Blogowanie na ekranie - Wheels of Fire
Kai - 31 Maj 2012, 18:10
Nimfo, dzięki za opinię, bo miałam już ją polecić Młodemu. Brrrr... Ma ogromną burzę mocno skręconych loków, coś tak jak Martva na zdjęciu, tylko dużo dłuższe i... bardziej na szerokość. I są okropnie suche. Raz nam się trafiła odżywka ze Schwarzkopfa z olejkiem arganowym, która to załatwiała i amen, koniec, nie ma jej. A czysty mu nie bardzo służy, zanadto obciąża.
Aaaa tym razem sobie zamówiłam mydlo z czarnuszki. Stosuję jej już jakiegoś czasu, jest jak łagodny peeling, bardzo dobrze robi na wszelkie podrażnienia.
Martva - 31 Maj 2012, 18:11
O, i zapomniałam o płatkach owsianych, też się nadają i na skórę i na włosy jeśli się nie mylę. A żółtko z cytryną i oliwą na włosy przetrzymane godzinę pod folią daje całkiem fajny efekt.
Olejek rycynowy na skórę głowy próbowałam ze dwa czy trzy razy w kilkuletnich odstępach i nie lubiłam. Chmielewska pisała o wcieraniu szczoteczką i to juz w ogóle kosmos, wmasowywałam palcami, strasznie się lepił, nie dał się spłukiwać i miałam wrażenie że wypadło mi w trakcie zmywania więcej kudłów niż normalnie.
Kai napisał/a | Mnie włosy się strasznie puszą, bo pod farbą są siwe, czyli w zasadzie martwe |
Co ma puszenie do siwienia i siwienie do martwości, bo nie do końca rozumiem?
Macam się po twarzy od rana, nie ma suchości, chociaż chyba muszę sobie zrobić peeling cukrowo oliwny przed kolejną aplikacją. Jaaa, żeby jeszcze coś wymyślić na świństwa na dekolcie, może po prysznicu też się powinnam płukać octem?
EDIT: w temacie mocno skręconych suchych włosów kojarzy mi się odstawienie silikonów, olejowanie (trzeba znaleźć odpowiedni olej, nie każdy z każdymi kudłami współpracuje) oraz mycie odżywką.
Kai - 31 Maj 2012, 18:16
Martva napisał/a | Co ma puszenie do siwienia i siwienie do martwości, bo nie do końca rozumiem? |
W czasie, kiedy były jeszcze normalne, były podobne do tych, co masz w avku, skręcały się w spiralki, dość zdefiniowane. Kiedy zaczęły siwieć, wyprostowały się ogólnie, ale tendencja pozostała i stały się okropnie nierówne i sterczące. Jakbyś nie widziała tych wszystkich wiedźm, którym włosy sterczą na wszystkie strony? To jest efekt siwienia. A olejek arganowy przynajmniej stwarza pozory jedwabistości i sypkości.
Jakie świństwa? Syfki czy co?
Agi - 31 Maj 2012, 18:22
Kai napisał/a | Natomiast dla Pań w moich okolicach wiekowych serdecznie polecam serum Vichy - ślicznie wygładza i ujędrnia, nawet po nieprzespanej nocy |
A jak ślicznie uczula!
Ostatnio oprócz olejku arganowego używam tylko Physiogelu.
Kai - 31 Maj 2012, 18:26
Agi, kochana, nie Ty pierwsza mi to piszesz, widocznie skoro mnie nazwali Terminatorem, to nie bez kozery, na mnie działa cudownie, zważywszy ostatnie zarwane noce. Nawet kurze łapki prawie znikły. Prawie jak "Postaw swoją twarz na nogi" Nivei.
Ale wiem, że Vichy faktycznie często uczula, dlatego trzeba korzystać przy zakupach w aptece, uśmiechnąć się i poprosić o próbki. Po to one są, a nie po to, żeby je ładować do worków z zakupami.
Martva - 31 Maj 2012, 18:32
Kai napisał/a | Jakie świństwa? Syfki czy co? |
Syfki. Nie lubię.
