Summa Technologiae - Czy to możliwe? Czyli ile jest nauki w fantastyce
hrabek - 1 Marca 2012, 13:51
Rafał, ledwo ci Matrim wątek wydzielił, to od razu zmieniasz temat?
Ale skoro już jestem przy mikrofonie: PDFa ściągnąć możesz i nie jest to nielegalne. Udostępnianie jest. To się tyczy wszystkich utworów (literackich, muzycznych, filmowych, itd.). Ale nie dotyczy gier i programów - one podpadają pod inną ustawę i ich ściąganie, a nawet samo posiadanie jest nielegalne.
IMHO-tep - 1 Marca 2012, 13:57
Rafale, czepiasz się słówka. Przyjmuje twoje pouczenie, nie anihilacja (lub, jak też piszesz anichilacja tylko najnormalniejsza w świecie eksplozja spowodowana zderzeniem przy tak dużej prędkości uniemożliwi loty z sensownymi prędkościami podświetlnymi.
Problem w tym, ze to nie gdybanie, tylko fakt. Artykuł był sygnowany przez naukowców. Postaram się go znaleźć, bo calkiem niedawno to czytałem.
Rafał - 1 Marca 2012, 13:59
hrabku, Bo mi się ręka zawahała przed umieszczeniem linka do pdf wykładów Richarda Feynamnna wydanych w formie książkowej i udostępnionej przez kogoś na chomiku. O ile ściągnięcie będzie OK, to nie jestem pewien czy umieszczenie linka do tego pliku też będzie OK. A książka zdecydowanie warta przeczytania, pozycja wręcz obowiązkowa.
IMHO-tep, lata świetlne temu, rzesze autorów poradziły sobie z problemem zderzeń w przestrzeni, zakładając na statek większy lub mniejszy pancerz, pole, cokolwiek (u nas pierwszy był chyba duet Trepka-Boruń). A czepiam się o tyle, że mi sam podałeś przykład, nie jakoś tak szczególnie.
Fidel-F2 - 1 Marca 2012, 14:32
hrabek, a jaka to różnica PDF a gry/programy?
hrabek - 1 Marca 2012, 14:49
Nie mogę teraz znaleźć odpowiedniego artykułu, który przywoływał konkretne ustawy, ale programy i gry podlegają pod inną ustawę (są wymienione w niej jako programy komputerowe) niż książki, muzyka czy filmy.
Fidel-F2 - 1 Marca 2012, 15:09
a nie pamiętasz z jakiej racji pod tę inną ustawę?
hrabek - 1 Marca 2012, 15:18
Z racji takiej, że w tej innej jest wymienione. Reszta nie jest wymieniona, więc podpada pod ustawę o prawie autorskim, która mówi, że na własny użytek można kopiować.
E: znalazłem:
Kodeks karny, art. 278.
Fidel-F2 - 1 Marca 2012, 15:22
ok, ale jakie cechy programów powodują, że zostały wymienione w tej ustawie? rozumiem, ze nie pamiętasz
hrabek - 1 Marca 2012, 15:25
Tu już za bardzo wnikasz. Granica jest, zdaje się, dla mnie, dla ciebie i także dla sądu co programem komputerowym jest, a co nie jest.
Fidel-F2 - 1 Marca 2012, 15:30
ciekawym po prostu skąd takie rozróżnienie
hrabek - 1 Marca 2012, 15:40
Bo programy komputerowe piracono już w erze przedinternetowej, gdy nikomu się nie śniło, że film w HD będzie można ściągnąć w 10 minut. Ba, nikomu się HD nie śniło. A piractwo się szerzyło - giełdy, stoiska w domach towarowych, gdzie smutni panowie nagrywali gry na dyskietki. Był czas, żeby prawo dostosować i to zrobiono.
ketyow - 1 Marca 2012, 16:58
Inna rzecz, że nie ma książek czy filmów po 10000 dolarów, które mogą zostać wykorzystane w sposób komercyjny do uzyskania znacznego zarobku. Gry pewnie dość przypadkowo podpadły jako aplikacje komputerowe do tego grona, choć faktycznie w początkowym stadium to głównie na gry szło piractwo i faktycznie, nikt szczególnie że wtedy jeszcze wiązało się to z utratą jakości, a kopiowanie książek - cóż, można było co najwyżej kserować, nie?
