To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co pije NURS? A co Wy pijecie?

aniol - 28 Lipca 2013, 15:32

lata temu istnialo calkiem fajne piwo: "10,5"
dzis w sklepiku z piwkami regionalnymi wyczailem ze istnieje nadal
i nadal fajnie smakuje!

Fidel-F2 - 29 Lipca 2013, 02:31

To było jedno z najbardziej beznadziejnych piw pod słońcem.
Kruk Siwy - 29 Lipca 2013, 08:33

Racja. Choć na pustyni i to daje radę. Cieszy mnie Belfast reaktywacja. Niegdyś znakomite potem karmel ze spirytem a teraz dobre, zacne cuś w podobie między Guinessem a Kilkeny.
Martva - 31 Lipca 2013, 17:53

Napój sojowy waniliowy marki Biedronka. Smakuje jak budyń, tylko konsystencja inna.
Rafał - 31 Lipca 2013, 18:03

O dziwo kapitalny w smaku mołdawski muscat, o dziwo też z Biedronki. :wink:
Martva - 8 Sierpnia 2013, 22:06

Milkszejk bananowo-chałwowy (z mlekiem i lodami waniliowymi i czekoladowymi). Bałam się spróbować, na razie nabiera temperatury w zamrażarce.

EDIT: om omm ommmmm, wiedziałam że jak coś ma milion kalorii to nie może być niedobre :P

Memento - 9 Sierpnia 2013, 21:21

Po tym, jak Trooper okazał się najlepszym ciemnym piwem na świecie dla kogoś, kto wcześniej omijał ciemne szerokim łukiem, testuję insze ciemne piwa. Książęce jest w dechę. 8)
Pucek - 10 Sierpnia 2013, 10:57

Memento napisał/a
Książęce jest w dechę. 8)


Też mi się podoba :)
Pojawiło się ostatnio w najbliższym sklepie.

Martva - 19 Sierpnia 2013, 17:18

Postanowiłam zrobić eksperyment i piję kranówę. Z sokiem cytrynowym, głównie dlatego że nie lubię wody jako takiej.
W Warszawie podobno woda z kranu jest bardzo dobra już od jakiegoś czasu, w Krakowie dostaliśmy ostatnio ulotkę że też, smakowo mnie nie powala (ale wodom butelkowanym też to nie wychodzi), ale też nie jest jakaś bardzo fuj (wydaje mi się że w moim domu kiedyś była gorsza, muszę porównać)

Lowenna - 19 Sierpnia 2013, 19:23

Martva, polecam Ci Staropolankę 2000. Bardzo dużo mikro i makroelementów oraz przyjemny smak :)
Godzilla - 19 Sierpnia 2013, 19:36

Myśmy sobie z gór przywieźli prawdziwą źródlaną wodę, jaka tam się sączy po dolinkach. W Łomnicy są dwa źródełka - malutkie źródło Stefan oraz większe i wydajniejsze źródło Łomniczanka. Po sąsiedzku w Piwnicznej można nabrać piwniczanki. Wszystkie są podobne, mają żelazisty posmak, sporo różnych związków, i generalnie są dobre na stany zaparć i stany zapalne przewodu pokarmowego. W ogóle dobrze gaszą pragnienie (a na początku mieliśmy tam straszny upał), i co dziwne, woda długo zachowuje chłodek. Po jakiejś dobie na dnie butelki osadza się coś rudawego a woda mętnieje, ale smak dalej jest niezły.
Martva - 19 Sierpnia 2013, 19:42

Lowenna, i siedem (plus minus) plastikowych butelek na tydzień... To jest główny problem :)
Rafał - 1 Wrzeœśnia 2013, 19:04

Ale nalewek i bimbrów potestowałem, jakie to dobre, właśnie się kończy festyn parafialny i grzech było
nie popróbować :D

Martva - 12 Wrzeœśnia 2013, 17:51

Włosy mi wypadają, więc kupiłam herbatę z pokrzywy. I nawet ją piję. Herbata z pokrzywy z cytryną jest jeszcze gorsza niż bez :shock:
hijo - 12 Wrzeœśnia 2013, 17:58

W zeszłą sobotę miałem okazję opić się burczakiem - fajny wynalazek z Moraw :mrgreen:
Rafał - 12 Wrzeœśnia 2013, 18:15

Hijo, w okolicach Mikulowa? Też się nim w sobote raczyłem durczok jest niesamowity, czesi mówią, że trzeba tyle durczoka wypić ile jest krwi w człowieku, ale bardziej toczene Starobrno pompowałem w siebie ;)
hijo - 12 Wrzeœśnia 2013, 21:30

Rafał, dokładnie w Mikulowie :) Na wyjeździe integracyjnym byłem, także po durczoku poszło kilkanaście flaszek wódki i whisky :mrgreen:
Matrim - 12 Wrzeœśnia 2013, 21:39

Cytat
także po durczoku poszło kilkanaście flaszek wódki i whisky :mrgreen:

