To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Stephen King

hrabek - 17 Maj 2012, 15:23

W połowie jestem, więc nie mogę ocenić całości, ale póki co naprawdę warto.
Anonymous - 17 Maj 2012, 15:28

A ja po ponad połowie odpadłam i nie wróciłam. Sama nie wiem, czemu, historia nie wciągnęła mnie po prostu - w przypadku Kinga po raz pierwszy i, mam nadzieję, ostatni. :roll:
Kai - 17 Maj 2012, 15:41

Ja nie mam szczęścia do "It" - książka, film, nie wiem czemu, nie skończyłam nigdy :D ale może wreszcie kiedyś usiądę i skończę.
dzejes - 17 Maj 2012, 17:03

hrabek napisał/a
Czytam właśnie Dallas '63 i, ło matko!, to chyba najbardziej autospojlerująca książka jaką czytałem.


Hmm... Nie zauważyłem. A odnośnie autospoilerującej książki, to nic przecież nie przebije Diuny.

fealoce - 17 Maj 2012, 17:14

Kai, imho warto.
hrabek - 18 Maj 2012, 12:26

Nie doczytałem jeszcze do końca Dallas'63, więc być może pod koniec będzie to wyjaśnione, ale nie mogę pozbyć się myśli, że
Spoiler:

Stormbringer - 18 Maj 2012, 12:48

Coby za dużo nie zdradzać powiem tylko, że King też prawdopodobnie był świadom tych wątpliwości. ;)
hrabek - 23 Maj 2012, 08:14

Doczytałem do końca i twoja uwaga nabrała sensu ;)
Rzeczywiście King autor wątpliwości miał i udało mu się je rozwiać w interesujący sposób. Natomiast to wciąż nie rozwiązuje braku wątpliwości George'a bohatera. Szczególnie, że pierwsza jego ingerencja w przeszłość skończyła się zupełnie nie tak jak oczekiwał. I do samego końca nie zauważyłem, żeby bohater podjął w tym kierunku jakikolwiek proces myślowy. Po prostu musiało to być zrobione, bo tak. Bo kucharz tak to sobie wymyślił.
Ale sama powieść świetna, czytało mi się znakomicie.

Stormbringer - 23 Maj 2012, 09:03

hrabek napisał/a
Doczytałem do końca i twoja uwaga nabrała sensu ;)


Uff. :)

hrabek napisał/a
Po prostu musiało to być zrobione, bo tak. Bo kucharz tak to sobie wymyślił.


Coś w tym jest - widocznie całkiem nie dało się uniknąć uproszczeń, albo King machnął już na nie ręką.
Spoiler:

hrabek napisał/a
Ale sama powieść świetna, czytało mi się znakomicie.


Popieram. Kilka miesięcy po przeczytaniu nadal uważam, że to kingowa czołówka.

illianna - 23 Maj 2012, 09:13

Zielona mila w formie audiobooka, oglądałam wcześniej film, ale i tak słuchało się bardzo dobrze. A wcześniej oczywiście inne rzeczy w formie książek i filmów. :mrgreen:
hrabek - 23 Maj 2012, 09:36

Stormbringer napisał/a
Spoiler:

Uważam, że idealnym momentem na rozważenie takich wątpliwości był moment, gdy
Spoiler:

Inną sprawą jest dość zabawne dla mnie uzależnienie trudności w zmianie historii od pozycji człowieka - uratować Harrego było relatywnie łatwo, ale uratować prezydenta maksymalnie trudno. Problem w tym, że zgodnie z efektem motyla nie wiadomo, w jaki sposób zmieni się przyszłość i założenie, że akurat to uratowane życie będzie miało większy wpływ na historię jest mocno naciągane.
No i gdyby tak zacząć wnikać w samą historię, to okaże się, że jeśli George działał ze świadomym zamiarem zmiany historii (i tylko wtedy), historia wychodziła mu naprzeciw, ale jeśli robił masę innych rzeczy mających znaczący wpływ na okolicznych mieszkańców, ale akurat o zmianie historii nie myślał, ta również nie myślała o Georgu.
Ale to tak, żeby się odrobinę poczepiać założeń. Generalnie podróże w czasie to temat pełen pułapek i Kingowi i tak udało się uniknąć, bądź sprawnie pokonać ogromną ich liczbę.

