To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Idee religijne w fantastyce

Jorlanda - 14 Czerwca 2009, 09:23

Ale jesteście profesjonalni obrzydliwie. :P Nie chcę zakładać nowego wątku. Mam zapisane poprzednie wyniki. Ale skoro drugi raz nie można już głosować to szkoda. Nie wiedziałam. Mimo to zmień ankietę Agi - proooooszę. Ci co nie mogą głosować niech piszą w postach.

Nie mam nic do zaliczenia, nie współpracuję z "Kobietą...", raczej z życiem. I wiem że wyniki nie są reprezentatywne.
Aby zaspokoić Twoją ciekawość ihan... Pisałam kiedyś pracę naukową o ideach religijnych w fantasy, pytania w ankiecie były nieco inne i testowałam raczej na uczniach gimnazjów i ogólniaków. Wiem, gdzie znaleźć bardziej miarodajne wyniki. I wiem jak opracować ankietę i gdzie ją zamieścić, aby zagłosowało 1000 osób. Oskarżanie mnie o to, że nie chce mi się czegoś szukać świadczy o braku znajomości mojej osoby ;P Co mnie akurat nie dziwi, bo w sumie nie daję się poznać.
Po prostu chcę rozmawiać na tematy, które mnie interesują z ludźmi znającymi fantastykę. Czyli z Wami. Ankieta ma być formą aktywizacji tej dyskusji.
Amen, że tak powiem.

To jak Agi, zmienisz jeszcze raz?

ihan - 14 Czerwca 2009, 09:28

Jorlanda, nie wprowadzaj chaosu. Nowy wątek to jakiś problem? Jeśli nowi mają pisać w postach, to po co ankieta? Może po prostu pisać w postach i już.

Proszę o ankietę: Czy Agi ma zmienić ankietę? Ja głosuję na nie.

EDIT: i jakie zaktywizowanie przez ankietę? Głosować można raz, tak? Jeśli wskutek dyskusji/przeczytania większej ilości książek/procesu dorastania zmienię zdanie nie mogę jeszcze raz zagłosować, to po co?

Jorlanda - 14 Czerwca 2009, 09:41

Ihan dlaczego się kłócisz z moimi sposobami wskrzeszania tego wątku? Jak Ci się to nie podoba masz inne miejsca, o wiele mniej chaotyczne (polecam Rozmowy religijne, tam iskrzy, aż miło i taki tam "porządek").
Nie mam czasu i siły śledzić wielu podstronek na ten sam temat, dlatego wolę mieć wypowiedzi użytkowników tego Forum w jednym wątku.
Powtórzę, że ankieta nie jest dogmatem, może się zmienić. I służy raczej przyciągnięciu uwagi i jest pretekstem do rozmowy. I nie musimy głosować za zmianą czy pozostawieniem. To tylko zabawa ihan :wink:

ihan - 14 Czerwca 2009, 09:51

Forum to zbiorowość i z wyjątkiem blogów wątki do nikogo nie należą ;P:
Dlatego też tak samo może mnie się nie podobać, jak tobie podobać i obie nasze oceny są równocenne. I powiedzmy twoje "wolenie mienia w jednym miejscu" jest oczywiście twoje i możesz sobie je mieć. A będzie jak będzie.

Jorlanda - 14 Czerwca 2009, 10:23

To co, ihan, zagłosujesz w nowym wątku?
Agi - 14 Czerwca 2009, 10:32

Jorlanda, nie będę nic zmieniać, ręka mnie boli i piszę wyłącznie prawą, co jest uciążliwe na dłuższą metę.
ihan - 14 Czerwca 2009, 10:32

Nie. Nie jestem wystarczająco oczytana i nie mam wystarczającej wiedzy.
Jorlanda - 14 Czerwca 2009, 16:23

Agi napisał/a
Jorlanda, nie będę nic zmieniać, ręka mnie boli i piszę wyłącznie prawą, co jest uciążliwe na dłuższą metę.


Ok pas :)

Jorlanda - 20 Czerwca 2009, 18:28

Umarł temat umarł
i leży na desce
A jakby napisali,
pospamowali jeszcze?

