To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co pije NURS? A co Wy pijecie?

Martva - 4 Grudnia 2007, 12:17

Guaranę to ja przyswajam w tabletkach. Ostatnio zdarzyło mi sie zjeść 2 albo trzy, dodatkowo litr coli (właśnie ten litr wypijany raz na miesiąc z okazji zajęć) i owszem, nie spałam na wykładach, ale jak dotarłam do domu to też nie spałam.
Za to kupiłam kiedyś soczek z guaraną, ucieszona że taki soczek to fajniejsza rzecz niz cola, okazało się że ilość kofeiny na butelkę jest jakaś strasznie minimalna.

Iwan - 4 Grudnia 2007, 12:19

z "mocnych" herbat to najbardziej mi leży taka z wkładką po góralsku :D
Kostucha Drang - 4 Grudnia 2007, 12:22

o tak - guarana się chowa !
Martva - 4 Grudnia 2007, 12:24

Kurczę, ale czasem trzeba sie obudzić, przekonać senność żeby sobie poszła chociaż jest nudno, kawa w moim przypadku odpada, herbata z wkładką po góralsku (oscypek? :wink: ) to też raczej nie bardzo, więc zostaje mi preparat 'Sesja' bodajże. I działa, może na zasadzie placebo i często za długo, ale działa.
Kostucha Drang - 4 Grudnia 2007, 13:10

Martva, to taki proszek, który wciąga się do nosa poprzez rurkę ? :mrgreen:
Martva - 4 Grudnia 2007, 16:35

:shock: fajnych macie studentów...
hrabek - 13 Grudnia 2007, 11:59

Kruk napisał/a
Koniak też mrozisz? A wódkę podgrzewasz?
No.?

Koniaku nie pije. Wodke mroze. Podobniez whisky, rum, tequille, ouzo i co tam jeszcze pije. Wina i piwa nie. I likierow tez nie. Chyba, ze ten cynamonowy, co mam od siostry z USA, ktory tez ma 40%. To tez go mroze.

Fidel napisał/a
pewne alkohole muszą być cieplejsze by uwolnić stosowny aromat


Przeciez to sie pije, a nie wacha :!: :shock: . W zmieszaniu nawet z lodowkowa pepsi i tak temperatura sie podniesie. Wachac nie ma co, bo bedzie bimbrem zajezdzac.

EDIT: poprawilem tagi.

hjeniu - 13 Grudnia 2007, 12:08

Mrozisz whisky? :shock: Janie! Fuzja! :twisted:
hrabek - 13 Grudnia 2007, 12:15

No to znowu zapytam: co w tym zdroznego?
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2007, 12:23

hrabek, węch w spożywaniu jadła i napojów ma niebagatelne znaczenie

człowiek pozbawiony zapachu ma problemy z rozróżnieniem smaku nawet najprostszych potraw (np brokuł i banan smakują tak samo)
naturalnie, że wódka nie jest od tego by ją wąchać ale rum, whisky, koniaki, wina jak najbardziej

nawet szkło jest projektowane stosownie w tym celu
koniakówka jest szeroka u dołu by zwiększyć parowanie i wąska u góry by skoncentrować opary

stąd też stosowne temperatury zalecane przy podawaniu win, dobrane tak by maksymalnie uwalniać stosowne zapachy

hrabek, mrożenie takich alkoholi to nie tylko herezja ale krzywda czyniona samemu sobie

no chyba, że nie chodzi o delektowanie sie, ale o szybkie ululanie, wtedy jednak radzę pić tanie, proste wina z jabłek, maja najlepszy stosunek ceny do mocy lulania

hrabek - 13 Grudnia 2007, 12:29

Ja tam sie delektuje smakiem z reguly w drinkach, nie pijam czysciochy, wiec zapach i tak jest zdecydowanie inny, a smaku nie wachajac nie trace.
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2007, 12:38

hrabek, zrobisz jak zechcesz, ale jeśli chodzi o smak to nie mój wymysł jeno wyniki badań, będziesz chciał to poszukasz w necie

