To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - W odległej galaktyce... kącik emigranta

Martva - 2 Listopada 2007, 17:29

Fidel, to o czym Ty piszesz mi wygląda na zwykłe nadziewane babeczki, które dobre są, a mince pie wygląda tak:




hjeniu - 2 Listopada 2007, 18:22

Ekhem, jak dla mnie to to wygląda jak nadziewana babeczka ;P: Ale ja jestem wstrętny mięsożerca więc się nie znam.
Fidel-F2 - 2 Listopada 2007, 19:25

Martva, podobnie tylko zamiast warstwy ciasta na wierzchu jest polewa coś jak biała czekolada ale dokładnie nie wiem co w niej jest
Martva - 2 Listopada 2007, 20:03

No i to Twoje brzmi bardzo sympatycznie, a mince pie jest okropnie niedobre.
Fidel-F2 - 2 Listopada 2007, 21:10

Martva, nie wiem jak mince pie, ale babeczki mojej teściowej są przecudowne i nigdy nie sa gorzkie, bo niby z czego?
Piech - 3 Listopada 2007, 19:23

Te angielskie słodycze od biedy można jeść, ale nie daj Boże upuścić sobie na nogę.
agnieszka_ask - 28 Stycznia 2008, 23:29

zastanawiam się ile nas jest w tej Irlandii, bo może by się na piwie spotkać?
Adashi - 29 Stycznia 2008, 00:46

Jak Fidel i krisu spotkają się przy piwie to istnieje ryzyko, że szmaragdowa wyspa tego nie wytrzyma :lol: :twisted:
Martva - 29 Stycznia 2008, 08:26

Au :)
Fidel-F2 - 29 Stycznia 2008, 10:56

tylko ze my troje są daleko od siebie, agnieszka_ask, na głebokim południu, ja w centrum, a krisu w Belfaście. Niby to nie jest wielka kraina ale to jednak kilkaset kilometrów
jakby co jestem za, gdyby krisu przyjechał do mnie to ja mógłbym go zabrac i pojechac do agnieszka_ask, ale konieczne było by kilka m^2 do kimania

agnieszka_ask - 29 Stycznia 2008, 20:14

moje mieszkanie jest troszkę za małe na odwiedziny, no chyba, że odpowiada wam pięciogwiazdkowa podłoga w kuchni zwanej również jadalnią i pokojem dziennym ;) (ale za to, jak na pięć gwiazdek przystało, oferuję wikt i opierunek 8) )
w każdym razie jestem dość mobilna i mogła bym gdzieś podjechać. jedyne z czym mam problem to wolny dzień, bo pracuję w Donnes, a to obóz pracy, tudzież zesłanie, a nie normalna firma.
jednakowoż na piwo mam ochotę i myślę, że byłabym w stanie przetrwać z krisem i Fidelem w jednym pomieszczeniu. będzie, że tam tak powiem... wybuchowo :roll: :mrgreen:

Adashi - 29 Stycznia 2008, 23:42

Odważna dziewucha :twisted: :lol: :bravo
joe_cool - 29 Stycznia 2008, 23:43

a krisu to czasem nie jest już z powrotem w kraju? ostatnio go widziałam w Krakowie...
Słowik - 30 Stycznia 2008, 00:32

Na urlopie był, tako rzekł.
Mały Olaf - 4 Lutego 2011, 20:34

Pieniądz rzecz nabyta. Raz jest, raz nie ma. Przynajmniej tak sobie to trzeba tłumaczyć, kiedy kieszeń boli.

A propos pieniędzy; czy orientuje się ktoś na tym niecnym forum, jak wygląda procedura zaciągu do niewykwalifikowanej pracy na platformach wiertniczych? Norweskie, brytyjskie, jakiekolwiek, ponoć to źródełko niezłego szmalu.