8)

Fidel-F2 - 20 Czerwca 2009, 21:42

może by i ale obiecalem dzejesowi, że będę na siebie uważał
Adashi - 20 Czerwca 2009, 22:05

ihan napisał/a
a że nie chce się jej szukać, to idzie najmniejszą linią oporu

Chyba po linii najmniejszego oporu jak już :roll:

dalambert - 20 Czerwca 2009, 22:06

To może byśmy pogadali trochę mniej poważnie i przypomnieli co bardziej "odczapowe" pomysły na religię w sf.
Mnie się przypomina niezły pomysł z Krucjaty Webera - gdzie niekontrolowane zetknięcie obcych z ziemskimi pomysłami na ontologie, owocuje przejęciem przez tychże obcych ziemskich fobii i fanatyzmów w pełnej krasie i krucjatą obcych by ocalić Ziemie-Zbawiciela z rąk ziemian .
Niezłe odwrócenie ról z wcale udaną spaceopera połączone.
Ps.
Fidel-F2, To TY tak na poważnie :?:

ihan - 20 Czerwca 2009, 22:14

Masz rację Adashi. Co fakt, to fakt.
Jorlanda - 21 Czerwca 2009, 09:48

dalambert napisał/a
To może byśmy pogadali trochę mniej poważnie i przypomnieli co bardziej odczapowe pomysły na religię w sf.


Nie dokończyłam jeszcze "Kantyczki dla Leibowitza" Millera Jr., ale ten pomysł też jest niezły. Książki i notatki gościa, który chce chronić słowo pisane przed zapomnieniem - jako święte relikwie. Ciekawa jestem jak ta historia się skończy.

Może odbiegnę nieco od literatury, bo niestety w SF stawiam pierwsze kroki i nie przeczytałam jeszcze dość, aby się jakoś ogólnie wypowiadać. Ale lubię filmy w klimacie SF. Kilka razy już wracałam do filmu Equilibrium. Świetny klimat, i pomysł na społeczeństwo bez emocji. Kara śmierci za okazywanie uczuć i posiadanie rzeczy wzbudzających jakiekolwiek poruszenie emocjonalne. Ciężko tu mówić o religii, ale elementy są: kult jednostki (Ojciec, który jest niczym bóg pilnujący przestrzegania zasad społecznych), specjalni wojownicy - kapłani strażnicy wykonujący polecenia Ojca, pigułki z substancją powstrzymującą emocjonalne reakcje... Bardzo lubię ten film. Nie pamiętam, czy jest to adaptacja jakiejś książki...

Ziemniak - 21 Czerwca 2009, 10:12

Bardzo ciekawa analiza Matrixa pod względem religijnym znajduje się tutaj:

http://www.wylfing.net/es...eloaded_pl.html
http://www.wylfing.net/es...lutions_pl.html

Jorlanda - 21 Czerwca 2009, 18:08

Dzięki Ziemniak. Ciekawe rzeczy, faktycznie.
Matrix oglądałam po raz pierwszy w kinie w Zakopanem lata temu. Ale mnie wkurzyła ta śpiąca królewna Neo wstająca do życia pod wpływem pocałunku miłości... brrrr...
Naprawdę wyszłam z kina wściekła. Dobrze, że gór pod dostatkiem było dookoła, żeby "wychodzić frustrację" - nikt nie ucierpiał heh.
Ale potem obejrzałam film drugi raz i resztę tej historii. I okrzepły emocje.
Dla mnie to kolejny film o Zbawicielu i przemianie wewnętrznej wybrańca. Tyle że w bardzo oryginalnej scenerii.
I już mnie nie wnerwia 8)

vonulv3 - 5 Sierpnia 2009, 21:35

Ekhm... Pytanie brzmi: Jakie według Ciebie idee religijne najczęściej inspirują twórców fantastyki? W takim razie dlaczego jedna z odpowiedzi to ateizm?! Na Boga Ojca i Matkę Chrzestną ateizm to nie religia - mimo głupich pomysłów pewnych amerykańskich ateistów.
BTW- Czy ktoś czytał xiążkę zatytułowaną "Bóg urojony" R. Dawkinsa? Ja zacząłem ostatnio i chętnie podyskutuję nt. przemyśleń związanych z tą lekturą.

