Powrót z gwiazd - Co pije NURS? A co Wy pijecie?
Adashi - 9 Stycznia 2008, 23:37
Byliśmy z Mientoto na drinku:
-Cuba Libre
-Zielona Żaba
-Blue Hawaii
-Sprite dla Mientoto
No to zdrówko!!!
Iwan - 7 Lutego 2008, 22:26
właśnie popijam sobie borowiczkę
Agi - 7 Lutego 2008, 22:27
Iwan, zdradź skład chemiczny
Iwan - 7 Lutego 2008, 22:28
niestety nie znam ale bardzo podobna do ginu
savikol - 8 Lutego 2008, 08:29
W przypływie pychy zacytuje sam siebie, z tego wątku, z przed kilku miesięcy:
Cytat | A piliście Boroviczkę? To taka czesko-słowacka wersja ginu. Jałowcówa z iście hard-corowym smakiem i ferią zapachów. Po niej dopiero można się nabawić traumy i wstrętu do choinek w alkoholu... |
I jak się Iwan dziś czujesz? Dużo wypiłeś? Czy jałowiec paruje z ciebie każdym porem?
Niedawno na imprezie wypiłem masę drinków – gin z tonikiem. Podejrzewam, że opróżniłem butelkę. Następnego dnia myślałem, że zwariuję od tego smrodu choinki, który parował ze mnie do wieczora.
Iwan - 8 Lutego 2008, 08:39
savikol, aż tyle nie wypiłem tego w sumie nie można dużo wypić tak że dziś jest ok
dalambert - 8 Lutego 2008, 08:46
savikol napisał/a | który parował ze mnie do wieczora. | ej te wspomnienia..
gdym matrurę zdał, babcia mego kolegi z ławy szkolnej zaprosiła paru nas / znaczy jego kumpli/ i z okazji zdania przez wnuka i nas "egzaminu maturalnego " postawiła flaszkę wina. Babcia była z jednego z najzacniejszych rodów arystokratycznych polskich i dana na stól przez Nią flaszka nie miała wprawdzie ekykietki, ale pieczęć lakowa na korku opiewała na rok 178.. któryś
gęstawe to było, ciemno machoniowe w kolorze, tokajowe i niesłychanie aromatyczne, a zacny zapach tokaju otaczał mnie milą mgielką przez tydzień.
Coś takiego to piję się raz w życiu, ech te wspomnienia
savikol - 8 Lutego 2008, 09:53
Szczerze i z całych sił zazdroszczę takich wspomnień. Moje przygody alkoholwe były bardziej plebejskie i nie mogę pochwalić się takimi doznaniami
Kruk Siwy - 8 Lutego 2008, 09:57
Mało kto może. Ja naprawdę dobrego wina napiłem się całkiem niedawno. Choć wątpię czy mogło konkurować z winem dalambert[a/b], .
Tyle że ja umiałem je docenić. A dalambert, jak go znam wypił swoją działkę metodą "chlust w gardło". I po ptokach...
dalambert - 8 Lutego 2008, 09:57
Fakt, cóz rozparcelowana arystokracja miewała gest, a dzis to sądzę,że taka flaszka z "rodowodem" to na snobistycznej aukcji za cieżką poszła by forsę..
savikol - 8 Lutego 2008, 10:32
Przypomniała mi się historia ze starym winem.
Kiedyś, na małej imprezie u znajomych, trąbiliśmy sobie różne winka. W pewnej chwili gospodyni postawiła na stole wielką, zakurzoną butlę z korkiem zalanym lakiem. Oświadczyła, że to wino jej ojciec nastawił kilkanaście lat temu i ta ostatnia butelka została przez starego przeznaczona na specjalną okazję. Gospodyni miała polecenie otworzyć ją z okazji urodzin dziecka, czyli wnuka producenta wina. Oświadczywszy to gospodyni kazała natychmiast butelkę otworzyć, bo była zdecydowana nigdy nie wychodzić za mąż, a w szczególności rodzić jakiegoś wstrętnego bachora. Okazja imprezowa była zatem dobra jak każda inna, by spróbować zacnego trunku. Upewniliśmy się, że gospodyni jest zdecydowana sprzeniewierzyć ojcowski prezent i nie dopełnić obowiązku wobec rodzica, ale dziewczyna byłą zdecydowana. Nie będzie mieć dzieci i już, polewaj!