Ale teraz, gdyby nie prawa antypirackie, a posiadanie pirackiego oprogramowania byłoby ok, jak jest z filmami, to kupa ludzi nie zapłaciłaby 10000 dolarów za programy inżynierskie etc. Choć problem nie jest rozwiązany, bo mi na przykład uczelnia narzuca korzystanie z programów, które kosztują kilkuletnie pensje - i co w takiej sytuacji robić?
mesiash - 2 Marca 2012, 07:40
ketyow, są wersje trialowe, które w zupełności wystarczą do zaliczenia laborek i tym podobne. Jeżeli uważasz że uczelnia nakłania Cię do łamania prawa do zgłoś to na policję.
Dodam do tego że bardzo często są wersje programów 'studenckie', czyli bez licencji na użytek po zakończeniu studiów, albo w celach zarobkowych.
PS. odeszliśmy od tematu chyba?
ketyow - 2 Marca 2012, 15:32
mesiash napisał/a | ketyow, są wersje trialowe, które w zupełności wystarczą do zaliczenia laborek |
Memento - 13 Kwietnia 2012, 22:54
Temat jest jak znalazł do mojej luźnej refleksji, i jednocześnie dość ciężkiego dylematu. Pomęczyłem trochę na fejs zbuku, pomęczę i tu.
Zastanawiam się od jakiegoś czasu, głównie na potrzeby pisanej noweli/powieści SF, czy istnieje we wszechświecie cywilizacja na tyle rozwinięta technologicznie, że jest zdolna do podróży międzygwiezdnych na znaczne odległości. Wszechświat ma około 14mld lat. Widzialny wszechświat (czyli ta jego część, którą widać z Ziemi) ma średnicę 92 mld lat świetlnych. Już odległość trudna do ogarnięcia - a ile nie widzimy? Ludziom dotarcie do obecnego stanu (lot na księżyc, sonda na Marsa) zajęło +- 5 mld lat (wiek Ziemi). Kiedy musiałaby powstać gwiazda, a na orbicie wokół niej planeta, której skorupa i atmosfera ustabilizowałyby się na tyle wcześnie, by wykształciła się na niej forma życia, przy której jesteśmy 'sto lat za murzynami'?
Bo że gdzieś tam istnieje inna cywilizacja, jest pewne. A jeżeli szuka kontaktu z nami, to czemu przez kręgi w zbożu? =D Dlaczego bez przerwy zakłada się, że są dużo bardziej rozwinięci i zaawansowani technologicznie od nas? A jeśli nadal ubierają się w skóry mamutów i ganiają z dzidami?
IMHO-tep napisał/a | nie widze, zeby ktoś twierdził, ze nie obejrzy Star Warsów bo wali od nich camembertem.
|
Ja nie trawię, strasznie toto camembertowate. Infantylne, znaczy. IMHO.
Rafał - 13 Kwietnia 2012, 23:02
Memento napisał/a | Widzialny wszechświat (czyli ta jego część, którą widać z Ziemi) ma średnicę 92 mld lat świetlnych | Eeee, aby na pewno? Memento napisał/a | Kiedy musiałaby powstać gwiazda, a na orbicie wokół niej planeta, której skorupa i atmosfera ustabilizowałyby się na tyle wcześnie, by wykształciła się na niej forma życia, przy której jesteśmy 'sto lat za murzynami'? | To my, to my! Słońce jest gwiazdą drugiej generacji, a tylko przy takich mogły wykształcić się planety, a na nich życie jakie znamy. Wydaje się, że jesteśmy pionierami Wszechświata jeżeli posługiwać się miarką, gdzie jednostką jest miliard lat. Nawet jeśli są gdzieś cywilizacje rozwinięte bardziej technologicznie od nas, to do osiągnięcia poziomu operowania energiami Plancka pozwalającymi, jak się wydaje na różne dziwne bajery typu tunele przestrzenne mają tyle co i my.