dareko - 5 Sierpnia 2009, 21:38

vonulv3, kop, kop, dokopiesz sie do odpowiedzniego miejsca. Ale tam wchodzi sie na wlasne ryzyko. :twisted:
Jorlanda - 6 Sierpnia 2009, 09:19

vonulv3 napisał/a
Ekhm... Pytanie brzmi: Jakie według Ciebie idee religijne najczęściej inspirują twórców fantastyki? W takim razie dlaczego jedna z odpowiedzi to ateizm?! Na Boga Ojca i Matkę Chrzestną ateizm to nie religia - mimo głupich pomysłów pewnych amerykańskich ateistów.


Przeczytaj pytanie - tam jest zwrot "idee religijne" a nie "religie" co nie jest bez znaczenia. Ateizm jest ideą religijną ponieważ z gruntu zakłada odniesienie się do rzeczywistości sacrum. Albo brak odniesienia. Słowo "ateizm" zawiera słowo związane z religią - teizm. A-teizm czyli w skrócie: "przeciwko poglądowi o istnieniu Boga/bogów". W każdym leksykonie religii znajdziesz hasło "ateizm".

Cytat
BTW- Czy ktoś czytał xiążkę zatytułowaną Bóg urojony R. Dawkinsa? Ja zacząłem ostatnio i chętnie podyskutuję nt. przemyśleń związanych z tą lekturą.


Oj daj spokój, szkoda czasu na tę książkę. Mi wystarczył opis na okładce i kilka dyskusji na imieninach u cioci. Też mi i rewelka... Nieustanne powielanie tych samych haseł sprzed lat czy też setek lat... Poczytaj Sartre'a, Nietzsche'go i ich komentatorów. O wiele ciekawsze. Ileż można dyskutować o ateizmie? Ale skoro chcesz... Wal śmiało, chętnie się wypowiem.

A jak chcesz dodatkowo podyskutować o inspiracji ateizmem w fantastyce to zapraszam. Jakiś pomysł?

vonulv3 - 6 Sierpnia 2009, 10:34

Moja wina - nie zwróciłem uwagi na "idee".
Co do Dawkinsa to pytam z ciekawości, bo osobiście uważam, że jego sposób argumentacji jest marny, a pomysł jednoczenia się ateistów wręcz debilny.
Co do pozostałych panów wymienionych przez Ciebie to są mi dobrze znani. ]:->
Na temat inspiracji ateistycznych w fantastyce bardzo chętnie podyskutuję, ale z racji tego że uciekam proponuję przełożenie dyskusji na pt. lub sob.

Jorlanda - 6 Sierpnia 2009, 21:00

vonulv3 napisał/a
Moja wina - nie zwróciłem uwagi na idee.
Co do Dawkinsa to pytam z ciekawości, bo osobiście uważam, że jego sposób argumentacji jest marny, a pomysł jednoczenia się ateistów wręcz debilny.

Co do argumentacji Dawkinsona, to nic nie wiem, bo nie czytałam tej książki. Mam inne priorytety czytelnicze i cały czas sporo zaległości na tym polu. Dlatego nie mogę marnotrawić wolnego czasu na przyswajanie głupot, choćby nie wiem jak słynnych. Ale pozwolę sobie odnieść się do pomysłu jednoczenia się ateistów. Pomysł wg Ciebie debilny, jak to poetycko określiłeś, a wg mnie wcale nie taki głupi. Bo to bardzo ludzkie: jednoczyć grupy wokół jednej idei, sprawić że grupy zaczynają rosnąć i wcielać ideę w czyn. I stwarzać lobby ateistyczne w różnych dziedzinach życia społecznego. Co bardzo rzutuje na zmiany obyczajowe i moralne na ten przykład. A że ateizm się pleni w ilości znacznej i odmianach przeróżnych, stąd znalazł się kapłan nowej idei, który nawołuje do rewolucji. Żeby to jeszcze on pierwszy (czyt. Pan D.) wymyślił... Ateizm jest ideą wyrosłą na gruncie zawiedzenia religią i trudnościami metodologicznymi w określeniu przedmiotu poznania jakim jest Bóg czy też sfera sacrum. Bóg i Jego rzeczywistość są nadal niepoznawalne metodami empirycznymi. Poznanie tej rzeczywistości wymaga przyjęcia zupełnie innych metod doświadczalnych, często kłócących się z tradycyjnie rozumianymi sposobami naukowego rozkładania świata na części. Ba, nawet do dziś niektórzy twierdzą, że teologia (która także bada ateizm) to nie nauka, ale jakieś brednie. Tutaj to już nie człowiek jest panem laboratorium, w kórym może hodować anioły i klonować pomniejsze bóstwa, by przeprowadzać na nich eksperymenty lub spisywać tomy wywiadów na temat ich boskeij egzystencji. Tutaj człowiek - stworzenie musi przyjąć, że "przedmiot badań" jest nie dość że o wiele bardziej doskonały od niego, to jeszcze jest niepoznawalny z racji na ograniczone możliwości badającego. :roll:

