Powrót z gwiazd - Idee religijne w fantastyce
Anonymous - 3 Czerwca 2009, 19:07
Adanedhel napisał/a | Wiesz, że to są co najwyżej pobożne życzenia? |
Co jest pobożnymi życzeniami? Nagroda Templetona dla księdza Hellera (fakt), czy zastanawianie się nad zbawieniem w kontekście fizyki (fakt)? Okay, okay - kumam o co ci chodzi i o ile nie mam wystarczającej wiedzy, by jednoznacznie i kategorycznie bronić poglądów Tiplera, to gdybym musiał, powiedziałbym, że nauka prędzej czy później, jeśli człowiek będzie rozwijał się bez żadnej globalnej katastrofy, pomoże w rozwiązaniu pewnych sporów religijnych (na przykład kwestia życia wiecznego jest imho czysto biologiczna). O Robinsonie zapomniałem, ale pozostałe teksty sprawdzę, chociaż oczywiście samo nazwisko Effingera słyszałem, chociaż nie czytałem.
Fidel-F2 napisał/a | możesz się zastanawiać nad zbawieniem wewnątrz butelki lejdejskiej, budowac maszynę do wniebowstąpienia i ważyć duszę wagą szalkową, tylko na wszelkich bogów nie nazywaj tego nauką bo mnie sprowokujesz i NURS mi krawat przedłuży |
Rozumiem, że fizyka - Tipler i Heller, których przywołuję, są fizykami, wybitnymi zresztą - nauką dla ciebie nie jest. Ja właśnie mówię o FIZYCE zajmującej się kwestiami teologicznymi, nie o samej teologii. Ale okay.;-)
Adashi napisał/a | Zatem dawaj, Żerań, dawaj! |
Ale ten, tego, wiecie, że to jest podżeganie?;-) KK się kłania. Znaczy ten, tego, Kodeks Karny, nie Kościół Katolicki;-)
Jorlanda: wszystkie moje wypowiedzi potraktuj, jakby były pisane na licencji Creative Commons 2.5.
baranek - 3 Czerwca 2009, 19:43
Ja nie bardzo zakumałem różnicę między mitologią a religią. Ja nie specjalnie widzę różnicę między "Mitami greckimi" a "Starym Testamentem". Dla naprzykładu.
Jorlanda napisał/a | Oczywiście na etapie początkowym religii zawsze jest mitologia. |
Myślałem, że właśnie odwrotnie. Że religia, póki jest żywa, jest religią właśnie. A po pewnym czasie, długim czasie, staje się jedynie zbiorem mitów.
Żerań napisał/a | Mitologia to z kolei, znów za Kopalińskim, przekazywanie mitów w formie ustnej lub pisemnej, czyli przekazywanie opowieści sakralnych. |
Czyli znowu "Pismo Święte", czy ksiądz czytający w kościele ewangelię, czy przypominający w kazaniu sceny z życia Jezusa i apostołów.
Popieprzyło mi się chyba. Nie kumam. Może ktoś rozjaśnić.
mBiko - 3 Czerwca 2009, 20:08
Jorlanda, tematyka religijna w sf i fantasy jest usprawiedliwiona jak każda inna. Czy je wzbogaca to już oczywiście kwestia wykonania i gustu odbiorcy.
Jeżeli chodzi o konkrety, to mogę polecić "Mgły Avalonu" Marion Zimmer Bradley, gdzie pokazane jest zderzenie religii i kultury pogańskiej z chrześcijańską, oraz "Fionavarski gobelin" G. G. Kay'a z wyraźnymi odniesieniami do Nowego Testamentu.
Fidel-F2 - 3 Czerwca 2009, 21:21
Jorlanda napisał/a | Ja uważam teologię i religioznawstwo z naukę | a ja uważam dłubanie w nosie za naukę! co to za argument?
