Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Nasz pierwszy raz II
Godzilla - 7 Maj 2007, 16:15
O tak, "Bajki robotów" były wspaniałe. Zwłaszcza jak tata umiał czytać
May - 7 Maj 2007, 21:52
Jako, ze mam tych samych rodzicieli co Martva, to fantastyke zaszczepili mi, jak sadze, jeszcze w okresie prenatalnym. Mysle, ze duzy wplyw miala na mnie tez babcia - Angielka, wielbicielka Beatrix Potter (jakby nie bylo - animal fantasy ), Tolkiena i mitologii arturianskiej. Z pierwszych lektur czytanych mi przez rodzicow pamietam Hobbita i basnie angielskie, wszystkie Muminki, Verna czytalam juz samodzielnie... I tak mi z ta fantastyka do dzis zostalo, choc czytam rowniez inne rzeczy
Khorne_S - 8 Maj 2007, 15:08
A u mnie to wyglądało tak:
1.Khorne nie kciał czytać w 1 klasie podstawówki.
2.Nauczycielka wybrała karę -przeczytanie wybranej na slepo przeze Khorne'a ksiązki.
3.Khorne wylosował Władcę Pierścieni.
4.W sobotę i niedziele mały Khorne został wessany w świat śródziemia
5.W poniedziałek przyniósł zszokowanej nauczycielce wszystkie trzy tomy mówiąc że przeczytał.
6.Nauczycielka nie uwierzyła więc przepytała dość szczegółowo.
7.Po 45 minutach wymiękła.Nie potrafiła powiedzieć transkrypcji z pierścienia w czarnej mowie-Khorne owszem.
A potem już pooooooooooooszło hurtem-Gwiezdne Wojny jeden z pierwszych seansów w Warszawskim kinie Moskwa.Planeta śmierci Harrisona,Boruń i Trepka,Lem,Żuławski....
I to nie słabnie tylko rośnie i rośnie i....
eta - 9 Maj 2007, 12:50
nie wierzę
i nie uwierzę dopóki nie zobaczę tego genialnego dziecka
Pako - 9 Maj 2007, 13:25
Tez
Dziś nie dałbym rady przeczytać władcy w weekend... w pierwszej klasie, czy w ogóle w podstawówce i to żeby umieć na pamięć cokolwiek? Nie ma bata
Dunadan - 9 Maj 2007, 13:47
mnie LotR zajął kilka miesięcy - lubię się delektować, jak Agi55
Kruk Siwy - 9 Maj 2007, 13:50
Mnie 24 godziny. Tyle miałem czasu przed zgarnięciem do woja...
Pako - 9 Maj 2007, 13:51
ostro
Ixolite - 9 Maj 2007, 13:52
Mnie długo, ale to się da przez weekend przetrawić, Hobbita w parę godzin przeczytałem, podstawówkowym dziecięciem będąc
Kruk Siwy - 9 Maj 2007, 13:53
No. O świcie byłem pogodzony z losem. W końcu przeczytałem najlepszą rzecz na świecie. Co mi tam półkownik Drewniak i jego wesoła kompania.
Khazad Dum! Baruk Khazad!
półkownik napisany jest z premedytacją drodzy tropiciele błędów...
Adanedhel - 9 Maj 2007, 13:53
Ano da się. Dobra książka, to i szybko się czyta. W sumie zrobiłem Hobbita, Władcę i Silmarillion w pięć dni, jakoś w szóstej klasie podstawówki będąc.
Dunadan - 9 Maj 2007, 14:07
a to mnie Kruk Siwy chciał do Oddziału Zamkniętego pakować... Ja nie potrafię tak szybko czytać książek. chyba tylko kilka było takich co przeleciał jak z bicza trzasnął, jedną z nich była Achaja - pierwszy tom w 3 dni, to był mój rekord.
Kruk Siwy - 9 Maj 2007, 14:11
Dunadan, pogadajmy jak Dunadan z Dunadanem. Co innego miłość do niestrawnego jedzenia a co innego lektura Mistrza. Poza tym... byłem wtedy młody i oczy miałem znacznie, znacznie sprawniejsze.
Żałuję że nie mogłem się delektować...
Khorne_S - 9 Maj 2007, 14:18
Dobrą książkę czyta się max 24 godziny.Cały cykl Webera Honor Harrington przeczytałem w 10 dni.
Wszystko zalezy od zacięcia
A władce można czytać po 24 godziny.
Chodź Sillmarilion przeczytałem w kilka godzin.
Ale to już zboczenie
Adanedhel - 9 Maj 2007, 14:34
Dlaczego zboczenie? Kilka godzin na książkę, którą naprawdę się lubi, na pewno nie jest zboczeniem. Kiedyś, jak miałem tak z osiem lat, przeczytałem "Dzieci z Bullerbyn" w pięć i pół godziny. Do dziś pamiętam to przeżycie.
