To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Techniczne życia problemy i inne aspekty marudne

Kai - 30 Marca 2010, 09:52

Gwynhwar napisał/a
ketyow, no zapisuje tylko w formacie ndr. Mogę to potem otworzyć przez Bibliotekę, ale uszę to zgrać na pendrive'a i wydrukować na innym kompie, i tego nie mogę przeskoczyć!


Bo tak się zabezpiecza kiepskie programy.
Masz dwie możliwości. Przynajmniej wg mnie.

Zrobić print screena z każdej strony wydruku, zapisać jako jpg lub pdf i wtedy zawsze i wszędzie wydrukujesz.

Zadzwonić do geniuszy i spytać, czy nie ma opcji eksport do pdf lub txt.

ketyow - 30 Marca 2010, 12:46

No to pewnie jedyną opcją jest mieć na obu komputerach ten program Biblioteka. Niestety, niektórzy mają takie swoje własne formaty i tylko tym samym programem otworzysz.

Z print screenami i ja się czasem bawię, ale kurna, kiedy ma się dokument kilkadziesiąt stron, to można sobie tylko palnąć w łeb.

Ziemniak - 30 Marca 2010, 13:36

Można zainstalować jakiegoś pdf printera i zrzucić to ładnie do pliku pdf.
ketyow - 9 Kwietnia 2010, 13:13

Dziś jest dzień, w którym Uniwersytet Warmińsko-Mazurski sięgnął dna.

http://olsztyn.gazeta.pl/..._studentow.html

Najlepsze miejsce ze świetnym klimatem, gdzie pod chmurką można było sobie zrobić grilla, wypić piwko, posiedzieć ze znajomymi. Jedyne miejsce, gdzie trawa nie była zasrana. Mam wciąż nadzieję, że to nie przejdzie - kilkaset osób z piwem w ręku - co będą robić? Mandat za mandatem tym, którzy uciec nie zdążą? Jakby mało było, że można o 3 w nocy dostać przechodząc na czerwonym, gdy nic nie jedzie. Wszystko zrobią, żeby zerżnąć kasę. Studenci na Kortowie byli u siebie, nikomu nie przeszkadzali, najlepiej niech od razu wszystkich zamkną, to dopiero będzie spokój.

Do tego mandaciki za nieprawidłowe parkowanie - czyli jak mniemam wsadzone za wycieraczki 95% aut, bo tam nie ma gdzie parkować.

Co za banda ch*ja.

Kai - 9 Kwietnia 2010, 13:46

Biedactwa :)


To bedziecie alk przelewać do butelek po coli. Nie znacie kryzysu i godziny milicyjnej, dzieci :D
Oni też muszą z czegoś żyć.

A poważnie rzeczywiście o to chodzi, że muuuusi być więcej mandatów. Żeby tak się za prawdziwych meneli zabrali... :evil:

ketyow - 9 Kwietnia 2010, 13:50

Dokładnie, wychodzę przed blok i mam na swoich schodach przed klatką grupę dresów (zaokrąglijmy, że piją tak 5 z 7 dni tygodnia) pijacko-zaczepną (no chyba, że się ujarają zamiast pić) i tylko czekać, aż dostanę po zębach za to że żyję, a niejeden znajomy tu dostał. Ale policja na moje osiedle nie wjeżdża. Nigdy. Boją się, więc idą nękać studentów, którzy są dość spokojni i niegroźni. :bravo :bravo :bravo
ketyow - 17 Kwietnia 2010, 19:31

Juwenalia tuż tuż. Jak zwykle pod sceną kupa drewniaków będzie stać z dziećmi i wyklinać skaczących "szatanistów" :mrgreen: Na szczęście nie jest to wielka przeszkoda. Przypuszczam też, że jak zawsze będzie lał deszcz i człowiek będzie tonąć w błocie, ale to najlepsza impreza na jakiej byłem obok Woodstocka. Nie mogę się doczekać, zwłaszcza kiedy patrzę, co zagra...

http://www.kortowiada.pl/

Mechanicy Szanty, Ekt Gdynia (i ich 24 lutego!), czyli wyjątkowo już po pierwszym dniu będę zmasakrowany ;P:
Tym razem nie biorę plecaka (ukradziony dwukrotnie) i dokumentów (jeden raz), wezmę tylko reklamówkę piwa i postaram się wreszcie po latach prób wrócić do własnego domu (albo w ogóle do jakiegokolwiek - spanie na ławce, na deszczu i mrozie to masochizm, przynajmniej dopóki z pobliskiego akademika nie wychodzi grupka ludzi z paroma litrami spirytusu ;P: ).