Żerań napisał/a | Rozumiem, że fizyka - Tipler i Heller, których przywołuję, są fizykami, wybitnymi zresztą - nauką dla ciebie nie jest. | głupio rozumujesz, tak głupio, że aż mi się nie chce tłumaczyć bo to tylko prowokacja może być
Żerań napisał/a | Ja właśnie mówię o FIZYCE zajmującej się kwestiami teologicznymi, nie o samej teologii. Ale okay.;-) | może sobie nauka wyjaśniac na polu fizyki mit potopu, nie będę się sprzeciwiał a nawet przyklasnę ale jak ktoś powie że nauka dowodzi lub zaprzecza istnieniu boga to mi się ręce z politowania w trzech miejscach zegną
jewgienij - 3 Czerwca 2009, 23:25
Jorlanda napisał/a | Ja uważam teologię i religioznawstwo z naukę To żadna prowokazja - tylko fakty. W Polsce istnieje kilka towarzystw naukowych związanych z badaniami religii. Na świecie także. |
Jest to nauka w pojęciu średniowiecznym. Czyli uczone dociekanie, ile diabłów mieści się na końcu szpilki, tyle że dzisiaj podbudowane kwantami i innymi bajerami. Scholastyka.
Religia jest po to, żeby socjalizować ludzi. Ludzie zresztą mają taką potrzebę, bo to bardzo społeczne zwierzęta są. Nie myśl samodzielnie, myśl tak jak my, będziesz łatwiejszy. Podobnie w wojsku się czyni z rekrutami, w firmach na integracjach z pracownikami, od tego samego są systemy polityczne. Przestań dociekać, przyjmij nasz uproszczony system i wszyscy będą zadowoleni. Inaczej nie byłoby szans na stworzenie stabilnej grupy, każdy by szedł w swoją stronę, a ludzie garną przecież do stada, bo to zapewnia sukces.
Wyobrażacie sobie, że w grupie prehistorycznych ludzi jeden myśliwy twierdzi, że święte jest drzewo, drugi, że ogień, trzeci, że niedźwiedź, a czwarty w ogóle ma to gdzieś, bo jest głodny? Bez pewnej "umowy społecznej" nie zaistnieją stabilne grupy. Trzeba się zatem kłaniać przed drzewem, bo to był pomysł najsilniejszego.
Fidel-F2 - 4 Czerwca 2009, 06:14
czy jewgienij, tu do kogoś nie nawiązuje?
Jorlanda - 4 Czerwca 2009, 07:33
Adanedhel napisał/a | Religioznawstwo to jedno, teologia coś innego.(...) |
Teologia to szczegółowa nauka o konkretnej tradycji religijnej, chyba to masz na myśli tak? W ramach teologii istnieje też specjalizacja religiologia, obejmująca też zagadnienia religioznawcze. Czyli dość szeroki zakres wiedzy, w dodatku wymagający interdyscyplinarności. Obie nauki (teologia i religioznawstwo) mogą współpracować.
Cytat | Jorlanda: wszystkie moje wypowiedzi potraktuj, jakby były pisane na licencji Creative Commons 2.5. |
Że co? Nie znam tego języka, mów prościej poproszę. Odebrałam wykształcenie humanistyczne, wiesz, inna metodologia <patrz niżej>
Piech napisał/a | Każde w miarę rozumne dociekania, mające na celu lepsze poznanie rzeczywistości, można nazwać nauką. Nie mylić z naukami empirycznymi, które rządzą się określonymi zasadami i które z definicji mają się nijak do dziedziny teologii. |
Problem z naukami humanistycznymi czy teologicznymi polega na tym, że mają zupełnie inne metody badań niż nauki empiryczne. Filozofia czy teologia to trudne nauki. Właśnie ze względu na rodzaj metodologii.
Ale może wróćmy do tematu. Przypominam, że rozmawiamy o ideach religijnych w fantastyce, a nie o systematyce nauk o religii.
Jorlanda - 4 Czerwca 2009, 07:42
Jeśli chcecie, mogę założyć wątek Nauki teologiczne - fakty i mity i tam się posprzeczamy. Zależy mi aby tutaj nie robić bałaganu. To taka uwaga METODOLOGICZNA.