Jednoczenie się ludzi wyznających ;) ateizm (tudzież określających się jako ateiści) to zjawisko socjologicznie bardzo ciekawe. I mające daleko idące konsekwencje w tworzeniu nowego pokolenia i "nowych praw moralnych" w przyszłości. I chyba też jest to zjawisko, które mnie smuci i przeraża. Wyobraź sobie starość w dobie, gdy ludzie nie wierzący w istnienie absolutnych wartości mogą zdecydować, czy możesz żyć czy też można cię ubić przed osiemdziesiątką. I na nic tłumaczenia, że wierzysz, iż to Bóg jest władcą życia i śmierci. "Uchwałą większości Partii Tolerancyjnych Ateistów ustalono w roku 2045, iż istnienie Boga nie ma żadnego znaczenia w ustalaniu praw człowieka starzejącego się." - powiedzą i idziesz do piachu... brrrr...
Ech, długo by o tym pisać...

Cytat
Co do pozostałych panów wymienionych przez Ciebie to są mi dobrze znani. ]:->
Na temat inspiracji ateistycznych w fantastyce bardzo chętnie podyskutuję, ale z racji tego że uciekam proponuję przełożenie dyskusji na pt. lub sob.

Dyskusja na forum ma ten plus, że nie jest na żywo i możesz pisać kiedy masz czas. U mnie marnie jest z czasem "on line". Wpadam na moment lub dwa. Zresztą bardziej sobie cenię dyskusje kameralne i na żywo, że tak powiem. Internetowe prędzej czy później zamieniają się w stek powielanych bzdur i wycinania sobie akapitów z kontekstu tylko po to, aby pognębić kontrrozmówcę. Dlatego spasowałam w wątku "Rozmowy religijne".
Dlatego pisz, nie zwlekaj, a ja odpiszę nie zwlekając. O ile cenisz rozmowy przyjazne :mrgreen: A jak Bóg da to może kiedyś w realu temat pogłębimy przy dobrej kawce :)

dzejes - 6 Sierpnia 2009, 22:01

Jorlanda napisał/a

Co do argumentacji Dawkinsona, to nic nie wiem, bo nie czytałam tej książki. Mam inne priorytety czytelnicze i cały czas sporo zaległości na tym polu. Dlatego nie mogę marnotrawić wolnego czasu na przyswajanie głupot, choćby nie wiem jak słynnych.


Nie znając ksiązki, a nawet pisowni nazwiska autora już wiesz, że napisał głupoty. To jest to inne podejście, o którym piszesz niżej? Chyba wolę naukowe.

Jorlanda napisał/a

Ateizm jest ideą wyrosłą na gruncie zawiedzenia religią i trudnościami metodologicznymi w określeniu przedmiotu poznania jakim jest Bóg czy też sfera sacrum. Bóg i Jego rzeczywistość są nadal niepoznawalne metodami empirycznymi.


Nadal? A kiedykolwiek będą? Przewidujesz w tej sprawie jakiś przełom? I mogłabyś rozwinąć myśl o źródłach ateizmu? Te podane przez ciebie to wszystkie możliwe?