Tak czy owak, nie mogę się już doczekać porządnych koncertów, fajnie będzie wreszcie zobaczyć na żywo T. Love. A najpiękniejsze, że koszt takiej imprezy mieści się w ilości wypitego alkoholu ;P: Przynajmniej kiedy mowa o tym, który przyniosło się samemu :wink:

Kai - 18 Kwietnia 2010, 07:36

I znów bijatyka, i znów bijatyka,
I znów bijatyka cały dzień...


Uwielbiam :)

ketyow - 18 Kwietnia 2010, 17:44

You're a dancer
But you're dancing on air
Just a matter of time till you fall

You're a dreamer
One night at the fair
But still you want it all

You're in danger
The last of a line
But the vision lasts forever

So just hold on
You can make it happen for you
Reach for the stars and you will fly

You're Hungry for Heaven
Hungry for Heaven
Hungry for Heaven
But you need a little hell

You're a runner
But you're chasing yourself
Feel the hot breath on your shoulder

You're emotion
Running cold running warm
The young just getting older

We are sunlight
We can sparkle and shine
And our dreams are what we're made of

So just hold on
You can make it happen for you
Reach for the stars and you will fly

You're Hungry for Heaven
Hungry for Heaven
Hungry For Heaven


Kocham tego wokalistę, kocham jego muzykę. I mam nadzieję, że dane będzie mi jeszcze trafić na jego koncert.

Ronnie James Dio trzymaj się brachu i zwalcz tego raka!

Ozzborn - 18 Kwietnia 2010, 19:44

Widziałem go 2 razy raz solo, raz z H&H i bardzo liczyłem na trasę The Devil You Know... też trzymam kciuki, że jeszcze go posłucham i zobaczę live.
ketyow - 18 Kwietnia 2010, 20:06

Jego żona pisała, że jest już po siódmej chemii i jest poprawa. Ale wiadomo, że przy takiej chorobie, to nigdy nic nie wiadomo. Ale jest silny. Powiedziałbym, że to ostatni bastion prawdziwego metalu, klasycznego, z duszą, on nie da łatwo za wygraną i wierzę w niego. Judasi dalej trzęsą sceną, więc i Dio musi. Long live Ronnie James Dio! Long live Rock'n'roll!
ketyow - 24 Kwietnia 2010, 21:50

Słyszałem od wielu "nie rzucaj informatyki, przecież jesteś w połowie studiów, dokończ", "to dobry kierunek, jako marynarz zmarnujesz sobie życie", "to nie ma sensu, jak tak dalej pójdzie to całe życie będziesz studiował". Oczywiście, (8w7 ;P: ) jestem niemal zupełnie niepodatny na opinie innych dotyczące mojego życia, szczególnie, kiedy nie są poparte mocnymi argumentami, dlatego nie ma to wpływu na moją decyzję. Każdy sam musi wiedzieć co chce robić, a ja choć zmienia mi się co pięć minut, bo już taką mam osobowość, że nie mogę przy jednym zbyt długo tkwić, wiem na pewno czego nie chcę i nie zamierzam zostać klepaczem kodu. No i na pclabie w milionowym temacie typu "na jaki kierunek studiów iść", autor napisał, że chciałby coś ze zwiedzaniem itd. to podsunąłem mu myśl marynarza, dodając, że sam rzucam dla tego informatykę. I choć zaraz jakiś mądrala, który wie co dla mnie najlepsze pojechał mnie pod spodem, kolejny gość podsunął mi link do genialnego przemówienia, pewnego gościa. Trzy krótkie, acz wartościowe historyjki:

http://www.youtube.com/wa...ayer_embedded#!

ketyow - 24 Kwietnia 2010, 23:06

Po obejrzeniu drugiego z reportaży serce stanęło mi w gardle
http://www.tvp.pl/publicy...6042010/1469905

dzejes - 25 Kwietnia 2010, 18:14

ketyow napisał/a
to podsunąłem mu myśl marynarza, dodając, że sam rzucam dla tego informatykę


A wątrobę masz mocną?

