Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tekst numeru 12

Wybierz najlepszy tekst numeru
Komuda - Jeruzalem
25%
 25%  [ 36 ]
Koronowicz - Reklamacja
2%
 2%  [ 3 ]
Szydzisz - Służba
11%
 11%  [ 16 ]
Gacek - Mieszkanie z widokiem do wewnątrz
13%
 13%  [ 19 ]
Twardoch - Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek
31%
 31%  [ 44 ]
Greps - Dotyk anioła
5%
 5%  [ 8 ]
Bandurski - Pudełko z cegieł
7%
 7%  [ 10 ]
Lewgowd - Ironia losu
2%
 2%  [ 3 ]
Głosowań: 75
Wszystkich Głosów: 139

Autor Wiadomość
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 27 Października 2006, 12:57   

A moim zdaniem pisanie Komudy spełniło najważniejszy cel: opko czytało się jak przygodę rozgrywającą się naprawdę w 17. wieku :)

Stylizacja to przecież nie jest stuprocentowe oddawanie rzeczywistości ówczesnym językiem - byłoby tak, to ni pioruna byśmy z tekstu nie zrozumieli. No, może tylko Rafał :mrgreen:

co do "jam": a czy nie zdarza się nam powiedzieć czasem, podczas przedstawiania się wobec osób, których nie darzymy zbyt ciepłą sympatią: Ja jurek.... jest to opcja trochę - ja wiem - może butna, prowokująca, ale jednak występuje ;)
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
Ostatnio zmieniony przez MrMorgenstern 27 Października 2006, 12:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 27 Października 2006, 12:58   

Czy "Jam" nie jest zbitką "ja" i końcówki czasownika? Np.: "Jam tego dokonał", "Jam go ubił" itp.? Z frazą "Jam jest" (zamiast "Ja jestem) na bank się zetknąłem w literaturze...
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37590
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 27 Października 2006, 13:19   

Słownik Języka Polskiego podaje, że jam jest skróconą wersją ja jestem
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27 Października 2006, 13:23   

Jam nie Babinicz. Jam Kmicic.

Chyba tak to szło u Sienkiewicza.
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 27 Października 2006, 13:45   

Fidel-F2
Cytat
Słownik Języka Polskiego podaje, że jam jest skróconą wersją ja jestem

Czyżbym w takim razie przez przypadek miała rację?
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 27 Października 2006, 13:50   

To był na pewno ślepy traf Nivak :mrgreen:
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 27 Października 2006, 14:02   

Cytat
Jam nie Babinicz. Jam Kmicic.

Chyba tak to szło u Sienkiewicza.

To skąd w takim razie odpowiedź twierdząca z podniesionym czołem "Jam jest!"

Edit: Ewangelia wg św. Jana:
Cytat
35 Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął;
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
Ostatnio zmieniony przez Gustaw G.Garuga 27 Października 2006, 14:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 27 Października 2006, 14:05   

Czarny
Cytat
To był na pewno ślepy traf Nivak :mrgreen:
Niom, pewnie tak
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Jacek L. Komuda 
Langolier


Posty: 279
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27 Października 2006, 14:07   

Rafał napisał/a
Wyjątkowo odniosę się do jednego tekstu, reszta chwilkę poczeka.

Jacek Komuda – Jeruzalem
Jestem zaczarowany okresem Polski szlacheckiej, kresowej i możnej. Kiedy wolność na zagrodzie równano z władzą wojewodowską, a honoru należało bronić z szablą w garści. Stąd z dużym zainteresowaniem czytam wszystko co podleci, a tyka się tej tematyki. Myślę, że Imć Jacek Komuda jest dobrym alchemikiem przywołującym tamte obrazy, stąd przejechanie się po jego tekście będzie dla mnie nie lada wyzwaniem. Ale co tam, naczynajem:

Basta mości panowie. Zarzutów jest dużo, zatem odpowiadam.
Prywatnemu, nie posłowi!


Jak burza wpadli w opłotki Krysinowa; czeladź i sabaci rozdzielili się (...) można by pomyśleć, że na wieś napadli Tatarzy albo okrutni sabaci z Węgier. Eeee to jak w końcu jest, sabaci napadli, ale nie ci okrutni sabaci, tylko ci łagodni z Estonii??? Nie rozumiem tak jakby.