Stormbringer - 23 Maj 2012, 10:59

hrabek napisał/a
Inną sprawą jest dość zabawne dla mnie uzależnienie trudności w zmianie historii od pozycji człowieka - uratować Harrego było relatywnie łatwo, ale uratować prezydenta maksymalnie trudno. Problem w tym, że zgodnie z efektem motyla nie wiadomo, w jaki sposób zmieni się przyszłość i założenie, że akurat to uratowane życie będzie miało większy wpływ na historię jest mocno naciągane.


W efekcie i tak miało (w ten czy inny sposób), więc może właśnie o to Kingowi chodziło. A bohater, czując, że rzeczywistość zaczyna mu się sprzeciwiać, utwierdzał się w przekonaniu, że podąża we właściwym kierunku.

hrabek napisał/a
Ale to tak, żeby się odrobinę poczepiać założeń. Generalnie podróże w czasie to temat pełen pułapek i Kingowi i tak udało się uniknąć, bądź sprawnie pokonać ogromną ich liczbę.


Racja. Tak naprawdę zbyt naukowe podejście do kwestii podróży w czasie mogło tej książce zaszkodzić. A tak, nawet jeśli autor jedynie prześlizgnął się po temacie, zrobił to z naprawdę dużym wdziękiem. No i, nie oszukujmy się, techniczne szczegóły i tak nie stanową sedna tej opowieści.

dzejes - 23 Maj 2012, 16:12

A nie mieliście wrażenia, że czytacie nieźle zakamuflowany romans?
Stormbringer - 23 Maj 2012, 20:41

Zależy, czy przez "romans" rozumiemy po prostu historię o miłości, czy poziom Danielle Steel. ;)
dzejes - 24 Maj 2012, 09:34

Romans – jeden z gatunków literackich. Jest to dłuższy utwór narracyjny, pisany prozą lub wierszem, najczęściej jednowątkowy, obfitujący w zawikłania sytuacyjne, intrygi, nieprawdopodobne wydarzenia i zbiegi okoliczności. Tematyka najczęściej ma charakter awanturniczo-miłosny.
Stormbringer - 24 Maj 2012, 09:50

Rodzaje romansu: historyczny, dydaktyczny, błazeński, religijny, dworski, heroiczno-miłosny, wychowawczy, historii sekretnych.
;)

A wracając do pytania: owszem. Ale, prawdę powiedziawszy, kompletnie mi to nie przeszkadzało.

dzejes - 24 Maj 2012, 10:02

Stormbringer napisał/a
Ale, prawdę powiedziawszy, kompletnie mi to nie przeszkadzało.


Ależ się spiąłeś ;)

Poza tym - romans historyczny, pasuje jak ulał.

hrabek - 24 Maj 2012, 10:08

Nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi z tym romansem? Używasz słowa jako zarzutu, jakby prawdziwy miłośnik Kinga po przeczytaniu, że właśnie zapoznał się z romansem, miał paść natychmiast trupem.
Tymczasem ok, romans. Zgadzam się. Ale co w związku z tym? Powinienem przestać książkę wychwalać? Ubyło mi męskości, bo zachwycam się "prozą dla kobiet"? Piękna opowieść o miłości z podróżą w czasie i próbą powstrzymania najbardziej zuchwałego zabójstwa w historii USA. I tyle. Od naklejki gatunkowej na okładce treść niespecjalnie się zmienia.

Swoją drogą, ciekawe, czy któryś z polskich pisarzy byłby w stanie napisać coś podobnego o naszym "zamordowanym" prezydencie.

dzejes - 24 Maj 2012, 10:16

hrabek napisał/a
Nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi z tym romansem? Używasz słowa jako zarzutu, jakby prawdziwy miłośnik Kinga po przeczytaniu, że właśnie zapoznał się z romansem, miał paść natychmiast trupem.


Następny.

Weźże pokaż mi palcem, gdzie uczyniłem z tego zarzut.

Stormbringer - 24 Maj 2012, 10:18

dzejes napisał/a
Ależ się spiąłeś ;)


Oj tam, po prostu nie byłem do końca pewien, czy rozpatrujemy to jako minus. :)

hrabek - 24 Maj 2012, 10:36

A w jakim celu napisałeś o tym romansie? Bo ja to odebrałem na zasadzie: "ale wy tu chwalicie, a to romans przecie. No to jakże to tak?"
dzejes - 25 Maj 2012, 07:57

hrabek napisał/a
A w jakim celu napisałeś o tym romansie?


A w jakim celu ty w ogóle pisałeś o tym, że czytasz tę książkę? Ja chciałem się podzielić wrażeniami po lekturze, uprzednio zapytawszy, czy inni też to dostrzegają.

hrabek napisał/a

Bo ja to odebrałem na zasadzie: ale wy tu chwalicie, a to romans przecie. No to jakże to tak?