Pucek - 4 Czerwca 2009, 09:03
Jorlanda, do wątku o naukach teologicznych chyba nie znajdziesz rozmówców, bo tu już trzeba coś konkretnego wiedzieć. A w tematach religijnych - zauważyłaś - od lat te same osoby i teksty: Inkwizycja - horrendum, pedofile - ohyda, a jak co dobrego mają znaleźć - to ani bee , ani mee...
jewgienij napisał/a | Trzeba się zatem kłaniać przed drzewem, bo to był pomysł najsilniejszego. |
śmiem zauważyć, że te chrześcijany w Rzymie to jakieś szczególnie mocne nie były. No i patrz pan - jak to się po tej Europie ( nawet świecie ? ) rozlazło!
A w ankiecie chrześcijaństwo dominuje chyba z racji właśnie wiedzy o nim. O innych religiach wiedza w świecie zachodnim jest słabsza, trza by się uczyć, zapoznawać... a komu z literatów się tak naprawdę chce? Zaś żeby samemu co nowego wymyślić no to i wiedzę ogólną i łeb wielki potrzebny
dalambert - 4 Czerwca 2009, 09:11
Wydaje mi się, ze kwestię ideii religijnych w Sf można podzielić na dwa ujecia:
primo - Autorzy traktują SF czy F jako pretekst do wkładu jakiejś filozofii czy poglądów , lub przystępnego opowiedzenia prawd wiary :
egzemplum "Narnia" "Diuna" "Pelleradria"
secundo - jak się pisze jakąś spaceopere, czy inny SF to i bohaterowie w coś wierzyć powinni, a i religie przydają się do wzbogacenia narracji lub zarysowania konfliktów,
egzemplum "Honor Harrington"
a Fantazy to różne Bogii brane gdzie się tylko Autorowi wymyśli poprostu robią za preteksty do przygodowej narracji/ czasem lepiej- Eddings, a czasem gorzej - zmilczę/
I to by narazie było na tyle.
Jorlanda - 4 Czerwca 2009, 10:00
Pucek napisał/a | Jorlanda, do wątku o naukach teologicznych chyba nie znajdziesz rozmówców, bo tu już trzeba coś konkretnego wiedzieć. A w tematach religijnych - zauważyłaś - od lat te same osoby i teksty: Inkwizycja - horrendum, pedofile - ohyda, a jak co dobrego mają znaleźć - to ani bee , ani mee... |
No to może się czego dowiedzą? I zmotywują do bycia szerszym światopoglądowo? Nie glanuj ich tak od razu, wiedza religijna jest trudna do przyswojenia nawet wyznawcy najwierniejszemu.
Cytat | A w ankiecie chrześcijaństwo dominuje chyba z racji właśnie wiedzy o nim. O innych religiach wiedza w świecie zachodnim jest słabsza, trza by się uczyć, zapoznawać... a komu z literatów się tak naprawdę chce? Zaś żeby samemu co nowego wymyślić no to i wiedzę ogólną i łeb wielki potrzebny |
Słuszna słuszność Może jednak założę ten wątek? Jewgienij chyba coś pisze z tego co wiem? A i szortowym autorom lubującym się w religijnej pisaninie może by to na inspirację pomogło?
Może to tylko wrażenie, ale czy zagraniczna SF i fantasy też jest tak zdominowana inspiracjami chrześcijańskimi? Nie wiem jak to wygląda w rosyjskiej fantastyce, za mało jej przeczytałam. Może ktoś wie?
ihan - 4 Czerwca 2009, 11:17
Cały Erikson to zderzenie religii, Bogów i Bogiń z codziennoscią.
Religioznawstwo to IMHO (IMHO też cała reszta wypowiedzi) trochę socjologia, pozwala badać jedną z form aktywności ludzkiej, to jak ludzie opisują swoje wyobrażenia o Bogach, i to człowiek jest tu podmiotem. Teologia ze swojego założenia przyjmuje jedną z religii za prawdziwą, istnienie Boga/Bogów/Bogini/czegokolwiek uważa za pewnik, tematem nie jest więc ludzkie wyobrażenie i jak to wyobrażenie ewoluuje, ewentualnie jak ewoluuje to, co Bóg/j.w przekazuje ludziom na swój temat. Z założenia to zagadnienia nieprzystające do siebie, mogące gdzieś tam się spotkać, ale wcale to spotkanie nastąpić nie musi.
