To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Stephen King

Sauron - 17 Czerwca 2013, 18:13

Ja uwielbiam jeszcze "Cmętarz zwieżąt".
Fidel-F2 - 17 Czerwca 2013, 19:50

:shock:
Sauron - 17 Czerwca 2013, 21:35

Fidel-F2, czemu Cię to dziwi?
Fidel-F2 - 17 Czerwca 2013, 21:40

Zwieżąt?
Kruk Siwy - 17 Czerwca 2013, 21:44

Fidel-F2,

http://baza.fantasta.pl/ksiazka.php?id=2433

Co w tym dziwnego?

Sauron - 17 Czerwca 2013, 21:48

Napotkałam różne wersje pisowni, ta którą ja czytałam była przetłumaczona właśnie tak.
Fidel-F2 - 17 Czerwca 2013, 22:08

Faktycznie, byłem nieświadom.
LadyBlack - 17 Czerwca 2013, 22:22

A z Kingiem tak bywa. Rzeczony Cmętarz zwieżąt czytałam w wersji Smętarz dla zwierzaków, a Lśnienie czytała w wersji Jasność i tego to się bałam, sny straszne miałam i ogólnie zrobiło na mnie wrażenie, te kilka... lat temu :wink:
thinspoon - 17 Czerwca 2013, 23:52

Luc du Lac napisał/a
najlepsza książka Kinga to Wielki Marsz, i basta


Wywarła na mnie spore wrażenie za dzieciaka. Chciałem wziąć udział w czymś podobnym, niekoniecznie z tym strzelaniem w tył głowy :wink:

morham - 18 Czerwca 2013, 06:36

thinspoon napisał/a
Luc du Lac napisał/a
najlepsza książka Kinga to Wielki Marsz, i basta


Wywarła na mnie spore wrażenie za dzieciaka. Chciałem wziąć udział w czymś podobnym, niekoniecznie z tym strzelaniem w tył głowy :wink:


Dzień przed maturą (latek temu sporo) dorwałem do ręki i zamiast jakieś ostatnie powtórki czy coś - wciągnąłem na jedną sesję :P Kończyłem ze łzami w oczach. :P

Piękna historia o przyjaźni.

Luc du Lac - 18 Czerwca 2013, 08:05

btw. świetny materiał na film
morham - 18 Czerwca 2013, 08:12

Luc du Lac napisał/a
btw. świetny materiał na film


No właśnie nie jestem do końca przekonany. Bo w sumie co głównie robią bohaterowie? Maszerują, maszerują, maszerują - jakoś nie umiem sobie tego jako filmu wyobrazić...

Luc du Lac - 18 Czerwca 2013, 08:18

morham napisał/a
Luc du Lac napisał/a
btw. świetny materiał na film


No właśnie nie jestem do końca przekonany. Bo w sumie co głównie robią bohaterowie? Maszerują, maszerują, maszerują - jakoś nie umiem sobie tego jako filmu wyobrazić...


no właśnie - byłby świetny dramat psychologiczny :) z elementami SF. Cieżka, duszna atmosfera, świetne dialogi. Tak nietypowy film drogi :D

morham - 18 Czerwca 2013, 08:30

Luc du Lac napisał/a
morham napisał/a
Luc du Lac napisał/a
btw. świetny materiał na film


No właśnie nie jestem do końca przekonany. Bo w sumie co głównie robią bohaterowie? Maszerują, maszerują, maszerują - jakoś nie umiem sobie tego jako filmu wyobrazić...


no właśnie - byłby świetny dramat psychologiczny :) z elementami SF. Cieżka, duszna atmosfera, świetne dialogi. Tak nietypowy film drogi :D


Na którym zaczęlibyśmy chrapać po 10 minutach filmu i budzić się w momentach wystrzałów :D z wielkim WTF :D

ihan - 27 Czerwca 2013, 21:12

Joyland. Książka, która udowadnia, że w przypadku niektórych autorów fani (w tym i ja, przyznaję) gotowi byliby zapłacić nawet za kwit do pralni lub paragon z supermarketu. Krótka wprawka bez większego sensu, która dużą czcionką udaje, że jest książką. Pełna powtórzeń, bo i znów
Spoiler:
, no nic, nic nowego Kingowo.
I największy bezsens, czyli, że "one nie były białe". A mimo to przeczytałam błyskawicznie, i nawet wybaczam Kingowi, że naprawdę sensu większego dopatrzyć się nie można, ale przywraca nadzieję, bo w porównaniu z Komórką to arcydzieło jest i to King jakiego chcę czytać. Ja, ihan, takiego Kinga chcę jeszcze, jeszcze, jeszcze. Tylko gdyby się dało z większym sensem jednak.