ketyow - 25 Kwietnia 2010, 18:32

dzejes, wytrzymam ;)
ketyow - 26 Kwietnia 2010, 13:30

Jakby ktoś chciał obejrzeć sobie w 3D fragment olsztyńskiej starówki :)

http://panoramy.blaszczak...my/starowka.swf

Kai - 26 Kwietnia 2010, 13:31

Wow, niemal jak Lineage II :D mam to samo uczucie :D
Agi - 26 Kwietnia 2010, 15:42

ketyow, świetne. Na naszej stronie były kiedyś panoramy z powiatu, muszę poszukać, czy jeszcze są.
ketyow - 26 Kwietnia 2010, 22:34

Panoram jest tam kilka, strasznie mi się to podoba, mogę kręcić i kręcić i oglądać
http://panoramy.blaszczak...?strona=galeria

ketyow - 5 Maj 2010, 21:09

Majówka w tym roku równie udana co w zeszłym. Może w tym roku nie zrobiliśmy sobie pochodni (rok temu szliśmy grupą 20 osób ulicą i nagle jedzie samochód, a to 3 w nocy, rozeszliśmy się na dwie strony drogi, kumple z pochodniami jeden po lewej, drugi po prawej od auta, a kierowca się zatrzymał i wystraszył; nie wiedział co robić, pewnie myślał, że to jakaś sekta i pochód na czarną mszę :mrgreen: ) , a ule już się skończyły i paliliśmy drewnem (zlikwidowana pasieka, trzeba się było pozbyć uli, bo osadzały się pszczoły na dziko, które są agresywne w stosunku do hodowlanych, kumpla mama czyli właścicielka ma na dodatek na nie uczulenie i wolała z tej pasieki zrobić ogródek i działkę), więc ognisko nie podsycone woskiem pszczelim miało co najwyżej 3m. 4 dni, 3 noce, ludzie wyjeżdżali i przyjeżdżali, w szczytowym momencie było chyba 19 osób. Spali w autach, namiotach i ja szczęśliwie w jednym z domków. Żarcie z ogniska i grilla - pychotka: karkówka, piersi kurczaka, kiełbacha, kaszanka. Ogromne ilości alkoholu. I choć słońca było mało, padało tylko nad ranem. Co więcej noce były znacznie cieplejsze niż rok temu, kiedy to w dzień było 25 stopni, a nocą trzeba było co chwila odwracać się plecami do ogniska, bo zimnem ciągnęło. Dlatego chodziło się spać i o 5:30, a siedziało w samej koszuli nie odczuwając chłodu, który mocno przeszkadzał rok wcześniej. Nie było owadów! Zero komarów, po prostu cudownie. W wyniku niskiej temperatury odpadło nam jednak jezioro i kąpiele, szkoda jajek na takie wybryki (raz kąpałem się w lutym, po kątach leżał jeszcze śnieg - i mi wystarczy). Choć trzeciego dnia z węża i konewki zmontowałem prysznic i odważyłem się umyć w lodowatej wodzie. Nie było prądu, ani kibelka (wychodek za to), ale bieżąca woda najważniejsza. Zresztą z braku prądu się cieszyliśmy - wyciszenie, spokój, integracja grupowa, zamiast chowania się po kątach z laptopami. Poza tym lepszy klimat kiedy chodzi się po nocach z kagankami i w domkach pali nimi i świeczkami, bo nie ma normalnego oświetlenia. Ostatniej nocy zostało nas tylko trzech i w cieple kominka (ta noc była już zimna) wypiliśmy ostatnie piwka, wygadaliśmy się już w spokoju od tłumu, porobiliśmy kilka śmiesznych telefonów do znajomych. No i nigdzie nie czyta się tak dobrze jak tam, nic nie odwraca uwagi, kiedy odstąpi się na bok od ludzi. Zabrakło nam tym razem dobrego grajka, było kilka osób, które jak ja, coś tam na gitarze zagrają, ale jednak nie było utalentowanego wymiatacza, który ze słuchu podchwyci każdą melodię i odtworzy ją ciągnąc struny. Mimo to, nadrobiliśmy trochę zdolnościami wokalnymi i ostatecznie i śpiewy były. Nawet w przypływie weny twórczej, w ciągu 20 minut ułożyłem 14 zwrotek i refren, do Piosenki ogniskowej, na melodii Piosenki lotniskowej Lechowicza. Śmiechu było co nie miara. Przedostatniego dnia kumpel kasując jedno zdjęcie z aparatu, kliknął "skasuj wszystko" i szlag trafił 450 fotek. Zabrałem mu więc kartę, zabroniłem robić zdjęć i wczoraj odzyskałem wszystkie co do sztuki, jednak ostatni dzień pobytu jest już nieudokumentowany. Ogólnie, pełen relaks, świetnie spędzony czas i już nie mogę się doczekać kolejnego takiego wyjazdu :)
ketyow - 11 Maj 2010, 20:51

