Powrót z gwiazd - Co nam się śni
Haletha - 24 Kwietnia 2007, 08:46
Śniło mi się, że Elam i Asiontko jadą konno przez piękną okolicę ubrane w suknie z przełomu XV i XVI wieku. Obserwowałam to na wielkim ekranie, co było równoznaczne z opisywaniem przez Elam wycieczki na forum. Potem zajęłam się tworzeniem pracy pod tytułem "Bolesław II Rogatka i jego wpływ na literaturę fantastyczą Podhala".
:-)
Rafał - 24 Kwietnia 2007, 09:11
Od dwóch nocy nic mi się nie śni bo mi pies do ucha nos wsadza, a potem próbuje czy dobrze się ucho gryzie. Szuja.
Anonymous - 24 Kwietnia 2007, 10:23
Śniło mi się, że byłam agentką (chaosu?) i zostałam zdekonspirowana. Strasznie się zestresowałam w tym śnie i obudziłam się cała znerwicowana.
gorat - 3 Maj 2007, 12:12
Sprzed paru godzin:
brałem udział w meczu piłkarskim jako zawodnik pola - początkujący na tym poziomie. Jakim? Już piszę. Atmosfera była jak w wielkim meczu, z dziesiątkami tysięcy kibiców obecnych. Co ciekawe, trybun nie pamiętam - biała plama. Chyba cały mecz zaliczyłem.
Potem byłem na treningu - oczywiście z tą samą drużyną. Po paru godzinach legliśmy na skraju boiska, pamiętam, że byłem skonany, i zaczęliśmy jeść drugie sniadanie. Miało chyba na celu poprawienie integracji zespołu - siedzieliśmy blisko siebie, paru szykowało posiłki i podawaliśmy sobie talerze. Byłem nieziemsko zmęczony, wyrażnie pamiętam.
Pamiętam jeszcze inne fragmenty. Jeden, przed meczem chyba jeszcze, był... zimą? Znaleźliśmy ślady. Kim byliśmy - nie wiem. Atmosfera jak w fantasy, wspomnę. Te ślady prowadziły do lasu (staliśmy blisko drzew) i... prowadziły po ośnieżonych pniach, gałęziach, czasem na ziemi... dosłownie wszędzie. Ustalaliśmy trasę tego kogoś dość długo i przede wszystkim szukaliśmy naszego człowieka, który wtedy został porwany. Po kilku miesiącach znaleziono starego kruka, który coś widział i obiecał, że postara się przypomnieć. Bylismy u niego; przekazał obraz drewnianego wozu turlającego się mocno wiosenną drogą z jeńcem "zawieszonym jak udziec" (skojarzenie chyba kruka, przekazane podczas transmisji), który tak dokładnie był zawieszony równolegle do drogi (głową do koni) na kiju w poprzek wozu - nogi i ręce przywiązane do tego samego fragmentu kija. Siedzący z przodu pilnowali, by głowa mu zwisała w dół, ale jak tylko się odwracali, natychmiast unosił głowę, jakby chciał oprzeć na piersiach (ma to zapewne sens - mniej bolało?).
Inne fragmenty pominę.
Martva - 6 Maj 2007, 20:35
Zamykałam drzwi, albo wracałam po cos do domu i chciałam je otworzyć - klucz pękł w dziurce. Straszny hc, ale najzabawniejsze jest to, ze jakoś ten złamany kawałek wyciągnęłam i kombinowałam jak skleić.
Papa Freud by wiedział swoje
elam - 6 Maj 2007, 20:44
a mi dzisiaj snilo mi sie, ze Kruk Siwy umarl i ze bylam na jego pogrzebie. Ale to dzialo sie w przyszlosci. Z przemowy pogrzebowej pamietam, ze mistrz ceremonii (bo to jakis strasznie dziwny pogrzeb byl, bez ksiedza za to z jakims dziwnym gosciem w garniturze) mowil, ze Kruk (tak o nim mowil: Kruk Siwy, a nie Tomasz B) dozyl 79 lat.
Czyli nie martw sie jeszcze, Kruku....
mBiko - 6 Maj 2007, 22:16
Ja całą noc podpisywałem akty notarialne, raz kupna, raz darowizny, a potem to już takie różne, dziwne. Co prawda za kilka dni czeka mnie ta przyjemność, ale żeby do tego stopnia mnie to męczyło .
Agi - 7 Maj 2007, 05:15
Śniło mi się, że wsiadłam do zatłoczonego autobusu, Nie mam biletu ani portfela, nie mam też telefonu. Jak tylko autobus ruszył objawiła się kontrolerka biletów. Obudziłam się tuż przed tym, jak miała mnie poprosić o bilet.