I jeden hijo to zmieścił? :shock: :wink: Się redaktor Durczok podtopił ;P:

Rafał - 12 Wrzeœśnia 2013, 21:57

hijo, i śmy się nie widzieli??? Jak to?
hijo - 13 Wrzeœśnia 2013, 07:27

Matrim, no nie sam, ja i koledzy z pracy :) - ja to najwyżej jedną flaszkę :mrgreen:


Rafał napisał/a
hijo, i śmy się nie widzieli??? Jak to?
No nie byłem przygotowany na wypatrywanie Pawiana
Rafał - 13 Wrzeœśnia 2013, 07:48

No tak, możliwe, że za wysoko na drzewo wlazłem :?
merula - 19 Wrzeœśnia 2013, 16:43

wino śliwkowe ostatnio. dobre.
Pako - 19 Wrzeœśnia 2013, 17:02

Wino z mirabelek. Też dobre, nawet bardzo. I zapachowo atrakcyjne.
Jezebel - 19 Wrzeœśnia 2013, 17:06

Z mirabelek się nalewka robi. Albo z owoców ałyczy... Cholera wie, do niedawna nawet nie wiedziałam, co to ta ałycza i że w ogóle istnieje :D
A tymczasem nastała idealna pora na herbatę. Jak każda w sumie :D Mam taką późnoletnią, czarną z malinami i jabłkiem. Omnomnom.

Anqetrix - 19 Wrzeœśnia 2013, 18:15

Bez kawy-siekiery nie wyobrażam sobie:

– przebudzenia
– pisania
– życia :)

Śnić lubię, ale gdyby nie kawusia, przesypiałabym dni całe. Co prawda jestem już na tym etapie, że nie wiem, czy to sama kawa, czy efekt placebo działa, ale kawka musi być. Bardzo mocna, w proporcjach 3/4 kawy i 1/4 mleka. Najchętniej piję ziarnistą, parzoną bezpośrednio w kubku, lub rozpuszczalną, też parzoną w podobny sposób, z tym ze nie czekam, zanim dodam mleko. Nie używam żadnych cudeniek do zaparzania i piję jak kompletna profanka, ale smakuje mi tak i póki co, niczego nie zmieniam.

Herbatę piję najczęściej czarną, mocną, rzadziej inne. Jak dobra, może być z torebki (np. Eternal). Mam paskudny zwyczaj zapominania o tym, że zaparzyłam już jedną i parzenia następnych, choć ta starsza stoi niedopita. Czasami zapominam, że chciało mi się pić i mam klawiaturę obstawioną herbatami jak starą gwardią. Zalałam już trzy klawiatury przez ten zgubny nałóg. Potrafię wyprowadzić na biurko pół serwisu i dopiero, jak skończy mi się ostatni kubek, nachodzi mnie twórcza i zbawienna myśl o zmywaniu. :D

hijo - 19 Wrzeœśnia 2013, 18:29

Ostatnio znalazłem tanie źródło Dr Peppera i się opijam 8) a w robocie mamy ekspres ciśnieniowy to jak sobie kawusię zrobię to :omg:
Jezebel - 19 Wrzeœśnia 2013, 19:26

Anqetrix napisał/a
Śnić lubię, ale gdyby nie kawusia, przesypiałabym dni całe.

Ze mnie jest dziwadło, bo nie dość, że bez kawy normalnie funkcjonuję, to w sumie nawet jej za bardzo nie lubię i pijam ekstremalnie rzadko ;)

Za to herbata... Mam w domu małą podręczną herbaciarnię, ze 30-40 rodzajów. Najchętniej pijam czarne, ale zielonych też mam sporo, znajdzie się kilka pu-erh, oolongów i innych cudów. Sypane, z torebkowych uznaję tylko mieszanki owocowe. Acz nie jestem ortodoksem, bo najbardziej lubię mieszanki aromatyzowane.
Ostatnio zabrałam się za samodzielne aromatyzowanie. Na pierwszy ogień poszła czarna herbata cejlońska, suszona lawenda i takaż cytryna. Co z tego wynikło - okaże się już niedługo :)

A dziś jednak nie maliny i jabłka, a... prażone kasztany *_*


Agi - 19 Wrzeœśnia 2013, 20:35

Jezebel napisał/a
Na pierwszy ogień poszła czarna herbata cejlońska, suszona lawenda i takaż cytryna. Co z tego wynikło - okaże się już niedługo

Nie będzie mydłem smakować? Lawenda kojarzy mi się wyłącznie kosmetycznie.

Jezebel - 19 Wrzeœśnia 2013, 20:46

Nie będzie, piłam już mieszanki, w których składzie się znalazła i niczego mydlanego w smaku nie stwierdzono ;) Wąchałaś kiedyś suszoną lawendę? Polecam, wyraźnie się różni od większości tego, co rzekomo ma lawendowy aromat.
Rodion - 19 Wrzeœśnia 2013, 20:55

Tradycyjnie i dala podtrzymania imidżu ... piwo


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group