludzie, ryj nie szklanka.

No ale teraz artystyczny światek będzie miał zajęcie na najbliższe pół roku.

8)
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13855
Skąd: FF
Wysłany: 1 Listopada 2006, 12:22   

To może zostawimy to błotko w ich bagienku? :)
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 1 Listopada 2006, 13:26   

Cytat
Gustaw G.Garuga: Niedobrze, że niniejszą dyskusję prowadzimy w czysto męskim gronie. Przydałby się jakaś forumowiczka. Na mój gust, Markowski, mówiąc kolokwialnie, zrobił żonie potworny obciach. Poniosły go plemienne stosunki własności (moja baba, moja godność) i nie zapytał jej o zdanie, czy chce, aby w obronie jej czci zrobił publiczną scenę. Założę się, że 99% kobiet wolałoby, żeby sprawę załatwił naprawdę po męsku, czyli stanowczo, z klasą i kulturą, a nie jak to drzewiej bywało.


Gustaw, chcesz się założyć o to, co kobieta myśli? Good luck. Ja się nie zakładam, ale zaryzykuję stwierdzenie, że facet zarobił minusa i plusa jednocześnie. Tak, u kobiety jest to możliwe. Minusa, bo zrobił obciach. Plusa, bo się starał. Kobiety bardziej niż my doceniają intencje, nawet jeżeli wykonanie było... eee... takie sobie. Najgorzej by zrobił, gdyby nic nie zrobił.

No, niechże się któraś forowiczka wypowie.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Listopada 2006, 14:17   

Z tym plusem i minusem możesz mieć Piechu rację, niemniej mam wrażenie, że kobiety trochę inaczej definiują istotę męskiego zachowania niż czynią to niektórzy z nas.

Też czekam na wypowiedź jednej z naszych (nie tak licznych...) forumowiczek.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39279
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 1 Listopada 2006, 15:03   

Można tę sytuację ująć w taki sposób, jak Jan Izydor w jedej z fraszek:

Najbardziej zawsze nadęci
krytycy i impotenci

i ku temu bym się skłaniała.

Dla mnie demnostracja męskości pana Markowskiego jest śmieszna, a sądząc z jego późniejszego zachowania (pozostawienie żony samej po zajściu), tak naprawdę nie o nią mu chodziło, tylko o własne urażone ego.
U mnie ma tylko minus.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 1 Listopada 2006, 19:08   

Jak dla mnie, cała sytuacja jest żałosna. Wielki Pisarz i Wielki Dziennikarz ze światka Kultury przed duże "K", a jedyne na co potrafią się zdobyć to wyzwiska ("ty agencie!") i rękoczyny. :roll: Argumentów zbrakło...
Niemniej, przepychanki na poziomie "felieton za felieton" też czasem niesmaczą - a pamiętacie spór KTL-a z Kresem? Jeden i drugi na łamach pisma dał upust na poziomie co najwyżej nieco powyżej pyskówki. Poparcia to nie wzbudziło.
Jak dla mnie, to jest typowe medialne robienie skandalu: media za mało o nas gadają? Trzeba im dać pożywkę. To jak ten aktor (zapomniałam który), co się wkurzył i rzucał telefonem w hotelowego portiera. Prowokacje służą kultywowaniu zasady show-biznesu "nieważne, co gadają, byleby mówili i nazwisko przytoczyli".
Ja tam nie lubię "kultury i sztuki" na poziomie obrzucania się jajkami i pomidorami, zapasów w błocie i kisielu.

P.S. Czytałam ten temat wcześniej, ale się nie wypowiadałam, bo to dla mnie klasyczny przykład żałosności do pozostawienia bez komentarza. Ale skoro potrzeba Wam głosów forumowiczek, to do usług. :wink:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group