Winko okazało się być doskonałe, to był jeden z najsmaczniejszych trunków jakie w życiu piłem. Też trochę tokajowe, ale z wyraźnym miodowym posmakiem. Z racji wieku nie sposób było oszacować z jakich owoców naprawdę je zrobiono. Delikatny, aromatyczny trunek, ambrozja.
A miesiąc później się okazało, że gospodyni jest w ciąży. Urodziła chłopczyka, który ma obecnie pół roku.
Rafał - 8 Lutego 2008, 15:05
Wszystko przez to wino, to dopiero musiała byc impreza
Ja za to urzejmie donoszę, że Chińczycy w końcu się cywilizują. Byłem wczoraj w ichnim centrum w Wólce Kosowskiej i widziałem jak świętują nowy rok. Siadają w kółeczku na kartonach, na środku stoi słoik ze śledziami i polewają sobie do plastikowych kubeczków. Wietnamczyki za to nadal zacofane, bo jak sie dowiedziałem panuje wśród nich przekonanie, że jaki pierwszy dzień Nowego Roku, taki cały rok, w związku z czym siedzą w domach, żeby broń Boże pracą się nie zhańbić, pracują w ten dzień ich żony.
Caitleen - 28 Lutego 2008, 05:38
Cywilizuję dzikich potomków Piktów - na ostatniej imprezie urodzinowej solenizant dostał butelkę Żubrówki i przez parę godzin wszyscy podziwiali kolor i dopytywali o co chodzi z tą trawą :> po otwarciu wysączyli raz dwa i zgodnie byli zachwyceni, ktoś zeżarł ukradkiem źdźbło i się nie przyznał a byliśmy ciekawi jak smakuje
Wódki nie pijam, pijam whisky bez domieszek, czyli wybrałam właściwy kraj do emigracji Whyte and MacKay aktualnie najsmaczniejsza. Oraz piwo, polskie piwo można kupić bez problemów, Stellę, Tenantsa warzonego w Glasgow i Carlsberga. Wino, czasami. Ale nigdy mi się nie zdarzyło skosztować takich pyszności, jakie dalambert opisuje.
ilcattivo13 - 28 Lutego 2008, 09:10
W przeciwieństwie do Caitleen nie pijam whisky. Raz piłem u rodziny we "Francy" jakiegoś 25-letniego blenda z platynową nalepką (nie pamiętam nazwy, ale zdaje się że coś szkockiego) i był super. Wujaszek zarządzał alkoholami w E.Leclercu, więc miał dostęp do takich wynalazków (ech, ta wszechobecna korupcja). Od tamtej pory każda whisky którą mnie częstowano smakuje jak... No nie za dobrze smakuje.
Dlatego z mocnych trunków wolę bimberek (ech - malinowy, albo jabłkowy) i czystą. Z tych ostatnich najlepsza jest "Lithuania" w wersji "złotej". Produkowana na polskich, przedwojennych recepturach. W przeciwieństwie do wódek robionych u nas, nie śmierdzi spirytusem. Nawet jeśli jest letnia. Pod tym względem bije nawet produkty zielonogórskiego Polmosu.
Poza tym wina czerwone wytrawne z Węgier, Mołdawii, Macedonii i Bułgarii. Ew. francuskie "noveau".
I Carlsberg. Lubię ten nietypowy smak. Chociaż te robione u nas w dalszym ciągu nie jest równe smakiem (nawet w obrębie tej samej partii).
Dunadan - 28 Lutego 2008, 09:14
ilcattivo13,
Cytat | Poza tym wina czerwone wytrawne z Węgier, Mołdawii, Macedonii i Bułgarii. |
to zupełnie jak ja! a piłeś Gruzińskie? SPRÓBUJ!