Piech - 7 Maj 2007, 13:13
Agi55 napisał/a | Obudziłam się tuż przed tym, jak miała mnie poprosić o bilet. |
Z krzykiem i zlana zimnym potem?
Agi - 7 Maj 2007, 13:17
Z ulgą, że to tylko sen
Od kilku lat nie jeżdżę komunikacją publiczną, a koszmar ciągle tkwi we mnie.
Ixolite - 7 Maj 2007, 13:39
Dziś porąbany sen miałem. Śniło mi się, że jestem dowódcą czołgu i jeździłem po ursynowie, szukjąc placu do ćwiczeń, bo pole na którym mieliśmy ćwiczyć zostało zamienione na plac budowy. Potem znalazłem ten plac na piechte łażąc, bo się czołgiem nie dało przejechać i się okazało, że przerobili na parking, bo ktoś zarąbał znaki, ostrzegające że to plac do ćwiczeń czołgów. Jeden z tych znaków znalazłem wystający przez szybę jakiegoś samochodu, który był po dach wypełniony piaskiem tak, że się rozciągnął jak balon...
Trochę się siebie boję
joe_cool - 7 Maj 2007, 13:44
śniło mi się, że była straszna wichura, która poprzewracała mi doniczki na balkonie i złamała drzewo, które oczywiście padło na mój balkon. poza tym w nocy zostawiłam dwie otwarte parasolki, żeby wyschły po deszczu i oczywiście wiatr je porwał. ale ponieważ to były moje dwie ulubione parasolki, ruszyłam w miasto, żeby je znaleźć. za moim domem było jakieś podwórko, a na ścianie domu poprzyczepiane były różne fanty, które grupka ludzi znalazła po wichurze. można było albo coś kupić, albo odebrać. co jakiś czas grupka ustawiała się do koncertu i grała jakiś kawałek country - frontmanem był Orbit.
Martva - 15 Maj 2007, 09:03
Dziś - śniło mi się, że byłam na konwencie, i miałam prowadzić konkurs. Dość ogólnofantastyczny. Tylko że totalnie o tym zapomniałam, część pytań wymyśliłam na pół godziny przed, i uznałam że będę improwizować. Przyszły tłumy młodej mrocznej RPGowej młodzieży, której bezskutecznie tłumaczylam że w sumie nie mają tu czego szukać. Pytania miałam zanotowane w brudnopisie, który był również podręcznikiem podstawówkowym, pamiętam jak nerwowo go wertowałam w poszukiwaniu jakiegos rozsądnego pytania, i 'czy w Polsce żyją kaczki krzyżówki?' i modlitwa żeby nikt się nie czepił że to nie ma nic wspólnego z fantastyką...
Brrrr.
Dunadan - 15 Maj 2007, 14:16
Żyją. Zgdałem?
Słowik - 15 Maj 2007, 14:52
E, przyśniło Ci się
Ziuta - 17 Maj 2007, 05:51
Znacie jakąś Monikę Morawską? (albo Mazur - sam już nie wiem). Przyśniła mi się osoba, której nigdy nie widziałem, ani nie słyszałem. Pamiętam nawet twarz – ze też człowiek potrafi tyle we śnie wymyślić.
Azirafal - 17 Maj 2007, 08:33
Znam Magdę Mazur
Dunadan - 17 Maj 2007, 09:21
Ziuta, wpisz w google
dzejes - 17 Maj 2007, 10:31
Mi się ostatnio śniło, że stoję w jakimś biurze, obok mnie nieznany mi facet. Obaj jesteśmy w garniturach. Ja się na tego faceta strasznie drę, mam ochotę go zamordować, on się kuli w sobie, marnieje w oczach. Przerywam, żeby zaczerpnąć powietrza, on wtedy chce coś powiedzieć, ale ja zaczynam okładać biedaka gumowym kurczakiem
Tyle pamiętam.
Słowik - 17 Maj 2007, 10:43
B U U
Z "Sennika polskiego" - gumowy kurczak - następnego dnia wystrzegaj się rozkojarzonych kobiet w samochodach typu 'sedan'.