morham - 28 Czerwca 2013, 06:17

ihan napisał/a
Joyland. Książka, która udowadnia, że w przypadku niektórych autorów fani (w tym i ja, przyznaję) gotowi byliby zapłacić nawet za kwit do pralni lub paragon z supermarketu. Krótka wprawka bez większego sensu, która dużą czcionką udaje, że jest książką. Pełna powtórzeń, bo i znów
Spoiler:
, no nic, nic nowego Kingowo.
I największy bezsens, czyli, że one nie były białe. A mimo to przeczytałam błyskawicznie, i nawet wybaczam Kingowi, że naprawdę sensu większego dopatrzyć się nie można, ale przywraca nadzieję, bo w porównaniu z Komórką to arcydzieło jest i to King jakiego chcę czytać. Ja, ihan, takiego Kinga chcę jeszcze, jeszcze, jeszcze. Tylko gdyby się dało z większym sensem jednak.


To pewnie dlatego, że nie wiem jak on to robi iż klimat tamtych lat po prostu wycieka z kart tej niby książki.

Dokładnie tak samo rozwaliło mnie udawanie iż to książka jest. To chyba niektóre tzw. mini powieści Kinga były dłuższe...

Zaraz po Joyland z rozpędu dokończyłem po raz drugi "Dallas 63" i zabrałem się po raz kolejny za "To"...

fealoce - 31 Lipca 2013, 17:15

Przeczytałam "Joyland". Wiem, King powtarza się i w ogóle ale jak ten facet potrafi pisać! Jestem oczarowana, jak zwykle.
jewgienij - 31 Lipca 2013, 18:07

Ten facet doskonale potrafi pisać, a jego talent gawędziarza nie ma równych we współczesnej literaturze. Niestety, dla mnie 50 książka robiona wedle tej samej recepty jest nie do połknięcia. Jego prozę od dawna omijam z daleka ( coś tam spojrzę, oczywiście, bo to Mistrz), prócz klasyki - czyli Lśnienie, Smętarz, Misery.
Natomiast jego publicystyka, wstępy do zbiorów opowiadań nie starzeją się i lśnią inteligencją, humorem, maestrią stylistyczną.

terebka - 30 Sierpnia 2013, 15:39

"Joyland" - W pewnym momencie stało się nudne. Zdecydowanie nie jest to top pisarskich osiągnięć Kinga. Mimo to kupię "Doktora Sen[Sna?]". Kupię możliwie jak najprędzej i przeczytam, bo po długiej przerwie łykam wszystkie Jego nowości i bo choć "Ręka mistrza" była średniawa, a "Historia Lisey" wynudziła mnie okropnie", to "Dallas '63" było bardzo dobre a "Pod kopułą" jeszcze lepsze. Nadrabiam również zaległości:"Blaze", "Ostatni bastion Barta Dawesa", "Bastion", "Cmętarz dla zwieżąt" to King taki, jakiego chciałbym czytać za każdym razem.
ihan - 3 Października 2013, 21:59

Doktor Sen, nie wiedzieć czemu nazywany ciągiem dalszym Lśnienia. Naprawdę, no naprawdę? Poza imieniem i nazwiskiem głównego bohatera (Dan Torrance, dla jasności ;P: ), wciśnięciem na siłę popłuczyn po Panoramie książka ta z Lśnieniem nic wspólnego nie ma i równie dobrze mogłaby być ciągiem dalszym czegokolwiek. Z przykrością muszę napisać: Kingu Stephenie, nie idź tą drogą. Bo jeśli na początku jest Lśnienie (tfu, po kota surowego jakiś tłumacz miał potrzebę przerobić lśnienie na jasność, rozumiem ortodoksyjna poprawność, ale kurczak skubany, czasem ortodoksja zwyczajnie nie ma sensu), a na końcu Doktor Sen, to ja w żadną podróż wyruszać nie chcę. Dla jasności (no nic nie poradzę, tak mi z palców ścieka na klawiaturę) King pisać potrafi, te 650 stron przeczytałam w tempie ekspresowym. Tylko, że w środku jest głupio, naprawdę głupio, kupy się to nie trzyma, a koło horroru to nawet nie leżało. Nie jest dobrze. :(
morham - 4 Października 2013, 06:27

ihan napisał/a
Doktor SenKing pisać potrafi, te 650 stron przeczytałam w tempie ekspresowym.