wszystko co różni whisky, czy koniak od wódy to ów unikalny smak i zapach; ponieważ smak bez zapachu jest wykastrowany, bezcelowe wydaje się wydawanie kasy po to by przy piciu pozbawiać się podstawowych zalet trunku

kuchnia (do której zaliczają sie wszak napoje) nie znosi dróg na skróty, można różne rzeczy zrobić prościej, rezygnować z zasad, ale efektem zawsze będzie utrata pewnych wartości

edit: nie pijam drinków, a z pewnością nie z whisky czy koniakiem, więc o tym musisz pogadać z kim innym

hrabek - 13 Grudnia 2007, 12:44

Pilem ciepla whishy i zimna. Ciepla jest do bani, nie da sie tego pic, gryzie w gardlo. Co innego zimna. Whisky z lodem tez nie jest rozwiazaniem, bo po pierwsze trzeba czekac, az whisky sie od lodu ochlodzi, a po drugie topniejacy lod rozciencza alkohol i traci on na smaku.
To tez nie jest tak, ze mi ktos pokazal, ze takie rzeczy trzyma sie w zamrazarce. Sam do tego doszedlem metoda prob i bledow. I wciaz nie uwazam, zebym cos tracil na smaku, czy aromacie. Tym bardziej, ze nie wacham tego, tylko pije.
Od potraw, szczegolnie goracych rozni sie to tym, ze potrawy same paruja pod wplywem temperatury i nie mamy wyjscia, jak je wachac. Alkoholu wachac nie trzeba, bo to nie perfumy, i co nie powiesz o jakimkolwiek alkoholu to przy glebszym wechu kazdy jedzie wódą. Dlatego nie wacham tego, tylko pije. A w smaku roznice dostrzegam.

hjeniu - 13 Grudnia 2007, 12:46

Ale jak zmrozisz i wybełtasz z odrdzewiaczem, to nie ma właściwie różnicy czy pijesz 18-letnią whisky single malt czy Starogrodzką za 16 zeta flaszka. A skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? :mrgreen:

Nie wiem co za whisky piłeś, ale niewielka ilość wody lub 2-3 kostki lodu podkreśla smaki i zapach porządnej whisky a nie osłabia.

hrabek - 13 Grudnia 2007, 12:49

Widac widac. Starogrodzkiej co prawda nie pilem, ale nawet w zmieszaniu z pepsi widze roznice miedzy Johnnym W., a Ballantine'sem, a takze swiezym, badz 12/18 letnim.
A odwracajac zarcik: skoro na czysto mi to nie smakuje, to po co mam sie meczyc?

Piech - 13 Grudnia 2007, 12:56

Gdy piję whisky typu Jaś Wędrowniczek, to dosypuję lodu, dolewam wody... whatever.
A gdy piję Glenfiddich, to piję neat. Tak jak by to był koniak.

hjeniu - 13 Grudnia 2007, 13:00

Raz mi się zdarzyło pić whisky z odrdzewiaczem (i do dzisiaj się tego wstydzę :mrgreen: ) i czułem jedynie smak pepsi. Ale to już pewnie różnice osobnicze :D
hrabek - 13 Grudnia 2007, 13:03

Ja juz tak dobrze znam smak pepsi, ze potrafie odroznic, co do niego dodano :)
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2007, 13:05

hrabek napisał/a
Od potraw, szczegolnie goracych rozni sie to tym, ze potrawy same paruja pod wplywem temperatury i nie mamy wyjscia, jak je wachac. Alkoholu wachac nie trzeba, bo to nie perfumy, i co nie powiesz o jakimkolwiek alkoholu to przy glebszym wechu kazdy jedzie wódą.
alkohole też same parują ale różnica 30-40 stopni ma duże znaczenie i z tym wąchaniem nie chodzi o to, żeby siodzieć 27 minut i wdychać ale o to, że to co odczuwamy jako smak do mózgu dociera jako zapach + smak
hrabek - 13 Grudnia 2007, 13:09