Piech - 17 Maj 2007, 16:52
Zwykle nie wiem, co mi się śniło, ale czasem budzę się powtarzając w kółko w myślach melodię, którą słyszałem poprzedniego dnia. Czy ktoś też tak ma, że mu chodzi mu po głowie jakaś głupia melodia aż do tego stopnia, że prześpi z nią całą noc?
lokje - 17 Maj 2007, 17:04
Ja mam odwrotnie bo uparcie śni mi się jedna melodia, z którą za dnia kontaktu starannie unikam. Ostatnio wraca do mnie sen o oblanym egzaminie w muzycznej- wchodzę, gram, w połowie mi przerywają bo odkrywają, że przez ostatni rok nie chodziłam na zajęcia. Budzę się z panicznym strachem, co powiem rodzicom... Koszmar.
elam - 17 Maj 2007, 17:05
dzejes - niechciana analiza :
- jesli chodzi o kurczaka - oznacza glod; jestes glodny, masz ochote cos zjesc, ( a moze chodzi o inne "pragnienia", zadze.. ) ; moze byles glodny w pracy i nie mogles sie najesc do syta, bo w twoim otoczeniu jest ktos, przez kogo sie hamujesz - podswiadomie masz ochote sie na niego wydrzec, zeby pozbyc sie tego kompleksu. ale nie mozesz. tylko we snie ci sie udaje, i to nie do konca - brak ci logicznych argumentow i musisz we snie uciekac sie do przemocy...
- gumowy - hmm tu Freud mialby cos do powiedzenia najprawdopodobniej ten "ktos" to kobieta, i to ladna....
Mirandel - 17 Maj 2007, 17:24
Często śnie o miejscu do , którego sobie wędruję w moich snach. To miejsce jest w dolinie. Dolina jest zarośnięta soczystą zielenią. Otaczają ją zielone pagórki. Na dnie jest jakiś dziwny posąg ,leżącej postaci. Obłe kształty posągu(to chyba kobieta) wyrażają spokój i harmonie tego miejsca. Śniłam już o tym miejscu wiele razy.Czasem docieram na szczyt i widze je z daleka a innym razem nie mogę do niego trafić. Mam wtedy uczucie, że jestem blisko , na wyciągnięcie ręki, że jeszcze jedno wzgórze i zobaczę moją dolinę. Kiedyś śniło mi się, ze w końcu ją znalazłam, ale nie zapamietałam zadnych szczegółów tego miejsca, tylko po obudzeniu zostało mi uczucie totalnego szczęścia.
Rafał - 18 Maj 2007, 07:19
Wczoraj przeżyłem silne deja vu, aż mi języka w gębie zabrakło w trakcie tyrady. Spotkałem się na udeptanym polu z ludźmi z zarządu ogródków działkowych przy okazaniu granic (wleźli ogrodzeniam na działkę, którą przygotowuje do sprzedaży) i nagle przypomniałem sobie całą scenę, ludzi, kto gdzie stanie, co za chwilę powie, jak sie skończy (awanturą i wojną podjazdową), że musiało mi się to wszystko śnić. Wrażenie superrealności przechodzącej w absurd. Rozegrałem rzecz na zero, rozstaliśmy się w "sympatii", pierwszy raz miałem takie coś.
Słowik - 18 Maj 2007, 07:55
Trochę doświadczenia i będziesz wykorzystywał takie sytuacje na 100% na swoją korzyść
dzejes - 18 Maj 2007, 09:51
Rafał napisał/a | [...] i nagle przypomniałem sobie całą scenę[...] |
Za pięć lat skończysz w podziemiach Komendy Głównej Policji - w basenie, sprzężony z komputerem. Także uważaj
Tomcich - 19 Maj 2007, 12:06
Rafał napisał/a | Wczoraj przeżyłem silne deja vu |
To nie deja vu - to błąd Matrixu.
mad - 20 Maj 2007, 23:45
Często mi się śni Warszawa. Lubię to miasto (po moim ukochanym Poznaniu oczywiście) - w fascynujący sposób łączy się w nim pokomunistyczna siermiężność z nowoczesnością. Sny są sensacyjno - fantastyczne raczej.
Haletha - 21 Maj 2007, 21:18
Przypomniało mi się, że niedawno śnil mi się Sebastian Uznański biorący udział w fabule swojej nowej książki. W tym celu jechaliśmy na gapę pociągiem dyndając z zewnątrz na klamkach, a za nami na odkrytym wagonie siedzieli jacyś żołnierze. Byliśmy jakimiś przemytnikami, a pociąg miał być supernowoczesny i niesamowicie fantastycznie pomyślany. Mnie jednak przypominał zwykłe metro, co powiedziałam Sebastianowi, a on się obraził. Potem przeniosłam się na zafoliowany wagon wypełniony wędzonymi kurzymi skrzydełkami, rozprułam folię i zaczęłam sobie wydłubywać poczęstunek. Trochę się wstydziłam i bałam obserwujących wszystko żołnierzy, ale wiedziałam, iż fabuła wymaga tego, żebym coś ukradła.
|
|
|