To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co pije NURS? A co Wy pijecie?

Zgaga - 11 Marca 2010, 15:21

Yerba - odsłona druga.
Kiedy tydzień temu pisałam, że ten smak można polubić, nie przypuszczałam, że stanie się to tak szybko. Teraz twierdzę - yerba jest pyszna. Ale fakt, trzeba uważać jaką temperaturę ma woda. Jeżeli woda będzie za gorąca, smak uzyskamy paskudnie gorzki.
Efektów wspomagających odchudzanie nie zauważyłam. I, w moim wypadku, nie daje wielkiego kopa.
W ciągu tygodnia zeszło trochę więcej niż 1/3 półkilogramowej paczki - to odpowiedź na pytanie "na ile może wystarczyć kilogramowa paczka".

Anonymous - 14 Marca 2010, 21:24

Zaryzykowaliśmy takie coś:

Piwo Egzotyczne
Składniki:
0,5 l jasnego piwa
1,5 łyżki naturalnego miodu
1 jąjko
1 cytryna
1 pomarańcza

Sposób przygotowania:
Zagrzej piwo, dodaj miód i ubite na kogel-mogel jajko (w sensie żółtko, i rozrabialiśmy je piwem, a nie wlewaliśmy do garnka)). Rozdziel pomarańcze i cytrynę na pół (cytrynę daliśmy niecałą na litr piwa a i tak po chwili wyjęliśmy większość kawałków owoców, bo zbyt kwaśne się zrobiło). Połowę owoców pokrój i dodaj do ogrzanej masy, z drugiej części owoców wyciśnij sok i również dodaj da piwa. Ciągle mieszając doprowadz do wrzenia. Podawaj gorące w porcelanowych filiżankach lub kubkach.

Mało to piwo przypominało, ale wyszedł bardzo smaczny i mocno rozgrzewający napój. :)

Ozzborn - 17 Marca 2010, 22:14

Oj z jajeczkiem grzaniec dobry jest :)

Ja dziś w ramach walki z przeziębieniem i przekonywania się, że łyski jest do bani, zmontowałem sobie kawę po irlandzku. Czerwony Jasio Wędrowniczek w tej formie był nawet w miarę przyswajalny, choć może za dużo sobie lunąłem przez wrodzoną pazerność ;)

Ozzborn - 21 Marca 2010, 03:20

Na dzisiejszo-wczorajszej posiadówce królował rum i żubrówka.

2. podejście do pińacolady zakończone pełnym sukcesem. Zapewne ze względu na lepszą jakość mleka kokosowego (choć i tak podobno powinna to być śmietanka). I ogólnie rum to jest to! smakuje także w 'niezbyt-mojito' czyli z sokiem limonkowym.

Żubrówka też niezłą - choć tradycyjna szarlotka jednak lepsza niż wariant ekstrawagancki z sokiem gruszkowym.

Niemniej czuję się średnio wypity... może i dobrze - jutro to docenię ;P:

Kai - 24 Marca 2010, 16:15

No cóż, najbardziej pasuje mi czysta brandy/whisky - mój żołądek nie ma ochoty na zwiększone objętości.

Ale nie pogardzę Lubelskimi - cytrynówka, wiśniówka, żurawinówka. Miodówke odradzam, jest ohydnie słodka.

Jeśli mam pić wino, to tylko wytrawne, białe lub czerwone.

Bąbelków nie tykam w ogóle.

Piwo - jeśli nie chcę nic zjeść w ciągu wieczoru. Ale uwielbiam, więc czasem się poświęcam.

Wytrzymałość - 1,5 l 40% wytrawnego alkoholu na dzień, pod warunkiem drobnych przekąsek. Żadnych oznak zewnętrznych.

Oczywiście mało kto w to wierzy, ale taki mam organizm - można mnie zabić kieliszkiem szampana, ale nie 2 but whisky.

Martva - 24 Marca 2010, 23:14

Kai napisał/a
można mnie zabić kieliszkiem szampana, ale nie 2 but whisky.