Adanedhel - 4 Czerwca 2009, 13:47
Żerań napisał/a | Ja właśnie mówię o FIZYCE zajmującej się kwestiami teologicznymi, nie o samej teologii. |
Pobożnymi życzeniami są próby łączenia nauki z religią, jak np. w niektórych wariantach kreacjonizmu czy intelligent design bez względu na to, kto się nimi zajmuje. Fizyka, matematyka, chemia czy cokolwiek chcesz ma pikuś do religijnego pojęcia nieśmiertelności czy boga. W żaden sposób z ich pomocą nie udowodnisz ich istnienia czy nieistnienia. Konstrukcje próbujące czegoś takiego dokonać są raczej ciekawymi, a czasem idiotycznymi, konstrukcjami.
Jorlanda napisał/a | Teologia to szczegółowa nauka o konkretnej tradycji religijnej, chyba to masz na myśli tak? |
Nie, mam na myśli prostą rzecz - teologia nie jest nauką. Religioznawstwo jest.
Fidel-F2 - 5 Czerwca 2009, 05:00
Adanedhel napisał/a | Nie, mam na myśli prostą rzecz - teologia nie jest nauką. Religioznawstwo jest. | ee tam
teologia jest bajaniem o fantastyce a religioznawstwo nie jest nauką a dziedziną wiedzy
Jorlanda - 5 Czerwca 2009, 06:53
Adanedhel, Fidel-F2 czy możecie rozmawiać na temat?
Dyskusję o tym, czy teologia i religioznawstwo są nauką możecie przenieść do wątku rozmowy religijne. Że nie wspomnę o tym, iż pojęcia obydwaj nie macie o teologii i religioznawstwie jako o dyscyplinach naukowych, jak widać na załączonym obrazku. Dajcie sobie spokój. Szkoda naszego czasu na jałowe przerzucanie się "jest nauką-nie jest nauką".
Bardzo ładnie Was proszę, dajcie trochę przykładów inspiracji ideami religijnymi w fantastyce. Na pewno coś Wam się przypomni? Jesteście tacy elokwentni, popisujecie sie słowem pisanym, na wszystko macie ripostę. A może - skoro tak lubicie krytykować wszystko co o religię zahacza - podacie mi przykłady fantastyki, która otwarcie krytykuje systemy religijne albo jakieś idee ocierające się o to?
Fidel-F2 - 5 Czerwca 2009, 07:43
Jorlanda napisał/a | Że nie wspomnę o tym, iż pojęcia obydwaj nie macie o teologii i religioznawstwie jako o dyscyplinach naukowych, jak widać na załączonym obrazku | no to gadamy jak równy z równym, o co Ci chodzi?
Jorlanda - 5 Czerwca 2009, 07:58
Fidel-F2 napisał/a | o co Ci chodzi? |
Gadajcie sobie jak równy z równym. Ale proszę - nie w tym temacie. Nie sięgam do Waszego poziomu, więc nie będę Wam przeszkadzać - tylko idźcie sobie szemrać po swojemu do "Rozmów religijnych". Proszę
Fidel-F2 - 5 Czerwca 2009, 08:01
deal ale do czasu gdy w tym wątku pojawi się jakas perełka
Adanedhel - 5 Czerwca 2009, 17:01
Jorlanda napisał/a | Że nie wspomnę o tym, iż pojęcia obydwaj nie macie o teologii i religioznawstwie jako o dyscyplinach naukowych, jak widać na załączonym obrazku. |
No proszę, w końcu nas przejrzałaś.
Jorlanda napisał/a | A może - skoro tak lubicie krytykować wszystko co o religię zahacza - podacie mi przykłady fantastyki, która otwarcie krytykuje systemy religijne albo jakieś idee ocierające się o to? |
Spróbuj niektórych opowiadań Lema, o!
gorat - 5 Czerwca 2009, 21:06
Adashi napisał/a | Co do samego tematu i ankiety poniekąd, gdyby rozpatrywać problem przez pryzmat wykreowanej masy fantasy wyszłoby, że najbardziej inspirujące są dla autorów religie/mitologie politeistyczne, a nie chrześcijaństwo. | Pytanie brzmi, czy odróżniamy rzeczywistą znajomość religii i nie odwoływanie się do jej otoczki, a duchowości. Większość tych "poiteizmów" to w rzeczywistości ateizmy kopiowane po raz niewiadomoktóry bez refleksji...