Jorlanda napisał/a

Poznanie tej rzeczywistości wymaga przyjęcia zupełnie innych metod doświadczalnych, często kłócących się z tradycyjnie rozumianymi sposobami naukowego rozkładania świata na części. Ba, nawet do dziś niektórzy twierdzą, że teologia (która także bada ateizm) to nie nauka, ale jakieś brednie.


Teologia - nauka o stosunkach na linii Bóg-człowiek, zakładająca istnienie Boga - zajmuje się ateizmem? Kompleksowo się zajmuje? Nie jako "zboczenie z prawej ścieżki"? Podaj mi kilka teologicznych prac o ateizmie, bardzo chętnie poczytam. Serio, chętnie poznam.
I jeszcze jedno. Teologia nie jest nauką. No niestety.
Definicja słownikowa.
Dyscyplina badawcza zakłada stosowanie wypracowanych przez wieki metod dowodzenia prawdy, zwanych metodą naukową. Trudno mówić o takowej w przypadku czegoś, co odgórnie zakłada istnienie niepoznawalnego, niematerialnego, nieopisywalnego bytu.
Jorlanda napisał/a

Tutaj to już nie człowiek jest panem laboratorium, w kórym może hodować anioły i klonować pomniejsze bóstwa, by przeprowadzać na nich eksperymenty lub spisywać tomy wywiadów na temat ich boskeij egzystencji. Tutaj człowiek - stworzenie musi przyjąć, że przedmiot badań jest nie dość że o wiele bardziej doskonały od niego, to jeszcze jest niepoznawalny z racji na ograniczone możliwości badającego.

Dlatego nie zajmują się tym laboratoria, tylko kościoły. W jednych projektuje się samoloty, w drugich modli o deszcz. Jedno jest nauką, drugie wiarą.
Jorlanda napisał/a

Wyobraź sobie starość w dobie, gdy ludzie nie wierzący w istnienie absolutnych wartości mogą zdecydować, czy możesz żyć czy też można cię ubić przed osiemdziesiątką. I na nic tłumaczenia, że wierzysz, iż to Bóg jest władcą życia i śmierci. Uchwałą większości Partii Tolerancyjnych Ateistów ustalono w roku 2045, iż istnienie Boga nie ma żadnego znaczenia w ustalaniu praw człowieka starzejącego się. - powiedzą i idziesz do piachu... brrrr...
Ech, długo by o tym pisać...


Polecam lekturę. Powinna przypaść ci do gustu. Nie zamierzam komentować tego, co napisałaś powyżej, bo to tak gruby idiotyzm, że sam się przewraca, nie trzeba go nawet palcem popychać.
Jorlanda napisał/a

Zresztą bardziej sobie cenię dyskusje kameralne i na żywo, że tak powiem. Internetowe prędzej czy później zamieniają się w stek powielanych bzdur i wycinania sobie akapitów z kontekstu tylko po to, aby pognębić kontrrozmówcę. Dlatego spasowałam w wątku Rozmowy religijne.


Dlatego ja cenie sobie bardziej te w sieci, bo te w "realu" prędzej, czy później zmieniają się w drapanie się po pleckach i grupowe iskanie, co utwierdza wszystkich zainteresowanych w przekonaniu, że są och tacy fajni i mondrzy, nie to, co ten Dawkinson.

Ciekawe też po co piszesz tak agresywne posty (owszem, agresywne, choć nie zdziwę się, jeśli będziesz zaskoczona tą opinią), skoro nie lubisz tych paskudnych przepychanek w sieci. Znasz kawał o gwałcicielu w parku?

Jorlanda - 6 Sierpnia 2009, 22:43

dzezejs pozwól że Cię zignoruję 8) szkoda mojego czasu na dyskusję z Tobą. Miłego wieczoru.
ihan - 7 Sierpnia 2009, 07:02