Z włosami doszłam do ładu, przez pierwszych parę tygodni miałam paskudne suche siano (znów się zaczęły rozdwajać), pomogła silniejsza odżywka i płukanie kwaśną wodą na koniec i przypomniały sobie jak się błyszczy. Twarz po początkowej fazie 'nie wiem czy chcę być sucha czy tłusta' też juz jakoś wygląda. Paskudy na dekolcie są pojedyncze, nie taki wysyp jak tuż po przyjeździe, ale nadal są. Nie sądziłam że będę tęsknić do krakowskiej wody
Kai - 31 Maj 2012, 18:40
Martva, spróbuj to mydło z czarnuszką. Nie gwarantuję, bo jestem zdecydowanie po okresie kwitnienia, ale mnie pomaga na wszelkie paskudztwa pożarciowe. Nienawidzę tego, juz się przyzwyczaiłam, że moje hormony poszly na misie i jak się coś pojawi, to klnę, smaruję czarnuszką albo sztyftem Vichy i to pomaga.
PS - koleżanka dostała od siostry zestaw p.n. CHI (zajrzyjcie w googla, tego jest mnóstwoi jest bardzo zadowolona. Prawdę mówiąc, ja tego po jej włosach nie widzę, ale może nie jestem dość obiektywna.
Kai - 1 Czerwca 2012, 21:39
A zamieszczę sobie tutaj.
Fajnie, że chłopaki takie zgrane.
O Dawidzie i Curly Heads
Martva - 5 Czerwca 2012, 21:40
Jeszcze wracając do oleju arganowego - odkryłam że śmierdzi. Zapach się kojarzy z kiszonkami dla zwierząt, ohyda. Na szczęście natężenie jest minimalne, to raz, a dwa poczytałam internet i on tak ma. Myślałam że się wziął i zepsuł tak nagle.
Agi - 6 Czerwca 2012, 01:25
Martva, powonienie masz nadto wydelikacone.
Martva - 6 Czerwca 2012, 09:38
E, nie. Znaczy nie aż tak bardzo
A wczoraj posmarowałam olejkiem jeszcze rzęsy i brwi, bo podobno można i jest łagodniejszy dla oczu niż rycyna (jest). Ciekawe czy zużyję te 30ml w miesiąc, czy nie.
Kai - 6 Czerwca 2012, 09:44
Martva, można, można, ja nalewam na rękę i smaruję cała twarz i dekolt, więc rzęsom i brwiom się też przy okazji dostaje. A dłonie wycieram we włosy.
Ten oryginalny faktycznie nie za ładnie pachnie, nic się za bardzo z tym nie da zrobić. W kosmetykach trochę mniej capi. Seria Schaumy nawet przyjemnie. Jakiś kokos, czy coś.
Martva - 6 Czerwca 2012, 10:00
Nie przeszkadza mi az tak, tylko zauważyłam i spłoszyłam się w pierwszej chwili Mogłabym do niego dodać pół kropli olejku eterycznego, ale mam tylko melisę (kupiłam jako alternatywę dla cytryny, bo lubię zapach świeżej melisy, ale to pomyłka, śmierdzi strasznie), drzewo herbaciane (śmierdzi, za to jest hiper odkażające, chyba sobie zacznę dekolt smarować) i mieszankę cytrusów (mogą podrażniać i bezpieczniej nie używać na odsłonięte miejsca jak jest słońce).
Patrzę właśnie na stronę jednego krakowskiego sklepu zielarskiego i mają kilka ciekawych olejów (w tym czarnuszkowy, nie wiedzieć czemu przetłumaczony na czarny kmin ) Jojobę bym wypróbowała, widziałam tutaj, ale w Polsce jest tańsza (argan zresztą też).