Jorlanda - 5 Czerwca 2009, 22:26
dalambert napisał/a | Wydaje mi się, ze kwestię ideii religijnych w Sf można podzielić na dwa ujecia:
primo - Autorzy traktują SF czy F jako pretekst do wkładu jakiejś filozofii czy poglądów , lub przystępnego opowiedzenia prawd wiary :
(...) secundo - jak się pisze jakąś spaceopere, czy inny SF to i bohaterowie w coś wierzyć powinni, a i religie przydają się do wzbogacenia narracji lub zarysowania konfliktów,
(...) a Fantazy to różne Bogii brane gdzie się tylko Autorowi wymyśli poprostu robią za preteksty do przygodowej narracji(...) |
Zgadzam się. Tak to wygląda - po wierzchu.
Jeśli mogę zaproponować osobistą teorię nt kwestii religijnych w fantastyce
Można tam wyróżnić grupy tematów takich jak: pojęcie nadnatury/Mocy/absolutu wiążące się w fantasy z teoriami magii, (a w SF z filozofią chyba, nie znam SF tak dobrze, żeby być tego pewną), walka dobra ze złem, wędrówki i wyprawy, podróże inicjacyjne bohaterów, konstrukcje bohaterów (oparte na mitycznych wzorcach), no i cała gama bestii i potworów oraz nieludzi, którzy reprezentują dobro lub zło, a czasem są symbolem dylematów moralnych.
Te grupy motywów można zaliczyć do religijnych, ponieważ wiążą się z budowaniem sfery sacrum (lub napięcia między sacrum i profanum) w literackich światach przedstawianych przez autorów "fantastycznych".
Co o tym sądzicie?
Adanedhel napisał/a | Spróbuj niektórych opowiadań Lema, o! |
Których konkretnie? Bo nie mam czasu teraz czytać wszystkich. I to Twoje "o!" mnie rozbroiło...
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2009, 05:03
pojęcie 'sacrum' jest trochę na wyrost, w fantastyce (zwłaszcza w fantasy) sfera religijna bardzo często jest zbudowana trochę inaczej niz w rzeczywistości, jest po prostu elementem mechaniki świata działającym w ramach swych umocowań, zaświaty są po prostu innym planem na którym rozgrywa się akcja, zaś bogowie i insze demony to zwykli aktorzy z większymi mozliwościami
Adanedhel - 6 Czerwca 2009, 08:02
Jorlanda napisał/a | Których konkretnie? Bo nie mam czasu teraz czytać wszystkich. |
Spróbuj podróży dwudziestej drugiej z "Dzienników gwiazdowych".
Możesz też spróbować Pratchetta. "Pomniejsze bóstwa" to cudeńko. Zresztą w wielu jego powieściach masz aluzje do religii.
Podobne aluzje znajdziesz np. w "Accelerando" i "Glasshouse" Strossa.
Jorlanda napisał/a | I to Twoje o! mnie rozbroiło... |
No to jeszcze trochę i będzie po równo.
Martva - 6 Czerwca 2009, 10:51
Adanedhel napisał/a | Zresztą w wielu jego powieściach masz aluzje do religii. |
W 'Nacji' jest trochę rozważań religijnych na przykład.
Adashi - 6 Czerwca 2009, 13:19
gorat napisał/a | Pytanie brzmi, czy odróżniamy rzeczywistą znajomość religii i nie odwoływanie się do jej otoczki, a duchowości. Większość tych poiteizmów to w rzeczywistości ateizmy kopiowane po raz niewiadomoktóry bez refleksji... |
Czy Ty aby nie obrażasz moich uczuć religijnych?