Rzadko który czytelnik wie o tym, ze w XVII wieku na Podkarpaciu powszechnie zaciagano do sluzby sabatow - Szeklerow z Siedmigrodu. Rzadko zdaje sobie sprawę, że ci goscie, jesli dzialali w kupie - jak np. sabaci zaciagnieci przez Stadnickiego wyrozniali sie daleko wiekszym okrucienstwem niz np. kozacy zaporoscy.
Podchodze do czytelnika z szacunkiem i nie zakładam, że czyta Prawem i lewem, albo książki Kaczkowskiego. Dlatego całkowicie logiczne i zrozumiale jest moim zdaniem dodanie przymiotnika okrutny, bo przeciętny czytelnik nie wie kto zacz i co to za ludzie, wiec dobrze uswiadomic go, ze byli to wielcy okrutnicy.



Panowie towarzystwo i ich czeladź (...) Może jestem ciut przewrażliwiony, ale w dawnym wojsku polskim towarzyszem nazywano żołnierza szlachcica w chorągwi husarskiej albo pancernej. Towarzysz w wojsku polskim znaczył tyle, co rycerz-oficer. Płatna kawaleria w XVIII wieku składała się z towarzyszów, z pocztowych, czyli szeregowych i z luzaków. Szlachta, jako stan rycerski, szła na „towarzyszów pancernych” do chorągwi, ale każdy w miarę swej zamożności przyprowadzał z sobą ludzi pocztowych, jako żołnierzy.

To co piszesz dowodzi nieznajomości żródeł historycznych - widać, ze twoja wiedza ogranicza się do przeczytania Husarii Cichońskiego i Szulczyńskiego, a do pamiętników Odlanickiego, Paska, czy Holstena to już nie łaska było zajrzeć.
W XVII wieku istniala prawdziwa mania tytułomanii - również tej dotyczącej stanowisk wojskowych. Lada zbój z Karpat, lada hołota służący u byle drążkowego kasztelana zwał się towarzyszem, a lada hersz swawolnej kupy - rotmistrzem. Jak pisze Pasek o zaciaganiu korpusu posilkowego Lubomirskiego leda pokojowy, to pan rotmister, pan porucznik, leda pacholec piechotą przyszedł na zaciąg, kupiono mu konia: to pan towarzysz. Tak samo było na dworach magnackich: Stadnicki i jego Synowie występowali oficjalnie jako rotmistrzowie, pułkownicy, nazywali swoje bandy sabatów i hołoty towarzystwem. Nie widzę więc powodu, dla którego podstarości Chamiec nie miałby nazywać milicji starościńskiej towarzystwem. Zwłaszcza, jeśli np. dorabiali się tam łaskawego chleba byli towarzysze wojskowi.



(...)drewnianą budowlą zwieńczoną krytym gontem dachem, wspartym na rozłożystych podsieniach, i ozdobioną strzelistym gankiem. Chi chi cha cha, jakim gankiem? Strzelistym? Toż wieża kościelna może być strzelista, wybijająca się w niebo, jakaś kopuła, dominanta architektoniczna, ale nadawać gankowi w szlacheckim dworze miano strzelistości? Raczej przysadzistym gankiem wspartym na strzelistych (jeżeli już) kolumnach.

Strzelistym - bowiem manierą budownictwa drewnianego szlachty było stawianie jak najwiekszych i jak najbardziej stromych dachów. To był - razem z gankiem - szczegół, który miał wyróżniać dworek nawet chodaczkowego szlachcica od chłopskich chałup. A na podkarpaciu chłopskie chyże miały z zasady dosyć strome dachy - bo to było budownictwo podgórskie.



Gedeon pyta o szabli: Ale dlaczego tatko jej nie nosi?! – rozłożyło mnie jak grypa łabędzia. Gedeon jest zszokowany faktem dlaczego ojciec, przez całe jego Gedeonowe życie Brat Polski, co to nigdy z szablą nie był widziany, nie nosi szabli. Ktoś tu przedobrzył, che, che, albo Gedeon wybudził się za śpiączki i dopiero od dwóch dni świat poznaje.

Krysiński nie nosi szabli bo jest, mozna by rzec dzisiejszymi slowy konserwatywnym arianinem - no i miał pewne przeżycia związane z tą bronią. Znowu kłania się nieznajomość tematu - odsyłam do książek Janusza Tazbira i prac naukowych prof. Augustyniak.
gedeon jest zszokowany, bo odkrył, że jego ojciec jednak ma szablę. I jest zdziwionyny, bo to przecież broń potępiana przez arian.