Eee, zależy jak mocno się walnie ^^
MSPANC ;P:

Ciechan miodowy. Jeden. Bo chciałam wrócić do domu z całymi nogami ;)

Kai - 25 Marca 2010, 06:04

Polecam cytrynówkę lubelską. Pyszna.
Rafał - 25 Marca 2010, 09:06

Kai napisał/a
Wytrzymałość - 1,5 l 40% wytrawnego alkoholu na dzień,
Nie uwierzę póki nie zobaczę
Kai napisał/a
Oczywiście mało kto w to wierzy,
Mają rację :wink:

Chyba, że jesteś 140 kg wiejską dziołchą i czapką sople z dachu zgarniasz trzymając po dwa tuczniki pod pachami :mrgreen:

Kai - 25 Marca 2010, 09:19

Rafał napisał/a
Nie uwierzę póki nie zobaczę

Nie ma sprawy, jeśli stawiasz :D

Rafał napisał/a

Mają rację :wink:

Chyba, że jesteś 140 kg wiejską dziołchą i czapką sople z dachu zgarniasz trzymając po dwa tuczniki pod pachami :mrgreen:


No, do 140 kg trochę mi brakuje, ale obawiam się, że to nie ma nic wspólnego z wagą. Metabolizm taki dziwny. Przy czym obecność cukru w alkoholu/obok (w zakąsce) mnie momentalnie kładzie.

Rafał - 25 Marca 2010, 09:28

A to jest zaskakujące, były robione badania na tolerancję alkoholu i według nich u kobiet tolerancja wzrasta przy połączeniu alkoholu ze słodyczami. To była prehistoria co prawda, jeszcze preinternetowa (ciężko w to uwierzyć, ale ponoć kiedyś były takie czasy :wink: ), a w roli głównej występowali radzieccy uczeni, ale tym bardziej bym im wierzył, bo do tej kategorii badań przystępowali z odpowiednim namaszczeniem.
Kai napisał/a
Nie ma sprawy, jeśli stawiasz
No co ty, 3 x flacha kresowej to w porywach do 6 dych, przeslę ci mailem, a ty rzuć efekt na youtube.

1,5l, hm, w życiu może ze 3 razy mi się zdarzyło :roll:

A jak u ciebie z dehydrogenazą alkoholową?

Kai - 25 Marca 2010, 09:37

No to ja może jednak kobietą nie jestem? Nie trawię słodyczy w ogóle, a słodkie alkohole powoduja u mnie nie upojenie, a zwyczajne zatrucie, z pawikiem.

A ta dehydro... to co takiego?

Jeśli pytasz o kaca, to nie miewam. Pomijam lekki szumek w głowie the day after.

Ozzborn - 25 Marca 2010, 10:05

Ej może Ci nie powiedzieli, że tak na prawdę jesteś adoptowanym robotem?
Ja po przekroczeniu 0,5 czystej wprawdzie jestem w stanie wyartykułować proste zdania i dojść do domu, ale kaca mam przez 2 dni.... pozazdrościć.

Kai - 25 Marca 2010, 10:12

Nie wiem, co ma w sobie czysta, ale ja jej nie lubię. Rzeczywiście niespecjalnie wpływa na organizm, jest niesmaczna, poza tym ją "czuć". Nawet najgorsza brandy jest lepsza, bo można ją pić samą bez odruchu "otrzepania", a w dobrym towarzystwie (nie tylko ludzkim, ale i zakąskowym) nawet zmieszanie jej z innymi trunkami nie szkodzi.
ilcattivo13 - 25 Marca 2010, 11:54

Martva napisał/a
Ciechan miodowy. Jeden. Bo chciałam wrócić do domu z całymi nogami ;)


o, to jutro i pojutrze nie będziesz musiała się ograniczać. W końcu śpimy i "tankujemy" w jednym miejscu :mrgreen:

Martva - 25 Marca 2010, 15:21

Figę, jestem na antybiotyku od dziś...
:(

ilcattivo13 - 25 Marca 2010, 19:05

no to będziemy mieli "stypę" :wink:
ilcattivo13 - 25 Marca 2010, 22:09

piszę post pod postem, ale to z konieczności. Bo to, co przed chwilą golnąłem, zasługuje co najmniej na osobnego posta (jeśli nie cały wątek :wink: ).