Lynx - 4 Lutego 2011, 21:48

Mały Olaf, łątwo trafić na pośredników-oszustów. Tyle wiem.
Jedenastka - 4 Lutego 2011, 21:50

Mały Olaf napisał/a
A propos pieniędzy; czy orientuje się ktoś na tym niecnym forum
Nic mi o tym nie wiadomo.
Mały Olaf - 4 Lutego 2011, 21:52

Lynx napisał/a
Mały Olaf, łątwo trafić na pośredników-oszustów. Tyle wiem.


Takaż i moja wiedza. Jednak chęć spożytkowania kilku miesięcy wolnego czasu pcha mnie do poszukiwania ciekawych zajęć.

Lynx - 4 Lutego 2011, 21:54

Znajomy próbował coś ze 2 lata i w końcu sobie odpuścił.
ketyow - 4 Lutego 2011, 23:20

Mi ktoś za to opowiadał, o znajomym który tak żyje i mu się ogromnie podoba, bo mimo pół roku zapierdzielania, potem ma pół roku wolnego i kupę szmalu do wydania - ale nie ma rodziny.
merula - 5 Lutego 2011, 08:54

mój kolega z klasy (byłej oczywiście) chyba tak pracuje. mogę zapytać, ale nic nie obiecuję, bo kontakt mamy prawie żadny.
agnieszka_ask - 5 Lutego 2011, 23:09

ketyow napisał/a
ktoś za to opowiadał, o znajomym który tak żyje i mu się ogromnie podoba[...]


wszędzie lepiej tam gdzie nas nie ma ;)

ketyow - 5 Lutego 2011, 23:40

Oj na platformie to na pewno lepiej nie ma, bo robota ciężka także (szczególnie?) psychicznie. Ale płacą lepiej niż marynarzom nawet.
Mały Olaf - 7 Lutego 2011, 11:21

Oj, marynarzom płacą obecnie bardzo kiepsko. Kiedyś, dawno dawno temu, kiedy dolar coś dla Polaka znaczył, była to złota fucha. A obecnie, niestety, na rynku zdominowanym przez Filipińczyków, dla marynarza (nie oficera), który nie ogląda domu przez pięć, sześć miesięcy, 1200 dolarów, przy kursie tej waluty, przestaje być lukratywnym zajęciem.
Jedenastka - 7 Lutego 2011, 11:24

Mały Olaf napisał/a
A propos pieniędzy; czy orientuje się ktoś na tym niecnym forum
Dlaczego uważasz, że to forum jest niecne?
Martva - 7 Lutego 2011, 11:26

Jedenastka, ale masz zapłon... ;)
Jedenastka - 7 Lutego 2011, 11:28

Martva napisał/a
Jedenastka, ale masz zapłon... ;)

Skomentowałam to już wcześniej, sprawdź :wink:

Mały Olaf - 7 Lutego 2011, 11:31

Jedenastka napisał/a
Mały Olaf napisał/a
A propos pieniędzy; czy orientuje się ktoś na tym niecnym forum
Dlaczego uważasz, że to forum jest niecne?


Forum pełne kotów, czarownic, kosmitów, egzorcystów itp... musi być niecne. Ot, taka... eee... (z polskiego noga byłem) przydawka??

Witchma - 7 Lutego 2011, 11:35

Mały Olaf napisał/a
Forum pełne kotów, czarownic, kosmitów, egzorcystów itp


Pomówienia i prowokacja!

ketyow - 7 Lutego 2011, 11:36

Mały Olaf, w ujęciu marynarzy miałem na myśli kadrę oficerską. Wątpię, że robotnik w sensie "przynieś/podaj" będzie zarabiał znacznie więcej na platformie. Za to wykwalifikowana kadra... No to chyba jest najbardziej opłacane zajęcie dla inżyniera, który chce coś robić a nie siedzieć za biurkiem. Ale ja tam wolę pływać. I tak przy średniej ofercie dla elektryka (z doświadczeniem) mam na tę chwilę 6500$/mies lub 4000Eu/mies, a mnie Filipińczycy jeszcze chwilowo nie grożą specjalnie. Słyszałem natomiast, że ciężej o pracę z tytułem magistra, bo armatorzy wolą wziąć inżyniera i mniej płacić.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group