Jam Jacek Dydyński. A orzeczenie psi zjedli? Chociaż jedno małe sum. A sam Dydyński to chyba postać autentyczna, u Józefa Hena w Przypadkach starościca Wolskiego też był Dydyński, tej samej profesji zresztą, bardzo interesującej zresztą, wielkie brawa za tę postać.

Jakie orzeczenie do kroćset? Obydwie formy są spotykane w staropolszczyźnie.


Rachela była przerażona i zarazem zdumiona śmiałością szlachcica, który rozporządzał nią (...) jak zwykłą chłopką (...) tylko, że Rachela całe życie Arianka, nie mogła widzieć różnicy między sobą, a chłopką. To co ją tak zdumiało?

To nie do konca tak było. Arianie teoretycznie nie nosili broni (niektórzy jednak nosili - wbrew Katechizmowi rakowickiemu), ale jednak separowali się od chłopstwa. Odrzucali zaszczytry i dostojeństwa, ale mimo wszystko krozystali ze szlacheckich przywilejów - bo dzięki nim mieli zagwarantowaną lepszą pozycję. Wielu arian zresztą, co ciekawe, piło i zajeżdżało sąsiadów, słynęło jako zbóje i pijanice. I w niczym im to nie przeszkadzało w wierze. Oczywiście nie wszyscy arianie tacy byli - obacz waść prace Tazbira.


paszkwilami jezuickim du.pę sobie w wychodku podcierałem – du.pę czy rzyć? Dalej w tekście jest rzyć („A toś mnie w rzyć żołędziem trafiła”), więc skąd ta du.pa?

Jedno i drugie słowo było stosowane w polszczyźnie - rzyć oznaczała bardziej narządy płciowe, a *beep* - wiadomo co.


Nietamowana krew trysnęła w górę. Z uda!!! Toż to musiała być tętnica udowa, z nikąd inąd krew nie tryska, tylko, że gdyby tak było, Dydyński wykrwawił by się tuż po ciosie, najdalej pół godziny by mu to zajęło, choćby nie wiem jak mocno się ściskał.

Gdzie jest napisane, że miał przeciętą tętnicę? Głęboka rana na udzie, nawet jeśli nie została naruszona tętnica, też może byc przyczyną długotrwałego krwawienia. Zwłaszcza jeśli tętnica została tylko uszkodzona.


[b]cięcie po szabli, a może pałaszu. Mianem pałasz określano w XVII-XVIII wieku oręż używany przez wojskowych, a szablą ten sam oręż noszony przez cywilów. Tak przynajmniej pisze wielki znawca przedmiotu, praktyk zresztą zawołany – Imć Wojciech Zabłocki w swym dziele „Cięcia prawdziwą szablą” Spójrzmy zresztą co mówi regulamin wojskowy kawalerii z XVIII w.: „... trzeba im pokazać także iak mają strzelać z pistoletów, iak dobyć pałaszów, te na koniu trzymać, te schować, y to im zaraz na początku wbijać w głowę, że naywiększy jest Kawaleryi Awantaż umieć dobrze pałaszem robić y rąbać (...)”

Po pierwsze, to gdzie napisałem, że pałasz to szabla? A po drugie w XVII wieku mianem pałasza określano także (prawdopodobnie - bo co do tego nie ma zgody) - szable bojowe.
Po drugie w jakim miejscu pomyliłem szablę z pałaszem? Napisałem tylko, że rana była albo po szabli, albo po pałaszu. A wygląd rany, która jest zadana ostrym przedmiotem zależy tylko od tego jak była pielęgnowana i czy została zszyta.
Wiem, bo sam dostałem w rękę szablą, a bok pałaszem bojowym. Nia ma dużej różnicy. :wink:


(...) prawy jego wąs był krótszy, lewy dłuższy. Cha! To by dopiero było, gdyby lewy też był krótszy.


Fakt niepotrzebnie rozbudowany opis, szkoda że redaktor nie poprawił.

(...) powiesić braci chrystian na progach chałup. Wysokie tam mieli progi, nie ma co. Dotychczas można było najwyżej usiec kogoś na progu, lepiej zresztą „w progu”, ale żeby wieszać na progach chałup???

