To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co nam się śni

Fidel-F2 - 15 Marca 2008, 20:08

mawete napisał/a
też mam japończyka
a ja mam dwa ;P:
Martva napisał/a
Yyyy, ona chce Fiestę, o ile się nie mylę, a Fiesta to jest chyba Ford
forda broń boże, a na dodatek Fiesta to najgorszy z możliwych

ja polecam Mazdę ale po prawdzie to obojetne jaki japończyk, nie ma lepszych samochodów, no i najlepiej robiony w Japonii

Martva - 15 Marca 2008, 20:15

Ona chce takiego żeby był
a/mały
b/bezpieczny
c/taki żeby go nikt nie chciał kraść (będzie mieszkał na ulicy)
Przy czym ona się upiera na tani, a Papa chce min 20 tys, z pewnych względów.

Jest jakiś topic o samochodach, coby tu nie śmiecić?

Fidel-F2 - 15 Marca 2008, 20:17

juz jest
May - 15 Marca 2008, 21:12

hy, jak byla w UK to mowila o cienko stenko albo seicento, na fieste ja pozniej Pap namowil, jako na minimum...
mawete - 15 Marca 2008, 21:33

May: tym sie nie da jeździc... ale zmień miejsce rozmowy... gadamy o tym obok - vide "Bryka nie z tej ziemi" :D
May - 16 Marca 2008, 14:39

mawete, Dzieki, dopiero dzis znalazlam...

Znow mialam glupi sen o szkole, na szczescie nic z niego nie pamietam, ufff

GrapeVine - 16 Marca 2008, 20:05

Śniło mi się, że dzwoni budzik w telefonie, odruchowo wyłączyłam, a okazało się że ktoś sobie urządza zabawy i dzwoni z zastrzeżonego numeru o 4 nad ranem, następnym razem się przyczaję i jak zrobię odwet, to żartowniś będzie leczył uszkodzone bębenki :evil:
mad - 16 Marca 2008, 20:17

Śniło mi się, że ukrywałem się gdzieś w Afganistanie przed Arabami. Gdy mnie znaleźli, na szczęście się obudziłem :?
Godzilla - 16 Marca 2008, 20:23

Most przez Wisłę, od połowy składający się z prętów, po których trzeba było przechodzić czepiając się rękami jak małpa palmy. Po zejściu okazało się, że muszę natychmiast przeprać jakąś szmatkę. Zanurzyłam ją w wodzie pod tym mostem, gdy wyciągnęłam, była cała zielona od drobniutkich ruszających się wodnych żyjątek. A w zagłębieniach gdzie wkopane były w ziemię pręty mostu, znalazłam garść różnych egzotycznych monet. Dziwaczne. A to tylko kawałek większej całości.
Tomcich - 2 Maj 2008, 10:40

Obudziłem się rano i po głowie kołatało mi się, że "Nasz naród jak lawa" i "plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi" :shock: Co mi się tam śniło w nocy? :roll: :shock: Sam siebie czasem przerażam. :mrgreen:
ihan - 2 Maj 2008, 11:59

W swoim śnie zachowywałam się tak jak w rzeczywistości, trochę przerażające. Śniło mi się, że z moim facetem świętowaliśmy w knajpie jakieś Walentynki czy inne głupoty. Gdy chciał mnie odwieźć do domu, zrobiłam mu awanturę, że pijany/naćpany (był to sen, więc nie jestem pewna opcji) chce siadać za kółkiem i jest kompletnie nieodpowiedzialny. Skruszony powiedział, że najprzykrzejsze dla niego jest to, że nie mieszkamy razem, tylko powinien mnie odwieźć do mojego mieszkania, normalnie wzruszająco troskliwy. Miałam ogromną ochotę mu powiedzieć, że jeśli to taki duży problem, to mogę mu zasponsorować prostytutkę, ale się powstrzymałam (no, nawet w śnie byłam z siebie dumna, że się powstrzymałam). I poszłam na autobus, chociaż była noc kioski były czynne i bez problemu kupiłam bilet.
Hubert - 2 Maj 2008, 13:04