Khorne_S - 9 Maj 2007, 14:38
Zboczenie bo nadal tak czytam szybko
Agi - 9 Maj 2007, 14:48
U mnie tempo czytania zależy od tak wielu czynników, że nie potrafię powiedzieć, dlaczego jedną książkę czytam kilka godzin, a inną kilka tygodni (pomijając tzw. męczenie).
Kiedyś miałam więcej czasu na lekturę, mniej obowiązków, a może pokus... . W czasie choroby czytałam po 3 książki dziennie. Czytałam właściwie wszędzie, ze szkoły szłam 3 kilomety, przy dobrej pogodzie, też zdarzało mi się czytać idąc. Teraz wożę siądźkę samochodem, a do lektury zasiadam w ulubionym fotelu... eh, lata lecą
Ixolite - 9 Maj 2007, 14:53
No to od różnych rzeczy zależy - ja na przykład ostatnio dużo mniej czytam, bo jak cały dzień z monitora czytałem różne materiały naukowe, to mi się już potem nie chciało czytać nic i wcale...
mawete - 9 Maj 2007, 15:07
2 dni czytałem, a byłem rok starszy niż K_S. - czyli się da
Dunadan - 9 Maj 2007, 16:50
Czyli to ja jestem jakiś inny, nie świat a może to lenistwo?...
Khorne_S - 10 Maj 2007, 14:30
Delikatnie sugeruje że to drugie by nie wyjść na większego złośliwca niż jestem
Selithira - 10 Maj 2007, 23:47
Pierwszy raz Władcę przeczytałam w dwa dni (sobota i niedziela, prawie nie odrywałam się od lektury), Silmarillion w ciągu doby. Teraz, wracając do lektury, czytam znacznie wolniej, szukam ulubionych fragmentów, sprawdzam sobie jakieś nazwy własne w sindarinie, a w Silmarillionie jest tych nazw od groma... W przypadku Tolkiena czytanie wolniejsze i delektowanie się lekturą jest moim zdaniem jak najbardziej na miejscu
mBiko - 11 Maj 2007, 09:10
"Władcę" przeczytałem w trzy dni, po jednym na tom, z tym że najpierw wpadły mi ręce "Dwie wieże", a pozostałe dwie dopiero po roku. BTW była to pierwsza książka, którą przeczytałem po angielsku.
Anonymous - 11 Maj 2007, 09:24
Dunadan, ja też czytam wolno i wcale się tym nie przejmuję. Mógłbym szybciej, ale też jestem zboczony i uwielbiam delektować się lekturą. Smakować zdania, akapity. Sama przyjemność. Te wszystkie kursy szybkiego czytania IMO nadają się tylko do literatury fachowej.
Khorne_S - 11 Maj 2007, 14:52
Nie tylko w literaturze fachowej.Wszystko zależy od czytającego.
Jeden szybko czyta i ze zrozumieniem a drugi szybko i bez...
Zalezy od daru że tak się wyraże
Dunadan - 11 Maj 2007, 19:11
Selithira, sory ale Silm w jeden dzień? to już profanacja... przynajmniej z mojego punktu widzenia. A mój punkt widzenia jest... mój, i tylko mój Niemniej - co można zapamiętać po przeczytaniu TAKIEJ książki w jeden dzień?...
Khorne_S - 11 Maj 2007, 19:20
DUŻO BARDZO DUŻO.
Mi SIL zajął jak napisałem kilka godzin
A potem spęxdziłem kilka dni w słowniku elickim
Selithira - 11 Maj 2007, 22:41
Dunadan - no co ja poradzę... Czytam szybko, a Silmarillion baaardzo mnie wciągnął. Przez jakieś 12 godzin naprawdę rzadko odrywałam się od lektury Potem całość przeczytałam jeszcze kilka razy, teraz raczej wracam do fragmentów I należę chyba do nielicznych osób, które historię i legendy Ei czytają chętniej, niż przygody bohaterów III ery...
P.S. Valarów wraz z ich przydomkami wymienić umiałam, (chociaż to jest Valaquenta, nie Quenta silmarillion) Majarów co ważniejszych też, drzewo genealogiczne Feanora znałam, (rysowałam sobie w trakcie czytania, bo mi się myliło ) Leithian pamiętałam ze szczegółami, bo to jeden z moich ulubionych fragmentów Miałam tylko problem z niektórymi nazwami własnymi. Ale na pewno dokładniej poznałam książkę i zapamiętałam szczegóły dopiero po trzy- czterokrotnym przeczytaniu
Khorne_S - 12 Maj 2007, 13:30
Ja osobiście od pierwszej wolę drugą ere ale z pierwszej sam pojedynek Fingolfina z Morgothem pamiętam jak i wojnę gniewu
Miaowi...najpięknieszy opis Arrmagedonu jaki czytałem
A dzieki Pierumowowi miło się wraca do tego
Dunadan - 12 Maj 2007, 23:11
Selithira, to ja tez należę do tych nielicznych, choć kilka późniejszych historyjek mi się podobało ( również w z Niedokończonych Opowieści )... tyle że ja już nic nie pamiętam ( znowu )
|
|
|