To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - W odległej galaktyce... kącik emigranta

Anonymous - 13 Lipca 2007, 21:28

A nie wiecie co z Fidelem? Bywa na forum czasem?
NURS - 13 Lipca 2007, 22:20

Bywa, przemyka opłotkami z królikiem, albo innym szczurkiem na ramieniu :-)
Anonymous - 13 Lipca 2007, 22:23

Z przepiorka chyba?
NURS - 13 Lipca 2007, 22:25

whatever, po ugotowaniu na jedno wychodzi :-)
Ciekawie prawisz krisu, jak dłużej tam wytrzymasz, to może się do ciebie wybiorę.

Anonymous - 13 Lipca 2007, 22:31

Ojcze Redaktorze, zapraszam. Ale jak na razie to codziennie budze sie z jedna mysla w glowie: bukowac bilet i spi...ac czy jeszcze zaczekac? Tak ze to jak pisalem, za jakis czas.
NURS - 13 Lipca 2007, 22:32

Też zaznaczam, jak dłużej wytrzymasz :-)
savikol - 16 Lipca 2007, 11:18

Właśnie znalazłem ofertę pracy dla siebie. Poszukują ludzi z moim zawodem i doświadczeniem, pasuję jak ulał do tej oferty. Robota w Danii, płaca od 8000 euro/miesięcznie…
Zaraz poinformuję o tym swego kierownika, ciekawie jak skomentuje, szczególnie wysokość pensji. Hi, hi, hi. Już widzę jego najpierw głupią, a potem przerażoną minę, szczególnie, że oferta jest dla pięciu osób. Ale by było jakby mu połowa działu zwiała za granicę, he, he.
Jakbym był trochę młodszy i nie uwiązany budową domu i rodziną, już bym pakował walizki. Co się dziwić, że młodzi wieją z naszego p…nego kraju aż się kurzy.
Siedział ktoś z was w robicie w Danii? Fajnie tam?

Szara opończa - 16 Lipca 2007, 11:35

mysle ze porownywalnie jak u Norasow tylko bardziej europejsko i cywilizowanie..

8000 to ladnie, calkiem pryzwoicie nawet powiem:) ale to w koronach czy euro????

NURS - 16 Lipca 2007, 12:02

32000 miesięcznie a ty się zastanawiasz? Jeez, ile wam tam płacą :-)
Rafał - 16 Lipca 2007, 12:15

Kurczę, właśnie się zastanawiam ile by musieli mi płacić abym wyrwał się z korzeniami i przeniósł "w świat". Chyba kasa mnie nie skusi, bardziej styl życia i normalność. Achmed bardzo zachwala Aleksandrię, hm...
hrabek - 16 Lipca 2007, 13:48

Ja bylem bardzo blisko wyjazdu. Oczywiscie rodzine bym zabral ze soba. Przy takiej kasie nie ma problemu z zapewnieniem warunkow rodzinie. A dom? Mozna popracowac 5 lat i wrocic, dom nie ucieknie.
Czarny - 17 Lipca 2007, 10:02

Dyskusja o dzieciach i ich wychowywaniu przeniesiona tutaj. A tu wracamy do wieści zza płota
Czarny - 17 Lipca 2007, 10:12

elam napisał/a
hej, hej, Nurs dubluje tematy, bo juz bylo na tym forum cos takiego, na obcej ziemi czy cus


Tematy zostały scalone ;P:

Anonymous - 17 Lipca 2007, 14:49

Z braku lepszego sprzetu, porobilem troche zdjec lichym aparatem, ktory robi u mnie jako kamera internetowa. Zapraszam.
http://krisu1975.fotosik.pl/albumy/229856.html
http://krisu1975.fotosik.pl/albumy/229848.html
http://krisu1975.fotosik.pl/albumy/229009.html