A więc dziś odsłaniam swe oblicze! Ewolucja na mojej mrocznej planecie znakomicie przystosowała mnie, by tu na Ziemi czaić się w ciemnych zakamarkach na niczego nie świadome niewiasty! :twisted:



Przy okazyi, możecie podziwiać mój bogaty, pełen zdobień i luksusu, studencki pokój. Niestety, statek kosmiczny przepiłem, jako że jedyna prawdziwie energetyczna pożywka dla mojej rasy, to alkohol!

feralny por. - 11 Maj 2010, 22:10

Bobek?
Kai - 11 Maj 2010, 22:17

ketyow, brzyyydal!
ketyow - 11 Maj 2010, 22:38

Co to to nie, są zasadnicze różnice


Już nie mówiąc o tym, że Brzydal kiepsko nadawał się do podbijania świata - zupełnie mu to nie szło :twisted:


A szukając pod hasłem "brzydal" w google, trafiłem na to
http://anorektyczka-znacz...3-31,index.html
Przykre :?

Kai - 12 Maj 2010, 06:53

ketyow napisał/a
Brzydal kiepsko nadawał się do podbijania świata

Zobaczymy, jak Tobie to pójdzie, a póki co nie porysuj szponkami stołu :)

ketyow - 13 Maj 2010, 17:32

Wysłałem opowiadanie. Nigdy nie jestem złej myśli, toteż jestem dobrej, a jak odrzucą to nic, może kiedyś napiszę kolejne. W zasadzie potrzebuję po prostu solidnego kopniaka motywacyjnego, lubię pisać, ale jestem na to za leniwy. Jak na wszystko. Nienawidzę tego swojego lenia okrutnie, może to dlatego ciągle na wszystko narzekam, bo podświadomie jestem na siebie zły. No i mam wrażenie, że między mną a resztą świata panuje ogromny de gustibus, to co mnie kręci najbardziej, innym się przejadło lub bywa dla nich męczące. Czasami widząc niepochlebne opinie o Dr Futurity P. K. Dicka mam ochotę ładować głową w mur - chronoklazm. Paradoksy czasowe to coś pięknego, zagmatwane - jeszcze lepiej. Lubię ruszyć głową, by stopień po stopniu rozkładać, co z czego wynika itd. Zachwiania między przyczyną a skutkiem, efekt dezorientacji, zakręcenia - to jest to. Odległa przyszłość, statki kosmiczne, inne rasy, świat postapokaliptyczny - miód! Tylko wszystko jest wtórne. Co z tego, że historia będzie oryginalna, kiedy usłyszy się "eee, to już było", "przypomina mi to, a tamto", "wzorowane na tym". Ale jak pisać oryginalne hard sf, kiedy ludzki mózg nie jest w stanie zbyt daleko wybiec w nieznane? Ileś lat temu nie śniły się ludziom komputery i nie dało się o nich za bardzo napisać. Itd. itp. Poza tym, mam wrażenie, że mało kogo już taki rodzaj literatury interesuje. Mam trochę intensywnie czytających znajomych - nikt nie czyta rasowego SF. Nie drażnią ich nudne jak flaki z olejem rycerze, smoki i miecze, ale SF - tandeta. Czemu można w nieskończoność pisać fantasy wciąż o tym samym, a napisanie czegoś sf z danego gatunku od razu jest "wtórne" i "zerżnięte z tego a tamtego" albo po prostu "naiwna tandeta"? Mam wrażenie początku końca. Muzyka - już nie to co klasyka, gdy Judasi, Dio, ACDC i inni wymrą umrze prawdziwy metal i to samo dzieje się dla mnie z grami komputerowymi, literaturą sf, ze wszystkim dookoła. Czy ja się czasem nie urodziłem o 20 lat za późno?
Kai - 13 Maj 2010, 17:45

ketyow, wyluzuj. Wciąż jeszcze jest parę enklaw, gdzie szare komórki się o siebie obijają i generują błyskawice :)

ketyow napisał/a
Czy ja się czasem nie urodziłem o 20 lat za późno?

