Blogowanie na ekranie - Techniczne życia problemy i inne aspekty marudne
Kai - 9 Marca 2011, 20:30
ketyow, ale wykładów z profesorem, któremu się tablica skończyła i pisał dalej na ścianie, to pewnie nie miałeś
ketyow - 16 Marca 2011, 22:59
*beep*
Hihihi, w moim też nie beepuje - co znaczy - w każdym można, bo antybluzgator jedzie na standardowym skrypciku.
Agi - 16 Marca 2011, 23:01
O! W tym wątku też można?
ketyow - 16 Marca 2011, 23:01
U mnie beepować nie wolno
shenra - 16 Marca 2011, 23:02
Pewnie odgórnie można. Czyli nadal mnie to bawi
ketyow - 25 Marca 2011, 15:49
Napisałem maila do Prezydenta Olsztyna, w sprawie umożliwienia przez MPK przewozu rowerów oraz likwidacji opłat za przewozy bagażu czy instrumentów muzycznych (dlaczego mam płacić za rozwój kultury miasta, prawda?) - tak jak to jest w innych miastach. Zobaczymy czy głos szarego obywatela się liczy i ma na coś wpływ. Grzymowicz tyle mówił przed wyborami o ekologii, zielonym i zdrowym mieście, dbaniu o środowisko, że wstyd byłby gdyby nic teraz nie zrobił w tej sprawie.
EDIT.
O, dowiedziałem się, że instrumenty jednak już wolno - tylko się o tym nie mówi, żeby nieświadomi pasażerowie nadal płacili bojąc się mandatu.
feralny por. - 26 Marca 2011, 18:41
ketyow napisał/a | Zobaczymy czy głos szarego obywatela się liczy i ma na coś wpływ. |
ketyow - 27 Marca 2011, 15:10
merula podsumowała mnie jako wrażliwego na zapachy i rzeczywiście, na drażliwe jestem wręcz przeczulony - zapach smażenia to dla mnie czasem po prostu coś straszliwego. Ostatnio w autobusie poznałem u jednej z kobiet perfumy, których używała dziewczyna, z którą nie jestem już od ponad 5 lat. Od czasu do czasu mi się to zdarza, że oglądam się za siebie - no po prostu zapach, z którym kogoś identyfikuję, nigdy mi nie umknie. Niedawno oglądając mieszkania, przechodziłem przez klatkę schodową, która miała identyczny zapach stęchlizny, jak u dziadków w Łodzi, u których bywałem co wakacje jako dzieciak - i akurat potrafiłem go oddzielić od każdej innej klatki schodowej, które to swój specyficzny smrodek mają. I o ile zamazują mi się wspomnienia, obrazy, słowa - to zapach zapamiętuję raz na zawsze. Ale pod warunkiem, że moja podświadomość silnie je z czymś kojarzy - ostatnio podstawiono mi pod nos łyżkę jogurtu, i co? Nie potrafiłem odróżnić zapachu truskawki od jakiejś tam żurawiny czy czegoś. To dziwne. Nie zawsze potrafię powiedzieć jak coś pachnie, ale potrafię powiedzieć z czym/kim ten zapach identyfikuję. Raz w zimie ciuchy mi nie wyschły na strychu jak trzeba i tak diabelnie zatęchły mieszając się z zapachem płynu do płukania, że potem już nigdy nie mogłem go używać więcej, bo zawsze mi już potem śmierdziały. Tak samo podobał mi się kiedyś jeden zapach, który kupowałem jakiś czas, aż natrafiłem na gościa, który też go używał, ale chyba się nie mył i tak od niego śmierdziało, że nigdy więcej nie mogłem go już użyć - nawet czasem jak powącham w sklepie, to od razu mam wrażenie, że śmierdzi tym gościem. Ot, takie głupie przemyślenia.
