To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co nam się śni

Sauron - 31 Marca 2012, 12:43

Najpierw śniła mi się jazda autobusem. Wszędzie powbijane były pinezki i szpilki, z czego te pierwsze oznaczały właściwości fizyczne, a te drugie - chemiczne. Chemicy tak oznaczali miejsca spotkań, bo musieli się ukrywać przed komunistami.
Potem śniła mi się ośmiornica zagrzebana w jakichś gałęziach i krzakach, gdzie również się ukrywała przed komunistami. Ośmiornica, a właściwie ośmiornic, oświadczył mi się i nawet dał kwiaty. Chryzantemy.

shenra - 9 Kwietnia 2012, 23:08

A ja wam w sumie zapomniałam powiedzieć, że Lany Poniedziałek uraczył mnie serią debilnych snów. Z czego pierwszy rozgrywał się w moim niegdysiejszym domku na wsi oraz otaczających go terenach. Miał w sobie coś z zombie, które to powstawały na skutek ugryzienia przez zmutowanego i wściekłego wilka o zielonych oczach i fioletowej pianie na pysku. Który to wilk raczył był popierdzielać za mną, coby mnie capnąć. Zmuszona byłam pozbawić go życia(o ile jego egzystencję można nazwać życiem) poprzez kopanie w szyję glanem tak długo, aż głowa oddzieliła się od ciała. Niestety to nie była wiktoria absolutna, gdyż albowiem okazało się, że wściekła głowa nadal mnie goni(nie pytajcie jak, do tej pory próbuję to zrozumieć) :mrgreen: Znalazłam jakiś kawałek metalu, czy czegoś podobnego, który wyglądał na całkiem ostry i dziabałam nim przebrzydłą bestię tak długo, aż została z niego(niej- głowy) papka. Nie, mylicie się, papka już mnie nie goniła(aż tak pogięta nie jestem). To co się działo później jest mało istotne i mało efektowne :D

A zaraz po tym, żebym nie poczuła się całkiem porażona zmutowanymi projekcjami podświadomości przyśniła mi się kreskówka. Jak długo żyję, animacji jeszcze nie śniłam. Widocznie "dorosłam" do tego :D W każdym razie bazowała ona na postaci Tweetiego i alterTweetiego(który to posiadał szyję jak żyrafa). A zatem obydwa ptaszki spotkały się w ciemnym zaułku i zaczęły się przekomarzać. Niestety nie zrozumiałam ich świergolenia, ale Tweety zdecydowanie wkurzył się na alterTweetiego. Ja natomiast otrzymałam sygnał, że mam zabrać wersję alter do psychiatry. Co też niezwłocznie uczyniłam. Pan doktor popatrzył na pacjenta - definitywnie rolę pierwszoplanową grała szyja, i zaordynował co nastepuje: Zapisać pacjentowi bla, bla, bla, potem bla, bla, bla... Aha i jeszcze dopisać batonik dla doktora na koszt pacjenta.

Amen :mrgreen:

shenra - 14 Kwietnia 2012, 20:38

Śniła mi się jakaś gigantyczna, dwupoziomowa restauracja(zabawne, bo też mi się podobna kiedyś śniła, ale z inną fabułą w tle). Okazało się, że w niej pracowałam. Rodzina przyszła zobaczyć co tam słychać i zaprosić na grilla po pracy. Nie mogłam się wyzbierać. Potem okazało się, że posiałam gdzieś bluzkę. Chciałam się przebrać i przebierałam się na schodach prowadzących do piwnicy w jednej z sal. Z tym, że bluzka jakoś mi się zaplątała i nie mogłam jej ogarnąć :oops: , druga jak się okazało była cała upaprana snickersem :shock: Bałam się, że moi pojadą beze mnie, bo komórka się zbiesiła i nie mogłam smsa wysłać, ciągle pokazywała mi jakieś durne animacje zwierzątek(kotka, delfina, foki). Ludu bożego coraz więcej się na sali robiło, ja w pałę zachodziłam, gdzie są kelnerzy i czemu nikogo z obsługi nie ma. Potem odwrócilam się i zobaczyłam kropka z merulką, którzy przybyli na jakąś prelekcję. A już szczytem absurdu był koleś, który wyłonił się zza ściany i powiedział, że zgubił Domagalskiego i czy ktoś widział Domagalskiego. Padłam :mrgreen:
merula - 14 Kwietnia 2012, 22:23

teraz już pamiętam piąte przez dziesiąte, ale w ramach zawikłanej historii śniło mi się między innymi, że jakaś grupka, niecałkowicie forumowa plątała się po mieście, przy czym chociaż, częściowo był, to Gdańsk i nagle wyrwała na ślub Urbaniuków. i oni, po wyjściu z koscioło-urzędu zastanawiali się z ową paczką przyjaciół jak się urwać z korowodu życzeń, bo zaraz zaczynał się, zupełnie gdzie indziej, ślub Martvej. :roll:
shenra - 14 Kwietnia 2012, 22:39