May - 17 Lipca 2007, 20:13

W piatek minie rok odkad mieszkam w Anglii. Czy zaluje decyzji o wyjezdzie? na razie zdecydowanie nie...
Chcialam mieszkac w Somerset odkad przyjechalam tu 7 lat temu, zobaczyc na wlasne oczy Glastonbury i Vale of Avalon. Wtedy byly to marzenia wlasciwie niemozliwe do zrealizowania... Podczas drugiej naszej wizyty tutaj - troszke ponad 4 lata temu zakochalismy sie w tych okolicach jeszcze bardziej. Ale wciaz wydawalo mi sie, ze jednak nie moge rzucic Krakowa, mojej pracy w ksiegarni... Potem przez dwa lata pojezdzilam po Europie z Holiday on Ice w ktorym pracowal moj maz i okazalo sie, ze jednak da sie mieszkac poza Krakowem... Powrot do polskiej rzeczywistosci byl dla mnie trudny...
A zima zeszlego roku postanowilismy, ze czas rzucic Holiday i zaczac mieszkac "jak ludzie". Wiedzielismy, ze w PL moj maz nie bardzo ma czego szukac - jako spec od oswietlenia scenicznego moglby w sezonie pracowac na czarno, a poza sezonem wydawac oszczednosci... Wogole z praca dla niego bylo marnie. Zaczal sie rozgladac za zajeciem w UK albo Irlandii i szczesliwym trafem znalazl prace w Somerset wlasnie - zostal elektrykiem w duzej firmie obejmujacej swoim zasiegiem caly poludniowy zachod wyspy. Nie jest to szczyt jego ambicji, wymienianie zarowek czy naprawa bezpiecznikow, ale na poczatek dobre i to...
Co mi sie tu podoba? Krajobrazy, zdecydowanie tak. Anglia jest sliczna, moje Wells tez.
To, ze z 1,5 pensji wystarcza na wynajecie domku z ogrodkiem i utrzymanie 4 osobowej rodziny. To, ze z okna tego domku moge patrzec na Glastonbury Tor, a z drugiego - na nasza katedre. To, ze za troszke ponad godzine pracy moge kupic sobie nowego paperbacka, a jak sie trafi dobra promocja - to i nowego hardcovera :wink: To, ze nie musze sie zastanawiac, czy jak sobie te ksiazke kupie, to mi wystarczy do pierwszego... To, ze moje starsze dziecko wreszcie zlapalo czytelniczego bakcyla - na razie tylko po polsku, ale mam nadzieje, ze po angieslku tez zacznie. To, ze moge tanczyc moje ukochane szkockie tance dworskie i nie musze sie meczyc z irlandzkimi przy okazji :wink: . Lubie Anglikow, zwlaszcza to starsze pokolenie. Lubie moja prace w 'prawie' ksiegarni, bo wreszcie mam poczucie, ze ktos docenia to, co robie i szef sie cieszy jak chce sie uczyc nowych rzeczy...
Za czym tesknie? Za polskimi ksiazkami, kiedy pracowalam w Polsce bylam na biezaco z nowosciami (nie do konca legalnie, czasem na zasadzie czytania w kasie jak ruchu nie bylo...) i za moim rudym kotem, ktorego musialam zostawic pod opieka Martvej... I wiem, ze to zabrzmi okropnie, ale w zasadzie to tyle... Ze znajomymi w Polsce i tak kontaktowalam sie glownie przez net, na wyjscia nie mialam czasu/kasy/opieki nad Kat, za domem rodzinnym - tez nie bardzo (4 dorosle baby pod jednym dachem to maly horror, a na to zeby mieszkac osobno w Krakowie nie bylo nas stac...)
Na pewno nie tesknie za polska zima, w tym roku nie widzialam nawet platka sniegu a mroz do -3 stopni to bylo tutaj maximum. Za to w kolko pada, ale mozna sie do tego przyzwyczaic - przynajmniej ma sie temat do rozmowy :twisted:
Wiem, ze tutaj najprawdopodobniej nigdy nie bedzie nas stac na kupno wlasnego domu, a w Polsce mamy duza dzialke - moze kiedys na starosc wrocimy? Na razie jednak na pewno zostaniemy tutaj...
(o rany, ale mi epopeja wyszla!!!)

NURS - 17 Lipca 2007, 22:14

Dzieki May, czy my siekiedyś w księgarni nie spotkalismy?
Szara opończa - 18 Lipca 2007, 09:42

Widzisz May.. To masz takie szczeście ..

