Powrót z gwiazd - Co pije NURS? A co Wy pijecie?
Rafał - 30 Kwietnia 2007, 10:32
Od kilku lat zbieram się do destylacji i zbieram i zbieram i kupa. Mam dostęp do tego i owego, ze stali kwasówki, z termometrami, manometrem, zaworem bezpieczeństwa, dwoma deflegmatorami, miedzianą chłodnicą istne cudo narodowej myśli racjonalizatorskiej, a tu zawsze coś po drodze nie wypali.
Ostatnio pijam jasny żywiec pół na pół z mocnym okocimiem. Pomysł Józka Oppenheimera, jego znak rozpoznawczy (Dla niegórali: Józio wespół z Zaruskim TOPR założyli)
mawete - 30 Kwietnia 2007, 10:45
Pisz wiecej... pisz... jeszcze troche popiszesz i 2 smutnych panów zapuka... puk... puk...
Rafał - 30 Kwietnia 2007, 10:52
Eksponat muzealny opisuję sokownik do wyciskania płynów z owoców i innych takich Zresztą lada chwila (ta lada chwila co prawda już kilka la się ciągnie) ma być dozwolone pędzenie na własny użytek - takie jest ponoć prawo unijne. Dziadek w spadku zostawił mi przepis na destylat z kaszy jaglanej, podobno najlepsza wódka na świecie.
gorbash - 30 Kwietnia 2007, 10:52
to juz tylko krok do trocin
Kruk Siwy - 30 Kwietnia 2007, 10:53
karbid lepszy.
Rafał - 30 Kwietnia 2007, 11:11
A fuj.
I tutaj widać jak na dłoni, że szlachetna sztuka propinacji została skutecznie pogrzebana.
BTW, przypomniał mi się stały toast jednego z moich kolegów, taki w krukowym tonie:
Cytat | No to CIACH, babę w piach (niech wierzy, że na plaży leży - dodawał jak pań nie było w pobliżu) |
Kruk Siwy - 30 Kwietnia 2007, 11:13
Karbid lepszy, ale niebezpieczny, niech no Ci się tylko odbije...
No to siup babę w grób, coby cicho leżała i pić nie przeszkadzała!
Rafał - 30 Kwietnia 2007, 11:28
Karbid to jest symbol komuchowatego robolizmu stosowanego. Nam picie takich trunków nie przystoi, Kruku, w ramach naukowych doświadczeń i obserwacji reakcji własnego organizmu na różne substancje organiczne można ładować się karbidówą, ale chwalić się tym nie przystoi
Kruk Siwy - 30 Kwietnia 2007, 11:39
Góffno a nie prawda jest.
Karbid to wynalezek sprzed komuchlandii. Kto nie spróbował karbidówki, brukiwi, kaszy jaglanej z cukrem i czarnego chleba tymże cukrem posypanego i polanego wodą ten nie wie jakimi rarytasami przodkowie nasi we wojnę i tuż po niej się raczyli...
Taa... bimber na karbidzie naprawdę zwala z nóg. Młodemu pokoleni nie polecam.
Nalewka na mrówkach przebija nawet bimberek z karbidu... odważni prosze na włąsne ryzyko testować!
Szara opończa - 30 Kwietnia 2007, 11:41
czysta wodka, glownie maximus
browar - specjal i tyskie
wino czerwone wytawne, tak kwasne ze az policzki sciska
do tego wódzia z redbullem jako zapojka do czystej
czasem aquavit...
hijo - 30 Kwietnia 2007, 12:33
wódki: zawsze kwadraciok,
wina chardonnay, shiraz, muskat (najlpeszy izraelski yarden) merlot
piwa coraz mniej przestaje mi smakować i zaczyna szkodzić
mawete - 30 Kwietnia 2007, 13:16
Do dna
aqulka - 30 Kwietnia 2007, 13:23
ja jestem mocno-trunkowa, chociaz najczesciej pijam piwo.
Ale za dobry bimberek to wiele bym zrobiła...;))
taki "Mańka 60" na przykład...
co mi przypomniało, że w moim rodzinnym mieści bimber tradycyjnie nazywa się od wytwórcy - najcześciej kobiety;D - i tak w LO pijaliśmy "Made by Celyna", a teraz właśnie "Mańkę":))
A Mańkę to sama producenka nazwała - to sąsiadka mojej cioci - i kiedyś będąc u cioci pani Marysia namawiała moją siostrę, którą głowa bolałą - "Walnij Mańki 60 to od razu Ci przejdzie":D i tak zostało...
Szara opończa - 30 Kwietnia 2007, 15:26
tfu! ale byka walnalem! jakie tyskie, bron Heimdalu! tatra oczywiscie!
a kiedys pytajac o moje ukochane piwo w jednym z kileckich sklepow uslyszalem od sprzedawcy: Pan nie pyta o to piwo tutaj. ja na to: ale czemu?, a sprzedawca - tak bedzie lepiej , niech Pan nie pyta..
spotkaliscie sie z czyms takim kiedys?
mawete - 30 Kwietnia 2007, 15:41
Wyborową.
hijo - 30 Kwietnia 2007, 15:55
Szara opończa, tyskie jedyne prawdziwe piwo najlepiej książęce
Fidel-F2 - 30 Kwietnia 2007, 22:25
Szara opończa napisał/a | wino czerwone wytawne, tak kwasne ze az policzki sciska |
joe_cool - 1 Maj 2007, 19:03
jakie dzisiaj dobre biale wino pilam... mmmmm... o tym winie francuzi mowia, ze to najlepsze biale niefrancuskie wino
merula - 1 Maj 2007, 21:32
Po pierwsze robienie nalewek nie jest bimbrownictwem, to całkiem legalny interes.