1. Napisanie poprawnie czyjegoś nicka składającego się z 6 literek nie powinno przsekraczać możliwości badaczki nierozpoznawalnego. Podobnie jak poprawne napisanie nazwiska autora książki, która wiemy, że nie będzie nam się podobać. Chyba, że jest typowe dla odrzucających naukową metodę teologów (słowa Jorlandy) i typowe jest zakładanie, że ktoś tam gada głupoty, chociaż nie wiemy co ma do powiedzenia. Jak dzieci, które wiedzą, że tego jedzenia to na pewno, nie będą lubić.
2. Równanie ateistów z mordercami (zaczna od staruszków, ale na tym nie skończą, o nie), gwałcicielami i nie wiem czym tam jeszcze świadczyłoby, że jednak stosowanie innych metod niż obrzydliwe naukowe, prowadzi do wniosków o wiele bardziej absurdalnych niż "brednie wypisywane przez Dawkinsa"
3. Pogląd, że nauka polega na lubowaniu się w byciu
Jorlanda napisał/a
panem laboratorium, w kórym może hodować anioły i klonować pomniejsze bóstwa, by przeprowadzać na nich eksperymenty lub spisywać tomy wywiadów na temat ich boskeij egzystencji

czyli zakładający, że celem nauki wcale nie jest badanie nieodkrytego i poznawanie reguł rządzącym światem, lecz napawanie się własną boskością, jest równie absurdalny jak te bzdety o ateistach. I świadczy o kompletnej ignorancji autorki.

Jorlando, nie masz pojęcia o czym piszesz, a już o sposobie prowadzenia badań naukowych żadnego pojęcia nie masz, a za dyskusję uważasz głaskanie się po pleckach z osobami o identycznych pogladach, jak ktos uważa inaczej to twierdzisz, że:
Jorlanda napisał/a
szkoda mojego czasu na dyskusję z Tobą.

Przedstawiasz swoje odczucia i przekonania nie poparte żadnymi studiami empirycznymi (przykład z "Dawkinsonem" doskonale to podsumowuje). Takie: chce żeby tak było i tak jest, a jeśli fakty kłócą się z moimi wyobrażeniami, to tym gorzej dla faktów. Zamiast wątku dyskusyjnego załóż sobie bloga i tam wpisuj swe jedynie słuszne poglądy. Bo rzeczywiście, w tym stanie na kontynuację tego wątku kompletnie szkoda czasu.

vonulv3 - 7 Sierpnia 2009, 07:18

Nie zamierzałem wywoływać kolejnego sporu pt. "teizm vs. ateizm - kto ma rację?", bo uważam takie dyskusje za jałowe. Są racje przemawiające za jednym i za drugim stanowiskiem. Mnie chodzi bardziej o to, czy i gdzie myślenie ateistyczne znajduje swoje odzwierciedlenie w fantastyce.
Co do jednoczenia się ateistów uważam to nadal za pomyłkę - mam tu na myśli coś, co w USA zafunkcjonowało pod mianem kościoła ateistycznego - ponieważ czym innym jest jednoczenie się wokół ideii, a czym innym "klepanie się po pleckach, bo jesteśmy ateistami".
Mogę sobie wyobrazić, że dożywam 80 lat i żyję w świecie silnie ateistycznym/zlaicyzowanym - bynajmniej ta wizja mnie nie przeraża, bo nie sądzę aby automatycznie łączyło się to z upadkiem moralności [jakkolwiek by ją zwać, ten temat pozostawiam na inną dyskusję]. Argument równi pochyłej do mnie nie przemawia, aczkolwiek uważam, że Bóg jako "gwarant praw moralnych" mógłby, w niektórych przypadkach posłużyć za dobry straszak dla motłochu - bo pomimo rosnącej liczby ludzi z wyższym wykształceniem nadal jest cała masa jednostek rozumujących "chulaj dusza, piekła nie ma".
Co do dyskusji real/virtual to wszystko zależy od tego, co jest jej przedmiotem. Bynajmniej nie jest tak, że każda dyskusja kończy się "klepaniem po pleckach", bo bywają sytuacje w których dodchodzi do utworzenia osobnych katedr na wydziałach badający to samo zagadnienie, lecz z dwóch przeciwstawnych perspektyw.
Raz jeszcze wrócę do tego, co mnie ciekawi, a mianowicie wątków ateistycznych w fantastyce. Mnie to zagadnienie jawi się jako ciekawe, ponieważ znaczna część fantastyki [tu: termin bardzo szeroki] stara się w jakiś sposób odnieść do zagadnienia Boga, jakkolwiek miałoby to wyglądać. Nawet jeżeli nie ma Boga,boga to jest Moc lub coś w tym rodzaju.
Dodam, że refleksja na ten temat zrodziła się u mnie po lekturze Pustego nieba Kresa - którego to koncepcja nie jest zbyt odkrywcza z punktu widzenia filozofii, ale ciekawa literacko.