Memento - 13 Kwietnia 2012, 23:41
Wiem, że wikipedia nie jest najrzetelniejszym źródłem takich informacji, ale
Cytat | Rozmiar widzialnego Wszechświata można obliczyć jako iloczyn prędkości światła pomnożonej przez czas, jaki upłynął od Wielkiego Wybuchu. Współrzędne współporuszające się z Ziemi do granic widocznego Wszechświata wynoszą około 14 miliardów parseków (4,6 ×1010 lat świetlnych) w każdym kierunku, co daje średnicę obserwowalnego Wszechświata równą około 92 miliardy lat świetlnych |
Rafał - 13 Kwietnia 2012, 23:44
Że jak??? Możemy zobaczyć światło, które leci góra 14 mld lat. Z dowolnej strony. Czyli siedzimy sobie w środku balonika o promieniu 14 mld lat świetlnych. Skoro promień=14, to średnica=? No ile?
Fidel-F2 - 14 Kwietnia 2012, 05:54
Rafał, zagadka dla szybkooriĘtujących się. Ile to jest parsek?
dzejes - 14 Kwietnia 2012, 09:20
Wszechświat się rozszerza, rozumowanie oparte "siedzimy w baloniku" tego nie uwzględnia.
Kruk Siwy - 14 Kwietnia 2012, 09:20
O ile nie było to pytanie retoryczne to mi się telepie po czerepie, że 3,26 roku świetlnego.
gorbash - 14 Kwietnia 2012, 10:47
Parsek to odległość z jakiej odległości kątowa między Ziemią a Słońcem wynosi jedną sekunde.
dzejes - 14 Kwietnia 2012, 10:54
Memento napisał/a | czy istnieje we wszechświecie cywilizacja na tyle rozwinięta technologicznie, że jest zdolna do podróży międzygwiezdnych na znaczne odległości. Wszechświat ma około 14mld lat. Widzialny wszechświat (czyli ta jego część, którą widać z Ziemi) ma średnicę 92 mld lat świetlnych. Już odległość trudna do ogarnięcia - a ile nie widzimy? Ludziom dotarcie do obecnego stanu (lot na księżyc, sonda na Marsa) zajęło +- 5 mld lat (wiek Ziemi). Kiedy musiałaby powstać gwiazda, a na orbicie wokół niej planeta, której skorupa i atmosfera ustabilizowałyby się na tyle wcześnie, by wykształciła się na niej forma życia, przy której jesteśmy 'sto lat za murzynami'? |
Myślę, że tak.
Wyobraź sobie, że jest sobie gdzieś identyczna Ziemia. Powstała też 4,5 miliarda lat temu, rozwinęło się na jej powierzchni życie podobne do naszego, ewoluowało w podobnym tempie, jedyną różnicą jest fakt, że pierwsze formy samoświadome pojawiły się 0,01% wieku planety wcześniej. Jedną setną procenta wieku planety wcześniej. Drobny podmuch losu wcześniej.
Czterysta pięćdziesiąt tysięcy lat wcześniej.
Cała historia gatunku ludzkiego to nie więcej, niż dwieście tysięcy lat - licząc od pierwszych osobników do dziś.
IMHO-tep - 14 Kwietnia 2012, 11:19
Wystarczy IMHO, że dana planeta nie przeszła przez kolejne masowe wymierania, jak to miało miejsce na Ziemi, albo warunki pozwoliły na powstanie inteligencji o jedno trafienie asteroidą wcześniej, i róznice między nami a innymi cywilizacjami można mierzyć w setkach mionów lat.
IMHO jesteśmy sto milionów lat za kosmicznymi murzynami, wlaśnie przez te kilka kataklizmów, które opóźniły rozwoj życia. Ale za to mamy jedną głowę zamiast trzech i nie musimy dłubac mackami w styjach.
dzejes - 14 Kwietnia 2012, 12:35
Zakładając taki sam model rozwoju życia raczej nie da się wyeliminować masowych wymierań.