Cytat | Raz piłem u rodziny we Francy jakiegoś 25-letniego blenda |
A tam blendy... polecam "malted"
ilcattivo13 - 28 Lutego 2008, 09:23
Dunadan napisał/a | a piłeś Gruzińskie? |
nie, w Suwałkach takiego nie uświadczysz. A jak już znajdziesz, to tylko takie co stało na nasłonecznionej półce sklepowej przez pięć lat.
Dunadan napisał/a | A tam blendy... polecam malted |
E, dzięki. Nie stać mnie na naprawdę dobrą whisky, więc pozostanę przy tradycyjnych polskich destylatach.
Dunadan - 28 Lutego 2008, 09:30
ilcattivo13, a te bułgarskie, mołdawskie...? to też tak na półkach stoją? Polecam skoczyc do jakiegoś supermarketu, czasem można znaleźć rodzynki! np. fantastyczne wino "Mołdawska dolina" - kosztuje chyba 12 zł (!!!) a jest lepsze od win za 30zł... ja nie wiem jak to działa...
Cytat | Nie stać mnie na naprawdę dobrą whisky |
Ani mnie tacie kupiłem raz w prezencie i to udało mi się załatwić taniej.
Martva - 28 Lutego 2008, 09:34
Dunadan napisał/a | a piłeś Gruzińskie? |
Mój ojciec jest zachwycony słowackim. zawsze jak ma szansę zaglądnąć na Słowację, to robi zapas i klnie ze do nas nie sprowadzają.
Dunadan - 28 Lutego 2008, 09:38
Martva, no i chyba własnie dlatego ja też nigdy nie piłem... choroba, będę musiał kiedyś się o to pokusić. Mam znajomy sklep alko, poprosze ich żeby sprowadzili. Mam do ciebie prośbę - spytałąbyś się taty jakie konkretnie wino jest najlepsze ( i sensowne cenowo tj. max 30zł )
ilcattivo13 - 28 Lutego 2008, 10:05
popieram prośbę
Rafał - 28 Lutego 2008, 10:45
Dun najlepsze jest wino bile nebo cervene. Tak tam jest, a wino jest w cenie piwa (przynajmniej 5l butla) w czyms w rodzaju tamtejszej Biedronki
Dunadan - 28 Lutego 2008, 10:53
ale ze mnie... ehh, zawsze mi się Czechy ze Słowacją mylą na Słowację to w sumie co roku jeżdżę w tym roku też więc tam będę musiał wpaść. Kupowałem różne wina ale chyba nie trafiłem niczego lepszego... tym bardziej jestem ciekaw tego wina taty Martvej
Martva - 28 Lutego 2008, 10:55
Podpytałam Tatę i mam nadzieję że nie zrobię błędów teraz
Wytrawne lubi, i kosztują ok. 100 koron/0,7l
Czerwone: Frankovka modra z piwnicy Tibava (najlepsza), z Pezinok (Małe Karpaty, druga), i jeszcze bodajże z Nitry
Svetovavrineckie - Pezinok
Białe: Vetlinske zelene i Riesling vlasky, oba z Pezinok (z Pezinoka?
Thurgau Müller - bardzo wytrawny
Poza tym świetne są słowackie wina tokajskie, ale już droższe.
EDIT: literówka w drugim, ono jest od świętego Wawrzyńca i mi sie jedno v zgubiło
Dunadan - 28 Lutego 2008, 11:23
Dzięki teraz sobie zapisać i nie zapomnieć
ilcattivo13 - 28 Lutego 2008, 22:26
senks
Iwan - 15 Maj 2008, 18:35
właśnie popijam sobie news piwny DESPERADOS
Witchma - 15 Maj 2008, 18:49
i jak, Iwan?
Iwan - 15 Maj 2008, 19:00
jeśli ktoś lubi normalny smak piwa to nie polecam, bardzo mi przypomina te rożne piwa smakowe jak coolery czy redsy
edit: ale kopa ma 6 woltów
Witchma - 15 Maj 2008, 19:06
z "wynalazków" to tylko Gingers imbirowy trawię
Iwan - 15 Maj 2008, 19:09
to to ci nie podejdzie
|
|
|