Kai - 6 Czerwca 2012, 10:34
Ktoś czytał wikipedię i nie zrozumiał, że odsyłacz to nie to samo, co nazwa alternatywna
Kai - 7 Czerwca 2012, 12:44
Moja fryzjerka wiąże się w supełki, żeby sprostać wymaganiom. Mam zarąbistą fryzurę, cudny kolor i dostałam próbkę odżywki. Przetrenuję na młodym.
illianna - 7 Czerwca 2012, 13:46
Martva, mnie tez śmierdzi, miałam francuski krem z tym i wywaliłam, bo tez myślałam, ze się zepsuł, eh stówa w d... ale w sumie to nawet jak bym się dowiedziała że on tak ma nie dałabym rady stosować.
Kai - 7 Czerwca 2012, 15:42
illianna, to śmierdzi, ale działa! Próbuj kosmetyków z "firm" jeśli Ci przeszkadza. Ja walę olejek, a potem deo do ciała i nie czuć. Aha, jeszcze tonę perfum - i czuć zero! Schauma ma olejek, jest dobra!
Fryzjerka stwierdziła że mam cudownie odżywione włosy - a poprzednio ścięła mi prawie 10cm, bo były jak spalone
illianna - 7 Czerwca 2012, 15:57
Kai, schauma to jedyny szampon którego używam. Ale tego kremu nie dałam rady.
Agi - 7 Czerwca 2012, 16:09
Ja miałam krem z olejkiem z angielskiej firmy (niestety już się skończył), w zasadzie wcale nie śmierdział, a i czysty olejek też mi specjalnie zapachowo nie przeszkadza. Z tej samej firmy - Olinia.
Martva - 7 Czerwca 2012, 17:49
Mój czuję jak go wącham z butelki albo tuż po nałożeniu na twarz, potem jakoś wietrzeje. Niczym go nie dopachniam, bo stosuję na noc, rano nic nie czuję.
Kai - 9 Czerwca 2012, 20:29
Doładowałam zaopatrzenie, mam 2,5 butelki, mydło z czarnuszki i dwa arganowe. Starczy na jakiś czas
Chal-Chenet - 17 Czerwca 2012, 11:38
W niektórych miejscach można już posłuchać całego albumu (samozwańczych) Królów Metalu. Jest lepiej niż na GoW, po pierwszym odsłuchu jednak "The Lord of Steel" tak sobie mi wchodził, ale teraz raz za razem jak przeleci ostatni kawałek duszę ponownie "play".
Tutaj próbka - http://www.youtube.com/watch?v=tgJBsR9a330
Kai - 17 Czerwca 2012, 11:47
Chal-Chenet, uuuu, balsam lejesz na duszę moją, wiesz, co to jest słuchać 24/24 Milesa Davisa, nawet jak go lubisz?
Chal-Chenet - 17 Czerwca 2012, 22:57
Yep.
Godzilla - 18 Czerwca 2012, 08:47
Całkiem nieźle się tego słucha. Tylko jednego mnie nauczycie, kochani: żeby rozkręcić gałę na maks i dać czadu na pół budynku. Ja wszystkiego słucham po cichu
Chal-Chenet - 18 Czerwca 2012, 14:00
Koniecznie głośno, Manowar musi mieć przestrzeń! Wtenczas aż chce się "stand and fight"!
Godzilla - 18 Czerwca 2012, 14:28
O nie! Wczoraj to ja miałam głośno, stanowisko koło głośnika od Formuły 1. Silniki mi po mózgu jeździły. To ja dzisiaj dziękuję
Chal-Chenet - 18 Czerwca 2012, 20:35
Rozumiem i szanuję dzisiejszą niechęć do hałasu. Ale jutro...
Ja z kolei mam dosyć ludzi. Byłem dzisiaj na Starym Rynku... Zapomniałem, że to dzień meczowy...
Godzilla - 18 Czerwca 2012, 21:44
No tak. Ja kiedyś prowadziłam grupę kilkudziesięciu cudzoziemców przez pół Starego Miasta w Krakowie do knajpy przy Rynku w wieczór świętojański. To był rodzaj doświadczenia ekstremalnego.
Chal-Chenet - 18 Czerwca 2012, 22:29
Udało się nikogo nie zgubić po drodze?
|
|
|