Tak sie przecież mówiło. Powiedzenie na progu nie oznaczało bowiem dokładnie dolnego progu drzwi chałupy, ale miejsce, w którym rozgrywało się dane wydarzenie -czyli drzwi chaty. Stąd się mówiło, że kogoś usiekli na progu, albo padł na progu własnego domu itd.
Na progu też można było powiesić kogoś, jak nie wierzysz - jedź do Sanoka do skansenu i zobacz chałupę z Podbeskidzia z 1686 roku. W drzwiach jest tam sporo miejsca

Stolnikowic odskoczył w diabelskim przeciwtempie – cóż, różne są szkoły szermowania, ale żadna nie doradza odskakiwać w przeciwtempie, w przeciwtempie raczej można przyskoczyć, doskoczyć. Przeciwtempo polega na trafieniu przeciwnika w trakcie jego natarcia. Np. widzimy, że przeciwnik sygnalizuje rozpoczęcie cięcia zamachowego z ramienia. Zanim skończy można trafić go szybkim cięciem z nadgarstka na głowę np. wlew. Albo pchnąć. To jest właśnie przeciwtempo. Najczęściej zresztą były stosowane cięcia w tempo w rękę, tylko, że nigdy, przenigdy nikomu nie udało się wykonać go po odskoku ze zwiększonego dystansu!!!

Być może faktycznie wyraziłem się nieprecyzyjnie. Ale jak inaczej opisać akcję, którą mistrz Zabłocki pokazuje na stronie 54 swojego dzieła (Wojciech Zabłocki Cięcia prawdziwą szablą). Ten rysunek dokładnie ilustruje przeciwtempo. Zabłocki pisze o nim, że jest to unik do tyłu z jednoczesnym uderzeniem na głowę. Tymczasem obrazek sugeruje, że ten z walczących, który zadaje przeciwtempo, musiał ze zwykłej postawy szermierczej - przejśc do postawy w pełni wyprostowanej. A zatem musiał cofnąc się? odskoczyć? Brakuje w języku polskim precyzyjnego określenia na to, co zrobił. Cofniecie się sugeruje jednak wolną akcję, a to przecież musiał być błyskawiczny manewr. Stąd użyłem - może niezbyt fortunnie - określenia odskoczył. Problem w tym, że zadne inne nie przychodzi mi do głowy.



Zaczynał taniec z Panią Małodobrą. – to tam jakaś kacica była? Chyba, ze tak nazywano śmierć, nie spotkałem się dotąd z tym określeniem, ale całkiem możliwe.

Pani Małodobra to Śmierć. Rzadko spotykane określenie. Ale mi się spodobało.


Bardzo dobry tekst. Naprawdę. Nie ma co prawda w nim za wiele fantastyki, ale czyta się z wielką przyjemnością. Nawet jak się człowiek uśmiechnie tu czy tam. :mrgreen:



Cieszę się, że się podobał, ale proszę mi wierzyć, ja naprawdę trzymam się realiów. Tyle, że czasem mam z tym kłopoty - zwłaszcza jak napiszę coś, czego nie ma w oficjalnie dostępnych książkach, albo przeczy temu, co naknocił Sienkiewicz, albojacyś historycy z XIX wieku.
_________________
Lepiej nie żyć, niż szlachcicem nie być. Lepiej szlachcicem nie być, niż wolności odstąpić.
Stanisław Stadnicki zwany Diabłem
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 27 Października 2006, 14:18   

Dzięki, dzięki wielkie, mądrej głowie dość dwie słowie, ale z tymi sabaudami, strzelistością, Gedenem i w szczególności krwią tryskającą to takie zwykłe wykręcanie się. Nie jest to z mojej strony negowanie znajomości realiów, tylko łapanie sensu w tekście. Przenosimy się do wątku autorskiego, czy dajemy sobie spokój?
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 27 Października 2006, 15:06   

Jak słyszałem Arianie nosili drewniane szable.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Titus Pullo 
Luke Skywalker


Posty: 213
Wysłany: 27 Października 2006, 16:58   

Ja jeszcze o tej nieszczęsnej d.u.p.i.e Gdzieś obiło mi się o uszy, że pierwotnie d.u.p.a oznaczała dziuplę w drzewie? Prawda li to?
_________________
I have simpler tastes. I like to kill my enemy, take their gold and enjoy their women. That's it. Why tie yourself to one? Where's the flavor? Where's the joy?
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 27 Października 2006, 17:24   