merula, o fak. Przebiłaś mnie, chylę czoła. :mrgreen:
ketyow - 4 Maj 2012, 11:22

Od dziś koniec z książkami, nie mogę dłużej czytać, bo moja wyobraźnia wyczynia cuda. A może to efekt tego, że to był już ósmy dzień z rzędu pod wpływem alkoholu (ok, byłem zalany jak Fukushima po tsunami)? Zawiesiłem się w totalnie zwariowanym śnie, kompletny surrealizm, latające stworzenia podobne do jeży, trzymetrowy facet idący z nietoperzem na nosie, z jednej strony miasta świeci słońce i jest jasno, z drugiej noc, wszystko kompletnie realistyczne. Byłem przekonany o tym, że to sen, ba - byłem kompletnie świadomy, mogłem robić na co miałem ochotę, nie mogłem tylko się obudzić. Wyrwałem jakiemuś dziecku bawiącemu się na chodniku półlitrową puszkę z napojem, okazało się że to kakao, przyglądałem się nazwie, napisom - wszystko było tak naturalne, że chwilami nie chciało się wierzyć, że to naprawdę wytwór tylko mógzu - bo mimo, że było na pewno zwariowane, to było też równie rzeczywiste. Postanowiłem przydeptać sobie nogę i poczułem ból. Coś niesamowitego, jakbym znalazł się wewnątrz przedziwnego filmu. Trochę głupio zrobiłem, bo nie byłem pewien tego co mnie otacza, więc zamiast korzystać (przecież to był matrix, nie mogłem sam latać itd., ale wszystko co robiłem odczuwałem jakbym robił naprawdę, a robiąc to świadomie), to postanowiłem sprawdzać zdolności swojego mózgu. Kiedyś słyszałem, że w przypadku zawieszenia się w śnie, jeśli nie jest się pewnym czy to sen, trzeba pytać ludzi o to co robili - no to podbiegałem i wypytywałem co robili dziś wieczorem (o ile byłem akurat w fazie nocnej), ale odpowiedzi były całkiem logiczne, a jak jeden gość powiedział o jakichś ćwiczeniach rowerowych, ze szczegółami, mając jakieś fachowe określenia na wszystko, to skapitulowałem, równie dobrze ten gość mógłby istnieć naprawdę. Byłem ciekaw czy działają "normalne" metody przebudzenia się ze snu, więc chciałem popełnić samobójstwo. Ale świat stworzony przez podświadomość był nienaruszalny dla świadomości i się przed nią bronił, nie dość że nie mogłem siłą woli przenosić przedmiotów, to jeszcze gdy próbowałem się zabić, nie dawało rady. Jak chciałem skoczyć z wysokości, to nie dało rady wejść do żadnego okolicznego budynku. Jak wskakiwałem pod samochody, to udawało im się zatrzymać itd. Trzeba przyznać, że to była pierwsza rzecz, której nie zrobiłbym przecież naprawdę i też wymagała ode mnie wiele odwagi, co jeśli okazałoby się, że tamto było prawdziwe życie, a dotychczasowe to tylko długi sen? Albo, gdyby to był inny wymiar, czy nawet matrix? Tak czy owak, zabić się nie dało. No i wtedy doszedłem do wniosku, że będę korzystał po prostu z możliwości, skoro jestem gdzieś we śnie, totalnie bezkarny... No to zacząłem całować przypadkowe dziewczyny na ulicy, a wtedy zadzwonił budzik... To podziałało. Tak czy owak - jak niesamowitą maszyną jest ludzki mózg, jakich realnych obrazów może być źródłem. W jednej chwili, wymyślał setki nowych marek napojów, sklepy, generował całe miasto gdzie bym się nie obejrzał, osobowości każdej napotkanej osoby, coś nadzwyczajnego. Kiedy uderzę się w nogę, to wiem o tym tylko dzięki mózgowi, to tam się to dzieje, skoro więc symulacja świata była doskonała, tam też czułem ból, smaki, wszystko. Nawet dziewczyny dobrze całowały. Za pierwszym razem przerażające doświadczenie, chciałem się wyrwać, żeby się upewnić, że to tylko sen. Teraz chcę tam wrócić.
ihan - 9 Czerwca 2012, 09:34

Niezwykle rzadko pamiętam co mi się śni, niestety.
Dzisiaj śniło mi się, że z Dalambertem obserwowaliśmy otwieranie tam i przybieranie wody rowach melioracyjnych. I że Fidel radził Martvej w sprawach sercowych w koszmarnie romantyczny i pełen metafor sposób. I że dostał bezterminowego bana (ale nie miało to nic wspólnego z radami).

feralny por. - 9 Czerwca 2012, 09:39

ihan, za dużo forum. :mrgreen:
ihan - 9 Czerwca 2012, 10:04

Na to wygląda :evil: .
Martva - 9 Czerwca 2012, 10:06

ihan napisał/a
I że Fidel radził Martvej w sprawach sercowych w koszmarnie romantyczny i pełen metafor sposób


omg :D

Żelazny - 4 Wrzeœśnia 2012, 22:07

Życie - zabija mnie to... boli i nie jest przyjemne - tęsknota też zabija...
tullia - 11 Wrzeœśnia 2012, 11:26