Dobra, bez szydzenia - pytanie brzmi czy w ankiecie chodzi o utwory, w których religia jest na tyle istotnym elementem, że w ogóle można mówić o wpływie na autora i rzeczony utwór. Czy też rozmawiamy o wszystkich tekstach fantastycznych w których pojawia się religia. Jeżeli to pierwsze to zbiór zawęża się raczej drastycznie, bo w wielu przypadkach wątki religijne (w fantasy zwłaszcza) występują na zasadzie dodatku, elementu tła.
Dabliu - 6 Czerwca 2009, 13:30
Pucek napisał/a | jewgienij napisał/a | Trzeba się zatem kłaniać przed drzewem, bo to był pomysł najsilniejszego. |
śmiem zauważyć, że te chrześcijany w Rzymie to jakieś szczególnie mocne nie były. No i patrz pan - jak to się po tej Europie ( nawet świecie ? ) rozlazło! |
To było niezłe, bo sama podsuwasz argumenty antyklerykałom. Aż głupio wykorzystywać
Khm, khm... otóż pomysłem najsilniejszego (w tym wypadku Cesarza) było kłaniać się przed drzewem (krzyżem w sensie). No i się po Europie rozlazło
Agi - 6 Czerwca 2009, 13:35
Zatem Cuius regio, eius religio, którego to prawa nie odnosiłabym tylko do sytuacji w Niemczech po drugiej wojnie religijnej.
Jorlanda - 6 Czerwca 2009, 18:48
baranek napisał/a | Ja nie bardzo zakumałem różnicę między mitologią a religią. Ja nie specjalnie widzę różnicę między Mitami greckimi a Starym Testamentem. Dla naprzykładu.
Jorlanda napisał/a | Oczywiście na etapie początkowym religii zawsze jest mitologia. |
Myślałem, że właśnie odwrotnie. Że religia, póki jest żywa, jest religią właśnie. A po pewnym czasie, długim czasie, staje się jedynie zbiorem mitów.
(...) Może ktoś rozjaśnić. |
Mogę ja? Mogę?
Mitologia jest na początku religii jeśli rozumiemy mity jako historie święte tłumaczące rzeczywistość. Najpierw są mity - opowieści dziwnej treści tłumaczące dlaczego i skąd wziął się świat, po co jest to wszystko co nas otacza. Religia to system szerszy niż same mitologie. To kult, obrzędy, ceremonie, nauki teologiczne (definicji religii jest tyle że nie ma tu miejsca na opis).
To o czym piszesz, że martwe religie stają się zbiorem mitów to inne znaczenie słowa "mit".
Jeśli chodzi o mnie, użyłam tego wyrazu w znaczeniu historii pełniącej funkcję przewodnika na drodze rozumienia rzeczywistości.
Masz rację, kiedy w świątyni kapłan czyta historie o założycielu religii, o powstaniu świata czy przypomina jakieś mowy przewodników duchowych którzy działali u początków danego wyznania itp. to jest to przypominanie żywego mitu. Wracanie jakby do czasu, kiedy świat powstawał, kiedy święty (Jezus, Budda, Mahomet itp.) chodził po świecie. Polecam książkę: Mircea Eliade "Mit wiecznego powrotu" i tego samego autora "Aspekty mitu". Bardzo ciekawe rzeczy
Autor był historykiem religii. Niestety już nie żyje.
A żeby było na temat to dodam, że tenże autor napisał w wielu miejscach w swoich super książkach, że właśnie fantastyka jest miejscem spotkania się współczesnego człowieka z zdegradowanym sacrum. Poszukam tego cytatu i podam dosłownie, bo chyba warto, hm?
xan4 - 6 Czerwca 2009, 19:39
Jorlanda, poszukaj, warto!
Fidel-F2 - 7 Czerwca 2009, 04:52
Jorlanda napisał/a | A żeby było na temat to dodam, że tenże autor napisał w wielu miejscach w swoich super książkach, że właśnie fantastyka jest miejscem spotkania się współczesnego człowieka z zdegradowanym sacrum. Poszukam tego cytatu i podam dosłownie, bo chyba warto, hm? | nihil novi, juz od dawna mamy biblię za książkę fantasy, znaczy wszystko się zgadza
|
|
|