Uderzenia meteorytów są bardziej prawdopodobne w układzie, w którym są obecne planety skaliste, typu Ziemi, bo po okresie tworzenia, z dysku protoplanetarnego zostało dużo materiału, który sobie teraz śmiga w pasach Kuipera i Oorta. Analogicznie - na innych planetach skalistych z życiem prawdopodobieństwo uderzenia bolidu zdolnego rozpocząć wymieranie jest również istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę okres miliardów lat.
Aktywność sejsmiczna - druga prawdopodobna przyczyna wymierań jest znów powiązana z pojawieniem się życia. Życie wewnętrzne planety jest jedną z poszlak wskazujących na życie zewnętrzne, stąd ekscytacja naukowców po odkryciu, że inne obiekty planetarne wykazują również aktywność sejsmiczną.
Chyba tylko wybuch supernowej to potencjalna, rzeczywiście niezwiązana z samym życiem przyczyna wymierań.
ilcattivo13 - 14 Kwietnia 2012, 13:01
Memento napisał/a | Zastanawiam się od jakiegoś czasu, głównie na potrzeby pisanej noweli/powieści SF, czy istnieje we wszechświecie cywilizacja na tyle rozwinięta technologicznie, że jest zdolna do podróży międzygwiezdnych na znaczne odległości.[...]Kiedy musiałaby powstać gwiazda, a na orbicie wokół niej planeta, której skorupa i atmosfera ustabilizowałyby się na tyle wcześnie, by wykształciła się na niej forma życia, przy której jesteśmy 'sto lat za murzynami'?
Bo że gdzieś tam istnieje inna cywilizacja, jest pewne. A jeżeli szuka kontaktu z nami, to czemu przez kręgi w zbożu? =D Dlaczego bez przerwy zakłada się, że są dużo bardziej rozwinięci i zaawansowani technologicznie od nas? A jeśli nadal ubierają się w skóry mamutów i ganiają z dzidami? |
A wystarczyłoby popatrzyć jak różnie rozwijały się nasze swojskie, ziemskie ludy: jedni już kilkadziesiąt lat temu byli na Księżycu, a inni wciąż marzą o idealnym krzemieniu, bo do obróbki metali jeszcze nie "dorośli" I jak odpowiesz sobie na pytanie, dlaczego tak się dzieje, to przy okazji będziesz miał odpowiedź i na to Twoje cytowane pytanie i na na dalsze, których nie zadałeś
IMHO-tep - 14 Kwietnia 2012, 14:32
dzejes napisał/a | Zakładając taki sam model rozwoju życia raczej nie da się wyeliminować masowych wymierań. . |
Bardziej chodzi mi o rozbieżność w czasie takich faktów. to mogą być IMHP setki milionów lat w skali "życia" planet. Wystarczy, ze ostatnie wymieranie miało miejsce nie jak u nas, w okolicach 65 mln tylko, 140. I już minęliśmy się z cyklitetisami o sto długości trwania życia rozumnego.
dzejes - 14 Kwietnia 2012, 16:04
IMHO-tep napisał/a | Wystarczy, ze ostatnie wymieranie miało miejsce nie jak u nas, w okolicach 65 mln tylko, 140. I już minęliśmy się z cyklitetisami o sto długości trwania życia rozumnego. |
Racja! Nie pomyślałem o tym. Choć oczywiście potykamy się tu o cykliczność wymierań, czyli coś, czego nawet tak naprawdę jeszcze nie zaczęliśmy rozumieć. Dzięki czemu możemy snuć teorie o Nemesis
Memento - 14 Kwietnia 2012, 17:22
O, i to już są jakieś punkty zaczepienia. Bo wicie rozumnicie, tak sobie myślę, że łatwo sklecić takie V i stworzyć uber zaawansowanych i rozwiniętych Przybyszów na zasadzie deusexmachinowatości, bez dociekania, dlaczego i skąd oni mają takie fajne gwiazdoloty, podczas gdy nasze to w gruncie rzeczy starożytne chińskie petardy.
Lektura Lemowego Solaris coś by mi rozjaśniła w tym względzie, czy Lem filozofował inaczej? Pytam, bo nie znam (nie bijcie).
dzejes - 15 Kwietnia 2012, 10:36
Ale w Solaris to chyba niewiele na ten temat znajdziesz.
|
|
|