Dziś miałem przedziwny sen. Początku nie pamiętam. Wiem tyle, że byłem świadkiem zebrania rojów szerszeni w armię. Po chwili goniły mnie cztery byki i dwa lwy, którym jednak uciekłem, wbiegając do potężnej kotliny, która okazała się bazą wypadową... armii ludzików Lego. Rozpoznałem swoich starych znajomych, tzn. figurki, którymi sam się bawiłem (część zresztą jeszcze mam). Obóz był atakowany przez gobliny, jednak przejąłem dowodzenie i szybko żeśmy się uporali z bandą. Żeby pokraki nie wróciły, obstawiłem wyjście przez dwa byki i lwa. Potem zebrałem armię przed ulem (?) szerszeni. Sen skończył się w momencie, robiłem przegląd ciężkiej jazdy Lego. Szkoda, chciałbym wiedzieć, jakby się nadciągająca bitwa skończyła.
feralny por. - 2 Maj 2008, 20:46

Śniło mi się, że utonąłem. Wpadłem do wody z wysokości kilku metrów. Woda zamknęła się nade mną z szumem, bąbelki powietrza umknęły ku powierzchni, a ja zanurzałem się coraz głębiej. Pływam raczej marnie, ale kiedyś miałem okazję poskakać z pięciometrowej wieży, więc bez paniki wykonałem rękami kilka ruchów jak do żabki, żeby szybciej znaleźć się na powierzchni i nic. Opadałem coraz głębiej. Szarpnąłem się jeszcze kilka razy, tym razem znacznie energiczniej i nadal nic, ciągle w dół. Byłem za ciężki. Miałem na sobie za dużo szpeju, czy jak? Zacząłem szarpać się z pasem, żeby odrzucić to co było do mnie przyczepione, ale było już za późno, zabrakło mi powietrza. Wciągnąłem wodę w płuca i już wiedziałem, ze to koniec. Utopiłem się.
Iwan - 18 Maj 2008, 10:30

dziś mi się śniło że kupowałem w kiosku Ruchu jakieś nowe wydanie Wigilijnych psów za 15,20 :D
gorat - 20 Maj 2008, 10:05

:D
U mnie chyba nic się nie śni :? :(

agnieszka_ask - 20 Maj 2008, 11:48

jechałam na karuzeli. na początku to był "diabelski młyn" ale później (wiadomo jak to w snach) zamienił się w taką ogromną, taka dwuramienną karuzelę z gondolami na przeciwległych biegunach. wyjechaliśmy w górę naprawdę wysoko. widoki zapierały dech w piersiach. z góry widziałam cypel w głębi zielony od palm daktylowych, przy brzegu biało-złoty od mieniącego się w słońcu piasku. po morzu ścigały się dwie motorówki zostawiając po sobie fantazyjne mozaiki.
nagle karuzela zaczęła jechać coraz szybciej, z większym pędem. obserwowałam co się dzieje z przeciwną gondolą. widok był przerażający. najpierw bujała się po coraz większym łuku, później zaczęła zataczać okręgi. nie mieliśmy jakiś specjalnych zabezpieczeń, więc krzyknęłam do brata, żeby mnie trzymał; żeby mnie złapał z całych sił i nie puszczał, bo ja sie tak strasznie boję. przysunęliśmy się do siebie najbliżej jak to było możliwe. zrobiliśmy z rąk przeplatankę, żeby w razie czego jedno chroniło drugiego. kiedy czułam się w miarę bezpiecznie znów popatrzyłam na przeciwległą gondolę. właśnie zatoczyła okrąg.
widziałam tylko jak obsuwa mu się noga, jak małe paluszki tracą łączność z barierką, jak czarna "mata" odchyla się, a on wypada w przestrzeń. widziałam jego oczy, tak wyraźnie i dokładnie. były powiększone od przerażenia z migotającymi źrenicami. rozchylił lekko usta, jakby chciał powiedzieć "pomóż mi" - a ja nie mogłam zrobić nic, kompletnie nic... miał może 12 lat. czas zwolnił, a ja widziałam jak on spada plecami w dół , machając rękami, jakby chciał płynąć. jego żółta w czarne pasy koszulka, nagle zaczęła się zlewać w jedną plamę, a on płynął... płynął w ciszy, coraz wolniej machając rękami i cały czas patrząc mi prosto w oczy.

boże, ja nie chcę tak śnić!