Rafał:
Cytat
Stolnikowic odskoczył w diabelskim przeciwtempie – cóż, różne są szkoły szermowania, ale żadna nie doradza odskakiwać w przeciwtempie, w przeciwtempie raczej można przyskoczyć, doskoczyć. Przeciwtempo polega na trafieniu przeciwnika w trakcie jego natarcia. Np. widzimy, że przeciwnik sygnalizuje rozpoczęcie cięcia zamachowego z ramienia. Zanim skończy można trafić go szybkim cięciem z nadgarstka na głowę np. wlew. Albo pchnąć. To jest właśnie przeciwtempo. Najczęściej zresztą były stosowane cięcia w tempo w rękę, tylko, że nigdy, przenigdy nikomu nie udało się wykonać go po odskoku


A mi tak :D kilkukrotnie... Oczywiście, tak jak napisał JLK, ten odskok to tak na pół kroku, odsunięcie bardziej, tyle że energiczne, i ja tak to odczytałem.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 27 Października 2006, 20:01   

No to ja teraz

Miejsce pierwsze ex aequo:

Komuda – Jeruzalem –
W stepie szerokim, Którego okiem Nawet sokolim nie zmierzy
Wstań, unieś głowę, Popatrz na Wieżę, Do NURSa odmów pacierze.
Bo dobry tekst puścił. To jest dobry tekst i dobra historia. Jakby się wszyscy czepiali szczególików historycznich, jak niektórzy J to Viktor Hugo umarłby z głodu. O Sienkiewiczu nie wspomnę :)

Oraz
Szydzisz – Służba – Miauu!

Miejsce drugie ex aequo:
Koronowicz – Reklamacja –
Ja poproszę model Baal 1.0. Nie będę reklamowac....

oraz
Twardoch - Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek –
oO. Dobre. Nie wiem, co więcej dodać – i tak będzie lepsze od tego, co napiszę.

Brązowy medal:
Greps - Dotyk anioła – Ja na szczęście nie palę, więc nie dotyczy :) Ale dobre.

Nagroda pocieszenia:
Bandurski - Pudełko z cegieł – Ile właściwie ma lat główny bohater?? W pierwszym zdaniu pada liczba sześć (niemożliwe), pod koniec jest mowa o dziewięciu (jak najzupełniej się zgadzam). Jest w tym opowiadaniu klimat, który mi się podoba.

Nieszczęśliwa poczekalnia:
Gacek - Mieszkanie z widokiem do wewnątrz –
Pomysł jest. Coś z Bruno Schultza. I kilka wyrażeń, które sprawiły, że gapiłam się w nie jak sroka w gnat :shock:

Lewgowd - Ironia losu –
Ironia losu: zły koniec może być dobrym zakończeniem. Ale to nie jest. Za długie. Powinno być drastyczniej.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 27 Października 2006, 20:22   

elam, model Baal 1.0 masz jak w banku, jak tylko uruchomimy linię produkcyjną... ( Rozumiem, że chciałabyś już odchowany...?) :mrgreen:
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 27 Października 2006, 20:24   

Ariah: taak, odchowany, :) dokladnie taki jak w serialu. moze byc jeden z klonow. w koncu wszyscy sa "real Baal" :mrgreen:
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Homer 
Admirał Ackbar

Posty: 2463
Skąd: ...
Wysłany: 28 Października 2006, 00:16   

Jedziemy zateM:

Twardoch Rondo - Za to opowiadanie duże brawo! Za ciekawy Klimat, za sposób prowadzenia narracji i świetne rozwiązania! Tylko nie zauważyłem kiedy ten nasz boheter umarł? I po co w taki sposób? Nie tylko szkoda mi tego zakończenia, ale i nie podoba mi się (nie mówię tu o końcu opowiadania tylko zakończeniu opowieści, które nastąpiło wcześniej).
Wyróznienie za akapit "Oczywiście, drogi Czytelniku, wiesz co nastąpi dalej", którym zostałem poniekąd skarcony :) . Za cały op - Gwiazdka!

Greps Dotyk anioła - Nie jestem palaczem, więcej - jestem wrogiem palenia. Po I kolumnie myślałem, że to będzie sztampowy, nudny tekst z nadmuchaną, nie dającą się kupić historią, jaka często zdarza się w takich krótkich opkach. O dziwo, nie. Groza sytuacji, w której znalazł sie nie tylko bohater, ale cały glob... straszne. Milknę i daje gwiazdkę.