Familia przepędziła moje półtoraroczne wino jabłkowe (o którym, dawno temu, była mowa w wątku "technologicznym" :wink: ) i teraz z ponad 11 litrów 15% słodkiego jabłkowego wina mam 2,5 litra 50% genialnego jabłecznika :D Dzięki temu, że nie dodałem do wina drożdży, samogon nimi nie śmierdzi, zapach jest lekko "antonówkowy", a smak? Niebo w gębie. Przez jakieś 5 sekund, bo potem przychodzi OGIEŃ :D

Szczęśliwi będą Ci, co jutro będą na Pyrkonie... I będą mogli pić ;P:

merula - 25 Marca 2010, 22:15

ilcattivo13 napisał/a
Szczęśliwi będą Ci, co jutro będą na Pyrkonie... I będą mogli pić


nie lubię takich wynalazków ;P:

ilcattivo13 - 25 Marca 2010, 22:30

to nie jest wynalazek, tylko najczystsza i najszlachetniejsza z owocowych gorzał. I się pali :D
savikol - 26 Marca 2010, 08:02

No pewnie, że to nie wynalazek, to polska odmiana Calvadosu. Dziwne, że u nas nie produkuje się tego przemysłowo skoro jesteśmy europejską, jabłkową potęgą.
Zazdroszczę, bo choć jestem w posiadaniu 40 litrów jabola, to wiem, że luba nie pozwoli mi tego przepędzić.
Zresztą, gdzież bym śmiał! To surowo zabronione! Przypominam, że na procesie destylacji i rektyfikacji alkoholu w ojczyźnie naszej łapę trzyma państwo. I nie puszcza, choć we wszystkich cywilizowanych krajach jest inaczej.

Cytat
I się pali

Niestety to znaczy tylko, że to mocna wóda i nic poza tym. Palą się wszystkie roztwory etanolu o stężeniu powyżej 45-50%. Próba płomieniowa, to jedna z metod zgrubnego szacowania stężenia wódy. ;P:

Kruk Siwy - 26 Marca 2010, 09:34

No i przecież o to ilcattivo13, chodziło. A płyn taki w czasach komuny zdarzyło mi się wytworzyć. Cudo! Niech się schowają sklepowe wynalazki! Pamiętam że jak się otworzyło naczynie to pachniało jabłkami w całym pokoju. Ech...
Zgaga - 26 Marca 2010, 10:05

merula napisał/a
ilcattivo13 napisał/a
Szczęśliwi będą Ci, co jutro będą na Pyrkonie... I będą mogli pić

nie lubię takich wynalazków ;P:

Czego jak czego, ale tej próby uczestnikom Pyrkonu zazdroszczę.

merula - 26 Marca 2010, 12:01

Zgaga napisał/a
Czego jak czego, ale tej próby uczestnikom Pyrkonu zazdroszczę.


no przeciez moje stwierdzenie wynikało wyłącznie z walki ze smutkiem, że tego nie doświadczę :wink:

Silchas - 28 Marca 2010, 23:14

Ja ostatnio na imprezie zakosztowałem drinku Bonda w wykonaniu mojego kumpla:
30 ml wódki
30 ml ginu
90 ml martini bianco
50 ml ginu
cytrynka
Jak dla mnie drink pierwsza klasa. Nawet się człowiek nie zorientował a już po kilku spadał z nóg (choć mocy w nich nie czuć). Problemem jest naturalnie koszt. Już dawno skończyły się bowiem czasy gdy litr martini kosztował 20 zł ;P:

Kai - 29 Marca 2010, 00:52

A te 80 ml ginu to tak przypadkiem, czy w takiej kolejności się leje?

U mnie brandy jak zwykle.

Virgo C. - 29 Marca 2010, 14:46

ilcattivo13 napisał/a
Szczęśliwi będą Ci, co jutro będą na Pyrkonie... I będą mogli pić ;P:

Erm, piliśmy to w końcu czy nie? :roll:

Martva - 29 Marca 2010, 14:58

piliście. w piątek.
Silchas - 29 Marca 2010, 19:47

A te 80 ml ginu to tak przypadkiem, czy w takiej kolejności się leje?

30 ml ginu :) . A kolejność raczej taka jak podałem (przynajmniej tak kumpel twierdził). Poza tym sporządzając drinki najczęściej zaczyna się od mocniejszych alkoholi ;P:

Kai - 30 Marca 2010, 09:50

Kai napisał/a
A te 80 ml ginu to tak przypadkiem, czy w takiej kolejności się leje?

30 ml ginu :) . A kolejność raczej taka jak podałem (przynajmniej tak kumpel twierdził). Poza tym sporządzając drinki najczęściej zaczyna się od mocniejszych alkoholi ;P:


Rozumiem, że to drugie 50 ml to taka freudowska pomyłka :)

Silchas - 30 Marca 2010, 14:32

Zgadza się że pomyłka powinno być 50 ml toniku :)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group