Lynx - 27 Marca 2011, 16:06
ketyow, pamietasz na zasadzie skojarzeń. A w temacie zapachów- nie mam drzwi do kuchni bo nie mam okna. Spędzam w niej sporo czasu, ale mam dosyć dobrą wentylację. Gdyby były drzwi, do tego zamknięte, to podejrzewam, że temperatura w mojej kuchni czasami osiągałaby ponad 50 stopni...
ketyow - 27 Marca 2011, 16:19
Nie no, to rozumiem, ale niektórzy mają okna, a zdejmują drzwi a potem zasmradzają sobie mieszkanie. No, ale mówię, ja na punkcie zapachu smażonego tłuszczu jestem przeczulony, przynajmniej kiedy jestem u siebie, boli mnie głowa a leci mi w pokój, a ja nie mogę nic zrobić.
ketyow - 27 Marca 2011, 17:11
Czy to możliwe, żeby nicość wydawała dźwięki, a organy wewnętrzne mogły słyszeć? Bo jak nic słyszę w żołądku wrzask pustki w lodówce
ketyow - 5 Kwietnia 2011, 19:55
Dziesięć godzin na uczelni spędziłem - tutaj to norma, jeżeli nie spędzam na niej większość dnia to znaczy, że uciekłem. No i jedną godzinę mimo wszystko zwiałem posiedzieć i odpocząć w, powiedzmy, bufecie. No i od ludzi się tam przechadzających podsłyszałem coś, co potem spowodowało moje chwilowe załamanie nerwowe. Jak wiadomo jednym z powodów, dla których chore ambicje każą mi dawać z siebie wszystko co mogę, zamiast podchodzić do nauki na luzie, są pieniądze jakie oferuje stypendium naukowe - bez niego ciężko przeżyć, kiedy się jest biednym z pochodzenia. Co prawda nie uczę się systematycznie a na ostatnią chwilę przed kolokwium, ale jednak nigdy nic nie robię na odwal. I tak przy ostatnim sprawozdaniu spędziłem 14h - wykładowcy starczyło 3 minuty, żeby rzucić okiem i postawić ocenę. Pewnie gdyby było o połowę gorsze, też bym miał 5, ale jednak daje mi satysfakcję robienie czegoś najlepiej jak się da, tu jestem perfekcjonistą.Tak czy owak, kiedy dowiedziałem się, że w przeciwieństwie do obietnic ministerstwa, jest tak jak myślałem, a nawet dużo gorzej - załamałem się chwilowo. Zamiast jedynie podnieść próg naukowych co ma zmniejszyć liczbę ludzi z naukowym, obniżyli też kwoty. I to prawie 5-krotnie! Przy średniej 4,50 w zeszłym roku dostałbym 1000 zł (tu akurat AM ma wysokie kwoty, bo nielicznym dane tak wysoko zajść) a teraz... za męczarnie pełne tortur by dostać 4,5 można otrzymać nieco ponad 200 zł... Oczywiście uniemożliwiłoby mi to skończenie drugiego kierunku, bo nie byłoby mnie stać (a nasz kraj chyba naprawdę chce niewykwalifikowanych idiotów, a jak ktoś mądry to niech wyjeżdża), no i nadzwyczajna wiara we własne umiejętności, każe mi zacząć pisać publikacje naukowe i... walczyć o stypendium ministra Ja się cholera nie dam, a co! Nie będzie mi podskakiwać jakiś ministerdupister, co usilnie próbuje ograbić mnie z resztek pieniędzy i zablokować drogę do wiedzy, o nie nie! Nowy cel postawiony, już wyżej celować nie mogę. No i życzę sobie powodzenia, bo już za 3 tygodnie może się okazać, że się przeliczyłem i tak jak starsi koledzy mówią - cyfra nie jest do zaliczenia I mam nadzieję, że post nie ma wybrzmienia, że próbuję się chwalić, nie o to chodzi - raczej ma zapowiadać moją walkę z systemem
A dziewczyna mi przed chwilą napisała "umiesz dobrze narzekać i pisać, może powinieneś pisać artykuły do jakiejś gazety?"
ketyow - 5 Kwietnia 2011, 20:07
Ale się nacieszyłem... Nawet to najtrudniejsze stypendium chcą niemal zlikwidować:
Cytat | Stypendia Ministra jeszcze tylko przez rok
będą przyznawane w obecnej formule. Od roku akademickiego 2012/2013 stypendia będą przyznawane według nowych, bardziej rygorystycznych zasad.