Owszem, a ja o 20 lat za wcześnie.

ketyow - 16 Maj 2010, 20:20

Juwenalia zakończone, świetnie spędzony czas :) Jak to już w tradycji mam, ani razu nie udało mi się dotrzeć na noc do domu, ale i tak o tyle dobrze, że tym razem nie próbowałem spać pod gołym niebem :) Morderczy deszcz i równie katastrofalna ilość alkoholu w piątek odebrały mi możliwość bycia na Hey i Lao Che. Trudno. Przemokłem na amen, nie została na mnie sucha nitka - jakbym się wykąpał w jeziorze. Ale najważniejsza dobra zabawa. W sobotę zrobiliśmy sobie makijaże dla śmiechu i zrobiliśmy nimi furorę, po prostu nas rozchwytywali - "możemy sobie zrobić z wami zdjęcie?" Jak na co dzień prędzej ze zdjęć wymazywaliby mnie photoshopem, żebym nie psuł, to tym razem nagle, gdy me oblicze zostało zamaskowane, zyskałem przychylność ludzi :mrgreen: Śmiechu z tego co nie miara, w autobusie krzyczeli "szatan", "śmierć" - totalna rozwałka ;P:

Podziwiać już nieco starte malunki na naszych parszywych gębach można tu, przy okazji możecie głosować, może coś wygramy :wink:

http://juwenalia.dlastude...ane_329522.html

EDIT:
Aha, a pomimo tego, że ani razu się nie wyłożyłem, spodnie w błocie miałem do pasa, zresztą koszulę też. Jak to zaschło, to powstała taka skorupa, że dziś rano mogłem je na ziemi w pionie postawić. Potem pękły w kolanach i opadały, ale i tak śmieszna sprawa. I przypominając sobie pewien tekst (w oryginale o skarpetkach) - Twoje spodnie są tak brudne, że nie przyklejają się, gdy rzucasz je o ścianę. Nie łamią się też w pół. Nie, one łamią ścianę!
Czy jakoś tak ;)

ketyow - 16 Maj 2010, 22:42

Wraz ze śmiercią Dio umarł kawałek mojej duszy i ogromna część klasycznego metalu... Jestem załamany, ciężko mi się pozbierać, pozbierać myśli. Zaledwie niecały miesiąc temu pisałem, jak dobrze mu życzę, a tu taki los... Nigdy nie byłem na jego koncercie. Nie wiem co mogę o tym jeszcze napisać, to moja osobista tragedia :cry:

http://www.youtube.com/watch?v=xSjlEjpyA9g

We're a ship without a storm
The cold without the warm
Light inside the darkness that it needs, yeah

We're a laugh without a tear
The hope without the fear
We are coming - home

We're off to the witch
We may never never never come home
But the magic that we'll feel
Is worth a lifetime

We're all born upon the cross
The throw before the toss
You can release yourself
But the only way is down

We don't come alone
We are fire we are stone
We're the hand that writes
Then quickly moves away

We'll know for the first time
If we're evil or divine
We're the last in line
We're the last in line

Two eyes from the east
It's the angel or the beast
And the answer lies between
The good and bad
We search for the truth
We could die upon the tooth
But the thrill of just the chase
Is worth the pain

We'll know for the first time
If we're evil or divine
We're the last in line
We're the last in line

We're off to the witch
We may never never never come home
But the magic that we'll feel
Is worth a lifetime

We're all born upon the cross
The throw before the toss
You can release yourself
But the only way you go is down

We'll know for the first time
If we're evil or divine
We're the last in line
We're the last in line

ketyow - 18 Maj 2010, 09:21

Znowu do 4 spać nie mogłem. Cały wczorajszy dzień prawie pracowałem nad opowiadaniem. Właściwie to przerabiałem na opowiadanie jeden z moich nielubianych shortów. W końcu to mi się ma podobać. Wieczorem siadłem do książki, odłożyłem na bok o 2, ale i tak przewalałem się z boku na bok.

A w ogóle Dio po włosku znaczy Bóg.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group