Chyba odwrotnie. Jesliby mozg smak rozbijal na zapach i smak, to faktyczny zapach nie bylby potrzebny, bo mozg ekstrahowalby go ze smaku. Raczej chodzilo Ci chyba o to, ze mozg scala smak i zapach w jedno. Nie mam racji? ;)

Osobiscie wystarcza mi walory smakowe nawet zmrozonego alkoholu, nie potrzebuje dodatkowych oparow. Moj mozg raguje wystarczajaco na smak trunku w odniesieniu do moich potrzeb. Nie czuje poprawy smaku pijac ciepla whisky, czy inny alkohol. Czuje natomiast inne rzeczy, ktore wplywaja co najwyzej negatywnie na jakosc doznania.

Koniu - 13 Grudnia 2007, 13:11

Łiskacze są wogóle paskudne, a tanie polskie owocowe lepiej pachnie niż niejeden trunek. hrabek, Fidel ma niestety rację co do wpływu zapachu na smak.
hrabek - 13 Grudnia 2007, 13:16

Koniu: moze i ma ogolnie (cos tam nawet o jakichs badaniach wspominal). Ale ja pisze sam za siebie, nie mam pojecia, czy inni w ten sam sposob odbieraja zapach i smak. I dla mnie nie ma to znaczenia, bo pilem zimne i cieple i wiem jaka jest roznica. Zdecydowanie wole, jak mi sie zimny alkohol ociepla w przelyku i wtedy jego walory smakowe sie zwiekszaja, niz pic cieply, zeby mnie w gardlo palilo, bo wtedy przestaje czuc cokolwiek.

A whisky wcale nie jest paskudna.

Fidel-F2 - 13 Grudnia 2007, 13:45

hrabek napisał/a
Raczej chodzilo Ci chyba o to, ze mozg scala smak i zapach w jedno. Nie mam racji?
toż to właśnie napisałem
hrabek - 13 Grudnia 2007, 13:46

No wedlug mnie odwrotnie, ale nie bede sie klocil.
mawete - 13 Grudnia 2007, 13:48

O ile pamietam były robione doświadczenia w tym kierunku i nawet osoby na codzień pracujące jako testerzy nie potrafiły z zawiazanymi oczami i zatkanym nosem powiedzieć co jedzą/piją.
Piech - 13 Grudnia 2007, 14:17

Mój szwagier kiedyś całkiem stracił węch wskutek jakiejś wirusowej infekcji. Mówił, że nigdy nie przypuszczał, że to robi aż taką różnicę w jedzeniu. Tak jakby jednocześnie stracił smak. A on jest smakosz. Z czasem węch mu stopniowo wrócił i smak również. Te dwa zmysły są chyba bardzo blisko ze sobą związane.
Albion - 13 Grudnia 2007, 15:32

hrabek powiem stary tak. Bez względu na smakowo-zapachowe walory, picie zmrożonej Whisky, albo z colą/pepsi - czym kto sobie woli zęby rozpuszczać - jest czystą herezją. Nijak mi nie wmówisz, że zbełtana z jakimś napojem, albo zmrożona Whisky jest dobra. Toć to chodzi o stan ducha i degustację, a nie żłopanie... :mrgreen:

Podobnie kwestia rumu... Choć tu z żłopaniem prędzej :twisted:

hrabek - 13 Grudnia 2007, 15:33

Albion: to jak sie wedlug ciebie pije whisky, czy rum?
Agata - 13 Grudnia 2007, 15:37

?? Jak to jak?? Miło, przyjemnie i z uśmiechem na ustach :-) NO i na czysto, się rozumie.
Albion - 13 Grudnia 2007, 15:38

hrabek ja piję Whisky w temperaturze pokojowej, jako ewentualny możliwy dla mnie dodatek, mozna dorzucić kostkę, lub dwie lodu. Rum natomiast bez lodu i lodówki.

I na miły Bóg, bez odrdzewiaczy!!! :mrgreen:

EDIT: z tego co przeczytałem to z kolei piwo pijesz tylko ciepłe?! Można niby, ale po co, skoro schłodzone - nie zmrożone - jest lepsze?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group