Powyższe wynika z nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym. Założenia nowej ustawy przewidują zmiany formuły przyznawania stypendium ministra. Stypendia mają stać się jeszcze bardziej prestiżową nagrodą - co oznacza, iż będzie je trudniej zdobyć. Nowe stypendia mają być ponadto wypłacone jednorazowo, a nie jak dotychczas - co miesiąc. |
Nowa wizja rządu - nie kształcić inteligentnych, tych co mamy zmusić do wyjazdu zagranicę, a potem rządzić stadem baranów będzie jeszcze łatwiej!
Fidel-F2 - 5 Kwietnia 2011, 20:44
ketyow, doczytując Twój pierwszy post pomyślałem 'Ciekawe kiedy przegra?' No i wychodzi że chyba dość szybko.
ketyow - 5 Kwietnia 2011, 20:58
Na ten jeden rok 2011/2012 i tak będę się starał, to zawsze jeszcze na odklepanie dwóch semestrów pieniędzy się znajdzie i to sprawdzenie swoich sił. Na akademii nikt nie miał nigdy stypendium ministerialnego o ile mi wiadomo, a może to być też wynik tego, że sama uczelnia się o to nie stara (UWM ma 35000 ludzi na 16 wydziałach i ok. 60 kierunkach z 5 stypami ministra a inne mniejsze uczelnie mają po kilkadziesiąt osób, które je otrzymują), bo wniosek wystosowuje sam rektor, a z tym już bym nie wygrał. Ale tak czy owak zaskakuje, że likwidują/minimalizują wszystkie stypendia, o które trzeba przeważnie walczyć a czasem bardzo ciężko i które przyznane są "za coś". A więcej dostaną nieroby.
I chyba naprawdę napiszę o tym artykuł do jakiejś gazety. Trzeba to rozgrzebać, bo się o tym w ogóle nie mówi.
PS. Prezydent Olsztyna milczy
Agi - 5 Kwietnia 2011, 22:57
ketyow napisał/a | (UWM ma 35000 ludzi na 16 wydziałach i ok. 60 kierunkach z 5 stypami ministra a inne mniejsze uczelnie mają po kilkadziesiąt osób, które je otrzymują), |
Z tymi 35000 chyba przesadziłeś.
Generalnie życzę powodzenia w zdobywaniu wiedzy i pieniędzy.
ketyow - 6 Kwietnia 2011, 05:21
Niektóre źródła podają nawet 38 000.
Agi - 6 Kwietnia 2011, 06:05
Inne z kolei 33000
ketyow - 10 Kwietnia 2011, 00:49
Diabeł w ludzkiej skórze
W odległym kosmosie, na innej planecie
gdzieś tak daleko, że sami nie wiecie
trzęsie się jajo i nagle rozwiera
mały facehugger na żer się wybiera.
Nie mija chwil parę i zdobycz swą widzi
szybki na-twarz-skok, on się nie brzydzi
całus z językiem a skutek brzemienny
styl rozmnażania wszak niecodzienny
I choćbyś łomem oderwać próbował
Skurczybyk nieźle się przymocował
Po jakimś czasie się jednak odklei
Tylko se człecze nie rób nadziei!
To, że odczepił się wstrętny poczwar
wcale nie znaczy, że skończył się koszmar
gorzej, to raptem dopiero początek
przed tobą istna rzeź niewiniątek!
Burst-day nadchodzi wielkimi krokami
nie czujesz wiercenia między żebrami?
To już chestburster na spacer się zbiera
przykro wspominać - nosiciel umiera.
I nagle z pompą, finezją rozmachem
i przepełniając każdego strachem
mały stwór z wrzaskiem wystawia łepek
splątany w twoich wnętrzności zlepek.
I jednym susem w ciemny kąt skacze
nim się obejrzysz, zniknął robaczek.
Dla ciebie koniec to opowieści
lecz reszta załogi zlękniona jej treści.
Cały więc statek na nogach stoi
lecz kto się tam jakiejś larwy boi?
Przecież to raptem jeszcze maleństwo
wystarczy zdeptać, żadne przekleństwo.
A jednak szokuje kolejne spotkanie
"Oż ty bydlaku! Ty lewiatanie!"