Martva - 24 Maj 2008, 11:35

Miałam dziecko. Jakoś tak nie wiadomo jak i skąd się zrobiło ze jestem w ciąży (jakoś tak krótko i mało zauważalnie), porodu nie było, a potem chodziłam z czymś co wyglądało jak plastikowa lalka-noworodek, co się w sumie nie rusza i nie płacze (uff). Jakoś strasznie 'lightowo' to traktowałam, pamiętam że w jednym momencie było 'o rany, wczoraj zapomniałam je nakarmić'. No i gdzieś tydzień po porodzie się zaczęłam zastanawiać nad stanikiem do karmienia i wyszło że 75D by było dobre (bo z racji ciąży utyłam pod biustem, a sam biust mi nie drgnął, nie mam pojęcia dlaczego tak).
Myślę że stanikowa część snu była echem wczorajszej głupawki na moim blogu. A w ogóle sam pomysł był straszny, obudziłam się autentycznie przerażona.

Witchma - 24 Maj 2008, 11:40

hmmm... w dzisiejszym nocnym koszmarze do domku letniskowego, w którym byłam na wakacjach wszedł metrowy ślimak bez skorupy (który zresztą mówił), wpadłam oczywiście w panikę i strasznie się darłam, ale nikt nie chciał go wyrzucić, tylko wszyscy sobie z nim urządzali pogawędki :roll:
Martva - 24 Maj 2008, 11:44

Ehh, gdyby ślimaki bez skorup urządzały sobie pogawędki zamiast zżerać moje ostróżki to może bym je nawet lubiła.
Witchma - 24 Maj 2008, 11:47

ślimaki bez skorup to jeden z koszmarów mojego dzieciństwa :D kiedyś pojechałam do Sopotu i było ich tam tyle, że nie można było przejść chodnikiem, do tej pory niedobrze mi się robi na ich widok... za to ze zwykłymi winniczkami itp. bardzo się przyjaźnię - uparcie przenoszę je z chodnika na trawę, ludzie się na mnie zawsze dziwnie patrzą :?
Hubert - 24 Maj 2008, 20:40

Witchma Jones? Zamiast węży - ślimaki?
Witchma - 24 Maj 2008, 20:59

no cóż, węży się nie boję, czegoś muszę ;P: i podobno ładnie mi w kapeluszach :mrgreen:
Hubert - 25 Maj 2008, 09:11

A biczem też umiesz się posługiwać? :mrgreen:
Witchma - 25 Maj 2008, 10:39

jak będzie trzeba, to się nauczę :twisted:
ihan - 25 Maj 2008, 10:43

Tylko uważaj na brodę.
Śniło mi się, że zdobyłam władze. Tak jakoś bezboleśnie i przy okazji. Nawet zostały stworzone nowe wyrazy, które tylko mnie przysługiwały: ihanprezydent i ihanpremier (tylko ihankardynała nie było). Miło było.

Selithira - 25 Maj 2008, 23:35

Jak na trzy godziny snu, śniło mi się zdumiewająco dużo, nie wszystko zapamiętałam.
Pamiętam jakieś niedorzecznie wielkie pole, po którym snuli się dziwnie ubrani ludzie. Nie reagowali na pytania. Potem w oddali zamajaczyła mi dziwna i skomplikowana maszyneria, kiedy podeszłam bliżej, z głośników popłynęły nazwy miast, ulic i adresy. Wiem, że były skierowane do mnie, nie wiem tylko, do czego miały mi być potrzebne. W końcu ktoś złapał mnie za szyję i próbował udusić. Obudziłam się. Na klatce piersiowej i gardle rozłożył mi się dwudziestokilogramowy bassecik :roll: I jak go tu nie kochać...

Rafał - 26 Maj 2008, 08:43

A mi się własnie Wałęsa śnił, normalnie szok :shock:
Martva - 26 Maj 2008, 08:47

Nie powiem co mi się śniło bo Rodion znów będzie marudził ;)
Witchma - 26 Maj 2008, 09:24

mnie się dzisiaj śnili neonaziści, którzy chcieli wysadzić mój blok w powietrze :roll: ale najbardziej dramatycznym fragmentem było to, że nie mogłam wybrać numeru telefonu na policję, bo wciskałam właściwe przyciski, a wyświetlały się zupełnie inne
Agi - 25 Lipca 2008, 01:37

Śnił mi się jakiś powtarzający się koszmar. Boję się z powrotem zasnąć.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group