Po drugie, mam mocno naciągnięte nastawy zeszłoroczne już i chyba najwyższy czas je uszlachetnić . Zwłaszcza, ze zaasy ostatnio cosik się kurczyć zaczęły.
A dziś piłam własnoręcznie wyżynane winko jabłkowo-pomarańczowe i całkiem zacne, lekki winko sie urodziło.
A tak w ogóle to ja nietrunkowa jestem
savikol - 2 Maj 2007, 07:51
Cytat | Po pierwsze robienie nalewek nie jest bimbrownictwem, to całkiem legalny interes. |
Owszem, nikt nie twierdzi, że jest inaczej. Polskie prawo zezwala na domową produkcję win i nalewek, tylko nie wolno ich sprzedawać bez spełnienia pewnych formalności.
Natomiast surowo zabrania się, nawet na skromne, domowe potrzeby, pędzić bimber (grozi za to rok odsiadki i zniszczenie aparatury).
aqulka - 2 Maj 2007, 09:54
Szara opończa napisał/a | a kiedys pytajac o moje ukochane piwo w jednym z kileckich sklepow uslyszalem od sprzedawcy: Pan nie pyta o to piwo tutaj. ja na to: ale czemu?, a sprzedawca - tak bedzie lepiej , niech Pan nie pyta..
spotkaliscie sie z czyms takim kiedys? |
Może mają kompleks niższości;)) Bo te górale niskopienne scyzoryki są bardzo honorne;)
Chociaz u mojej babci w sklepie (w świętokrzyyskim jak najbardziej) panuje pełna trunkowa tolerancja - piwo jakie chcesz i reszta zreszta też;))
Chociaż pija się tam głównie Tyskie:)
Duke - 2 Maj 2007, 11:04
Ja się ostanio przerzuciłem na Broka. Tu zapewne naraze się na małą wendettę, ale za namową mawete nabyłem ostnio Perłę (jasną i ciemną) i się mocno roczarowałem. Już Kolejorz jest lepszy.
Anonymous - 3 Maj 2007, 21:23
A ja ostatnio spróbowałam porterówki i umarłam z zachwytu. Ktoś robił, ma wypróbowany przepis?
hjeniu - 3 Maj 2007, 22:06
Znajoma robi, mogę podpytać. Tyle, że czasem wychodzi jej genialna a czasem taka sobie i nikt nie wie dlaczego
Anonymous - 3 Maj 2007, 22:37
Podpytaj, proszę.
hjeniu - 3 Maj 2007, 22:49
Jutro dam znać co mi wyszło z wywiadu (no chyba, że wyjechała gdzieś na NWNE )
mawete - 4 Maj 2007, 08:12
Duke napisał/a | Ja się ostanio przerzuciłem na Broka. Tu zapewne naraze się na małą wendettę, ale za namową mawete nabyłem ostnio Perłę (jasną i ciemną) i się mocno roczarowałem. Już Kolejorz jest lepszy. |
Nie wiesz co dobre
hjeniu - 4 Maj 2007, 08:22
Składniki i sposób przygotowania a'la Asia:
- 1 porter;
- 1 cukier waniliowy;
- niepełna szklanka cukru;
podgrzewać (i tu są dwie wersje: 1. zagotować, 2. nie zagotować - obie się nadają do picia), zdjąć z ognia, dolać szklankę spirytusu (albo więcej jak ktoś lubi ), jeszcze chwilkę pogotować na leciutkim ogniu żeby się dokładnie wybełtało, ostudzić, wlać do butelek, odstawić na czas jakiś i pić
Przepis można traktować dosyć dowolnie i dopasowywać ilości do swojego gustu.
Anonymous - 4 Maj 2007, 13:00
Dzięki, wypróbuję z pewnością.
savikol - 4 Maj 2007, 13:10
Hej, ja też kiedyś robiłem porterówkę. Trochę inaczej niż pisze hjeniu. Niestety nie pamiętam dokładnie proporcji, ale to było jakoś tak:
Do spirytusu o stężeniu 50-60 % dodałem laskę wanilii i zostawiłem na jakieś 3 tygodnie. Usunąłem wanilię. Wyszedł z tego ekstrakt waniliowy. Do gara wlałem kilka butelek portera i to zagrzałem. Mieszałem, aż piwo się porządnie odgazowało. Do gorącego piwa sypałem cukier (proponuję dodawać do smaku). Powstał z tego syrop cukrowy o smaku portera. Całość pozostawiłem do wystygnięcia, a potem wlałem spirytus. Zamieszałem, przelałem do butli ze szczelnym zamknięciem. Zostawiłem na kilka tygodni, aby się porządnie przegryzło.
Wyszedł z tego napój alkoholowy o smaku kawy z wanilią, całkiem dobre. Uwaga na ilość wanilii, łatwo przesadzić i mogą wyjść perfumy. Laskę można zastąpić cukrem waniliowym i nie trzeba czekać, ale według fachowców to nie to samo.
A robiliście kiedyś kukułkówkę?
|
|
|