Ostatnia myśl nachodzi ponura
I nagle w głowie zieje dziura.
Taki ten obcy wstrętna cholera
że mu nie straszna żadna giwera
jednego po drugim se ludzi zabija
a przy tym mu jeszcze cieknie z ryja.
W końcu gdy wszyscy wyrżnięci w koło
wierzcie mi, wcale nie jest wesoło
lecz Ripley twarda jest niczym stal
wywala obcego w kosmiczną dal.
Teraz się pewnie mnie zapytacie
"jaki jest morał historii tej bracie?"
...a choćbyś się bał obcego gatunku
jedynie przed babą nie ma ratunku!
ketyow - 3 Lipca 2011, 21:51
W konkursie poetyckim, w którym należało napisać dokąd zmierza chłopiec z okładki, wygrałem tę książkę. Ale i tak wydać zamierzam jedynie tomik poezji sprośnej
na piechotę...
Samotnie podążam ku przeznaczeniu
szukam ukojenia w ciszy i milczeniu
nie bacząc na przeszkody i na duchy czasu
jedyne czego pragnę, to uciec od hałasu
Dość miejskiego zgiełku, dość krzykliwych ludzi
kocham, gdy co rano, ptaków śpiew mnie budzi
zapach lasu, zieleń trawy
odpychają me obawy
Nie ma celu na końcu mej drogi
stopy stawiam śmiało, nie patrząc pod nogi
nie martwi mnie jutro, nie boję się niczego
przecież już uciekłem ze świata fałszywego
W każdym jednym liściu, co na ziemi leży
więcej widzę uroku niż ktokolwiek zmierzy
świat mój piękniejszy jest niż kto sądzi
bo kto patrzy sercem, ten nigdy nie błądzi
Nie mam wielkich marzeń, bo już je spełniłem
wziąłem rower pod rękę i w drogę ruszyłem
prostym idę torem i ciągle przed siebie
nocami przyglądam się gwiazdom na niebie
I choć podług materialnej miary
wszystko co mam, warte dwa dolary
jestem wolny, robię na co mam ochotę
swoje szczęście zdobywam - na piechotę...
ketyow - 3 Lipca 2011, 22:03
A przypomniała mi się jeszcze z Euro jedna babka, jak tą ją chłopaki określili "eee, pewnie z Wejherowa".
Wchodzi do sklepu i mówi:
- Szukam filter.
- Słucham?
- Filter.
- Filtr, tak? A do czego?
- Taaa, taaa, filter. Do okapa.
feralny por. - 3 Lipca 2011, 22:04
I co, byli filtry?
ketyow - 3 Lipca 2011, 22:31
Nawet nie wiem, AGD mnie nigdy nie interesowało.
ketyow - 3 Lipca 2011, 23:16
Kocham czytać jak jasna cholera
Bo życie codzienne mnie w tyłek uwiera
W książkach doznaję uczuć wspaniałych
w tych czarnych literach na stronach białych
Czytam o mordercach co szefa katują
Obcych co świat nasz atakują
Czytam o takich co mają gorzej
Źle im się żyje i mają drożej
Wtedy doceniam tę monotonię
Łatwiej mi przetrwać własną agonię
I choć codziennie walczę z budzikiem
To lepsze niż walka z zielonym ludzikiem
ketyow - 3 Lipca 2011, 23:20
Jeszcze znalazłem na dysku kiedyś pisane zboczeństwo 18+, bez polskich, bo to sms w sumie był. Dla osób o silnych nerwach
Chal-Chenet - 3 Lipca 2011, 23:42
Sympatyczne. Obytrzy.
Fidel-F2 - 3 Lipca 2011, 23:51
ketyow pal, gwałć, morduj...
Agi - 4 Lipca 2011, 00:00
...tylko...
dalambert - 4 Lipca 2011, 12:22
Już Wieszcz pisał :
"... za pończoski białe tym razem musiał sięgnąć bohater szczęśliwy,
że jednak krew nie woda, majtki nie pokrzywy ...."
Rafał - 4 Lipca 2011, 12:39
Ale to chyba Fredro hr napisał
Tfu, hrabia co innego napisał, a to prędzej Orłowski.
|
|
|