To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co nam się śni

dalambert - 2 Grudnia 2010, 09:35

Witchma, dożyjesz, dożyjesz , ale JAK :?:

Magnis, zawsze można przez internet, cholerne czasy nastały :twisted:

Witchma - 2 Grudnia 2010, 09:39

Magnis, tylko że mnie do pracy potrzebny internet, a nie dojazd. A internet mi właśnie wyłączyli z powodu "awarii w pani części osiedla". A za blueconnecta płacę jak za zboże...
ilcattivo13 - 2 Grudnia 2010, 09:56

śniło mi się, że konwent organizowałem. I wszyscy chodzili sobie na piwko w przerwach między prelekcjami, a ja musiałem zostawać i orgować... Dawno nie miałem tak dołującego snu...
Kasiek - 14 Grudnia 2010, 19:59

A widzisz, jak jeszcze powiesz, ze to był Krakon, to znaczy, że miałam sen proroczy :P

A mi się śniła jakaś wycieczka po zamku krzyżackim, szukanie duchów (to pewnie po tym, jak mi kumpel naopowiadał o sylwku w Morągu czy coś takiego), a potem, że pod pracą mieliśmy zespół basenów, w których pływały delfiny :mrgreen:

Godzilla - 14 Grudnia 2010, 20:03

Hmmm. Mi się kiedyś śniło, że nasze biureczka i krzesełka razem z komputerami i całym tym badziewiem stały w parku pod wielkim drzewem, świeciło słoneczko, pełen relaks.
ilcattivo13 - 14 Grudnia 2010, 20:28

Kasiek - to zdecydowanie nie był Krakon, tylko Jaćkon w skali mega :wink:
Godzilla - 16 Grudnia 2010, 14:34

Śniło mi się coś bardzo zawiłego. W każdym razie znalazłam się w mieszkaniu moich rodziców, pod samym dachem wieżowca. Było jakieś takie surowe, betonowe, a pod sufitem miało różne klapy i okienka. Na przykład wąska klapa prowadziła na strych, bardzo długi i ponury. Jakoś się tam przecisnęłam i zobaczyłam, że za oknem jest tłum ludzi. Wiedziałam, że to ruscy rewolucjoniści. "No to mam przechlapane, zaraz mnie zastrzelą" - pomyślałam. Jak wchodzili do środka, najpierw powiedziałam im, że rewolucja to się dawno skończyła i wcale tu nie są potrzebni. A potem, żeby po prostu popatrzyli jak wygląda świat dookoła, bo są w całkiem innych czasach.

Potem stało się coś dziwnego - budynek rozsunął się, całkiem tak, jakby z obudowy komputera wyjechała cała zawartość. Wewnętrzna część zaczęła sunąć po ziemi, zatoczyła spory łuk i zatrzymała się za osiedlowym sklepem, a za nią pojechała zewnętrzna, i się tam na nią nasunęła. Wtedy zobaczyłam znowu rewolucjonistów. Szli grupami, każda poprzebierana inaczej. Jedni w strojach międzywojennych, inni barokowych, inni baletowych i cali w piórach, wszystko to było bardzo kolorowe, z przewagą wściekłego amarantu. Nie wyglądali, jakby im się jeszcze rewolucję chciało robić. Najwyraźniej dobrze się bawili.

Sauron - 16 Grudnia 2010, 14:38

Godzilla, :bravo :D świetne
ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 14:45

A mnie się śniło, że płakałem. I to tak straszliwie rozdzierająco łkałem, jakby... no nie wiem co... Chyba, jakby mi lekarz powiedział, że do końca życia nie mogę pić piwa :wink: Wygląda na to, że musiałem mieć wczoraj nieciekawy nastrój :|
shenra - 16 Grudnia 2010, 14:50

A ja miałam dzisiaj schiza z windą. Starą windą, która nie chciała się zamknąć. Trzeba było z całej siły napierać na drzwi, żeby się przy jeździe nie otworzyły. Pomijając, że winda podjechała torami pod jakiegoś tira, zupełnie jakby to był pociąg, a potem wyminąwszy go zajechała na inne szyny, takie jak w wesołym miasteczku. Nie muszę chyba mówić, co poczułam jak zaczęliśmy zjeżdżać w dół, biorąc pod uwagę, że to ja drzwi trzymałam? :mrgreen:
Godzilla - 16 Grudnia 2010, 14:52

ilcattivo13, biedny...

shenra, bo windy to podstępne bestie i nigdy nie wiadomo, w którą stronę pojadą.

ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 15:35

Godzilla napisał/a
ilcattivo13, biedny...


na szczęście jak się obudziłem, to poduszka była sucha :wink:

baranek - 16 Grudnia 2010, 15:38

ilcattivo13, chciałem zapytać o resztę pościeli, ale sobie przypomniałem, że masz dzisiaj obniżoną tolerancję na chamstwo, więc się powstrzymam.
Jedenastka - 16 Grudnia 2010, 15:38

ilcattivo13 napisał/a
A mnie się śniło, że płakałem. I to tak straszliwie rozdzierająco łkałem, jakby... no nie wiem co...

No tak. To dlatego, że drewek u mnie nie porąbałeś!

ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 16:09

baranek - chodziło Ci, czy "spałem jak niemowlę"? Jeśli tak, to nie ;P:

Jedenastka - tak mnie nie podejdziesz, musisz się bardziej postarać :wink:

Jedenastka - 16 Grudnia 2010, 16:10

ilcattivo13 napisał/a
Jedenastka - tak mnie nie podejdziesz, musisz się bardziej postarać :wink:

Jedno wiedz na pewno - ja nic nie muszę :D .

ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 16:36

Jedenastka napisał/a
Jedno wiedz na pewno - ja nic nie muszę :D .


aż się obróciłem, żeby sprawdzić, czy już mnie nie podeszłaś :wink: Nie podeszłaś. A więc za mało się starasz ;P:

Jedenastka - 16 Grudnia 2010, 16:42

ilcattivo13 napisał/a
A więc za mało się starasz ;P:

Teraz ubrałeś sprawę we właściwe słowa. Może się postaram.
A ty już nie płacz, wystarczy.

Sauron - 18 Grudnia 2010, 13:49

Jakaś wyprawa, w której brałam udział ja, moja przyjaciółka, dinozaur i Adolf Hitler.
shenra - 18 Grudnia 2010, 14:06

Sauron napisał/a
dinozaur i Adolf Hitler.
Bossskie :mrgreen:
Sauron - 18 Grudnia 2010, 14:09

shenra, dzięki
Kai - 18 Grudnia 2010, 16:18

Porwanie pociągu, który w końcu okazał się samolotem, a porywaczem był kurdupelek, który chciał stać się Lordem Hełmusiem ze Spaceballs...
Martva - 18 Grudnia 2010, 16:28

Duchy, które zbierało się jak pokemony, po zebraniu odpowiedniej ilości punktów. Nie pamiętam za co były punty.
shenra - 19 Grudnia 2010, 13:34

Wioska potępionych chomików i zagrożenie ze strony wulkanu. Potem nawiedzony dom, w który trudno mi było uwierzyć, choć namacalnie zostałam nawiedzona. A na koniec tej sielanki Autostrada do Piekła, czyli uroczy wyścig ze śmiercią obserwowany z tylnego siedzenia jakiejś fajowej bryki. :mrgreen: Żyć nie umierać.
Sauron - 19 Grudnia 2010, 14:37

shenra, świetne :mrgreen:
shenra - 19 Grudnia 2010, 14:40

Sauron, też lubię kreatywną noc ;P:
shenra - 22 Grudnia 2010, 09:20

Dzisiaj z cyklu pogięte, część kolejna. Najpierw były nocne potwory, najczęściej coś a la wilkołaczki. Chodziły parami i trzeba było im zostawiać na progu, albo przed jakimikolwiek drzwiami kilka płatków Chocapic, żeby sobie zjadły i grzecznie poszły pognębić innych. Wpadłam na genialny pomysł, żeby się im poprzyglądać, bo kto tam na słowo wierzy, że takie cuś pojawia się w nocy i może głowę odgryźć. A zatem, jak się pojawiły paskudy, to zasiadłam dzielnie z paczką Chocapików i wykładałam im po dwa. Chwilę później okazało się, że rzeczone wilkołaczki szły właśnie na walne zgromadzenie potworasów nocny i koszmarów sennych, gdzie na jakiejść bujnie porośniętej polance zobaczyłam psa, kota, dwie wiewiórki, żółwia i jeża...A teraz niech mi ktoś powie, komu się śni wiewiórka w ramach zwierzątka z koszmaru :mrgreen: Ciekawam :mrgreen:
Drugie wynurzenie krótkiej nocy dzisiejszej dotycznyło nawiedzonego hotelu, no może bardzie domu wycieczkowego, ale to szczegóły. Było duże i paskudne i mogło pomieścić mnóstwo ludzi. W sumie nie wiem, co było motywem przewodnim i jak się okazało, że to ustronne miejsce jest dziwne, ale clue programu to było wymknięcie się stamtąd, omijając czujne panie pilnujące. Następnie dostanie się do budynku obok, gdzie była fajna impreza. W międzyczasie minęłam nagrobek, który robił za fontannę. Nagrobek charakteryzował się tym, że co jakiś czas zmieniały się na nim literki i cyferki, wskazując osobę, która za moment umrze. W drugim budynku złapał mnie jakiś znajomy i powiedział, żebym przeczekała to w szafie, w specjalnej szafie. No zgodziłam się, bo kto by się nie zogdził. Nie codziennie moża się schować w specjalnych szafach(tak, tu z politowaniem spojrzałam na tegoż kolegę i powiedziałam mu co sądzę o wyjątkowości jego mebla). Jednak okazało się, że szafa jest bramą na drugą stronę. Wyszłam na zewnątrz tegoż samego budynku, tylko jakby w innym wymiarze, w którym egzystowali tylko zmarli. Nie wiem dlaczego poszłam do gabinetu dyrektora(dyrektora czego?), który to stwierdził, że w najśmielszych przypuszczeniach nie sądził, że dane mu będzie bycie dyrektorem drugiej strony. Jemu sceptykowi...
I tu wydarzenia potoczyły się szybciutko. Ja chciałam powiedzieć, że każdemu się zdarza, ale nagrobek, który znajdował się w gabinecie, a nie w fontannie, zaczął się zmieniać i pokazał dane mojego znajomego. Stwierdziłam, że muszę go ostrzec, ale zwaliło się na mnie stado truposzy i kategoryczne zabronili mi wtrącać się w system. Jako, że miałam ich w głębokim poważaniu...wtrąciłam się w system 8)

Martva - 22 Grudnia 2010, 09:25

Poooooznaj mnie ze swoim dilerem...!
Sauron - 22 Grudnia 2010, 15:50

taaak! Mnie też!
Witchma - 10 Stycznia 2011, 09:25

Mnie się dzisiaj śniła Nidzica. W zasadzie to już chyba nie muszę tam jechać, ale fajnie było :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group