Fidel-F2 - 7 Sierpnia 2009, 07:20

Jorlanda, dzizas, jakie Ty pierdoły piszesz, czasem na forum tak się pisze dla efektu ale tym razem ja naprawde śmiałem się głośno tu i ówdzie.podczas czytania Twojego postu. Prawie każda myśl jest w nim niedorobiona i kulawa.
Anonymous - 7 Sierpnia 2009, 08:59

Cytat
Jednoczenie się ludzi wyznających ;) ateizm (tudzież określających się jako ateiści) to zjawisko socjologicznie bardzo ciekawe. I mające daleko idące konsekwencje w tworzeniu nowego pokolenia i nowych praw moralnych w przyszłości. I chyba też jest to zjawisko, które mnie smuci i przeraża. Wyobraź sobie starość w dobie, gdy ludzie nie wierzący w istnienie absolutnych wartości mogą zdecydować, czy możesz żyć czy też można cię ubić przed osiemdziesiątką. I na nic tłumaczenia, że wierzysz, iż to Bóg jest władcą życia i śmierci. Uchwałą większości Partii Tolerancyjnych Ateistów ustalono w roku 2045, iż istnienie Boga nie ma żadnego znaczenia w ustalaniu praw człowieka starzejącego się. - powiedzą i idziesz do piachu... brrrr...
Ech, długo by o tym pisać...


O, bardzo proszę, pisz, umieram z ciekawości, co też skłoniło Cię do wysnucia tezy, że ateizm wyklucza moralność, bo na pewno nie badania naukowe. A poza tym powyżej dostałaś kilka odpowiedzi, zadano pytania, na które wypadałoby, żebyś odpowiedziała, jeśli nie boisz się dyskusji. Rozumiem jednak, że wolisz zignorować każdego, kto się z Tobą nie zgadza i upajać się własną wydumaną wiedzą?

Pucek - 7 Sierpnia 2009, 09:20

No i jak zwykle . Temat jest o ideach religijnych w literaturze ( konkretnie fantastycznej ), a stały zestaw forumowiczów ujrzawszy słówka "religia" czy "religijny" natychmiast zaczyna brać udział. Od wytknięcia literówek ( no co za głąb, pisać nie umie), przez silne argumenty do prostego personalnego walnięcia, że pieprzy głupoty.
No wybaczcie, ale do tematu wątku odniesienia nie zauważyłam.

edit, żeby nie było, że ja też tylko pospamować
Zauważyłam tyle, przez parę latek czytania, że autorzy stwarzając taki czy inny świat w którym tworzą mniej i bardziej ważnych bohaterów i ich historie sami są w tejże wymyślonej rzeczywistości bogami. Alfą i Omegą dla każdego zdarzenia, bohatera, słowa, litery i kropki po ostatnim zdaniu. I niewykluczone, że coś określanego jako " przejścia między światami" czy "przenikanie się światów" może mieć tu miejsce ;P:

Anonymous - 7 Sierpnia 2009, 09:35

Pucek, przecież to założycielka tematu odjechała w rozważania natury ogólnej. :roll:
Pucek - 7 Sierpnia 2009, 10:21

Zapraszała do dyskusji w temacie kilka razy, a odjechał raczej dzejes za co słusznie został zignorowany.

Miria, czy czytając książkę przejmujesz się losami bohaterów? Zastanawiasz nad ich działaniem w środowisku w jakie ich autor wetknął ? Bierzesz czasem pod uwagę presję ideologii czy religii ustanowionych w tymże świecie? I czy ma to potem jakiekolwiek odniesienia do twoich działań w świecie rzeczywistym?
Czy tylko stwierdzasz "fajnie napisane" i idziesz miziać autora jaki to zdolny :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group