Bandurski Pudełko - Przeczytałem we wstępniaku, że to horror i ta informacja bardzo pozytywnie na mnie wpłynęła, bo w powiązaniu z klimatem opowiadania sprawiła, że czytałem z duszą na ramieniu. Ciekawy problem poruszony, ale koniec niesatysfakcjonujący. Ot, cięcie i po opowiadaniu i klimacie. Musiałem też trochę przystanąć, żeby złapać tę metaforę pudła z cegieł. Niezbyt do mnie przemówiła, może temu, że nigdy nie utożsamiałem się tak ze swoim pokojem :) .

Komuda Jeruzalem - Ciekawy pomysł i świetny bohater zajezdnik :) Tylko czemu zawsze musi ginąć młoda panienka bohatera? W zasadzie to jakby dopiero wstęp do czegoś. Historia nie zaskoczyła, ale dobrze się czytało.

Szydzisz Służba - Nie będę oryginalny, zwiodło mnie w stronę innych i dlatego finalny kot pozytywnie mnie zaskoczył. Po dłuższym namyśle stwierdziłem nawet, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. :) . Jednak 6 kolumn opisujących manierą zakompleksionej szlachcianki to dla mnie zdecydowanie za dużo, za nudno i za sennie! Ale sądzę, że opowiadanie moze być funkcjonalne i bedzie dobrze usypiać dzieci (oczywiście lektor musi pozmieniać trochę fragmentów :) )

Gacek Mieszkanie... - Ha! Hałaśliwe mieszkanie i zrywanie tapety, gdzie ja to widziałem niedawno? :) To tylko taki nieistotny szczegół, a ogół - bohater w porządku, trochę dobrego klimatu, ale nic poza tym. Zakończenie tragicznie słabe. Do Lovecrafta daleko :) :) :) .

Koronowicz Reklamacja - Reklamacji nie złoże. W ogóle nic nie zrobię...

Lewgowd Ironia losu - I krótkie, i smutne, i... po co? Za taki import powinni dopłacać na granicy.

Wszystko? Wszystko... No to czekamy na następny.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 28 Października 2006, 09:00   

elam napisał/a
Pomysł jest. Coś z Bruno Schultza. I kilka wyrażeń, które sprawiły, że gapiłam się w nie jak sroka w gnat

Co Ty tam widzisz z Schulza???
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37590
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Października 2006, 11:20   

No to ja może teraz...

Jeruzalem. PUNKT Lubie staropolszczyznę, po Sienkiewiczu mi chyba zostało. Jacek świetnie pisze, stylizację języka zrobił doskonale naturalną. Jedyne zastrzeżenie to pretekstowa fabuła ale mi to nie przeszkadza. Przeczytałem z wielką przyjemnością. Uwagi Rafała, IMHO, strasznie naciągane.
Reklamacja Miłe, zgrabne ale bez rewelacji. Pomysł tez nienajświeższy.
Służba Otarło się o punkt. Całkiem mnie zaskoczyło. Jedyny minus to rozwlekłe wyjaśnienie na dwóch policjantów i kota. Po informacji, że osią opka jest kot należało gwałtownie zakończyć pisanie.
Mieszkanie z widokiem do wewnątrz Podobało się mimo, że nie jestem wielbicielem horrorów. Końcówka skopana, błędny ognik doczepiony na siłę.
Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek. PUNKT Trochę się wachałem z tym punktem ale w końcu przyznałem. Za język i atmosferę. Czytało mi się rewelacyjnie. Oby wszyscy potrafili pisać tak jak Szczepan Twardoch. Wahania moje spowodowane były tym, że nie całkiem zrozumiałem o co chodziło. Historia fajna ale nie kumam tej wstawki z obozem pracy na statku. To taka pułapka na bogaczy była? Czy on umarł? A może kosmici albo rzeczywistość równoległa? Nie wiem, może ja głupi jestem.
Dotyk anioła przeciętniak, nie zrobił wrażenia, poza tym przedstawiona rzeczywistość kompletnie nieprawdopopdobna.
Pudełko z cegieł podobnie jak poprzednik, nie zrobiło wrażenia. Przeczytać. Zapomnieć.
Ironia losu Fajne, otarło się o punkt. Świat mnie zaciekawił. Jedyny minus to tytuł, strasznie łopatologiczny.