Ooooo odpowiedziałeś na pytanie które miałem zadać. Trza to przeczytać i zobaczyć. :D

Luc du Lac - 4 Października 2013, 08:08

jewgienij napisał/a
Ten facet doskonale potrafi pisać, a jego talent gawędziarza nie ma równych we współczesnej literaturze. Niestety, dla mnie 50 książka.........


mam podobnie, nawet nie chce mi się sięgać po kolejną książkę w której wiem co znajdę...

a po mojemu najlepszą książką K. jest Wielki Marsz

hebius - 5 Października 2013, 10:09

Czytałem Lśnienie, oglądałem film. Gdybym był zagorzałym wielbicielem, pewnie bym po kontynuację sięgnął, ale w tej chwili czytam tylko to, co sam kupię, a Kinga nie mam na liście kupowanych autorów.
Martva - 2 Lutego 2014, 22:24

ihan napisał/a
I największy bezsens, czyli, że one nie były białe


Czemu bezsens?

ihan - 13 Lutego 2014, 20:42

Nie pamiętam szczegółow, ale było to tak banalne, że budowanie wokół tego połowy historii, gdy się okazało o co chodziło, strasznie mnie wkurzyło.
glow - 16 Maj 2014, 09:50
Temat postu: Re: Stephen King
Romek P. napisał/a
Orbitoski napisał/a
Bo co by niebyło, najlepsze teksty Kinga są horrami, inne formy nie szły mu tak dobrze.


No, Dolores Claiborne jest bardzo dobra (moim zdaniem, rzecz jasna), a to chyba nie horror? :)


Zielona mila przecież jest genialna :)

morham - 16 Maj 2014, 10:01

Skazani na Shawshank także trudno nazwać horrorem. A doskonale sprawdziło się zarówno jako czytadło i film.

Zdolny Uczeń - jak wyżej :) zresztą to z tego samego tomu Kingowskich opowiadań (czy też mini powieści).

ihan - 5 Grudnia 2014, 17:47

Od kilku książek obiecuję sobie, że więcej nie sięgnę po następną. I jak dotąd ciągle się łamie, nie wiedząc czemu, wierzę, że King porzucił cykl ufoludkowy. I za każdym razem ta moja wiara poddawana jest ciężkiej próbie. I dokładnie w ten cykl wpisuje się Przebudzenie. Fakt, mogło być gorzej, kilka razy zgrzytałam zębami obawiając się, że będzie powtórka z rozrywki, a głównie z
Spoiler:
i najpierw oddychałam z ulgą, że powtórki nie było, ale gdy dotarłam do końca, żałowałam, że jednak autoplagiatu autor nie popełnił. Bo koniec nie jest ani straszny, ani mądry, ani nawet zwyczajnie głupi, jest żałośnie głupi.
No
Spoiler:
, naprawdę,
Spoiler:
????? I jaki sens w tym kontekście mają samobójstwa wyleczonych, no jaki? Owszem, King wciąż potrafi gawędzić, owszem, pewnie obyczajowo jest nie najgorzej. Tylko, że do diabła czytam Kinga by też coś co choć obok horroru leżało dostać. Podsumowując, nie czytać. Nie warto. Można sobie ostatecznie Kinga obrzydzić.

Stormbringer - 12 Marca 2015, 09:45

A ja przeczytałem Przebudzenie i nie będę odradzał. To dobra książka. Ok,
Spoiler:
mógł King zastąpić czymś innym, ale generalnie zakończenie było naprawdę niezłe. Reszta to oczywiście w dużej mierze typowa powtórka z ulubionych motywów autora, więc jeśli ktoś ma na nie uczulenie, to niech się czuje ostrzeżony. Niemniej czytało mi się świetnie. Uczynienie bohatera gitarzystą (a co za tym idzie, dodanie różnych muzycznych smaczków) też na plus. Moim zdaniem czytelnicy, którym się jeszcze King nie przejadł i którzy lubią jego patenty, mogą spokojnie sięgnąć. To powieść lepsza niż Doktor Sen czy Pan Mercedes (choć ten drugi mi się podobał).

Gorm - 28 Marca 2015, 11:45

Lubie Kinga, bo choć sztampowy to jednak potrafi budować historie, stopniować napięcie i grać na uczuciach.

"Lśnienie" to książka, którą do niedawna najbardziej ceniłem ale obecnie mój faworyt to "Serca Atlantydów"
Może dla tego że to nie fantastyka...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group