Śniło mi się, że wielka ryba chciała mnie zeżreć. A wczoraj jadłam ryby. Zemsta zza grobu. :lol:
joe_cool - 11 Wrzeœśnia 2012, 14:02

Rany, co mi się dzisiaj śniło :mrgreen: Krótki background - jest taki miły kolega, który mi się podoba, niestety jemu podoba się inna koleżanka. I wczoraj widziałam jakieś jego zdjęcia na spływie pontonem. A teraz sen:
Otóż śniło mi się, że mój klon (którym byłam ja, oczywiście) z jego klonem (no bo orginał przecież wolał koleżankę) robił małe fiku-miku, a potem nagle akcja przeniosła się na konwent fantastyczny, gdzie była rzeczona koleżanka i inna znajoma, które przed laty w konkursie na najlepsze przebranie zrobiły legendarne szoł z pontonem i właśnie się wybierały zrobić powtórkę :mrgreen:

ihan - 16 Wrzeœśnia 2012, 10:21

Śniło mi się, że poznałam Andrzeja Sapkowskiego i gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy. Super.
Martva - 23 Wrzeœśnia 2012, 12:31

Byłam na jakims wyjeździe typu zielona szkoła, wraz z kuzynką mieszkałyśmy w pokoju z moja francuską ciotka którą się zajmowałyśmy, a potem postawiłam się jakiemuś kolesiowi, przyszła jego obstawa, pobili mnie i wypadła mi większość zębów. Bogini, jak ja strasznie nienawidzę snów o wybijaniu/wypadaniu zębów. Brrr.
May - 23 Wrzeœśnia 2012, 18:43

Wczoraj snilo mi sie, ze Kat i kot (jeden z naszych krakowskich) walczyli o kanapke. Przy sniadaniu Kat opowiedziala mi, ze snilo jej sie, ze drugi z naszych krakowskich kotow porwal jej precla. Dziwne...
Martva - 23 Wrzeœśnia 2012, 20:29

Wiedziałam że wyrośnie z niej wiedźma, myślę że czas na zmianę koloru ;P:
Martva - 24 Wrzeœśnia 2012, 11:32

śniłam o rozprzestrzenianiu się cząsteczek w roztworze, ale nie dyfuzji. Obudziłam się o czwartej rano i zastanawiałam się jak to się nazywa. Brr.
fealoce - 24 Wrzeœśnia 2012, 11:45

Śniła mi się nureczka i Kruk - pamiętam, że sceneria była steampunkowa
Agi - 24 Wrzeœśnia 2012, 12:22

Ojciec mi się śnił. Ostatnio śni mi się prawie co noc.
illianna - 24 Wrzeœśnia 2012, 13:58

Martva napisał/a
śniłam o rozprzestrzenianiu się cząsteczek w roztworze, ale nie dyfuzji. Obudziłam się o czwartej rano i zastanawiałam się jak to się nazywa. Brr.

Może turbulencja :mrgreen:

Turbulencja, przepływ burzliwy – w mechanice ośrodków ciągłych, reologii i aerodynamice – określenie bardzo skomplikowanego, nielaminarnego ruchu płynów. Ogólniej termin ten oznacza złożone zachowanie dowolnego układu fizycznego, czasem zachowanie chaotyczne. Ruch turbulentny płynu przejawia się w występowaniu wirów i innych struktur koherentnych, zjawisku oderwania strugi, zjawisku mieszania. Dziedzinami nauki, które analizują zjawiska związane z turbulencją, są: hydrodynamika, aerodynamika i reologia. Model matematyczny turbulencji próbuje się tworzyć na bazie teorii układów dynamicznych i teorii chaosu.

Ziemniak - 24 Wrzeœśnia 2012, 16:41

E tam, prędzej ruchy Browna ;P:
merula - 24 Wrzeœśnia 2012, 16:45

może coś wisi w powietrzu, bo dzisiejszej nocy kilkoro z członków forum powinno mieć solidną czkawkę lub bardzo piekące uszy. to z mojej strony.

jak zwykle, szczegółów nie pamiętam, ale mam wrażenie, że sporo sie działo.

Rafał - 24 Wrzeœśnia 2012, 19:55

Hm, kłuło mnie w boku i strzykało w kolanie, mówisz, że to przez Ciebie? Hm, zapamiętam... :wink:
wanda99 - 3 Października 2012, 11:05

a mi ostatnio nic się nie śni :(
Żelazny - 11 Października 2012, 19:21

A ja mam ostatnio sny erotyczne lub pseudoerotyczne - niestety nie śnię o Fidelu...! ;)
Martva - 11 Października 2012, 19:27

A ja kiedyś śniłam ;P:
Żelazny - 11 Października 2012, 19:32

Obudziłaś się? ;)
Martva - 11 Października 2012, 19:33

Jestem tego (niemal) pewna ;P:
Żelazny - 11 Października 2012, 19:36

Ja bym się chyba obudził u Niego w domu w pełnym wyposażeniu;)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group