Ogólnie numer fajny jak dawno nie bywało. Kilka naprawde dobrych opek, zero wpadek. Dodatkowo start Sagi o Jarlu. Tym razem NURS się wziął i postarał.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 28 Października 2006, 11:30   

Homer:
Cytat
Tylko czemu zawsze musi ginąć młoda panienka bohatera?


Eee, jakie zawsze? Tyś chyba nie na Howardzie wychowan :)
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 28 Października 2006, 11:34   

Fidel-F2
Cytat
Mieszkanie z widokiem do wewnątrz Podobało się mimo, że nie jestem wielbicielem horrorów. Końcówka skopana, błędny ognik doczepiony na siłę.

Błędny ognik wystąpił też wcześniej w opowiadaniu, więc chyba nie do końca jest doczepiony na siłę Raczej widziałam to jako pokazanie, że to co zazwyczaj kojarzone jest z pustkowiem (błędny ognik) może też wystąpić w mieście, gdzie teoretycznie jest masa ludzi W tym wypadku oczywiście było to przestawione, czyli najpierw błędny ognik w mieście, a potem na pustkowiu
Ale to może być też nadinterpretacja z mojej strony
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37590
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Października 2006, 11:37   

Jakoś mi to wszystko nie koreluje sie z istotą błędnego ognika. Nie pasuje mi do opka. Zgrzyta.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 28 Października 2006, 11:39   

Ale przyznasz, że błędny ognik wyprowadził głównego bohatera na manowce i doprowadził do śmierci, co jest najczęściej spotykanym rezultatem spotkania z błędnym ognikiem
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 28 Października 2006, 11:50   

Dzięki Homer (jaki import??), dzięki Fidelu, zapraszam kolejnych forumowiczów.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37590
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Października 2006, 11:53   

Ja nie twierdzę, ze moja interpraetacja jest jedyną słuszną. Mi zgrzyta. Ognik pojawił sie późno, w moim odczuciu sztucznie doczepiony. Opko miało by się dobrze (IMHO lepiej) bez niego.
Cytat
Błędny ognik ( łac. Ignis fatuus, ang. hinkypunk) określany jako zwodnik, moczarowiec, bagniskowiec, bagniak. W fińskich wierzeniach ludowych Lekkiko. Błędne ognie żywią się emocjami związanymi z paniką, przerażeniem i śmiercią. Uwielbiają sprowadzać wędrowców na manowce. Wiadomo o nich na pewno tylko tyle, iż najlepiej czują się na mokradłach, błotnych topieliskach i bagnach, gdzie czają się na znużonych, samotnych, wędrowców. Podróżnik rozradowany widokiem tlącego się w oddali światełka rusza w jego kierunku biorąc go mylnie za cel swej podróży lub innego wędrowca, zanim się jednak obejrzy wpada do dziury, grzęźnie w błocie albo stacza się z urwiska ku wielkiej uciesze zwodnika.


Ognik jest postrzeganyjako pewne wybawienie, pozytyw a w sytuacji bohatera to ja bym się go raczej bał.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 28 Października 2006, 12:23   

Ale zauważ Fidel, że bohater podążał najpierw ufnie za błędnym ognikiem. Dopiero kiedy natknął się na jakieś ciało w przestrzeni pod podłogą, wyczuł, że to nie jest jednak nic dobrego i zaczął się wycofywać, co mu nie do końca wyszło, bo i tak przed nim był ognik

No i oczywiście ja też nie twierdzę, że moja interpretacja jest jedynie słuszna
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37590
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Października 2006, 12:47   

To właśnie jest zgrzyt. Ja rozumiem iść z ufnością za ognikiem na bagnach ale za ognikiem w czrnym lochu który otwarł się w podłodze mieszkania w którym straszy? Niedorzeczność.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 28 Października 2006, 12:51   

Ludzie, wklejajta ! Ja jeszcze nie czytałem a już wiem, że jakiegoś ognika sie spodziewać :?
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 28 Października 2006, 12:56   

Mi tak zepsuli "Służbę", od razu zdradzając, nie wiedzieć po co, że to kot był. I cały efekt do kibla. :evil: A wystarczyło ostrzec, że spojler będzie... :x
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37590
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Października 2006, 12:58   

sorry ale to w końcu jest wątek do dyskusji o tekstach

czy się mylę?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group