Ja mieszkałem w różnych cześciach Norvegii... W sumie 2 lata... Nie lubie Norwegow, szczegolnie tych starych - dla nich Polska to nawet nie 3ci tylko 4ty swiat... a Mlodzi maja wszystko gdzies, poza tym zeby przyleciec do Karkowa po maturze i dac w rure do oporu
Widoki - piekne.... centrum kultury ejst za to stacja benzynowa - bo to jedyne miejsce gdzie mozna kupic cokolwiek po godz 18 i w wikendy.. Do skelpu czasem dojezdza sie i 30 km... Jeszcze kioski ruchu sa...

Telewizja... NRK to gorzej niz 1 za PRL... Sa komercyjne stacje, ale z anteny albo kabla (na co Polacy niekoniecznie chca wydawac pieniadze i woza ze soba Cyfre)..

Kultura - kazdy Noras musi napisac ksiazke... i stad te Sagi o ludziach lodu, tam na kilogramy... choc zdarzaja sie cukiereczki, np. Saabye Christensen. Film - w kazdym norweskim filmie, a widzialem ich kilka zawsze jest bohater ktory ma cos z glowa.. czasem to dramat, czasem komedia ale dosc dobitnie swiadczy o kondycji spoleczenstwa

Pieniadze - jak pisalem wczesniej ogromne, choc Polacy maja mniej i gdyby pracowali tyle co Norasy, a nie po 60 kilka godz tygodniowo, to przy tych stopach podatkowych nie wychodzi za duzo w sumie, choc na utrzymanie z jednej pensji 3-4 osobowej rodziny mysle mozna liczyc.

Bez samochodu to jak bez rak i nog na raz..

I moglbym tak jeszcze dlugo.. dlugo...

savikol - 18 Lipca 2007, 09:50

Cytat
I moglbym tak jeszcze dlugo.. dlugo...


No to dawaj!
May i krisu też. Ciekawe to jest. Naprawdę.

Martva - 18 Lipca 2007, 10:34

NURS napisał/a
Dzieki May, czy my siekiedyś w księgarni nie spotkalismy?


To ja odpowiem w imieniu siostry - jeśli to było w Krakowie i była to księgarnia Hetmańska na Rynku, albo Pegaz na Dunajewskiego, to mogliście się spotkać :)

NURS - 18 Lipca 2007, 10:38

Tak właśnie mi coś po głowie chodziło. Dzięki.
May - 18 Lipca 2007, 20:52

NURS, Chyba sie kiedys dogadywalismy wstepnie na temat wspolpracy miedzy wydawnictwem a ksiegarnia na jakims Imlalu. Mogles jeszcze spotkac nasza srednia nieforumowa siostre i nas pomylic, bo tez jest ruda i pracuje w ksiegarni...
Szara opończa, Widzisz, wszystko zalezy jak sie trafi... Tutaj na przyklad wiedza gdzie jest Polska i Polakow lubia, bo w czasie wojny i tuz po stacjonowali tu polscy lotnicy. I czesto mozna spotkac kogos, kto nosi polskie nazwisko, ale nie potrafi go wypowiedziec poprawnie, bo ojciec/dziadek zostal tu po wojnie i sie zasymilowal...

A jeszcze TV - BBC ma najlepsze programy dokumentalne na swiecie, Coast moglabym ogladac caly dzien (a do tego program prowadzi Szkot z cudownym akcentem!!!)

Szara opończa - 19 Lipca 2007, 10:42

Ja zaobserwowałem bardzo ciekawe zjawisko, a propos wyrownywania plac, albo tego ze Polacy pracuja za nizsza kase niz Norasy

W pewnym momencie norweski przemysl zaczal sie bardzo gwaltownie rozwijac, ale ze jest ich wszystkic jakies 5 mln (razem z imigrantami) wiec brakowalo im rak do pracy. Zaczeli wiec sciagac Polakow, oczywiscie za nizsza stawke, zeby zarobic na tym interesie ile sie da (protestancki pragmatyzm)

Tak wiec Polacy nie dosc ze przyczynili sie do rozwoju przemyslu (teraz ich liczbe w Norwegii szacuje sie na 100 tys) to jeszcze firmy na krawedzi upadku zaczely zatrudniac tanszych pracownikow, i w tym przypadku rowniez bardzo wiele z nich powychodzilo na prosta.