No to źle odebrałeś. Sam czytałem tę książkę i mi się podobała, choć nie bez zastrzeżeń. Poza tym - czytać romans to wstyd? A czytać o ufoludkach to niby nie wstyd?

hrabek - 25 Maj 2012, 07:59

No widzisz, czytając suche literki odebrałem to jako zarzut. Przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że nie ja jeden, a w zasadzie 100% udzielających się tu rozmówców :twisted:
dzejes - 25 Maj 2012, 08:19

Spoko, ja mogłem bardziej elokwentnie się wypowiedzieć, ale też wy wszyscy czytelnicy (wszyscy dwaj) nie musieliście od razu zakładać, że przyszedłem się kłócić ;P:
hrabek - 25 Maj 2012, 08:24

No to skoro tak, to tak naprawdę nie zgodzę się z tym nieźle zakamuflowanym romansem. Moim zdaniem, jeśli w ogóle był kamuflowany, to bardzo źle, albo wręcz wcale.
Memento - 26 Maj 2012, 00:04

Też przeczytałem Dallas 63 i... nie wstrząsnęło mną, d*py nie urwało, nie zmusiło do jakichś szczególnych refleksji. A tego na ogół spodziewam się po Kingu i na ogół to dostaję. Lubię, gdy King nie stroni od obyczajowych wątków, ale lubię też, gdy jednocześnie nie stroni od mroku i grozy w swoich opowieściach - bo czytam go hurtowo głównie ze względu na jego wkład we współczesną literaturę grozy. Tutaj nie czułem takiego suspensu jak podczas lektury Ręki Mistrza czy chociażby Pod Kopułą. Fakt, nie miałem do czynienia z powieścią grozy, ale Zielona Mila też nie była horrorem, a trudno było mi się oderwać od lektury.
Fajny miał Stefan pomysł na opowieść o podróży w czasie i o miłości, i to jest dobra opowieść - tylko ja czegoś innego oczekiwałem. Podobało mi się kingowe przedstawienie lat sześćdziesiątych i wraz z rosnącą liczbą stron na liczniku w głowie wykiełkowała mi myśl, że Dallas 63 to taka kingowa odpowiedź na Mad Men, którego to King uważa (IMHO niesłusznie) za telenowelę z dużym budżetem.
Summa summarum, książka dobra, ale zdecydowanie nie wejdzie do mojej czołówki opowieści Stefka.

dzejes - 26 Maj 2012, 12:28

Memento napisał/a
Tutaj nie czułem takiego suspensu jak podczas lektury Ręki Mistrza czy chociażby Pod Kopułą


A to zabawne, bo ja Pod kopułą czytajac nie odczułem niemal żadnego suspensu, wiedziałem jak się skończy i do tego uważam, że King dokonał autoplagiatu z Bastionu:

Spoiler:


A wracając do tematu "Dallas 63 a romans" - to wypowiem się później, muszę znaleźć wolną chwilę, żeby na spokojnie się wysłowić.

ketyow - 28 Maj 2012, 06:35

Pojawił się nowy tom Mrocznej Wieży i niestety wygląda na to, że nędzny...
http://stephenking.pl/ksiazki_wiatr_02.html

dzejes - 1 Czerwca 2012, 18:04

Zastanawiam się (stąd moje zagajenie o romansie) na ile King przestał być pisarzem horrorów, a przeszedł w kogoś w rodzaju współczesnego Dickensa. Zacząłem o tym myśleć czytając dyskusje amerykańskich pisarzy o rynku wydawniczym - głównie na blogach. I king jest tam przywoływany częściej, niż jakikolwiek inny pisarz. Ba, częściej, niż wszyscy inni pisarze i pisarki razem do kupy. Stał się archetypem Pisarza, Któremu Się Udało.
I tak się zastanawiam na ile korzysta z tej wolności. Bo że ma ochotę na podróże w inne rejony - to moim zdaniem widać wyraźnie. Ręka mistrza, Historia Lisey, Dallas '63 - to mi przychodzi od razu do głowy. Ale też Komórka przecież dość mocno odbiegająca od "przeciętnego" Kinga.

Kai - 1 Czerwca 2012, 21:52

dzejes, widzę, że dwie moje ukochane powieści Kinga ustawiasz razem z Dallas '63 czyli muszę zacząć czytać.
Komórka akurat podobała mi się średnio.

Mogę dołożyć jeszcze Rose Madder?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group