Co dalej? Kiedy okazalo sie ze w niektorych miejscach pracuje juz wiecej Polakow niz Skandynawow (i wielokrotnie lepiej bo oni koncza prace na 37,5 godz w tygogniu a Polacy robia po 60 kilka - wzrost efektywnosci i dopilnowanie terminow) wielce humanitarne norweskie zwiazki zawodowe zaczely gwaltowna kampanie na temat wyrownywania plac Polakom (niemieckiego i brytyjskiego argumentu o zabieraniu miejsc pracy z oczywistych powodow nie mogly stosowac).

Ale z jakiegos powodu nie rozumieja ze to jest podcinanie galezi na ktorej sie siedzi:
- Polacy sa zatrudniani bo sa tansi
- jesli beda mieli takie stawki jak Norwegowie przestaje sie oplacac ich zatrudnianie
- jesli okaze sie ze zabraknie tanszej sily roboczej w Norwegii oznacza to - niedotrzymanie terminow, opoznianie produkcji, zatrzymanie produkcji w konsekwencji brak dalszych zamowien i upadek firmy
- tym samy m takze Norwegowie zostana przy pracy..

Ale przeciez kazdemu ma byc p orowno i basta!

dzejes - 19 Lipca 2007, 14:28

Nie wiem czy słyszałeś o działaniach szwedzkich związków, przy nich norweskie to grzeczne panienki z pensji.
corpse bride - 7 Sierpnia 2007, 07:11

cześć wszystkim :) pozdrawiam z usa (obecnie des moines, iowa). jestem tu po raz trzeci i wydaje mi się, że sporo ciekawych rzeczy zaobserwowałam. możnaby książkę napisać... więc się powstrzymam ;) ale jeśli macie jakieś pytania, to chętnie odpowiem. albo jak przyjdzie mi do głowy jakieś ciekawe spotrzerzenie to coś wrzucę.

tymczasem jednak posprzątam po kolacji (reszta (=1/2) obiadu zamówionego w restauracji), wykąpię się, a potem - jeszcze nie wiem - albo poobserwuję burzę za oknem, albo pooglądam kreskówki na adults swim, albo poczytam ostatni tom pottera. same miłe rzeczy, szkoda, że nie da się robić wszystkiego jednocześnie ;)

Driver - 9 Wrzeœśnia 2007, 00:21

Cześć emigranci :) Od jakiegoś czasu próbuję znaleść pracę za granicą, oczywiście najchętniej jako kierowca ciężarówki. Działające w kraju agencje pośrednictwa oferują nieuczciwe warunki, a nie mam kontaktów z firmami zagranicznymi. Może ktoś mi coś podpowie?
mad - 16 Października 2007, 22:41

Ja trochę z drugiej strony. Wczoraj wraz ze swoją klasą czwartą pożegnałem chłopaka, który jutro wyjeżdża na 3 lata z matką i ojcem do Anglii. Jak wróci, będzie już w wieku gimnazjalnym...
Niektórym oczy się zaszkliły, ja też trochę się wzruszyłem, chociaż facet jestem, a do tego miłośnik diabelskiego metalu.

Fidel-F2 - 17 Października 2007, 01:19

Szara opończa napisał/a
W pewnym momencie norweski przemysl zaczal sie bardzo gwaltownie rozwijac, ale ze jest ich wszystkic jakies 5 mln (razem z imigrantami) wiec brakowalo im rak do pracy.
Szara opończa napisał/a
- Polacy sa zatrudniani bo sa tansi
- jesli beda mieli takie stawki jak Norwegowie przestaje sie oplacac ich zatrudnianie
hmm... nie widzisz sprzeczności w tym co piszesz?
corpse bride - 17 Października 2007, 11:39

mad napisał/a
chociaż facet jestem, a do tego miłośnik diabelskiego metalu.


to nie ma nic do rzeczy :)

Fidel-F2 - 17 Października 2007, 18:36

aneks jeszcze
w mojej firmie zarabiam więcej niż niejeden Irlandczyk, mimo, że pracuje krocej od nich
w sumie sam nie wiem dlaczego

corpse bride - 18 Października 2007, 00:47

ja zarabiałam więcej, bo sobie taką stawkę wynegocjowałam.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group